Rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijan

Rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijan / Fot. Twitter

  • Zhao Lijian od 2020 roku piastuje urząd rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej.
  • Wiele jego wypowiedzi uznano za kontrowersyjne. Mimo iż Twitter jest zablokowany w Chinach, polityk z niego korzysta.
  • Opublikował niedawno mem dotyczący polityki rządów USA.
  • Zobacz też: Światowe Forum Ekonomiczne o wszczepianiu dzieciom mikroczipów

Zhao Lijian od 2020 roku piastuje urząd rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej. Wiele jego wypowiedzi uznano za kontrowersyjne. Mimo iż Twitter jest zablokowany w Chinach, polityk z niego korzysta.

5 marca 2020 r. Zhao wygłosił konferencję prasową w Pekinie i odpowiedział na żądanie amerykańskiego dziennikarza, aby Chińczycy “formalnie przeprosili za nową pandemię koronawirusa”. Zhao stwierdził, że to żądanie jest absurdalne. Dodał:

Wybuch grypy H1N1 w Stanach Zjednoczonych w 2009 roku rozprzestrzenił się na 214 krajów i regionów i zabił co najmniej 18 449 osób w tamtym roku. Czy ktoś poprosił Stany Zjednoczone o przeprosiny?

Lijian uważa także, Stany Zjednoczone, będące winowajcą i głównym inicjatorem kryzysu na Ukrainie, doprowadziły NATO do zaangażowania się w ekspansję na wschód, a niemal podwojenie liczby członków NATO przyparło Rosję do muru.

Mem

Polityk napisał na Twitterze:

Każdy potrzebuje jasnego zrozumienia siebie. Podobnie naród.

Opublikował przy tym obrazek z napisem “Ameryka” i kolekcją zdjęć z podpisami. Przykładowo nad “Co Japonia myśli, że robię” widnieje grzyb atomowy. Fotografie przedstawiające ruiny, pożary i wybuchy zostały opatrzone dopiskami dotyczącymi Korei, Wietnamu, Iraku, Pakistanu, Jugosławii oraz Afganistanu.

Pod zdjęciem przedstawiającym postać Supermana widnieje napis “Co ja myślę, że robię”. Ostatni dopisek głosi: “Co naprawdę robię”, i znajduje się pod zdjęciem płonących wieżowców World Trade Center.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Twitter, Wikipedia

Olaf Scholz

Olaf Scholz / Fot. PAP/EPA/Clemens Bilan. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Stowarzyszenie handlowe prosi kanclerza Scholza o zniesienie sankcji na Rosję celem ratowania gospodarki.
  • Wystosowało list otwarty, w którym stwierdza: “to nie jest nasza wojna!”.
  • “Czy chcesz być kanclerzem, który zrujnował Niemcy? Czy naprawdę chcesz poświęcić swój kraj dla Ukrainy?” – można przeczytać.
  • Zobacz też: Światowe Forum Ekonomiczne o wszczepianiu dzieciom mikroczipów

Zrzeszenie rzemieślników okręgu Halle-Saalekreis w Saksonii-Anhalt wezwało w liście otwartym kanclerza Olafa Scholza (SPD) do zaprzestania wszelkich sankcji wobec Rosji i rozpoczęcia negocjacji w celu zakończenia wojny z Ukrainą. List otwarty jest dostępny w sieci redakcyjnej Niemcy (RND) i ma 16 sygnatariuszy ze wszystkich cechów.

Chcielibyśmy zacząć od podkreślenia, że ​​atak Rosji na Ukrainę jest wyraźnym naruszeniem art. 2 Karty Narodów Zjednoczonych i jest przez nas postrzegany i krytykowany jako poważne przestępstwo.

“To nie jest nasza wojna!”

Autorzy listu stwierdzają, że wojna ta nie zaczęła się 24 lutego 2022 r. Ponadto stowarzyszenie rzemieślników wyraża swoje zaniepokojenie przyszłością swoich dzieci i wnuków, dalszym istnieniem firm i ojczyzny.

