Putin

Władimir Putin na wiecu poparcia dla wojny. / Fot. PAP/EPA/VLADIMIR ASTAPKOVICH / SPUTNIK / POOL Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Opozycjonista na emigracji, Michaił Chodorkowski, w rozmowie z francuskim dziennikiem “Le Figaro” przewiduje, że kolejnym celem ataku Putina ma być Polska lub kraje bałtyckie. Według Chodorkowskiego propaganda rosyjska już przygotowuje rosyjską opinię publiczną o konieczności utworzenia korytarza lądowego do Kaliningradu oraz konieczności ukarania Polski. W jego opinii nie jest wykluczone bombardowanie Polski.

Rosja jest już w stanie wojny z NATO

Opozycjonista uważa, że Putin już obecnie jest w stanie wojny z NATO, a wszelkie próby porozumienia, chociażby ze strony prezydenta Francji, Emmanuela Macrona, odbiera jako oznakę słabości i zachętę do dalszego działania. Prezydent Macron nie jest dla niego przedstawicielem demokracji, a jedynie mniejszości – to Putin ma być w swoich oczach reprezentantem większości i prawdziwej demokracji, jaką jest Rosja.

Imperialistyczne plany Putina

Chodorkowski twierdzi również, że Putin, pod koniec życia, chce stworzyć imperium i nie zamierza zatrzymać się na Ukrainie.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

forsal.pl

Matka Boża z Fatimy

Matka Boża z Fatimy / Fot. Twitter

  • W najbliższą sobotę tj. 2 kwietnia kobiety z Krakowa zapraszają na różaniec wynagradzający z okazji pierwszej soboty miesiąca.
  • Warto przypomnieć, że podczas objawień Najświętszej Maryi Panny w Fatimie poprosiła ona dzieci i świat, aby odmawiać różaniec w każdą pierwszą sobotę, aby błagać Boga o przebaczenie grzechów.
  • Matka Boska podkreśliła, że jest to szczególny czas, gdy może wypraszać dary u swojego Syna.
  • Zobacz także: Szefowa Kancelarii Prezydenta: “Duda spotka się z Papieżem”

Kobiety Krakowa odpowiadają na wezwanie Maryi z Fatimy. Idąc za przykładem naszych przodków, świętych polskich kobiet, patriotek, które umiały paść na kolana i błagać Boga o przebaczenie grzechów i błogosławieństwo dla siebie , dla rodzin, naszej Ojczyzny i całego świata podejmujemy nabożeństwo wynagradzające Pierwszych Sobót

– czytamy w ogłoszeniu organizatorów.
https://www.facebook.com/events/792400761728718/?acontext=%7B%22event_action_history%22%3A[%7B%22mechanism%22%3A%22search_results%22%2C%22surface%22%3A%22search%22%7D]%2C%22ref_notif_type%22%3Anull%7D

Pragniemy wynagradzać naszej Matce i Królowej za zniewagi i bluźnierstwa jakich doznaje ona szczególnie na ziemi polskiej. Pokutujemy za grzechy nasze i innych grzeszników zwłaszcza za grzech aborcji

– dodają.

Organizatorzy zapraszają wszystkie i pobożne kobiety do przybycia do kościoła Bożego Ciała w Krakowie na godzinę 8.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

pch24.pl

Kardynał George Pell

Kardynał George Pell / Fot. Twitter

  • W środę na łamach portalu Onet ukazał się skandaliczny artykuł nt. przyjazdu kard. Georga Pella do Torunia na wielkopostne rekolekcje.
  • Autorzy zaatakowali australijskiego kapłana w sposób gorszący, insynuując mu molestowanie dzieci.
  • Powoływano się na fałszywe oskarżenia, z których blisko dwa lata temu został uniewinniony przez australijski Sąd Najwyższy.
  • Zarówno internauci, dziennikarze, jak i kapłani skrytykowali haniebny artykuł Onetu, który w sposób negatywny starał się opisać postać niewinnego kardynała.
  • Zobacz także: Reforma Kurii Rzymskiej. Franciszek umacnia swoją pozycję

Już od samego początku w artykule panuje narracja przedstawiająca postać kardynała jako pedofila, molestującego dzieci. Warto jednak podkreślić z całą mocą, że kard. Pell został uniewinniony przez australijski Sąd Najwyższy i zarazem został on wypuszczony na wolność. Poszkodowany przez antyklerykalne władze kapłan spotkał się nawet z Papieżem Franciszkiem, który nie ukrywał swojej radości z oczyszczenia zarzutów swojego brata w kapłaństwie.

