ONZ wydało informację o makabrycznym odkryciu, jakie miało miejsce w Libii, w okolicach miasta Tarhuna. Funkcjonariusze odkryli tam 8 masowych grobów. Podejrzewa się, że mordów dokonała milicja Kaniyat, która sprawowała kontrolę nad miastem.
W zeszłym tygodniu rząd Libii uznany przez ONZ ogłosił kontrolę nad miastem Tarhuna leżące na południowy wschód od Trypolisu. Wcześniej miasto okupowała samozwańcza armia Libii (LNA), która wyraża lojalność wobec Chalifa Haftara. Pod jego kontrolą znaduje się część kraju, a ponadto libijski wojskowy od roku podejmuje wysiłki w celu przejęcia Trypolisu – stolicy Libii. W Trypolisie znajduje się obecnie rząd wspierany przez Turcję i Włochy.
“dziesiątki osób pochowano żywcem”
Podejrzewa się, że odpowiedzialna za masowe groby jest milicja Kaniyat, która kontrolowała w zeszłym roku miasto Tarhuna, oraz podejmuje wspólne działania z Haftarem. Kaniyat słynie także z okrucieństw i licznych morderstw.
Na temat znaleziska wypowiedział się w czwartek minister spraw wewnętrznych, Fathi Basghagha. Stwierdził, że odkryto oraz udokumentowano wiele tragicznych zbrodni, które popełniła milicja kontrolująca wcześniej Tarhunę. “- Znaleźliśmy zbiornik, w którym spłonęli wszyscy przetrzymywani. Znaleźliśmy także kilka masowych grobów, zgodnie z naszymi wstępnymi doniesieniami dziesiątki osób pochowano żywcem.”- powiedział Basghagha.
Ministerstwo Sprawiedliwości wydało informację, że powstał specjalny komitet, który zbada okoliczności śmierci ofiar oraz ustali ich tożsamość.
14 czerwca obchodzimy okrągłą 80. rocznicę pierwszego transportu Polaków do obozu Auschwitz. Roty Niepodległości organizują społeczne obchody tej wyjątkowej rocznicy.
Jak informuje Robert Bąkiewicz muzeum Auschwitz zaplanowało wyjątkowo prowokacyjne działania przed Biało-Czerwnym Marszem ku pamięci I transportu Polaków do Auschwitz. Dyrektor muzeum Piotr Cywiński postanowił przed wejściem do obozu rozstawić… komory dezynfekcyjne. Tak prezes Rot Niepodległości opisuje sprawę: Początkowo myślałem, że to żart, ale nie. Aby podczas niedzielnych obchodów wejść na teren obozu Auschwitz trzeba będzie przejść przez… komorę dezynfekcyjną. Jeszcze żyjący więźniowie obozu mówią: “Jak to zobaczę to nigdy przez to nie przejdę. Nie ma takiej możliwości”.
Początkowo myślałem, że to żart, ale nie. Aby podczas niedzielnych obchodów wejść na teren obozu Auschwitz trzeba będzie przejść przez… komorę dezynfekcyjną. Jeszcze żyjący więźniowie obozu mówią: "Jak to zobaczę to nigdy przez to nie przejdę. Nie ma takiej możliwości" pic.twitter.com/sQSIEpIJ4l
Jak tłumaczy się z tej decyzji dyrektor muzeum, ma to być walka z rozprzestrzenianiem się koronawirusa:
„Cieszymy się, że będziemy pierwszym muzeum na świecie, które będzie korzystać z tego nowatorskiego rozwiązania. Zapewnienie bezpieczeństwa jest szczególnie ważne w czasie, kiedy cały świat turystyki zmaga się z pandemią. To istotny krok w perspektywie ponownego otwarcia Miejsca Pamięci i przywracania ruchu odwiedzających” – zapewnia Piotr Cywiński, dyrektor Muzeum.
