/ fot. Facebook

Zobacz też: Ukraińcy w końcu odsłonili posągi lwów na Cmentarzu Orląt Lwowskich

Spektakl o Katyniu

W Szkole Podstawowej im. Ziemi Pałuckiej w Królikowie po raz drugi odbył się spektakl “Tylko guziki nieugięte przetrwały…”. Premiera miała miejsce w kwietniu, podczas uroczystości posadzenia dębu ofierze zbrodni katyńskiej, mieszkańcowi Retkowa – majorowi Józefowi Korab-Kobierzyckiemu. Jak podała szkoła na Facebooku:

To przedstawienie będące kompilacją wierszy, autentycznych listów katyńskich pisanych przez dzieci, żony i żołnierzy, scenek dialogowych dziejących się w jenieckim obozie oraz utworów muzycznych. Kulminacją była pantomima wyrażająca mord w lesie katyńskim.

Autorką scenariusza jest dyrektor szkoły Ewelina Marczak.

Reakcja lewicy

Przedstawienie to uczyniła popularnym aktorka teatralna i aktywistka Alina Czyżewska. Choć aktorka nie widzi problemu w promowaniu przez siebie w przestrzeni publicznej grzechu sodomskiego, wyraziła swoje zaniepokojenie tym, że uczniowie odgrywały scenę egzekucji. Aktywistka napisała na Facebooku:

Na jednym ze zdjęć ukraińskie dzieci w radzieckich mundurach, odczytujące nazwiska ofiar, granych przez dzieci polskie (usłyszałam na mieście, że ta obsada to dlatego, bo Ukraińcy akcent mają wiarygodny do tej roli). Niestety, nie byłam w stanie tego sprawdzić i potwierdzić lub zaprzeczyć, bo nikt z władz nie chce ze mną rozmawiać. Z niejasnych powodów w spektaklu stygmatyzuje się dzieci ukraińskie i je traumatyzuje. Wydaje się, jakoby dzieci zostały użyte do zaspokajania ambicji dorosłych. Nakazywanie tak małym dzieciom odgrywania takich scen, jest czynieniem szkody dzieciom i naruszaniem ich dobra.

Jak sama przyznała, o tym, że sowieckich żołnierzy zagrały dzieci z Ukrainy, “usłyszała na mieście”. O sprawie napisał między innymi lewacki ASZdziennik, opierając się na wpisie Aliny Czyżewskiej i obrażając przy tym dyrektor szkoły. Posłanka Barbara Nowacka zapowiedziała zgłoszenie sprawy do MEN, kuratora i władz samorządowych. Zapewne gdyby zamiast odgrywania sceny egzekucji, dzieci biegały ze szmatami w sześciu kolorach, lewica nie tylko nie wyraziłaby sprzeciwu, ale przyklasnęła promowaniu zboczeń wśród młodzieży.

Jaka jest prawda?

Z władzami szkoły, w której doszło do rzekomo skandalicznego spektaklu, skontaktowali się reporterzy „Wirtualnej Polski”. Na łamach portalu opublikowano oświadczenie dyrektor placówki:

Bardzo proszę i apeluję o nierozprzestrzenianie nieprawdy, bo zaraz wydamy oświadczenie, z którego będzie wynikała prawda. Oświadczenie opublikujemy do końca dnia na stronie internetowej zarówno Muzeum Ziemi Szubińskiej, jak i szkoły. Wtedy będzie już wszystko jasne. Proszę o zachowanie umiaru w korzystaniu ze źródeł niesprawdzonych i pozyskanych drogą nieoficjalną bez obejrzenia tego spektaklu.

