Roty Niepodległości zapraszają na Biało-Czerwony Marsz w 80-tą rocznicę pierwszego transportu więźniów do Auschwitz. Odbędzie się on 14 czerwca – w rocznicę dnia, kiedy to 728 młodych Polaków przekroczyło obozową bramę.
14 czerwca 1940 roku z Tarnowa ruszył pierwszy transport więźniów do Auschwitz. Tego właśnie dnia obóz przyjął 728 młodych Polaków, którzy stawili opór niemieckiemu okupantowi. Należy nadmienić, że głównym zadaniem zbudowanego przez Niemców obozu w Oświęcimiu była eksterminacja obywateli Rzeczypospolitej Polskiej.
Dzisiaj, pomimo tego, że historia obozu Auschwitz jest powszechnie znana, następuje jej bezlitosna rewizja. Polaków niejednokrotnie obarcza się winą za czyny Niemców, a państwo polskie nie broni się przed płynącymi z całego świata oskarżeniami w stronę narodu polskiego, jakoby Polacy byli współsprawcami holokaustu.
Obecnie, rok po śmierci ostatniego więźnia pierwszego transportu do Oświęcimia, pana Kazimierza Albina, muzeum obozowe KL Auschwitz pozostaje zamknięte, a władze Rzeczypospolitej Polskiej wykazują bierność w walce z szalejącą na świecie, antypolską propagandą.
Roty Niepodległości zapraszają zatem na Biało-Czerwony Marsz Pamięci, który odbędzie się 14 czerwca 2020 roku. Przynieśmy ze sobą Flagi narodowe. Jeśli zwykli Polacy nie będą kultywować historii, nikt inny nie będzie o tym pamiętał! NIEMCY ZBUDOWALI KL AUSCHWITZ, BY EKSTERMINOWAĆ POLAKÓW!!!!
Poniżej podajemy plan obchodów dnia pamięci:
Zbieramy się o godzinie 14:00 na ul. Dworcowej 1 w Oświęcimiu!
1. 14.00 – dworzec PKP Oświęcim: odsłonięcie przez kolejarzy tablicy poświęconej kolejarzom działającym w konspiracji i niosącym pomoc więźniom Oświęcimia. 2. Przemówienia. 3. Biało-czerwony marsz pamięci – przemarsz (ok. 2 km) pod główną bramę obozu koncentracyjnego KL Auschwitz. 4. Przemówienia (m. in. Robert Bąkiewicz, prezes Rot Niepodległości). 5. 15.00 – 17.00 będzie możliwe indywidualne wejście na teren Miejsca Pamięci i złożenie wieńców oraz zniczy pod Ścianą Śmierci na dziedzińcu Bloku 11.
Na teren Muzeum będą mogły wchodzić w odstępach czasowych maksymalnie dwie osoby przy zachowaniu obowiązujących rygorów sanitarnych. Wymagane jest wcześniejsze zgłoszenie na adres: [email protected] w celu ustalenia dokładnej godziny wejścia.
Rafał Gaweł, założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, skazany prawomocnie na dwa lata więzienia, wciąż ukrywa się w Norwegii.
Założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych otrzymał niedawno norweskie obywatelstwo, co de facto uniemożliwia wysłanie za nim Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Skazaniec drwi z prawa
Gaweł wykorzystuje swoją sytuacje i ukrywając się w Norwegii wysyła pozwy sądowe o czym poinformował na Twitterze Tomasz Kalinowski ze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Policja od roku poszukuje Rafała Gawła z OMZRiK. Tymczasem Gaweł z Oslo wysyła mi pozwy za naruszenie jego “dóbr osobistych”. Sprawne państwo?
Policja od roku poszukuje Rafała Gawła z OMZRiK. Tymczasem Gaweł z Oslo wysyła mi pozwy za naruszenie jego "dóbr osobistych". Sprawne państwo? pic.twitter.com/2XY8G9V6bj
Jak dowiedział się nasz portal poszukiwany przez policje Rafał Gaweł mieszka w Oslo przy ulicy Grantunet pod numerem 3.
Tak wygląda okolica, w której mieszka skazany na dwa lata więzienia mężczyzna.
Grantunet 3, 1274 Oslo
Przypomnijmy, założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych został skazany prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia za oszustwa i wyłudzenia na kwotę kilkuset tysięcy złotych. Gaweł oszukał jeden z banków na 220 tys. zł, a Fundację Batorego na 107 tys. zł.
