Zieloni chcą w Austrii covidowego zamordyzmu

Prezydent Austrii Alexander von der Bellen / Fot. PAP/EPA/Christian Bruna. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Zaraz po wyborach prezydenckich w Austrii, partia Zielonych ogłosiła chęć powrotu do covidowego zamordyzmu.
  • Ich apel jest groźny, dlatego, że prezydentem został ponownie Alexander van der Bellen.
  • Jak wskazywali eksperci, rządzący bardzo sprytnie omijali temat powrotu restrykcji obawiając się utraty poparcia tuż przed wyborami.
  • Jednakże reelekcja van der Bellena popuściła wszelkie hamulce lewicowym totalitarystom.
  • Zobacz także: Russian Energy Week 2022. Węgry prowadzą własną geopolitykę

Przewodnicząca klubu parlamentarnego Zielonych Sigrid Mauer nie ma wątpliwości, że należy się spodziewać powrotu do covidowego reżimu. Jej słowa są szczególnie groźne, gdy ostatnio reelekcję na prezydenta Austrii uzyskał Alexander van der Bellen z tej samej partii co ona.

Kiedy nadejdzie zima, kiedy liczby zakażeń wzrosną, w którymś momencie obowiązek maseczkowy w pomieszczeniach zamkniętych, środkach transportu publicznego i sklepach spożywczych będzie pierwszym wdrożonym środkiem

– przepowiada Sigrid Mauer z partii Zielonych.

Zdaniem części komentatorów niechybny powrót obostrzeń celowo ogłoszono już po wyborach, by nie zrażać części wyborców do kandydatury Van der Bellena. Sugestie tego rodzaju wzmacniały wypowiedzi przedstawicieli rządu. Na kilka dni przed zakończonymi wyborami minister zdrowia zapowiadał, że rządzący przed podjęciem decyzji o ewentualnym powrocie obostrzeń chcą monitorować sytuację przez kilka dni.

Czytaj więcej: Szefernaker zapowiedział dwie ustawy. Dotyczą one węgla i prądu

Zamordyzm i hipokryzja Zielonych

Jak zwrócił uwagę dziennikarz Martin Thur, rządzący bardzo powściągliwie wypowiadali się o możliwym powrocie obostrzeń, nim wybory rozstrzygnięto na ich korzyść, tymczasem ochoczo zapowiadali podniesienie płac.

Tuż po zwycięskich wyborach politycy koalicji rządzącej bawili się wspólnie na imprezie, fetując swoje zwycięstwo – zwolennicy wprowadzenia obowiązku noszenia maseczek nie widzieli jednak tym razem potrzeby ich założenia.

Na podwójne standardy w zachowaniu członków rządu zwrócił uwagę polityk Partii Wolności.

Kto domaga się powrotu obowiązkowych maseczek dla naszych dzieci i pracowników? Zieloni hipokryci

– zauważył Harald Vilimsky z FPO.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

lifesitenews.com, pch24.pl

Bayraktar niszczy rosyjskie wojsko

Turecki dron bojowy Bayraktar TB2 / Fot. Twitter

Od czasu rozpoczęcia wojny na Ukrainie kwestia bezpieczeństwa urosła do rangi absolutnego priorytetu dla większości rządów państw europejskich. Nie inaczej jest również w Polsce. W przyszłym roku rząd zamierza przeznaczyć na obronność 3 proc. PKB, czyli 97,4 mld zł. Dla porównania, w tegorocznym budżecie było to 58 mld złotych. Tym samym w 2023 roku Polska wyda rekordową kwotę na wzmocnienie swojej armii.

Bayraktary rozwiały wszelkie wątpliwości

Jednym z planowanych wzmocnień jest zakup tureckich dronów Bayraktar. O tym, kiedy wejdą one na wyposażenie polskiej armii mówił we wtorek wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz.

W październiku wchodzą na wyposażenie polskiego wojska zestawy Bayraktar TB2. Widzimy i obserwujemy jak te drony sprawdzają się w warunkach realnego zagrożenia i prawdziwej, realnej wojny

– poinformował wiceminister obrony narodowej.

Skurkiewicz przypomniał, że przyszły rok będzie bardzo ważny, jeśli chodzi o modernizację polskiej armii. Nad Wisłę, oprócz tureckich dronów, trafią również zestawy Patriot oraz południowokoreańskie czołgi K2 Black Panther.

