Zdjęcie ilustracyjne

Jakub Rochowiak w zwycięskich dla niego mistrzostwach świata w motorowodnej klasie OSY400 / Fot. FB Jakub Rochowiak

Znakomicie zaprezentowali się we włoskim San Nazzaro reprezentanci Polski w sporcie motorowodnym. Mistrzostwa świata w klasie OSY400, które rozegrano w dniach 23 do 25 września wygrał Jakub Rochowiak, a wicemistrzem został Cezary Strumnik. Trzeci z Polaków startujących w tym czempionacie Michał Poźniak zakończył zawodny na 9 pozycji.

Polacy byli zaliczani do faworytów tych mistrzostw i nie zawiedli. Cezary Strumnik jechał do Włoch z myślą o obronie tytułu mistrza świata sprzed roku, a Jakub Rochowiak w poprzednim sezonie zdobył pierwszy w karierze medal mistrzostw Europu, stając na najniższym stopniu podium.

Zawody we Włoszech rozpoczęły się jednak od pecha Strumnika. Polak wygrał kwalifikacje, ale na starcie do pierwszego mistrzowskiego biegu jego silnik nie odpalił za pierwszym razem i nasz reprezentant ruszył w pogoń za rywalami z trzydziestosekundowym opóźnieniem, wyprzedził kilku rywali i dopłynął do mety na siódmej pozycji. Ten bieg i kolejny wygrał kapitalnie przygotowany do mistrzostw Jakub Rochowiak.  

Dwa kończące mistrzostwa świata ślizgi wygrał Cezary Strumnik. Za jego plecami w trzecim biegu dopłynął do mety Jakub Rochowiak, a to oznaczało, że po zsumowaniu punktów  to właśnie on zostanie nowym mistrzem świata bez względu na wyniki ostatniego ślizgu. Cezary Strumnik, który mozolnie odrabiał straty po pechowym początku mistrzostw, zakończył imprezę w San Nazzaro ze srebrnym medalem.

Dla Rochowiaka to pierwszy medal w światowym czempionacie. Dla Strumnika, który bronił tytułu z 2021 to już siódmy medal mistrzostw świata z rzędu. Od 2014 do 2018 zdobywał srebrne medale, w 2019 wywalczył brąz, a w ubiegłym roku wreszcie doczekał się złota.

Medaliści motorowodnych MŚ w klasie OSY400
1. Jakub Rochowiak (Polska, WKS Zegrze) 1100 pkt
2. Cezary Strumnik (Polska, UKS Przygoda Chodzież) 1025
3. Luca Finotti (Włochy) 652

Na rozstrzygnięcie rywalizacji motorowodnych mistrzostw świata Formuły 500 i Formuły 125 mieliśmy czekać do początku października. Właśnie wtedy miały się odbyć ostatnie w 2022 roku eliminacje tych klas. Zawody w Boretto zostały jednak odwołane, a to oznaczało, że nasz zawodnik Marcin Zieliński został wicemistrzem świata F500, a Sebastian Kęciński kończy sezon z brązowym medalem MŚ F125.

Cykl „Hydro GP”, czyli mistrzostwa świata w niezwykle prestiżowych Formułach 500, 250 i 125, miał być w tym sezonie o wiele dłuższy. Światowa federacja odpowiedzialna za sport motorowodny (Union Internationale Motonautique) planowała rozegranie aż siedmiu eliminacji Formuły 500 i czterech Formuły 125. Niestety, kalendarz trzeba było w kilku przypadkach modyfikować. Wypadły z niego między innymi zawody w Tarnopolu na Ukrainie z powodu agresji Rosji na ten kraj. Nie doszło także do eliminacji MŚ we włoskich miejscowościach Boretto i Cremona. W obu przypadkach z powodu zbyt niskiego stanu wodny w akwenach. Ostatecznie w Formule 125 odbyły się dwie eliminacje (czeskie Jedovnice, 13-15 maja i szwedzka Mora, 29-30 lipca), a w Formule 500 trzy eliminacje, także w Jedovnicach i Morze oraz w ostatni weekend czerwca w Żninie.