Redakcja poprosiła o opinię działacza Polski Laickiej, Arkadiusza Brodzińskiego, który nie krył swojej złości z przyjazdu cenionego kardynała. Jego zdaniem Kościół chce przykryć problemy z pedofilią poprzez rzekomą walkę z opinią publiczną i mediami.

Moim zdaniem ten kardynał przyjeżdża do Torunia, by pokazać, że problem pedofilii został wyolbrzymiony i zarzuty wobec hierarchów są nieraz nieprawdziwe. Czemu ojciec Rydzyk tak bardzo nie zajmuje się ofiarami pedofilów albo księdzem z diecezji toruńskiej, który jako pedofil był przenoszony do innej parafii? Lepiej pokazywać, że Kościół jest niewinny?

– czytamy w artykule Onetu.

W późniejszym czasie, pod wpływem presji społecznej zmieniono początkowy tytuł artykułu “Prowokacja o.Rydzyka? Oskarżany ws. pedofilii “kardynał-męczennik” w Toruniu” na bardziej stonowany i zgodny z prawdą “Skazany i uniewinniony “skarbnik Watykanu” przyjedzie do Torunia”, lecz niesmak pozostał, a sama treść artykułu nadal pokazuje sporą dawkę nienawiści wobec Kościoła Katolickiego i duchownych, czasem niesłusznie skazanych za pedofilię.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Internauci krytykują skandaliczny artykuł

Internauci, dziennikarze oraz kapłani od razu wychwycili oburzający artykuł Onetu poddając go mocnej krytyce. Jedną z pierwszych osób, która wychwyciła skandaliczny tekst była dziennikarka Gościa Niedzielnego, Agnieszka Huf.

Hej, Onet, czy znacie pojęcie “uniewinniony”? Prowokacją nie jest zaproszenie kard. Pella do Torunia, ale jest nią bez wątpienia ten tytuł i cały wydźwięk artykułu. Jak w tym dowcipie, że “niesmak pozostał”, tak? Strasznie to słabe…

– napisała Agnieszka Huf z Gościa Niedzielnego, krytykując prowokacyjny nagłówek Onetu.

Podobnie ks. Daniel Wachowiak, proboszcz parafii w wielkopolskiej Piłce postanowił odnieść się krytycznie do rzeczonego artykułu Onetu.

Onet dał dzisiaj kolejny raz popis swego prymitywnego definiowania świata, polany antyklerykalnym sosem. Tym razem niesłusznie skazanego australijskiego kard. Pella opisał tak, jakby nie został zrehabilitowany z powodu zarzucanej mu zbrodni. Podłość i małostkowość

– podkreślił ksiądz Wachowiak.

onet.pl, medianarodowe.com

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. YouTube

  • We wtorek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ostrzegł kraje kupujące od Rosji surowce naturalne, że transakcje muszą być dokonywane w rublach.
  • Niemiecki Minister Gospodarki Robert Habeck w odpowiedzi, ostrzegł niemieckich konsumentów przed ewentualnym niedoborem gazu.
  • Zaapelował, aby wszyscy odbiorcy, w tym osoby prywatne ograniczyły w najbliższym czasie swoje zużycie.
  • Zobacz także: Kanclerz Niemiec: “Sami kupują gaz z Rosji”

Działania wojenne na Ukrainie prowadzone przez Federację Rosyjską zmusiły niemiecki rząd do powzięcia środków ostrożności w sferze gospodarczej. Minister Gospodarki Robert Habeck ogłosił w środę wczesny stan ostrzegawczy, czyli pierwszy stopień przewidziany w planie awaryjnym w przypadku problemów z dostawą gazu.

Niemiecki minister podkreślił, że są to działania profilaktyczne, a same dostawy gazu na obecną chwilę nie są zagrożone.

Nie ma obecnie niedoborów w zaopatrzeniu. Musimy jednak wzmocnić środki zabezpieczające, aby być przygotowanym na wypadek eskalacji ze strony Rosji

– przestrzegał Robert Habeck.

Niemiecki minister tłumaczył, że wprowadzenie pierwszego stopnia planu awaryjnego oznacza zwołanie sztabu kryzysowego, który przeanalizuje stan zaopatrzenia w surowiec, aby w razie konieczności móc podjąć dalsze decyzje o poprawie bezpieczeństwa dostaw.

