Andrzej Duda / Fot. PAP/Radek Pietruszka
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Najnowszy sondaż IBRiS pokazuje, że największym zaufaniem Polaków cieszy się prezydent Andrzej Duda
Mateusz Morawiecki zajął drugie miejsce, wyprzedzając w rankingu włodarza stolicy Rafała Trzaskowskiego
Największy awans w stawce osiągnął prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński
Tym samym wicepremier wyprzedził Donalda Tuska
Największym przegranym okazuje się być Szymon Hołownia; lider Polski 2050 spadł z czwartego miejsca na odległe siódme
Badanie przeprowadził Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) na zlecenie portalu Onet.
Jak pokazuje sondaż, prezydentowi Andrzejowi Dudzie ufa 46,2 proc. respondentów (wzrost o 4,1 pkt proc.). Mateusz Morawiecki awansował na drugie miejsce z wynikiem 42,9 proc. (wzrost o 4,3 pkt proc.), a Rafał Trzaskowski spadł na trzecie (42,5 proc., spadek o 0,6 pkt proc.).
Co ciekawe, siódmy w ostatnim badaniu wicepremier do spraw bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński tym razem znalazł się tuż za podium w rankingu zaufania. Prezes PiS uzyskał 33,8 proc. (wzrost o 1 pkt proc.), wyprzedzając tym samym przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Zaufanie do Donalda Tuska wynosi obecnie bowiem 33,3 proc. (spadek o 0,6 pkt proc.). Przed byłym premierem uplasował się jeszcze prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.
Przywódca Polski 2050 Szymon Hołownia spadł z czwartego na siódme miejsce w rankingu. Były kandydat na prezydenta otrzymał 30,7 proc. wskazań (spadek o 4,2 pkt proc.). Następnie znaleźli się: prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, europoseł Lewicy Robert Biedroń, marszałek Senatu Tomasz Grodzki, wicepremier Piotr Gliński oraz wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.
W ataku zginęło 21 osób - 19 dzieci i dwoje dorosłych. / fot. PAP/EPA/AARON M. SPRECHER
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
USA są zszokowane wtorkową strzelaniną w teksańskiej szkole podstawowej
Napastnik uzbrojony był w pistolet i według nieoficjalnych informacji, w karabin
Zamachowiec to 18-letni Salvador Ramos; młody mężczyzna zginął w trakcie interwencji przybyłych na miejsce służb
Zbrodnia porównywana jest ze strzelaniną z 2012 roku, gdy agresor zastrzelił 26 osób w Sandy Hook Elementary w Newtown w stanie Connecticut
Tragiczne wydarzenia tradycyjnie stały się przedmiotem debaty o regulacjach ws. nabywania i posiadania broni palnej
18-letni napastnik o nazwisku Salvador Ramos dokonał zbrodni w pietnastotysięcznym Uvalde w stanie Teksas, około 145 kilometrów od San Antonio.
W ataku śmierć poniosło 21 osób – 19 dzieci i dwoje dorosłych. Jak podają media, Salvador Ramos został zastrzelony przez miejscowych policjantów. Przed zaatakowaniem szkoły podstawowej napastnik miał postrzelić swoją babcię, która trafiła do szpitala w stanie krytycznym.
Część ofiar, zarówno wśród uczniów, jak i nauczycieli, przebywa w szpitalu.
Komentarze
Prezydent USA Joe Biden w swoim wystąpieniu medialnym w tej sprawie wezwał do “przekształcenia zbiorowego bólu w działania polityczne po najgroźniejszej strzelaninie w szkole podstawowej od czasu Sandy Hook w 2012 roku”.
Głos zabrał również urodzony w Uvalde aktor, reżyser, scenarzysta i producent filmowy Matthew McConaughey. Artysta określił przemoc z użyciem broni w Stanach Zjednoczonych jako “epidemię, którą możemy kontrolować”.
Po raz kolejny tragicznie udowodniliśmy, że nie jesteśmy odpowiedzialni za prawa, które dają nam nasze wolności.
– powiedział McConaughey, cytowany przez CNN.
Atak zamachowca skomentowali również teksańscy biskupi.
