Unia Europejska znów ingeruje w wewnętrzne stanowienia prawa, w poszczególnych państwach członkowskich. Na unijnej wokandzie pojawił się pomysł powiązania wysokości transferów finansowych do państw członkowskich z ich praworządnością. To już kolejny raz kiedy eurokraci roszczą sobie prawo do rozpatrywania systemów polityczno-sądowniczych w danych państwach członkowskich.

Brukselscy biurokraci nie dają za wygraną! Tym razem postanowiono po raz kolejny zaingerować w podmiotowość państw członkowskich. Jak to się skończy?

Komisja Europejska chce pominąć polski rząd przy finansowych transferach

W ramach Komisji Europejskiej pojawił się pomysł przekazania pieniędzy polskim samorządom, a nie jak do tej pory rządowi. To kolejne kontrowersyjny pomysł KE. Trudno uciec od wrażenia, że takie działanie pozwoli brukselskim elitom aktywnie lobbować w kontekście polskiego bużdetu.

Według urzędników KE unijne fundusze powinny być dysponowane w zależności od stopnia praworządności i szanowania mniejszości, w obrębie danego państwa członkowskiego.

PE debatuje nad łamaniem praworządności,w Polsce już od 4 lat. Ingerencja unijna jest efektem skandalicznego donosicielstwa na Polskę, którego autorami są lewico-liberalni politycy opozycji. Wczoraj Komisja Swobód Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych przyjęła kolejny potępiający Polskę raport.

Raport idealnie wpisuje się w stricte lewicową agendę, która w obrębie UE szery się już od bardzo wielu lat. Tekst potępia Polskę za rzekome dyskryminowanie mniejszości czy sprzeciw wobec permisywnej i sprzecznej z głosami pobrzmiewającymi z ust znakomitej większości polskich rodziców edukacji seksualnej. Projekt jawnie kontestuje też reformę sądownictwa wdrażaną przez obóz Zjednoczonej Prawicy.

Co jeszcze bardziej szokujące Komisja Swobód Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych zamierza powziąć działanie, w celu odcięcia od finansowania tych gmin, które nie zgadzają się na wdrażanie agresywnej ideologi LGBT na swoim terenie. Właśnie te jednostki terytorialne, które ogłosiły się ” strefami wolnymi od LGBT”, mają zostać pozbawione finansowania.

Do całej sprawy odniósł się także Juan Fernando Lopez Aguilar przewodniczący wyżej wspomnianej komisji:- Bycie członkiem Unii Europejskiej to respektowanie unijnych wartości oraz praw. Unia musi powiedzieć głośno, że przejmuje się Polską i losem prawie 40 milionów obywateli unijnych w Polsce.

To kolejny przykład na to, że konserwatywni działacze, walczący z agresywnymi ideologiami i permisywną edukacją seksualną są w unijnej nomenklaturze sekowani i atakowani. Europa, która wyrosła przecież z korzeni chrześcijańskich zatraca się niestety coraz bardziej w lewicowym sosie przyprawionym marksizmem kulturowym i obyczajową rewolucją.

Money.pl

Czytaj także: Olga Tokarczuk dementuje plotki w kontekście listu do Rafała Trzaskowskiego

Czytaj także: Sejm zdecydował. Bon turystyczny nie obejmie emerytów!

Czytaj także: Tajemnicze spotkanie Kurskiego i Zybertowicza. O czym dyskutowali panowie?

Dodano w Bez kategorii

/ fot. screen/yt.com

Olga Tokarczuk jest polską noblistką. Ostatnio wzięła udział w spotkaniu z Rafałem Trzaskowskim. Z tego tytułu przypisano jej autorstwo listu z podziękowaniami i gratulacjami podjęcia rywalizacji z obecnie urzędującym prezydentem. Autorka zdemontowała jednak w oświadczeniu krążące wokół niej plotki.

Olga Tokarczuk nie jest autorką zagadkowego listu z podziękowaniami dla Rafała Trzaskowskiego. Pisarka zdementowała dziś nieprawdziwe pogłoski.

Tokarczuk dementuje fałszywe doniesienia

Autorką podziękowań i gratulacji okazała się Ania Sarniecka pisarka i autorka tekstów muzycznych. Oto jego treść.

“Rafał, dziękuję Ci. Za to, że choć na chwilę przywróciłeś mi nadzieję. Za to, że czułam się bezpieczniej, bo byłaś w grze. Za twój szczery uśmiech i inteligencką twarz. Za to, że czytasz książki, co skutkuje sensownymi zdaniami wielokrotnie złożonymi, gdy do mnie przemawiasz.”

Autorstwo tegoż tekstu mylnie przypisano znanej polskiej pisarce Oldze Tokarczuk. Polska autorka jest pierwszą po Wisławie Szymborskiej polską noblistką. Do jej najbardziej znanych dzieł należą” Księgi Jakubowe” czy chociażby powieść” Bieguni.

