Zdecydowanie jednym z największych przegranych tej kampanii jest Władysław Kosiniak-Kamysz. Do niedawana najpoważniejszy oponent Andrzeja Dudy zanotował katastrofalny wynik 2,37% głosów.

To nie były udane wybory dla szefa PSL Władysława Kosiniaka Kamysza. Zanotował on potworny sondażowy regres. Z kandydata, który realnie mógł zagrozić urzędującej głowie państwa spadł na 2,37% poparcia.

Piechociński komentuje porażkę kampanii Kamysza

Pytany o przyczyny porażki Kandydata PSL Piechociński odpowiedział następująco: -Władek natyrał się jak żaden z kandydatów w tych wyborach, ale miesiąc temu jego sztab popełnił strategiczny błąd. Ludzie z jego zaplecza uwierzyli, że są blisko drugiej tury i poszli do końca kampanii tym scenariuszem. Problem w tym, ze w międzyczasie pojawili się nowi bohaterowi i zjawiska. PIS i PO zagrali na pełną konfrontację. W związku z tym kandydat, który jest pracowity, rzetelny, mówiący o odbudowie dialogu ma poważny problem. Władek myślał o drugiej turze, więc zostawił swoją naturalną bazę społeczno-polityczną i skoncentrował się na szukaniu dodatkowych głosów. Wykreowano taki obraz i bardzo profesjonalne zbijanie potencjału Kosiniaka zamawianymi sondażami spowodowały, że w ciągu dwóch tygodni ważny dotąd kandydat staje się niewidoczny- akcentował były szef PSL.

Pytany kto jego zdaniem zawinił przy porażce Władysława Kosiniaka Kamysza odpowiedział konkretnie:- Trzeba wrócić do momentu, w którym pisało się scenariusze sztabu. Co wynika z tego, że w ostatnim tygodniu mówimy, że inni kandydaci ściągnęli coś z naszego programu? Nic to nie daje. Natomiast paluszek znanej posłanki powinien być stałym elementem kampanii. To pokazuje relacje obozu rządzącego do starszych i tych z dala od opieki medycznej. Jedyny lekarz w stawce powinien się na tym skupić- dodał.

Interia Fakty

Dodano w Bez kategorii

/ fot. wikipedia

Pięć lat temu na antenie TVP oraz TVN odbyły się debaty z udziałem byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz urzędującej głowy państwa Andrzeja Dudy. Starcia nie miały jednak znaczącego wpływu na wynik wyborów. Czy i tym razem kandydaci staną w merytoryczne szranki? Dla obu jest to szansa na przekonanie do siebie niezdecydowanych wyborców.

Najbardziej wpływowe stacje i portale wystosowały do Andrzeja Dudy oraz Rafała Trzaskowskiego zaproszenia do wzięcia udziału w przedwyborczych debatach.

Wielka wspólna debata największych stacji i internetowych portali

TVN, TVN 24, Onet oraz WP planują jedną wspólną multimedialną debatę. Planowana jest na 2 Lipca. Już dziś śmiało można powiedzieć, że gdyby doszła do skutku, stałby się z pewnością wydarzeniem bezprecedensowym. Po raz pierwszy w historii w debacie jeden na jeden internauci mieliby szansę zadania pytań kandydatom. Czy jednak dojdzie ona do skutku?- Czas pokaże.

Największe portale internetowe oraz TVN wyciągają rękę do dwóch ubiegających się o urząd głowy państwa kandydatów. Na godzinę 19.25 2 Lipca planowana jest największa, multimedialna debata. Prowadzić miałaby ją Monika Olejnik( TVN 24), Grzegorz Kajdanowicz( TVN/TVN 24) oraz Andrzej Stankiewicz( Onet) i Marek Kacprzak( WP).

Zasady debaty

Kolejności odpowiedzi na poszczególne pytania ma być losowa. Formuła debaty przewiduje pytania dziennikarzy, riposty, wzajemne pytania, pytania od widzów i wolne oświadczenia ze strony kandydatów.