W Formule 500 od początku sezonu 2022 świetnie spisywał się Marcin Zieliński. Szczecinianin zajął czwarte miejsce na inaugurację w Czechach, a potem był dwukrotnie trzeci podczas eliminacji rozegranych w Polsce i Szwecji. Zgromadzone punkty przełożyły się na tytuł wicemistrza świata. Reprezentanta Polski wyprzedził tylko Estończyk Erko Aabrams, a za naszym motorowodniakiem znalazło się wielu doświadczonych i utytułowanych kierowców. Drugi z Polaków, który zdecydował się na start w MŚ F500, Cezary Strumnik, po wielu problemach technicznych i punktach zdobywanych w Jedovnicach oraz Żninie zakończył sezon na 9 miejscu.

Dla Zielińskiego to czwarty medal mistrzostw świata w karierze, wcześniej zdobywał tylko brązowe medale, w 2016 i 2019 roku w formule 500 oraz w 2014 roku w klasie O-175.

Aż trzech reprezentantów Polski wystartowało w MŚ Formuły 125 – Sebastian Kęciński, Henryk Synoracki i Michał Kausa. Od pierwszych zawodów w okolicach prowizorycznego podium zadomowił się Sebastian Kęciński, który przed rokiem był brązowym medalistą MŚ, a w 2019 roku sięgał po złoto światowego czempionatu F125. Wywodzący się z Trzcianki motorowodniak na otwarcie cyklu w Jedovnicach zajął bardzo dobre drugie miejsce. W szwedzkiej Morze kolejne podium było bardzo blisko. Niestety, w ostatnim biegu tych zawodów jeden z rywali popełnił błąd i wytrącił Polaka z wyścigowego rytmu, za co został ukarany przez sędziów żółtą kartką. Na szczęście skończyło się bez kolizji…Po tym dość groźnym incydencie Kęciński stracił pozycję lidera, by ostatecznie zająć w Szwecji piąte miejsce. Okazało się jednak, że wyniki z Jedovnic i Mory, po anulowaniu kolejnych eliminacji MŚ, dały kolejny medal w karierze motorowodniakowi z Klubu Sportów Motorowych i Motorowodnych w Trzciance.

Medaliści MŚ Formuły 500 w 2022 roku
1. Erko Aabrams (Estonia) 51 pkt
2. Marcin Zieliński (Polska, KM H2O Szczecin) 43
3. Robert Hencz (Słowacja) 41

Medaliści MŚ Formuły 125 w 2022 roku
1. Joonas Lember (Estonia) 35
2. Viktor Lyubenov (Bułgaria) 33
3. Sebastian Kęciński (Polska, KSMiM Trzcianka) 28


Źródło PZMWiNW – Polski Związek Motorowodny i Narciarstwa Wodnego

Wszystkie wyniki z motorowodnych MŚ TUTAJ

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Poseł Ruchu Kukiz'15, dr Jarosław Sachajko.

Poseł Ruchu Kukiz'15, dr Jarosław Sachajko. / Fot. PAP/Mateusz Marek. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.

Zobacz także: Premier spotkał się z wojewodami. “50 proc. gospodarstw domowych zabezpieczone węglem”

Spotkanie Duda – Kukiz

“Tematów było dużo, bo dużo się dzieje. Przybiera na sile konflikt na Ukrainie, ale również przyspieszenie prac nad ustawami o sędziach pokoju. W przyszłym tygodniu, w poniedziałek rozpoczyna się procedowanie przepisów wprowadzających i liczę na to, że do końca października, ta ustawa będzie przeprocedowana. To leży w rękach Prawa i Sprawiedliwości, ale jest taka obietnica” – mówił poseł Sachajko.