Habeck apeluje o ograniczenie zużycia gazu

Szef resortu gospodarki podkreślił, że gazu na razie nie brakuje, ale zaapelował o oszczędne obchodzenie się z surowcem.

Każdy odbiorca gazu – od firm po prywatne gospodarstwa domowe – zobowiązany jest do redukcji zużycia jak to tylko możliwe

– zaapelował niemiecki Minister Gospodarki.

W skład sztabu kryzysowego w ministerstwie gospodarki wchodzą przedstawiciele niemieckiej administracji państwowej oraz dostawców energii. Dostawcy gazu i operatorzy gazociągów zobowiązani są do regularnego raportowania rządowi aktualnego stanu zaopatrzenia. Na ten moment, niemiecki rząd nie zamierza interweniować na rynku gazu.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Rosjanie domagają się opłaty gazu w rublach

Powodem ogłoszenia pierwszego stopnia planu awaryjnego są żądania Rosji, aby opłaty za dostarczony gaz dokonywać w rublach, a nie jak dotąd w dolarach czy euro.

Nikt nie będzie dostarczał gazu za darmo, a płacić można tylko w rublach

– ogłosił we wtorek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

Płatność w rublach wzmocniłaby rosyjską walutę, która mocno straciła na wartości w związku z wprowadzeniem zachodnich sankcji wobec Rosji. Kraje uprzemysłowione skupione w G7 w tym Niemcy, a także Unia Europejska odrzucają jednak rozliczanie transakcji w rublach.

Niemiecki plan awaryjny dla dostaw gazu przewiduje trzy stopnie. Ogłoszony właśnie pierwszy stopień oznacza, że istnieją konkretne i wiarygodne sygnały, iż może dojść do zdarzenia, które poważanie zagrozi zabezpieczeniu w surowiec.

Najwyższy tj. trzeci stopień przewiduje już interwencję państwa, które musi zapewnić dostawy dla szczególnie chronionych odbiorców. To m.in. prywatne gospodarstwa domowe, szpitale czy służby ratunkowe.

dw.com

Ogólny widok na zniszczone centrum handlowe, które było celem rosyjskiego ataku w Kijowie.

Ogólny widok na zniszczone centrum handlowe, które było celem rosyjskiego ataku w Kijowie. / Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Według ukraińskiego deputowanego Wołodymyra Kalcewa mer Prymorska oddał się w rosyjską niewolę w zamian za uwolnienie swojego ojca.
  • Ołeksandr Koszałewycz wywodzi się z prorosyjskiej partii Opozycyjna Platforma – Za Życie, lecz potępił on samą inwazję.
  • Zaledwie tydzień wcześniej pod dobrowolną niewolę chciał oddać się generał ukraińskiej policji Wiaczesław Abroskin, w zamian za wypuszczenie dzieci z Mariupola.
  • Apel ukraińskiego policjanta nie spotkał się ostatecznie z rosyjską odpowiedzią.
  • Zobacz także: Rosyjska propoganda zaliczyła kuriozalną wpadkę. Chodzi o Ramzana Kadyrowa

Jak poinformował ukraiński deputowany Wołodymyr Kalcew, Rosjanie od kilku dni poszukiwali mera miasta Prymorsk Ołeksandra Koszałewycza. Jednakże ten ukrywał się rosyjskimi wojskami, dlatego porwali oni jego ojca, który jest w podeszłym wieku.

Dopiero wówczas mer postanowił oddać się dobrowolnie pod rosyjską niewolę w zamian za wypuszczenie jego ojca. Należy również podkreślić, że mer Prymorska jest prorosyjskim politykiem, który potępił inwazję na Ukrainę.

Chociaż Koszałewycz jest politykiem prorosyjskiej partii Opozycyjna Platforma – Za Życie, od początku inwazji Rosji na Ukrainę publicznie występował przeciwko agresorom, biorąc udział w demonstracjach w Prymorsku. Po dokonaniu wymiany Rosjanie wywieźli mera w stronę Berdiańska

– przekazał Wołodymyr Kalcew.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Rosjanie porywają rodziny swoich przeciwników

24 marca miał już miejsce podobny przypadek, lecz niezakończony ustępstwem ze strony rosyjskich wojsk. Generał ukraińskiej policji Wiaczesław Abroskin zadeklarował, że dobrowolnie pójdzie do rosyjskiej niewoli w zamian za umożliwienie ewakuacji dzieci z Mariupola.