Dzień, w którym można odkłamać historię
14 czerwca 1940 roku z Tarnowa ruszył pierwszy transport więźniów do KL Auschwitz. Obóz, który Niemcy zbudowali w celu eksterminacji Polaków, tego dnia miał przyjąć 728 osób, a wśród nich głównie młodych Polaków, którzy stawili opór okupantowi.
Dziś, mimo że fakty powinny być powszechnie znane, historię próbuje się pisać na nowo. Polskę, która procentowo ucierpiała najbardziej spośród wszystkich państw w wyniku II wojny światowej, której wymordowano miliony obywateli, a zwłaszcza elity narodu, nie tylko próbuje się odedrzeć z roli ofiary, ale i przypisać zbrodnie niemieckie, których to sama boleśnie doświadczyła.
Jednym z elementów tych oszczerczych przedsięwzięć jest walka z pamięcią, że KL Auschwitz powstał, by eksterminować Polaków. Dotkliwy jest dla nas w tym kontekście fakt, że w wyjątkową, bo osiemdziesiątą rocznicę osadzenia pierwszych więżniów, Państwo Polskie nie upomina się o swoich, pomordowanych rodaków i nie wypełnia roli obrońcy prawdy historycznej, nie prowadzi kampanii informacyjnych nawet w Polsce.
Obecnie, rok po śmierci ostatniego więźnia z pierwszego transportu do Auschwitz, pana Kazimierza Albina, muzeum KL Auschwitz pozostaje zamknięte, mimo powszechnego luzowania restrykcji, władze i instytucje polskie pozostają bierne, być może z obawy o wizerunek przed wyborami prezydenckimi, na arenie międzynarodowej szaleje niezgodna z prawdą propaganda. Jeśli my, zwykli Polacy, zapomnimy o pierwszy więźniach KL Auschwitz, to już nikt o nich nie będzie pamiętał!
14 czerwca musimy być wszyscy razem w Oświęcimiu, obowiązkowo z biało-czerwoną flagą, by przypomnieć Światu, że Niemcy zbudowali KL Auschwitz, by mordować Polaków.
Plan obchodów: 1. 14.00 – dworzec PKP Oświęcim: odsłonięcie przez kolejarzy tablicy poświęconej kolejarzom działającym w konspiracji i niosącym pomoc więźniom Oświęcimia. 2. Przemówienia. 3. Biało-czerwony marsz pamięci – przemarsz (ok. 2 km) pod główną bramę obozu koncentracyjnego KL Auschwitz. 4. Przemówienia. 5. 15.00-15.30 – delegacje Rot Niepodległości i Marszu Niepodległości złożą kwiaty pod Ścianą Śmierci na dziedzińcu Bloku 11.
W czwartek na pomniku Winstona Churchilla w Pradze nieznany sprawca napisał “Był rasistą. Black Lives Matter”. To kolejny tego typu przypadek niszczenia pomników w Europie. Czeska policja wszczęła śledztwo.
Pomnik Churchilla stoi przy placu noszącym jego imię w dzielnicy Praha 3. Burmistrz dzielnicy Jirzi Ptaczek zapowiedział, że “pomnik na tym placu zostanie, nawet gdybyśmy mieli wciąż zmywać napisy”.
Agencja CTK przypomniała, że napis zarzucający Churchillowi rasizm był kilka dni temu także namalowany na jego pomniku w Londynie. Zwróciła też uwagę, że niektóre poglądy byłego brytyjskiego premiera miały rasistowski charakter oraz że był on zwolennikiem supremacji białej rasy. To kolejny przypadek niszczenia monumentów przeprowadzony przez organizację Black Lives Matter. Swą wzmożoną aktywność BLM zapoczątkowało po zabójstwie czarnoskórego George’a Floyda w USA 25 maja br.
Do aktu wandalizmu odniósł się czeski europoseł Jiří Pospíšil, wywodzący się z chadeckiej partii TOP 09. Napisał on na swoim Twitterze, że “Winston Churchill był wielkim politykiem i mężem stanu, który walczył z największym rasistą we współczesnej historii – Adolfem Hitlerem. To obrzydliwy wandalizm!””