Sądownictwo bliżej obywateli

“To narzędzie dobrze sprawdza się w krajach anglosaskich, bo przyspiesza wydawanie wyroków i przybliża sądy obywatelom. Tak jak naród może sobie wybrać prezydenta, posłów i samorządowców, tak sądownictwo jest bardzo daleko od obywateli i tą ustawą przybliżamy obywateli do sądownictwa. Wróci zaufanie, bo sędzia pokoju będzie wybierany w wyborach powszechnych. Jeden sędzia będzie przypadał na 10 000 mieszkańców, posiadająca wykształcenie prawnicze” – wskazywał gość MN.

Solidarna Polska hamulcowym

“Trzeba powiedzieć, że do tej pory hamulcowym było Ministerstwo Sprawiedliwości, które zachowuje się irracjonalnie. Reforma sądownictwa totalnie się nie sprawdziła. Wymiana jednych na drugich nic nie daje. Trzeba odpolitycznić i oddać obywatelskiej kontroli sądownictwo. To właśnie proponujemy. Jeżeli Solidarna Polska nadal będzie chciała to blokować, to ustawę poprą politycy Koalicji Polskiej. Jeżeli Solidarna Polska nadal będzie to blokowała to po prostu się ośmieszy” – podkreślał polityk Kukiz’15 – Demokracji Bezpośredniej.

Skuteczność w polityce

“Do polityki idzie się po to, żeby być skutecznym, żeby wdrażać w życie to, co obiecało się w trakcie kampanii wyborczej” – dodawał Sachajko.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Jacek Janas

Jacek Janas / Fot. YouTube/MediaNarodowe

Zobacz także: Czy tak wyglądał Chrystus złożony w Grobie? Spektakularna praca naukowców [+ZDJĘCIA]

Podatek Sasina wycofany

“Jest to dobra decyzja. Projekt tego podatku nigdy nie pojawi się w Sejmie, natomiast z informacji, które udało mi się zdobyć, rząd planuje kolejny pseudo podatek, nazywa to składką, jednak obejmie ona tylko podmioty, zajmujące się dostarczaniem energii – chodzi również o energię odnawialną. Będzie on ustalany przez prezesa Regulacji Energetyki. Będzie wpłacana na osobny fundusz, nie do budżetu. Danina Sasina została zastąpiona w inny sposób. Pytanie, jak odbije się to na kondycji spółek energetycznych” – mówił mecenas Janas.

Negatywne skutki

“Widziałem negatywne skutki wprowadzenia podatku Sasina. Pierwszy to uderzenie w inwestycje – wszystkie przedsiębiorstwa, przeszły przez kryzys covidowy i zaczęły generować zyski. Na pewno te zyski nie zostałyby przejedzone. Drugim punktem jest kwestia pracowników – nie chcąc podlegać rygorom ustawy, która kwalifikuje do zapłaty podatku, wiązałaby się ze zwolnieniami” – dodawał gość MN.

Pogłębiająca się inflacja

“Inflacja się pogłębia i będzie się pogłębiać, dlatego że dalej nie zredukowaliśmy czynników, które wpływają na inflację. Ostatnia decyzja RPP, inna niż ta, której spodziewały się rynki, to potwierdza. Nasza waluta traci na wartości w stosunku do wszystkich walut. Nasz spadek jest trendem wysoce niepokojącym. Kryzys jest pewny, nie unikniemy go. Niezależnie jakie decyzje podejmiemy, wychodzenie z kryzysu będzie wolne, potrzeba kilku lat” – podkreślał Janas.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Adam Borowski

Adam Borowski / Fot. MediaNarodowe/YouTube

Zobacz także: Manewry nuklearne NATO. Rosjanie zostali o nich poinformowani

Wenderlich i Tusk straszą PiS więzieniem

“Myślałem, że jednak są to politycy nieco mądrzejsi. Te wypowiedzi są zupełnie bez sensu, niemające możliwości żadnej realizacji. Za co mają siedzieć? Pamiętam jak kiedyś straszono Kornela Morawieckiego, że będzie siedział, bo zagłosował za jakąś tam ustawą. Po drugie, jakie są podstawy prawne do tego, żeby zablokować paszporty? Są to hasła, wytrychy i groźby, wynikające z absolutnej niemocy i bezsilności polityków opozycji, którzy mobilizują swój twardy elektorat. Daje to jak najgorsze świadectwo o nich samych” – mówił Borowski.

