Administracja Bidena zwiększa antykoncepcję

Sekretarz zdrowia Xavier Becerra / Fot. Twitter

  • Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej, Skarbu Państwa i Pracy Stanów Zjednoczonych wprowadził poprawki do ustawy Obamacare.
  • Zmiana zasad eliminuje moralne wyjątki dla prywatnych ubezpieczycieli, którzy powoływali się na klauzulę sumienia nie chcąc dokonać aborcji.
  • Nowe przepisy nakładają na ubezpieczycieli obowiązek objęcia co najmniej jedną z 18 form kontroli urodzeń w swoich polisach.
  • Zobacz także: Rewolucja w roku szkolnym? Ministerstwo popiera pomysł różnych terminów wakacji

Zgodnie z raportem Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej, Skarbu Państwa i Pracy, ogłoszono proponowaną zmianę w poniedziałek w oświadczeniu sekretarza Xaviera Becerra.

Teraz bardziej niż kiedykolwiek dostęp do antykoncepcji i jej pokrycie ma kluczowe znaczenie, ponieważ administracja Bidena-Harrisa pracuje nad zapewnieniem kobietom na całym świecie dostępu do antykoncepcji, której potrzebują, kiedy jej potrzebują, oraz dzięki ustawie o przystępnej cenie bez żadnych kosztów z własnej kieszeni

– powiedział Xavier Becerry.

Czytaj więcej: Morawiecki: W tym roku przeznaczymy na polską armię 4 proc. PKB

Administracja Bidena eliminuje przesłanki moralne

Zgodnie z raportem zmiana zasad eliminuje moralne wyjątki dla prywatnych ubezpieczycieli, aby mogli odmówić zapewniania bezpłatnej antykoncepcji w ramach swoich planów, ale utrzymuje obiekcje religijne.

Nowe przepisy nakładają na ubezpieczycieli obowiązek objęcia co najmniej jedną z 18 form kontroli urodzeń w swoich polisach.

Zapewnienie bezpłatnego dostępu do antykoncepcji jest narodowym imperatywem zdrowia publicznego

– zaznaczył sekretarz zdrowia Stanów Zjednoczonych.

The Hill poinformował agencję, ponieważ może pomóc ludziom w sprawowaniu kontroli nad ich zdrowiem reprodukcyjnym i decyzjami dotyczącymi planowania rodziny, szczególnie w stanach, w których obowiązują zakazy lub surowe ograniczenia dotyczące aborcji.

Bacerra wygłosił swoje gorszące oświadczenie w siedzibie organizacji zajmującej się zabijaniem nienarodzonych dzieci Planned Parenthood w Waszyngtonie.

W tym kraju staramy się rozszerzyć prawa, a nie ich odmawiać. Być może będziemy musieli teraz walczyć trochę mocniej, ale nigdy nie przestaniemy walczyć.

– wyjaśnił polityk.

Polityk zaznaczył, że działania administracji prezydenta Joe Bidena są zgodne z prawem i mają rzekomo chronić prawa wszystkich Amerykanów pod względem opieki zdrowotnej, a także chroniąc prawo do wolności religijnej.

Jeśli możesz pokazać, że przeszedłeś przez to w bardzo przemyślany, metodyczny sposób, aby upewnić się, że zrobiłeś to dobrze, a więc tutaj wpływa to na wiele interesów i chcieliśmy się upewnić, że zrobiliśmy to w sposób, który nie był tylko zgodne z prawem, ale żeby ludzie przy zdrowych zmysłach spojrzeli na to i powiedzieli, że to ma sens

– podkreślił Bacerra.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

newsmax.com

Władimir Putin

Władimir Putin / Fot. PAP/EPA/MIKHAEL KLIMENTYEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Rosyjskie media donoszą, że przeddzień rocznicy najazdu na Ukrainę, rosyjski prezydent ma wygłosić przemówienie do parlamentu.
  • Wystąpienie przed Duma Państwową Władimir Putin planuje na 20 lub 21 lutego.
  • W ubiegłym roku pomimo prawnego obowiązku, nie wygłosił on przemówienia przed parlamentarzystami.
  • Zobacz także: Matecki: Nitras to wyborczy kłamca [NASZ WYWIAD]

Prezydent Rosji Władimir Putin ma niedługo wygłosić coroczne przemówienie do Zgromadzenia Federalnego. Według rosyjskich mediów ma to się stać przed pierwszą rocznicą rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czyli 20 lub 21 lutego.

