Prezydenci Pendarowski i Duda / Fot. PAP. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Prezydenci Polski i Macedonii Północnej spotkali się w poniedziałek w warszawskim Belwederze.
Rozmowy zostały zdominowane przez tematy wojny i kryzysu energetycznego.
Pendarowski podziękował Polsce za wsparcie kampanii Macedonii Północnej na rzecz przystąpienia do Unii Europejskiej.
Polska i Macedonia Północna są zjednoczone w swoim sprzeciwie wobec wojny Rosji z Ukrainą i są świadome zagrożenia, jakie stwarza Rosja – ogłosił w poniedziałek prezydent Andrzej Duda. Rozmawiał w Warszawie ze Stewo Pendarowskim, swym północno-macedońskim odpowiednikiem. Rozmowy zostały zdominowane przez tematy wojny i kryzysu energetycznego.
Postawa Polski i Macedonii Północnej wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie jest jednolita; dokładnie tak samo rozumiemy rosyjskie zagrożenie.
Podziękowania
Duda podziękował Pendarowskiemu za pomoc, w tym wojskową, jego kraju dla Ukrainy. Z kolei Pendarowski nazwał inwazję Rosji na Ukrainę “nielegalną i absolutnie nie do przyjęcia”. Powiedział też, że Macedonia Północna będzie nadal pomagać Ukrainie.
Pendarowski podziękował Polsce za wsparcie kampanii Macedonii Północnej na rzecz przystąpienia do Unii Europejskiej. Bałkański kraj rozpoczął rozmowy akcesyjne z UE 22 lipca tego roku.
Ta podwyżka ma miejsce pomimo tego, że większość wynagrodzeń w całym bloku nie jest powiązana z inflacją, a wiele milionów osób boryka się z bieżącym kryzysem kosztów utrzymania.
Oprócz wynagrodzeń indeksowanych do inflacji, urzędnicy unijni mają liczne inne przywileje.
Jak się okazuje, zobowiązanie Unii Europejskiej z tytułu emerytur dla byłych urzędników Komisji Europejskiej wzrosło od 2020 r. o ponad 6 mld euro do 122,5 mld euro z powodu indeksacji wypłat wynagrodzeń zgodnie z inflacją w niektórych krajach UE.
Kwota ta obejmuje uprawnienia emerytalne i koszty opieki zdrowotnej dla 36 000 pracowników UE, zarówno aktywnych, jak i emerytowanych, wraz z pozostałymi przy życiu osobami na utrzymaniu.
Jak donosi niemiecka gazeta “Bild”, według obliczeń Komisji Europejskiej pensje urzędników UE wzrosły o około 7 procent, a podwyżka ta będzie obowiązywać z mocą wsteczną od 1 lipca. W wyniku podwyżki przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen otrzyma około 2000 euro miesięcznie, a posłowie i komisarze UE odpowiednio 623 euro i 1460 euro.
Inflacja i podwyżki
Ta podwyżka ma miejsce pomimo tego, że większość wynagrodzeń w całym bloku nie jest powiązana z inflacją, a wiele milionów osób boryka się z bieżącym kryzysem kosztów utrzymania.
Wiele powodów podwyżki wynagrodzeń, a co za tym idzie wzrostu emerytur urzędników UE, wynika z przepisów krajowych w Belgii i Luksemburgu, które automatycznie indeksują wynagrodzenia pracowników do poziomu inflacji, choć wbrew zaleceniom Komisji Europejskiej dla rządów i przedstawicieli grup pracowniczych.
Wynagrodzenia pracowników UE mogą być dostosowywane dwa razy w roku w celu odzwierciedlenia zmian w kosztach życia i mogą być stosowane z mocą wsteczną w sytuacji, gdy inflacja w danym okresie wzrosła powyżej 3 procent.