Boże, zmiłuj się nad naszymi dziećmi, ich rodzinami, ich społecznościami. Ciemność jest gęsta od jeszcze jednej strzelaniny w naszym kraju. Pomóżmy sobie nawzajem rozpalić światło i ciepło. Obyśmy trzymali się ze sobą we wspólnocie. Potrzebne są modlitwy.
– napisał w mediach społecznościowych arcybiskup San Antonio, Gustavo Garcia-Siller.
BREAKING: Uvalde, Texas, elementary school shooting:
– 14 students, 1 teacher killed, per governor Gov. Abbott – Suspect, local 18-year-old high school student, is dead – Suspect also shot his grandmother
Ukraińscy żołnierze zajmują pozycje obronne / Fot. PAP/EPA/STR
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Rosjanie od trzech miesięcy bez powodzeń usiłują podbić Ukrainę
Ukraińcy bronią się, przechodząc miejscami do kontrofensyw
Serwis The Kyiv Independent przekazał, że armia ukraińska zlikwidowała 180 rosyjskich żołnierzy oraz zniszczyła 19 sztuk sprzętu bojowego
Rosjanie stracili 180 żołnierzy w ataku na magazyn
Ukraińcy poinformowali w nocy z wtorku na środę o sukcesie taktycznym na wschodzie kraju. Wojsko Ukrainy zniszczyło magazyn, w którym znajdowało się nawet 180 rosyjskich żołnierzy wraz ze sprzętem.
Ukraińska Operacyjna Grupa Taktyczna “Wschód” poinformowała, że w jej rejonie dowodzenia siły rosyjskie przeprowadziły we wtorek trzy ataki.
W rosyjskim przyczółku znajdowało się do 180 rosyjskich żołnierzy, dwa czołgi, pięć bojowych wozów piechoty, trzy transportery opancerzone, trzy systemy artyleryjskie, trzy moździerze i trzy bezzałogowe statki powietrzne.
Davos, Szwajcaria, 24.05.2022. Premier Mateusz Morawiecki podczas keynote przed panelem "What it Takes to Attract New Investors to CEE?" w trakcie Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, 24 bm. Tegoroczne Światowe Forum Ekonomiczne będzie poświęcone najważniejszym problemom, m.in. wojnie na Ukrainie, pandemii Covid-19, zmianom klimatu i kryzysom ekonomicznym. (jm) PAP/Radek Pietruszka / fot. PAP/Radek Pietruszka
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Mateusz Morawiecki reprezentuje Polskę Światowym Forum Ekonomicznym w Davos w Szwajcarii
Morawiecki mówił o wymiarze ekonomicznym inwazji militarnej Rosji na terytorium ukraińskie
Szef rządu zaproponował, by w ramach nowych sankcji na Federację Rosyjską za atak na Ukrainę powinniśmy zająć rosyjskie aktywa
Premier Mateusz Morawiecki przebywa z wizytą w Davos od poniedziałku
Premier Polski udzielił wywiadu amerykańskiej stacji telewizyjnej CNN. Rozmowa odbyła się podczas Forum Ekonomicznego w szwajcarskim Davos.
Wszystkie sankcje są ważne, ale jeśli naprawdę chcemy, aby sankcje były bolesne dla agresora, dla zbrodniarzy wojennych, to powinniśmy zajęć aktywa Federacji Rosyjskiej.
– wskazywał Mateusz Morawiecki.
Szef rządu wystosował apel do 27 państw członkowskich Unii Europejskiej o kompromis w sprawie szybszego nałożenia embarga na rosyjską ropę. Jak dodał, wie, że wprowadzenie tego typu obostrzeń dla krajów, które nie mają dostępu do morza, takich jak Węgry, Austria, Słowacja i Czechy, to szczególne wyzwanie.
Następny etap – najbardziej krytyczny – to konfiskata pieniędzy oligarchów, konfiskata pieniędzy Federacji Rosyjskiej, ponieważ to jest prawdziwy ból, który Rosja poczuje, a sprawca powinien ponieść koszty wojny.
– powiedział premier.
Moment zwrotny w historii?
