Wrocławskie zoo doczekało się nowych mieszkańców. W basenie Kanału Mozambickiego w Afrykarium przyszły na świat się dwie płaszczki z narażonego na wyginięcie gatunku orleni cętkowanych. Ogród od 2014 roku prowadzi hodowlę zachowawczą tych płaszczek, a tegoroczne narodziny to dopiero drugi taki przypadek w Polsce.

Kierownik akwariów i koordynator hodowli zachowawczej orleni na Europę Jakub Kordas wyjaśnił, że w przeciwieństwie do większości płaszczek, które żyją przy dnie, orleń cętkowany to płaszczka „szybująca” w wodzie.

„Orleń cętkowany to ryba pelagiczna. Do pływania wykorzystuje powierzchnię nośną swojego ciała dysponując tym samym większą ilością energii pasywnej. Dzięki powierzchni unoszenia, którą tworzy kształt jej ciała, dosłownie szybuje w oceanie. Polega to na tym, że rozprostowują wielkie płetwy piersiowe i pozwala się unosić wodzie” – mówił.

Jakub Kordas zwrócił uwagę, że orleń cętkowany należy do gatunku zagrożonego wyginięciem w środowisku naturalnym. Jego zakres występowania obejmuje w zasadzie cały Ocean Indyjski i jego morza. „Jednak odnotowywany jest duży spadek liczebności populacji i IUCN nadał temu gatunkowi status ‘wrażliwego’. Ponadto do niedawna niewiele było wiadomo o tych rybach. Podejrzewano, że nie mamy do czynienia z jednym gatunkiem, bo orlenie w różnych częściach Oceanu wyglądają trochę inaczej. Potwierdziły to badania genetyczne. Stąd też hodowle zachowawcze w ogrodach zoologicznych – aby chronić i poznawać lepiej ten gatunek” – wyjaśnił.

Kierownik akwariów i koordynator hodowli zachowawczej na Europę dodał, że program hodowli zachowawczej orlenia cętkowanego realizowany jest od 1997 roku, czyli od samego początku pojawienia się pierwszych osobników w ogrodach zoologicznych i oceanariach. Obecnie żyje w nich ponad 90 osobników. We wrocławskim zoo orlenie cętkowane pojawiły się wraz z Afrykarium, jesienią 2014 r.

W Afrykarium można spotkać je w dwóch strefach – w Morzu Czerwonym, oraz w Kanale Mozambickim, Mieszka ich tam łącznie siedem. „Mają idealne warunki do życia i rozmnażania się. Pierwszy przychówek mieliśmy 1 kwietnia 2019 r.; urodził się wtedy samiec, który jest pierwszym urodzonym orleniem cętkowanym w polskiej historii akwarystyki. W tym roku doczekaliśmy się dwóch kolejnych – urodzone 2 maja to samczyk i samiczka” – mówił Kordas.

Źródło: interia.pl

Dodano w Bez kategorii

Od 4 lipca w Anglii otwarte będą mogły być puby, restauracje, hotele, hostele, kina, muzea, galerie, świątynie, salony fryzjerskie, a wymagany dwumetrowy dystans między ludźmi zostanie zmniejszony do jednego metra – ogłosił we wtorek brytyjski premier Boris Johnson.

„Dzięki naszemu postępowi, możemy teraz pójść dalej i bezpiecznie złagodzić blokadę w Anglii. Na każdym etapie ostrożność pozostanie naszym hasłem przewodnim, a każdy krok będzie warunkowy i odwracalny. Naszą zasadą jest zaufanie Brytyjczykom, że będą w pełni świadomi zagrożeń, pamiętając, że im bardziej się otwieramy, tym bardziej musimy być czujni” – powiedział Johnson w Izbie Gmin.