Zgodnie z rosyjską konstytucją prezydent każdego roku przemawia do dwóch izb parlamentu. Putin mówi o tym, co ma miejsce w Rosji, i opowiada o planach na przyszłość. W 2022 r. polityk nie wygłosił swojego przemówienia i przełożył je w czasie.

Czytaj więcej: Problem z tanim zbożem. Ministrowie rolnictwa przeanalizują sytuację

Putin drugi raz nie wygłosił przemówienia

Ostatni raz Putin odmówił przemówienia w połowie grudnia ub.r. Wtedy tłumaczono, że „trzeba było poważnie przygotować się do wystąpienia, a do końca roku zostało zbyt mało czasu”.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odnosząc się do sprawy, wyjaśniał, że termin przemówienia do Zgromadzenia Narodowego nie został podany, ponieważ należało dostosować się do „bardzo dynamicznego” rozkładu zajęć Putina. Po raz pierwszy rosyjski prezydent odstąpił od zasady, kiedy orędzie zaplanowane na 2017 r. wygłosił w marcu 2018 r. Wówczas wyjaśniano, że tego typu przemówienie głowa państwa może zrealizować wtedy, kiedy „uzna to za konieczne”.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

tysol.pl

armia ukraińska

Sytuacja na froncie Chersońskim / fot. Twitter

  • Szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Kyryło Budanow jest przekonany, że Krym wróci do macierzy.
  • Ponadto wykluczył, że odzyskanie półwyspu sprowokuje Rosję do użycia broni nuklearnej.
  • Zaznaczył, że Rosjanie nie zamierzają wykorzystywać takiego typu ataku, gdyż wtedy doszłoby do upadku Rosji.
  • Zobacz także: Coraz mniej Polaków. GUS ma najnowsze dane

Szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Kyryło Budanow jest przekonany, że w 2023 r. Rosja skoncentruje się na pełnej okupacji obwodów donieckiego i ługańskiego.

Budanow w rozmowie z “The Washington Post” podkreślił, że Ukraina musi zrobić wszystko, żeby Krym wrócił latem do macierzy. Jednocześnie wykluczył, że odzyskanie półwyspu sprowokuje Rosję do użycia broni nuklearnej.

To nie jest prawda. I Krym do nas wróci. Powiem więcej: wszystko zaczęło się na Krymie w 2014 r. i wszystko się tam skończy

– powiedział ukraiński szef wywiadu wojskowego.

Czytaj więcej: Kukiz nie wystartuje z list PiS. Chce koalicyjnego komitetu i sędziów pokoju

Budanow nie wierzy w atak nuklearny

Według niego w sprawie broni jądrowej Kreml stosuje taktykę zastraszania.

Rosja to kraj, po którym wiele można się spodziewać, ale to nie są zwykli idioci. Przykro mi, ale tak się nie stanie. Atak nuklearny doprowadzi nie tylko do militarnej klęski Rosji, ale także do jej upadku. I oni doskonale o tym wiedzą

– ocenił Kyryło Budanow.

Pytany, czy Rosja może rozpocząć ofensywę z terytorium Białorusi, Budanow nazwał taki rozwój wypadków mało prawdopodobnym. Według niego Federacja Rosyjska po prostu kontynuuje próby odwrócenia uwagi ukraińskich wojsk.

Co dalej? Zwycięstwo Ukrainy. Nic innego nie mówię

– podkreślil na końcu wywiadu.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl

Asyż, Włochy.

Asyż, Włochy. / Fot. Moisés Becerra/Cathopic

  • W jednym z suwalskich kościołów doszło do kradzieży podczas trwania Mszy Świętej.
  • Pewna kobieta wykorzystała moment, gdy dwie starsze panie udały się przyjąć komunię.
  • Młodą kobietę udało się szybko schwytać dzięki zapisom kamer z kościelnego monitoringu.
  • Zobacz także: Prezydent Chorwacji: “Krym już nigdy nie będzie Ukrainą”

W drugiej połowie stycznia policjanci otrzymali zgłoszenie o kradzieży torebki damskiej w jednym z suwalskich kościołów. Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że uczestniczyła we mszy świętej. Kiedy poszła do komunii, pozostawiła swoją torebkę na ławce. Po powrocie nie zastała jej na miejscu. Okazało się, że ktoś pozostawił torebkę w przedsionku, ale już bez portfela, w którym znajdowały się pieniądze i dokumenty. Pracujący nad sprawą kryminalni ustalili tożsamość podejrzanej.