Debata ma być transmitowana na platformach Facebook, Twitter, You Tube. Rafał Trzaskowski oficjalnie potwierdził swoją gotowość do wzięcia udziału w tego typu dyskusji.

Z pewnością taka debata byłaby prawdziwą ucztą dla wszystkich zainteresowanych polityką. Jej niekonwencjonalny przebieg, możliwość zadawania pytań przez internautów oraz wzajemne polemiki z pewnością ubogaciłby formułę tego starcia. Obaj kandydaci przez te dwa tygodnie postarają się przemówić do innych elektoratów. Czy Rafał Trzaskowski będzie wstanie odrobić kilkunastoprocentową różnicę?

Wirtualna Polska

Dodano w Bez kategorii

TOMASZ KALINOWSKI || Znamy już wyniki wyborów prezydenckich, więc można pokusić się o ocenę sytuacji. Andrzej Duda wygrał z dwucyfrową przewagą, jednak ma tylko dwa tygodnie na przekonanie wyborców Konfederacji do decyzji, aby 12 lipca zagłosować na niego.

Wynik Krzysztofa Bosaka to z jednej strony sukces. Dla przedstawiciela nowego ugrupowania na polskiej scenie politycznej powtórzenie wyniku z wyborów parlamentarnych, a nawet poszerzenie grona głosujących o ok. 50 tysięcy to argumenty za tym, że wybranie Bosaka przez elektorów podczas prawyborów było dobrym ruchem. Jednocześnie po ekstremalnie długiej kampanii wyborczej, która kandydatowi Konfederacji widocznie służyła, można być nieco zawiedzionym. Tłumy na wiecach, świetnie skrojona kampania w social mediach, dużo pracy wykonanej przez sztab Bosaka oraz powtarzane hasła o drugiej turze wyborów, rozbudzały nadzieję na zdecydowanie lepszy wynik. Dodatkowo sondaże przedwyborcze pokazywały nawet dwucyfrowe wyniki, a można było przypuszczać, że i tak były niedoszacowane, gdyż wyborcy Konfederacji mogli nie zbyt chętnie wyjawiać swoje preferencje wyborcze ankieterom.

Jak pokazują sondaże Andrzej Duda nie jest pewien wygranej w II turze wyborów. Będzie więc zabiegał o elektorat Konfederacji, PSLu, a zapewne także i Hołowni. W takich momentach można politycznie wiele ugrać. Konfederacja jednak zrezygnowała na samym starcie, ponieważ nie minęło pół godziny od ogłoszenia exit polls, a Rada Liderów wydała komunikat, w którym ogłosiła, że nie poprze żadnego z kandydatów w drugiej turze.

Konfederacja stwierdziła, że nie chce podejmować takich decyzji i nawet nie siadła do stolika.

Moment, w którym można stawiać warunki PiS-owi został już zaprzepaszczony. A można było zrobić wiele, w zamrażarce sejmowej leży przecież obywatelski projekt Rot Niepodległości “STOP 447”, który można uchwalić w kilka dni, to samo przecież z ustawą antyaborcyjną, a gdyby jeszcze wprowadzić większą kwotę wolną od podatku? Ale Konfederacja stwierdziła, że nie chce podejmować takich decyzji i nawet nie siadła do stolika. To błąd, ponieważ jeśli i tak miałby wygrać Andrzej Duda to można byłoby jeszcze zrobić coś dla Polski. Czy endeckie myślenie jest w szeregach Konfederacji niepopularne?

Jeśli chodzi o interes partyjny to Konfederacji może się to opłacać, ponieważ jak wiemy z sondażu IPSOS dla OKO.press dwa razy więcej wyborców Bosaka zagłosuje na Trzaskowskiego niż na Dudę. To pokazuje jaki w rzeczywistości jest elektorat Konfederacji. Mocno liberalny, także światopoglądowo. Marcin Palade twierdzi nawet, że w elektoracie Konfederacji jest dziś wielu byłych wyborców Ruchu Palikota. Ile w tym prawdy? Ciężko ocenić bez szczegółowych badań. Ale na to pytanie w pewnym momencie będą musieli odpowiedzieć sobie liderzy Konfederacji.