W sytuacji, gdy w strefie euro inflacja wzrosła o 12 proc. i 6,9 proc. odpowiednio w Belgii i Luksemburgu, niektórzy urzędnicy unijni mogą w przyszłym roku spodziewać się kolejnego wzrostu płac, co wiązałoby się również z dalszym wzrostem zobowiązań wobec funduszy emerytalnych.
Oprócz wynagrodzeń indeksowanych do inflacji, urzędnicy unijni mają liczne inne przywileje.
Otrzymują dodatki ekspatriacyjne, wysokie zasiłki na dzieci, pomoc w zakładaniu firmy oraz dodatek na gospodarstwo domowe
W poniedziałek Morawiecki wraz z ministrem obrony Mariuszem Błaszczakiem i ambasadorem USA Markiem Brzezinskim odwiedzili 32 Bazę Lotnictwa Taktycznego w Łasku w centralnej Polsce, gdzie spotkali się z polskimi i amerykańskimi pilotami myśliwców F-16 i F-22 uczestniczącymi w misji Nato Air Shielding nad wschodnią flanką Sojuszu.
Jesteśmy przygotowani na wszystkie scenariusze i właśnie podniesiona, podwyższona obecność wojsk amerykańskich, nasze bardzo częste kontakty pana prezydenta Dudy z panem prezydentem Bidenem, moje, pana premiera Mariusza Błaszczaka z naszymi odpowiednikami w Stanach Zjednoczonych świadczą o tym przygotowaniu i o tym, że jesteśmy w fazie tworzenia różnych bardzo scenariuszy.
Morawiecki oznajmił, że do zbudowania silnej armii “potrzebne są trzy rzeczy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze”.
Powiedział również, że chce, aby jak największa część naszej broni była produkowana w Polsce.
Nie chcemy nigdy w Polsce obcych, wrogich nam wojsk. Chcemy tylko współpracować z bliskimi sojusznikami.
“Czy jesteśmy gotowi, generale?”
Brzezinski z kolei wskazał na unikalne możliwości technologiczne amerykańskich myśliwców F-22 i powiedział:
Zapytałem dowódcę generalnego sił NATO w Europie, czy jesteśmy gotowi na każdą ewentualność również na terytorium w Polsce. I generał Williams powiedział “tak, jak najbardziej jesteśmy”.
Nato Air Shielding to misja mająca na celu zwiększenie ochrony przed zagrożeniami powietrznymi dla wschodnich krajów członkowskich poprzez budowę tarczy obronnej od krajów bałtyckich do Morza Czarnego.
Premier Mateusz Morawiecki / Fot. PAP/Radek Pietruszka. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Mateusz Morawiecki ogłosił na konferencji prasowej w poniedziałek, że Polska zorganizuje nowe aukcje obligacji, kiedy pojawią się najbardziej odpowiednie warunki.
Według portalu tradingeconomics.com, rentowność obligacji Polski była w poniedziałek rano piątą najwyższą w Europie i wynosiła 8,47 procent.
Premier orzekł, iż rząd pełni działania tak, by lwią część kosztów poniosły przedsiębiorstwa energetyczne, a nie budżet.
Mateusz Morawiecki ogłosił na konferencji prasowej w poniedziałek, że Polska zorganizuje nowe aukcje obligacji, kiedy pojawią się najbardziej odpowiednie warunki, odnosząc się do dwóch aukcji, które państwowy bank BGK musiał odwołać ze względu na wzrost rentowności polskich obligacji. BGK planował sprzedać swoje obligacje po rentowności, która w dniach aukcji znacząco odbiegała od rynku.
Premier twierdził, że rynki finansowe na świecie przeżywają zawirowania i dodał:
Już dzisiaj mamy – jeżeli dobrze pamiętam – ok. 35 proc. prefinansowania, może 30% (…) na przyszły rok.
Rentowność obligacji i inflacja
Według portalu tradingeconomics.com, rentowność obligacji Polski była w poniedziałek rano piątą najwyższą w Europie i wynosiła 8,47 procent, za Węgrami, Turcją, Rosją i Rumunią. Czechy, które są na szóstym miejscu, płacą rentowność obligacji na poziomie 6,20 procent.
