W ubiegły piątek przewodniczący komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta zapowiedział, że w poniedziałek złoży projekt ustawy, która zakłada zakaz reprywatyzacji budynków. Projekt nowelizacji ma sprawić, że mieszkańcom bezprawnie sprywatyzowanych kamienic będą wypłacane rekompensaty i odszkodowania.

Organizacje lokatorskie i stowarzyszenia miejskie walczące o prawa mieszkańców poparły projekty nowelizacji ustaw przygotowane przez Zjednoczoną Prawicę oraz Lewicę ws. reprywatyzacji.

Jan Śpiewak, szef stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa, ocenił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że oba projekty są dobre. To są dobre rozwiązania, które sprawią, że dzika reprywatyzacja zostanie zatrzymana, ale również, że krzywdy wyrządzone lokatorom zostaną naprawione – powiedział Śpiewak.

Podkreślił, że sprawa zatrzymania dzikiej reprywatyzacji i wypłaty odszkodowań lokatorom nie ma charakteru partyjnego. To jest sprawa ponadpartyjna, która powinna zdobyć poparcie wszystkich klubów parlamentarnych, al. Też wszystkich kandydatów na prezydenta Polski – ocenił.

Przypomniał, że w Warszawie jest 8 tys. nieruchomości objętych roszczeniami. To jest kilkadziesiąt tysięcy osób, które mogą zostać w każdej chwili wyrzucone na bruk – oznajmił.

Bożena Baranek z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów im. Jolanty Brzeskiej podkreśliła, że “lokatorzy przepłacają dziką reprywatyzację życiem, zdrowiem, utratą dachu nad głową i swego niewielkiego majątku”. Baranek podziękowała Kalecie za projekt nowelizacji. Ustawa, która w końcu załatwi sprawę odszkodowań pozwala uwierzyć lokatorom, że jest jakaś sprawiedliwość. (…) pozwala im uwierzyć, że nie są – jak przed osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej i prezydentury Rafała Trzaskowskiego – pozbawieni wszelkich praw – powiedziała.

Lewica popiera nowelizację, ale składa własny projekt

Magdalena Biejat z partii Lewicy zapowiedziała, że lewica poprze projekt Kalety, bo “każdy krok, który pomaga zadbać o prawa lokatorów, jest krokiem dobrym”.

Wskazała jednak, że w ich ocenie projekt Kalety nie jest wystarczający. Wyjaśniła, że właśnie dlatego Lewica składa projekt nowelizacji, który wprowadzi zakaz zwrotu kamienic przeznaczonych na cele mieszkalne. Projekt nowelizacji zaproponowany przez lewicę ureguluje kwestię wycen nieruchomości. Ma być ona – jak powiedziała – oparta o realia historyczne, uwzględniające wartość kamienic w momencie ich przejęcia, która radykalnie zmieni wysokość wypacanych rekompensat”. Wyraziła nadzieję na poparcie tej poprawki przez większość przez PiS oraz inne partie.

Komisja ds. reprywatyzacji przyznała do tej pory w 247 sprawach odszkodowania i zadośćuczynienia 311 pokrzywdzonym lokatorom prywatyzowanych przez władze stolicy kamienic. Łączna kwota odszkodowań, które powinno wypłacić miasto wynosi obecnie prawie 8,4 mln zł. Jednak warszawski ratusz złożył sprzeciw w 210 sprawach i nie wypłacił poszkodowanym pieniędzy.

źródło: PAP

160 tys. Ukraińców, 33 tys. Białorusinów oraz 9,5 tys. Rosjan. W dwa miesiące z Polski wyjechało w sumie 223 tys. obcokrajowców. Zdecydowana większość z nich wróciła na Wschód. Branże takie jak budownictwo czy rolnictwo już dotknął brak pracowników.

Dwa miesiące epidemii wystarczyło, by Polskę opuścił co 10. obcokrajowiec. W marcu i kwietniu ruch na granicach był o wiele większy. Z ponad 2 mln obcokrajowców, którzy przebywali w Polsce na początku epidemii, dziś pozostało niespełna 1,9 mln. To wciąż dużo, ale ta różnica wystarcza, by wielu pracodawców miało problem z obsadą.

Jak wynika z analiz Głównego Urzędu Statystycznego, z naszego kraju wyjechało 223 tys. osób przyjezdnych zza granicy. Od początku marca do końca kwietnia (ostatnie aktualne dane) do domu wróciło około 160 tys. Ukraińców. Stanowili oni aż 70 proc. wyjeżdżających. Z danych GUS wynika jednak, że wciąż w Polsce pozostało ponad 1,1 mln osób z takim obywatelstwem.

