Na niedawnym spotkaniu Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) w Astanie, w Kazachstanie, prezydent Rosji Władimir Putin musiał wysłuchać siedmiominutowego napomnienia z ust Emomalego Rahmona, wieloletniego przywódcy Tadżykistanu.
Możemy być małymi narodami, możemy nie mieć 100-200 milionów ludzi, ale mamy historię, mamy kulturę i chcemy być szanowani. Nie potrzebujemy niczego poza tym, żeby nas szanowano
– powiedział 70-letni Rahmon, który od 1992 roku jest faktycznym przywódcą swojego 9-milionowego kraju.
Tajikistan’s president demands respect from Russian President Vladimir Putin in a remarkable outburst at Central Asia-Russia summit in Astana pic.twitter.com/dKyHrk5EPi
Rahmon oskarżył Putina o popełnienie tych samych błędów, które doprowadziły do upadku Związku Sowieckiego. Przemówienie tadżyckiego przywódcy jest postrzegane przez niektórych analityków jako znak, że Putin ma mniejszą kontrolę nad byłymi krajami satelickimi ZSRR z powodu słabych wyników Rosji na Ukrainie, które odwróciły zasoby i uwagę od narodów tradycyjnie znajdujących się w orbicie Rosji.
Rahmon skarżył się również, że rosyjscy biznesmeni przybyli do Tadżykistanu, wzbogacając się na zasobach kraju, ale odmawiając inwestowania.
Szefernaker powiedział, iż uchodźcy mieliby zacząć w pełni płacić za siebie w połowie przyszłego roku.
Przekazał, że władze ukraińskie są obecnie zdeterminowane, by ich obywatele migrowali w obrębie Ukrainy, a nie za granicę.
Według danych polskiej kontroli granicznej, z 22-23 tys. osób przekraczających codziennie granicę z Ukrainy, tylko 5 proc. jest klasyfikowanych jako uchodźcy.
Około 80 tys. ukraińskich uchodźców przebywa obecnie w ośrodkach takich jak budynki użyteczności publicznej i małe hotele w całej Polsce – poinformował wiceminister spraw wewnętrznych Paweł Szefernaker, który ostrzegł, że nie mogą oni pozostawać w nieskończoność zależni od polskiego rozdawnictwa.
Rząd chce, by osoby, które po 120 dniach nadal przebywają w tych miejscach, mogły partycypować w kosztach do 50 proc. i stopniowo stawały się samowystarczalne finansowo, by mogły się utrzymywać. Wypowiadając się dla radia RMF FM, Szefernaker powiedział, iż uchodźcy mieliby zacząć w pełni płacić za siebie w połowie przyszłego roku.
Uchodźcy i imigranci
Minister nie spodziewa się kolejnej dużej fali uchodźców w wyniku ostatnich ataków rakietowych na ukraińskie miasta. Przekazał, że władze ukraińskie są obecnie zdeterminowane, by ich obywatele migrowali w obrębie Ukrainy, a nie za granicę.
Według danych polskiej kontroli granicznej, z 22-23 tys. osób przekraczających codziennie granicę z Ukrainy, tylko 5 proc. z nich jest klasyfikowanych jako uchodźcy. Szefernaker powiedział, że o ile Polska musi być przygotowana na wszelkie ewentualności, o tyle sama Ukraina musi zrobić wszystko, by ograniczyć migrację zewnętrzną.
Arabia Saudyjska zapowiedziała pakiet pomocy dla Ukrainy o wartości 400 mln dolarów. Kraj ten wydał oświadczenie po tym, jak saudyjski książę koronny Mohammed bin Salman rozmawiał w piątek telefonicznie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Informację o tym podał serwis Arab News.
Książę koronny powiedział, że królestwo jest gotowe wspierać wszystko, co przyczyni się do deeskalacji całego konfliktu. Podczas rozmowy telefonicznej Zełenski podziękował mu za stanowisko w sprawie Ukrainy. On i książę podobno uzgodnili, że będą kontynuować komunikację w celu uwolnienia kolejnych jeńców. W ubiegłym miesiącu książę koronny pośredniczył w uwolnieniu więźniów z różnych krajów w ramach procesu wymiany więźniów między Rosją a Ukrainą.