Winston Churchill byl skvělý politik a státník, který bojoval proti největšímu rasistovi v novodobých dějinách lidstva – Adolfu Hitlerovi. Toto je odporný vandalismus! pic.twitter.com/AG5McWb4P3
W czwartek podczas swojej wizyty w Augustowie Władysław Kosiniak- Kamysz stwierdził, że tegoroczne wybory powinno poprzedzić kilka debat telewizyjnych. Swoje przemówienie wygłosił na Rynku Zygmunta Augusta do mieszkańców i turystów.
Kosiniak- Kamysz zwrócił uwagę, że wielu kandydatów nie wyraża chęci wzięcia udziału w debacie telewizyjnej. Tyczy się to także tych, którzy w ostatnim czasie dołączyli do rywalizacji o fotel prezydencki. “- Mówią, że jedna debata wystarczy. Nie. Ja uważam, że musi być ich kilka, w różnych telewizjach. Ja jestem do nich gotowy.” – powiedział.
“Dzisiaj przestaliśmy z sobą normalnie rozmawiać”
Prezes PSL zwrócił także uwagę na problemy z dialogiem społecznym i politycznym, jaki nas dotyka. “- Dzisiaj przestaliśmy z sobą normalnie rozmawiać. Wykrzykujemy tylko na siebie obelżywe słowa.” – podkreślił.
Władysław Kosiniak- Kamysz wyrażał także nadzieję, że 28 czerwca wybory odbędą się bez żadnych komplikacji. Zachęcał także Polaków, aby decydowali się na wakacje w Polsce, ponieważ jest to wsparcie dla rodzimej branży turystycznej. Turystyka, jak wiele innych branż, ucierpiała z powodu pandemii koronawirusa. “Będziemy tylko silni wtedy, kiedy postawimy na rodzimy przemysł.” – przekonywał w swoim przemówieniu. Prezes PSL wyraził także opinię, że firmy powinny otrzymać 3-miesięczne zwolnienie z odprowadzania składek na rzecz ZUS.
Kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego na prezydenta odniósł się do czwartkowej manifestacji środowisk LGBT. Odbyła się ona pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Nie były to jednak słowa akceptacji.
Czwartkowe ,,Tęczowe disco” miało być protestem wobec podpisania w środę przez prezydenta Andrzeja Dudę Karty Rodziny. Karta ta, to zbiór zasad, jakimi głowa państwa kierować się ma, podpisując ustawy uchwalane przez parlament. Należą do nich między innymi: wspieranie rodziny, obrona instytucji małżeństwa, wsparcie dla osób starszych, czy ,,ochrona dzieci przed ideologią LGBT“. W odpowiedzi na decyzję Andrzeja Dudy, aktywiści owinięci w tęczowe flagi tańczyli pod siedzibą prezydenta.
Do sytuacji, na konferencji prasowej w Giżycku, Władysław Kosiniak Kamysz odniósł się następująco:
“Bardzo źle odbieram happening przed Pałacem Prezydenckim. To jest bardzo ważne dla nas wszystkich święto (Boże Ciało – PAP), które łączy się z procesjami, w tym roku ograniczonymi, ale to jest publiczne pokazywanie swoich przekonań, wiary. Organizowanie tego typu happeningów, szczególnie w taki dzień, jest kompletnie niepotrzebne. Ja jestem przerażony skalą wrogości, jaka następuje w Polsce, skalą podziałów. Wciąż tylko dyskutujemy i spieramy się, a nie prowadzimy normalnego dialogu”
Szef ludowców dodał, że happening taki nie powinien się odbywać, bo bo ,,(…) on nie służy w żaden sposób normalności i budowaniu wspólnoty, i nie powinno to tak wyglądać”. ,,Ja nie pozwolę na kolejne wojny ideologiczne w Polsce, ja mam ideę przywrócenia braterstwa” – mówił.