Nienawiść opozycji

“Nienawiść zaślepia. To są ludzie chorzy, bo nienawiść powoduje chorobę. Nie mają dobrej percepcji rzeczywistości. Rząd można krytykować, proszę bardzo. W wielu miejscach popełnia błędy. W momencie przegranych wyborów, Tusk postanowił być totalną opozycją i wtedy zaczął się język nienawiści. Poniżano polityków PiS-u. I to mają być ci, którzy są zwolennikami wolności i demokracji. Oni nienawidzą i najchętniej by nas zutylizowali. O szarańczy, o dożynaniu watahy – to są znane słowa” – podkreślał szef warszawskiego Klubu Gazety Polskiej.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

plakat UPA

plakat UPA / Fot. Wikimedia Commons

Z jednej strony UPA wykazała się bohaterstwem w czasie II wojny światowej, walcząc przeciwko Niemcom i Rosjanom. Z drugiej, z naszego polskiego punktu widzenia ważniejszej strony, od 1943 roku, według szacunków historyków, sadystycznie wymordowała 100.000 Polaków zamieszkałych na Wołyniu, Polesiu i w Małopolsce Wschodniej.

Zobacz także: Marsz Niepodległości 2022. Bąkiewicz: “Wielka Polska w oczach przodków jest konieczna” [+WIDEO]

Przymusowy pobór

Banderowcy często zmuszali Ukraińców do wstępowania do UPA. Odmowa walki w szeregach UPA często karana była śmiercią. Wśród ochotników w formacji znaleźli się działacze i sympatycy UPA, niezwiązani z UPA zwolennicy walki o niepodległość, przeciwnicy Niemców, Rosjan i komunistów.

UPA dowodził Roman Szuchewycz („Taras Czuprynka”), przed wojną ukraiński terrorysta w II RP, w czasie wojny dowódca ukraińskiego batalionu policyjnego w służbie niemieckiej. W 1944 roku liczebność UPA mogła dojść do 40.000 żołnierzy. Pierwsze akcje UPA polegały na atakowaniu Niemców i mordowaniu Polaków.

Doświadczenie zdobyte na niemieckiej służbie

Wielu późniejszych żołnierzy UPA, kiedy było na służbie niemieckiej, zdobyło przed 1943 rokiem doświadczenie w czasie masowych mordów Żydów. W 1943 roku 5.000 Ukraińców służących w niemieckich oddziałach policyjnych zbiegło z bronią do szeregów UPA. Po wzmocnieniu swoich sił oddziały UPA, w wyniku walk z Niemcami, przejęły kontrolę nad znajdującymi się pod formalną okupacją niemiecką terenami Wołynia i Podola, i zaczęły eksterminację Polaków. Zbrodnie te były wyjątkowo okrutne, a liczba polskich ofiar, według historyków, może wynosić do 100.000 zamordowanych.

Równocześnie ze zbrodniami na Polakach, UPA prowadziło bohaterską walkę z sowiecką partyzantką (czyli rosyjski dywersantami) i rosyjskimi okupantami z nadchodzącej od wschodu Armii Czerwonej. Walka ta była kontynuowana już po zajęciu przez Rosjan terenów Ukrainy i rozpoczęciu rosyjskiej okupacji. UPA likwidowała oprawców z rosyjskiej NKWD i komunistycznych propagandzistów. Rosjanie, by zdławić opór Ukraińców, dokonali masowych deportacji Ukraińców z Ukrainy w głąb Rosji i terenów przez Rosję okupowanych. Ostatnie oddziały UPA zostały rozbite przez rosyjskiego okupanta pod koniec lat 50. XX wieku.