Lewicowe media sprawiły, że pod wpisem szkoły na Facebooku pojawiły się negatywne komentarze, prawdopodobnie ze strony tych, którzy spektaklu wcale nie widzieli. Jeden z użytkowników z kolei napisał:

W tym spektaklu występuje dwóch moich wnuków Kamil i Ksawery. Jestem z tego bardzo bardzo dumny.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

shareinfo

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Zobacz też: Borys Budka: Prezydent Andrzej Duda zyskuje moje uznanie

Znana z filmów dla dzieci firma Disney wypuściła na rynek kolekcję pluszowych zabawek. Na metkach dołączonych do pluszaków został umieszczony napis:

Z okazji celebracji Dumy (chodzi o “dumę” z bycia dewiantem – przyp. red.) i kolekcji Pride, The Walt Disney Company przekazuje fundusze w ramach naszego stałego zaangażowania na rzecz organizacji na całym świecie, które wspierają społeczności LGBTQ+.

Z przodu metki zaznaczono, że pluszowa zabawka przeznaczona jest dla dzieci w wieku “0+”. Disney wspiera finansowo różne organizacje promujące grzech sodomski, a w ostatnich miesiącach kładzie coraz większy nacisk na demoralizację dzieci i młodzieży poprzez promocję “transgenderyzmu”.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Breitbart

Rosjanie nie wykluczają osądzenia obrońców Azowstalu

Ukraińscy żołnierze w rękach Rosjan / Fot. PAP/EPA/Rosyjskie MON. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Po kilku miesiącach obrony zakładu Azowstal w Mariupolu, ukraińscy żołnierze z pułku Azow skapitulowali po rozkazie z Kijowa. Wcześniej z fabryki umożliwiono ucieczkę ukrywającym się tam cywilom. Następne 53 ciężko rannych żołnierzy Rosjanie przetransportowali do szpitala w okupowanym Nowoazowsku. Natomiast kolejnych 211 żołnierzy wywieziono do okupowanej Olewniki. Ostatecznie mają trafić na Ukrainę w ramach wymiany jeńców wojennych.

Pod koniec ubiegłego tygodnia dowódca Pułku Azow ppłk Denys Prokopenko relacjonował w mediach społecznościowych, że z fabryki ewakuowano już cywilów i ciężko rannych ukraińskich żołnierzy, a służby zajęły się usuwaniem zwłok zabitych osób.

Czytaj więcej: Rosyjski dyplomata podaje się do dymisji. Nie może znieść wstydu za Putina

Rosjanie nie wykluczają procesu

Obrońcy Azowstalu stali się symbolem niezłomności i odwagi. Mimo trudnych warunków, zdecydowali się na walkę do samego końca. Od momentu kapitulacji zakładów, władze w Kijowie starają się doprowadzić do ich uwolnienia.

Tydzień po kapitulacji wciąż nie doszło jednak do wymiany jeńców wojennych.

Tymczasem z informacji podawanych przez agencję Interfax wynika, że obrońcy fabryki są przetrzymywani w Donieckiej Republice Ludowej, gdzie staną przed trybunałem. Taką informację miał potwierdzić Denis Puszylin, szef separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl

Ukraińscy żołnierze stoją obok barykady i sprawdzają paszporty w Odessie.

Ukraińscy żołnierze stoją obok barykady i sprawdzają paszporty w Odessie. / Fot. PAP/EPA/SEDAT SUNA. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Ukraińska rzecznik praw człowieka Ludmyła Denisowa informuje, że w miejscowości Ołeksandriwka odkryto nieludzkie zbrodnie rosyjskich żołnierzy.
  • Poinformowała ona, że Rosjanie dopuszczali się do brutalnych gwałtów nawet na kilkumiesięcznych dzieciach.
  • Kilkoro z nich zmarło chwilę po barbarzyńskich aktach, część natomiast ocalała.
  • Zobacz także: Telus: Wizyta Prezydenta Dudy na Ukrainie zmienia bieg historii [NASZ WYWIAD]

Według relacji ukraińskiej rzecznik praw człowieka Ludmyły Denisowej, Rosjanie mieli się dopuścić kolejnych zbrodni wojennych na ukraińskich cywilach w tym dzieci. W miejscowości Ołeksandriwka w obwodzie chersońskim odkryto ciała kilkumiesięcznych dzieci, które były brutalnie zgwałcone.

