Dym unosi się nad miastem

Dym unosi się nad miastem / Fot. Twitter

Kijów, Lwów, Dniepr, Tarnopol, Żytomierz, Zaporoże, Mikołajów, Chmielnicki to miejsca, gdzie dziś rano (w poniedziałek 10 października) doszło do dużych eksplozji w wyniku uderzenia rakiet. Media donoszą o zabitych i rannych.

Mer Kijowa Witalij Kłyczko napisał na Telegramie:

Rosyjskie rakiety, którymi w poniedziałek rano zaatakowano Kijów, uderzyły w centrum miasta. Wszystkie służby udają się na miejsce.

Od godziny 6:45 czasu miejscowego (godz. 5.45 w Polsce) obowiązuje alarm przeciwlotniczy. RMF24 pisze:

Nad miastem unosi się dym, nie kursuje komunikacja miejska, w tym metro.

Po godzinie 8:00 stolica była świadkiem następnych eksplozji.

Zaporoże

Rosja przeprowadziła 12 ataków lotniczych na Zaporoże w nocy, zabijając 14 osób i raniąc 70, w tym 14 dzieci. Atak z poważnie uszkodził dziewięciopiętrowy budynek mieszkalny, a jedna z jego części została całkowicie zniszczona.

Kilka dni wcześniej, 6 października, siły rosyjskie również uderzyły w miasto rakietami, zabijając 19 osób.

30 września co najmniej 31 cywilów zginęło, a kolejnych 92 zostało rannych po tym, jak Rosja wystrzeliła pociski S-300 w konwój cywilnych samochodów czekających na przekroczenie linii kontaktowej na południe od miasta Zaporoże na tereny okupowane przez Rosję w obwodzie.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Rmf24, The Kyiv Independent, Twitter

Maurycy Beniowski

Maurycy Beniowski / Fot. Domena publiczna

Uważający się za Polaka Maurycy August Beniowski pochodził ze słowacko węgierskiej rodziny szlacheckiej. Beniowski urodził się w dziś leżącym na Słowacji miasteczku Vrbové (wówczas części Węgier). Jego ojciec był węgierskim huzarem a matka baronówną. Miał trzynaścioro rodzeństwa.

Zobacz także: W listopadzie druga edycja Forum Niepodległości

Walka z rosyjskim imperializmem

W ramach walki z rosyjskim imperializmem i obrony katolicyzmu (choć był konwertytą z katolicyzmu na luteranizm) wraz z innymi polskimi i litewskimi patriotami wziął udział w pierwszym polskim powstaniu narodowym, jakim była Konfederacja Barska (1768–1772).

Za udział w Konfederacji Barskiej został przez rosyjskiego agresora zesłany w głąb Rosji do Kazania, potem za karę za próbę ucieczki na Sybir, aż w końcu na Kamczatkę, gdzie zorganizował spisek, opanował ze spiskowcami miasto, zdobył statek, którym uciekł (wraz 95 innymi osobami, w tym 10 kobietami). Podróż przez Ocean Arktyczny trwała kilka miesięcy, bo statek utknął w lodach. Uciekinierzy po drodze handlowali z korsarzami z Aleutów, usiłowali się zbuntować przeciwko Beniowskiemu, głodowali, dotarli do niezamieszkałej wyspy, dopłynęli do Japonii (gdzie Japończycy im pomogli), a potem do Chin, aż w końcu do Makao, gdzie sprzedali okręt i wyposażenie i przesiedli się na francuski statek, którym naokoło Azji i Afryki dopłynęli do Paryża.

Król Madagaskaru

We Francji Beniowski zaciągnął się do francuskiego wojska. Francuzi wysłali Beniowskiego, by skolonizował Madagaskar. Co się udało. Beniowski zdobył przychylność tubylców, budując drogi, osiedla i osuszając bagna, na których zakładał plantacje bawełny, tytoniu i trzciny cukrowej. Za swoje zasługi został 10 października 1776 roku obwołany przez zgromadzenie tubylców „wielkim królem” (ampansakebe) wyspy. Po tym sukcesie Beniowski wrócił do Europy i starał się zyskać poparcie Amerykanów (był bliskim znajomym późniejszego prezydenta USA Beniamina Franklina).

W 1785 powrócił na Madagaskar, gdzie tubylcy przywitali go entuzjastycznie. Rozpoczął walkę o niepodległość Madagaskaru z francuskim kolonializmem. Niestety zginął w walce z Francuzami 23 maja 1786 roku. Według „Gazety Warszawskiej” z 1787 nie zginął, tylko przybył do Wiednia.

Pamiętajmy o bohaterach

Część losów Beniowskiego znamy dzięki jego „Pamiętnikom”, w których opisał walkę z rosyjskim imperializmem w konfederacji Barskiej i swoją ucieczkę z Kamczatki. W 1790 w Anglii zostały opublikowane jego pamiętniki „The Memoirs and Travels of Mauritius August Count de Benyowsky, Magnate of the Kingdom of Hungary and Poland. One of the Chiefs of the Confederation of Poland. Consisting of his Military Operations in Poland, his Exile into Kamchatka, his Escape and Voyage from that Peninsula through the Northern Pacific Ocean, Touching at Japan and Formosa, to Canton in China, with an Account of the French Settlement, he was Appointed to Form upon the Island of Madagascar. Written by Himself. Translation from the Original Manuscript”.

O Beniowskim Polacy powinni pamiętać. Dziś na zachodzie modna jest krytyka kolonializmu. USA terroryzuje marksistowski, reprezentujący czarny rasizm, ruch black lives matter. Niszczone są pomniki, szerzy się brednie na uniwersytetach, w nazistowskim duchu wywala się książki z bibliotek. Co najbardziej szokujące rzeczywiste zbrodnie zachodu stara się też bezpodstawnie przypisać Polakom. Oczywiście są to antypolskie brednie — w rzeczywistości Polacy nie mieli kolonii ani niewolników. Jednym z Polaków, który walczył z kolonializmem, zanim stało się to modne, był w XVIII wieku Maurycy Beniowski.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Fragment okładki książki "Księga Gomory"

Fragment okładki książki "Księga Gomory" / Fot. Wydawca

Piotr Damiani urodził się w 1007 roku we włoskiej w Rawennie. W wieku 28 lat został eremitą. Był znajomym cesarza Henryka III. Aktywnie wziął udział w reformach Kościoła. Doceniony przez papieża został kardynałem, a potem legatem papieskim.

Dante, doceniając jego walkę z demoralizacją kleru, umieścił go w niebie na kartach swojej „Boskiej komedii”, a papież Grzegorz VII swoją odnowę kleru oparł na jego pracach. Eremita w swoich pracach potępiał symonie (sprzedaż urzędów kościelnych), nikolaityzm (małżeństwa kapłanów), konkubinaty i inne relacje seksualne duchownych.

Zobacz także: Białoruś: Władze chcą zagarnąć katolicką świątynię

Homoseksualizm kleru problemem w średniowieczu

O tym, że homoseksualizm był problemem w Kościele również w średniowieczu, wiemy z penitencjałów, czyli ksiąg dla spowiedników zawierające opis grzechów i propozycje pokut, jakie należy nakładać za te grzechy. Księgi te są doskonałym dokumentem opisującym wszelakie formy praktyk seksualnych w średniowieczu w tym i tych tęczowych (gównie gejowskich, choć i dotyczących zabaw lesbijek z atrapami penisów).