W rozmowie z CNN premier Morawiecki określił wojnę na Ukrainie “momentem zwrotnym w historii Europy, a być może także świata”. Polityk wezwał również ponownie do udzielania finansowej, militarnej i humanitarnej pomocy zaatakowanym Ukraińcom, aby “kolonialna, imperialna, nacjonalistyczna potęga zwana Rosją nie odniosła sukcesu, ponieważ jeśli go odniesie, to będzie to oczywisty znak dla innych potencjalnych agresorów, że mogą zrobić to samo”.
Premier Mateusz Morawiecki przebywa z wizytą w Davos od poniedziałku. We wtorek odwiedził Dom Rosyjski, który do niedawna był miejscem prezentacji osiągnięć kraju m.in. na polu kultury. Po inwazji na Ukrainę, miejsce zostało przemianowane na Dom Rosyjskich Zbrodni Wojennych.
Premier obublikował w mediach społecznościowych komentarz, w którym podzielił się wrażeniami z wizyty. Morawiecki przypomniał, że Rosja sukcesywnie jest wyrzucana z kolejnych międzynarodowych gremiów. W ocenie polityka, miejsce, gdzie jeszcze do niedawna była pokazywana światu jako silne i ważne państwo stało się symbolem jej upadku.
Piotr Słomski, przewodniczący Rady Miejskiej w Nowogardzie poprzedniej kadencji na ulicy Rtm. Witolda Pileckiego. / Fot. nadesłana
Mówiąc o trwałym upamiętnianiu postaci rotmistrza Pileckiego, czy to w formie nazwy ulicy, ronda lub skweru, warto podać przykład z własnego podwórka. Rada Miejska w Nowogardzie (miasta, z którego pochodzę znajdującego się w woj. zachodniopomorskim) w poprzedniej kadencji, kiedy to pełniłem funkcję jej przewodniczącego, 26 kwietnia 2017 r. podjęła uchwałę o zmianie nazwy ul. Dąbrowszczaków na ul. Rtm. Witolda Pileckiego.
Pamiętam, że w tamtym czasie przeforsowanie pomysłu, jaką była zmiana nazwy ulicy z Dąbrowszczaków na ul. Rtm. Witolda Pileckiego na Radzie Miejskiej, nie było łatwym zadaniem. Pojawiło się wiele głosów przeciwnych nazwaniu ulicy imieniem W. Pileckiego. Jednakże determinacja wielu mieszkańców, a także moje osobiste zaangażowanie w tę sprawę przy poparciu radnych, którzy zagłosowali za przyjęciem uchwały zmieniającej nazwę, doprowadziło tę inicjatywę do pomyślnego końca. Dzięki temu, możemy się poszczycić, że mamy w Nowogardzie ulicę upamiętniającą bohatera niepodległościowej walki podziemia antykomunistycznego.
Nadając nazwę ulicy takiemu bohaterowi jak rotmistrz Pilecki nie tylko dokonujemy jego upamiętnienia poprzez trwałe wpisanie w przestrzeń publiczną jego nazwiska, ale efektem jest przede wszystkim kształtowanie zbiorowej pamięci odnośnie tej postaci, następuje też w świadomości społeczności podkreślenie wagi jego zasług, co przekłada się w konsekwencji na budowanie narodowego etosu – w tym przypadku na niwie lokalnej.
To trwałe upamiętnianie Pileckiego, w nazwach ulic, skwerów czy na pomnikach, istotne jest także z innego powodu; z pewną nutką goryczy trzeba skonstatować, że jego bohaterstwo – podobnie jak ofiarna walka tych, którzy nie rzucili broni mimo faktu, że żelazna kurtyna na dobre zapadła nad naszym krajem – są nadal ideologicznie kontestowane.
I właśnie przy obchodach kolejnej rocznicy warto zaapelować do wszystkich odznaczających się patriotyczną wrażliwością samorządowców, aby nazwisko Pileckiego, wpisywać w przestrzeń publiczną gmin i miast (tam, gdzie jeszcze go nie ma), oddając w ten sposób hołd jego walce i ofierze.
Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas oświadczyła:
Zawód pielęgniarki i położnej jest trochę na zakręcie. Mamy lukę pokoleniową, którą chcielibyśmy bardzo szybko zlikwidować. Średnia wieku to 53 lata u pielęgniarek, położne są dwa lata młodsze.