Pomogły im w tym nagrania z monitoringu. Wiedzieli też, gdzie może przebywać. Po kilku dniach od zawiadomienia zatrzymali 24-latkę na ulicy w Suwałkach. Kobieta zdawała sobie sprawę, że jest poszukiwana i nie była zaskoczona zatrzymaniem. Pracujący nad sprawą policjanci ustalili, że to nie jedyna kradzież na koncie suwalczanki. Wyszło na jaw, że w podobny sposób ukradła torebkę damską kilka dni wcześniej w innym kościele.

Zatrzymana tłumaczyła mundurowym, że była zdesperowana, bo nie miała pieniędzy na podstawowe potrzeby. Ze skradzionych torebek zabierała pieniądze, a całą resztę przedmiotów wyrzucała do przypadkowych śmietników.

Łączna wartość strat na szkodę pokrzywdzonych wyniosła ponad 1200 złotych. W piątek 24-latka usłyszała dwa zarzuty kradzieży. Zgodnie z kodeksem karnym za to przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

magnapolonia.org

igrzyska-olimpijskie

Zdjęcia ilustracyjne / Fot. Pixabay

  • Wiceminister potwierdził, że są prowadzone działania w kierunku złożenia takiej kandydatury i oba kraje chciałyby zorganizować Zimowe Igrzyska Olimpijskie.
  • Zdaniem polityka, w ostatnich latach “wykonano wiele inwestycji”, które nas przybliżyły do realizacji tego celu.
  • Już rozmawialiśmy na temat Zimowych Igrzysk Olimpijskich ze Słowacją. Jest to plan, który jest na etapie budowania koncepcji i możliwości realizacji tego planu. Konkretne działania podejmiemy już po Igrzyskach Europejskich w Krakowie – stwierdził Gut-Mostowy.
  • Zobacz także: Coraz mniej Polaków. GUS ma najnowsze dane

“To projekt, który byłby spełnieniem ambicji i polskiego i słowackiego sportu”

Wiceminister potwierdził, że są prowadzone działania w kierunku złożenia takiej kandydatury i oba kraje chciałyby zorganizować Zimowe Igrzyska Olimpijskie.

Mamy nadzieję, że tak. Na pewno jest to projekt, który byłby spełnieniem ambicji i polskiego i słowackiego sportu – powiedział Andrzej Gut-Mostowy na antenie RMF FM.

Zdaniem polityka, w ostatnich latach “wykonano wiele inwestycji”, które nas przybliżyły do realizacji tego celu.

Zakopane i Podtatrze jest w zupełnie innym miejscu niż kilkanaście lat temu. Jest zrobiona zakopianka, Wielka Krokiew. Jesteśmy zdecydowanie dużo bliżej, wykonano wiele inwestycji, przede wszystkim tor lodowy jest na ukończeniu – podkreślił.

“Już rozmawialiśmy ze Słowacją”

Inicjatywa cały czas jest na etapie koncepcyjnym.

Już rozmawialiśmy na temat Zimowych Igrzysk Olimpijskich ze Słowacją. Jest to plan, który jest na etapie budowania koncepcji i możliwości realizacji tego planu. Konkretne działania podejmiemy już po Igrzyskach Europejskich w Krakowie – stwierdził Gut-Mostowy.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

RMF24

Lech Wałęsa

Lech Wałęsa / Fot. Wikimedia Commons

Zobacz także: Warszawa. Policja zatrzymała podejrzanego o zabójstwo na Nowym Świecie [+WIDEO]

Grzegorz Braun jest obecnie posłem na Sejm RP, liderem współtworzącej Konfederację partii Konfederacja Korony Polskiej. W przeszłości odpowiadał za scenariusz i reżyserię filmu “TW Bolek”, poświęconemu byłemu Prezydentowi RP Lechowi Wałęsie. Na ciekawą sprawę w kontekście tych dwóch polityków zwrócił uwagę Marcin Dobski z Salonu24.