Małżeństwa homoseksualne a konstytucja
Fot. Piotr Molecki/East News. Warszawa, 11.06.2020. Teczowe Disco przed Palacem Prezydenckim. Żródło: TVN24
Kosiniak-Kamysz zastrzega, przy tym że szanuje wszystkich ludzi, bez względu na orientację seksualną. Podkreślił, że jako prezydent ,,nie będzie nikomu zaglądał za firanki”. Mimo to, dość precyzyjnie określił swoje stanowisko w kwestii małżeństw homoseksualnych. Nie zgadza się na nie, ponieważ polska konstytucja małżeństwo określa jako ,,związek kobiety i mężczyzny”. Dla kandydata PSL Konstytucja RP to ,,wartość najwyższa”. Zapowiedział też, że będzie stać na straży ,,dobrych zwyczajów i obyczajów”.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił na konferencji prasowej, że Polska wspólnie z Litwą planuje nowe inwestycje infrastrukturalne w dziedzinie energetyki oraz inwestycje drogowe, w tym via Baltica i drogę S61.
“Wspólnie z premierem Skvernelisem planujemy inwestycje infrastrukturalne w obszarze energetyki, ale też Via Baltica, drogę S61 i inne drogi dochodzące do S61, które będą wzmacniać potencjał polsko-litewskiej współpracy gospodarczej i kulturalnej” – powiedział Morawiecki cytowany na profilu Kancelarii Premiera na Twitterze, po spotkaniu z premierem Litwy Sauliusem Skvernelisem w Budzisku.
Via Baltica to fragment drogi międzynarodowej E67, która biegnie z Polski przez Litwę i Łotwę do Estonii. Trasa na obszarze Polski jest realizowana w ramach Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023. Trasa Via Baltica na terenie Polski ma biec drogą ekspresową S8 na odcinku od Warszawy do Ostrowi Mazowieckiej i dalej nową drogą ekspresową S61 przez Łomżę, Szczuczyn, Ełk i Suwałki do granicy państwa w Budzisku. Via Baltica pomiędzy stolicami Polski i Estonii ma długość niemal 1 tys. km. Na terenie Polski długość trasy docelowo ma wynieść 344 km , a na terenie Litwy – 268 km.
Premier zaznaczył, że Polska ma podobne do Litwy podejście do spraw energetycznych i nie tylko rozumie obawy Litwy dotyczące elektrowni w Ostrowcu (budowanej przez rosyjski Rosatom na Białorusi, 50 km od Wilna), ale też wspiera Litwę na forum europejskim. Podkreślił też, że Polska i Litwa opowiadają się “za jak najbliższą gospodarczą i polityczną współpracą z Białorusią”.
O północy (13.06) zostanie również otwarta granica polsko-litewska.
Znany z przekłamywania polskiej historii Jan Grabowski znów zabiera głos. Tym razem w tekście dla izraelskiego dziennika Haaretz twierdzi, że polska policja odegrała “kluczową rolę w ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej”.
“Byłem zaskoczony odkryciem roli, jaką polska policja odegrała w mordowaniu polskich Żydów” – powiedział Grabowski w wywiadzie dla “Haaretz” w wywiadzie dla Zoomu z Niemiec, gdzie obecnie prowadzi badania.
Kłamstwa Grabowskiego
Polska przestała istnieć jako niepodległe państwo po podboju przez nazistowskie Niemcy w 1939 roku. W przeciwieństwie do innych krajów okupowanych przez nazistów, w Polsce nie zainstalowano lokalnego marionetkowego reżimu kolaboracji. W Londynie powstał polski rząd na uchodźstwie, prozachodni i antynazistowski, a polskie podziemia rozpoczęły operacje przeciwko Niemcom w okupowanej Polsce. Wyjątkiem była polska policja, która została odtworzona przez Niemców jesienią 1939 roku, zaraz po podboju kraju. Wielu pracowników nowych sił pochodziło z lokalnej Granatowej Policji, która istniała przed wojną, wraz z nowymi rekrutami.