Spoke to Crown Prince of Saudi Arabia Mohammed bin Salman. Thanked for supporting Ukraine’s territorial integrity, resolution at the UN General Assembly. We agreed to interact in the release of 🇺🇦 prisoners of war. We agreed on the provision of 🇸🇦 macro-financial aid to Ukraine.
Arabia Saudyjska, która do niedawna starała się zachować neutralne stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie, kilka dni temu zagłosowała za rezolucją ONZ, która nie uznaje roszczeń Kremla do czterech ukraińskich regionów zaanektowanych przez Rosję podczas obecnego konfliktu.
W lutym i marcu Kingdom Holding, saudyjska firma inwestycyjna kontrolowana przez saudyjskiego księcia Al-Walida ibn Talala, po cichu zainwestowała ponad pół miliarda dolarów w czołowe rosyjskie firmy energetyczne Gazprom, Rosnieft i Lukoil. Inwestycje zostały dokonane w czasie, gdy szereg państw zachodnich nakładało sankcje na rosyjskie firmy energetyczne i ich kierownictwo w odpowiedzi na atak Rosji na Ukrainę.
Polska i cztery inne państwa UE zaproponowały Komisji Europejskiej (KE) nałożenie nowych sankcji na Rosję za jej ostatnie masowe ataki na cele cywilne na Ukrainie – poinformowało PAP źródło unijne.
W swojej propozycji do KE Polska wraz z Litwą, Łotwą, Estonią i Irlandią twierdzą, że ostatnie ataki rakietowe Rosji na obszary cywilne i infrastrukturę krytyczną na Ukrainie wymagały ostrzejszych restrykcji wobec Moskwy.
Cztery kraje zaapelowały też o podobne sankcje wobec Białorusi, która pomaga Rosji w rozpoczętej w lutym wojnie z Ukrainą.
Dotychczasowe sankcje
UE nałożyła na Rosję liczne sankcje gospodarcze i finansowe w odpowiedzi na jej inwazję na Ukrainę z 24 lutego. Zdaniem niektórych obserwatorów restrykcje te są niewystarczające, by zaszkodzić Moskwie i powinny zostać zaostrzone. Inni uważają, że sankcje bardziej szkodzą reszcie Europy, aniżeli Rosji.
Dotychczas w Unii Europejskiej zamrożono pod sankcjami rosyjskie aktywa o wartości 17,4 mld euro w związku z wojną, co jest znaczącą kwotą. Siedem krajów członkowskich odpowiada za 90% konfiskat.
Szlak Bałkanów Zachodnich nadal jest najbardziej aktywną trasą migracyjną do UE – we wrześniu wykryto 19 160 osób, czyli dwa razy więcej niż rok temu.
Liczba migrantów, którzy nielegalnie dostali się do krajów Unii Europejskiej tzw. szlakiem bałkańskim od stycznia do września wzrosła o 170 proc. rok do roku – ujawniła w czwartek unijna agencja graniczna Frontex. To największy wzrost wśród głównych szlaków migracyjnych do UE, jeśli chodzi o wspomniany okres.
W pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku na zewnętrznej granicy UE zatrzymano 228 tys. migrantów bez zezwolenia, najwięcej od 2016 roku. Liczba migrantów, którzy wjechali do UE nielegalnie, wzrosła o 70 proc. rok do roku od stycznia do końca września. Największy wzrost wykazuje szlak bałkański, a następnie kraje wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego, gdzie liczby wzrosły o 118 procent.
Ruchliwy szlak
Szlak przez Bałkany Zachodnie stał się najbardziej ruchliwym szlakiem ze 106 tys. migrantów zatrzymanych w pierwszych trzech kwartałach; środkowy szlak śródziemnomorski podążył za nim z 65 600 zatrzymanymi migrantami, co stanowi wzrost o 42 procent w skali roku. W przypadku szlaku bałkańskiego wysokie liczby można jednak tłumaczyć także powtarzającymi się próbami przekroczenia granicy – pisze Frontex w raporcie.
Szlak Bałkanów Zachodnich pozostaje najbardziej aktywną trasą migracyjną do UE z 19 160 wykryciami we wrześniu, czyli dwukrotnie więcej niż rok temu.
W sumie we wrześniu na zewnętrznej granicy UE zatrzymano około 33 400 migrantów bez odpowiednich zezwoleń.