Powrót do domu wybrało też 33 tys. Białorusinów oraz 9,5 tys. Rosjan. Tych pierwszych wciąż w Polsce żyje i pracuje około 70 tys. W przypadku Rosjan ich liczba spadła z 37 tys. do 27,5 tys.

Do ojczyzny wrócili również Brytyjczycy – było ich 8,1 tys. Na kolejnych miejscach znaleźli się Mołdawianie, Izraelczycy, Irlandczycy, Turcy, Serbowie oraz obywatele Stanów Zjednoczonych.

źródło: GUS/money.pl

W przypadku obywateli Ukrainy ruch na granicy do około 13 marca nasilał się̨. Oznacza to, że więcej osób przyjeżdżało niż wyjeżdżało. Natomiast po wprowadzeniu pierwszych restrykcji 13 marca, sytuacja zmieniła się diametralnie. W szczególności po 15 marca widać znaczny odpływ obcokrajowców. Jak wskazują dane GUS, to właśnie od tego momentu następował zdecydowany wzrost liczby cudzoziemców wyjeżdżających z Polski.

źródło: GUS/money.pl

Dodano w Bez kategorii

Ponad rok temu rosyjskie służby zatrzymały Paula Whelana, którego oskarżono o szpiegostwo. Amerykanin został dziś skazany przez moskiewski sąd na karę 16 lat pozbawienia wolności. Oskarżony nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, a rodzina prosi amerykański rząd o interwencje.

Sąd miasta Moskwa skazał na 16 lat więzienia zatrzymanego ponad rok temu Paula Whelana. Zarzuca mu się szpiegostwo. Amerykanin nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, a ambasada USA potępiła ten proces mówiąc o braku dowodów. Oskarżony również utrzymuje wersję, że został wrobiony w winę.

Zobacz także: Bezrobocie? Ponad milion osób bez pracy, nie tylko z powodu pandemii

Jak informuje Associated Press skazany Paul Whelan spędzi wyrok w kolonii karnej, a wybór padł na placówkę o maksymalnym poziomie zabezpieczeń. Natomiast rodzina w tym brat oskarżonego David Whelan, który skrytykował decyzję Sądu Miasta Moskwa – “Decyzja sędziego stanowi jedynie ostatni etap tego zepsutego procesu sądowego. Mieliśmy nadzieję, że sędzia może wykazać się pewną niezależnością, ale ostatecznie rosyjscy sędziowie są podmiotami politycznymi, a nie prawnymi” – powiedział.

Poprosił również rząd Stanów Zjednoczonych o interwencje w sprawie jego brata – “Oczekujemy, że rząd USA natychmiast podejmie kroki w celu sprowadzenia Paula do domu” – apelował David Whelan.

o2.pl

Dodano w Bez kategorii

Jak donosi RMF FM, Vera Jourova – unijna komisarz odpowiedzialna za kwestie praworządności, grozi wstrzymaniem finansowania unijnych projektów w regionach, które ogłosiły się tzw. strefami wolnymi od LGBT.

Podczas posiedzenia komisji do spraw równości obywatelskich Parlamentu Europejskiego Jourova mówiła o pięciu regionach południowo-wschodniej Polski, które ogłosiły się strefami wolnymi od LGBT. Unijna komisarz nazwała to oburzającym i powiedziała, że nie może uwierzyć, że takie rzeczy dzieją się w Unii Europejskiej. “Nie możemy finansować projektów w miastach, które łamią podstawowe wartości takie jak równość obywateli, co jest zapisane nie tylko w unijnym prawie, ale i w polskiej konstytucji” – mówiła.

Jourova skrytykowała także prezydenta Andrzeja Dudę mówiąc, że jest zażenowana porównaniem LGBT do komunizmu. Zapowiedziała, że Komisja Europejska będzie śledziła sytuacje mniejszości w krajach Unii Europejskiej. Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej zastrzegła, iż nie chce ingerować w trwającą w naszym kraju kampanię, jednak uważa iż jest “to bardzo smutne, że we współczesnej Europie politycy najwyższych szczebli zdecydowali się wziąć za cel mniejszości, żeby osiągnąć potencjalne polityczne cele”.