W zupełnie zniszczonym Mariupolu pozostało wiele dzieci. Jeśli nie uratuje się ich teraz, umrą w ciągu najbliższych dni. Chodzi już o godziny. Dlatego zwracam się do rosyjskich okupantów: Stwórzcie możliwość ewakuacji dzieci z Mariupola, a na ich miejsce proponuję, że pójdę do waszej niewoli. (…) Zrobię to na ostatnim punkcie kontrolnym

– zaproponował Abroskin, lecz apel nie spotkał się z odzewem.

interia.pl

Policja

Zdjęcie ilustracyjne. / Fot. Pixabay

  • Wczoraj około godziny 11 w Warszawie policjanci przeprowadzali interwencję na kierowcy, który popełnił wykroczenie.
  • W czasie prowadzenia czynności służbowych kierowca, próbując uciec, potrącił policjantkę.
  • Funkcjonariuszka została przewieziona do szpitala, gdzie znajduje się pod stałą opieką lekarzy.
  • Ostatecznie mężczyzna został zatrzymany przez policjantów, którzy odnaleźli go w jednym ze stołecznych skłotów.
  • Zobacz także: Filolog: Każdy kto mówi “w Ukrainie” mówi jak kacap

Do zdarzenia doszło we wtorek około godziny 11, kiedy policjanci Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego podjęli interwencję wobec mężczyzny, który dopuścił się wykroczenia, wjeżdżając pod zakaz na terenie Dworca Centralnego. To teren, który w ostatnim okresie znajduje się pod szczególnym nadzorem policji.

W trakcie interwencji mężczyzna ruszył autem, potrącając policjantkę. Szybko zareagowali funkcjonariusze udzielając jej pomocy. Na miejsce wezwano również karetkę pogotowia

– poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

Policjant dodał również, że funkcjonariuszka potrącona przez sprawcę zdarzenia została przewieziona do szpitala, a sam mężczyzna, uciekając przed policją, spowodował kolizję na drodze. Ostatecznie sprawca został zatrzymany w nocy z wtorku na środę.

Mężczyzna ukrywał się w jednym z pustostanów przy ul. Stalowej. Ostatecznie został zatrzymany przed północą przez policjantów z komisariatu kolejowego oraz Wydziału Wywiadowczo Patrolowego. W działaniach udział brali także policjanci innych komórek organizacyjnych Komendy Stołecznej Policji

– przekazał nadkom. Sylwester Marczak.

Poszkodowana funkcjonariuszka znajduje się obecnie pod stałą opieką lekarzy.

Niestety obrażanie policjantki okazały się na tyle poważne, że niezbędna jest jej hospitalizacja. W stałym kontakcie z nią pozostają przełożeni i koledzy z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia

– dodał.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

zyciestolicy.com.pl

Władimir Putin

Prezydent Rosji Władimir Putin / Fot. youtube/Business Insider

  • W wywiadzie dla brytyjskiej stacji BBC, były zastępca naczelnego dowódcy Sojuszu Północnoatlantyckiego sir Richard Shirreff wskazał, że nie będzie pokoju, dopóki Rosją kieruje Władimir Putin.
  • Natomiast odnosząc się do wtorkowej deklaracji rosyjskiego resortu obrony powiedział, że nie wyklucza pewnego podstępu Kremla.
  • Wyraźnie zaznaczył, że NATO musi prowadzić przygotowania do wojny obejmującej każdy aspekt.
  • Zobacz także: Rzecznik Pentagonu: Nikt nie powinien się na to nabrać

Generał Richard Shirreff uważa, że deklaracja złożona we wtorek przez rosyjskie Ministerstwo Obrony to praktyczne przyznanie się do tego, że Rosjanie nie są w stanie prowadzić ofensywy w wielu kierunkach jednocześnie. Jego zdaniem należy to traktować jako zapowiedź koncentracji sił w innym rejonie Ukrainy. 

Nie wykluczałbym również jakiejś formy podstępu

– powiedział gen. Shirreff cytowany przez stację BBC.

Dopóki Putin jest na Kremlu, nie może być pokoju w Europie

– dodał.

Sojusz Północnoatlantycki jego zdaniem powinien tak prowadzić relację z Rosją, aby zapewnić bezpieczeństwo w postaci nowej zimnej wojny. Jego zdaniem NATO musi się przygotowywać do wojny pod każdym względem.