Starania o wprowadzenie limitu cenowego na gaz ziemny z Rosji doprowadzą do wstrzymania dostaw tego surowca – tak powiedział prezes rosyjskiego koncernu gazowego Gazprom Aleksiej Miller. Wcześniej prezydent Putin ostrzegał przed tym ryzykiem. Wprowadzenie limitu na rosyjską ropę i gaz forsuje Unia Europejska i grupa państw rozwiniętych G7.
Taka jednostronna decyzja jest oczywiście naruszeniem obecnych umów i doprowadzi do odcięcia dostaw
– powiedział Miller w rosyjskiej telewizji państwowej. Europejscy klienci zaczęli ograniczać zakupy surowców energetycznych z Rosji po tym, jak w lutym rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę.
“Nieprzemyślane decyzje”
Putin zagroził we wrześniu wstrzymaniem dostaw energii, jeśli UE nałoży limit cen. Ostrzegał też, że Zachód zamarznie zimą, zapożyczając analogię zamarzniętego wilczego ogona z rosyjskiej opowieści ludowej. Rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow, powiedział telewizji Rosja 1, że mieszkańcy krajów popierających ów środek zapłacą za to, jeśli zostanie wprowadzony limit cen.
Wiele krajów już teraz boryka się z konsekwencjami swoich nieprzemyślanych decyzji. I jeśli poprą ten pułap, mieszkańcy tych krajów zapłacą cenę.
Rosja jest drugim na świecie eksporterem ropy naftowej i największym po Arabii Saudyjskiej eksporterem gazu ziemnego. Jeśli dostawy surowców zatrzymają się, prawdopodobnie wstrząśnie to globalnym rynkiem energii – podał Reuters. Oznaczałoby to, że światowa gospodarka musiałaby sobie poradzić z jeszcze wyższymi niż dotychczas cenami ropy i gazu.
“Rzeczpospolita” napisała o tzw. nagrodach dla najlepszych urzędników, na które resorty przeznaczają co roku miliony złotych. Dr hab. Grzegorz Makowski z Fundacji Batorego uważa, że “dystrybucja nagród często niewiele ma wspólnego z efektywnością pracy czy zasługami”.
Rekord w przyznawaniu owych “nagród” ustanowiło Ministerstwo Finansów. Od 2018 r. do połowy sierpnia roku 2022 swym pracownikom i funkcjonariuszom przyznało 191,7 mln zł. Najwięcej dano w roku 2019 – 60,4 mln zł.
MSZ
“Rzeczpospolita” pisze:
Także Ministerstwo Spraw Zagranicznych nagrody przyznaje lekką ręką. Od 2018 r. wypłaciło 52,9 mln zł. Najwięcej MSZ na nagrody wydał w 2018 r. – 23 mln zł. W tym roku takie gratyfikacje zdążyło już dostać 1165 osób, czyli 41 proc. zatrudnionych.
Wiceprezes Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Wawrzyk odpowiedział na interpelację poselską, mówiąc:
Zostały przyznane pracownikom za szczególne osiągnięcia, wybitne rezultaty uzyskane w ramach realizacji zadań, ukończenie trudnych, nienormatywnych projektów, rzetelne i terminowe wykonywanie zadań w trudnych warunkach lub pod presją czasu.
Średnio “nagroda” w MSZ wyniosła 3673 zł brutto. Niektórzy uważają, że owe “nagrody” stanowią zamiennik podwyżek.
Dziś rano rozległy się wybuchy w Kijowie. Poinformował o tym w depeszy mer stolicy Witalij Kłyczko, a o kilku eksplozjach donosili też świadkowie z agencji Reuters i AFP. Ataki zostały przeprowadzone przez rosyjskie drony – stwierdzili Kłyczko i szef kancelarii prezydenta Ukrainy Andrij Jermak.
Tuż przed pierwszym wybuchem w Kijowie rozległy się syreny alarmowe. Kłyczko poinformował w mediach społecznościowych o wybuchach w śródmieściu Kijowa w dzielnicy Szewczenki. Tam, powiedział, drony eksplodujące po trafieniu w cele spowodowały pożar w budynku niemieszkalnym i uszkodziły domy. Na miejscu zdarzenia interweniują strażacy i ratownicy.
Metropolia została zaatakowana przez drony kamikaze
– napisał na Telegramie Jermak. Informacji o pochodzeniu ataków nie udało się niezależnie zweryfikować.