Jednak oprócz regularnych zadań policyjnych, nowe polskie siły – w skład których wchodziło blisko 18 000 uzbrojonych mężczyzn – również angażowały się w różne misje, które według Grabowskiego były podejmowane przez “morderców w mundurach”. Jak stara się przekonywać, polska policja pod dowództwem niemieckim stała się “morderczą i przestępczą organizacją, która była kluczowym elementem wdrażania ostatecznego rozwiązania”.
“Bez polskiej policji Niemcy nie osiągnęliby sukcesu” – przekonuje Grabowski. “Polska policja stała się ważnym podmiotem w niemieckiej polityce eksterminacji”.
Według Grabowskiego, wykonywali oni szereg zadań, od pilnowania gett już w pierwszych etapach wojny, po udaremnianie przemytu żywności i likwidację gett oraz polowanie na Żydów, którzy uciekli, działając na rozkaz Niemców lub na własną rękę.
Grabowski tworzy nową historię?
Grabowski przytacza liczne “przykłady”.
Jednym z nich miałby być Kazimierz L., polski policjant, który w drodze do Tarnowa, w południowo-wschodniej części kraju, porwał Żydówkę z rodziny Kopelmanów i wraz z innym oficerem gwałcił ją i zamordował. Według źródła autora, L. “często” okradał i zabijał innych Żydów w podobny sposób.
Inny oficer, Stanisław Młynarczyk z komisariatu w Radgoszczu, na południu, zeznał w 1942 roku, wraz z dwoma innymi członkami sił zbrojnych, że aresztował czterech Żydów, którzy ukrywali się w domu Polaka w pobliskiej wsi Zdzary. Przekazali Żydów Niemcom, którzy ich zamordowali. W tym samym czasie, jak stwierdził, aresztował inną Żydówkę i jej młodego syna, którzy ukrywali się w domu innego Polaka. Oni również zostali później zamordowani przez Niemców.
Według wielu historyków i badaczy Jan Grabowski tworzy nową historię i bada wydarzenia II wojny światowej pod konkretną tezę, iż to Polacy byli współwinni mordowania Żydów. Jego historie nie mają więc charakteru naukowego.
W Niemczech w miejscowości Stuttgart tysiące osób wzięło udział w pokojowej demonstracji “Silent Demo”. Niestety, sytuacja wymknęła się spod kontroli i setki ludzi zaatakowało pobliski posterunek policji.
Manifestanci zaatakowali Komendę Policji nr 1, znajdującą się w imprezowej części Stuttgartu, na ulicy Teodora Heussa. Okolica ta przed pandemią koronawirusa słynęła z weekendów obfitych w zabawę, gdzie ludzie śmiali się i pili. W ostatnią sobotę jednak zjawili się tam w celu spowodowania zamieszek, które rozpoczęły się o 16:45.
Jak przekonywał rzecznik policji Stefan Keilbach na początku rozmowy z TAG24, centrum demonstracji w pałacowych ogrodach nie miało z zamieszkami nic wspólnego. Wspomniał także, że po rozwiązaniu demonstracji, jej uczestnicy rozdzielili się i zorganizowali spontaniczny atak.
“Wszyscy policjanci są rasistami”
Keilbach powiedział także, że do takiej sytuacji, jaka miała miejsce w sobotę, jeszcze nigdy nie doszło. “- Do 200 osób wspięło się po schodach do głównego wejścia.”- opisuje. “- Ludzie bębnili i walili w drzwi, a urzędnicy, którzy przebywali w środku, byli obrażani werbalnie.”
Demonstranci podczas szturmu na posterunek wykrzykiwali słowa:” Wszyscy policjanci są rasistami” i “Wszyscy policjanci są draniami”. Jedna osoba próbowała ponadto usunąć zewnętrzne lusterko radiowozu policyjnego.