Prezydent Lech Wałęsa grzeje przekaz Konfederacji i prawej ręki posła Brauna – napisał Dobski.

Rzeczywiście, przeglądając śledzony przez 255 tys. osób profil Lecha Wałęsy można zauważyć, że oprócz materiałów Koalicji Obywatelskiej, PSL czy Lewicy, regularnie są tutaj udostępniane treści przygotowywane przez środowisko Konfederacji Korony Polskiej, której liderem jest Grzegorz Braun. Np. w poniedziałek były Prezydent RP udostępnił transmisję z konferencji z udziałem Grzegorza Brauna, posła Michała Urbaniaka z Ruchu Narodowego (innej partii współtworzącej Konfederację) i Wojciecha Machulskiego – rzecznika prasowego Nowej Nadziei (partii kierowanej przez Sławomira Mentzena), poświęconej krytyce tzw. Lex Pilot.

Niedawno Lech Wałęsa ogłosił wycofanie swojego poparcia dla Platformy Obywatelskiej. Potem sugerował, że rozważa zagłosowanie na środowisko Szymona Hołowni. Pozytywnie odniósł się też do inicjatywy Marianny Schreiber.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Polska w zielonej strefie epidemicznej

Wakacje 2020 na polskim Morzem Bałtyckim / Fot. Twitter

  • Miałyby być dla każdego województwa w innym terminie, ale latem – podkreślił burmistrz Karpacza Radosław Jęcek.
  • Ministerstwo Sportu i Turystyki popiera ten pomysł. Z punktu widzenia branży turystycznej na pewno byłoby to korzystne. Trzeba rozpatrzeć wszystkie za i przeciw. Tutaj chodzi o system edukacji, rok szkolny w kilku regionach rozpoczynałby się dwa tygodnie później – powiedział wiceminister Gut-Mostowy w RMF FM.
  • To byłaby rewolucja, dlatego trzeba popatrzeć na ten problem szeroko. Napisaliśmy pismo do Ministerstwa Edukacji i Nauki, by przeanalizowało wszystkie plusy i minusy z punktu widzenia systemu edukacji. Na pewno chcielibyśmy zasięgnąć opinii wielu gremiów zainteresowanych – stwierdził Gut-Mostowy.
  • Zobacz także: Naczelny lekarz USA ostrzega przed mediami społecznościowymi. “13 lat to za wcześnie”

Wakacyjna rewolucja?

Stowarzyszenie Gmin Górskich z poparciem gmin turystycznych z Pomorza czy Mazur chce zmiany terminów wakacji.

Miałyby być dla każdego województwa w innym terminie, ale latem – podkreślił burmistrz Karpacza Radosław Jęcek.

Sezon wakacyjny miałby wydłużyć się o dodatkowy miesiąc, co byłoby korzystne dla branży turystycznej – zgadza się z tym argumentem też ministerstwo sportu i turystyki. Według pomysłodawców, wakacje powinny trwać dwa miesiące, ale dla różnych województw powinny się zaczynać i kończyć różnie od połowy czerwca do połowy września.

Ministerstwo Sportu i Turystyki popiera ten pomysł. Z punktu widzenia branży turystycznej na pewno byłoby to korzystne. Trzeba rozpatrzeć wszystkie za i przeciw. Tutaj chodzi o system edukacji, rok szkolny w kilku regionach rozpoczynałby się dwa tygodnie później – powiedział wiceminister Gut-Mostowy w RMF FM.

Co na to ministerstwo edukacji?

Inicjatywa będzie konsultowana z ministerstwem edukacji i nauki.