Nie widzieliśmy jeszcze wzrostu potencjału NATO, który moim zdaniem będzie niezbędny, jeśli NATO ma powstrzymać dalszą agresję

– ocenił generał.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

rp.pl

Władysław Motyka / Flaga Węgier. / Fot. Arch. Władysław Motyka/Piotr Motyka.

Zobacz także: Węgrzy pomagają Ukrainie! Bez manipulacji [NASZA ANALIZA]

  • Znany góral rodem z Milówki opublikował stanowisko w sprawie polskiej nagonki na Węgry
  • Stwierdza w nim, że władze RP nie panują nad sytuacją, albo świadomie atakują węgierskiego premiera
  • Zastanawia się czy polskie władze zdobędą się na gest przeprosin wobec Węgier

“Tylko jeden sprawdzony adres”

Motyka pisze, między innymi:

„ Seanse bezrozumności, żeby nie powiedzieć nienawiści pod adresem Viktora Orbána, a tym samym Węgier trwają u nas w najlepsze. Przedstawiciele najwyższych władz Rzeczypospolitej Polskiej albo nie panują nad sytuacją, albo świadomie włączyli się w kampanię kontra wypróbowanemu przyjacielowi Polski”.

Zauważa również:

„Przykro do wystąpień niektórych naszych przywódców odnosić się, bo to poniżej godności narodu, który tak wiele zawdzięcza Węgrom, choćby tylko w XX i XXI wieku. Co się dzieje w kraju, w którym o posunięciach szefa jednego z ministerstw informuje opozycyjny poseł, a dopiero potem potwierdza to MON? Polska ma ostatnio w Europie tylko jeden sprawdzony adres – Budapeszt – i nie wiem z jakich powodów, chce za wszelką cenę ten kontakt spalić”.

“Przyjaźń nie jest przedmiotem dealu”

Podkreśla także:

„Węgry są wiarygodnym partnerem NATO, co potwierdzają aktualnie trwające manewry lotnicze Paktu na terytorium Węgier. Działają w formule „Bukareszt 9”, geopolitycznie stanowią drugą linię wschodniej flanki NATO i pierwszą na kierunku południowym – Bałkany. Tego, zdaje się, nie rozumieją nasi liderzy. Wszechstronna pomoc Węgier okazywana Ukrainie nie może się przebić w Polsce, natomiast przebija się ujadanie na naszego sprawdzonego sojusznika i jego przywódcę. Nawet jeden znany generał ubrał się w szaty sędziego. Lewica zaś zaciera ręce, że prawica wybiera dla niej kasztany z ognia. O tempora, o mores!”.

Swoje stanowisko wieńczy:

„W polityce trzeba mocnej i nie gorącej głowy. Przyjaźń nie jest przedmiotem dealu, przyjaźń zobowiązuje. Czy wyciągną z tego wnioski nasi rządzący i uderzą się w piersi? I po wyborach 3 kwietnia zdobędą się na gest odwagi i przeprosin? Boże błogosław Węgrów i Polaków!”.


Prezentujemy całość tekstu:

POLSKI ATAK NA WĘGRY I VIKTORA ORBÁNA. O CZYM POWINNI POMYŚLEĆ POLSCY PRZYWÓDCY?

Seanse bezrozumności, żeby nie powiedzieć nienawiści pod adresem Viktora Orbána, a tym samym Węgier trwają u nas w najlepsze. Przedstawiciele najwyższych władz Rzeczypospolitej Polskiej albo nie panują nad sytuacją, albo świadomie włączyli się w kampanię kontra wypróbowanemu przyjacielowi Polski. Czyli idąc tym tropem, razem z George’m Sorosem i niektórymi agendami UE chcą usunąć przedostatni bastion cywilizacji chrześcijańskiej w Europie. Wtedy ostatnim będzie Polska.

Przykro do wystąpień niektórych naszych przywódców odnosić się, bo to poniżej godności narodu, który tak wiele zawdzięcza Węgrom, choćby tylko w XX i XXI wieku. Co się dzieje w kraju, w którym o posunięciach szefa jednego z ministerstw informuje opozycyjny poseł, a dopiero potem potwierdza to MON? Polska ma ostatnio w Europie tylko jeden sprawdzony adres – Budapeszt – i nie wiem z jakich powodów, chce za wszelką cenę ten kontakt spalić.