Początek roku 2023 to będą kolejne realizacje tych zamówień, które zrealizowaliśmy w ostatnich latach jeśli chodzi o naszych partnerów krajowych, bo na tym się skupiamy, ale również i zagranicznych

– dodał Wojciech Skurkiewicz.

Czytaj więcej: Biden zapowiadał, że nie zbuduje “ani centymetra” muru granicznego. Zmienił zdanie

Sukcesy tureckich dronów przeciwko rosyjskiemu agresorowi

Bayraktary z powodzeniem są wykorzystywane przez ukraińskich żołnierzy w walce z Rosjanami. Producent dronów Bayraktar wydał niedawno oświadczenie o przygotowaniach do budowy na Ukrainie fabryki do produkcji tych bezzałogowych statków powietrznych. Turecka firma kupiła już działkę, sama opracował projekt zakładu i jest gotowa do realizacji go do końca.

26 lipca tureckie środki masowego przekazu podały, że prezydent Rosji Władimir Putin zaproponował swojemu tureckiemu odpowiednikowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi otwarcie produkcji Bayraktarów w Federacji Rosyjskiej.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

trojka.polskieradio.pl

Siergiej Ławrow

Siergiej Ławrow / fot. PAP/EPA/YURI KOCHETKOV / POOL Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • W ostatnim czasie, po ukraińskim ataku na most krymski oraz rosyjskim nalocie rakietowym na Ukrainę narosła fala analiz dotyczących ew. wojny jądrowej.
  • Kremlowski propagandysta Władimir Sołowiow namawiał Władimira Putina na skorzystanie z broni jądrowej.
  • Stwierdził, że atak na most krymski wyczerpuje znamiona opisane w doktrynie nuklearnej z czerwca 2020 r.
  • Tymi oraz innymi słowami zachodnich analityków zaniepokojony jest minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow.
  • Wezwał on rosyjskich i zachodnich ekspertów, aby ci nie straszyli wojną z użyciem broni atomowej.
  • Zobacz także: Kubala: Rosja chce zastraszyć Ukraińców [NASZ WYWIAD]

Jeszcze nie tak dawno jeden z głównych twarzy kremlowskiej propagandy Władimir Sołowiow namawiał do uderzenia głowicami atomowymi za atak Ukraińców na most krymski, gdzie zniszczeniu uległa jedna nitek dróg. Rosjanin powoływał się na dekret Władimira Putina z czerwca 2020 r. mówiący o państwowej polityce odstraszania nuklearnego.

Wybuch mostu krymskiego stwarza uzasadniony pretekst do użycia broni jądrowej przeciwko reżimowi kijowskiemu. W „podstawach państwowej polityki odstraszania nuklearnego”, zatwierdzonych przez prezydenta Putina w czerwcu 2020 r., jednym z warunków zastosowania jest wpływ wroga na krytyczne państwowe lub wojskowe obiekty Federacji Rosyjskiej

– stwierdził naczelny kremlowski propagandysta Władimir Sołowiow.

Czytaj więcej: Protesty przeciw pochówkowi Urbana na Powązkach. “To jest kanalia”. [TRANSMISJA]

Ławrow krytykuje rodzimych propagandystów

Z wypowiedzią Sołowiowa oraz z twierdzeniami zachodnich politologów i analityków nie zgadza się minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Zaapelował do wszystkich, aby nie spekulować na temat wojny jądrowej i nie stawiać Rosji pod tym względem zarzutów.

Mam nadzieję, że ci, którzy spekulują na temat wojny nuklearnej i stawiają zarzuty Rosji o prowokacje związane z bronią masowego rażenia, zrozumieją swoją odpowiedzialność

– wyraźnie podkreślił szef rosyjskiej dyplomacji.

Dodał również, że prezydent Władimir Putin miał wielokrotnie zaznaczać, że rosyjska strategia nuklearna dotyczy wyłącznie środków odwetowych. Dotyczy to szczególnie zapobiegnięcie zniszczeniu państwa, a także innych ataków zagrażających egzystencji Rosji.