To byłaby rewolucja, dlatego trzeba popatrzeć na ten problem szeroko. Napisaliśmy pismo do Ministerstwa Edukacji i Nauki, by przeanalizowało wszystkie plusy i minusy z punktu widzenia systemu edukacji. Na pewno chcielibyśmy zasięgnąć opinii wielu gremiów zainteresowanych – stwierdził Gut-Mostowy.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

RMF24, radiowroclaw.pl

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

  • Według wstępnych szacunków GUS, liczba ludności Polski pod koniec 2022 roku wyniosła 37 mln 767 tys. osób. To o 141 tys. osób mniej, niż rok wcześniej.
  • Szacuje się, że na każde 10 tys. ludności w 2022 roku ubyło 37 osób, podczas gdy w 2021 roku było to 47 osób. Przypominamy, że wtedy była pandemia i skutki po pandemii. Dla porównania, w ostatnim roku przed pandemią, było to 7 osób. Na zmianę liczby ludności wpływa przede wszystkim przyrost naturalny, który od 2013 roku pozostaje ujemny – wskazał prezes Głównego Urzędu Statystycznego, Dominik Rozkrut.
  • Ponadto spadła liczba rodzin w Polsce. Z danych zawartych w ostatnim spisie powszechnym wynika, ze wynosiła ona 10 159 300. Oznacza to spadek liczby rodzin w stosunku do poprzedniego spisu z 2011 roku o 813 200.
  • Zobacz także: Morawiecki: W tym roku przeznaczymy na polską armię 4 proc. PKB

Polaków ubywa

Według wstępnych szacunków GUS, liczba ludności Polski pod koniec 2022 roku wyniosła 37 mln 767 tys. osób. To o 141 tys. osób mniej, niż rok wcześniej.

Z ubytkiem ludności Polski na tak dużym poziomie mamy do czynienia od wybuchu pandemii koronawirusa.

Szacuje się, że na każde 10 tys. ludności w 2022 roku ubyło 37 osób, podczas gdy w 2021 roku było to 47 osób. Przypominamy, że wtedy była pandemia i skutki po pandemii. Dla porównania, w ostatnim roku przed pandemią, było to 7 osób. Na zmianę liczby ludności wpływa przede wszystkim przyrost naturalny, który od 2013 roku pozostaje ujemny. W 2022 roku odnotowaliśmy najmniej urodzeń w całym okresie powojennym. Szacujemy, że liczba urodzeń wyniosła 305 tys. – to jest o 27 tys. mniej niż w poprzednim roku. Liczba zgonów wyniosła 448 tys. i również była niższa niż w poprzednim roku – o 72 tysiące – wskazał prezes Głównego Urzędu Statystycznego, Dominik Rozkrut.

Coraz mniej rodzin

Ponadto spadła liczba rodzin w Polsce. Z danych zawartych w ostatnim spisie powszechnym wynika, ze wynosiła ona 10 159 300. Oznacza to spadek liczby rodzin w stosunku do poprzedniego spisu z 2011 roku o 813 200.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Radio Maryja

Paweł Kukiz w Sejmie.

Zdjęcie zrobione podczas pierwszego posiedzenia Sejmu RP VIII kadencji. / Fot. Piotr Drabik/Flickr

“Nie ma takiej opcji, żebym wystartował z list Zjednoczonej Prawicy”

Jak pisaliśmy w połowie stycznia, w związku z wyrejestrowaniem poprzedniej partii, Paweł Kukiz zakłada nową. Jego współpracownicy liczą, że taki ruch da im subwencje wyborcze. Aby tak się stało, Kukiz’15 musiałoby wystawić samodzielne listy, albo wejść formalnie w skład koalicyjnego komitetu wyborczego. Ostatnia wypowiedź Pawła Kukiza wskazuje, że taki jest faktycznie plan.

Tak prezes Kaczyński, jak i premier Morawiecki, jak i większość wierchuszki, oligarchii PiS ma absolutną świadomość, że nie ma takiej opcji, żebym wystartował z list Zjednoczonej Prawicy – powiedział.