Na ziemiach polskich, uznawanych przez UPA za ukraińskie, UPA nie tylko mordowała Polaków, ale i walczyła z polską partyzantką z AK i Batalionów Chłopskich, a potem z podległymi Rosjanom polskojęzycznymi oddziałami Wojska „Polskiego”.

Pamięć historyczna

Domaganie się przez stronę Polską od Ukraińców tego by wyrzekli się swoich mitów etno-nacjonalistycznych dotyczących UPA, niezależnie od tego, jak głupie i szkodliwe są te ukraińskie mity, jest marnowanie czasu i nie przynosi korzyści stronie Polskiej. Polscy powinni bez oglądania się na innych propagować w Polsce i na całym świecie własną polską narrację historyczną – obiektywnie prawdziwą i zgodną z naszymi polskimi interesami. Domaganie się od Ukraińców czy innych nacji tego, by te nacje przestały żyć swoimi urojeniami historycznymi, nie przyniesie oczekiwanych skutków, a tylko wzbudzi niechęć tych narodów do nas Polaków (tak jak w nas Polakach wzbudza gniew to gdy zagranica narzuca nam swoją narrację historyczną). Niech każdy naród żyje swoją historią. Polacy mają to szczęście, że nasze mity etno-nacjonalistyczne są prawdziwe, podczas gdy inne narody (w tym Ukraińcy) żyją urojeniami.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

80. rocznica powstania UPA

80. rocznica powstania UPA / Fot. Twitter

Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej wraz z Narodowym Muzeum Rewolucji Godności zorganizowały 14 października 2022 roku internetowy maraton “Głosy walki”, trwający pięć godzin. Okazją do tego jest umowna data powstania Ukraińskiej Powstańczej Armii.

80. rocznica powstania UPA

Wydarzenie rozpoczęło się od emisji wideo-projektu “Niezwyciężeni”.

W trzech filmach projektu potomkowie żołnierzy UPA, gen. Mykoły Arsenycza, komandyra Wasyla Andrusiaka i strzelca Bohdana Dobuszowskiego – odpowiednio Wasyl Arsenycz, Mychajło Stecyk oraz Mychajło Hałuszczak, którzy dziś na froncie bronią Ukrainy przed rosyjską agresją, opowiedzą rodzinne historie, o swoich przodkach i ogólnie o związkach z poprzednim pokoleniem bojowników o ukraińską państwowość i niepodległość.

Wspomniany Mychajło Hałuszczak jest działaczem partii Swoboda i koordynatorem projektu “Dialogi Historyczne”, znanym z antypolskich przedsięwzięć. Oficjalna strona internetowa głosi:

Współczesne Siły Zbrojne Ukrainy są tak samo niezłomne jak żołnierze UPA. Podążają za wojskowymi tradycjami rebeliantów.

Dalej przytoczony został banderowski okrzyk “Chwała Ukrainie!”.

“Walczyli! Walczymy! Walczmy!”

Kancelaria Lega Artis w artykule o obchodach 80. rocznicy powstania UPA pisze:

Internetowy maraton propagandy zakończy 10-dniową dezinformacyjną kampanię informacyjną UIPN z okazji 80-lecia UPA i Dnia Obrońców i Obrończyń Ukrainy, prowadzoną pod hasłem „Walczyli! Walczymy! Walczmy!”.

Dziennikarz Daniel Głogowski pisze, że w 2021 roku Lwowska Rada Obwodowa ogłosiła rok 2022 “Rokiem Ukraińskiej Powstańczej Armii”.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Lega Artis, Twitter

Wizerunek Bandery wywieszony w Tarnopolu

Wizerunek Bandery wywieszony w Tarnopolu / Fot. facebook.com/Holovko.Mykhailo

Rodzina

Stepan Bandera urodził się 1 stycznia 1909 we wsi Uhrynów Stary. Jego ojciec, jak dziadek ze strony matki, był księdzem obrządku grekokatolickiego. Cała rodzina Bandery stała się w trakcie i po II wojny światowej ofiarami terroru nazistowskiego lub sowieckiego.