Czy nadal będą głosić niepoprawne politycznie hasła, czy jednak w strachu przed ucieczką liberalnego i bardziej centrowego wyborcy będą wygładzać swoje wypowiedzi, tak jak to robił Krzysztof Bosak w rozmowie z Marcinem Zaborskim w RMF, gdzie odżegnywał się od hasła Polexit? Lub podczas kampanii wyborczej, kiedy schowali charakterystycznego Grzegorza Brauna w cień.

Dodano w Bez kategorii

Szymon Hołownia osiągnął słabszy wynik w wyborach, niż zakładał. Druga tura wyborów jest już poza jego zasięgiem. Co dalej z jego ruchem? Został zapytany czy założy partię polityczną.

„Czy będzie partia polityczna? Nie… znaczy, może kiedyś będzie, ale o tym zadecyduję nie ja tylko członkowie naszego ruchu, którego formalnie nie mamy, który się zawiązał przy okazji tej kampanii. Wydaje mi się, że jak ich znam i rozmawiamy, to partia polityczna na samym końcu” – stwierdził polityk.

Hołownia zdradził, że jeśli partia powstanie, to będzie ją tworzyła tylko część ruchu obywatelskiego, którego formalnie jeszcze nie ma. Podkreślił, że „kręci” go działalność obywatelska i budowanie obywatelskiej wspólnoty. Zapewnił, że taki ruch zostanie na pewno sformalizowany, być może w formie stowarzyszenia.

„Będziemy dalej wykorzystywać energię, która urodziła się organicznie w czasie tej kampanii. To jest 156 tys. ludzi już zapisanych, 500 koordynatorów. Mamy program, ekspertów, mamy co robić” – zapowiada były prezenter TVN.

Kandydat na prezydenta w emocjonalnym wpisie na Facebooku podsumował swój wynik wyborczy. „Przełamać chorego duopolu się jeszcze nie udało, ale sukces i tak jest olbrzymi: jesteśmy dziś TRZECIM głosem w Polsce. Jutro widzę się w Warszawie z naszymi liderami z całej Polski. Przedyskutujemy naszą sytuację polityczną, wystąpimy razem na konferencji prasowej, na której powiem Wam, jak będzie się nazywał nasz ruch”stwierdził Szymon Hołownia.

Zobacz także: Profesor z Torunia na celowniku LGBT. Jest petycja do rektora uniwersytetu

źródło: tysol.pl

Dodano w Bez kategorii
Janusz Korwin-Mikke

Janusz Korwin-Mikke / Fot. Archiwum Mediów Narodowych

Prezes partii KORWiN, Janusz Korwin-Mikke skomentował wynik uzyskany przez Krzysztofa Bosaka w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Jeden z liderów Konfederacji martwi się, że spadł procent popierających koalicję mężczyzn.

Krzysztofa Bosaka w wyborach prezydenckich poparło ponad 1,3 mln osób. Kandydat Konfederacji zdobył 6, 75 proc. głosów, co dało mu czwarte miejsce, po Andrzeju Dudzie, Rafale Trzaskowskim i Szymonie Hołowni (dane z 99,78 proc. obwodów).

Mniej optymistycznie wybory skomentował Janusz Korwin-Mikke: Nie ukrywam, że martwi mnie wyrażanie radości, że spadł procent popierających KONFEDERACJĘ mężczyzn. Moim celem jest mieć poparcie 40% mężczyzn i 5% kobiet. To mężczyźni torują drogę do zmian. Kobiety i tak w przyszłości podążają za mężczyznami.