W swej pracy „Liber Gomorrhianus” Piotr Damiani jako pierwszy pisarz chrześcijański tak zdecydowanie zaatakował homoseksualizm jako grzech. Piotr Damiani swoją pracę oparł na Biblii, pismach Ojcach Kościoła, uchwałach synodów. Zacny eremita powołał się w swojej ostrej krytyce sodomii na Biblie, Ojców Kościoła, synody.

Zakaz wyświęcania gejów

Damiani domagał się odebrania gejom urzędów, stanowisk i godności kościelnych za zachowania sodomickie. Eremita głosił, że nie ma co liczyć, że dzięki pokucie odrzucą swoją grzeszność. Dla wiernych miało być lepiej pozostać bez posługi sodomity, niż mieć kapłana sodomitę. Damiani w swej pracy zignorował kwestie lesbijstwa.

Eremita znający destruktywną patologię sodomicką w Kościele, dokładnie ją opisując (w tym i grzeszne zachowania), krytykował hierarchię, że nie przewiduje usunięcia ze wspólnoty kapłanów gejów. Taka pobłażliwość i poczucie bezkarności skłaniały grzesznych kapłanów do kontynuowania swoich patologicznych zachowań. Damiani uznawał, że sodomia uniemożliwia bycie przewodnikami duchowymi dla wiernych.

Damiani twierdził, że łagodne przepisy prawa kanonicznego wobec homoseksualistów były stworzone przez samych homoseksualistów, mających na celu to, by nic nie przeszkadzało im w praktykowaniu patologii. Eremita domagał się zakazu wyświęcania homoseksualistów i pozbawienia święceń już wyświęconych homoseksualistów. Szczególną pogardą dążył duchownych homoseksualistów wykorzystujących dorastających chłopców (których dziś nazwano by pedofilami w sutannach).

„Liber Gomorrhianus” zawiera wiele argumentów z Biblii i teologii ukazujących, że sodomia jest przeszkodą w zbawieniu. Damiani usiłował swoją pracą zainteresować kolejnych papieży. Niestety ani Leon IX, ani jego następca Aleksander II nie byli zainteresowani walką z sodomią wśród kleru. Co gorsze Leon IX zdecydowanie odrzucił propozycje eremity, uznając je za zbyt rygorystyczne i szkodliwe.

Szkodliwość homoseksualizmu

Damiani w swej pracy głosił, że homoseksualiści sprzecznie z naturą używając swoich członków, szkodzą swojemu zdrowiu psychicznemu, fizycznemu i swojej duszy – co sprawi, że będą potępieni. Dla Damianiego homoseksualizm był złem przeważającym inne występki, usuwającym z umysłu prawdę, odpowiadającym za upadek ciała i umysłu, odrzucenie moralności i rozumu.

„Liber Gomorrhianus” napisał i opublikował przeciwnik symonii (kupowania urzędów i godności kościelnych) i patologii życia seksualnego wśród duchownych (posiadania konkubin i praktykowania homoseksualizmu) mnich benedyktyński Piotr Damiani podczas reformacji gregoriańskiej w 1051 roku. Damiani wskazywał, że niemoralność i bizantyjski styl życia kleru prowokuje konflikty, a przez to zagraża stabilności społecznej.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Zdjęcie ilustracyjne

Maciej Mazur w zwycięskiej walce półfinałowej z Japończykiem Kembu Iriki / Fot. FB The 7th World Karate Championships in Weight Categories

24-25 września odbyły się w Kielcach VII mistrzostwa świata w karate w kategoriach wagowych organizowane przez światową organizację karate WKO. Polska po raz pierwszy została gospodarzem tak wysokiej rangi zawodów jednej z najbardziej prestiżowych organizacji w karate shinkyokushinkai. Do Kielc przyjechało 1200 gości z 50 państw, o medale rywalizowało 178 zawodników z 40 krajów. Walki zostały przeprowadzone w czterech kategoriach dla mężczyzn (-65 kg, -75 kg, -85 kg, +85 kg) i czterech dla kobiet (-50 kg, -55 kg, -60 kg, +60kg). 

Do walk w  Hali Legionów stanęła 13-osobowa Kadra Polski, którą stanowili utytułowani zawodnicy, liczni medaliści mistrzostw Europy i świata: Monika Zielińska z Warszawy, Agata Winiarska z Wrocławia, Marta Lubos z Tarnowskich Gór, Anna Bojda z Wrocławia, Anna Bielska z Konstancina – Jeziornej, Monika Podora z Radzionkowa, Natalia Chrzanowska z Wrocławia, Marek Wolny z Tarnowskich Gór, Maciej Mazur z Warszawy (urodzony w Kielcach), Marek Odzeniak z Warszawy, Igor Lamot z Wrocławia, Daniel Sternik z Konstancina – Jeziornej, Kamil Berkowicz z Wrocławia.

Najlepiej wypadli nasi reprezentanci w najcięższych kategoriach. Pierwszy swój medal na tak wysokiej randze imprezie zanotowała pochodząca z Kolbuszowej Monika Zielińska. Najpierw w kategorii +60 kg pokonała Szwedkę Sanne Larsson, następnie w ćwierćfinale uporała się z Japonką Yuiną Koizumi, aby w półfinale spotkać się z niezwykle groźną kolejną Japonką Yuną Mokudai. Inicjatywa niemal przez całą walkę należała do Polki, która odniosła zasłużone zwycięstwo.

W pojedynku o złoty medal Zielińska zmierzyła się z Brigitą Gustaityte. Przez pełne trzy minuty trwała wymiana ciosów z obu stron, ale wszyscy sędziowie w tym pojedynku jako lepszą zawodniczkę wskazali Litwinkę.

Kolejny swój medal na mistrzostwach świata w karate shinkyokushinkai wywalczył Maciej Mazur. Nasz wicemistrz świata z 2019 roku w kategorii open najpierw pokonał w wadze ponad 85 kg Brazylijczyka Jose Eduardo Barrosa Bronela, następnie Japończyka Yuki Okadę i Litwina Edgarda Secińskiego, w półfinale nasz zawodnik ponownie spotkał się z reprezentantem Japonii Kembu Iriki, wicemistrzem świata open z 2015 roku. Walka od początku była wyrównana i toczona była w niezwykle szybkim tempie. Końcowe fragmenty pojedynku należały już zdecydowanie do Polaka, który wygrywając tę walkę awansował do finału.

W finale nasz reprezentant zmierzył się z Litwinem Eventasem Guzauskasem. Walka rozgrzała kielecką publiczność, która liczyła, że wysłucha w niedzielę Mazurka Dąbrowskiego. Polak momentami przejmował inicjatywę, ale jego rywal był odrobinę szybszy i dokładniejszy w zadawaniu ciosów. Ostatecznie Litwin wygrał jednogłośnie na punkty.

Pozostałym biało-czerwonym nie udało się awansować do strefy medalowej. W ćwierćfinałach odpadły Agata Winiarska, Marta Lubos, Monika Podora, Natalia Chrzanowska, Marek Wolny i Daniel Sternik, w 1/8 finału Anna Bielska i Anna Bojda, Igor Lamot i Marek Odzeniak, a w 1/16 finału z turniejem pożegnał się Kamil Berkowicz.