My jako rzemieślnicy wiemy z wielu rozmów z naszymi klientami, że zdecydowana większość nie jest skłonna poświęcić ciężko zarobionego standardu życia dla Ukrainy. To nie jest nasza wojna!

Sygnatariusze listu otwartego twierdzą, że Ukraina jest jednym z najbardziej skorumpowanych krajów na świecie. Według publikacji Transparency International Germany w 2021 r. Ukraina zajmie 122. miejsce pod względem korupcji, na co wskazuje list.

Żaden inny europejski kraj nie radzi sobie tu gorzej. I chcecie narazić przez to Niemcy?

Niemcy doświadczyły gwałtownego wzrostu inflacji, a ceny energii elektrycznej potroiły się w ciągu roku, ponieważ sankcje wobec Rosji doprowadziły do ​​rekordowego wzrostu cen gazu. Obecnie istnieją obawy przed masowymi bankructwami, zwolnieniami i kryzysem energetycznym, który zimą może się okazać uciążliwy.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

RMX News

Pokaz fajerwerków w 2021 r.

Pokaz fajerwerków w 2021 r. / Fot. YouTube

Węgierski Urząd Meteorologiczny przeprosił w niedzielę za wydanie w sobotę ostrzeżeń o burzach, co doprowadziło do odwołania największych corocznych fajerwerków w kraju z okazji Dnia Świętego Stefana w Budapeszcie.

Wyniki modelu dostępne do wczorajszego ranka i stworzone z nich scenariusze nie zmaterializowały się. Miał miejsce najmniej prawdopodobny wynik. Niestety, ten czynnik niepewności jest częścią naszego zawodu i staraliśmy się to również zakomunikować. Przepraszamy za niedogodności!

Dzień Świętego Stefana

Od 1928 r. Węgrzy świętują kanonizację swojego pierwszego chrześcijańskiego króla, św. Stefana (975-1038), fajerwerkami, które odwołano tylko w trzech latach podczas II wojny światowej. Św. Stefan, urodzony pod pogańskim imieniem Vajk, oficjalnie uczynił chrześcijaństwo religią państwową kraju i został kanonizowany w 1083 roku.

Fajerwerki zostały przełożone na 27 sierpnia przez rządową grupę operacyjną nadzorującą fajerwerki w Święto Narodowe i procesję św. Stefana w oparciu o prognozę pogody OMSZ, która przewidywała ulewne deszcze i burze. Fajerwerki z 20 sierpnia każdego roku przyciągają około miliona widzów z całego kraju.

W 2006 roku, za rządów premiera Ferenca Gyurcsány’ego, podczas fajerwerków Budapeszt nawiedziła potężna burza, w wyniku której zginęło pięć osób, a setki zostało rannych.

Pokaz z poprzedniego roku można obejrzeć np. tutaj:

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

RMX News

Intel

Intel / Fot. Twitter

  • “Nowe technologie dla dziewczyn” – to pierwszy w Polsce program stypendialny dla młodych kobiet wiążących swoją przyszłość z branżą technologiczną.
  • W ramach owego programu studentki o narodowości polskiej otrzymają 25 stypendiów po 12 tysięcy złotych brutto.
  • Z kolei studentki o narodowości ukraińskiej otrzymają 50 stypendiów po 20 tysięcy złotych brutto.
  • Zobacz też: Rosja od trzech miesięcy głównym dostawcą ropy do Chin

Nie tylko Muzeum Budownictwa Ludowego – Park Etnograficzny w Olsztynku dyskryminuje ludzi ze względu na ich narodowość (tam bowiem bilet dla osoby o narodowości polskiej kosztował 20 zł, a dla osoby o narodowości ukraińskiej – złotówkę). Segregacji dopuszcza się również firma Intel Polska.

“Nowe technologie dla dziewczyn” – to pierwszy w Polsce program stypendialny dla młodych kobiet wiążących swoją przyszłość z branżą technologiczną.