Prezydent Władimir Putin wielokrotnie powtarzał, że nasza doktryna nuklearna przewiduje jedynie środki odwetowe mające na celu zapobieżenie zniszczeniu Rosji poprzez bezpośrednie ataki nuklearne lub ataki z użyciem innych rodzajów broni, które zagrażają istnieniu państwa rosyjskiego

– wyjaśnił Siergiej Ławrow.

Co ciekawe Ławrow zganił nie tylko Amerykanów i państwa sojusznicze sojuszników, ale wezwał do odpowiedzialności za słowo również krajowych analityków i politologów.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

tysol.pl

Prace poszukiwawcze IPN w Warszawie

Prace archeologiczne pracowników IPN / Fot. Ewa Tylus/Poszukiwania IPN

Celem badań Instytutu Pamięci Narodowej było sprawdzenie, czy na terenie przylegającym do budynku dochodziło do tajnych pochówków ofiar – więźniów osadzonych w Willi Jasny Dom. Szacuje się bowiem, że w okresie istnienia aresztu przetrzymywano tam ponad tysiąc osób.

Prace prowadzono w dniach 26 września – 07 października 2022 r. Przebadano łącznie powierzchnię ok. 55 m2. W czasie prac nie odkryto pochówków ofiar aresztu ani przedmiotów należących do więźniów. Ujawniono wiele przedmiotów związanych z funkcjonującą w budynku Willi od 1936 r. apteką oraz przedmiotów codziennego użytku mieszkańców Willi. 

Przebadano łącznie powierzchnię ok. 55 m2. W czasie prac nie odkryto pochówków ofiar aresztu ani przedmiotów należących do więźniów. Ujawniono wiele przedmiotów związanych z funkcjonującą w budynku Willi od 1936 r. apteką oraz przedmiotów codziennego użytku mieszkańców Willi

– podaje Instytut Pamięci Narodowej.

Do prac archeologicznych dołączono do współpracy wolontariuszy z Fundacji Willa Jasny Dom, która od wielu lat prowadzi działalność edukacyjną. Zajmuje się również upamiętnieniem ofiar komunistycznego reżimu, które były więzione w kamienicy przy ul. Świerszcza 2 w Warszawie

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

poszukiwania.ipn.gov.pl, twitter.com

Biskupi pozwolili lesbijce na adopcje

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

  • Jak informuje niemiecka gazeta Bild, że w Berlinie powstaje przedszkole dla dzieci LGBT.
  • Ośrodek składać się będzie z dwóch oddziałów: “Różowe Tygrysy” i “Żółto-Zielone Pantery”.
  • Dyrektor Marcel de Groot uważa, że “sposób życia” osób LGBT powinien być bardziej widoczny.
  • Ponadto w zarządzie przedszkola znalazło się również miejsce dla obrońcy pedefilii Rudigera Lautmanna.
  • Przed laty, bardzo “ciepło” wypowiadał się na temat możliwości kontaktu płciowego dorosłych osób z 4-latkami.
  • Zobacz także: Paryż. Nielegalny imigrant próbował zgwałcić młodą kobietę. “Nie mam już pieniędzy na prostytutki”

Przedszkole dla LGBT ma być częścią tzw. “Lebensort Vielfalt am Suedkreuz”. Berliński ośrodek doradztwa dla gejów (Schwulenberatung) planuje wielopokoleniowy dom dla osób homoseksualnych, biseksualnych, transseksualnych i interseksualnych, w tym poradnię i miejsca opieki.

Obrzydliwa indoktrynacja małych dzieci

Ośrodek opieki dziennej dla dzieci ma się składać z dwóch oddziałów “Różowe Tygrysy” i “Żółto-Zielone Pantery”.

Wszystko to pod hasłem LGBTI, czyli lesbijki, geje, osoby biseksualne, transpłciowe i interseksualne

– czytamy w Bildzie.

Zasadniczo nasza koncepcja jest taka sama jak w innych przedszkolach. Sposób życia osób LGBTI powinien być po prostu bardziej widoczny

– wyjaśnił dyrektor placówki Marcel de Groot.

Twierdzi, że przedszkole ma być miejscem przyjaznym, w którym dzieci będą miałby możliwość rozpoznania, czy są hetero, czy może homo.

W ogłoszeniu o pracę dla kierownika napisano, że wymagana jest przynależność do osób LGBT lub bardzo dobra znajomość świata życia osób LGBT. Znaleziono już kierownika przedszkola i jego zastępcę. Jeden z nich należy również do tej grupy. Jednocześnie wciąż poszukiwani są pedagodzy.