Jest tylko mały niedosyt, że nie usłyszymy Mazurka Dąbrowskiego. Ale wszyscy zawodnicy walczyli świetnie, czasami nawet powyżej swoich możliwości. Dotyczy to nie tylko Maćka i Moniki, którzy walczyli rewelacyjnie, ale całej reprezentacji. Jeśli przegrywali swoje pojedynki, to z zawodnikami ścisłej czołówki światowej

Powiedział trener kadry narodowej Bogdan Lubos

Mistrzostwa stały pod znakiem dominacji zawodników z Japonii, którzy zdobyli aż 19 medali, pięć złotych, 4 srebrne i 10 brązowych, wyprzedzając w klasyfikacji medalowej Litwę, która zdobyła 3 złota i 1 srebro oraz naszą reprezentację z dwoma srebrami.

Wszystkie wyniki TUTAJ

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Zdjęcie ilustracyjne.

Zdjęcie ilustracyjne. / Fot. Pixabay

10 października – poniedziałek

Konferencja „Budowanie tożsamości narodowej poprzez politykę historyczną” – Działdowo, 10 października 2022.
PROGRAM
10.30–10.45
Otwarcie konferencji, wprowadzenie i przywitanie zaproszony gości (Andrzej Rutecki – wiceprezes Stowarzyszenia Odnowy Chrześcijańskiej „Pamięć i Tożsamość”)
10.45–11.30
Wystąpienia okolicznościowe zaproszonych gości, w tym reprezentującego Instytut Pamięci Narodowej dyrektora oddziału w Gdańsku dr. Pawła Warota
11.30–12.00
„Czym jest i czemu powinna służyć polityka historyczna?” (prof. zw. dr hab. Wojciech Polak – Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, wiceprzewodniczący Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej)
12.00–12.30
„Wyzwania polskiej polityki historycznej. Od ojkofobii do polityki resortowej” (prof. zw. dr hab. Wiesław Jan Wysocki – Instytut Historii Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, prezes Instytutu Józefa Piłsudskiego w Warszawie)
12.30–12.45
Przerwa na kawę
12.45–13.15
„Odpowiedzialność karna a reparacje” (Maciej Mikołajczyk – prawnik obojga praw, świeckiego i kanonicznego, doktorant, działacz społeczny, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Iławie)
13.15–13.45
„Bóg, Honor i Ojczyzna” (Adam Bujak – artysta fotografik, członek kapituły Orderu Orła Białego)
13.45–14.45
„Tradycje polskiej wolności i ich współczesne znaczenie” (prof. zw. dr hab. Andrzej Nowak – Instytut historii UJ w Krakowie, Instytut Historii PAN, autor monumentalnego dzieła pt. „Dzieje Polski”)
14.45
Zamknięcie konferencji.
Wstęp wyłącznie z zaproszeniami. Liczba miejsc ograniczona. Osoby zainteresowane udziałem w konferencji proszone są o rejestrację w linku lub na adres e-mail głównego organizatora: [email protected]

Zobacz także: Polscy nauczyciele zmuszani do poddania się ideologii gender? “To zmuszanie do nazywania czarnego białym”

Instytut Pamięci Narodowej zaprasza 10 października 2022 roku (poniedziałek) o godzinie 12:30 na dyskusję o książce Jarosława Pałki „Polskie wojska operacyjne w Układzie Warszawskim”, która odbędzie się w przestrzeni Centralnego Przystanku Historia IPN przy ul. Marszałkowskiej 21/25 w Warszawie. Premiera dyskusji na kanale IPNtv odbędzie się 12 października 2022 o godz. 17:00. W spotkaniu wezmą udział: dr Jarosław Pałka, autor (Dom Spotkań z Historią), prof. dr hab. Antoni Dudek (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego), prof. dr hab. Jerzy Eisler (Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk). Moderacja: Piotr Zaremba

W publikacji przedstawiono to, jak przed polskimi jednostkami Rosjanie stawiali zadania głównie ofensywne, a polscy żołnierze w ramach wielkiej ofensywy wojsk należących do Układu Warszawskiego mieli zdobywać północną część RFN, Danię, częściowo Holandię i Belgię. Broń jądrowa stanowiła przy tym niezwykle istotny czynnik walki.

Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach zaprasza na panel dyskusyjny pod tytułem „Górny Śląsk to wielka rzecz – Wojciech Korfanty w Sejmie Śląskim” oraz promocję publikacji pt. „Wojciech Korfanty — Górny Śląsk to wielka rzecz”. Wystąpienia na forum Sejmu Śląskiego I kadencji (1922–1929), wybór i opracowanie dr Sebastian Rosenbaum i dr Mirosław Węcki. Panel i promocja odbędą się 10 października 2022 roku o godz. 12:00 w Przystanku Historia – Centrum Edukacyjnym IPN w Katowicach im. Henryka Sławika, ul. Św. Jana 10, 3 piętro. W dyskusji wezmą udział: redaktor Tomasz Borówka (slazag.pl) – moderacja, dr Mirosław Węcki (Uniwersytet Śląski / IPN Katowice) i dr Sebastian Rosenbaum (IPN Katowice).

Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach zaprasza na uroczystość oznaczenia grobu powstańca śląskiego śp. ppor. Henryka Ludwika Błaszczyka znakiem pamięci „Tobie Polsko”. Wydarzenie z udziałem rodziny powstańca, władz samorządowych oraz przedstawicieli Instytutu Pamięci Narodowej, odbędzie się 10 października 2022 r. o godz. 11:00 na cmentarzu parafialnym pw. św. Józefa w Katowicach-Załężu przy ul. ks. P. Pośpiecha. Uroczystość poprzedzi Msza Św. w Kościele pw. św. Józefa, która rozpocznie się o godz. 10:15.

Konferencja naukowa „Ksiądz Franciszek Blachnicki. Naukowiec – Wizjoner – Praktyk”
W dniach 10-11 października 2022 r. w auli Kardynała Stefana Wyszyńskiego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim odbędzie się konferencja naukowa poświęcona postaci księdza Franciszka Blachnickiego.

Zapraszamy do odwiedzenia Mobilnego Showroomu promującego gamingowy projekt edukacyjny ,,Gra Szyfrów”. 10.10 przyjedzie do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie będzie dostępna przed budynkiem filii kieleckiego Uniwersytetu Jana Kochanowskiego! Wystawa będzie dostępna bezpłatnie w godz. 10-16, przy czym przewiduje się, że w godzinach 10-13 będzie dostępna dla grup zorganizowanych, a w godzinach 13-16 wystawę będzie mogła zwiedzić każda osoba dorosła, a także młodzież w wieku od 13 roku życia — za zgodą rodzica lub opiekuna. Wszystkie informacje o trasie Mobilnego Showroomu dostępne są tutaj link do strony Inauguracja mobilnej wystawy — Biuro Nowych Technologii (ipn.gov.pl).

Ponadto, serdecznie zapraszamy również 10 października br. na godz. 13.30 przed budynek Mediateki 800-lecia przy ul. M. Curie-Skłodowskiej 3 w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie odbędzie się otwarcie wystawy plenerowej „Stanisław Sojczyński (1910-1947) – nauczyciel, żołnierz, konspirator”!

11 października – wtorek

Protesty przeciwko profanowaniu Powązek Wojskowych ścierwem Urbana 11 października o godz. 13 na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.

Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie, w ramach w cyklu bezpłatnych pokazów filmowych, organizowanych w rzeszowskim Kinie „Zorza”, zaprasza na film „Wyszyński — zemsta czy przebaczenie”. Projekcja odbędzie się we wtorek 18 października 2022 r. w Kinie „Zorza” w Rzeszowie (ul. 3 Maja 28) o godzinie 18:00. Pokaz zostanie poprzedzony prelekcją historyka IPN. Dostępność biletów do sprawdzenia pod numerem telefonu 17 86 06 054. Odbiór wejściówek od wtorku 11 października w siedzibie IPN przy ul. Słowackiego 18 oraz w Kinie „Zorza”. Film dozwolony od lat 15. Czas trwania seansu: 90 minut.