Węgry są wiarygodnym partnerem NATO, co potwierdzają aktualnie trwające manewry lotnicze Paktu na terytorium Węgier. Działają w formule „Bukareszt 9”, geopolitycznie stanowią drugą linię wschodniej flanki NATO i pierwszą na kierunku południowym – Bałkany. Tego, zdaje się, nie rozumieją nasi liderzy. Wszechstronna pomoc Węgier okazywana Ukrainie nie może się przebić w Polsce, natomiast przebija się ujadanie na naszego sprawdzonego sojusznika i jego przywódcę. Nawet jeden znany generał ubrał się w szaty sędziego. Lewica zaś zaciera ręce, że prawica wybiera dla niej kasztany z ognia. O tempora, o mores!

Patrioci, nie dajcie się wciągnąć w rydwany użytecznych idiotów. Bijcie się w piersi, że „z powodu covida” musieliście odwołać tegoroczny wyjazd do Budapesztu. Czyżby już nie ta koniunktura na spotkania z przyjaciółmi?

Zbliża się 12. rocznica tragedii smoleńskiej. Nie znam drugiego kraju, w którym byłoby tyle upamiętnień tej naszej narodowej traumy. Nie znam drugiego kraju, w których mamy nie tylko bratanków, ale szerokie kręgi elit i środowisk, które czerpały od nas impuls do zdobycia wolności i niepodległości. Rządzący dziś Węgrami uważają się za uczniów polskiego kuriera z czasów II wojny światowej prof. Wacława Felczaka. To on wskazywał im drogę powrotu Węgier do Europy. Czy młode pokolenie Węgrów wychowane w duchu przyjaźni do Polski i Polaków będzie się czuć u nas jako goście oczekiwani?

W polityce trzeba mocnej i nie gorącej głowy. Przyjaźń nie jest przedmiotem dealu, przyjaźń zobowiązuje. Czy wyciągną z tego wnioski nasi rządzący i uderzą się w piersi? I po wyborach 3 kwietnia zdobędą się na gest odwagi i przeprosin? Boże błogosław Węgrów i Polaków!

Władysław Motyka

btomilowka.org

Rafał Trzaskowski

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski / Fot. PAP/Paweł Supernak Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Radny m.st. Warszawy Sławomir Potapowicz zaproponował likwidację budżetu obywatelskiego, a jego środki przeznaczyć na ukraińskich uchodźców.
  • Z propozycją nie zgodził się stanowczo Prezydent Rafał Trzaskowski, który podkreślił, że stolica czeka na wiele inwestycji.
  • Wskazał, że pieniądze na uchodźców mogą zostać dostarczone w postaci rządowych programów pomocowych.
  • Zobacz także: Radny potrącił nastolatki. Już dwukrotnie tracił prawo jazdy

W związku z realizacją zadań związanych z pomocą obywatelom Ukrainy wynikającą z konfliktu zbrojnego na terytorium tego państwa zwracam się z prośbą o informację, czy rozważane jest przygotowanie i przedstawienie projektu o nieprzeprowadzaniu i zawieszeniu konsultacji społecznych w formie budżetu obywatelskiego oraz zawieszeniu w 2022 r. realizacji niektórych projektów ze środków budżetu obywatelskiego

– czytamy w interpelacji radnego Sławomira Potapowicza.

Uzyskane w ten sposób środki miałby zostać przekazane na pomoc dla uchodźców z Ukrainy.

Potapowicz w interpelacji podkreślił, że z powodu dotychczasowych doświadczeń z budżetem obywatelskim (coraz mniejsza partycypacja społeczna, słaba jakość merytoryczna zgłaszanych projektów), a przede wszystkim z konieczności udzielania pomocy osobom uciekającym przed wojną na Ukrainie, takie rozwiązanie wydaje się w pełni zasadne i zrozumiałe.

Środki, które miałyby być przekazane na rzecz realizacji BO można wykorzystać znacznie skuteczniej i lepiej na rzecz osób rzeczywiście ich potrzebujących

– zaznaczył polityk.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Trzaskowski: “To nie jest dobry pomysł”

Pytany o to podczas wtorkowej konferencji prezydent Warszawy powiedział, że będzie o tym rozmawiał z radnymi.

To nie jest dobry pomysł. Uważam, że budżet partycypacyjny powinien zostać kontynuowany

– podkreślił Rafał Trzaskowski.

Z niego realizujemy wiele projektów, które są niesamowicie istotne dla mieszkańców

– dodał Prezydent Warszawy.