Dziewięciu członków Rady Miasta Minneapolis zobowiązało się do zlikwidowania miejskiego Departamentu Policji, obiecując stworzenie nowego systemu bezpieczeństwa publicznego, wolnego od oskarżeń o rasizm.
Członkowie Rady Miasta zwrócili się do protestujących, zgromadzonych przed budynkiem Rady, obiecując reformę miejskiego systemu bezpieczeństwa publicznego. Dla wielu demonstrantów jest to punkt zwrotny w historii policji w Stanach Zjednoczonych.
Kandace Montgomery, dyrektor organizacji Black Visions Collective, jednej z biorących udział w protestach w Minneapolis, w przemówieniu tak zwrócił się do zebranych: Zbyt dużo istnień zginęło, zanim wyraziliśmy swój sprzeciw. Jesteśmy o wiele bezpieczniejsi bez nieprzewidywalnych, uzbrojonych, wspieranych przez państwo patroli, polujących na Czarnych.
Protesty w Minneapolis, które rozpoczęły się po policyjnym zabójstwie przez uduszenie George’a Floyda, były nie tylko początkiem fali zamieszek w całych Stanach Zjednoczonych, ale także dyskusji na temat przydatności policji do ochrony porządku publicznego w kraju. Urzędnicy w miastach takich, jak Nowy Jork mówią o przekazywaniu funduszy policyjnych na rzecz prywatnych agencji ochrony, jednak w Minneapolis pojawiły się głosy, nawołujące do likwidacji policji.
W wywiadach, udzielanych w zeszłym tygodniu korespondentom New York Timesa, radni miejscy Minneapolis mówili, że nie mają jeszcze opracowanego całościowego planu reformy policji, jednak mają nadzieję na jego wypracowanie drogą konsultacji społecznych i przyglądaniu się systemom reform sił policyjnych na świecie. Według protestujących najważniejsze są jednak chęci władz miejskich Minneapolis do reformy systemu policyjnego nawet, jeśli żadne konkretne rozwiązania nie zostały przedstawione. Zaiste, tam gdzie nie ma policji, ruchy rewolucyjne rozwijają się bez przeszkód. Czyżby o to chodziło amerykańskim demonstrantom?
Minister Zdrowia Łukasz Szumowski wraz z wiceministrem Jackiem Sasinem poinformowali na konferencji prasowej o wstrzymaniu wydobycia w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej. Takie działania miały by wygasić ogniska koronawirusa. Solidarność jest temu stanowczo przeciwna.
Śląsko-Dąbrowska Solidarność jest przeciwna decyzji o wstrzymaniu na trzy tygodnie wydobycia w kopalniach. Związkowcy są zdania, że takie działanie na okras kilku tygodni może nawet doprowadzić do likwidacji kopalń a co za tym idzie całego przemysłu górniczego na śląsku.
Ta decyzja może doprowadzić do likwidacji górnictwa
Jak powiedział w wywiadzie dla Rmf 24 Dominik Kolorz przewodniczący Solidarności „Albo by doszło do zawalenia wyrobisk albo co gorsze do zapalenia wyrobisk. Utrzymywanie tylko minimalnego zatrudnienia jak jest to przewidywane w decyzji wicepremiera Sasina, mogłoby spowodować naprawdę katastrofalne skutki dla górników, którzy tam pracują”
Solidarność wystosowała w tej sprawie list do premiera Mateusza Morawieckiego, aby ten objął nadzorem sektor górniczy oraz wycofał decyzję Jacka Sasina.
Za trzy tygodnie nie będzie, gdzie wracać
Straty jakie mogą zostać poniesione związkowcy Solidarności szacują na 500 mln zł w ciągu miesiąca. Ostrzegają także że sytuacja kopalń w tej chwili jest tak zła, że za trzy tygodnie nie będzie już do czego wracać.
W całym województwie śląskim odnotowano 10 tys. przypadków zarażenia COVID-19. Sytuacja w tym regionie jest najbardziej dynamiczna. Kopalnie w których ma być wstrzymane wydobycie to: Bolesław Śmiały, Piast, Ziemowit, Halemba, Pokój, Chwałowice, Marcel, Rydułtowy, Mysłowice-Wesoła oraz Wujek z PGG, a także Knurów-Szczygłowice oraz Budryk z JSW.