Otwarcie wystawy “Św. Maksymilian Maria Kolbe” – Jasna Góra, 11 października 2022
Z okazji 40. rocznicy kanonizacji Maksymiliana Marii Kolbego serdecznie zapraszamy na uroczyste otwarcie plenerowej wystawy biograficznej, które odbędzie się 11 października br. o godz. 11.00 w Częstochowie (Wały Jasnogórskie, od strony południowej).

Prelekcja o pożarze magazynów w porcie rzecznym na Warcie — największej akcji dywersyjno-sabotażowej polskiego państwa podziemnego w Poznaniu. 11 października 2022 r. o godzinie 12:00 w Przystanku Historia (ul. Dąbrowskiego 29). Spotkanie kierujemy szczególnie do młodzieży szkolnej, czekamy na zgłoszenia zorganizowanych grup pod numerem telefonu 61 835 69 00.

W Bibliotece Publicznej w Końskich (ul. Partyzantów 1) odbędzie się 11 października 2022 r. (godz. 10) wernisaż wystawy Delegatury IPN w Kielcach pt. „Waldemar Szwiec »Robot«”. W wydarzeniu weźmie udział prezes IPN dr Karol Nawrocki. Biograficzna wystawa prezentuje postać ppor. Waldemara Szwieca „Robota”, jednego z najaktywniejszych cichociemnych, żołnierza kampanii polskiej 1939 r., kampanii francuskiej 1940 .r, artylerzysty – przeciwlotnika, pancerniaka i wreszcie spadochroniarza, rzutkiego dowódcy partyzanckiego oddziału Armii Krajowej na Kielecczyźnie.

Zapraszamy do odwiedzenia mobilnego showroomu promującego gamingowy projekt edukacyjny IPN „Gra Szyfrów”. 11 października 2022 r. przyjedzie do Końskich, gdzie będzie dostępna na placu przy Urzędzie Miasta i Gminy.

12 października – środa

Zapraszamy na spotkanie z cyklu „Archiwalne środy” w Centrum Edukacyjnym „Przystanek Historia” IPN w Krakowie (ul. Dunajewskiego 8). 12 października 2022 r. Ryszard Kotarba z oddziałowego archiwum przedstawi prelekcję zatytułowaną „Zuzanna Ginczanka – śmierć poetki w KL Plaszow”. Początek o godz. 18.

Zapraszamy do odwiedzenia mobilnego showroomu promującego gamingowy projekt edukacyjny IPN „Gra Szyfrów”. 12 października, zagości na parkingu przy Centrum Kultury w Jędrzejowie.

13 października – czwartek

Stowarzyszenie Miłośników Dopiewca „Sami Swoi” przy współpracy ze Stowarzyszeniem Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych zapraszają 13 października 2022 roku na uroczystości ku czci tysięcy Wielkopolan — Ofiar niemieckich zbrodni dokonanych w celu eksterminacji Narodu Polskiego (Akcja Tannenberg). Lasy Palędzko-Zakrzewskie znajdują się około 12 km od FORTU VII – pierwszego niemieckiego obozu koncentracyjnego utworzonego przez Niemców na okupowanych ziemiach polskich w czasie II WŚ.
Przebieg uroczystości:
Część pierwsza:
10.15 – Zbiórka w Zakrzewie na skrzyżowaniu ul. Niezłomnych i ul. Gajowej przy lesie,
10.30 – Inauguracja IV MP przy Kwaterze Duchownych i Przemarsz do Kwatery 7 Grobów.
Część druga:
11.30 – Odśpiewanie Hymnu Państwowego, Powitanie Gości, Msza Św., Wystąpienia okolicznościowe. Składanie kwiatów.
Część trzecia:
13.00 – Świetlisty Przemarsz Pamięci, że zniczami do Kwatery “Pomnik Studentów”.
13.15 – Ułożenie na płycie pomnika Biało — Czerwonego Serca Pamięci.
13.30 – Odczytanie wiersza ‘Ofiarom Lasów Palędzia i Dąbrówki “…
13.35 – Wystąpienie prof. Lechosława Dworaka nt. historii powstania pomnika.
Kontakt: Zofia Dobrowolska — Koordynator IV Marszu Pamięci, tel.: +48 502 688 82, [email protected]

W Rzezawie (pow. bocheński) odsłonięta zostanie tablica upamiętniająca Władysława Gałkę, nauczyciela, żołnierza Narodowej Organizacji Wojskowej i Armii Krajowej, więźnia komunizmu. Uroczystość odbędzie się 13 października 2022 r. Początek o godz. 11.
Program
11.00 – msza święta w kościele Trójcy Przenajświętszej i św. Leopolda, ul. Kościelna 23
12.00 – odsłonięcie tablicy na budynku Publicznej Szkoły Podstawowej im. św. Jadwigi Królowej, ul. Szkolna 11
12.30 – montaż słowno-muzyczny w wykonaniu uczniów

Zapraszamy do odwiedzenia Mobilnego Showroomu promującego gamingowy projekt edukacyjny ,,Gra Szyfrów”. 13.10 przyjedzie do Iłży, gdzie będzie dostępna na ul. Orła Białego 3 w Iłży.

14 października – piątek

14.00 rondo Dmowskiego prequel Marszu Niepodległości

W Dzień Edukacji Narodowej, 14 października 2022 o godz. 15:45 studenci, doktoranci, pracownicy i absolwenci krakowskich uczelni, a także wszyscy ci, którym nie jest obojętny los polskiego szkolnictwa wyższego, zbiorą się przed Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego, by protestować przeciwko terrorowi środowisk spod znaku tęczowej flagi. Nie możemy pozostać obojętni, gdy inauguracja roku akademickiego na najstarszej uczelni w kraju przebiega w akompaniamencie wrzasków, wyzwisk, słów znieważających Ich Magnificencje Rektora i Prorektorów UJ. Jednak to nie na zachowaniu garstki osób pragniemy się skupić — od tego są organy dyscyplinarne i prawne. Chcemy zwrócić uwagę środowiska akademickiego w Polsce na przyczynę, która doprowadziła do takiej eskalacji patologii. Tą przyczyną jest postępująca od lat indoktrynacja uniwersytetów, polegająca na przyjmowaniu przez nie paradygmatu dyktowanego przez skrajnie lewicowe środowiska.

14 października zbierzemy się, by walczyć o: oczyszczenie Uniwersytetów z tęczowej propagandy, pseudonauki i poprawności politycznej; rozwiązanie Zespołu ds. Przeciwdziałania Przemocy i Dyskryminacji, działającego w obrębie Samorządu Studentów UJ; oficjalne odcięcie się Uniwersytetu Jagiellońskiego od organizacji studenckiej “TęczUJ”; zagwarantowanie wolności słowa i swobody rozwoju naukowego osób bez względu na ich osobiste poglądy społeczne, polityczne i religijne.

Wydarzenie ma charakter otwarty. Mile widziane własne transparenty, jednak ich treść musi zostać wcześniej uzgodniona z organizatorem wydarzenia. Pokażmy, że na polskich uczelniach wyższych nie ma miejsca nie tylko na wulgarny język, ale także na wulgarne obyczaje i wulgarne standardy.