Segregacja na tle narodowościowym

Jak widać, stypendia dotyczą wyłącznie dziewcząt. Na stronie internetowej w wersji kierowanej do zainteresowanych Polek znajdujemy informację, że studentki otrzymają 25 stypendiów po 12.000 brutto.

Stypendystki INTEL-PERSPEKTYWY otrzymają różnorodne wsparcie merytoryczne i finansowe. Znajdą się pod opieką Mentora lub Mentorki – doświadczonych pracowników firmy Intel. Otrzymają stypendium w wysokości 12 000 pln (brutto), które pokryje część wydatków, jakie ponoszą w związku ze studiami. Niektóre z nich zaprosimy również do wzięcia udziału w programie stażowym, w bardzo ekscytującym miejscu – w Intel Technology Poland sp. z o.o. w Gdańsku, największym centrum R&D Intel w Europie.

Gdy jednak wejdziemy na regulamin w wersji kierowanej do imigrantek z Ukrainy, znajdziemy informację, że te studentki otrzymają 50 stypendiów po 20.000 brutto.

Uczestniczkami Programu ma być 50 Ukrainek, które studiują na jednej z polskich uczelni, na jednym z wybranych kierunków (lista) i przejdą proces rekrutacji. Program stypendialny „Nowe Technologie dla Kobiet – Ukraina” składa się z (…) rocznego stypendium finansowego w wysokości 20 000 zł brutto

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Twitter

  • W poniedziałek sekretarz stanu w ministerstwie cyfryzacji Janusz Cieszyński podpisał w Kijowie wspólne memorandum ws. ścisłej współpracy.
  • Stronę ukraińską reprezentował minister transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow.
  • Współpraca dotyczy integracji aplikacji rządowych ukraińskiego DIIA i polskiego mObywatela.
  • To umożliwi obywatelom Ukrainy na wyświetlania ich prawa jazdy w polskim systemie.
  • Jak podkreślił Cieszyński również polskie dokumenty będą działały w przyszłości na ukraińskiej aplikacji.
  • Zobacz także: Kijów podjął kontrowersyjną decyzję. Melnyk otrzymał funkcje w MSZ

W spotkaniu z dziennikarzami udział wzięli sekretarz stanu w kancelarii premiera ds. cyfryzacji Janusz Cieszyński, oraz Mychajło Fedorow, wicepremier oraz minister transformacji cyfrowej Ukrainy.

Cieszyński przedstawił wypracowaną z ukraińskimi urzędnikami regulację, która ma na celu integrację aplikacji rządowych – ukraińskiej DIIA i polskiego mObywatela, w sposób umożliwiający wyświetlenie w mObywatelu prawa jazdy obywatela Ukrainy.

To kolejne wdrożenie, po uruchomionym już trzy tygodnie po rosyjskiej napaści procesie nadawania numerów PESEL i cyfrowym dokumencie tożsamości dla obywateli Ukrainy diia.pl. Po tym jak diia.pl stała się pierwszą w Europie w pełni cyfrową kartą pobytu, korzysta z niej już co czwarty obywatel Ukrainy, którego dane znajdują się w polskim systemie rejestrów państwowych. Aplikacja, okazana razem z dokumentem podróży, umożliwia obywatelom Ukrainy przekraczanie granicy Unii Europejskiej oraz ułatwia podróżowanie w ramach strefy Schengen. Zaprezentowane dziś wdrożenie dotyczące prawa jazdy ma zostać udostępnione użytkownikom do końca 2022 roku

– przekazał resort cyfryzacji.

Czytaj więcej: Tysiące poległych Ukraińców. Gen. Załużny: “W tej wojnie giną również dzieci”

Integracja elektronicznych dowodów osobistych

Minister Cieszyński mówił podczas konferencji prasowej, co korzystnego w jego ocenie regulacja przyniesie także obywatelom Polski.

