W Niemczech w miejscowości Stuttgart tysiące osób wzięło udział w pokojowej demonstracji “Silent Demo”. Niestety, sytuacja wymknęła się spod kontroli i setki ludzi zaatakowało pobliski posterunek policji.
Manifestanci zaatakowali Komendę Policji nr 1, znajdującą się w imprezowej części Stuttgartu, na ulicy Teodora Heussa. Okolica ta przed pandemią koronawirusa słynęła z weekendów obfitych w zabawę, gdzie ludzie śmiali się i pili. W ostatnią sobotę jednak zjawili się tam w celu spowodowania zamieszek, które rozpoczęły się o 16:45.
Jak przekonywał rzecznik policji Stefan Keilbach na początku rozmowy z TAG24, centrum demonstracji w pałacowych ogrodach nie miało z zamieszkami nic wspólnego. Wspomniał także, że po rozwiązaniu demonstracji, jej uczestnicy rozdzielili się i zorganizowali spontaniczny atak.
“Wszyscy policjanci są rasistami”
Keilbach powiedział także, że do takiej sytuacji, jaka miała miejsce w sobotę, jeszcze nigdy nie doszło. “- Do 200 osób wspięło się po schodach do głównego wejścia.”- opisuje. “- Ludzie bębnili i walili w drzwi, a urzędnicy, którzy przebywali w środku, byli obrażani werbalnie.”
Demonstranci podczas szturmu na posterunek wykrzykiwali słowa:” Wszyscy policjanci są rasistami” i “Wszyscy policjanci są draniami”. Jedna osoba próbowała ponadto usunąć zewnętrzne lusterko radiowozu policyjnego.
Incydent nie został wspomniany w policyjnym raporcie z soboty. Jak przytoczył prof. dr hab. Adam Gwiazda na swoim koncie na Twitterze, policjanci ” schowali się w środku i jakoś to wytrzymali”.
ŹRÓDŁO: TWITTER/TAG24.DE
Zobacz także: Protesty francuskich policjantów. Obawiają się interwencji w imigranckich gettach