Republika Południowej Afryki jest dzisiaj państwem, borykającym się z wieloma problemami. Korupcja w polityce, wysoka przestępczość, kiepska sytuacja gospodarcza, niski poziom edukacji, wysokie bezrobocie… Najważniejszym problemem jest jednak zjawisko morderstw na białych Afrykanerach. Przejawia ono znamiona planowego ludobójstwa. Młodzież Wszechpolska i Media Narodowe postanowiły stworzyć reportaż, ukazujący obecną sytuację w kraju springboków. Trailer jest już dostępny.
Apartheid, będący systemem segregacji rasowej, mający podłoże religijne (więcej o charakterystyce tego systemu pisałem TU), określany był niejednokrotnie jako reżim. Pomijając wszelkie zaszłości, nie był to jednak system, stawiający sobie za cel eksterminację jakiejkolwiek grupy narodowościowej, czy rasowej, zamieszkującej terytorium Republiki Południowej Afryki. Zaiste, w czasach demokracji i “Tęczowego Narodu” bycie białym farmerem jest najniebezpieczniejszym zawodem w całym kraju
Włócznia Narodu i płonąca biżuteria
Nelson Mandela, promowany obecnie jako bohater narodowy RPA, jak też symbol oporu przeciwko uciskowi społecznemu i politycznemu, w roku 1960 założył organizację UmKhonto we Sizwe, znaną też jako Włócznia Narodu. Organizacja ta była zbrojnym ramieniem ANC (Afrykańskiego Kongresu Narodowego), ideowo czerpiąc też od Komunistycznej Partii Afryki Południowej (CPSA). Co ciekawe, Mandela, nawet siedząc w więzieniu, nigdy nie wyrzekł się stosowania przemocy do osiągania celów politycznych, a sama Włócznia Narodu uznawana była przez Departament Stanu USA za organizację terrorystyczną.
Jedną z metod działania UmKhonto we Sizwe był tzw. “necklacing” (“naszyjnikowanie”). Było to zakładanie na szyję związanych przeciwników Włóczni Narodu płonących opon tak, by ofiara spłonęła, a jej gałki oczne wybuchły w wyniku działania wysokiej temperatury, powodując niewyobrażalne, przedśmiertne cierpienie i ból. Druga żona Nelsona Mandeli, Winnie tak mówiła o “naszyjnikowaniu”: Nie mamy karabinów. Mamy tylko kamienie, pudełka zapałek i benzynę. Razem, ręka w rękę, przy pomocy zapałek i naszyjników wyzwolimy ten kraj. Co ciekawe, najwymyślniejsze tortury, Włócznia Narodu stosowała wobec Czarnych, popierających Apartheid (Nelson Mandela osobiście wydał podobno wyrok na Lucasa Mangope, który nie został jednak wykonany). Według szacunków Komisji Prawdy i Pojednania, w wyniku działań “organizacji wyzwoleńczych” w latach 1961-1994 zginęło w RPA ponad 1300 osób, zazwyczaj niewinnych cywilów. Większość z nich stanowili Czarni.
Krew w kolorach tęczy
Biali stali się kozłem ofiarnym dzisiejszych, nieudolnych rządów Republiki Południowej Afryki. Rząd wmawia rzeszom niewykształconych Czarnych, że dzisiejsze niepowodzenia są wynikiem wieloletniej dominacji białych chrześcijan.
Obecnie, w Republice Południowej Afryki dochodzi do 55 morderstw, około 100 gwałtów i ponad 500 napadów każdego dnia. Od roku 1990 w ponad 15 tysiącach napadów na farmy zamordowano ponad 3 tysiące osób. Ogółem, przez 30 lat zamordowano ponad 400 tysięcy przeciwników czarnego radykalizmu. Dziś, przeciętna kobieta w RPA ma o wiele większe “szanse” na gwałt, niż na zdobycie wyższego wykształcenia. Według Południowoafrykańskiej Rady Kościołów nierówności dziś są o wiele większe, niż w czasach schyłkowego apartheidu.
Demokracja gorsza, niż segregacja
Nie brakuje głosów krytyki obecnego systemu społeczno-politycznego Republiki Południowej Afryki. Zaiste, często wypowiadają je ludzie, walczący z systemem Apartheidu. Długoletnia członkini Afrykańskiego Kongresu Narodowego, Makhosi Khoza mówi: Oni nie są inni od sił apartheidu. Tak naprawdę są gorsi. Helen Suzman, nominowana dwukrotnie do Pokojowej Nagrody Nobla stwierdza wprost, że obecne rządy w RPA są anty-białe. Frederik Willem de Klerk, ostatni biały prezydent RPA powiedział, że wprowadzenie Akcji Afirmatywnej doprowadziło do sytuacji, w której wielu Afrykanerów, ale też Czarnych i Hindusów z dnia na dzień poczuło się ludźmi drugiej kategorii.