Internet od początku swojego istnienia przekraczał granice państw. Cieszę się, że ponad granicami będą działać także e-usługi, które rozwijamy wspólnie z naszymi ukraińskimi przyjaciółmi. Zaczęliśmy od rozwiązań, które miały wesprzeć osoby uciekające przed wojną, ale dziś skupiamy się na ułatwianiu życia tym, którzy na co dzień funkcjonują w Polsce i na Ukrainie. Rozwiązania które proponujemy mają działać w dwie strony – docelowo dokumenty polskich obywateli będą mogły funkcjonować w cyfrowej postaci na Ukrainie

– poinformował wiceminister cyfryzacji Janusz Cieszyński.

Resort cyfryzacji przypominał także, że Polska wspiera dostarczanie Starlinków od Elona Muska, które bardzo wydatnie pomagają Ukrainie w łączności.

Polska wspiera dostarczanie na Ukrainę systemów łączności satelitarnej Starlink. Zapewniają one łączność na terenach, na których infrastruktura telekomunikacyjna uległa zniszczeniu w wyniku działań wojennych. Do przekazanych przez PKN Orlen 5000 jednostek, w sierpniu dołączyło 5000 kolejnych, co stanowi połowę wszystkich urządzeń wykorzystywanych obecnie przez rząd Ukrainy

– czytamy .

Jak dowiadujemy się z komunikatu, w Kijowie zostało również podpisane porozumienie o współpracy pomiędzy KPRM a ukraińskim resortem transformacji cyfrowej oraz Państwową Służbą Łączności Specjalnej i Ochrony Informacji Ukrainy. Celem dokumentu jest promowanie współpracy między Polską a Ukrainą i prowadzenie wymiany w dziedzinach związanych z nowymi technologiami cyfrowymi i cyberbezpieczeństwem.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl

Naukowcy badają próbki z Odry

Skażenie na Odrze / Fot. PAP/Leszek Muszyński. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Pod koniec lipca w Odrze zauważono namnażające się śnięte ryby na brzegu rzeki.
  • Od tego czasu trwa walka o przywrócenie rzece funkcjonalności, a grupy rybaków i służb zajęły się akcję ich wyławiania.
  • Według najnowszych doniesień naukowców z Zakładu Biotechnologii Morskiej w Instytucie Oceanografii na Uniwersytecie Gdańskim poznaliśmy przyczynę pomoru ryb.
  • Jak przekazała prof. Hanna Mazur-Marzec, za skażeniem wód Odry ma stać silna toksyna wydzielana przez tzw. złote algi.
  • Związki chemiczne odnalezione w próbkach wskazują, że zostały one wydzielone przez rzadko spotykane Prymnesium parvum.
  • Zobacz także: Berlin: Mężczyzna zaatakował matkę i syna…bo mówili po polsku

Pomór ryb w Odrze obserwowany był od końca lipca. W czwartek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie w próbkach wody z rzeki znalazł tzw. złote algi, których zakwit może spowodować pojawienie się toksyn zabójczych dla ryb i małży. Obecność toksyn potwierdzają badania gdańskich naukowców.

Profesor Mazur-Marzec z Zakładu Biotechnologii Morskiej w Instytucie Oceanografii na Uniwersytecie Gdańskim zaznaczyła, że próbki fitoplanktonu z Odry otrzymali od IRŚ. 

Analiza mikroskopowa prowadzona przez IRŚ wykazała, że jest tam Prymnesium parvum. Naszym zadaniem było stwierdzenie, czy ten organizm produkuje związki toksyczne 

– powiedziała prof. Hanna Mazur-Marzec.

W laboratorium przeprowadziliśmy analizy z zastosowaniem spektometrii mas. W większości próbek, w różnych stężeniach, analizy wykazały obecność silnych związków toksycznych – ichtiotoksyn. Te związki to prymnesiny. Ich nazwa pochodzi od nazwy rodzajowej mikroglonu, który je produkuje, czyli właśnie Prymnesium parvum

– dodała naukowiec z Zakładu Biotechnologii Morskiej w Instytucie Oceanografii na Uniwersytecie Gdańskim.

Jak zaznaczyła, na UG trafiło dotychczas 70 próbek z materiałem na sączku. Wraz z doktorantem Robertem Konkelem od soboty wykonywali oni analizy. Naukowcom pozostało jeszcze około 30 próbek.