Sarniecka swój wpis opublikowało pod wspólnym zdjęciem Rafała Trzaskowskiego i Olgi Tokarczuk. Dlatego właśnie mylnie posądzono ją o autorstwo tego tekstu.

Polska noblistka postanowiła nawet wystosować oficjalny apel w tej sprawie:- Chciałbym poinformować, że krążący w mediach społecznościowych list do Rafała Trzaskowskiego jest fałszywką, która nie podchodzi ode mnie. Bardzo proszę o nierozpowszechnianie go oraz, tam gdzie to możliwe, o poinformowanie udostępniających, że to fejk. Pozdrawiam państwa serdecznie.

Olga Tokarczuk jest autorką wielu świetnie poczytnych dzieł literackich m.in.” Prowadź swój pług przez kości umarłych” czy” Bieguni”. Zasłynęła ona ze swojego zamiłowania do zwierząt. W przestrzeni publicznej bazuje ona na stricte lewicowej retoryce, która uwidacznia się także w jej niektórych dziełach takich jak chociażby” Prowadź swój pług przez kości umarłych”. Jest pierwszą polską noblistką od 1996 roku, kiedy to prestiżową nagrodę otrzymała poetka Wisława Szymborska. Tokarczuk aktywnie popiera parady LGBT oraz tzw. czarne marsze. W 2018 roku za powieść” Bieguni” otrzymała nagrodę Bookera.

Onet

Czytaj także: Koalicja z PIS? Bosak:” Nie ma takich rozmów”

Czytaj także: Tajemnicze spotkanie Kurskiego i Zybertowicza.

Czytaj także: Sejm zdecydował. Bon turystyczny nie obejmie emerytów!

Dodano w Bez kategorii

Według najświeższych informacji doszło dziś do nieformalnego spotkania w gabinecie wicemarszałka Sejmu, a zarazem szefa klub PiS- Ryszarda Terleckiego. Poruszone na spotkaniu tematy są póki co owiane nutą tajemnicy. Reporterom nie udało się dociec, jakie merytoryczne aspekty podnoszono za zamkniętymi drzwiami.

Dziś doszło do nietypowego spotkania szeroko rozumianego środowiska Prawa i Sprawiedliwości. Niestety dziennikarzom nie udało się poznać żadnych konkretnych ustalań, jakie potencjalnie mogły zapaść w gabinecie Ryszarda Terleckiego.

Tajna narada środowiska władzy

Według ustaleń jednej z telewizyjnych stacji do spotkania doszło w gabinecie wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego. Niewiele wiadomo o dyskutowanych wątkach. Wiadomo jednak, że uczestnikami wydarzenia byli poplecznicy bądź aktywni działacze obozu Zjednoczonej Prawicy.

Uczestnikiem spotkania był członek zarządu TVP Jacek Kursk. Udział wziął w nim także prof. Andrzej Zybertowicz-doradca prezydenta Andrzeja Dudy. Ponadto przy jednym stole pojawiły się inne ważne dla obozu władzy postaci m.in. Jacek Sasin czy Maciej Łopiński. Swą obecnością gości zaszczycił także były szef Centrum Analiz Strategicznych Waldemar Paruch.

W anegdotyczny sposób rąbka tajemnicy uchylił znany ze swojego poczucia humoru prof. Andrzej Zybertowicz:- To spotkanie, na którym rozważamy, jak zrobić, żeby w Polsce było dwa razy więcej miłości, niż jest- odpowiedział doradca prezydenta Dudy. Dodał także, że” Trzeba po prostu przestać mówić bzdury”. Apelował o większe zaufanie między ludźmi.

Jacek Kurski pytany przez dziennikarzy, także nie udzielił szczegółowych informacji:- Bardzo ciekawa wymiana myśli, wrażeń ze światem naukowo-akademickim- stwierdził były polityk PIS. Na pytanie o pluralizm w TVP Kurski odpowiedział, że Telewizja Polska przyczyniła się znacząco do rozwoju pluralizmu medialnego.

O całej sprawie na swoim twitterowym profilu poinformował jeden z dziennikarzy TVN Radomir Wit.

Wszyscy eksperci są pośrednio lub bezpośrednio powiązani z obozem rządzącym. Miejmy nadzieję, że wkrótce do opinii publicznej dostaną się informacje tyczące się kulis tegoż spotkania. Wydarzenie skomentował jeden z prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz.

Jak poinformował Jacek Sasin wydarzenie miało charakter prywatny.

Gazeta.pl

Czytaj także: Sejm zdecydował. Bon turystyczny nie obejmie emerytów

Czytaj także: Niemiecka prasa: Merkel ustaliła swojego następcę

Czytaj także: Porozumienie ws. stacjonowania wojsk amerykańskich w Polsce bliskie finalizacji

Dodano w Bez kategorii

Polsko-amerykańskie negocjacje na temat porozumienia ws. współpracy obronnej, dotyczącej m.in. zwiększenia kontyngentu USA w Polsce o tysiąc żołnierzy, są bliskie finalizacji – oznajmił w środę sekretarz sił lądowych USA Ryan McCarthy.