Przypomnijmy, że sobotę prezydent Duda podczas spotkania z mieszkańcami Brzegu powiedział, że “próbuje się nam wmówić, że LGBT to ludzie. A to jest po prostu ideologia. Najlepszym dowodem na to, że jest to ideologia, jest to, że część osób, które mają preferencje homoseksualne, nie utożsamia się z tym ruchem i tą ideologią” – stwierdził.

Wskazał też, że przez cały okres komunizmu w szkołach dzieciom wpajano komunistyczną ideologię, a dzisiaj próbuje się je indoktrynować w inny sposób. “To jest taki neobolszewizm” – dodał. 

źródło: rmf24.pl

Dodano w Bez kategorii

1 lipca – w ramach tzw. nowej matrycy – wejdą w życie nowe stawki VAT. Za wiele produktów będziemy płacić wyższy podatek, a za inne mniej. Bardzo prawdopodobne, że dzięki tej zmianie ich ceny zmienią się.

Nowelizację ustawy o VAT jeszcze w lipcu 2019 roku przyjął Sejm. Ministerstwo Finansów podkreślało wtedy, że dzięki temu uproszczone zostaną przepisy oraz obniżone stawki na niektóre popularne produkty. Nowa matryca VAT miała wejść w życie już 1 kwietnia, jednak z powodu epidemii koronawirusa tę datę przesunięto na 1 lipca.

Zmiany, jakie wejdą w życie, opisuje “Dziennik Gazeta Prawna”. Przede wszystkim w końcu będziemy płacić taki sam podatek od towarów i usług za pieczywo i ciastka. Do tej pory były one objęte różnymi stawkami – 5, 8 lub 23 procent. Od 1 lipca wysokość będzie wynosić zawsze 5 proc.

Tyle samo będziemy płacić również za przyprawy. Do tej pory za niektóre (przetworzone) płaciliśmy 23 proc., za nieprzetworzone (np. kurkumę) 5 proc. Teraz za wszystko stawka będzie wynosić 8 proc.

Niższy VAT zapłacimy za: produkty dla niemowląt (żywność, pieluszki etc.) – z 8 proc. na 5 proc.; zupy i żywność dietetyczną – z 8 proc. na 5 proc. oraz owoce tropikalne – z 8 proc. na 5 proc.;

Wyższy VAT zapłacimy za: ośmiorniczki i inne skorupiaki – VAT wzrośnie z 5 proc. na 23 proc.; drewno opałowe – z 8 proc. na 23 proc. oraz lód używany do celów spożywczych – z 8 proc. na 23 proc.

Zobacz także: PGNiG podpisuje aneks do umowy. Gazprom zwróci 1,5 mld dolarów

źródło: businessinsider.com.pl

Dodano w Bez kategorii

Gunda Wütschner jest 76-letnią dziennikarką i wieloletnią działaczką partii SPD (Socjaldemokratyczna Partia Niemiec). W tamtym tygodniu była na proteście, żeby walczyć z rasizmem. Jednak jej powrót do domu nie zakończył się szczęśliwie.

Około godziny 16 Gunda wracała do domu rowerem z lewicowych protestów, które odbywały się w centrum Hamburga. Jadąc ścieżką rowerową została zepchnięta przez 12-14 letniego napastnika o “śródziemnomorskiej urodzie”, który uciekł z miejsca zdarzenia. Po wszystkim nieco obolała i wystraszona emerytka wróciła do mieszkania, tam zupełnie zaskoczona uświadomiła sobie, że została okradziona. Policja spisała zeznania i umieściła portret pamięciowy sprawcy. Jest on 150 cm chłopcem o krótkich czarnych włosach.

Co gdyby go złapano?

Dziennikarze zapytali emerytkę o to co chciałaby powiedzieć napastnikowi, gdyby go złapano. Odpowiedziała, że “chciałaby tylko wiedzieć, czemu to zrobił”. Możemy mieć tylko nadzieję, że młody Giuseppe lub Diego zostanie szybko ujęty, a państwo niemieckie poradzi sobie z falą zbrodni powodowanych przez włoskich i hiszpańskich imigrantów. Wtedy może znajdziemy odpowiedź na to pytanie.

źródło: bild.de

Dodano w Bez kategorii

/ Fot. Pixabay

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowało dzisiaj o zawarciu aneksu do umowy z Gazpromem, który został podpisany przez obie strony 5. czerwca br. Zastało to podyktowane przez wyrok końcowy Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie. Polska spółka spodziewa się nadpłaty w postaci 1,5 mld dolarów, która ma zostać wypłacona do 1. lipca 2020 roku.