Szybko zareagował sam zainteresowany: Być może na początku XX wieku kobiety politycznie podążały za mężczyznami. Dziś tak nie jest, czego świadectwem jest różny rozkład poparcia w obu grupach płciowych. Jednym z celów mojej kampanii było przekonanie do nas większej liczby pań. Protekcjonalne wypowiedzi temu nie służą

RP.PL

Dodano w Bez kategorii

W niedzielę 28 czerwca  na zakończenie tzw. miesiąca dumy w Tel-Avivie, Jerozolimie, Hajfie i Beer Szewie przetoczyły się demonstracje LGBT. Odbywały się one pod hasłem „Rewolucja jeszcze się nie dokonała”.

To co w Polsce lobby LGBT forsuje jeszcze  po cichu i podstępnie, w Izraelu maszeruje na sztandarach. Przesłanie o rewolucji było podkreślane na każdym wiecu. Dodatkowo mówcy ubolewali nad niezdolnością samotnych mężczyzn i par homoseksualnych do korzystania z macierzyństwa zastępczego w celu posiadania dzieci.

Przed samymi wydarzeniami izraelska policja dokonała aresztowań aktywistów przeciwnych LGBT. Wśród nich znaleźli się działacze radykalnej Lehavy, których istotą działalności jest sprzeciwianie się asymilacji żydów z gojami. Lehava zamierzała infiltrować i zakłócać wydarzenia, publikując wcześniej instrukcje dla swoich członków, w jaki sposób „nie wyróżniać się” podczas demonstracji. Ostatecznie manifestacje przebiegły bez większych incydentów.

Zobacz: Trzecia fala nacjonalizmu. W Polsce i Europie | prof. A. Wielomski | Idee mają konsekwencje

Tel-Awiw centrum światowego LGBT

Parada dumy, czyli to co w Polsce nazywane jeszcze paradami równości, w Tel Awiwie jest jednym z najsłynniejszych tego typu wydarzeń na świecie i zazwyczaj przyciąga ogromne tłumy. Parada w 2019 roku zgromadziła ponad 250 000 osób z całego świata.

Pomimo sytuacji wywołanej przez koronawirusa władze Tel-Awiwu postanowiły nie rezygnować z promowania „miesiąca dumy”. Miasto organizowało wydarzenia wirtualne, na budynkach występowały iluminacje świetle, a na ulicach wywieszano flagi LGBT.

„W tym roku nie będziemy maszerować, a nasza parada, która zabarwiła miasto przez ostatnie dwie dekady, została zastąpiona skromniejszym wiecem protestacyjnym z powodu koronawirusa, ale to nie zmienia naszego zaangażowania” – powiedział na wiecu burmistrz Tel-Awiwu Ron Huldai.

W zeszłym tygodniu władze miasta umożliwiły rejestrację związków homoseksualnych i korzystanie z praw małżeńskich, w opozycji do rządowej odmowy zalegalizowania par homoseksualnych.

The Times of Israel, Jerusalem Post

Dodano w Bez kategorii

Prof. Wojciech Polak, historyk z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu został oskarżony o posługiwanie się językiem raniącym homoseksualistów. Do rektora toruńskiej uczelni skierowano petycję, w której mowa m.in. o dehumanizowaniu osób LGBT.

Znany toruński profesor wziął niedawno udział w wiecu poparcia dla Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. Na toruńskim rynku mówił między innymi o odrzucaniu przez prezydenta tęczowej ideologii. “Prezydent Duda jest prezydentem Polski stabilnej i normalnej, odrzuca wszelkie niemądre tendencje typu gender i LGBT” – powiedział literalnie prof. Polak.

Te słowa nie spodobały się lokalnym aktywistom ruchu LGBT. W sieci pojawiła się petycja do kończącego swoją kadencję rektora UMK, prof. Andrzeja Tretyna, oraz rektora-elekta, prof. Andrzeja Sokali, z żądaniem wyciągnięcia wobec prof. Polaka konsekwencji. W petycji twierdzi się, jakoby słowa historyka były „skandaliczne” i „dehumanizowały osoby LGBTQ+”. W tekście pisze się też, jakoby prof. Polak „i jemu podobni” mieli na rękach krew tych osób homoseksualnych, które podejmują próby samobójcze czy spotykają się z przemocą.