Od lipca mogą być otwarte – pod warunkiem wprowadzenia zasad zmniejszających ryzyko zakażenia – hotele, hostele, kwatery typu bed and breakfast, apartamenty i domy wakacyjne, domki letniskowe lub bungalowy, kempingi, parkingi dla samochodów kempingowych, miejsca kultu religijnego, biblioteki, świetlice, restauracje, kawiarnie i stołówki pracownicze, bary i puby (ale klienci mogą siedzieć tylko przy stolikach, zaś właściciele będą proszeni o zbieranie danych kontaktowych klientów), kina, teatry i sale koncertowe (ale bez występów na żywo), muzea i galerie, salony fryzjerskie i fryzjerzy, place zabaw na otwartym powietrzu, siłownie i lodowiska na otwartym powietrzu, parki rozrywki i parki tematyczne i parki rozrywki, inne kryte ośrodki lub obiekty rekreacyjne.

Ponadto od 4 lipca członkowie jednego gospodarstwa domowego mogą spotykać się w pomieszczeniach zamkniętych z osobami z innego gospodarstwa domowego, w tym zostając na noc, przy czym te spotkania nie muszą być z tym samymi osobami, tzn. rodzina z dziećmi może się spotkać najpierw z jednymi dziadkami, a innego dnia z drugimi. Na zewnątrz ludzie mogą się gromadzić w grupach do sześciu osób z różnych gospodarstw domowych przy zachowaniu dystansu, zaś dwa gospodarstwa domowe dowolnej wielkości mogą się spotykać na zewnątrz, tzn. w przypadku dwóch dużych rodzin lub gospodarstw domowych nie będzie ograniczenia co do wielkości tego zgromadzenia.

„Dzisiaj możemy powiedzieć, że nasza długa narodowa hibernacja zaczyna się kończyć, a życie wraca do naszych sklepów, ulic i domów, zaś nowy, ale ostrożny optymizm jest wyczuwalny” – oświadczył Johnson. Zastrzegł jednak, że jeśli pojawi się groźba nawrotu wirusa, rząd nie zawaha się przed wycofaniem części lub wszystkich nowo ogłoszonych kroków.

Zapowiedź złagodzenia restrykcji – co dotyczy tylko Anglii, bo władze Szkocji, Walii i Irlandii Północnej same ogłaszają tempo podejmowanych kroków – została powszechnie poparta przez posłów, także z opozycji. Lider Partii Pracy Keir Starmer powiedział, że jego ugrupowanie „przeanalizuje szczegóły” i „przestudiuje wytyczne”, ale „ogólnie rzecz biorąc, z zadowoleniem przyjmuję to oświadczenie, wierzę, że rząd stara się postępować właściwie, i że będziemy to wspierać”.

Źródło: wgospodarce.pl

Dodano w Bez kategorii

Apple ogłosiło podczas WWDC 2020, że rezygnuje ze stosowania procesorów Intela w swoich komputerach. Producent MacBooka chce wykorzystywać w nich własne układy w architekturze ARM, co oznacza prawdziwą rewolucję w urządzeniach Apple. Laptopy mają nie tylko działać dłużej na jednym ładowaniu, ale i obsłużą aplikacje dla iPhone’a.

Apple stosuje procesory własnego projektu (jednak produkowane przez firmy zewnętrzne) już w iPhone’ach. Do tej pory komputery MacBook, Mac i iMac tego producenta działały na ogólnodostępnych układach stworzonych przez Intela. Teraz ma się to zmienić.

Apple stawia na własne układy ARM

Amerykański gigant już od dłuższego czasu zdawał się dążyć do zmiany takiego stanu rzeczy. Teraz Tim Cook, szef firmy (CEO – chief executive officer) firmy podczas konferencji WWDC (Worldwide Developers Conference) 2020 oficjalnie poinformował o porzuceniu układów od Intela. Apple stawia tym samym na własne procesory.

Na ich temat na razie nie wiadomo zbyt wiele. Będą to jednak układy wyprodukowane w architekturze ARM, co oznacza prawdziwą rewolucję w komputerach Apple. Zamiast obecnie wykorzystywanej architektury x86, MacBooki, iMaki oraz Maki będą musiały obsłużyć odmienną technologię ARM.