Czytaj więcej: Sikorski wyjaśnił kiedy do Polski wpłyną środki z KPO: “Gdy PiS straci władzę”

Silne toksyny przyczyną pomoru ryb?

Naukowiec podkreśliła, że ichtioksyny, które wytwarza Prymnesium parvum, są bardzo silne. Porażają one system nerwowy doprowadzając ryby bardzo szybko do śmierci.

Porażają system nerwowy. Śmierć ryb następuje szybko. Wydaje mi się, że to jest przyczyna masowej śmierci ryb w Odrze, bo właśnie takie są efekty działania tych toksyn 

– wyjaśniła.

Profesor dodała, że tego typu gwałtowne zjawiska, jak w Odrze, są bardzo dobrze znane na świecie. Nie miała ona wątpliwości, że to złote algi są odpowiedzialne za skażenie wód.

Gdy dowiedziałam się, że w Odrze może być Prymnesium parvum, to właściwie wszystko ułożyło się w logiczną całość. Również te objawy w postaci zwiększonego stężenia tlenu i zwiększonego pH wody 

– zaznaczyła Mazur-Marzec.

Zaznaczyła, że z góry odrzuciła pierwsze podejrzenia, które mówiły, że przyczyną śmierci ryb mogą być toksyny sinicowe. Jak wskazała, one nie spowodowałyby ostrego zatrucia takiej ilości ryb.

Druga opcja była taka, że mogą być to bruzdnice, ale według mojej wiedzy toksyczne gatunki tych mikroglonów występują tylko w morzach, nie w rzekach

– dodała.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

rmf24.pl

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

  • Szef związku zawodowego Sierpień 80 Bogusław Ziętek powiedział w rozmowie z “wnp.pl”, że nie będzie tony węgla za 900 zł.
  • Podkreślił, że rząd powinien ten fakt bardzo mocno zaakcentować.
  • Według jego przybliżonych obliczeń, Polsce w okresie zimowym może zabraknąć przynajmniej 4 mln ton dla odbiorców indywidualnych.
  • To oznacza ogromne problemy z ocieplaniem gospodarstw domowych, szczególnie przy mroźnej zimie.
  • Zobacz także: Ziobro o KPO: “Oczekujemy, że premier przedstawi plan B”

Zabraknie w tym roku około czterech milionów ton węgla dla odbiorców indywidualnych i komunalnych. Musimy się przyzwyczaić, że węgla po 900 zł za tonę nie kupimy, bo go po prostu nie ma

– powiedział przewodniczący związku zawodowego Sierpień 80.

Trzeba to ludziom powiedzieć, a nie kłamać, że będzie jakiś dodatkowy węgiel

– zaapelował Bogusław Ziętek.

Ziętek uważa, że to, co robił do tej pory rząd w kwestii węgla to nie jest rozwiązywanie problemów, z którymi mamy do czynienia, tylko tworzenie kolejnych problemów, które będą jeszcze komplikować sytuację. Twierdzi też, że Polska nie kupuje prawie wcale węgla, którego na pewno na rynku zabraknie.

Czytaj więcej: Dodatek węglowy 2022 – dla kogo? Jak wypełnić wniosek? Kiedy wypłata?

Zabraknie 4 mln ton węgla

Szef związku zawodowego Sierpień 80 alarmuje, że w tym roku zabraknie przynajmniej 4 mln ton węgla dla odbiorców indywidualnych, czyli m.in. dla gospodarstw domowych.