Czytaj więcej: Mikołajczyk: Policjanci skompromitowali własną jednostkę [NASZ WYWIAD]

Obrońca pedofilii w zarządzie przedszkola

W zarządzie udziałowca poradni dla gejów zasiada obrońca pedofilii Rudiger Lautmann

– alarmuje niemiecka gazeta.

W 1994 roku socjolog wydał książkę “Die Lust am Kind. Portrait des Padophilen” (“Pożądanie dziecka. Portret pedofila”). Przekonywał on, że już 4-latek może wejść w relację seksualną z dorosłym.

W ośrodku ma być w sumie 93 dzieci — jest już 60 wstępnych zapisów. Wszystkie dzieci są akceptowane. Zgłoszenia pochodzą od tęczowych rodzin, ale także od berlińczyków, którzy po prostu mieszkają w pobliżu

– informuje dalej Bild.

BILD podkreśla, że w zarządzie udziałowca zasiada obrońca pedofilii Rudiger Lautmann, który działał na rzecz usunięcia paragrafu 176 mówiącego, że akty seksualne wobec dzieci poniżej 14. roku życia są karalne. “Nowoczesność”…

– skomentował ostatnie doniesienia Bilda, Mateusz Pławski, redaktor portalu Kresy.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl, twitter.com, bild.de

Protest przeciwko pochówkowi Urbana na Powązkach

Protest na pogrzebie Jerzego Urbana / fot. Twitter

  • W zeszły poniedziałek zmarł Jerzy Urban, redaktor naczelny tygodnika “NIE” oraz była tuba propagandowa komunistycznego reżimu.
  • Jego pogrzeb odbył się na Powązkach co wywołało reakcje patriotów.
  • Protestowali oni przeciwko pochówkowi Urbana na Powązkach, gdzie spoczywają polscy bohaterzy.
  • Na pogrzebie był obecny również były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski, który został “wygwizdany” przez publikę.
  • Zobacz także: Protesty przeciw pochówkowi Urbana na Powązkach. “To jest kanalia”. [TRANSMISJA]

We wtorek w Warszawie odbywa się pogrzeb byłego aparatczyka, czołowego propagandzisty i rzecznika komunistycznego rządu w latach 1981–1989 Jerzego Urbana. Świecka uroczystość rozpoczęła się o godz. 13:00 w Domu Pogrzebowym Powązki Wojskowe.

Redaktor naczelny tygodnika “NIE” zmarł w poniedziałek 3 października w wieku 89 lat.

Duże emocje na Powązkach. Ludzie trzymają portrety ks. Jerzego Popiełuszki, ks. Stefana Niedzielaka i Grzegorza Przemyka, zamordowanych przez komunistyczny reżim, którego Urban był twarzą i współtwórcą

– informował prowadzący Mediów Narodowych Michał Jelonek.

Tak miłośnik Jerzego Urbana zareagował na antyputinowską koszulkę reportera Mediów Narodowych

– podał Tomasz Kalinowski z Marszu Niepodległości.

Jesteśmy na Powązkach Wojskowych, gdzie w milczeniu przypominamy ofiary stanu wojennego i komunizmu lat 80-tych, kiedy w rządzie PRL zasiadał Jerzy Urban, który zostanie dzisiaj pochowany na naszej narodowej nekropolii

– czytamy w komunikacie organizacji Wspólnota i Pamięć.

Stowarzyszenie Wolność i Pamięć zaapelowało również o przywrócenie cmentarzowi na Powązkach o przywrócenie jego patriotycznego charakteru.

Czytaj więcej: Russian Energy Week 2022. Węgry prowadzą własną geopolitykę

Były prezydent obecny na pogrzebie Urbana

Na pogrzebie swojego “znajomego” i “przyjaciela” był również obecny były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski reprezentujący niegdyś barwy Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Z tłumu: „Gasić papierosy, Olek idzie, to jeszcze wybuchnie”, „Precz z komuną”, „eSBecja”

– zacytował Michał Jelonek.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

twitter.com, tysol.pl, medianarodowe.com

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

  • Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker zapowiedział dwie ustawy o prądzie elektrycznym i węglu.
  • Projekt będzie przewidywał interwencję państwa ws. cen prądu i dystrybucji węgla dokonywanych przez lokalne samorządy.
  • W środę dojdzie do spotkania między przedstawicielami samorządu i polskich władz.
  • Politycy mają na nim dojść do porozumienia w kwestii ostatecznego kształtu zapowiedzianych ustaw.
  • Zobacz także: Zmiany we władzach KGHM. Nie podano powodów

We wtorek odbyła się konferencja w ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji. Wiceminister Paweł Szefernaker poinformował, że rozmawiał z przedstawicielami największych miast w Polsce na temat interwencji państwa w kwestii cen prądu i dystrybucji węgla.