Oznacza to przede wszystkim zupełne przeprojektowanie systemu operacyjnego, z którego korzystają urządzenia Apple. Firma zdecydowała się na wydanie nowej wersji – macOS Big Sur – która od momentu wydania będzie mogła współpracować z nowymi procesorami (ale trafi też na stare komputery).

Jedną z najciekawszych zalet przejścia na architekturę ARM będzie jeszcze większe zawężenie więzi, jakie łączą urządzenia ekosystemu Apple. Nowe komputery tego producenta będą obsługiwać aplikacje napisane pod procesory ARM, dlatego programy z macOS powinny działać również na iOS na iPhone’ach. Apple twierdzi też, że większość aplikacji z telefonów będzie w przyszłości działać na komputerach.

To oczywiście stworzy problem niezgodności nowych Maków i MacBooków ze starymi aplikacjami napisanymi pod kątem pracy na procesorach Intela. Dlatego amerykański producent mocno namawia deweloperów, aby dostosowywali własne programy do nowej architektury za pomocą przygotowanych już narzędzi. Firma współpracuje też m.in. z Microsoft i Adobe, dzięki czemu już teraz na komputerach Apple z ARM mogłyby działać programy Photoshop czy MS Office. Oba podczas prezentacji nie miały zresztą żadnych problemów z płynnością działania.

Apple wyposaży też system macOS Big Sur w narzędzie Rosetta 2, które powinno “przetłumaczyć” aplikacje jeszcze podczas instalacji.

Źródło: gazeta.pl

Dodano w Bez kategorii

Spotkanie prezydentów Polski i USA Andrzeja Dudy oraz Donalda Trumpa w cztery oczy, rozmowy plenarne delegacji obu krajów, wspólne oświadczenie prezydentów – to główne punkty środowej wizyty Andrzeja Dudy w Białym Domu. Prezydentowi będą towarzyszyć szefowie MON Mariusz Błaszczak i BBN Paweł Soloch.

Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, który także udaje się z Andrzejem Dudą do USA, poinformował PAP, że w polskiej delegacji znajdą się też: minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, szef BBN Paweł Soloch oraz kpt. Jacek Siewiera. W spotkaniu ma też uczestniczyć ambasador Polski w USA Piotr Wilczek.

Kpt. Jacek Siewiera to lekarz z Wojskowego Instytutu Medycznego i szef wojskowo-medycznej misji, która w kwietniu, w okresie nasilenia epidemii koronawirusa przebywała w Chicago w USA. Kpt. Siewiera wcześniej był szefem takiej samej misji we włoskiej Lombardii. Obie misje miały na celu wymianę doświadczeń dotyczących form i sposobów organizacji krajowego systemu ochrony zdrowia pod kątem skuteczności walki z epidemią.

Szczerski poinformował PAP, że podczas wizyty Andrzeja Dudy w Białym Domu zaplanowano jego spotkanie w cztery oczy z prezydentem USA. Po tej rozmowie obędą się rozmowy planarne delegacji obu krajów; następnie prezydenci Polski i USA spotkają się z przedstawicielami mediów. Rozmowy mają się zacząć w środę po godzinie 14 czasu miejscowego.

Według Szczerskiego Andrzej Duda wraz z Donaldem Trumpem wydadzą wspólne oświadczenie, które będzie podsumowaniem głównych, poruszanych w obu rozmowach, tematów. Minister wymienił dwie duże grupy tematów. Są to – jak mówił – bezpieczeństwo militarne, energetyczne i zdrowotne, a także kwestie rozwoju gospodarczego: inwestycji amerykańskich, inicjatywy Trójmorza oraz rozwoju sieci 5G i połączeń telekomunikacyjnych. Szczerski wyjaśnił, że ostateczny kształt oświadczenia będzie zależał od przebiegu rozmów i zostanie przyjęty dopiero po ich zakończeniu.