Sytuacja społeczna w Republice Południowej Afryki jest oceniana równie źle. Przywódca Sojuszu Demokratycznego, Mmusi Maimane, stwierdził, że Rząd Zumy zapewnia milionom czarnych dzieci nie lepszą edukację niż ta, którą odbierały podczas apartheidu […] Wielu uważa nawet, że jest gorsza. Znajomość matematyki jest gorsza niż arytmetyka, której się uczyłam podczas apartheidu. W podobnym tonie wypowiada się znana przeciwniczka Apartheidu, Afrykanerka Helen Zille: Często mówiłam, że kryzys wynikający z nadużywania narkotyków rani nową generację młodych ludzi gorzej niż apartheid ranił ich przodków, ponieważ apartheid nie obezwładniał ludzi, mobilizował ich do walki do swoje prawa i zdobycia kontroli nad swoim życiem. Obecnie, ponad 20% społeczeństwa południowoafrykańskiego jest zarażona wirusem HIV. Przed końcem Apartheidu RPA znana była z najwyższych standardów opieki zdrowotnej na Czarnym Lądzie. Poza tym, należy wspomnieć dra Chrisa Barnarda, Afrykanera, który w Groote Schuur Hospital w Kapsztadzie, po raz pierwszy na świecie dokonał w roku 1967 opieracji przeszczepu serca. Obecnie, południowoafrykańscy lekarze nie mogą pochwalić się takimi osiągnięciami.
Mądrości etapu ludobójstwa
Julius Malema, przywódca Economic Freedom Fighters, trzeciej siły południowoafrykańskiego parlamentu, mówi: Czas pojednania się skończył. Teraz przyszedł czas na sprawiedliwość. Musimy być pewni, że przywrócimy godność naszemu narodowi, nie rekompensując nic złodziejom, którzy ukradli naszą ziemię. Tymi słowami Malema zwrócił się do Parlamentu z wnioskiem o zmianę konstytucji tak, by pozwalała odebrać ziemię białym farmerom bez rekompensaty. Co ciekawe wniosek ten przyjęto 241 głosami poparcia, przy jedynie 83 głosach sprzeciwu.
Genocidewatch.net wyróżnia 10 etapów ludobójstwa. Republika Południowej Afryki znajduje się obecnie na etapie 6, etapie polaryzacji społecznej. Następnym etapem jest przygotowanie zbrodni. Czy taki scenariusz jest możliwy? Należy zwrócić uwagę, że świat znajduje się obecnie w czasie kryzysu i wielkich zamieszek w Stanach Zjednoczonych, często na tle rasowym. Czyżby Republika Południowej Afryki stanowiła przedsmak tego, co czeka USA? Przecież obecna sytuacja RPA również zaczęła się od zamieszek na ulicach.
Źródło: FB Młodzież Wszechpolska. Autor posłużył się również informacjami, uzyskanymi od Pawła Lizonia, jednego z twórców reportażu “Zabić Bura”, jak też wiadomościami, zdobytymi podczas prawie dwuletnich badań historii Republiki Południowej Afryki.
Obecnie mamy do czynienia z dziwnym rodzajem kapitalizmu, charakteryzuj się on tym, że każdy może zarabiać, ale mało komu udaję się dorobić. Kapitalizm ten został zawładnięty przez duże korporacje ocenia Dr L. Kulińska
Obecna sytuacja pokazuje upadek Stanów Zjednoczonych. Amerykanie myślący, że rozdają karty, okazuję się, że sprzedają swoje technologie. Swego czasu USA dominowało w tym, że mają najlepsze uczelnie i technologie właśnie. Stany kiedyś przewodziły w posiadaniu najnowocześniejszej techniki. Jak pokazuje to ten przykład za pieniądze można sprzedać wszystko. Ameryka obecnie pozostaje w ogromnym kryzysie gospodarczym. Warto tutaj zauważyć, że po atak na Word Trade Center, cała masa firm ze Stanów sponsorowała Bin Ladena zauważa Dr Kulińska.