Tydzień wcześniej
Rosja przeprowadziła zmasowany atak na ukraińskie miasta i infrastrukturę energetyczną w ubiegły poniedziałek w godzinach porannego szczytu, używając rakiet, pocisków dalekiego zasięgu, sił powietrznych i dronów. W atakach zginęło co najmniej 19 osób, a ponad 100 zostało rannych. Ataki na mniejszą skalę kontynuowano rano we wtorek 11 października. Był to jeden z najbardziej rozległych ataków na Ukrainę od pierwszych tygodni rosyjskiej inwazji.
Grappling to walka na chwyty, rodzaj walki wręcz wykorzystujący techniki chwytów, tj. dźwignie, rzuty (obalenia), duszenia; zabronione są w niej uderzenia. Jest sportem złożonym z elementów różnych sportów walki, takich jak zapasów, jujitsu, sambo i innych dyscyplin opartych na zasadzie zmuszeniu przeciwnika do uznania, że nie może uciec z chwytu, czyli techniki bez zranienia się, okaleczenia. Zawodnicy i zawodniczki startują w dwóch formułach, w kimonach albo bez kimon, czyli w strojach do grapplingu (koszulki i spodenki). Nasi reprezentanci od lat osiągają w tej sztuce walki wiele sukcesów, często zdobywając medale na mistrzostwach świata obecnie organizowanych przez zapaśniczą federację światowa UWW.
Tegoroczne mistrzostw świata w Grapplingu odbyły się w hiszpańskiej miejscowości Pontevedra w dniach 12 do 15 października. Na ostatnich mistrzostwach świata, które odbyły się w ubiegłym roku nasi reprezentanci zdobyli 7 medali, w tym aż 5 złotych. W tym roku również spisaliśmy się rewelacyjnie, co prawda nie udało nam się wywalczyć aż tylu złotych krążków, ale suma wszystkich medali jest jeszcze bardziej imponująca. W 2022 roku nasi grapplerzy aż 11 razy stawali na podium, a dwukrotnie na najwyższym. Mistrzami świata zostali Joanna Zabulewicz w kategorii 64 kg w kimonach i Andrzej Iwat w kategorii 100 kg bez kimon.
Ogromny sukces osiągnęła nasza zawodniczka startująca w formule Gi, czyli w kimonach w kategorii do 64 kg. Najpierw w ćwierćfinale zwyciężyła zawodniczkę z Kazachstanu Farizę Kulyntay na punkty 4:2, następnie po zaciętym pojedynku okazała się lepsza od zawodniczki gospodarzy Anny Castells Rabarte również na punkty 3:2. W finale Polka pokonała reprezentantkę Niemiec Antoninę Kanew również po bardzo emocjonującej walce 6:5 i została po raz pierwszy w swojej karierze mistrzynią świata.
Kolejny swój sukces osiągnął natomiast nasz reprezentant startujący w formule NoGi, czyli w stroju typowym dla Grapplingu. W kategorii do 100 kg mistrzem świata został Andrzej Iwat. To już drugi tytuł w jego karierze, w ubiegłym roku został mistrzem świata w kategorii Gi do 130 kg. W tym roku Polak nie bronił złota w kimonach w kategorii 130 kg, wystartował w obu formułach w kategorii lżejszej, która tym razem okazała się szczęśliwsza dla naszego zawodnika w formule bez kimon. Wszystkie walki Andrzeja Iwata do spotkania finałowego były bardzo emocjonujące i zakończyły się przed czasem w momencie kiedy przegrywał na punkty. Najpierw pokonał w 1/8 finału Timura Chorieva z Kirgistanu, następnie w ćwierćfinale okazał się lepszy od zawodnika gospodarzy Eduardo Gonzaleza, w półfinale wykonał kończący chwyt przegrywając 0:2 z Amerykaninem Eliotem Kelly tuż przed zakończeniem spotkania. W finale Polak już bez problemu pokonał wyraźnie na punkty 10-0 Gruzina Aleksandre Tevzadze, walka zakończyła się również przed czasem, przez przewagę punktową w drugiej rundzie.