Jak poinformowała, trzyletni chłopiec zmarł po zgwałceniu przez Rosjan, sześciomiesięczna dziewczynka została zgwałcona łyżeczką do herbaty, dziewięciomiesięczna dziewczynka została zgwałcona świeczką, roczny chłopiec zmarł po zgwałceniu przez pięciu Rosjan, zmarły też dwuletnie bliźnięta.

Podczas występu w Davos na panelu Russia War Crimes House przekazała, że te okrutne zbrodnie zostały popełnione w kwietniu podczas rosyjskiej okupacji. Denisowa zaznaczyła, że podczas gdy w Buczy zbrodni wojennych na tle seksualnym dokonywano na kobietach, nastolatkach, w Ołeksandriwce ofiarami padły malutkie dzieci.

Federacja Rosyjska ma taką samą taktykę – systemowo, wszędzie wykorzystywać brutalnie gwałt i inne formy przemocy seksualnej, zmieniły się obiekty 

– poinformowała rzecznik praw człowieka na Ukrainie.

Ze strachem zastanawiamy się, co odkryjemy, kiedy wyzwolony zostanie Mariupol, kiedy wyzwolone będą inne miasta obwodu chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego, ługańskiego 

– podkreśliła Ludmyła Denisowa.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

rmf24.pl

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Unsplash

Informacje o wybuchu gazu w jednej z restauracji w Abu Zabi nie były przekazywane przez lokalne władze. Policja poinformowała wyłącznie o zdarzeniu, które miało miejsce około południa. Do prasy przekazano kilka zdjęć, przedstawiających potłuczone szkło, zniszczony fragment budynku mieszkalnego oraz pracujących na miejscu strażaków.

Po kilku godzinach władze zdecydowały się poinformować społeczeństwo o rozmiarach zdarzenia. Podano, że w wyniku eksplozji zginęły dwie osoby. Następnie poinformowano, że 64 osoby zostały lekko ranne, a z kolei 56 osób otrzymało większe obrażenia. Wybuch gazu uszkodził również zlokalizowane na parterze sklepy oraz elewacje sześciu budynków.

Państwowe i powiązane z państwem media w Abu Zabi bagatelizowały wcześniej wybuch opisując jedynie, że uszkodził on fasady pobliskich budynków.

Policja w Abu Zabi ostrzegła przed udostępnianiem jakichkolwiek materiałów filmowych na temat skutków wybuchu powołując się na przepisy ograniczające wolność wypowiedzi m.in. ze względu na bezpieczeństwo narodowe.

Władze emirackie zagroziły już postawieniem w stan oskarżenia osób, które udostępniły nagrania po wybuchach cystern w Abu Zabi w styczniu. Wybuchy spowodowały drony jemeńskich rebeliantów Huti.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

rmf24.pl

wybory prezydenckie

Warszawa, 17.05.2022. Prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości powołania nowych członków Rady Dialogu Społecznego, 17 bm. w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. (mr) PAP/Marcin Obara / fot. PAP/Marcin Obara Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • W niedzielę prezydent Polski Andrzej Duda złożył wizytę w Kijowie. To już druga taka podróż na Ukrainę od czasu rosyjskiej inwazji.
  • Jak podkreślił sekretarz stanu w kancelarii prezydenta Andrzej Dera, wizyta ta miała spore znaczenie dla obu państw.
  • Stwierdził on również, że Ukraińcy bronią Polski oraz reszty Europy przed rosyjską agresją.
  • Z kolei wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński ze smutkiem wskazał, że niektóre państwa europejskie nadal chcą rozmawiać z Władimirem Putinem.
  • Zobacz także: Szyszymarin usłyszał wyrok. Sąd w Kijowie bezwzględny dla zabójcy

Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Polski, Andrzej Dera, podkreślił, że miała ona ogromne znaczenie dla Polski.

Ukraina jest w stanie wojny z Rosją. Polska, Polacy zrobili i robią ogromnie dużo dla Ukrainy. Wydaje mi się, że to, iż zaproszono akurat prezydenta z Polski na pierwsze wystąpienie przywódcy europejskiego spoza Ukrainy, jest takim aktem podziękowania

– wskazał Andrzej Dera.