Obecnie w stanach mamy ogromny chaos. Spowodowany on jest wyjściem na ulice ludzi o poglądach lewicowych. Ludzie ci są sponsorowani, przez osoby które właśnie takiego kryzysu chcą. Oczywiście policja w Stanach nie pozostaje bez winy, jednak trzeba zwrócić tutaj uwagę na to, iż wielu policjantów jest mordowanych na ulicach. Obecnie widzimy marsze wspierające antifę.
Deprawowanie społeczeństwa
W Polsce również mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem. Antifa i podobne ruchy “lewackie” uważają, że przemoc jest dobra. Zaczęła do nas przenikać moda z USA, ażeby zniszczyć normy panujące w społeczeństwie. Widać swego rodzaju stracenie poczucia realizmu. Mamy do czynienia ze zniszczeniem białego człowieka i całkowitym unicestwieniem chrześcijaństwa. Doskonale widzimy, że ktoś próbuje budować nowy porządek świata. Promocja sodomii i lgbt, jako rzeczy normalne to uderzenie w cywilizację białego człowieka.
Najprościej jest uderzyć w młodego człowieka. Zdeprawować go seksem, alkoholem, narkotykami, przemocom zatrzymać ilość urodzeń bo pieniądz może wszystko. Pieniądz przekupuje media, ludzi. Eliminuje ludzi którzy nie chcą nam pomóc. Uderzenie w młodych jest najbardziej skuteczne i ma na celu odwrócenie systemów wartości. Widzimy zniszczenie rodzin i więzi międzyludzkich. W Stanach musimy sobie powiedzieć wprost, że mamy wojnę domową.
Prezydent Andrzej Duda na konferencji prasowej odniósł się do nowego pomysłu „bonu turystycznego”. Ma on wynosić 500 zł i przysługiwać dzieciom a nie tak jak zapowiadano – 1000 zł dla każdej osoby pracującej.
Bony turystyczne jest to kolejna inicjatywa, którą w imieniu rządu prezentuje kandydat na prezydenta Andrzej Duda. Turystyczne 500 ma przysługiwać na dziecko, które wypoczywać będzie na terenie kraju. W poniedziałek na konferencji prasowej kandydat na prezydenta podał więcej szczegółów tego pomysłu.
„Mam nadzieje, że bon turystyczny będzie już w te wakacje, ale uspokajam wszystkich, którzy się niepokoją, czy zdążą wydać te pieniądze czy nie. Proszę państwa, bon będzie miał długi termin realizacji, bo bon będzie mógł być realizowany do końca 2021roku.”-Powiediał Andrzej Duda
Bony tylko dla rodzin z dziećmi
Według szacunków około 2,0-2,5 miliona rodzin wychowujących dzieci może z niego skorzystać. I to dla nich ma być skierowany ten pomysł Będzie to kolejne 500+ na dziecko. Prezydent z dumą dodał, że większość z tych rodzin wychowuje więcej niż jedno dziecko także otrzymają 1000 i więcej na wypoczynek w kraju. Bon ma mieć także postać elektroniczną, cyfrową. Uzyskać go będzie można po zarejestrowaniu na platformie usług elektronicznych Zakładu Ubezpieczeń społecznych i przyznawany będzie po weryfikacji wniosku.
W czasie zarezerwowania pobytu na wakacjach lub wypoczynku będzie trzeba poinformować, że chce się skorzystać z bonu podczas rezerwacji lub zakwaterowania. Pieniądze fizycznie nie będą wypłacane. Wypłacać ma je ZUS. Powinny być zastrzykiem, który za zadanie ma wesprzeć polską branżę turystyczną. Prezydent przyjął sobie również za cel, aby sejm tą ustawę przyjął jak najszybciej
Pieniądze nie dla pracujących
Sam pomysł z bonami turystycznymi przeszedł znaczną metamorfozę w początkowym zarysie nie miało być to kolejne 500+ dla rodzin z dziećmi, ale 100 zł dla wszystkich osób pracujących którzy chcieli by wakacje spędzić w Polsce oraz nie przekraczają pewnego progu dochodowego. Jednak rząd z tego pomysłu zrezygnował na rzecz kolejnej pomocy socjalnej dla beneficjatów 500+.
Do ostatnich wydarzeń w USA odniósł się w swym komentarzu red. Stanisław Michalkiewicz. Prognozuje on, że USA czeka podobny scenariusz, co Republikę Południowej Afryki przed ćwierćwieczem.