Z raportu Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych wynika, że największy liczbowo przedział wiekowy wśród pielęgniarek to 51–60 lat, który obejmuje 83 129 pielęgniarek, co stanowi 35,8 proc. liczby zatrudnionych. Mimo nabycia uprawnień emerytalnych ciągle pracuje w zawodzie aż 63 120 pielęgniarek (przedziały 61–70 i przedział powyżej 70 lat). Stanowi to 27,2 proc. ogółu zatrudnionych. Ponad jedna czwarta czynnych pielęgniarek jest w wieku emerytalnym.
Zofia Małas dodała:
W Polsce mamy 234 tys. pracujące pielęgniarek, 29 tys. pracujących położnych i to, co nam spędza sen z oczu, to wiek naszych koleżanek. Są bardzo doświadczone, średnia wieku to 53 lata u pielęgniarek, położne są dwa lata młodsze. Chcielibyśmy odmłodzić nasz pielęgniarski stan, bardzo zależy nam na zachęcaniu młodych do studiowania pielęgniarstwa i później – zdobywania dyplomów.
45 lat temu, 24 maja 1977 r., w warszawskim kościele św. Marcina rozpoczęła się głodówka członków Komitetu Obrony Robotników w obronie więzionych przez reżim. Był to pierwszy publiczny protest głodowy przeciwko systemowi komunistycznemu w dziejach PRL.
Ks. Bronisław Dembowski w ogłoszeniu wywieszonym w przedsionku kościoła kilka dni po rozpoczęciu protestu deklarował:
Zapewnili mnie, że uszanują powagę Domu Bożego i że jest wśród nich kapłan rzymskokatolicki. Odpowiedziałem, że wolałbym, aby czynili to gdzie indziej. Uznaję, jednak prawo do takiego manifestowania swej opinii.
Prymas Stefan Wyszyński spoglądał na protest z dużym krytycyzmem. Po kilku dniach trwania głodówki stwierdził:
Obecnie nie będziemy ich stamtąd wyprowadzać, aby nie powiedziano, że zastąpiono pałkę policyjną pałką inkwizycyjną.
Oświadczenie protestujących głosiło:
Apelujemy raz jeszcze o niezwłoczne uwolnienie ofiar wypadków czerwcowych i tych, którzy stanęli w ich obronie. Wobec nieskuteczności dotychczasowych apeli i z uwagi na powagę sytuacji wystąpienie nasze łączymy z publicznym podjęciem dobrowolnej siedmiodniowej głodówki. Dla wierzących będzie ona formą modlitwy, dla wszystkich nas – apelem skierowanym do Społeczeństwa i Władz.
Swoistą manifestacją poparcia dla protestujących była niedzielna Msza św. odprawiona 29 maja. Uczestniczyły w niej rodziny głodujących, które siedząc w prezbiterium, mogły zobaczyć swoich bliskich. Głodówka osiągnęła swój cel, ponieważ przesłanie protestujących dotarło do opinii publicznej i międzynarodowych mediów.
Sympatyk “Wolnościowców”, nowopowstałej partii, określającej siebie jako “czwartą nogę Konfederacji”, w jednym z komentarzy odniósł się do krytyki, jaka na obu spadła po tych wpisach.
W jego opinii to tylko żart i nie widzi w tym nic niestosownego. Swój komentarz do sprawy umieścił też Karol Wilkosz.
Konfederacja w ostatnim czasie zmagała się z falą krytyki po określanych jako prorosyjskie wypowiedziach Janusza Korwin-Mikke. Trzeba przyznać, że wysiłki sympatyka Wolnościowców i członka władz Partii KORWiN, aby przykryć tę sprawę, są spektakularne.
Pierwszy z wpisów zamieścił polityk Partii KORWiN. To spodobało się Bojarskiemu i udostępnił jego słowa, dodając już bardziej otwarcie sugestię o zaproszeniu “Wiktorię Wilkosz na Gang-Bang”.