W Polsce jest około 3 mln 800 tysięcy gospodarstw indywidualnych, które będą potrzebowały węgla opałowego. Licząc na okrągło, to jest jakieś 12 mln ton zapotrzebowania. Zabraknie w tym roku około 4 mln ton węgla dla odbiorców indywidualnych i komunalnych 

– wytłumaczył związkowiec w rozmowie z portalem “wnp.pl”.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

buisnessinsider.com.pl, wnp.pl

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Wikimedia

  • 12 sierpnia 4-letni chłopczyk wypadł z warszawskiego tramwaju i został przez niego śmiertelnie potrącony.
  • Teraz rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz informuje, że po stolicy jeździ 114 tramwajów typu Konstal.
  • Zapewnił on, że wszystkie posiadają odpowiednie zabezpieczenia oraz są sprawne technicznie.
  • Również feralny wagon po przeglądzie miał być sprawny i według wiedzy TW wszystkie systemy zadziałały prawidłowo.
  • Zobacz także: Kijów podjął kontrowersyjną decyzję. Melnyk otrzymał funkcje w MSZ

Używamy 107 składów i 7 wagonów typu 105Na i pokrewnych. Łącznie jest to 114 tramwajów tego typu

– przekazał rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz.

Jak zaznaczył Dutkiewicz, wagony typu 105Na są sukcesywnie wycofywane wraz z odbiorami kolejnych tramwajów Hyundai.

W ciągu ostatnich miesięcy wycofano już 16 składów tej serii. Do wycofania pozostało kolejnych 16 składów

– zaznaczył.

Przypomniał, że w Warszawie są już 32 Hyundaie, a łącznie zamówiono ich 123 sztuki.

Nowoczesnych wagonów niskopodłogowych (Swingi, Jazzy itp.) są teraz łącznie 343 sztuki. Warszawa dysponuje największą w Polsce flotą niskopodłogowych tramwajów

– podkreślił rzecznik.

Czytaj więcej: Polska: Dziękczynne Procesje Różańcowe przeszły ulicami wielu miast

Tragedia z udziałem zabytkowego tramwaju

Do tragedii, w której brał udział tramwaj starego typu – Konstal 105 – doszło 12 sierpnia. Około godziny 11.40 na linii 18 na ulicy Jagiellońskiej przy przystanku Batalionu „Platerówek”, 4-letni chłopiec został pociągnięty przez tramwaj wzdłuż torowiska. Prawdopodobnie został przytrzaśnięty drzwiami i niestety chłopiec zmarł przy wysiadaniu z ostatniego wagonu.

Rzecznik TW Maciej Dutkiewicz zaznaczył, że wagon jest sprawny technicznie i posiada ważny przegląd techniczny. W tramwaju działały też systemy zapobiegające przytrzaśnięciu pasażera i ruszenia z otwartymi drzwiami. Prawidłowo zadziałał też hamulec bezpieczeństwa.

Z analizy zapisu urządzeń rejestrujących tramwaju wynika, że zahamował po użyciu hamulca bezpieczeństwa na dystansie 28 metrów w około 4 sekundy

– zaznaczył.

W tramwaju nie było monitoringu. Policjanci apelują do wszystkich bezpośrednich świadków tego zdarzenia, pasażerów oraz osoby, które zarejestrowały to zdarzenie by skontaktowały się z Dyżurnym Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI w siedzibie jednostki przy ul. Jagiellońskiej 51, pod numerem tel. 47 723 75 56 lub policjantami wydziału prowadzącego czynności, tel. 47 723 83 16, powołując się na numer sprawy D-II-7542/22.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

zyciestolicy.com.pl

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

  • W ostatnią niedzielę w kraju związkowym Turyngia w Niemczech doszło do ataku na 38-letniego Polaka.
  • Mężczyzna został zaatakowany przez grupę Niemców.
  • W trakcie sprzeczki jeden z napastników wyjął maczetę i rzucił w nią stronę naszego rodaka.
  • Ten na szczęście zrobił unik i zabierają niedoszłe narzędzie zbrodni zbiegł z miejsca zdarzenia.
  • O całej sprawie zawiadomił on lokalną policję w Muhlhausen/Thuringen.
  • Sprawca ataku został schwytany, a w jego organizmie wykryto ślady narkotyków i alkoholu.
  • Zobacz także: Ziobro o KPO: “Oczekujemy, że premier przedstawi plan B”

W niedzielę wieczorem w kraju związkowym Turyngia w Niemczech doszło do ataku na 38-letniego Polaka. Podczas spaceru z psem po miejscowości Muhlhausen/Thuringen przy ulicy Karl Marx Strasse mężczyznę zaczepiły trzy agresywne osoby – kobieta i dwóch mężczyzn. Doszło pomiędzy nimi do sprzeczki.

