Z powodu trwających w USA zamieszek po śmierci George’a Floyda doszło do licznych aktów wandalizmu. Jednymi z celów uczestników zamieszek stały się pomniki Krzysztofa Kolumba i Juana Ponce de León w Miami. Pojawił się na nich między innymi symbol komunizmu – sierp i młot.
Na pomnikach widniały także napisy: “George Floyd” i “BLM”. Funkcjonariusze policji w Miami poinformowali, że w związku z dewastacją aresztowali siedem osób, a aresztowanie poprzedziła szamotanina sprawców z policją. Według relacji policjantów manifestanci uszkodzili ich radiowóz i przystąpili do ataku, blokując także inne policyjne radiowozy.
Niewykluczone, że pomniki znikną z przestrzeni publicznej
Osoby uczestniczące w protestach oskarżały jednak policję o zaistniałą sytuację. Jak stwierdził podczas rozmowy z CBS4 Richard Dombroff, organizator manifestacji, uczestnicy “przez cały tydzień byli spokojni”. Dodał także, że policjanci “właśnie złamali ten spokój”.
Na ten temat wypowiedział się między innymi na Twitterze prof. dr hab. Adam Gwiazda, politolog i ekonomista. “W całej tej zadymie z Floydem i BLM chodzi tylko i wyłącznie o rasizm, równość, dyskryminację i prawa człowieka, które świstak zawija w sreberka.” – skomentował.
Podobny los spotkał pomniki Kolumba w innych częściach Stanów Zjednoczonych. W mieście Richmond w Wirginii manifestanci zrzucili pomnik z cokołu, podpalili i wrzucili do stawu. Opatrzyli go również podpisem mówiącym, że “Kolumb reprezentuje ludobójstwo”. Podobnie stało się z pomnikiem Kolumba w mieście Saint Paul w Minnesocie oraz w Bostonie, gdzie na znak protestu obcięto Kolumbowi głowę. Niewykluczone, że pomniki znikną z przestrzeni publicznej, ponieważ pojawia się obawa, że mogą obrażać uczucia mniejszości. “Historyczne znaczenie” pomników Kolumba ma zostać poddane rewizji.
ŹRÓDŁO: NCZAS.COM
Zobacz także: Wilk szokuje! „Trzeba będzie zagryźć zęby i zagłosować na Trzaskowskiego”