O zbliżających się wydarzeniach proszę informować Jana Bodakowskiego np. za pośrednictwem Facebooka

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Wojciech Olszański (Aleksander Jabłonowski) zdjęcie Jan Bodakowski

Wojciech Olszański (Aleksander Jabłonowski) / Fot. Jan Bodakowski

Zobacz także: Polscy nauczyciele zmuszani do poddania się ideologii gender? “To zmuszanie do nazywania czarnego białym”

Jan Bodakowski [JB]: Co jednak skłania Pana do zajmowania się takimi postaciami jak Wojciech Olszański? Wiąże się to przecież ze sporą dawką nienawiści i wyzwisk ze strony jego zwolenników.

Radosław Patlewicz [RP]: To proste — oprócz tego, że jestem pisarzem, jestem też polskim patriotą. Jednym z moich autorytetów jest genialny myśliciel polityczny, Roman Dmowski. Tenże, w swoim tekście pt. „Gdybym był wrogiem Polski” wskazuje, że czasem warto wejść w skórę naszych wrogów, by poznać ich zamiary. Napisał, że przeciwnicy Polski chętnie utrzymywaliby wśród nas masę ludzi, których zajęciem byłoby szerzenie zamętu i fałszu, a więc także skłócanie, poniżanie i ośmieszanie środowiska patriotycznego, poprzez kreowanie fałszywych autorytetów. W ten sposób moim obowiązkiem jako Polaka jest także demaskowanie wilków w owczej skórze, które próbują wejść w środowisko patriotyczne, by rozsadzać je od środka.

[JB]: W przeszłości zajmował się Pan już kilkoma dziwnymi osobami oskarżanymi o to, że skłócają i ośmieszają patriotów jak Potocki, Chojecki, czy Czerniak. Teraz Jabłonowski. Jak to się w ogóle zaczęło?

[RP]: Zaczęło się w 2015 roku, z chwilą, gdy Wojciech Olszański został uwiarygodniony przez Piotra Korczarowskiego. Wprawdzie potem panowie się pokłócili, ale ostatnio znów współpracują, gdyż najwyraźniej stara miłość nie rdzewieje. Wówczas jeszcze nie byłem osobą publiczną, a moja pierwsza książka była w powijakach. Odsłuchałem nagranie z sierpnia 2014 roku, w którym nieznana osoba tytułująca się „Aleksander spod Warszawy” zadzwoniła do Radia Maryja i zwymyślała Antoniemu Macierewiczowi. Błyskawicznie powiązałem głos tej osoby z Wojciechem Olszańskim i umieściłem na swoim niszowym kanale YouTube z odpowiednim opisem. Po kilku dniach, w nieznany mi sposób, Olszański skontaktował się z moim znajomym z Nowego Sącza i prosił przez niego, bym usunął nagranie, gdyż rzekomo obawia się zemsty siepaczy Macierewicza, który wówczas był szefem MON. Dałem wiarę jego obawom i nagranie usunąłem. Nie chciałem brać na sumienie ewentualnej krzywdy, która mogła dotknąć tego człowieka. Ku mojemu zdziwieniu, po dwóch, czy trzech tygodniach, Olszański nagrał komentarz, w którym wymyślał Macierewiczowi znacznie brutalniej niż w Radio Maryja. To przekonało mnie, że jest to dęta figura, kreacja aktorska, polegająca na legendowaniu się jako charyzmatyczny przywódca. Zacząłem szukać informacji o tym człowieku. Bardzo szybko wyszły na jaw różne nieścisłości w jego życiorysie. Początkowo nic z tym nie robiłem, ale gdy stałem się szerzej znany, postanowiłem przestrzec Polaków przed jego działalnością. W 2018 roku nagrałem materiał demaskatorski, w którym zebrałem bardziej i mniej znane fakty o Olszańskim np. jego kłamstwa, że niby jest hodowcą bydła lub że był wychowywany przez członków Narodowych Sił Zbrojnych i Związku Jaszczurczego, np. przez Władysława Wekera. Okazało się, że Olszański jest z zawodu aktorem, a rodzina Wekera zaprzeczyła, jakoby w ogóle się znali. W odpowiedzi Olszański zwyzywał mnie, a dodatkowo kłamliwie zarzucił, że obrażałem jego rodzinę. W rzeczywistości, w swoim nagraniu pochwaliłem talent jego żony – śpiewaczki, oraz skrytykowałem „rozbieraną” karierę jego córki Michaliny. Potem okazało się, że to nie jego córka, co zresztą sam ogłosił. Fala hejtu, jaka wylała się na mnie ze strony świeżo zakładanych kont YouTube, jedynie potwierdziła, że coś było tu nie tak.

[JB]: Na tym wasz konflikt się nie skończył. Co było dalej? Co udało się Panu jeszcze zdemaskować?

[RP]: W dalszym ciągu drążyłem sprawę tego człowieka. Dzięki upoważnieniu dziennikarskiemu od Magna Polonia m.in. wydobyłem z IPN teczki jego i jego rodziców. Wówczas wyszło, że wcale nie pochodził z nizin społecznych, jak deklarował, ale z komunistycznej nomenklatury. Jego ojciec nie był „dojarzem”, a matka „oborową”, jak zadeklarował. W rzeczywistości ojciec był zastępcą dyrektora w państwowej firmie budowlano-montażowej oraz odznaczonym srebrnym krzyżem zasługi aktywistą PZPR. Matka z kolei była główną księgową w BTM „Juwentur”. Wychował się w mieście Bolesławcu, a nie na wsi. Wobec tych oczywistych dowodów oszustwa, Olszański zwyzywał mnie od Żydów, Ukraińców i neobanderowców. Jak zwykle było to całkowite kłamstwo i potwarz z jego strony, zwłaszcza odnośnie rzekomego banderyzmu, gdyż tak się składa, że mój dziadek i pradziadek byli prześladowani przez UPA za swoją polskość. Co ciekawe, z dokumentów rodziców Olszańskiego wynika, że jego matka pochodziła z Sambora i nosiła panieńskie nazwisko „Franczuk”, więc jak już koniecznie chce gdzieś szukać korzeni z Ukrainy, niech robi to u siebie. Tego typu kuriozów było więcej ,np. Olszański swego czasu zarzucił mi, że nienawidzę polskich traktorów Ursus, podczas gdy jak na złość, posiadam traktor akurat tej marki.

[JB]: Jak doszło do tego, że wytoczył Pan Jabłonowskiemu powództwo cywilne?

[RP] Po demaskacji zomowca Huberta Czeniaka, Olszański wraz z innym prymitywem, ukrywającym się pod pseudonimem „Jack Caleib”, publicznie straszył mnie zniszczeniem przy pomocy polskich sądów. Oprócz nowej fali hejtu ze strony wyznawców obu oszustów Caleib złożył przeciwko mnie zawiadomienie do prokuratury w Zgorzelcu, że rzekomo pojechałem pod jego blok w niemieckim Görlitz i z obnażonym nożem krzyczałem do okna, że go zamorduję (sic!). Prokuratura nie podjęła tego kuriozalnego zawiadomienia. Skoro jednak Olszański zaczął straszyć mnie sądami, postanowiłem pójść tą drogą. Na początku 2020 roku wytoczyłem mu powództwo cywilne za nazywanie mnie banderowcem i kłamliwe twierdzenia, że w swojej książce o historii Polski nic nie napisałem o Rzezi Wołyńskiej (w rzeczywistości tematowi poświęciłem cały podrozdział). Jakiś czas po złożeniu pozwu do sądu zgłosił się do mnie oficer ABW, prosząc o spotkanie w jednej z rzeszowskich kawiarni. Chciał porozmawiać o osobach, na których temat przygotowywałem materiały prasowe. Odmówiłem, gdyż z polskojęzycznymi służbami nie chcę mieć niczego wspólnego. Zastrzegłem, że na dobrowolne kontakty się nie zgadzam i jeśli nadal chce ze mną porozmawiać, niech mnie każe zatrzymać albo wyśle oficjalne wezwanie na przesłuchanie w budynku rzeszowskiej delegatury. Sama propozycja dała mi wiele do myślenia, gdyż dowodziła, że ci ludzie (Olszański, Potocki itd.) są rozpracowywani przez służby, albo przez nie prowadzeni, lub po prostu wykorzystywani są w roli pożytecznych idiotów, w celu ośmieszania polskiego patriotyzmu.