W II RP Stepan Bandera ukończył Wydział Rolniczo-Lasowy Politechniki Lwowskiej. Od końca lat dwudziestych działał w Ukraińskiej Organizacji Wojskowej i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. W 1933 został szefem OUN na Ukrainie.

Zobacz także: Katamaran “Święty Jan Paweł II” – perła Morza Śródziemnego! [NASZ ARTYKUŁ]

Poczucie krzywdy

Podobnie jak inni Ukraińcy na terenach zamieszkałych przez Ukraińców i włączonych do Polski, Stepan Bandera uznawał Polaków za okupantów. Celem Bandery była niepodległa Ukraina. Narodowy radykalizm Stepana Bandery zakładał, że nacjonaliści są elitą narodu ukraińskiego. W ramach swojego narodowego radykalizmu Stepan Bandera odrzucał skompromitowane kolaboracją i klęskami stare ukraińskie partie polityczne, ideologie marksizmu i pozytywizmu, czyn stawiał ponad idee, pragmatycznie wyzwalał się z ograniczeń etyki, sławił militaryzm, uznawał permanentną rewolucję za drogę Ukraińców do wolności.

Powodem radykalizmu Ukraińców była (wroga również polskim nacjonalistom) polityka sanacyjnych władz Piłsudskiego – rekwizycje, pacyfikacje, przemoc wojska wobec chłopów. Paliwem dla frustracji Ukraińców przeradzającej się w radykalizm (na którym pasożytował Stepan Bandera) było powszechne niezrozumienie Polaków dla ukraińskich aspiracji narodowych.

Skazany w II RP

Stepan Bandera został aresztowany w 1934 za udział w zabójstwie ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego (polityka sanacji odpowiedzialnego również za krwawe represje wobec Polaków, ludowców i narodowców, oraz Ukraińców). Za udział w przygotowaniach do zabójstwa Stepan Bandera, został skazany w 1936 na karę śmierci — amnestia zmieniła wyrok na dożywocie. Proces stał się dla Stepana Bandery okazją do promocji własnej osoby i demonstracji swojego patriotyzmu. Karę odbywał w więzieniu na Świętym Krzyżu. Po wybuchu wojny więźniowie zostali przeniesieni do Brześcia i tam Stepan Bandera po wybuchu II wojny światowej został przez władze sanacyjne zwolniony (sanacja w pierwszych dniach wojny wypuściła z więzień wszystkich przestępców, czym niestety przyczyniła się do plagi przestępstw kryminalnych podczas II wojny światowej na ziemiach polskich).

Więzień niemieckich obozów koncentracyjnych

Po krótkim pobycie w sowieckim Lwowie Stepan Bandera ewakuował się do okupowanego przez Niemców Krakowa. W 1940 roku nastąpił rozłam w OUN na frakcje Bandery i frakcje Andrija Melnyka. W tym też roku Stepan Bandera się ożenił. W 1941 po ataku wyprzedzającym Niemiec na Rosję banderowcy bez pozwolenia Niemców powołali do życia rząd niepodległej Ukrainy. Wywołało to wściekłość Niemców. W odwecie za samowolną deklarację niepodległości Niemcy aresztowali Stepana Banderę i jego towarzyszy. Stepan Bandera trafił najpierw do więzienia, a potem do obozów koncentracyjnych w Sachsenhausen i Auschwitz, gdzie spędził prawie całą wojnę. W tym też czasie Niemcy systematycznie wymordowali duża część współpracowników i rodziny Stepana Bandery. Dopiero we wrześniu 1944 roku Niemcy zwolnili Stepana Banderę z obozu koncentracyjnego.

Po wojnie chroniony przez zachodnioniemieckie służby specjalne Stepan Bandera mieszkał w Monachium, jako Stefan Popiel. W RFN Stepan Bandera terroryzował innych ukraińskich emigrantów, współpracował z brytyjskim i włoskim wywiadem, był ścigany przez sowiecki i amerykański wywiad, wydawał antyamerykańskie czasopismo ukraińskich nacjonalistów. 15 października 1959 Stepana Banderę zamordował agent rosyjskiego KGB.