@SebRoss4 a może zaprośmy Wiktorię Wilkosz na Gang-Bang. Będziemy się z nią bawić,a Karol/Charles Wilkosz popatrzy jak ty Seba i ja z Wiktorią się zabawimy. https://t.co/TGEuVsZOVa
— Krzysztof Bojarski 🇵🇱🤝🏻🇺🇦#Wolnościowcy (@Krzysiek95DW) May 24, 2022
Sympatyk “Wolnościowców”, nowopowstałej partii, określającej siebie jako “czwartą nogę Konfederacji”, w jednym z komentarzy odniósł się do krytyki, jaka na obu spadła po tych wpisach. W jego opinii to tylko żart i nie widzi w tym nic niestosownego.
Problemy Konfederacji
Swój komentarz do sprawy umieścił też Karol Wilkosz.
Konfederacja w ostatnim czasie zmagała się z falą krytyki po określanych jako prorosyjskie wypowiedziach Janusza Korwin-Mikke. Trzeba przyznać, że wysiłki sympatyka Wolnościowców i członka władz Partii KORWiN, aby przykryć tę sprawę, są spektakularne.
Cała sprawa dotyczy Jonathana Simby Bwangi. Piłkarz urodzony w Demokratycznej Republice Konga w sierpniu ubiegłego roku został wypożyczony z Radomiaka Radom do Stomilu Olsztyn. Wcześniej reprezentował barwy KTS-u Weszło, klubu założonego przez Krzysztofa Stanowskiego. To właśnie Stanowski sprowadził Bwangę do Polski, a wcześniej m.in. Merveille Fundambu, który w ostatnim sezonie także występował w Stomilu.
Tajemnicze zniknięcie zawodnika
Jonathan Simba Bwanga przez większą część sezonu 2021/2022 regularnie występował w barwach pierwszoligowego Stomilu Olsztyn. W sumie rozegrał on 18 spotkań i strzelił 1 bramkę. Ostatni mecz rozegrał jednak 9 kwietnia, w siedmiu kolejnych pojedynkach swojego zespołu nie było go nawet w kadrze meczowej. Bwanga został całkowicie odsunięty od treningów w okolicach 15 kwietnia.
W ostatnich tygodniach wśród kibiców Stomilu pojawiło się kilka teorii, które miały tłumaczyć nieobecność Bwangi podczas meczów Stomilu. Jedna z nich mówiła o nadmiernym imprezowaniu, a druga o napastowaniu kolegów z zespołu – żadna z nich nie była jednak prawdziwa.
Fałszywe oskarżenia o rasizm
Portal „stomil.olsztyn.pl” ujawnił konkretny powód, dla którego Bwanga został odsunięty od drużyny Stomilu Olsztyn. Mianowicie chodziło o podkradanie pieniędzy ze wspólnej skarbonki. Piłkarze Stomilu mieli zdecydować się na zamontowanie ukrytych kamer, dzięki którym mieli nakryć Bwangę na gorącym uczynku. 21-latek podobno tłumaczył się tym, że po prostu szukał kawy. Zdaniem wspomnianego portalu Bwanga miał wysłać wiadomości do kilku piłkarzy Stomilu, w których oskarżał ich o rasizm.
Sami piłkarze po kilku dniach też zastanawiali się nad tym, czy wyrzucenie go z drużyny nie jest może zbyt dużą karą, natomiast wątpliwości rozwiał sam Jonathan Simba Bwanga, wysyłając do kilku z nich wiadomości z oskarżeniami o rasizm. Także szybko przeszła im ewentualna litość
– czytamy na portalu Stomilu Olsztyn.
Nazywanie Murzyna złodziejem (nawet przyłapanego na gorącym uczynku) to rasizm. Uważajcie!
Krzysztof Stanowski postanowił odnieść się do całego zamieszania. Na swoim koncie na Twitterze zamieścił oświadczenie, w którym jasno przedstawia swoje stanowisko.
Kibice Stomilu wreszcie napisali, o co chodziło z Jonathanem Simbą, chyba najlepszym obrońcą Stomilu w tym sezonie, który jednak "zagadkowo" przestał grać. Znałem sprawę (podkradł drobne pieniądze ze skarbonki w szatni), więc kilka słów ode mnie. pic.twitter.com/gmeFDjlize