Andrzej Duda tłumacząc powody swojego wyjazdu do USA podkreślał, że sojusz z USA jest “niezwykle ścisły”, przejawia się w gospodarce i bezpieczeństwie militarnym. “Chcę, żeby się to pogłębiało, właśnie dlatego udaję się we wtorek na spotkanie z prezydentem Stanów Zjednoczonych. (…) Mam nadzieję, że będą kolejne amerykańskie inwestycje w naszym kraju, że amerykańska obecność militarna u nas, gwarantująca nam bezpieczeństwo, będzie gwarantowała to bezpieczeństwo nam, ale będzie przekonywała także wielkich amerykańskich inwestorów, że można tu zainwestować, bo jest bezpiecznie, bo są ich żołnierze, którzy tam gdzie są, tam jest bezpiecznie, bo to jest największa i najmocniejsza armia na świecie” – tłumaczył prezydent.

Szczerski zapowiadając spotkanie obu prezydentów podkreślał w wypowiedziach dla mediów, że prezydent Duda jedzie do Waszyngtonu załatwiać polskie sprawy. – Mogę już teraz powiedzieć, że na pewno będą dobre wieści z Waszyngtonu po spotkaniu prezydentów – stwierdził szef gabinetu prezydenta we wtorek w programie pierwszym Polskiego Radia.

Minister informował również PAP, że do ostatniej chwili trwały międzynarodowe konsultacje w sprawie wizyty Dudy za oceanem. W poniedziałek Andrzej Duda rozmawiał z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą na temat bezpieczeństwa w naszym regionie. Według Szczerskiego, przywódcy uzgodnili, że prezydent Duda podczas spotkania z Donaldem Trumpem ma w imieniu obu krajów zaapelować o wzmocnienie obecności wojsk USA w Europie.

Prezydencki minister informował również o rozmowach przed wizytą Dudy w USA z Kijowem. Jako przykład poinformował o swojej rozmowie z zastępcą szefa administracji prezydenta Ukrainy odpowiedzialnym za sprawy zagraniczne Ihorem Żowkwą. “Rozmowy ze stroną Ukraińską są podobne do tych prowadzonych ze stroną litewską. Ze strony ukraińskiej pojawiła się prośba, żeby poruszyć w rozmowie z prezydentem USA problem bezpieczeństwa na Ukrainie i fakt, że Ukraina chce rozwijać współpracę z NATO i USA” – powiedział Szczerski.

Wylot polskiej delegacji do USA jest zaplanowany na wtorek wieczorem.

Źródło: dziennik.pl

Dodano w Bez kategorii

Kaliski biskup senior Stanisław Napierała odpiera stawiane mu zarzuty ukrywania księży pedofilów. Jego zdaniem jest to atak na hierarchów kościelnych. Twierdzi także, że nie rozmawiał z matką jednej z ofiar.

Ostatni film reżyserii braci Sekielskich nagłośnił sprawę biskupa Edwarda Janiaka, który miał ukrywać dwóch księży pedofilów, którzy skrzywdzili swoje ofiary w przeszłości. Po emisji został on odsunięty od prowadzenia seminarium duchownego, a zastąpił go biskup Stanisław Napierała, który udzielił w maju święceń kapłańskich. Jednakże również i on ma być umoczony w sprawę ukrywania księży pedofilów.

Ksiądz biskup w wywiadzie dla Radia Maryja odpowiedział na stawiane mu oskarżenia, a sam pedofilski uważa za straszne zło – “Jest strasznym przestępstwem, silnym uderzeniem w Kościół, którego ksiądz jest reprezentantem. Powinien zadośćuczynić sprawiedliwości wymierzonej mu przez sąd cywilny i kościelny” – powiedział Napierała.