Zaznaczył, że jeśli chodzi o uchodźców, to są deklaracje rządu, że pieniądze będą wpływać na rachunek samorządu.

Liczę na to, ze akurat w tej kwestii rządzący dotrzymają słowa

– powiedział.

Władze Warszawy będą rozmawiać z radnymi ws. kontynuacji budżetu partycypacyjnego.

Będziemy rozmawiali z radnymi, bo każdy pomysł trzeba omówić. Ja uważam, że budżet partycypacyjny powinien być kontynuowany

– wskazał.

Kwota przeznaczona na budżet obywatelski na rok 2023 wynosi 101 130 815 zł. Warszawiacy zgłosili ponad 1943 projektów, z tego 217 projektów o charakterze ogólnomiejskim i ponad 1726 pomysłów dotyczących dzielnic. Obecnie trwa ocena formalna zgłoszonych propozycji, która zakończy się 4 maja br. Od negatywnej oceny autorzy będą mogli się odwołać. Głosowanie odbędzie się między 15 a 30 czerwca br. Mieszkańcy wybiorą, które z projektów poddanych pod głosowanie zostaną zrealizowane.

zyciestolicy.com.pl

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

  • Amerykański Departament Stanu poinformował, że na Morzu Czarnym dochodzi do blokady kontenerowców przewożących zboże.
  • Wicesekretarz Stanu Wendy Sherman wskazała, że 94 statki nie mogą zadokować do ukraińskich portów.
  • Warto podkreślić, że przez Morze Czarne przepływa 20 proc. światowego eksportu kukurydzy, 30 proc. pszenicy oraz przede wszystkim, aż 70 proc. oleju słonecznikowego.
  • Światu grozi w najbliższym czasie klęska żywnościowa, gdyż zarówno Rosja i Ukraina to spichlerze świata eksportujące łącznie 1/3 pszenicy.
  • Zobacz także: Mateusz Morawiecki: Polska rezygnuje z ropy, gazu i węgla z Rosji

Według amerykańskiego wywiadu, rosyjska marynarka wojenna zablokowała na Morzu Czarnym około 90 statków z żywnością. Wicesekretarz Stanu Wendy Sherman wskazała, że Rosjanie blokują dostęp do ukraińskich portów.

Rosyjska marynarka wojenna blokuje dostęp do ukraińskich portów, w zasadzie odcinając eksport zboża i uniemożliwiając około 94 statkom przewożącym żywność na rynek światowy dotarcie do Morza Śródziemnego

– poinformowała Wendy Sherman.

Zwróciła uwagę, że przez Morze Czarne przepływa 20 proc. światowego eksportu kukurydzy, 30 proc. pszenicy i aż 70 proc. eksportu oleju słonecznikowego.

W swojej wypowiedzi podkreśliła również, że konsekwencje wojny wywołanej przez Prezydenta Rosji Władimira Putina będą odczuwalne w dalszej perspektywie daleko poza granicami Ukrainy. Przedłużająca się inwazja wpływa bezpośrednio na światowe bezpieczeństwo żywnościowe.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Świat w obliczu klęski żywnościowej

Jak podkreśla Ukrinform, wielu spedytorów waha się obecnie przed wysyłaniem statków na Morze Czarne, nawet do portów rosyjskich, biorąc pod uwagę niebezpieczeństwo stwarzane przez wojska Federacji Rosyjskiej.

Rosja i Ukraina to spichlerze świata, które dostarczają około jednej trzeciej pszenicy sprzedawanej na świecie. Z powodu wojny upadł transport przez porty nad Morzem Czarnym, a handel praktycznie zamarł. Na początku marca Ukraińcy, a następnie Rosjanie wprowadzili czasowy zakaz eksportu zboża.

Według danych Human Rights Watch, rosyjska inwazja na Ukrainę zaostrzyła kryzys żywnościowy na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. W szczególności Liban otrzymuje 80 proc. pszenicy z Ukrainy. Egipt kupuje pszenicę oraz duże ilości oleju słonecznikowego. Libia importuje z Ukrainy ponad 40 proc. pszenicy, a Jemen – co najmniej 27 proc.

Ponadto władze północno-zachodniej Syrii zaopatrują region w pszenicę i mąkę pozyskiwaną przez Turcję, a ta z kolei importuje 90 proc. swojej pszenicy z Ukrainy.

dorzeczy.pl