Prezydent Polski podziękował Ukraińcom za obronę Europy przed rosyjskim zbrodniarzem.

Tak naprawdę Ukraina dzisiaj walczy o naszą wolność, o wolność Europy. Tak jak Polacy w 1920 roku walczyli w obronie demokratycznego świata przed bolszewikami, tak dzisiaj Ukraińcy walczą z Rosjanami o wolny świat, wolną Europę

– powiedział sekretarz stanu w kancelarii prezydenta.

Orędzie prezydenta Andrzeja Dudy było ponadto ważnym sygnałem skierowanym do przywódców europejskich. Wiceminister spraw zagranicznych, Paweł Jabłoński, wspomniał, że u niektórych przywódców europejskich widać, iż chcieliby się porozumieć z Władimirem Putinem, aby pozwolić mu zachować twarz.

Naszym zdaniem jest to głęboko niewłaściwe. Uważamy, że wsparcie powinno być kontynuowane, bo choć Ukraina walczy dzisiaj o swoją niepodległość, wolność, to walczy również w obronie Polski i innych państw, bo powstrzymuje Rosję przed atakami na kolejne kraje

– podkreślił z kolei wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.


Według poseł Koalicji Polskiej, Urszuli Pasławskiej, wizyta prezydenta Andrzeja Dudy miała ona obustronnie ważny wymiar.

Dla Polaków był to pokaz solidarności z Ukrainą. Warto zwrócić uwagę, jak Ukraińcy zachowują się w stosunku do Polski, iż metro ma mieć nazwę warszawskiego. Wymienić można wiele symboli związanych chociażby z Cmentarzem Orląt Lwowskich

– zauważyła Urszula Pasławska.

To trzecia w ostatnim czasie wizyta Prezydenta RP na Ukrainie. Andrzej Duda udał się do Kijowa 23 lutego, a kolejną wizytę złożył 13 kwietnia wraz z prezydentami Litwy, Łotwy i Estonii.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

radiomaryja.pl

Robert Telus

Robert Telus / Fot. PAP/Radek Pietruszka. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Współpraca polsko – ukraińska

“Mam nadzieję, że po wygranej wojnie, nasze relacje całkowicie się zmienią a symbolem tej współpracy między Polską a Ukrainą będzie wizyta pana prezydenta Andrzeja Dudy. My dziś pokazujemy jak powinny działać inne kraje. W 1939 roku zabrakło pomocy dla Polaków. Naszym zachowaniem zmieniamy podejście do siebie i to jest wielka rzecz” – komentował poseł Telus.

Niemcy próbują ugrać swój interes

“Niemcy próbują na wojnie ugrać swój interes. Siłę Putina zbudowali Niemcy, Angela Merkel, Donald Tusk. To oni prowadzili spolegliwą politykę wobec Rosji, pozwolili zbudować się militarnie, pozwolili rozbudować się energetycznie. Trzeba pamiętać o polityce wzmacniającej Putina, podpisywano długoterminowe umowy na dostawy gazu, zablokowano Baltic Pipe. To była zła polityka, która doprowadziła do siły Putina” – podkreślił.

Zaskakująca decyzja Kazachstanu

Obrady Rady Bezpieczeństwa ONZ / Fot. PAP/EPA/Justin Lane. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Zdaniem zachodnich mediów, jeden z rosyjskich doradców przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Genewie Boris Bondariew miał podać się do dymisji.
  • Szef organizacji UN Watch Hilel Neuer miał opublikować nawet list od Rosjanina.
  • W oświadczeniu dyplomaty czytamy, że wstydzi się on wojennych poczynań swoich władz na Kremlu.
  • Zobacz także: CPAC w Polsce? Patryk Jaki: Pracujemy nad tym [NASZ WYWIAD]

Jak relacjonują media, rosyjski radca przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Genewie Boris Bondariew podał się do dymisji. Dyrektor zajmującej się ochroną praw człowieka organizacji UN Watch Hillel Neuer opublikował na Twitterze list, rzekomo wysłany przez dyplomatę.