Zobacz także: Kunegunda Siwiec – nieznana polska mistyczka [WIDEO]

Podejście hierarchów kościelnych do tego bulwersującego opinię publiczną tematu bp Stanisław Napierała tłumaczy tym, iż dopiero od niedawna funkcjonują kościelne normy prawne ds. pedofilii duchownych. Wcześniej kierowano się prawem kanonicznym, ogólna praktyką, prawem moralnym czy sumieniem. Kolejną kwestią jego zdaniem są zawodne i brakujące zapisy w dokumentacji, które nie wyjaśniają dokładnie danej sprawy.

Jak przyznaje, oskarżenia matek jednej z ofiar księdza pedofila, Ewa Hurna miała podobno spotkać się z biskupem i wręczyć mu specjalny list. Sam zainteresowany, jednakże odpowiada, iż nigdy nie widział się z taką kobietą, co więcej do kurii nie dotarł żaden list od tej kobiety.

Hierarcha zaznaczył również, że ks. Arkadiusz H. nigdy nie był przenoszony karnie z parafii do parafii, a ze względu na “zwyczaje diecezjalne”. Zapewnił, że nie przypomina sobie, aby ktokolwiek mówił o pedofilskich czynach H. Dodł, że nigdy nie było na niego skargi czy anonimu, a same pochwały. O oskarżeniach kierowanych w stronę diecezji bp Napierała powiedział, że “nie można uogólniać pojedynczych, bolesnych przypadków. To gwałt zadawany prawdzie” – skomentował.

Na końcu stwierdził, że skrzywdzono go takim dokumentem – “Wyrządzono mi krzywdę i szkodę. Wybaczam jednak wszystkim” – powiedział, zaznaczając, by traktować jego wypowiedź jako jedną całość. Poprosił również, aby nie wyrywać z kontekstu jego wypowiedzi.

Radio Maryja

Dodano w Bez kategorii

Dziś po południu Roty Marszu Niepodległości organizują pikietę pod Pałacem Prezydenckim. Chodzi o roszczenia żydowskie do tzw. restytucji mienia bezdziedzicznego.

Roty Niepodległości ich lider Robert Bąkiewicz zapowiedzieli pikietę pod Pałacem Prezydenckim w dniu wyjazdu Andrzeja Dudy do USA, gdzie ma się spotkać z Donaldem Trumpem. Aktywiści chcą jasnej deklaracji od Dudy ws. roszczeń żydowskich i przekazania twardego stanowiska Polaków w sprawie ustawy JUST Act, którą Donald Trump podpisał w maju 2018 roku.

Tak pisze na sowim koncie Twitterowym Robert Bąkiewicz: Dziś Prezydent Duda wylatuje do USA. Zbieramy się o 18.00 pod Pałacem Prezydenckim, bo chcemy, aby podczas wizyty w Białym Domu wybrzmiala w końcu prawda: Polacy byli ofiarami i nic nie jesteśmy winni środowiskom żydowskim. Chcemy jasnego przekazu od głowy państwa.

Roty Niepodległości zachęcają warszawiaków do obecności: Spotykamy się pod Pałacem Prezydencki, w dniu gdy Andrzej Duda leci do USA spotkać się z Donaldem Trumpem, aby podczas tej wizyty wybrzmiała jasna deklaracja, z którą zgadza się większość Polaków: “Nie dla roszczeń międzynarodowych organizacji żydowskich”. Polska nie jest nic winna Żydom. Roszczenia kierujcie do Berlina. Taki przekaz powinien być przedstawiony przez stronę Polską w Waszyngtonie i do tego dziś będziemy namawiać pod Pałacem. Przyjdź – nie bądź obojętny.