Wcześniej na toruńskim UMK środowiska LGBT chciały usunięcia z pracy pedagoga, prof. Aleksandra Nalaskowskiego. Poszło wówczas o jego artykuł w tygodniku “Sieci”, w którym ostro skrytykował tęczowe marsze przeciągające się przez polskie miasta. Miało to swój skutek w tymczasowym zawieszeniu profesora. Obecnie jest on ponownie pracownikiem uniwersytetu.

Jak powiedział w rozmowie z lokalnym portalem prof. Polak, w naszym kraju panuje wolność słowa i każdy może wyrażać swoje poglądy. “To prawda – tylko w teorii, bo hunwejbini tęczowej rewolucji dowiedli już niejednokrotnie, że forsując własną ideologię gotowi są naruszyć zasadę, na którą powołał się teraz toruński historyk. Casus prof. Aleksandra Nalaskowskiego jest tego zresztą najlepszym przykładem.”

Zobacz także: USA: W „Simpsonach” i „Family Guy” biali aktorzy będą dubbingować tylko białych bohaterów

źródło: pch24.pl

Dodano w Bez kategorii

Amerykańska kreskówka “Simpsonowie” nie będzie już zatrudniała białych aktorów do podkładania głosów pod postacie z innych grup etnicznych. “Wszyscy wspólnie podjęliśmy tę decyzję. Czujemy, że to właściwe” – powiedział związany z serialem od lat aktor Hank Azaria.

W piątkowym oświadczeniu producenci “Simpsonów” zadeklarowali, że biali aktorzy nie będą podkładać głosów “nie-białym” postaciom. Kreskówka “Simpsonowie”, emitowana na antenie Fox, od lat była krytykowana za to, że biały aktor Hank Azaria użyczał głosu indyjsko-amerykańskiej postaci – Apu Nahasapeemapetilonowi, właścicielowi indyjskiego sklepu spożywczego. Azaria powiedział na początku tego roku, że rezygnuje z tej roli. Wcielał się w nią od 1990 roku, czyli od samego początku jej istnienia. “Wszyscy wspólnie podjęliśmy tę decyzję. Czujemy, że to właściwe” – powiedział Azaria. “Brawo, rujnujcie dalej Simpsonów” – to posunięcie jest bez sensu. Jakoś przez ostatnich 20 lat nikomu to nie przeszkadzało” – napisał jeden z internautów.

Podobne stanowisko w tej sprawie zabrali również twórcy serialu “Family Guy”. Mike Henry, aktor wcielający się od 20 lat w postać Clevelanda Browna, powiedział: “Dubbingowanie Clevelanda Browna było dla mnie wielkim przywilejem przez 20 lat. Kocham tego bohatera, ale zgadzam się, że powinien być odgrywany przez czarnego aktora. Dlatego rezygnuję” – poinformował. Część fanów obu serialu nie są zadowoleni z decyzji producentów.

Z ról dubbingowych w serialach “Big Mouth” i “Central Park” zrezygnowały także inne białe aktorki: Jenny Slate i Kristen Bell. Według nich Bell, ​​granie tych postaci było przejawem “braku świadomości”. Obsadzenie w roli postaci mieszanego pochodzenia białej aktorki rzekomo podważa specyfikę tych osób oraz doświadczenia czarnoskórych Amerykanów.

Zobacz także: Korwin-Mikke w swoim stylu: „Ja głosować nie będę – a Państwo: jak tam sobie uważacie”

źródło: press.pl/natemat.pl/tvn24.pl

Dodano w Bez kategorii

W minionym weekendzie nad Skandynawią wskaźniki radioaktywności podskoczyły znacząco w górę. Wykryto ślady izotopu cezu-134, cezu-137 oraz rutenu-103. Europejskie instytuty podejrzewały wcześniej, że doszło do wycieku paliwa jądrowego dla z jednej z rosyjskich elektrowni.