Symbol

Dziś Stepan Bandera jest dla wielu Ukraińców symbolem bezkompromisowej walki o wyzwolenie Ukrainy spod sowieckiej okupacji. Walka UPA z sowietami podczas i po II wojnie światowej była tak bolesna dla Rosji noszącej wówczas nazwę ZSRR, że przez dziesięciolecia banderowcy w sowieckiej, a potem rosyjskiej propagandzie odgrywali rolę największych wrogów komunizmu w ZSRR. Legendę Stepana Bandery ugruntowuje też jego bezkompromisowa postawa w czasie procesu w II RP, i konflikt banderowców z nazistami – za co Bandera zapłacił pobytem w nazistowskich obozach koncentracyjnych, i śmiercią rodziny oraz towarzyszy politycznych. Ta ukraińska fascynacja Stepanem Banderą nie jest zrozumiała dla Polaków, którym Stepan Bandera kojarzy się z bestialskim wymordowaniem przez ukraińskich nacjonalistów (według szacunków historyków) 100 tysięcy Polaków podczas II wojny światowej.

Choć zbrodnie dokonane przez ukraińskich nazistów są bezsprzeczne, choć niewątpliwie ich inspiratorami byli naziści ukraińscy, których liderem był przed wojną Stepan Bandera, to wciąż czeka na opisanie kwestia tego, jak siedzący w niemieckich obozach koncentracyjnych Stepan Bandera dowodził zbrodniami na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, zwłaszcza gdy Niemcy wymordowali jego towarzyszy i rodzinę. Może się więc okazać, że w Polsce zbyt wielką wagę przywiązuje się do postaci nieporadnego, ale pyskatego terrorysty. Więcej o Stepanie Banderze można dowiedzieć się z biografii autorstwa Wiesława Romanowskiego „Bandera. Terrorysta z Galicji” i „Bandera. Ikona Putina”, wydanych przez wydawnictwo Demart.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Prezydent Rosji Władimir Putin

Prezydent Rosji Władimir Putin / Fot. PAP/EPA/Ramil Sitdikov. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Prezydent Rosji Włodzimierz Putin nie uważa, by konieczne było przeprowadzenie przez niego rozmów ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Józefem Bidenem. Putin powiedział też, że w przewidywalnej przyszłości nie jest planowana kolejna fala mobilizacji w Rosji i że kolejne masowe uderzenia na “obiekty ukraińskie” nie są konieczne.

W poniedziałek Rosja rozpoczęła na terenie Ukrainy zmasowane ataki lotnicze, które według Kijowa uderzyły w obiekty cywilne, zabijając co najmniej 19 osób, raniąc około 100 innych i odcinając dostawy energii elektrycznej.

Ewentualne spotkanie z Bidenem, np. na szczycie G20 w Indonezji w listopadzie, jest bezcelowe – powiedział Putin.

Nie uważam tego za konieczne, szczerze mówiąc. Nie ma jeszcze nawet platformy do takich rozmów.

Biden zdecydowanie potępił poniedziałkowe rosyjskie ataki rakietowe na Ukrainę, czy niedawną próbę aneksji przez Moskwę części ukraińskiego terytorium, a także ostro skrytykował mówienie przez Putina o możliwości użycia broni jądrowej.

Koniec mobilizacji

Prezydent Rosji oznajmił też, że ogłoszona przez niego pod koniec września częściowa mobilizacja zakończy się za około dwa tygodnie.

Nie ma potrzeby przedłużania częściowej mobilizacji w przewidywalnej przyszłości

– powiedział, komentując perspektywę, że Rosja może próbować powołać pod broń więcej niż pierwotnie zadeklarowane 300 tys. rezerwistów.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Echo24

Sławomir Mentzen

Sławomir Mentzen / Fot. Facebook/ Sławomir Mentzen

Pod koniec września Janusz Korwin-Mikke potwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że zrezygnuje z funkcji prezesa partii.