Naciskają na Dudę ws. roszczeń

Organizatorzy chcą zmobilizować urzędującego Prezydenta RP do tego, aby wykorzystał spotkanie z Donaldem Trumpem do wypowiedzenia jasnego stanowiska w sprawie tak zwanej „restytucji mienia bezdziedzicznego”. Tak piszą na swoim wydarzeniu na Facebooku: 24 czerwca Prezydent Andrzej Duda spotka się z Prezydentem USA Donaldem Trumpem, który w maju 2017 roku podpisał ustawę JUST Act. To doskonały moment, aby głowa państwa jasno stanęła po stronie polskich obywateli. Czas powiedzieć Donaldowi Trumpowi i stojącymi za nim środowiskami żydowskimi wprost: NIE ZAPŁACIMY – kierujcie swoje bezprawne żądania do Niemców. U nas nie macie czego szukać, nie damy się okraść.

W lutym zeszłego roku Robert Bąkiewicz zainicjował szeroką kampanię przeciwko roszczeniom żydowskim. Na ulice największych polskich miast wyjechały mobilne billboardy, zbierano podpisy pod petycją do Donalda Trumpa, zorganizowano ogromny marsz przeciwko roszczeniom pod hasłem „STOP 447”, a kulminacją kampanii było zebranie ponad 200 000 podpisów pod ustawą broniącą polski majątek przed tzw. „restytucją mienia”.

ROTY.PL

Dodano w Bez kategorii

Wczoraj Prezydent USA Donald Trump wyraził swój sprzeciw wobec pomysłowi na przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych. Po raz kolejny przekonywał o niebezpieczeństwie związanych z takim trybem wyborczym. Podczas jednego z wieców Trumpa organizatorzy zarazili kilkanaście osób koronawirusem.

Donald Trump skrytykował ostatnio pomysł zorganizowania wyborów prezydenckich poprzez przesyłanie kart wyborczych drogą pocztową. Prezydent Stanów Zjednoczonych uważa taki sposób za niebezpieczny oraz wybory stałyby się łatwym celem dla oszustów i wrogów USA.

Zobacz także: Jadwiga Emilewicz przemawiała na Jasnej Górze. Jest reakcja Episkopatu

“Miliony kart do głosowania będzie drukowanych przez zagraniczne kraje i innych. To będzie skandal wszech czasów” – napisał na Twitterze.

https://twitter.com/realDonaldTrump/status/1275024974579982336

Już wcześniej w podobny sposób krytykował ewentualne wybory korespondencyjne. Nie ukrywa, że w takim przypadku jest szerokie pole do nadużyć i fałszerstw wyborczych. Wybory mają się odbyć 3. listopada bieżącego roku.

Należy również wspomnieć o ostatnim skandalu jaki wybuchł po przeprowadzeniu w Tulsie wiecu wyborczego. W tym rejonie tuz po wiecu odnotowano wzrost zarażeń na koronawirusa. Okazało się, że kilka osób ze sztabu organizacyjnego było zarażonych.

onet

Dodano w Bez kategorii

Do jutrzejszej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Białym domu odniósł się poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, Krzysztof Paszyk. Był on gościem audycji “Dwie Strony” w Polskim Radiu 24. Ponadto, Paszyk oraz Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski wyrazili swe opinie na temat kampanii kandydatów w wyborach prezydenckich, a także języka we współczesnej debacie publicznej.

Warszawski Sąd Okręgowy wydał w poniedziałek oświadczenie w którym orzekł, że kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, Rafał Trzaskowski, nie musi sprostować swej wypowiedzi, że w wyniku pandemii koronawirusa prawie milion osób straciło pracę. Sąd orzekł, że wypowiedź ta jest nieprecyzyjna, a nie nieprawdziwa. Po wydaniu takiego oświadczenia, sztab wyborczy Andrzeja Dudy, który złożył do Sądu Okręgowego zawiadomienie w tej sprawie, zapowiedział odwołanie się od tej decyzji.