W takiej formule – koalicyjnego komitetu wyborczego startowała już ostatnio Koalicja Obywatelska. Z kolei PiS czy PSL po prostu wziął swoich koalicjantów na swoje listy. To bardziej korzystne dla tych partii, bo bardziej uzależnia mniejszych partnerów od siebie, pozbawia wszelkich subwencji wyborczych. Wydaje się być mało prawdopodobne, żeby PiS zdecydował się na start w ramach koalicyjnego komitetu wyborczego, biorąc pod uwagę dotychczasowe podejście tej partii do mniejszych koalicjantów. W ostatnim dziesięcioleciu mieliśmy do czynienia z szeregiem naruszeń przez PiS umów z koalicjantami, najdalej idących chyba wobec Prawicy Marka Jurka, która najwcześniej pożegnała się ze Zjednoczoną Prawicą – po tym, jak PiS złamał wszystkie punkty podpisanego w 2012 przez Marka Jurka i Jarosława Kaczyńskiego porozumienia. PiS pokazał, że nie liczy się z mniejszymi partnerami, a słowo prezesa tej partii, potwierdzone publicznie złożonym podpisem jest nic nie warte. W ostatnim czasie z obozem, który wedle własnej deklaracji nazywa się “Zjednoczoną Prawicą” pożegnało się środowisko Jarosława Gowina, a co jakiś czas powraca temat pozbycia się z niego partii Zbigniewa Ziobry, która zresztą dotąd nie podpisała nowej umowy o wspólnym starcie wyborczym (która i tak niczego by nie gwarantowała, jak pokazał przykład umowy podpisanej przez Jarosława Kaczyńskiego w 2012 roku, a która została przez PiS naruszona na wszelkie możliwe sposoby w zaledwie 3 lata).

Co przyniesie przyszłość?

Jest więc mało prawdopodobne, że PiS dałby mniejszym partnerom możliwość większego usamodzielnienia się, poprzez partycypację w subwencji partyjnej i bardziej podmiotową formułę komitetu wyborczego, tj. koalicyjny komitet wyborczy. Kukiz oprócz tego oczekuje uchwalenia do marca ustawy o sędziach pokoju oraz ustawy o referendum.

Jak nie, to będę musiał szukać innej drogi, albo w ogóle się wycofać, wrócić do domu i mieć święty spokój

W obecnej chwili ten ostatni scenariusz wydaje się być najbardziej prawdopodobny, choć polityka widziała już nie takie zaskoczenia.

Kukiz podkreślił, że „jest już zmęczony tą całą sytuacją z sądami, od 7 lat”. 

Ta reforma jest przeprowadzana w zły sposób, a skutki są negatywne – powiedział. – Trzeba rozpocząć odsitwowanie i odpartyjnianie sądów, zacząć od instytucji sędziów pokoju wybieranych przez obywateli – dodał.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Rzeczpospolita

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Twitter

Przemawiając na konferencji prasowej w Siedlcach, gdzie spotkał się z żołnierzami 18 Dywizji Zmechanizowanej, Morawiecki podkreślił, że nie ma silnego państwa bez silnej armii i stwierdził, że wojna na Ukrainie skłoniła jego rząd do zwiększenia zdolności obronnych.

Jeszcze w marcu ubiegłego roku Polska zobowiązała się do zwiększenia wydatków na obronę do 3 proc. PKB w 2023 roku, jednak ciągły konflikt u południowo-wschodniego sąsiada kraju “sprawia, że musimy zbroić się jeszcze szybciej” – powiedział Morawiecki dziennikarzom.

Przy 4 procentach Polska stałaby się członkiem NATO o największym zaangażowaniu w stosunku do swojej gospodarki, prześcigając Grecję z 3,87 procentami odnotowanymi w 2021 roku.

To będzie wyraźny dowód dla wszystkich państw – my będziemy bronić naszej ziemi, Polska jest bezpieczna, Polska będzie coraz bezpieczniejsza razem z naszymi sojusznikami – powiedział szef rządu.

Minister obrony Mariusz Błaszczak ujawnił w lipcu ubiegłego roku, że Polska chce posiadać “najsilniejsze siły lądowe w Europie”, osiągając porozumienie z Koreą Południową w sprawie wysoce zaawansowanych czołgów K2 Black Panther, a także umowę, aby te czołgi były w przyszłości produkowane w Polsce.

Polski rząd zakupił również od Stanów Zjednoczonych systemy Patriot i Himars, myśliwce F-35 oraz czołgi Abrams, a także zatwierdził budowę trzech dodatkowych niszczycieli klasy Kormoran II.

W marcu ubiegłego roku Polska podpisała umowę z Wielką Brytanią na dostarczenie systemu obrony Sky Sabre wraz ze 100-osobową załogą w celu wsparcia polskiej obrony powietrznej.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

rmx.news, pch24.pl