Jak informuje portal “energetyka24.com” PGNiG w dniu 5. czerwca zawarło aneks do kontraktu jamalskiego wykonywanego przez rosyjski Gazprom – potentat naftowy i gazowy. Jednak dopiero dzisiaj polska spółka za pośrednictwem Polskiej Agencji Prasowej ujawniła raport o bieżących inwestycjach, gdzie zawarto informacje o porozumieniu stron.

Zobacz także: Państwo Islamskie atakuje w Nigerii. 60 ofiar zamachu

Jest to podyktowane wyrokiem końcowym Trybunału Arbitrażowego w Sztokhomie, który postanowił przychylić się do wniosku PGNiG w sprawie postępowanie dotyczące ceny kontraktowej obowiązującej dla Polski w ramach kontraktu jamalskiego realizowanego od 2014 roku przez Gazprom i Gazprom Export.

Polska spółka spodziewa się, że rosyjska strona zwróci naszemu Państwu nadpłatę w wysokości 1,5 mld złotych i to do 1. lipca bieżącego roku. Sam aneks zawiera również nową formułę cenową podaną przez sztokholmski trybunał.

Spór między PGNiG i Gazpromem dotyczył sposobu ustalania ceny gazu dostarczanego na podstawie kontraktu jamalskiego. Obowiązująca formuła cenowa powoduje, że PGNiG płaci znacznie powyżej cen rynkowych. Dlatego w 2014 r. PGNiG skorzystało z przewidzianej w kontrakcie możliwości renegocjacji ceny. Po wyczerpaniu okresu negocjacyjnego w maju 2015 r. polska spółka skierowała spór do rozstrzygnięcia przez Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie, a dopiero w lutym 2016 r. złożyła skutecznie pozew przeciwko Gazpromowi.

energetyka24.com

Dodano w Bez kategorii

/ fot. asta24.pl

Różnica między obecnie urzędującym prezydentem a kandydatem KO nigdy wcześniej nie była tak mała. Wybory wygrałby jednak Andrzej Duda. Tak wynika z sondażu IBRIS przeprowadzonego dla Wirtualnej Polski.

Zapowiada się zacięta walka do końca kampanii. Co prawda, obecnie urzędujący prezydent prawdopodobnie uzyska lepszy wynik w pierwszej turze, ale główny kontrkandydat systematycznie odrabia straty. Poparcie dla Andrzeja Dudy oscyluje w okolicach 40,8 proc. Jego przeciwnik, z kolei, obecnie liczyć może na wynik rzędu 28 proc, a zatem oznacza to drugą turę wyborów prezydenckich. Odbyłaby się ona 12 lipca.

Póki co, Andrzej Duda ma realną szansę na reelekcję. Urzędujący prezydent, według sondażu IBRIS, uzyskałby w drugiej turze poparcie 48,8 proc. ankietowanych. Mimo to, Rafał Trzaskowski depcze mu po piętach. 12 lipca może on liczyć na 48- procentowe poparcie. Różnica jest więc naprawdę niewielka. Ponadto, należy brać pod uwagę zmiany w preferencjach wyborców. W porównaniu z poprzednim badaniem na temat II tury, Duda stracił 1 punkt procentowy, Trzaskowski zyskał zaś 1,6 punkta procentowego.

Źródło: Wirtualna Polska

Spadł również odsetek wyborców niezdecydowanych. Wynosi on obecnie 3,2 proc.

Gdyby II tura odbyła się w ostatnią niedzielę, frekwencja wyniosłaby 65 procent.

Więcej o najnowszym sondażu IBRIS: https://wiadomosci.wp.pl/najnowszy-sondaz-prezydencki-ibris-dla-wp-andrzej-duda-czy-rafal-trzaskowski-wynik-w-ii-turze-pachnie-sensacja-6521456025028737a

Źródło: Wirtualna Polska

Dodano w Bez kategorii

Trwa turecka ekspansja militarna na Bliskim Wschodzie oraz stopniowa eliminacja kurdyjskiej opozycji i ludności cywilnej. Władze w Ankarze poinformowały o nalotach na kurdyjskie bazy w Iraku. Nie podano liczby ofiar, lecz ujawniono że zginęło trzech ważnych dowódców PKK odpowiedzialnych za ataki na Turcję.