Premier Mateusz Morawiecki przedstawił rozwiązania dotyczące cen prądu oraz dystrybucji węgla zawarte w dwóch propozycjach ustaw. Podczas spotkania rozmawialiśmy o ich ogólnych założeniach. Konkretne przepisy zostaną przedstawione dziś stronie samorządowej

– zapowiedział wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker.

Wiceszef resortu nawiązał do informacji podanej przez premiera, że rada ministrów planuje przeznaczyć dziesiątki miliardów złotych na złagodzenie skutków wysokich cen energii i węgla dla Polaków. Premier wezwał także do szczególnej mobilizacji całą administrację publiczną – zarówno rządową, jak i samorządową.

Za bezpieczeństwo energetyczne polskich rodzin w czasie najbliższej zimy odpowiedzialność musi wziąć państwo polskie – na każdym poziomie. Na poziomie rządu, jak również na wszystkich szczeblach samorządowych

– stwierdził premier Mateusz Morawiecki w swoim wpisie na Facebooku.

Czytaj więcej: Będą rolnicze strefy ekonomiczne? Powstaje projekt ustawy

Wspólne rozmowy samorządu i rządu

Szefernaker powiedział na konferencji, że w środę dojdzie do posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Samorządowcy przedstawią wówczas swoje propozycje i opinie dotyczące konkretnych przepisów. Pierwsza z zaproponowanych ustaw będzie wprowadzać maksymalną kwotę za cenę prądu, także dla samorządów. Druga daje samorządom konkretne narzędzia dotyczące dystrybucji węgla.

W wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów pojawiły się już informacje o inicjatywie ustawodawczej dotyczącej cen prądu. Stała maksymalna cena za obrót energią elektryczną w 2023 r. została przewidziana na poziomie 785 zł/MWh dla podmiotów wrażliwych oraz na poziomie 699 zł/MWh w przypadku odbiorców w gospodarstwach domowych.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

twitter.com, dorzeczy.pl

Ambasadorzy proszą o spokój

Szef MSZ Polski Zbigniew Rau oraz Węgier Peter Szijjirto / Fot. Twitter

  • Już w czwartek 13 października odbędzie się w Moskwie event energetyczny Russian Energy Week 2022.
  • Na te targi przybędą jedynie państwa partnerskie jak Kazachstan, Turcja, Iran etc.
  • To kolejny raz, gdy Budapeszt jasno pokazuje, że prowadzi odmienną strategię energetyczną od reszty Unii Europejskiej.
  • Zobacz także: Niemcy nieprzygotowane do wojny? Brak amunicji

Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto weźmie udział w tegorocznej edycji Russian Energy Week 2022, który odbędzie się 13 października. Ponadto będzie on obecny podczas panelu “Global Energy Trends: Today and Tomorrow”.

Obecność podczas moskiewskiej konferencji to kolejny z serii gestów Budapesztu wobec Ukrainy, który budzi konsternację wśród europejskiej opinii publicznej. W przeszłości Węgry były wielokrotnie krytykowane za brak jednoznacznego stanowiska wobec Moskwy po 24 lutego.

Czytaj więcej: Pałac Saski. Prace nad odbudową nabierają rzeczywistych kształtów

Russian Energy Week 2022

Na udział w wydarzeniu organizowanym przez Federację Rosyjską zgodzili się jedynie przedstawiciele państw partnerskich Rosji: Kazachstanu, Turcji, Azerbejdżanu, Białorusi, Iranu, Laosu i Kambodży. Znamienne, że w wydarzeniu, poza Szijjarto, nie weźmie udziału żaden inny przedstawiciel Europy.