[JB]: Do rozprawy w Sądzie Cywilnym jednak nie doszło. Dlaczego?

[RP]: Sprawa cywilna od początku była torpedowana i przewlekana w czasie przez instytucje państwowe. Olszański nie odbierał pism z Sądu, wobec czego ten zobligował mnie do doręczenia pozwu przez komornika. Komornik skutecznie doręczył pozew i sporządził z tego protokół, który z niejasnych powodów nie został przez Sąd uznany. Postępowanie zostało zawieszone, od czego się odwołałem. Następnie dostarczyłem do Sądu szereg dowodów na zamieszkiwanie przez Olszańskiego tylko i wyłącznie przy ul. Solec w Warszawie. Udało mi się m.in. pozyskać wyciąg z systemu PESEL, ZUS, US, działu meldunkowego Urzędu Miasta Warszawy i oświadczenie byłego współpracownika Olszańskiego, który bywał w jego bloku. Wszystkie te dokumenty wskazywały tylko i wyłącznie na adres na Solcu. Zrealizowałem nawet nagranie, na którym rozmawiałem z sąsiadkami z piętra Olszańskiego. Kobiety potwierdziły, że tam mieszka. Sąd nie dał temu wiary i umorzył postępowanie, konsekwentnie stojąc na stanowisku, że pozwany nie mieszka tam gdzie mieszka. Odwołałem się od tego postanowienia do Sądu Apelacyjnego.

[JB]: Sąd ostatecznie uznał, że Jabłonowski jednak mieszka tam, gdzie Pan wskazywał. Jak do tego doszło?

[RP]: Korzystając z faktu legendowania Olszańskiego poprzez jego czasowe aresztowania, dwukrotnie (w grudniu 2021 i lutym 2022) wysyłałem do Sądu informacje mówiące, że delikwent przebywa w areszcie. Reakcja Sądu znów była podejrzana, gdyż zwlekał z działaniem ponad 3 miesiące, a gdy wreszcie, na początku maja, wysłał do aresztu odpis jednego z postanowień, okazało się, że nic z tego nie wyszło, gdyż tego samego dnia, gdy listonosz podejmował próbę doręczenia, Olszański z aresztu wyszedł. Po moich kolejnych interwencjach Sąd wysłał do aresztu zapytanie o aktualny adres osadzonego, gdyż zgodnie z procedurą, każdy opuszczający areszt, musi takowy podać. Okazało się jednak, że zapytanie to wysłano do zupełnie innego aresztu niż ten, w którym Olszański przebywał. Po wykonaniu kolejnych telefonów i napisaniu oficjalnego pisma do aresztu w Bydgoszczy, ten nie tylko odpisał Sądowi Apelacyjnemu, ale też przekazał wniosek o adres do właściwego aresztu — w Potulicach. Areszt w Potulicach wysłał do Sądu informację, że stałym miejscem zameldowania i zamieszkania Olszańskiego jest warszawski Solec – adres, który podawałem od samego początku. Rozpatrując moje zażalenie na postanowienie o umorzeniu, Sąd zmuszony został uznać ten adres i w całości uchylić postanowienie. Co ciekawe, nie skierował sprawy do ponownego rozpatrzenia. Jeszcze nie wiem, co dokładnie oznacza ten zabieg. Najpewniej chodzi o dalsze granie na czas i wysyłanie sobie akt tam i z powrotem z Sądu I do II instancji i na odwrót, co już miało miejsce w tej sprawie w przeszłości. Wszystko to potwierdza moje przypuszczenia, że Olszański może być przez jakieś siły ochraniany, przynajmniej czasowo.

[JB]: Jak doszło do wszczęcia procedury karnej przeciwko Jabłonowskiemu?

[RP]: Spór z Wojciechem Olszańskim chciałem rozstrzygnąć honorowo, w sądzie cywilnym. Domagałem się przeprosin i zapłaty pewnej kwoty na cele społeczne. Jak widać, dzięki dziwnemu parasolowi ochronnemu, który ma nad sobą ten człowiek, jest w procedurze cywilnej de facto nieuchwytny. Proces toczy się już przez 2,5 roku i nawet nie wyznaczono terminu pierwszego posiedzenia. Poczucie totalnej bezkarności spowodowało, że na początku tego roku Olszański pokusił się o publiczne wygłaszanie wraz z Marcinem Osadowskim gróźb pobicia pod moim adresem. Pobicia tego mieli dokonać wraz ze swoimi zwolennikami. Osadowski zadeklarował, że w ten sposób wymierzą mi „naturalną sprawiedliwość”. W konsekwencji gróźb i wyzwisk moja skrzynka e-mail i profile w mediach społecznościowych zostały ponownie zalane wyzwiskami i groźbami od wyznawców tych ludzi. Padły m.in. deklaracje gwałtu i zamordowania mojej żony oraz dzieci. Poczułem się autentycznie zagrożony ze strony członków tej groźnej, wulgarnej sekty politycznej, gdyż o ile Olszański i Osadowski mogą robić to na zlecenie lub za pieniądze (nawiasem mówiąc, podczas swojej rozprawy w Bydgoszczy Osadowski twierdził, że ich działalność to „performens humorystyczno-artystyczny”), to ich sfanatyzowani wyznawcy, którzy na serio biorą każde ich słowo, mogą być zdolni do wszystkiego, w tym do realnego zamachu na mnie i moją rodzinę. W związku z powyższym złożyłem w prokuraturze w Sanoku zawiadomienie o groźbach karalnych. Uważam, że należy powstrzymać tych ludzi, zanim doprowadzą do prawdziwej tragedii. Przy okazji, zawiadomienie miało sprawdzić, czy Olszański będzie chroniony również w procedurze karnej. Dodam, że jakiś czas temu, w Londynie miało dojść do pobicia jednego z krytyków Olszańskiego. Grupa, która napadła na starszego człowieka, miała krzyczeć: „pozdrowienia od Wojtka”.

[JB]: 23 września doszło do zatrzymania Jabłonowskiego. Czy miało to związek z Pana sprawą, czy też działalnością OMZRiK, który błyskawicznie odtrąbił to jako swój sukces?