Język kampanii prezydenckiej

Większość Polaków, tak samo jak ja, oczekiwałaby od przyszłego prezydenta języka, pozbawionego kontrowersji, agresji (…) i takiego, który nie wymagałby odwoływania się do sądu – powiedział poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, Krzysztof Paszyk. Dzisiaj język debaty publicznej i pycha kandydatów pcha ich w kierunku kolejnej wojny polsko-polskiej. Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi nie można było przypisać wypowiedzi, które mijały się z prawdą, atakowały, bądź w jakikolwiek sposób wzbudzały kontrowersje – dodał Paszyk.

Do sprawy odniósł się także Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski. Według niego to bardzo źle, jeśli kandydat, lub przyszły prezydent wypowiada się w sposób kontrowersyjny i niejednoznaczny. Odnosząc się do sprawy Rafała Trzaskowskiego Cymański zauważył, jak starannie trzeba uważać na wypowiedzi i jak łatwo jest w bardzo inteligentny sposób manipulować faktami.

Trzeba wykonać pewien wysiłek, by nie ulec pokusie wypowiadania mocnych, ostrych zwrotów, które różnie mogą być rozumiane – dodał Cymański.

Sojusznik w obronie przed roszczeniami?

W audycji poruszono również kwestię jutrzejszej (24.06.2020r. – przyp. red.) wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu. Krzysztof Paszyk powiedział, że Duda powinien jasno sprzeciwić się tzw. ustawie 447, za którą stoi bardzo silne żydostwo w USA. Jest to ciekawe spostrzeżenie, bowiem do tej pory tylko środowiska, związane z ideową prawicą podnosiły konieczność zaprotestowania przeciwko bezprawnym roszczeniom żydowskim. Czas pokaże, czy tego typu wypowiedzi ludowców są li tylko elementem kampanii wyborczej, czy Konfederacja ma w PSL-u sojusznika w walce z niesprawiedliwym traktowaniem Polski w związku z ustawą S447.

Źródło: polskieradio24.pl

Dodano w Bez kategorii

28 czerwca 2020 roku swoje setne urodziny obchodził będzie kapitan Bolesław Chmielowiec, żołnierz Armii Krajowej oraz Narodowych Sił Zbrojnych. Z tej okazji Stowarzyszenie Głos Bohatera przygotowało akcję składania życzeń urodzinowych Kapitanowi, w której można było uczestniczyć drogą internetową.

Akcja polegała na przygotowaniu kartki w formacie A4 z napisanymi życzeniami dla kpt. Bolesława Chmielowca i nazwą miejscowości. Nazwa była ważna, gdyż Głos Bohatera chciał, by Pan kapitan widział, z jak wielu miast i wsi w Polsce pochodziły życzenia dla niego. Następnie należało zrobić zdjęcie i drogą mailową na adres [email protected]. Zdjęcia zostaną wywołane i w dniu urodzin będą przekazane Jubilatowi.

Swoją działalność konspiracyjną Bolesław Chmielowiec ps. Komar rozpoczął w sierpniu 1940 r. żołnierz ZWZ-AK. W 1943 roku dołączył do oddziału partyzanckiego Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem kpt. Wacława Piotrowskiego ps. Cichy. Oddział należał do 1. Pułku Legii Nadwiślańskiej dowodzonej przez cichociemnego mjr. Leonarda Zub-Zdanowicza ps. Ząb.

Po wkroczeniu Armii Czerwonej, w grudniu 1944, kpt. Chmielowiec został siłą wcielony do ludowego Wojska Polskiego, gdzie został oddelegowany do Marynarki Wojennej w Gdyni. W maju 1945 roku zagrożony aresztowaniem zdezerterował i powrócił na Lubelszczyznę, gdzie ponownie dołączył do konspiracji. Służył m.in. w oddziale NSZ-NZW pod dowództwem Stanisława Młynarskiego ps. Orzeł. Brał udział w wielu akcjach przeciwko systemowi komunistycznemu, m.in. w rozbiciu posterunku MO w Zakrzówku. Za swoją działalność Pan Chmielowiec był kilkakrotnie aresztowany i prześladowany, a następnie inwigilowany przez służby specjalne PRL.