Nasze działania w zakresie łagodzenia skutków inflacji dla gospodarstw domowych i dla przedsiębiorstw, a także dla podmiotów wrażliwych i dla samorządów w taki sposób organizujemy, aby lwią część kosztów poniosły przedsiębiorstwa energetyczne […] a nie budżet. Właśnie po to, aby potrzeby emisyjne budżetu były jak najmniejsze.
Ukraińscy żołnierze / Fot. PAP/EPA/ALISA YAKUBOVYCH. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Według niego, Moskwa wysłała część żołnierzy do fabryk zamiast na front.
Estonia przekazała Ukrainie równowartość jednej trzeciej swojego budżetu obronnego.
Norwegia wysłała Ukrainie ponad 45 procent swoich zapasów haubic, Słowenia prawie 40 procent swoich czołgów, a Czechy około 33 procent swoich wyrzutni rakiet Salvo.
Brak broni w całej Europie może postawić sojuszników Ukrainy przed trudną decyzją o dalszym wspieraniu Kijowa. Narody te rozważają również ryzyko ataku na nie, jeśli ich zapasy będą zbyt niskie. W rezultacie niektóre kraje europejskie stoją przed dylematem, czy nadal wysyłać broń na Ukrainę.
AP pisze na przykład, że rosyjska inwazja na Ukrainę obciążyła i tak już zdziesiątkowane zapasy broni nie tylko w kilku mniejszych państwach, ale także w niektórych większych krajach NATO. Stany Zjednoczone i inni członkowie NATO wysłali na Ukrainę broń i sprzęt o wartości miliardów dolarów; niektórzy sojusznicy dostarczyli całą swoją broń z czasów sowieckich i czekają na amerykańskie zamienniki.
Jednak niektóre kraje europejskie mogą mieć trudności z szybkim uzupełnieniem dostaw, ponieważ nie mają już silnego sektora obronnego, który mógłby szybko wyprodukować potrzebną broń i amunicję. Wiele z nich polega na dominującym amerykańskim przemyśle obronnym, który wyparł niektórych konkurentów.
Teraz, jak podaje AP, kraje te stoją przed dylematem: czy powinny nadal wysyłać swoje zapasy broni na Ukrainę i potencjalnie zwiększać własną podatność na ewentualny atak? Czy też powinny zachować to, co im zostało, aby się zabezpieczyć, co może zwiększyć prawdopodobieństwo rosyjskiego zwycięstwa na Ukrainie? Po prawie ośmiu miesiącach intensywnych walk europejscy sojusznicy Ukrainy spodziewają się, że wojna będzie trwała jeszcze przez wiele miesięcy, może lat. Jednocześnie obie strony szybko zużywają zapasy broni. Zwycięstwo może zależeć od tego, kto wytrzyma dłużej.
Pevkur
Domyślamy się, że Rosja przywróci swoje zdolności raczej wcześniej niż później, ponieważ prezydent Rosji może nakazać producentom broni przejście na produkcję całodobową
– powiedział estoński minister obrony Hanno Pevkur. Według niego, Moskwa wysłała część żołnierzy do fabryk zamiast na front. Rosja ma osiągnięcia w odbudowywaniu swojego wojska, aby co kilka lat przeprowadzić inwazję przeciwko swoim europejskim sąsiadom, powiedział Pevkur, powołując się na wojnę w Gruzji w 2008 roku, aneksję przez Rosję ukraińskiego półwyspu Krym w 2014 roku, a teraz inwazję na Ukrainę na dużą skalę.
Duże wsparcie
Zapasy są niskie, ponieważ od zakończenia zimnej wojny wydatki na wojsko stały się dla wielu krajów europejskich niższym priorytetem. Amerykańskie firmy zbrojeniowe, które ubiegały się o europejskie zamówienia, odegrały również inną rolę w wypieraniu krajowych zdolności obronnych. Estonia przekazała Ukrainie równowartość jednej trzeciej swojego budżetu obronnego – powiedział Pevkur. Norwegia wysłała Ukrainie ponad 45 procent swoich zapasów haubic, Słowenia prawie 40 procent swoich czołgów, a Czechy około 33 procent swoich wyrzutni rakiet Salvo.
Od lutego USA przeznaczyły na broń i sprzęt dla Ukrainy ponad 17,5 mld dolarów, co budzi pytania niektórych członków Kongresu, czy i oni nie podejmują zbyt dużego ryzyka. Pentagon nie podaje danych na temat własnych zapasów. Waszyngtońskie Stimson Center szacuje, że wojna na Ukrainie zmniejszyła zapasy amerykańskich pocisków przeciwpancernych Javelin nawet o jedną trzecią, a rakiet przeciwlotniczych Stinger o 25 procent. Wywarła również presję na zapasy artylerii, ponieważ haubica M777 nie jest już produkowana.
Paweł Rakowski w MN / Fot. You Tube/ Media Narodowe Extra
Rozmowa Dudy z Raisim
“Od dłuższego czasu widzimy, że Iran jest zaangażowany w wojnę na Ukrainie i to nie jest zaangażowanie symboliczne, bo prawdopodobnie irańskie drony są sterowane przez Irańską Gwardię Rewolucyjną. Islamska Republika przez ostatnie dwa lata negocjowała z Zachodem jakiejś formy resetu. To zostało zawieszone, albo raczej nie osiągnięto porozumienia. Kijów teraz zastanawia się nad zerwaniem stosunków dyplomatycznych. Ambasador Islamskiej Republiki został odwołany z Kijowa. Teraz pozostaje sprawa podstawowa – czy Zachód zamierza pogodzić się, że Putin ma realnego sojusznika w wojnie na Ukrainie, czy też będzie starał się zasygnalizować, że jeszcze nie jest za późno dla Islamskiej Republiki na dogadanie się z Zachodem. Tak trzeba interpretować rozmowę prezydenta Dudy z prezydentem Raisim, jako bardzo ważny sygnał idący z kierunku zachodniego, ponieważ Polska jest najbliższym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w naszym regionie świata i bez udziału Polski obrona Ukrainy nie byłaby skuteczna. Tak też postrzegają Polskę w Teheranie” – mówił Rakowski.
Co Zachód może zaproponować Iranowi
“Zachód ma dość dużo do zaoferowania Islamskiej Republice, przede wszystkim kwestie finansowe. Ta pomoc, współpraca irańsko – rosyjska jest spłacaniem długu jaki mają ajatollahowie względem Moskwy. Mówi się o kilkudziesięciu miliardach euro. Oczywiste, że długi trzeba spłacać, natomiast zamiast spłacania długów lepiej zarabiać, żeby ustabilizować sytuację wewnętrzną, jak i mieć jakąś projekcję zewnętrzną. Pytanie, co jeżeli ajatollahowie dostaliby dobrą propozycję powrotu na rynki europejskie, rynki na których się zarabia? Ajatollahowie by zarabiali” – wskazywał ekspert.
“Tajani i Salvini dostali stanowiska wicepremierów. Salvini jest szefem Legi, Tajani jest wiceszefem Forza Italia. Berlusconi ma już 86 lat i sam był już premierem, więc było wiadomo, że do rządu nie wejdzie. Istotną informacja jest, że Salvini nie został tak jak chciał ministrem spraw wewnętrznych, tylko ministrem infrastruktury, ale MSW dostał przedstawiciel jego partii. To kompromis – Meloni chciała pokazać swoją pozycję i niezależność tym, że nie dała Salviniemu jego ukochanego resortu” – mówił Kacper Kita.
Wotum zaufania to formalność?
“Nie do końca. Niewątpliwie, centroprawica ma ogromną przewagę w obu izbach, natomiast już na etapie wyboru przewodniczącego senatu była sytuacja, w której większość senatorów Forza Italia nie zagłosowało za kandydatem Braci Włochów. To było związane z negocjacjami dotyczącymi składu rządu. Teoretycznie to powinna być formalność, natomiast do końca mogą się pojawiać próby wywalczenia czegoś dla siebie, bo pamiętajmy, że nie mamy jeszcze wiceministrów. Jednak na 95% powinno to zostać przegłosowane” – dodawał gość MN.
Priorytety nowego rządu
“Na pewno czymś co Meloni przedstawiała jako swój priorytet to polityka prorodzinna. Zapowiadała rozbudowanie wsparcie dla rodzin poprzez świadczenia i ulgi podatkowe. Wyzwaniem będzie polityka zagraniczna. Trwa wojna, ale również kwestie relacji z Unią Europejską. Centroprawica miała przeprowadzać zmiany w gospodarce, mieli obniżać część podatków, na ile będzie to możliwe w warunkach kryzysu – zobaczymy” – wskazywał publicysta.
W poniedziałek portal Frontstory, należący do Fundacji Reporterów opublikował artykuł na temat ministra Piotra Mazurka. Śledztwo wykazało, że minister ds. polityki młodzieżowej ma kontakty z konserwatywnymi działaczami trzeciego sektora.
“Narodowy Instytut Wolności za tych rządów jest dużo bardziej prawicowy. Tam lewicowym organizacjom ciężko się przebić” – cytują i ubolewają w swoim artykule autorzy.
W styczniu tego roku na łamach naszego portalu opisywaliśmy szczegółowo powiązania Fundacji Reporterów z organizacjami George’a Sorosa.
Frontstory opublikował artykuł atakujący pełnomocnika rządu ds. polityki młodzieżowej Piotra Mazurka za jego powiązania z organizacją Koliber, w której był w przeszłości wiceprezesem. Zarzucono mu przekazywanie środków finansowych na organizację prawicowe m. in. Fundację Portia, która w 2019 r. otrzymała 362 tys. zł dofinansowania z Narodowego Instytutu Wolności.
Atak na ministra powiązany jest ze sprawą Karoliny B. która oskarżona jest o zabójstwo w zeszłym roku swojego ówczesnego partnera. Według jej zeznań miała ona zadać cios nożem swojemu kochankowi, gdy ten w trakcie kłótni chciał wyjść z mieszkania. W rzekomo nie fortunny sposób nóż miał ugodzić partnera, który ostatecznie zmarł. Sam minister był znajomym Karoliny B. jeszcze z czasów działalności w Kolibrze, a także już w czasie swojej rządowej aktywności.
Fundacja zarzuciła również ministrowi to, że ma z premedytacją dotować organizacje zakładane przez jego kolegów. Warto jednak zaznaczyć, że te stowarzyszenia muszą przejść bardzo długą i rzetelną drogę administracyjną oraz niezależny konkurs, dzięki któremu dopiero na końcu otrzymuje się dotacje.
Od 12 lat działając w środowiskach obywatelskich, a jednocześnie od 7 lat pracując w KPRM, w tym od 2 lat pełniąc funkcję ministerialną odpowiedzialną za współpracę z NGOsami poznałem bardzo wiele osób zaangażowanych w działalność wielu różnych organizacji pozarządowych. Osoby przez Państwa wymienione również należą do tego grona, podobnie jak tysiące innych osób
– podkreślił Piotr Mazurek odpierając insynuacje Frontstory.
Co nieco o nastawieniu ideologicznym Frontstory.pl mogą nam powiedzieć tytuły artykułów, np. “Nazizm pod flagą biało-czerwoną” o corocznej patriotycznej manifestacji “Marsz Niepodległości”. O uczestnikach “Marszu Niepodległości” możemy tu przeczytać, że są “ekstremistami” czy “radykałami”. Trudno o lepszy dowód na nierzetelność i kierowanie się uprzedzeniami w swoich tekstach przez Frontstory.pl
– wskazywaliśmy w artykule ze stycznia b.r.
Jak widać portal oraz ich redakcja bardzo często używają słów, które mają negatywnie nastawić odbiorców na dane organizacje prawicowe lub osoby z nimi powiązane. W zdecydowanej większości nie idzie to w parze z rzeczywistością.
Portal Frontstory powstał w 2021 r. jako nowy projekt Fundacji Reporterów, która powstała z kolei w 2010 r. To stowarzyszenie finansowane jest m.in. przez Organizację Luminatów, ta z kolej jest powiązana z Global Witness, która natomiast jest powiązana z większą grupą 120 fundacji na całym świecie. Jak wynika ze strategii Luminate Group na lata 2018-2022, do głównych wyzwań, którym organizacja chce stawić czoło należą: wzrastający populizm który prowadzi do rozłamów w historycznych partiach politycznych, społeczeństwo cywilne w obliczu zagrożeń szeroko pojętych wolności, niezależność mediów, narodowe treści które docierają do coraz większej grupy ludzi, wpływ indywidualnych liderów na społeczeństwa.
Strategia Luminate Group zakłada także budżety na poszczególne cele. Na tzw. niezależne media to kwota 32 mln USD na kilka obszarów ich działania. Fundacja Reporterów otrzymała od nich grant w wysokości 160 tys. dolarów.
Luminates są powiązani z większą organizacją – Global Witness, która z kolei zrzesza 120 fundacji na całym świecie. Nie będzie niespodzianką, że wśród tych statutowych organizacji znajduje się Fundacja Alexandra Sorosa (syna George’a). Alexander Soros już przed dekadą wszedł w skład zarządu takich organizacji jak Global Witness (jako członek rady doradczej), Open Society Foundations, oraz Bend the Arc (która powstała z połączenia Progressive Jewish Alliance i Jewish Funds for Justice w 2012 r.).
Powiązania Frontstory z organizacjami kontrolowanymi przez George’a Sorosa
Wśród celów Luminatów jest m.in. wywieranie wpływu na polityków w kwestiach demokratycznego manifestowania, wspieranie szkolnictwa akademickiego, wspieranie wolnych i niezależnych mediów na określonych obszarach geograficznych (m.in. wschodnia i centralna Europa) i wiele innych.
A zatem kontekst przedsięwzięcia jest dużo szerszy niż tylko pozornie spontaniczna platforma dziennikarzy śledczych. Widać, że organizacje na szczeblu międzynarodowym sponsorujące tego typu działania mają za zadanie zbadanie lokalnych spraw, problemów i liderów, którzy promują treścią narodowe, a nie liberalne.
WARSZAWA KONFERENCJA PREZESA PKN ORLEN / Fot. PAP/Albert Zawada. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
W poniedziałek do kancelarii Sejmu wpłynęły projekty ustaw Prawa i Sprawiedliwości.
Pierwszy odnosi się do zasad zarządzania mieniem państwowym, drugi zaś o zasadach kształtowania wynagrodzeń w niektórych spółkach.
Zadaniem pierwszej ustawy będzie zablokowanie sprzedaży akcji takich spółek jak Polskie Sieci Energetyczne, Gaz-System oraz POLFA.
Kolejną propozycja jest utworzenie Rady ds. bezpieczeństwa narodowego, która byłaby odpowiedzialna za m.in. procesy odwoływania członków organów nadzorczych.
W poniedziałek do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji dwóch ustaw: o zasadach zarządzania mieniem państwowym oraz o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami.
Projekt został opracowany przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. Wprowadza on dwie główne zmiany w stosunku do dotychczasowych przepisów.
Pierwsza to rozszerzenie grupy spółek, których akcje nie mogą zostać sprzedane. Takimi zapisami zostaną objęte PSE Polskie Sieci Elektroenergetyczne, Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System oraz Tarchomińskie Zakłady Farmaceutyczne POLFA.