[RP]: Prymitywna i wulgarna działalność Olszańskiego i Osadowskiego jest na rękę lewicy, gdyż instytucje pokroju wp.pl, onet.pl, Gazety Wyborczej i OMZRiK, ochoczo przedstawiają tych ludzi jako „skrajną prawicę” i rzekomych przywódców ruchu narodowego w Polsce. W ten sposób dochodzi do bardzo sprytnego i niestety skutecznego obrzydzania Polakom idei narodowej i w ogóle patriotyzmu. Ogólnie, w kreacji aktorskiej „Aleksandra Jabłonowskiego” widzę wiele podobieństw do budowania mitu Lecha Wałęsy i Józefa Piłsudskiego. Osobników tych, podobnie jak Olszańskiego, legendowały aresztowania. Powszechnie też przymykano oczy na ich kłamstwa i wulgarność. Prawda jest taka, że poprzez wychwalanie PRL, Sierowa, Stalina, Gomułki, Jaruzelskiego, Piaseckiego, Kim Jong Una, popieranie Rosji i Białorusi, komunistycznej reformy rolnej, aborcji, a także deklaracje nienawiści do polskiej wiary, poprzez np. cytuję: „sram na biblię”, Olszański należy do formacji chamokomunistycznej, a więc odłamu skrajnej lewicy. OMZRiK trudni się płatnym donoszeniem na różnych ludzi, w tym na Olszańskiego, więc podwieszanie się pod czyjeś dokonania na tym froncie, tylko uwiarygadnia ich rzekomo skuteczną walkę z „prawicowymi” ekstremistami. W ramach mojej sprawy błyskawicznie przesłuchano Osadowskiego. Co do Olszańskiego, pomimo tego, że jednostka policji ma 14 dni na realizację wniosku, trwało to ponad 3 miesiące. Olszański, który deklaruje wobec swoich wyznawców, że stawia się na każdy wniosek policji, dostał trzy kolejne wezwania. Nie stawił się na żadnym z wyznaczonych terminów, wobec czego prokuratura, zgodnie z procedurą, wystawiła nakaz przymusowego doprowadzenia. Podobno podczas próby zatrzymania, Olszański uciekał i skakał przez jakiś płot. Można to żartobliwie skwitować, że upodobnił się do Wałęsy, z którym zresztą wystąpił na jednym z wieców „Solidarności” na przełomie lat 80. i 90.

[JB]: Jakie skutki przyniosło ostatnie zatrzymanie Jabłonowskiego?

[RP]: Jeśli chodzi o sprawę karną z mojego zawiadomienia, jeszcze nie wiem. W szczególności nie jest mi wiadome, czy udzielił wyjaśnień, czy tchórzliwie odmówił składania zeznań, jak to uczynił drugi „bohater” postępowania — Marcin Osadowski. Ponadto nie mam wiedzy, czy zostanie mu dołożony zarzut ucieczki w trakcie zatrzymania. Mam nadzieję, że ci ludzie mimo wszystko nie mają nad sobą żadnego parasola ochronnego i to, co działo się dotychczas, było tylko jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności. Jeśli tak jest, powoli zbliża się koniec ich wulgarnej działalności na szkodę polskiego interesu narodowego.

[JB]: Czy nie obawia się Pan kolejnych wyzwisk i ataków ze strony zwolenników tych ludzi?

[RP]: Ataki już mają miejsce. Z uwagi na ostatnie zatrzymanie, wyznawcy Olszańskiego rzucili się na mnie z nowymi wyzwiskami, groźbami pobicia i zamordowania. M.in. nazywają mnie „donosicielem”, który „atakuje swoich”. Zupełnie zapomnieli, że Olszański jako pierwszy wzywał do rozprawienia się ze mną przy pomocy prokuratury i sądów oraz że w zeszłym roku donosił w prokuraturze na swojego autentycznego kolegę, Tomasza Krasuckiego. Jego zeznania doprowadziły do skazania Krasuckiego za sianie nienawiści wobec Ukraińców. Co ciekawe, drugim z zeznających w tej sprawie był Piotr Tyma ze związku Ukraińców w Polsce. Co do „atakowania swoich”, Olszański osobiście wystąpił z hasłem, że rzekomo jesteśmy po tej samej stronie barykady. Oświadczam zatem, że nigdy nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy po tej samej stronie. Ja jestem katolikiem i polskim patriotą, a on chamokomunistą. Żaden polski patriota czy to monarchista, narodowiec, czy nawet piłsudczyk, nigdy nie pokusiłby się o słowa pochwały wobec takich antypolskich zbrodniarzy jak Iwan Sierow, nigdy nie poparłby aborcji na życzenie i nigdy nie zadeklarowałby nienawiści do Pisma Świętego.

[JB] Jeśli ci ludzie są zadaniowani, jaki może być cel służb?

[RP] Informacja o antypolskiej prowokacji kaliskiej z 11 listopada 2021 roku, podczas której Wojciech Olszański i jego wyznawcy spalili nieobowiązujący od co najmniej 220 lat Statut Kaliski, obiegła cały świat. Gazety od Kanady po Australię opisywały wydarzenie w duchu „odradzania się hydry polskiego faszyzmu”. W ten sposób na wydarzeniu, wbrew myśleniu życzeniowemu wyznawców Olszańskiego, nie zyskali Polacy, ale Żydzi i inne środowiska antypolskie. W mojej ocenie, organizacje „przemysłu holokaust” i ich sojusznicy, mogą zacierać ręce i wręcz prosić o więcej, najlepiej jakieś ofiary śmiertelne. Znając dzisiejszy klimat i uległość władz warszawskich wobec Izraela i diaspory, gdyby wyznawcy Olszańskiego, dopuścili się mordu na grupie Żydów, przepraszaniu i pełzaniu u żydowskich stóp nie byłoby końca. Władze błyskawicznie zdelegalizowałyby wszelkie organizacje narodowe, a w ramach zadośćuczynienia finansowego, oficjalnie zatwierdziłyby wypłacenie bezprawnych roszczeń do mienia bezdziedzicznego. Proszę nie bagatelizować tego hipotetycznego scenariusza, gdyż jest on logiczny i wewnętrznie spójny, a więc możliwy do realizacji.

[JB]: Co dalej ze sprawą Jabłonowskiego po przesłuchaniu obu podejrzanych? Jaki ma to związek z Ośrodkiem Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych?

[RP] 30 września prokuratura wysłała do Sądu Rejonowego w Sanoku gotowy akt oskarżenia przeciwko Olszańskiemu i Osadowskiemu. Zobaczymy, czy na rozprawach również będą twierdzić, że ich groźby to „performens humorystyczno-artystyczny”. Co ciekawe, wyznawcy tych ludzi twierdzą, że jestem Żydem lub Ukraińcem i w dodatku sojusznikiem OMZRiK. Z tej okazji pragnę wspomnieć, że jakiś czas temu Konrad Dulkowski z OMZRiK złożył przeciwko mnie zawiadomienie do prokuratury, twierdząc, że sieję nienawiść do Żydów i Ukraińców. Dla obu tych grup jestem zatem takim samym wrogiem, ale atakują mnie z biegunowo różnych pozycji. Widać taki już los prawdziwego patrioty… Zawiadomienie OMZRiK, z uwagi na swoją kuriozalność, zostało odrzucone przez prokuraturę. Dulkowski złożył je w ramach zemsty za moje nagranie z 17 września 2022 roku, demaskujące działalność jego „ośrodka”. W związku z tym złożyłem przeciwko niemu własne zawiadomienie, m.in. z art. 238 i 286 Kodeksu Karnego. Daj Boże uda mi się unieszkodliwić obie te lewicowe patogrupy, zarówno Olszańskiego, jak i Dulkowskiego.

Z Radosławem Patlewiczem rozmawiał Jan Bodakowski

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Reprezentacja Polski w piłce nożnej.

Reprezentacja Polski w piłce nożnej. / Fot. PAP/Leszek Szymański. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.

Zobacz także: Dziennikarz TVN24 zakłócał patriotyczną manifestację. Teraz atakuje organizatorów

Jakie zasady awansu na ME 2024?