W liście Bondariew przyznaje, że w ciągu 20 lat swojej kariery był świadkiem wielu zmian w politycy zagranicznej Rosji, jednak nigdy dotychczas nie wstydził się za swój kraj tak, jak 24 lutego tego roku.

Agresywna, rozpęta przez Putina wojna przeciwko Ukrainie oraz całemu Zachodowi to nie tylko zbrodnia na obywatelach Ukrainy, ale także, być może najpoważniejsza zbrodnia przeciwko Rosji

– czytamy w rzekomym liście Borisa Bondariewa.

Bondariew ostro o Ławrowie

Rosyjski dyplomata oskarżył władze swojego kraju o niskie pobudki jakimi się kierują dokonując inwazji na Ukrainę. Podkreślił, że chodzi im wyłącznie o utrzymanie władzy na Kremlu.

Tym, którzy rozpoczęli tę wojnę, chodziło tylko o jedno – o utrzymanie się przy władzy

– zarzucał rosyjski dyplomata.

Dyplomata stwierdził też, że w ciągu 20 lat jego pracy, skala kłamstwa oraz braku profesjonalizmy w pracy resortu spraw zagranicznych Rosji rosła.

Natomiast w ostatnich latach to stało się po prostu katastrofą

– zauważył Bondariew, krytykując działania Siergieja Ławrowa w resorcie dyplomacji.

Szef organizacji UN Watch przy Organizacji Narodów Zjednoczonych Hillel Neuer wezwał wszystkich rosyjskich dyplomatów działających przy ONZ, a także na świecie, aby wzięli przykład z Bondariewa. Poprosił, aby oni również, na znak protestu zrezygnowali ze stanowisk.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl, twitter.com

LGBT

LGBT / Fot. Unsplash/Sharon McCutcheon

  • Wczoraj znany publicysta Piotr Woyciechowski poinformował o kontrowersyjnej decyzji dyrekcji jednej z warszawskich szkół.
  • W LXXV Liceum Ogólnokształcącym im Jana III Sobieskiego otwarto toaletę dla tzw. osób niebinarnych i transpłciowych.
  • Portal tvp.info w tej sprawie próbował się skontaktować z dyrektor placówki Magdaleną Kozerą.
  • Przesłała ona do redakcji list, w którym tłumaczy się z podjętej decyzji.
  • W ostatnim czasie grupa uczniów miała zgłaszać brak komfortu chodząc do ubikacji dla kobiet i mężczyzn.
  • Zażądali oni, aby dyrekcja wraz z radą pedagogiczną podjęli “właściwe” rozwiązania.
  • Ostatecznie władze placówki uznały, że jest to niewielka zmiana w działaniu szkoły.
  • Zobacz także: Jan Strzeżek: Nie wyobrażam sobie współpracy z Braunem i Korwinem-Mikke [NASZ WYWIAD]

Kontrowersyjną kwestię nagłośnił w ostatnią niedzielę w serwisie społecznościowym Twitter znany publicysta Piotr Woyciechowski.

To nie fejk. W LXXV Liceum Ogólnokształcącym im. Jana III Sobieskiego w Warszawie uroczyście otwarto klozet dla “niebinarnych i transpłciowych” dzieciaków. Tego już za wiele. Stop deprawacji młodzieży. Dyrektor Magdalena Kozer do dymisji

– napisał na Twitterze Piotr Woyciechowski.

Autor oznaczył we wpisie między innymi ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka oraz wiceministra Tomasza Rzymkowskiego.

Dyrektor skomentowała doniesienia

Dyrektor szkoły o komentarz poprosił w poniedziałek portal tvp.info. W odpowiedzi, Magdalena Kozera wskazała, że Samorząd Uczniowski poprosił radę pedagogiczna o stworzenie osobnej toalety dla osób niebinarnych i transpłciowych.