W piątek Organizacja Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób Jądrowych potwierdziła odczyty skandynawskich wskaźników o podwyższonym zagrożeniu radioaktywności. Sekretarz wykonawczy Lassina Zerbo zamieścił w mediach społecznościowych mapkę informacyjną o skażeniu nad Skandynawią oraz krajami bałtyckimi.

Zobacz także: Rosja: Putin dożywotnim prezydentem?

Natomiast holenderski Instytut Zdrowia i Środowiska Naturalnego informował, że źródłem podwyższonego promieniowania był wyciek w jednej z rosyjskich elektrowni atomowych. Modele matematyczne wskazywały na północ Rosji.

https://twitter.com/SinaZerbo/status/1276559857731153921

Rosyjski instytut zaprzecza doniesieniom

Rosenergoatom wydało oświadczenie, które zaprzeczyło ostatnim doniesieniom europejskich agencji atomowych – “Nie doszło do żadnego wycieku, a obie siłownie pracują w normalnym trybie. Do Rosenergoatomu nie dotarły żadne skargi czy zażalenia dotyczące funkcjonowania urządzeń w obu elektrowniach” – napisano.

Informacja o przedostaniu się izotopów cezu-134, cezu-137 i rutenu-103 do atmosfery wywołała zaniepokojenie w krajach bałtyckich. Obecność śladowych ilości promieniotwórczych izotopów cezu, kobaltu i rutenu nad Estonią została potwierdzona w piątek przez departament bezpieczeństwa jądrowego w ministerstwie zdrowia publicznego tego kraju.

onet

Dodano w Bez kategorii

W niedzielę tuż po ogłoszeniu pierwszych sondażowych wyników wyborów prezydenckich Rada Liderów Konfederacji wydała oświadczenie informując, że w drugiej turze nie poprze żadnego z dwóch kandydatów. Poseł Janusz Korwin-Mikke skomentował całą sytuację.

Jeden z czołowych polityków Konfederacji napisał na Facebooku: “Nie jesteśmy panami Waszych sumień. Natomiast jako KONFEDERACJA (ani KORWiN, ani RN, ani KORONA) nie chcemy brać odpowiedzialności za późniejsze działania żadnego z Kandydatów. Nie odpowiada nam ani socjalizm w wersji sanacyjnej, ani w wersji unijnej” – tłumaczy Korwin-Mikke.

“Ja głosować nie będę – a Państwo: jak tam sobie uważacie” – dodaje polityk. Jednocześnie prosi o zaangażowanie się w pracę ruchu Pilnuj Wyborów. “Pomoże to przygwoździć możliwe nieprawidłowości i szwindle” – przekonuje Mikke.

Późnym wieczorem skomentował również wyniki exit polls: “Ku chwale sondażowni exit polls dały taki sam wynik, jak inne sondaże. Pierwsze wyniki podobno za kwadrans. Tak czy owak: rośniemy (nieco…) w siłę i wyrośliśmy na języczek u wagi. Ciekawe, czy teraz PiS zwoła Sejm i ogłosi ustawę Wilczka, a nawet Wilka? I: co zrobi Senat?
Late polls bez większych zmian – poza tym, że WCz. Władysław Kosiniak-Kamysz przeskoczył p.Roberta Biedronia. Ciekawa uwaga: Lewica wystawiając całkiem innego kandydata, niż p.Ogórek osiągnęła ten sam rezultat… Idę spać” – stwierdził.

Według danych PKW z 99 proc. komisji wyniki pierwszej tury wyglądają następująco: Andrzej Duda – 43,67 proc. głosów, Rafał Trzaskowski – 30,34 proc., Szymon Hołownia – 13,85 proc., Krzysztof Bosak – 6,75 proc. Władysław Kosiniak-Kamysz – 2,37 proc., Robert Biedroń – 2,21 proc. Frekwencja wyborcza wyniosła 64,4 proc.

Zobacz także: Ziemkiewicz podpowiada PiS: Bąkiewicz albo Braun ministrem

źródło: Twitter/DoRzeczy

Dodano w Bez kategorii