Mam 80 lat, są lepsi i młodsi ode mnie, którzy mogą przejąć stery w partii.

Podczas sobotniego kongresu oficjalnie została ogłoszona decyzja. Janusz Korwin-Mikke nie zamierza przestać być posłem, lecz prezesurę partii przejął Sławomir Mentzen.

Co się zmieni?

Sławomir Mentzen, w odróżnieniu od Janusza Korwina-Mikkego ma jednoznaczny stosunek do kwestii obrony życia od poczęcia. W grudniu 2021 roku Janusz Korwin-Mikke, Konrad Berkowicz oraz Artur Dziambor głosowali za odrzuceniem obywatelskiego projektu ustawy “Stop Aborcji”. Korwin-Mikke, Dziambor, Wilk i Sośnierz mówili na nagraniu o “nowym kompromisie aborcyjnym”. Wówczas Sławomir Mentzen zareagował, pisząc:

Niestety nie mam wyjścia, muszę zgłosić votum separatum. Jestem katolikiem, byłem, jestem i będę za życiem. Nie do takiej partii wstępowałem.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Twitter, Facebook, siodma9.pl, dorzeczy.pl

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Twitter

  • Pierwsi rosyjscy żołnierze przybyli na Białoruś i będą wchodzić w skład nowego wspólnego zgrupowania wojskowego.
  • Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka i szef Kremla Włodzimierz Putin porozumieli się w sprawie jej utworzenia na początku tygodnia.
  • Urzędnicy białoruskiej armii powiedzieli, że zgrupowanie ma na celu wzmocnienie ochrony białoruskiej granicy oraz zmniejszenie aktywności wojskowej w strefie przygranicznej.
  • Zobacz też: Co dalej ze Starlinkami dla Ukrainy? Musk chce pieniędzy. “Podążamy za jego poleceniem”

Pierwsi rosyjscy żołnierze przybyli na Białoruś i będą wchodzić w skład nowego wspólnego zgrupowania wojskowego – poinformowało dziś białoruskie ministerstwo obrony, jak podała agencja informacyjna TASS. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka i szef Kremla Włodzimierz Putin porozumieli się w sprawie jej utworzenia na początku tygodnia.

Urzędnicy białoruskiej armii powiedzieli, że zgrupowanie ma na celu wzmocnienie ochrony białoruskiej granicy oraz zmniejszenie aktywności wojskowej w strefie przygranicznej. Według Mińska jest to projekt czysto obronny. Białoruskie ministerstwo obrony opublikowało film, na którym białoruskie umundurowane kobiety witają rosyjskich żołnierzy chlebem i solą.

Rosja, Białoruś, Ukraina

Rosyjscy żołnierze weszli na terytorium Białorusi na początku inwazji na Ukrainę podczas ofensywy w kierunku Kijowa. Rosyjska armia nadal przeprowadza ataki rakietowe na Ukrainę z terytorium Białorusi – podają Kijów i białoruska niezależna grupa monitorująca opozycję Białoruski Hajun.

Uwagę Ukrainy i Zachodu zwróciła w tym tygodniu wzmożona aktywność wojskowa na Białorusi, która może być postrzegana jako możliwy znak, że Łukaszenka przygotowuje się do wysłania białoruskiej armii do walki na Ukrainie, aby wesprzeć rosyjskie siły inwazyjne. W poniedziałek Łukaszenka powiedział, że nakazał wojskom przejście na granicę z Ukrainą wraz z rosyjskimi. Powiedział, że jest to odpowiedź na “wyraźne zagrożenie dla Białorusi ze strony Kijowa i jego zwolenników na Zachodzie”. W piątek białoruska opozycyjna gazeta “Nasza Niwa” napisała, że w kraju rozpoczęła się mobilizacja pod pretekstem sprawdzenia zdolności bojowej sił białoruskich.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Echo24