Incydent nie został wspomniany w policyjnym raporcie z soboty. Jak przytoczył prof. dr hab. Adam Gwiazda na swoim koncie na Twitterze, policjanci ” schowali się w środku i jakoś to wytrzymali”.
Na przełomie maja i czerwca Centrum Badania Opinii Społecznej przeprowadziło sondaż. Według niego, ankietowani ciągle oceniają obecnie urzędującego prezydenta pozytywnie.
Po dwóch miesiącach przerwy spowodowanej pandemią, CBOS powrócił do badań. Placówka poprosiła respondentów o ocenę pracy, zarówno prezydenta, jak i obydwu izb parlamentu.
Wyniki przedstawiają się następująco:
Źródło: CBOS, PAP
Od marca, notowania głowy państwa pogorszyły się o 3 punkty procentowe. Zadowolenie z prezydentury Andrzeja Dudy wyraża jednak więcej niż połowa Polaków- 55 procent. Głosy negatywne stanowią obecnie 39 procent. Oznacza to wzrost niezadowolenia o dwa punkty procentowe.
Pozytywny odbiór obecnie urzędujący prezydent znajduje przede wszystkim u wyborców Prawa i Sprawiedliwości, osób religijnych oraz starszych. Ponadto, do grona zwolenników zaliczają się też osoby słabiej wykształcone, mniej zarabiające i mieszkańcy terenów wiejskich.
Do przeciwników Andrzeja Dudy zaliczyć można przede wszystkim sympatyków opozycji– ze szczególnym uwzględnieniem Platformy Obywatelskiej i Lewicy.
CBOS zwraca również uwagę na pogorszenie się notowań obydwu izb parlamentu. Niezadowolenie Polaków z pracy sejmu wzrosło o 8 punktów procentowych, natomiast z pracy senatu o 6 punktów procentowych.
Z powodu trwających w USA zamieszek po śmierci George’a Floyda doszło do licznych aktów wandalizmu. Jednymi z celów uczestników zamieszek stały się pomniki Krzysztofa Kolumba i Juana Ponce de León w Miami. Pojawił się na nich między innymi symbol komunizmu – sierp i młot.
Na pomnikach widniały także napisy: “George Floyd” i “BLM”. Funkcjonariusze policji w Miami poinformowali, że w związku z dewastacją aresztowali siedem osób, a aresztowanie poprzedziła szamotanina sprawców z policją. Według relacji policjantów manifestanci uszkodzili ich radiowóz i przystąpili do ataku, blokując także inne policyjne radiowozy.
Niewykluczone, że pomniki znikną z przestrzeni publicznej
Osoby uczestniczące w protestach oskarżały jednak policję o zaistniałą sytuację. Jak stwierdził podczas rozmowy z CBS4 Richard Dombroff, organizator manifestacji, uczestnicy “przez cały tydzień byli spokojni”. Dodał także, że policjanci “właśnie złamali ten spokój”.
Na ten temat wypowiedział się między innymi na Twitterze prof. dr hab. Adam Gwiazda, politolog i ekonomista. “W całej tej zadymie z Floydem i BLM chodzi tylko i wyłącznie o rasizm, równość, dyskryminację i prawa człowieka, które świstak zawija w sreberka.” – skomentował.
Podobny los spotkał pomniki Kolumba w innych częściach Stanów Zjednoczonych. W mieście Richmond w Wirginii manifestanci zrzucili pomnik z cokołu, podpalili i wrzucili do stawu. Opatrzyli go również podpisem mówiącym, że “Kolumb reprezentuje ludobójstwo”. Podobnie stało się z pomnikiem Kolumba w mieście Saint Paul w Minnesocie oraz w Bostonie, gdzie na znak protestu obcięto Kolumbowi głowę. Niewykluczone, że pomniki znikną z przestrzeni publicznej, ponieważ pojawia się obawa, że mogą obrażać uczucia mniejszości. “Historyczne znaczenie” pomników Kolumba ma zostać poddane rewizji.