Czytaj więcej: Światowe Forum Ekonomiczne o wszczepianiu dzieciom mikroczipów

Nieudany atak i poszukiwania sprawców

W pewnym momencie jeden z agresorów sięgnął za plecy i wyciągnął maczetę, którą rzucił w stronę Polaka. Jak relacjonuje niemiecki dziennik “Bild”, 38-latek w obronie własnej użył gazu pieprzowego.

Na szczęście, napastnik nie trafił maczetą w Polaka, któremu udało się uciec z miejsca zdarzenia, zabierając ze sobą maczetę jako dowód. Następnie zgłosił on napaść na lokalnym posterunku policji, opowiadając o zaistniałym ataku.

38-latek przyniósł też ze sobą narzędzie, którym został zaatakowany oraz opisał sprawców napaści. Agresorzy zostali zidentyfikowani przez policję.

Jak podaje policja, 36-letni mężczyzna, który rzuciła w Polaka maczetą prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu i narkotyków.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl, bild.de

Sztab Generalny Ukrainy

Charków, Ukraina, 30.04.2022. Żołnierz Gwardii Narodowej Ukrainy w okopach na posterunku wojskowym na obrzeżach Charkowa, 30 bm. Trwa inwazja Rosji na Ukrainę. (jm) PAP/Mykola Kalyeniak / fot. PAP/Mykola Kalyeniak Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Szef ukraińskich Sił Zbrojnych gen. Wałerij Załużny podał aktualną liczbę poległych.
  • Według obecnych szacunków w starciach z rosyjskim agresorem zginęło 9 tys. żołnierzy.
  • Ukraiński dowódca podkreślił, że są to bohaterowie nie tylko narodu, ale przede wszystkim swoich rodzin, których poszli bronić.
  • Ponadto Sztab Generalnych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że miało zginąć 45 tys. rosyjskich żołnierzy, lecz trudno te dane zweryfikować.
  • Zobacz także: Rozmowa Putin-Macron. Zapadły decyzje ws. elektrowni atomowej na Zaporożu

Inwazja Rosji na Ukrainę trwa już szósty miesiąc i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i upadku hitlerowskich Niemiec.

W tej wojnie biorą udział nie tylko wojskowi i nie tylko ci, którzy chwycili za broń, ale i nasze małe dzieci, które nie są w ogóle winne niczego, poza tym, że urodziły się tutaj i w tym konkretnym czasie

– stwierdził naczelny dowódca ukraińskich Sił Zbrojnych gen. Wałerij Załużny.

Podkreślił, że ukraińskie dzieci nie do końca rozumieją co się właśnie dzieje i dlaczego potrzebują ochrony. Stwierdził, że wśród 9 tysięcy poległych znajduje się wielu takich ojców, którzy poszli bronić nie tylko swojej ojczyzny, ale przede wszystkim własne rodziny.

Czytaj więcej: Francja: Uczczono pamięć żołnierzy 1. Polskiej Dywizji Pancernej gen. Maczka

Ogromna skala rosyjskich strat w żołnierzach

Według ukraińskiego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych, Rosjanie mieli stracić do tej pory ponad 45 tys. żołnierzy, a w ciągu ostatniej doby kolejnych 200. Niestety dane te trudno potwierdzić, gdyż Moskwa milczy w tej kwestii od kilku miesięcy, obawiając się reakcji swoich obywateli na skalę pochłoniętych ofiar w barbarzyńskiej wojnie.

Jednak gdyby liczba ta była prawdziwa, oznaczałoby to, że Rosjanie stracili na Ukrainie niemal trzy razy tyle żołnierzy co w czasie trwającej 10 lat radzieckiej interwencji w Afganistanie, gdzie zginęło niespełna 15 tys. żołnierzy.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl