Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

  • Jak podaje Goldman Sachs w swoim raporcie, o ok. 50 proc. wzrosły koszty energii na przeciętnego konsumenta w Europie.
  • Analitycy banku uważają, że branża energetyczna na świecie jest niedoinwestowana od szczytu w 2014 r.
  • Eksperci wskazali, że pomimo inwestycji w OZE, nie udało się zrekompensować strat w tradycyjnym sektorze energetycznym.
  • Zobacz także: Napięcie między Serbią a Kosowem rośnie po zestrzeleniu drona w pobliżu bazy wojskowej

W analizie Goldman Sachs przedstawiono, że bezpośredni koszt energii dla średniego konsumenta w Europie wzrósł w ostatnim czasie średnio o ok. 50 proc, osiągając najwyższy poziom od kilkudziesięciu lat.

Nasza analiza skupia się na kosztach bezpośrednich, jakie ponosi przeciętny konsument energii w Europie i obejmuje całkowity koszt paliwa na stacji benzynowej (benzyna, olej napędowy), koszt zużycia gazu ziemnego, zużycie energii w budynkach mieszkalnych, a także elektryfikację transportu. Analiza ta jest przeprowadzana w oparciu o ceny detaliczne, które konsumenci płacą za energię i które zawierają wszystkie odpowiednie podatki i opłaty

– podano w raporcie Goldman Sachs “Carbonomics – Affordability, Security and Innovation”.

Czytaj więcej: Ukraińscy urzędnicy zdefraudowali 250 mln hrywien na kamizelki kuloodporne

Globalny kryzys energetyczny

Globalny kryzys przystępności cenowej energii, który można obserwować nie tylko w Europie, ale też na całym świecie, jest wynikiem niedoinwestowania w sektorze energetycznym. Analitycy banku uważają, że branża energetyczna na świecie jest niedoinwestowana od szczytu w 2014 r, przy czym inwestycje w tradycyjną energetykę spadły o 57 proc. od 2014 i napędziły ponad 30-proc. spadek globalnych inwestycji w energię pierwotną, z 1,3 biliona dolarów amerykańskich w 2014 r. do 0,8 biliona dolarów amerykańskich w 2020 r.

W ostatnich latach punkt ciężkości przesunął się na zrównoważony rozwój energetyczny, ale zauważamy, że ogólny wzrost inwestycji w odnawialne źródła energii nie był wystarczający, aby zrekompensować gwałtowny spadek inwestycji w tradycyjną energetykę, biorąc pod uwagę mniejszą skalę i wyższą kapitałochłonność na jednostkę produkcji energii. […] Uważamy, że całkowite inwestycje w energię muszą szybko zacząć rosnąć, aby rozwiązać podwójne wyzwanie, jakim jest przystępność cenowa energii i bezpieczeństwo energetyczne, ale także zrównoważony rozwój

– czytamy dalej.

Goldman Sachs wskazuje, że całkowite inwestycje w energetykę muszą wzrosnąć o 1 bilion USD rocznie do roku 2026, a następnie dojść do 3,3 biliona USD do 2027 r., aby osiągnąć Cele Zrównoważonego Rozwoju ONZ 2050.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl, isbnews.pl

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Flickr

  • Jak poinformował brytyjski minister finansów Jeremy Hunt już od 5 grudnia zostanie wprowadzony zakaz świadczenia rosyjską ropą do innych krajów.
  • Równocześnie zakaz importu rosyjskiej ropy do Wielkiej Brytanii został przesunięty z 31 grudnia na 5 grudnia.
  • Zdaniem brytyjskiego rządu, ma to utrudnić Kremlowi prowadzenie wojny na Ukrainie.
  • Zobacz także: Z powodu zniszczeń infrastruktury Ukrainy, Europa stoi w obliczu kryzysu migracyjnego

Zakaz świadczenia usług, w tym ubezpieczeń, pośrednictwa i przewozu, jest następstwem podjętej we wrześniu przez ministrów finansów grupy G7 decyzji o wprowadzeniu pułapu cenowego na rosyjską ropę.

Ma to za zadanie osłabić zdolność Rosji do prowadzenia wojny na Ukrainie, gdyż Moskwie pomagały w tym zawyżone ceny na rynku. Wielka Brytania i pozostałe kraje będące sygnatariuszami porozumienia nie skorzystają z tego limitu, ponieważ wprowadziły zakaz importu rosyjskiej ropy.

Zakazaliśmy importu rosyjskiej ropy do Wielkiej Brytanii i robimy duże postępy w jej całkowitym wycofaniu. Ten nowy środek jeszcze przykręca śrubę machinie wojennej Putina i czyni czerpanie zysków z jego nielegalnej wojny jeszcze trudniejszym

– przekazał minister finansów Jeremy Hunt.

W ramach tego samego rozporządzenia Wielka Brytania przyspieszyła datę wejścia w życie zakazu importu rosyjskiej ropy – zamiast 31 grudnia tego roku będzie to 5 grudnia.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

pch24.pl

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP/EPA/Ritchie B, Tongo. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Od kilku dni sytuacja na półwyspie koreańskim stała się bardzo napięta.
  • Korea Północna w ostatnim czasie przeprowadziła kilka testów rakietowych w pobliżu granicy z Koreą Południową.
  • Zdaniem ekspertów próby rakietowe oraz patrole północnokoreańskich myśliwców to reakcja na ostatnie wydarzenia i południowych “braci”.
  • Warto przypomnieć tragedię w Seulu, gdzie zmarło 150 głównie młodych osób, a także manewry wojskowe z udziałem Stanów Zjednoczonych.
  • Podczas wspólnej konferencji prasowej przedstawiciele Korei Południowej i USA ostrzegli Pjongjang przed użyciem broni jądrowej.
  • Zobacz także: Polska zwróci się do Komisji Europejskiej o zawieszenie kar

Północnokoreańskie samoloty wykryto między godz. 11:00, a 15:00 czasu lokalnego nad lądowym obszarem Korei Północnej oraz nad morzem u zachodniego i wschodniego wybrzeża tego kraju. Pjongjang postraszył jednak Seul podnosząc ich, aż 180. W odpowiedzi Korea Południowa poderwała około 80 myśliwców.

Od środy reżim Kim Dzong Una przeprowadził kilka prób z użyciem pocisków balistycznych. Tylko tego dnia wystrzeliła 23 takie rakiety. Jedna z nich wylądowała w morzu, niecałe 60 km od wybrzeża Korei Południowej. To pierwsza taka sytuacja od przerwania wojny w 1953 r.

Czytaj więcej: “Musimy sprawić, by wilki znów bały się ludzi” – mówią Holendrzy. Pójdą na nich z kulkami z farbą

Zaczepki Pjongjangu w momencie kruchych morali po tragedii w Seulu

Ekspert ds. koreańskich z Uniwersytetu w Lejdzie, Remco Breuker, ocenił, że nasilenie działań Korei Północnej wynika z niezadowolenia Pjongjangu ze wspólnych manewrów Korei Płd. i USA. Drugą istotną przyczyną jest tragedia w Seulu, gdzie zginęło 150 osób podczas imprezy halloweenowej.

Według Remco Breukera celem Pjongjangu jest eskalacja do punktu, w którym społeczność międzynarodowa będzie się obawiała prawdziwej wojny. By to osiągnąć, prowokacje Pjongjangu musiałyby się stać głównym tematem dla polityków i mieszkańców Korei Płd.

W tej chwili tak nie jest, stąd tyle pocisków

– stwierdził Remco Breuker.

W czwartek Pjongjang kontynuował próby, wystrzeliwując między innymi rakietę ocenianą przez władze w Seulu jako międzykontynentalny pocisk balistyczny, który według doniesień medialnych miał się okazać porażką. Sama rakieta miała wpaść do Morza Japońskiego.

Korea Płn. protestuje przeciwko współpracy wojskowej między Koreą Płd., a USA oraz trwającym, największym w historii wspólnym manewrom wojsk lotniczych obu krajów. Ćwiczenia Vigilant Storm, w których uczestniczą setki samolotów, zostały przedłużone do soboty w reakcji na próby rakietowe Pjongjangu.

USA i Korea Południowa wspólnie ostrzegły w czwartek Koreę Północną, że użycie jakiejkolwiek broni nuklearnej przeciwko Seulowi lub innym sojusznikom regionalnym USA będzie oznaczało koniec reżimu Kim Dzong Una.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

radiomaryja.pl

Ukraińcy

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz / fot. PAP/EPA/CLEMENS BILAN / POOL Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Kanclerz Niemiec Olaf Scholz przybył w piątek do Pekinu na jednodniową wizytę.
  • Jak podaje agencja Reutera, niemiecki przywódca przyznał, że bezpośrednie spotkanie z chińskim przywódcą jest najlepszą alternatywą.
  • Z kolei Xi Jinping odnosząc się do kwestii wojny na Ukrainie wskazał na potrzebę współpracy z Niemcami, szczególnie w okresie zmian geopolitycznych na świecie.
  • Zobacz także: Z powodu zniszczeń infrastruktury Ukrainy, Europa stoi w obliczu kryzysu migracyjnego

W piątek do Pekinu przybył kanclerz Niemiec Olaf Scholz. To jego pierwsza podróż do Chin od czasu objęcia urzędu. Zaraz po wylądowaniu kanclerz oraz członkowie delegacji zostali przebadani pod kątem obecności koronawirusa – w Chinach nadal obowiązują ostre restrykcje.

Samolot z Scholzem wylądował w Pekinie w piątek rano czasu miejscowego. Kanclerz i członkowie delegacji zostali poddani testom na Covid-19. Przeprowadzili je chińscy pracownicy medyczni, którzy weszli na pokład samolotu w strojach ochronnych

– podaje agencja Reutera.

Następnie niemiecki przywódca spotkał się z tzw. prezydentem Chin Xi Jinpigniem. Do spotkania doszło w Wielkiej Hali Ludowej, czyli siedzibie chińskiego parlamentu. Kanclerz podczas rozmowy odniósł się do wojny na Ukrainie. Podkreślił, że bezpośrednie spotkanie jest lepszą opcja na wypracowanie porozumienia w obronie dotychczasowego porządku światowego.

Chiny i Niemcy powinny współpracować ze sobą, zwłaszcza w czasach zmian i zamieszania, przez wzgląd na światowy pokój

– powiedział prezydent Chin Xi Jinping.

Według źródeł agencji AFP Scholz oświadczył, że chce dodatkowo rozwijać współpracę gospodarczą z Chinami, mimo że oba kraje mają różne punkty widzenia.

Czytaj więcej: Rosja próbuje otworzyć nowe szlaki migracyjne do krajów UE

Spotkanie z chińskim premierem

Na rozkładzie podróży po Chinach znajduje się również spotkanie z premierem Li Keqiangiem, który najprawdopodobniej w przyszłym roku zostanie zastąpiony przez nową osobę. Kanclerzowi towarzyszy delegacja niemieckich przedsiębiorców. Według mediów są w niej m.in. szefowie firm Adidas, Deutsche Bank, BioNTech, Siemens, Volkswagen, BASF i Bayer.

W czasie rekordowej inflacji i w obliczu groźby recesji w Niemczech Scholz będzie się starał położyć nacisk na dalszą współpracę gospodarczą z Chinami. Według zapowiedzi ma też poruszyć temat wojny na Ukrainie i naciskać na władze ChRL w sprawie otwarcia rynku i praw człowieka.

Wizyta Scholza wywołuje kontrowersje na Zachodzie, w tym w samych Niemczech, zwłaszcza, że dochodzi do niej krótko po zjeździe Komunistycznej Partii Chin i w czasie wojny na Ukrainie, której Pekin nie potępił. Podsyciła dyskusję na temat uzależnienia niemieckiej gospodarki od ChRL i jedności Zachodu wobec tego kraju. Rodzi również porównania do nieudanej niemieckiej polityki wobec Rosji.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

tysol.pl

Prezydent Turcji Recep Erdogan

Prezydent Turcji Recep Erdogan / Fot. Twitter

  • Od kilku miesięcy relacje między Grecją i Turcją są bardzo napięte, gdy turecki przywódca stwierdził, że greckie wyrosły na Morzu Egejskim zostały uzbrojone.
  • Wcześniej w 1923 r. i 1947 r. przy podpisywaniu traktatów, obiecano, że te wyspy pozostaną bez wsparcia wojskowego.
  • Pod koniec września grecka marynarka wojenna przeprowadziła na Morzu Egejskim ćwiczenia z siłami francuskimi.
  • Prezydent Recep Tayyip Erdogan podkreślił, że tureckie rakiety mają w swoim zasięgu Ateny.
  • Zobacz także: Polska składa skargę do TSUE na porozumienie UE w sprawie ograniczenia zużycia gazu

Relacje Turcji i Grecji pozostają zaognione od początku tego roku. Recep Tayyip Erdogan oskarżył Ateny o uzbrojenie wysp Morza Egejskiego. Wyspy te zostały przekazane Grecji zgodnie z zapisami traktatów z 1923 r. i 1947 r. Warunkiem było to, że nie zostaną uzbrojone. Tymczasem Ankara poinformowała, że tureckie drony wykryły, iż greckie okręty desantowe przewożą pojazdy opancerzone przekazane przez Stay Zjednoczone i rozmieszczają je na wyspach Lesbos i Samos o statusie niemilitarnym.

Pod koniec września grecka marynarka wojenna przeprowadziła na Morzu Egejskim ćwiczenia z siłami francuskimi skoncentrowane na walce przeciwlotniczej i zwalczaniu okrętów podwodnych. Z kolei w październiku Turcja przeprowadziła testy rakietowe nad Morzem Czarnym. Wystrzelono rakietę Tajfun.

Czytaj więcej: Jakubiak: Mamy do czynienia z gigantem [NASZ WYWIAD]

Niepokojące słowa Erdogana

Jak podaje agencja Greek Reporter, prezydent Recep Tayyip Erdogan zagroził 2 listopada Grecji. Stwierdził, że jego rakiety posiadają odpowiedni zasięg, aby uderzyć m.in. na grecką stolicę.

Zasięg 561 kilometrów ma zostać rozszerzony. Oczywiście te 561 kilometrów zaczęło straszyć Greków, ponieważ Ateny są całkowicie w ich zasięgu, ogłosili czerwony alarm

– odnotował prezydent Turcji.

Grecja musi się opamiętać. Muszą się nauczyć, że prowokacja i podżeganie nigdzie ich nie zaprowadzą

– podkreślił Recep Tayyip Erdogan.

Greek Reporter przypomina, że we wrześniu prezydent Turcji zagroził Grecji, że Ankara zrobi to, co konieczne, gdy nadejdzie czas.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

cnn.com, dorzeczy.pl

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / fot. Wilderness Society

  • Zwierzęta przestały bać się ludzi i są zbyt niebezpieczne – uzasadnił decyzję samorząd w Arhnhem.
  • Pistolety paintballowe wykorzystują kulki z farbą zamiast konwencjonalnej amunicji.
  • Farba pozostawiona na ich futrze da strażnikom parku informację, które zwierzęta wcześniej podchodziły do ludzi.
  • Zobacz też: Polska: Zmienia się sposób pracy. Na popularności zyskuje praca zdalna

Władze Holandii zezwoliły na użycie pistoletów paintballowych do zastraszania wilków w rezerwacie przyrody. Zwierzęta przestały bać się ludzi i są zbyt niebezpieczne – uzasadnił decyzję samorząd w Arnhem. Władze uciekły się do tego posunięcia po opublikowaniu filmu pokazującego stado wilków krążących wokół młodej rodziny.

Mamy do czynienia z wilkami, które stały się zbyt oswojone. Musimy sprawić, by znów bały się ludzi

– powiedział rzecznik prowincji Gelderland we wschodniej Holandii.

Z paintballem na wilki

Pistolety paintballowe wykorzystują kulki z farbą zamiast konwencjonalnej amunicji. Celem jest jedynie przestraszenie zwierząt, a nie zrobienie im krzywdy. Farba pozostawiona na ich futrze da strażnikom parku informację, które zwierzęta wcześniej podchodziły do ludzi. Bezpieczna odległość to 30 metrów, jak podają urzędnicy parku.

Według czerwcowego raportu, w Holandii na wolności żyje około 20 wilków. Jedno stado i dwie pary w Parku Przyrody Veluwe, który obejmuje ponad 5 tys. hektarów, a 11 samotnych zwierząt wędruje po całym kraju. Według innego raportu, tego lata urodziło się co najmniej 16 wilczych szczeniąt.

Konserwatorzy twierdzą, że administracja parku dokarmiała wilki, co w dużej mierze przyczyniło się do ich oswojenia i zmiany zachowania. Wilki zazwyczaj unikają ludzi.

Jeśli w Parku Veluwe istnieje populacja wilków, które zachowują się znacząco inaczej niż wilki w innych miejscach w Holandii lub za granicą, to jest to podejrzane

– powiedział Niko Koffeman z Faunabescerming. Dyrekcja parku zaprzecza oskarżeniom.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Echo24

Flaga Serbii

Flaga Serbii / Fot. Pixabay

  • Minister obrony powiedział, że w ostatnich dniach w przestrzeń powietrzną jego kraju wtargnęło kilka dronów pochodzących z Kosowa.
  • Kosowski rząd odrzucił oskarżenia, twierdząc, że drony nie pochodziły z tego obszaru.
  • NATO nadal ma na tym obszarze około 3.700 żołnierzy.
  • Zobacz też: Ekoterroryści ukarani. Holenderska sędzia dała mały wyrok

Serbska armia ogłosiła w środę, 2 listopada, że zneutralizowała drona latającego w pobliżu obiektów wojskowych w pobliżu Kosowa.

Według oświadczenia serbskiego ministerstwa obrony dron, który leciał z góry Kopaonik w kierunku instalacji wojskowych, został “zestrzelony” przy użyciu elektronicznych środków zagłuszających. Podano, iż wojsko będzie nadal neutralizować drony, które pojawiają się w strefie zakazu lotów na granicy Serbii i siłą odłączonego obszaru państwa. Nie określono pochodzenia drona, zidentyfikowanego jako dron “komercyjny”.

Minister obrony Miloš Vučević powiedział również, że w ostatnich dniach w przestrzeń powietrzną jego kraju wtargnęło kilka dronów, pochodzących z Kosowa. Tamtejszy rząd odrzucił oskarżenia, twierdząc, że drony nie pochodziły z tego obszaru.

Drony i tablice rejestracyjne

Napięcie między Serbią a Kosowem wzrosło w związku z wysiłkami władz w Prisztinie, by zmusić Serbów do wymiany tablic rejestracyjnych pochodzących z lat 90. ubiegłego wieku, kiedy region nie był odłączony od reszty kraju, na tablice “w stylu kosowskim”. Po 21 kwietnia przyszłego roku zaczętoby konfiskować samochody, które nie spełniają wymogów.

Nie mogę powiedzieć, czyje to były drony, ale mogę powiedzieć, że wszystkie pochodzą z terytorium Kosowa

– powiedział Vučević telewizji RTS. Dodał, że prezydent Aleksandar Vučić, który jest najwyższym dowódcą sił zbrojnych Serbii, wydał rozkaz “wyeliminowania” wszystkich dronów wkraczających w serbską przestrzeń powietrzną i postawił serbskie siły w stan “podwyższonej gotowości”.

Kosowski minister obrony Armend Mehaj powiedział:

[To jest] tylko pretekstem do zwiększenia liczby serbskich wojsk na granicy z Republiką Kosowa jako środka do szerzenia paniki wśród obywateli obu państw.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

RMX News

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Wikimedia Commons

Poprzednie kierownictwo jednego z ukraińskich urzędów zdefraudowało 250 mln hrywien przeznaczonych na zakup kamizelek kuloodpornych dla armii. Poinformowało o tym Państwowe Biuro Śledcze (DBR), które pełni funkcję centrali kryminalnej na Ukrainie.

Były szef urzędu patentowego wraz z urzędnikiem ministerstwa gospodarki i szefem organizacji wolontariackiej zostali oskarżeni o przekazanie państwowych pieniędzy przeznaczonych na zakup kamizelek kuloodpornych na konto stowarzyszenia charytatywnego. Stamtąd pieniądze trafiały przez kilka firm w ręce oskarżonych, którym grozi teraz do 12 lat więzienia. Według śledczych, były dyrektor UkrPatent opuścił kraj. Kryminaliści powiedzieli, że zajęli konta firm zaangażowanych w oszukańczy schemat i podjęli działania w celu zapewnienia odszkodowania za szkody wyrządzone państwu ukraińskiemu.

Korupcja na Ukrainie

Pomimo poprawy sytuacji w ostatnich latach, ukraińska administracja państwowa nadal ma opinię podatnej na korupcję – zauważa agencja informacyjna DPA. Jednocześnie tysiące wolontariuszy nie tylko pomaga uchodźcom, ale także zbiera pieniądze i dary rzeczowe, od śpiworów, przez kamizelki kuloodporne po pojazdy wojskowe.

W czerwcu Komisja Europejska zarekomendowała kandydaturę Ukrainy do członkostwa w Unii Europejskiej. Wówczas Ursula von der Leyen powiedziała, że kraj ten będzie musiał przeprowadzić szereg reform, które wiążą się z procesem przyjęcia. Walka z korupcją jest jedną z nich.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Echo24

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Wiele rzeczy dotyczących naszego życia zawodowego jest statycznych od wielu lat. Wraz z rozwojem rozwiązań technologicznych zmienił się sposób, w jaki pracujemy. Do niedawna praca zdalna nie była jeszcze zbyt powszechna.

W Polsce, podobnie jak w wielu innych krajach, rynek i sposób pracy przeszły wiele zmian w ciągu ostatnich kilku lat. Praca zdalna to coś, na co przeszło wielu pracowników. Różne możliwe zagrożenia z nią związane nie wystąpiły. Pracownicy nie stali się mniej wydajni – dla wielu było wręcz przeciwnie. Efektem tego jest niedawna zmiana w Kodeksie pracy.

Praca zdalna w Polsce. eCommerce

Wiele obszarów biznesowych przeniosło się całkowicie do sieci, otwierając drzwi dla nowych możliwości. Im szerzej występująca praca zdalna, tym prawdopodobnie więcej internetowych usług. Na przykład, ponieważ ludzie coraz częściej używają internetu do kupowania produktów, stosunkowo łatwo jest rozpocząć działalność w sieci. eCommerce to jedna z najszybciej rozwijających się branż – zarówno w skali globalnej, jak i w Polsce.

Webretailer pisze:

eCommerce to pod wieloma względami biznes przyszłości – jeśli nie w całości, to częściowo. Wzrost eCommerce związany jest z rosnącym zapotrzebowaniem konsumentów na wygodę. Kiedy firmy przenoszą się do internetu, zmienia to sposób, w jaki możemy prowadzić te biznesy – i otwiera wiele możliwości m.in. dla pracy zdalnej. Ze śledzenia nowości w eCommerce można się wiele dowiedzieć o kierunku rozwoju nowoczesnych prac.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

The first news

Pikieta pod lubelskim liceum

Pikieta pod lubelskim liceum / Fot. Twitter

Będący członkiem Zarządu Fundacji Życie i Rodzina oraz ogólnopolskim koordynatorem wszystkich zbiórek podpisów pod ustawami pro-life Krzysztof Kasprzak napisał na Twitterze o pikiecie pod jedną z lubelskich szkół.

Chodzi konkretnie o II Liceum Ogólnokształcące im. Hetmana Jana Zamoyskiego w Lublinie. Kasprzak napisał, iż nauczyciele z tej placówki powiedzieli Gazecie Wyborczej, iż “genderują uczniów”.

Dziś rano pikieta pod II LO im. Zamoyskiego w Lublinie. Nauczyciele z tej szkoły w GW przyznają, że genderują uczniów. Dziś puściły im nerwy!

#STOPDEWIACJI

Uczestnicy pikiety trzymali transparent z napisem: “Pedagodzy z II LO w Lublinie popierają genderowanie dzieci”. Drugi przedstawiał wizerunki dwóch przestępców, którzy wielokrotnie gwałcili roczne dziecko. Pod nimi widniał napis “#STOPDEWIACJI”.

Czy wolno zaprowadzać w szkole gender, ale nie wolno pokazywać jego skutków…???

Kasprzak napisał także, iż po pikiecie, uczniowie dziękowali za tę akcję.

Po pikiecie uczniowie dziękowali nam za akcję.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Twitter