Kolejna propozycja to stworzenie Rady do spraw bezpieczeństwa narodowego. Miałaby ona nadzorować proces odwołania członków organów nadzorczych oraz odwołania i zawieszenia w czynnościach członków organów zarządzających spółek: Orlenu, Pernu, PSE, Gaz-Systemu i Polfy Tarchomin.
Rada miałaby wydawać opinię na temat zmian w składzie rad nadzorczych wymienionych wyżej spółek. Składałaby się z 5 członków: 3 powoływałby Sejm, a po jednym Senat oraz prezydent. Ich kadencja trwałaby 6 lat. Radą kierowałby przewodniczący wybierany na pierwszym posiedzeniu spośród wszystkich członków gremium.
Zmiany objęły także rady: Orlenu, Pernu, PSE, Gaz-Systemu i Polfy Tarchomin. Kadencja organów nadzorczych i organów zarządzających tych spółek byłaby wspólna i trwałaby 5 lat. Odwołanie członków organów nadzorczych oraz odwołanie i zawieszenie w czynnościach członków organów zarządzających, spółek może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu uprzedniej pozytywnej opinii Rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego.
Co ważne, po wejściu w życie ustawy kadencje członków organów nadzorczych i organów zarządzających tych pięciu spółek zostaną wygaszone. Osoby zajmujące stanowiska w radach nadzorczych nie stracą ich, ponieważ automatycznie rozpocznie się ich nowa 5-letnia kadencja zapisana w ustawie.
Same spółki zostałyby uznane za podmioty o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu.
Dmitrij Miedwiediew odniósł się na swoim kanale na Telegramie, do doniesień o brakach w rosyjskim zaopatrzeniu. Były prezydent kraju napisał, że rosyjska produkcja broni i sprzętu wojskowego wzrasta.
Miedwiediew zareagował w ten sposób na ostatnie doniesienia zachodnich analityków z zakresu obronności sugerujące, że Rosji zaczyna brakować rakiet i pojazdów opancerzonych, których potrzebuje, aby kontynuować inwazję na Ukrainę.
Czytając analizy wroga, wielokrotnie natknąłem się na stwierdzenia, że sprzęt wojskowy i broń w Rosji wkrótce się wyczerpią. Jakby wszystko już się zużyło. Nie miejcie nadziei! Wzrasta produkcja broni i sprzętu specjalnego, od czołgów i dział po precyzyjne pociski i drony. Poczekajcie
– napisał na Telegramie były rosyjski przywódca.
Rosyjski polityk dodał, że w poniedziałek, zgodnie z instrukcjami Władimira Putina, odbyła się kontrola produkcji czołgów w koncernie Uralwagonzawod w Niżnym Tagile, który jest największym rosyjskim producentem pojazdów opancerzonych.
Omówiono kwestie przyspieszenia dostaw sprzętu wojskowego do wykorzystania podczas specjalnej operacji wojskowej
Miedwiediew prawdopodobnie odnosił się w swoim wpisie do niedawnych doniesień szefa brytyjskiego wywiadu, który mówił o problemach Rosjan z zaopatrzeniem.
Szef brytyjskiej agencji wywiadowczej GCHQ Jeremy Fleming stwierdził, że Wielka Brytania wie o tym, że zapasy rosyjskiej amunicji na Ukrainie są na wyczerpaniu. Co więcej, doskonale zdają sobie z tego sprawę także rosyjscy dowódcy.
Według niego Flaminga, mobilizacja więźniów i niedoświadczonych mężczyzn w Rosji świadczy o rozpaczliwej sytuacji. W dodatku, prezydent Władimir Putin ma być izolowany i popełniać błędy.
Zdaniem Flaminga Rosjanie już widzą, jak bardzo Putin źle ocenił sytuację.
Uciekają z poboru, zdając sobie sprawę, że nie mogą już podróżować. Wiedzą, że ich dostęp do nowoczesnych technologii i wpływów zewnętrznych będzie drastycznie ograniczony
– stwierdził szef brytyjskiej tajnej służby Jeremy Fleming.