W ubiegłym roku przedstawiciele Samorządu Uczniowskiego naszego liceum w imieniu społeczności szkolnej zwrócili się do Dyrekcji z prośbą o utworzenie toalety dla osób, które z różnych przyczyn nie czują się komfortowo w ogólnodostępnych toaletach uczniowskich, damskich i męskich

– czytamy w liście od dyrektor LXXV Liceum Ogólnokształcącym im. Jana III Sobieskiego.

Po konsultacjach z nauczycielami i zespołem pedagogiczno-psychologicznym przychyliliśmy się do tej prośby, ponieważ uznaliśmy, że jest to niewielka zmiana, która może mieć istotny wpływ na poprawę komfortu i zdrowia psychicznego naszych uczniów, które uległo w naszej ocenie znacznemu pogorszeniu w ostatnich latach, zwłaszcza po trudnym dla nas wszystkich okresie pandemii i nauki zdalnej

– wyjaśniła Magdalena Kozera.

Kobieta poinformowała również, iż w stołecznej placówce znajdują się cały czas tradycyjne toalety damskie i męskie, a decyzja o zagospodarowaniu jednego z pomieszczeń w inny sposób miała uzyskać aprobatę rady rodziców. Zaznaczyła także, że toaleta przeznaczona jest dla wszystkich chętnych osób, nie tylko transpłciowych czy niebinarnych.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl

Prezes IPN Karol Nawrocki

Prezes IPN Karol Nawrocki / Fot. PAP/Adam Warżawa. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki zaprezentował w poniedziałek nową inicjatywę.
  • W ramach “Drużyny Inki” dzieci oraz młodzież z małych miejscowości zapoznają się z wiedzą z pierwszej pomocy.
  • Inicjatywa będzie przeprowadzana w województwie pomorskim i zachodniopomorskim.
  • W jej ramach dzieci nie tylko nauczą się jak udzielać pierwszej pomocy, ale również zapoznają się z osobą Danuty Siedzikówny.
  • Zobacz także: 111 lat temu powstało polskie harcerstwo

Inicjatywa “Drużyna Inki” polega na organizowaniu praktycznych lekcji historii połączonych ze szkoleniami z pierwszej pomocy przedmedycznej.

Zajęcia zostaną przeprowadzone w województwie pomorskim i zachodniopomorskim. Będą one przeprowadzane głównie w małych miejscowościach, aby dotrzeć do uczniów, którym trudniej jest skorzystać z oferty Instytutu Pamięci Narodowej.

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej wskazał, że celem projektu jest praktyczne zastosowanie przez dzieci i młodzież wzorców polskiej bohaterki Danuty Siedzikówny.

Zajmujemy się historią, ale na jej bazie chcemy tworzyć bardziej obywatelski, bardziej odpowiedzialny i świadomy świat lepszych ludzi. Temu właśnie służy projekt. Dzisiaj, by być częścią drużyny Inki, trzeba być wrażliwym wobec drugiego człowieka i otwartym na wydarzenia historyczne. Dlatego projekt nosi w sobie historyczny walor edukacyjny, ale przede wszystkim uczy tego, że możemy pomóc drugiemu człowiekowi w sytuacji kryzysowej. Kanwą do opowieści historycznej jest Danuta Siedzikówna, a zadaniem dla młodzieży jest wcielenie się w sanitariuszy pierwsza pomoc przedmedyczna w kryzysowych sytuacjach

– przekazał prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

Projekt był dotąd realizowany w województwie warmińsko-mazurskim. Skorzystało z niego 1600 uczniów z prawie 100 placówek. Zajęcia odbywały się w dwóch częściach. W pierwszej części uczestnicy poznawali życie „Inki” oraz jej rodziny. Natomiast w drugiej przeprowadzano teoretyczne i praktyczne szkolenie z pierwszej pomocy przedmedycznej. Po lekcjach każdy uczeń otrzymywał apteczkę.

Prezes IPN zapowiedział, że w kolejnych latach projekt obejmie zasięgiem całą Polskę

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

radiomaryja.pl