Górny i chmurny nasz los tułaczy… Słowa tej partyzanckiej piosenki w pełni oddają późniejsze koleje losu „Komara” i jego pokolenia. Konspiracja, partyzantka, PRL-owskie kazamaty, „śledztwa” i więzienia oraz pogarda pepeerowsko-pezetpeerowskich „bonzów” dla „zaplutych karłów reakcji”, dla osobników podrzędnej kategorii stały się udziałem na prawie pięćdziesiąt lat „dorosłego” ich życia. – tak jego losy zapowiada książka Wspomnienia straconych (?) dni.

Dodano w Bez kategorii

W tumulcie zamieszek i absurdów, powodowanych przez ruch Black Lives Matter, który ma już praktycznie ogólnoświatowy zasięg, zamieszanie spowodowała awionetka, która nad stadionem angielskiego klubu Burnley FC ciągnęła baner z napisem “White Lives Matter”.

Media brytyjskie określiły przelot awionetki z banerem “rasistowskim skandalem” a klub Burnley FC objął osoby, odpowiedzialne za ten incydent dożywotnim zakazem stadionowym. Ta akcja w żadnym stopniu nie reprezentuje wartości, jakimi kieruje się Burnley FC – czytamy w oficjalnym komunikacie, jaki pojawił się na stronie internetowej klubu.

Należy zauważyć, że baner, ciągnięty za awionetką, nie głosił jakiegokolwiek hasła, odnoszącego się do supremacji Białych, nie dzielił też ras na lepsze i gorsze. Podkreślał jedynie, że życie ludzi białych, jest tak samo ważne, jak czarnych. Alergiczna wręcz reakcja na to wydarzenie unaocznia, że w krajach anglosaskich, zorganizowany rasizm wobec Białych to nie slogan, ale codzienność.

Sprawę nagłośnił blog Raz prozą, raz rymem – walczymy z propagandowym reżimem:

“Liga angielska. Piłkarze i sędziowie klękają, kajają się, przepraszają, jak im federacja każe lizać czyjeś buty, to pochylą się i wyliżą podeszwę do stanu fabrycznego. Piłkarze wychodzą na boisko, a na plecach zamiast nazwisk mają napis ,,Black Lives Matter”.

Tymczasem nad stadionem przeleciał samolot z transparantem przypominającym, że również ,,Życie Białych Jest Ważne”. Na wypadek gdyby ktoś w tym szaleństwie zapomniał.

Reakcja?

Media okrzyknęły to rasistowskim skandalem, a klub Burnley ogłosił, że osoba odpowiedzialna za ten incydent, zostanie objęta… dożywotnim zakazem stadionowym. ,,Ta akcja w żadnym wypadku nie reprezentuje wartości jakie przyświecają Burnley FC” – głosi komunikat.

Nadążacie?

Napis nie głosił haseł typu: ,,Życie (tych czy tamtych) NIE MA ZNACZENIA”, bo wtedy sam bym takiego kretyna potępił i odciął się od takiej ohydnej akcji. No ale nie. Napis przypominał, że życie białych ma znaczenie.

I to jest, jak się okazuje, rasistowski skandal.

Czyli już kurwa nawet nie można powiedzieć, że życie białego człowieka się liczy!

Liczy się tylko życie czarnego człowieka, skoro wszyscy chodzą w koszulce z napisem głoszącym tylko, że życie CZRNYCH jest ważne, a biały jest rasistą, kiedy zaznacza, że KAŻDE życie się liczy, albo że życie białych też się liczy.

Doszliśmy do punktu, w którym jeśli nie klękasz i nie przepraszasz za nieswoje winy, to jesteś pieprzonym rasistą!

Orwell z Bareją by usiedli do stołu, zrobiliby po 0.7 litra na głowę, i nie wymyśliliby czegoś aż tak absurdalnie durnego jak nasza rzeczywistość”.

Dodano w Bez kategorii