W niedzielny wieczór turecka armia rozpoczęła naloty na kurdyjskie cele w Iraku. Zakończyły się dziś nad ranem oraz w Ankarze ogłoszono sukces. Tureckie myśliwce w ramach akcji “Orli Szpon” zdaniem resortu obrony wzięły odwet na kurdyjskich terrorystach z Partii Pracujących Kurdystanu.

“Rozpoczęła się operacja Orli Szpon. Nasze samoloty zwalają jaskinie na głowy terrorystów” – ogłoszono na twitterze tureckiego MON.

https://twitter.com/tcsavunma/status/1272415730068307968

Zobacz także: Marsz w Oświęcimiu zatrzymany! Skandaliczna decyzja dyrekcji muzeum [WIDEO]

Łącznie zaatakowano 81 placówek należących do PKK leżących w Iraku m.in w Sinjar, Qandil, Karacak, Zap, Avasin-Basyan, Hakurk. Nie podano jednak ile osób zginęło podczas nalotów, lecz ujawniono że miało zginąć trzech ważnych dowódców tej bojówki.

Władze w Ankarze podkreślają, że działali w ramach międzynarodowego prawa do obrony. Myśliwce wystartowały natomiast z różnych baz z kraju, głównie z miast w regionie Diyarbakir i Malatya.

W swoim oświadczeniu tureckie władze powołują się na bezpieczeństwo kraju – “PKK i inne elementy terrorystyczne zagrażają bezpieczeństwu naszego narodu i granic, a ataki na nasze bazy i placówki narastają z każdym dniem”.

Partia Pracujących Kurdystanu to ruch separatystyczny tureckich Kurdów, którzy wypowiedzieli wojnę Turcji w 1984 r. W konflikcie zginęło do tej pory ponad 40 tys. osób. Uznawana jest również m.in. przez kraje UE i Stany Zjednoczone za organizację terrorystyczną.

o2.pl

Dodano w Bez kategorii

Wypowiedź Andrzeja Dudy na temat społeczności LGBT wywołały burzliwą reakcję nie tylko w Polsce. Elio Di Rupo, premier Walonii, francuskojęzycznej części Belgii, zalicza się do grona jej krytyków. Nie ogranicza się jednak wyłącznie do dezaprobaty. Polityk chce, aby sprawą zajęła się Unia Europejska.

,,Niedopuszczalne komentarze polskiego prezydenta na temat społeczności LGBT są niebywałą agresją” – taki wpis zamieścił Di Rupo w niedzielę na Twitterze.

Według premiera Walonii, Duda nie tylko jest jawnym homofobem, ale i wspiera działania PiS obliczone na zniszczenie praworządności w Polsce. Kampania wyborcza i chęć zdobycia poparcia, zdaniem Belga nie są żadnym wytłumaczeniem. Co warte podkreślenia, Di Rupo był jednym z pierwszych szefów rządów na świecie, który przyznał się do homoseksualizmu.

Sprzeciw byłego premiera Belgii wobec słów polskiego prezydenta o ruchu LGBT nie ogranicza się jednak tylko do manifestowania oburzenia na twitterze. Di Rupo wezwał Komisję Europejską, a także komisarza ds. sprawidliwości do podjęcia działań.

Jak donosi PAP (https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C662417%2Cbelgia-premier-walonii-oburzony-slowami-dudy-o-lgbt-chce-reakcji-ue.html), chodzi o zwrócenie się do Rady Europejskiej z wnioskiem o uruchomienie artykułu 7 unijnego traktatu, który pozwala na zawieszenie głosu danego państwa w Radzie UE.

,,Wszelka pomoc europejska powinna opierać się o poszanowanie europejskich wartości i podstawowych wolności“- podsumował polityk.

Słowa Andrzeja Dudy o LGBT padły, co prawda, na spotkaniu w Brzegu, ale spowodowały europejską lawinę. Prezydent przyrównał postulaty ruchu LGBT do ideologii komunistycznej. ,,To taki neobolszewizm“- ocenił.

Duda powoływał się na pokolenie swoich rodziców, które walczyło z komunistyczną indoktrynacją. ,,Nie po to oni walczyli, aby teraz przyszła inna ideologia, jeszcze bardziej niszcząca dla człowieka. Ideologia, która pod frazesami szacunku i tolerancji ukrywa głęboką nietolerancję i wykluczenie tych, którzy nie chcą jej ulec.”

Źródło: PAP

Dodano w Bez kategorii