53 reprezentacje zrzeszone w UEFA zostały rozlosowane do dziesięciu grup. Siedem z nich liczy po pięć zespołów, pozostałe trzy – sześć drużyn. Gospodarzem Mistrzostw Europy 2024 w piłce nożnej są Niemcy, którzy mają już zapewnione miejsce w turnieju. W eliminacjach nie weźmie też udziału reprezentacja Rosji, która z powodu agresji swoich sił zbrojnych na Ukrainę nadal jest wykluczona z wszelkich rozgrywek organizowanych przez UEFA.

Bezpośredni awans na ME 2024 wywalczą dwie najlepsze drużyny z każdej grupy eliminacyjnej. Trzy kolejne miejsca zdobędą zwycięzcy baraży.

Eliminacje ME 2024 rozpoczną się w marcu 2023 roku. Zakończą natomiast w listopadzie. Baraże zaplanowano z kolei na marzec 2024 roku.

Grupy eliminacji do ME 2024

Grupa A

1. Hiszpania
2. Szkocja
3. Norwegia
4. Gruzja
5. Cypr

Grupa B

1. Holandia
2. Francja
3. Irlandia
4. Grecja
5. Gibraltar
Grupa C
1. Włochy
2. Anglia
3. Ukraina
4. Macedonia Płn.
5. Malta
Grupa D
1. Chorwacja
2. Walia
3. Armenia
4. Turcja
5. Łotwa
Grupa E
1. Polska
2. Czechy
3. Albania
4. Wyspy Owcze
5. Mołdawia
Grupa F
1. Belgia
2. Austria
3. Szwecja
4. Azerbejdżan
5. Estonia
Grupa G
1. Węgry
2. Serbia
3. Czarnogóra
4. Bułgaria
5. Litwa
Grupa H
1. Dania
2. Finlandia
3. Słowenia
4. Kazachstan
5. Irlandia Płn.
6. San Marino
Grupa I
1. Szwajcaria
2. Izrael
3. Rumunia
4. Kosowo
5. Białoruś
6. Andora
Grupa J
1. Portugalia
2. Bośnia i Hercegowina
3. Islandia
4. Luksemburg
5. Słowacja
6. Liechtenstein

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Sport.pl, Silesion.pl, Meczyki.pl

Kościół pw. św. Szymona i św. Heleny w Mińsku, tzw. Czerwony Kościół.

Kościół pw. św. Szymona i św. Heleny w Mińsku, tzw. Czerwony Kościół. / Fot. Wikimedia Commons

Zobacz także: “Tak dla rodziny, nie dla lobby LGBT”. Mocne przemówienie Meloni obiegło internet

Tzw. „Czerwony Kościół” w Mińsku ufundowany 1908 roku przez Edwarda Wojniłłowicza (1847–1927), mińszczanina, wybitnego działacza ziemiańskiego, założyciela wielu polskich instytucji o charakterze gospodarczym na Mińszczyźnie i Wileńszczyźnie. Jest jednym z zabytków i architektonicznych symboli Mińska. Znajduje się przy Placu Niepodległości, w centrum stolicy Białorusi.

Władze kościelne otrzymały kilka dni na to, żeby zabrać ze świątyni wszystkie znajdujące się w niej rzeczy. Decyzję o odebraniu wiernym świątyni, którą dotychczas sami utrzymywali, ze swoich składek, poprzedziły pewne incydenty.

W lipcu wspólnota została powiadomiona o zadłużeniu w wysokości około 160 tys. rubli białoruskich (równowartość ponad 220 tys. zł). Kuria Mińsko-Mohylewska wydała oświadczenie, wskazując na bezpodstawność i niesprawiedliwość tego rodzaju roszczeń.

Z kolei 23 sierpnia w kościele niespodziewanie wyłączono prąd. Następnie, kilka dni później funkcjonariusze struktur siłowych na pewien czas zablokowali wszystkie wejścia do świątyni. Protestowały przeciw temu władze kościelne. Pod koniec sierpnia nieznane osoby wymieniły zamki do pomieszczeń gospodarczych tutejszej parafii. Osobom pracującym w tej świątyni wydano tylko jeden zestaw kluczy do nowych zamków. Na było jasne, kto jeszcze ma klucze. Aby zapobiec przedostaniu się tam osób postronnych, na polecenie proboszcza drzwi opieczętowano kartkami z pieczątkami parafialnymi. Z kolei pod koniec września w świątyni wybuchł pożar.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Kresy.pl, Belsat.eu

Marsz Niepodległości 2021

Marsz Niepodległości 2021 / Fot. PAP/Piotr Nowak. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Zobacz także: “Tak dla rodziny, nie dla lobby LGBT”. Mocne przemówienie Meloni obiegło internet

Organizatorzy Forum Niepodległości zapraszają do uczestnictwa w cyklu debat, spotkań z autorami, naukowcami i kombatantami, wystaw, koncertów oraz szkoleń.

Chcemy, aby idee przyświecające Marszowi Niepodległości, wybrzmiały w jeszcze bardziej doniosłej i kompleksowej formie. Pragniemy dać przestrzeń twórcom do zaprezentowania efektów swojej pracy, a odbiorcom umożliwić kontakt z kulturą i sztuką, która szanuje narodową tożsamość, pamięta o chrześcijańskim dziedzictwie oraz szuka odpowiedzi na najbardziej palące problemy, z którymi jako Polacy będziemy się mierzyć w niedalekiej przyszłości – stwierdzili organizatorzy.

Skąd taka data?

Jak ujawnili organizatorzy, inspiracją dla Forum Niepodległości jest jedna z dat z polskiej historii.

12 listopada 1943 od niemieckiej kuli ginie Andrzej Trzebiński. Jeden z najzdolniejszych przedstawicieli Pokolenia Kolumbów, poeta, organizator życia kulturalnego, twórca pisma Sztuka i Naród, określanego najlepszym pismem literackim okupowanej Europy. W rocznicę tego wydarzenia, dla upamiętnienia wybitnego twórcy, Stowarzyszenie Marsz Niepodległości we współpracy z wydawnictwem Capital oraz Muzeum Tradycji Ruchu Narodowego zapowiada II edycję festiwalu pod nazwą Forum Niepodległości – podano.

Kiedy i gdzie odbędzie się Forum Niepodległości?

Druga edycja Forum Niepodległości będzie miała miejsce w dniach 12-13 listopada przy ul. Szwedzkiej 2/4 w Warszawie. Rozpocznie się 12 listopada o godzinie 12:00. Impreza ma charakter otwarty i bezpłatny.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Zobacz także: Dziennikarz TVN24 zakłócał patriotyczną manifestację. Teraz atakuje organizatorów

Nie ma informacji, żeby doszło do strat materialnych, ani o ofiarach. Według EMSC epicentrum wstrząsów znajdowało się na głębokości ok. 2 km pod dnem morskim Zatoki Korynckiej oddzielającej kontynentalną część Grecji od Półwyspu Peloponeskiego. Trwające około 15 sekund wstrząsy były odczuwalne w odległych o około 115 km Atenach, stolicy Grecji.

Grecja leży na obszarze o wysokiej aktywności sejsmicznej, na styku dwóch płyt kontynentalnych – afrykańskiej i euroazjatyckiej.

EMSC dziś poinformowało także później o mniejszych wstrząsach w Turcji i Chorwacji. W tym pierwszym przypadku miały magnitudę 2,8 st., a w drugim 1,9 st.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

TV Republika, Forsal, Twitter