Stanisław Michalkiewicz wyraził pogląd, że Stany Zjednoczone mogą podzielić los Republiki Południowej Afryki. Ze względu na inne uwarunkowania polityczne i historyczne tych państw, proces ich powolnego upadku może wyglądać inaczej, jednak o podobieństwa nie trudno. Całość nagrania – poniżej:
Sztabowcy Szymona Hołowni wjechali dzisiaj kampanijnym kamperem na Rynek Główny w Krakowie. Urzędnicy zauważyli, że tym samym złamali obowiązujący tam zakaz wjazdu dla takich pojazdów. Sztabowcy bronią się specjalną wjazdówką, lecz krakowscy urzędnicy wszczęli w tej sprawie postępowanie.
W poniedziałkowe przedpołudnie kamper Szymona Hołowni wjechał na plac na Rynku Głównym w Krakowie. Sztabowcy w przekonaniu, że działają w zgodzie z prawem pochwalili się tym w mediach społecznościowych. Internautów i mieszkańców byłej stolicy Polski zbulwersował ten fakt.
Przedstawiciel kandydata na Prezydenta, Olga Adamkiewicz podkreśliła, że ten wjazd był zgodny z przepisami – “Mamy wymagane pozwolenia” – napisała pod zdjęciem rzeczonej specjalnej wjazdówki. Jednakże, wyraźnie jest tam napisane, że nie dotyczy ona wjazdu na Rynek Główny, Mały Rynek oraz plac Szczepańskiego.
Bezlitosny krakowski urząd wobec kandydata na Prezydenta
Do sprawy odniósł się również rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Krakowie, Dariusz Nowak, który powiedział – “Ustalono, że wjazdówka, którą przypuszczalnie posłużył się sztab wyborczy, nie została wydana dla celów kampanijnych” – gdyż, jak zauważyli urzędnicy, wjazdówka została wydana w grudniu zeszłego roku i obowiązuje do końca 2020 roku.
Poinformował również o wszczęciu postępowania przeciwko sztabowcom Szymona Hołowni – “Przepustka ta nie upoważnia do wjazdu na Rynek Główny. W związku z tym, urząd prowadzi postępowanie w tej sprawie” – dodał Nowak.
“Sprawdzamy, czy wjazdówka jest legalna czy nie została podrobiona. Analizujemy, czy osoba, której została wydana, posłużyła się nią zgodnie z przeznaczeniem. Na podstawie tej wjazdówki nie można wjechać na Rynek” – powiedział z kolei rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miasta Krakowa, Michał Pyclik.
W rozmowie z portalem “LoveKrakow” dyrektor wydziału ZDMK Tomasz Popiołek, potwierdził, że do urzędu nie wpłynął żaden wniosek z prośbą o zgodę na wjazd na Rynek – “Żaden wniosek w tej sprawie nie wpłynął”.
Lider PSL podczas konferencji prasowej zapowiedział stypendium prezydenckie dla studentów. Władysław Kosiniak-Kamysz wyszedł z propozycją, aby młodzi ludzie poszli do pracy w Polsce w zamian za wcześniejszy datek 1000 złotych co miesiąc. Warunek praca w Polsce przez 10 lat.
Podczas konferencji prasowej Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że jest kandydatem odcinającym się od batalii politycznej PO-PiS, z którą Polacy zmagają się od przeszło 15 lat – “Od 15 lat wymieniają sobie ciosy po głowie i okładają się maczugą nienawiści” – zaznaczył lider ludowców.
Szefowa sztabu wyborczego Koalicji Polskiej, Magdalena Sobkowiak zauważyła, że sztab Rafała Trzaskowskiego sprytnie skorzystał z hasła przedstawionego klika dni temu przez PSL “Polska wspólna sprawa” – warto przypomnieć hasło kontrkandydata ludowców “Silny Prezydent, wspólna Polska” – “Tak bardzo się zainspirował tym hasłem, że postanowili je skopiować” – powiedziała działaczka PSL.
Tysiąc złotych miesięcznie
Kandydat Koalicji Polskiej przypomniał dziennikarzom i opinii publicznej swoje postulaty programowe, zaprezentowane w trakcie trwającej od wielu miesięcy kampanii wyborczej. Dodał, iż chciałby przedłużyć przedsiębiorcom trzymiesięczne zwolnienie od uiszczania składek ZUS.
Zaproponował również, aby studenci pracowali po ukończonej edukacji co najmniej 10 lat w Polsce. W zamian obiecywał utworzenie specjalnego i dobrowolnego stypendium prezydenckiego, gdzie wypłacano by 1000 złotych miesięcznie na utrzymanie i opłacenie mieszkania.