Oprócz 2 złotych medali nasi reprezentanci wywalczyli jeszcze 9 medali brązowych. Cztery przypadły nam w formule w kimonach, na 3 stopniu podium stanęli tutaj: brązowy medalista z 2019 roku Wojciech Pająk (66 kg), ubiegłoroczna wicemistrzyni świata i dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw świata Magdalena Zaszczudłowicz (90 kg), Martyna Iwat (53 kg) i dwukrotna mistrzyni świata z 2021 roku Adrianna Wojarska (58 kg).
5 krążków zdobyliśmy w formule bez kimon. Na trzecim stopniu podium stanęli tutaj ponownie Magdalena Zaszczudłowicz (90 kg), mistrzyni świata z 2018 roku i wielokrotna medalistka mistrzostw świata Sandra Pniak (64 kg), ponownie Wojciech Pająk (66 kg), Mateusz Mazur (84 kg) oraz dwukrotny wicemistrz świata z 2019 i 2018 roku Paweł Nędzi (92 kg).
Gratulacje dla naszych grapplerów, którzy w klasyfikacji medalowej w kategorii seniorów zajęli 5 miejsce z dwoma złotymi i 9 brazowymi medalami, lepsi okazali się reprezentanci USA z 7 złotami i 5 srebrami, Ukraina z 5 złotami, 6 srebrami i 2 brązami oraz Hiszpania z 4 złotami i 5 brązami.
Zakończyła się 29. edycja cyklu zawodów Letniej Grand Prix w skokach narciarskich na igielicie. Sezon letni rozpoczął się 23 lipca konkursem w Wiśle, a zakończył się 2 października zawodami w niemieckim Klingenthal. Rozegranych zostało dziewięć konkursów – sześć indywidualnych, dwa drużyn mieszanych oraz jeden duetów.
Już od pierwszych zawodów w Wiśle, gdzie rozegrano dwa konkursy nasi skoczkowie pokazali, że są bardzo dobrze przygotowani do Letniej Grand Prix. Pierwszy konkurs wygrał Dawid Kubacki przed Kamilem Stochem, a drugi Kamil Stoch przed Dawidem Kubackim i Jakubem Wolnym.
Kolejne konkursy nasi najlepsi skoczkowie trochę sobie odpuścili by powrócić do Letniej Grand Prix na siódme zawody w austriackim Hinzenbach. Tutaj znowu najlepszy był Dawid Kubacki. Niestety Kamil Stoch został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon i zdobył tylko 2 punkty tracąc pozycję lidera jaką zajmował wspólnie z Kubackim przed konkursem w Austrii.
W ostatnich zawodach sezonu w niemieckim Klingenthal Kubacki ponownie był bezkonkurencyjny po raz trzeci zwyciężając konkurs Letniego Grand Prix 2022 po kapitalnym skoku w drugiej serii osiągając odległość 138 m. Dawid Kubacki już po raz czwarty zajął pierwsze miejsce w końcowej klasyfikacji całego letniego sezonu w skokach narciarskich na igielicie. Wcześniej zwyciężał w 2017, 2019 i 2020 roku, a w ubiegłym sezonie zajął drugie miejsce.
Kamil Stoch mimo, że nie wystąpił ze względu na chorobę w ostatnim konkursie zajął ostatecznie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej LGP 2022. Na czwartym miejscu skończył całe letnie zmagania kolejny z naszych reprezentantów Paweł Wąsek. Dla Kamila Stocha to już piąte podium w końcowej klasyfikacji letniego cyklu. Wcześniej zajmował drugie miejsca w 2010, 2011 i 2020 roku oraz trzecie miejsce w 2016 roku.
W pierwszej dziesiątce klasyfikacji indywidualnej kończącej cały letni sezon znalazł się jeszcze jeden nasz skoczek Jakub Wolny, dokładnie na 10 miejscu. 14 pozycję zajął Maciej Kot, 17. Piotr Żyła, 21. Kacper Juroszek, 24. Stefan Hula, 46. Aleksander Zniszczoł, 53. Jarosław Krzak, 69. Jan Habdas i Adam Niżnik, a 72. Tomasz Pilch. Dzięki zdobyczy 1384 punktów przez wszystkich wymienionych naszych skoczków Polska reprezentacja zajęła również pierwsze miejsce w klasyfikacji drużynowej. To już piąte w historii zwycięstwo biało-czerwonych w letnim Pucharze Narodów od 2010 roku kiedy to po raz pierwszy nasi skoczkowie stanęli na najwyższym podium.