Premier Węgier Viktor Orban od początku krytykuje większość sankcji energetycznych wobec Rosji. Węgry wymusiły odroczenie czerwcowego przyjęcia pakietu sankcji Unii Europejskiej na rosyjską ropę naftową i podpisały go dopiero po otrzymaniu zwolnień, które nadal pozwalają Budapesztowi na dostęp do ropy rurociągowej z Rosji.

Węgry chcą gwarancji ze strony UE, że rosyjska energia jądrowa nie będzie podlegać sankcjom.

Pod koniec września węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto spotkał się w Nowym Jorku ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem i powiedział mu, że nie popiera nowych sankcji UE wobec Federacji Rosyjskiej.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl

Paweł Kubala

Paweł Kubala / Fot. Archiwum Pawła Kubali

Zobacz także: Białoruś: Władze chcą zagarnąć katolicką świątynię

Ataki rosyjskie

“Spotkałem się z takimi teoriami, że te ostatnie rosyjskie ataki, były już wcześniej zaplanowane. Nie wiem, na ile wysadzenie Mostu Krymskiego mogło być atakiem wyprzedzającym. W sytuacji wojennej mamy do czynienia z różnymi, często sprzecznymi informacjami. Pewnie po latach wiele rzeczy będzie prostowane. Ze strony Rosji jest to prawdopodobnie akt wściekłości, na zasadzie chuligaństwa” – mówił Kubala.

Podbijanie rosyjskiego ego

“W kontekście ostatnich ataków na Ukrainę, spotkałem się z opinią, że to jest prowadzenie wojny w sposób, jakie rosyjskie wojska prowadziły w Syrii. To jest mniej znane, o tym nie dyskutowało się tak mocno w Polsce, bo nie zwraca się uwagi na te konflikty na Bliskim Wschodzie. Rzeczywiście w większości najbardziej opinią prawdopodobną jest to próba podbicia swojego ego, odbicia tych porażek – takie bezmyślne atakowanie. Z drugiej strony chcą zastraszyć Ukraińców na zasadzie – zniszczymy cywili to wojska się poddadzą” – wskazywał.

Ukraińskie sukcesy

“Przewidując bliską przyszłość, mamy kolejne doniesienia o kolejnych zdobyczach Ukrainy, odbijaniu miejscowości, może nie tak dużych jak wcześniej, ale jest to miasteczko po miasteczku. Tendencja jest jednoznaczna” – komentował gość MN.

Łukaszenka wejdzie do wojny?

“Pytanie, jak należy oceniać informacje, które docierają z Białorusi. Pojawiały się informacje, mówiące o tym, że Łukaszenka dostał ultimatum, że albo włączy się oficjalnie do wojny, albo zostanie obalony przez siły rosyjskie. Trudno powiedzieć jak traktować te doniesienia. Nie znajdziemy szybkiego potwierdzenia” – dodawał Kubala.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Twitter

Zobacz także: Wstrząsające szczegóły zbrodni aborcji. “Tego widoku nie zapomnę do końca życia”

Problemy jednostek specjalnych

“Nie jest to pierwsza sytuacja związana z Biurem Operacji Antyterrorystycznych. Coś jest na rzeczy. Podwładni twierdzą, że dowódca całej jednostki BOA ciągnie jednostkę PRowo, promocyjnie, marketingowo i taktycznie w dół. Opinia publiczna o takich sytuacjach konfliktowych wewnątrz jednostek specjalnych powinna dowiadywać się ostatnia. Opinia publiczna traci poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli są jakieś problemy, to w pierwszej kolejności należy wykorzystać wszystkie możliwe narzędzia wewnętrzne” – mówił Mikołajczyk.

Kompromitacja jednostki

“Powiem szczerze jako były operator jednostki antyterrorystycznej troszeczkę jestem zaskoczony, że policjanci zdecydowali się w taki sposób wykorzystać narzędzie medialne, do nazwijmy rzecz po imieniu, kompromitacji własne jednostki” – wskazywał gość MN.

Centralny oddział

“Dzisiaj mamy Panie Redaktorze w Polsce 17-cie oddziałów antyterrorystycznych, BOA jest tym oddziałem można powiedzieć centralnym, kluczowym, ale co za tym idzie, najwięcej słyszy się problemów w tej jednostce” – podkreślał były antyterrorysta.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com