McCarthy odbył we wtorek w Warszawie rozmowy z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem na temat realizacji zawartego między prezydentami Andrzejem Dudą i Donaldem Trumpem porozumienia w sprawie zwiększenia obecności, zaś w środę odwiedzał amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Poznaniu.

Odpowiadając na pytanie PAP (https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C683486%2Cmccarthy-porozumienie-w-sprawie-stacjonowania-wojsk-w-polsce-bliskie) podczas środowego briefingu prasowego, McCarthy ocenił, że rozmowy były ,,świetne i produktywne”, a negocjacje są ,,bardzo bliskie” końca.

Początkowo oczekiwano, że do zawarcia umowy o współpracy obronnej (Defense Cooperation Agreement, DCA) dojdzie podczas czerwcowej wizyty prezydenta Dudy w Białym Domu, jednak tak się nie stało. Zamiast tego obaj przywódcy podpisali deklarację o kontynuacji dotychczasowej współpracy.

McCarthy nie odpowiedział na pytanie PAP, czy zapadły jakiekolwiek decyzje w sprawie przeniesienia do Polski części z 9,5 tys. żołnierzy USA wycofywanych z baz w Niemczech. Mówił o tym prezydent Donald Trump w wywiadzie z “Washington Post”, a także podczas wizyty Dudy w Białym Domu.

Polityk odparł jedynie, że jest to osobna kwestia od negocjowanego obecnie porozumienia z Polską. Dodał też, że Pentagon zamierza “wypracować opcje” dotyczące zmian w strukturze dyslokacji wojsk amerykańskich w Europie, zgodnie z jej potrzebami i priorytetami.

Źródło: PAP

Dodano w Bez kategorii

Sejm procedował dziś nad poprawkami Senatu dotyczącymi bonu turystycznego. Przyjął większość z nich. Poprawki Senatu koncentrowały się na objęciu świadczeniem wszystkich emerytów i rencistów. Takie rozwiązanie nie spotkało się jednak z uznaniem niższej izby parlamentarnej.

Projekt ustawy dotyczącej bonu turystycznego po rozpatrzeniu senackich poprawek, trafi niebawem na biurko prezydenta. Nowe świadczenie nie będzie przysługiwało jednak emerytom i rencistom.

Bon turystyczny nie dla każdego

Poprawki naniesione przez Senat obejmowały rozszerzenie programu o seniorów oraz rencistów. Ich liczba wyniosła aż 60. Większa ich część, bo 37 została zaaprobowana przez komisję polityki społecznej oraz rodziny.

Sejm postanowił przychylić się do poprawki wicemarszałka Senatu Marii Koc. Wniosek dotyczył objęcia bonem turystycznym dzieci, które nie są beneficjentami programu 500 plus. Sejm poprawkę przyjął.

Warto odnotować, że wsparcie nie będzie przysługiwało rodzinom, w których jeden z rodziców wyjechał za granicę i tam korzysta z socjalnych udogodnień.

Głównym założeniem bonu turystycznego jest walka z gospodarczymi skutkami pandemii COVID-19. Wsparcie będzie wynosiło 500 zł na każde dziecko. Co warte nadmieniania celem świadczenia jest pomoc branży turystycznej. Zapomoga ma ułatwić rodzinom sfinansowanie wakacyjnych wyjazdów. Ponad 6 mln dzieci według wstępnych szacunków, skorzysta z rządowego transferu.

Początkowo projekt zakładał objęcie świadczeniem wyłącznie tych Polaków, którzy pracują na etacie. Bon miał wynosić 1000 zł. Jednak idea takiego przedsięwzięcia szybko upadła.

To kolejny kontrowersyjny pomysł rządu Prawa i Sprawiedliwości. Zobaczymy jak wyborcze rozdawnictwo wpłynie na gospodarczą sytuację naszego kraju.

Money.pl

Czytaj także: Rosyjscy pranksterzy dzwonili także do Macrona i Johnsona

Czytaj także: Międzynarodowe zabójstwo w Lubelskim

Czytaj także: Partia Szymona Hołowni nabiera tempa

Dodano w Bez kategorii

Muszę przyznać, że otoczenie prezydenta działa nieźle. Zdecydowanie łatwiej było nagrać Borisa Johnsona czy Emmanuela Macrona – przyznają w rozmowie z portalem Money.pl rosyjscy pranksterzy, którzy w rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą podali się za sekretarza Generalnego ONZ António Guterresa.

Prezydent Duda został nabrany przez rosyjskich komików z kanału Vovan222prank. Kancelaria Prezydenta potwierdziła, że rozmowa faktycznie miała miejsce.

CZYTAJ TAKŻE: Niemiecka prasa: Merkel ustaliła swojego następcę

“Nie było tak łatwo”

– Osoba dzwoniąca była weryfikowana przez pracownika Stałego Przedstawicielstwa Polski przy ONZ w Nowym Jorku. Nie mogę ujawniać, jak taka weryfikacja przebiega. Proszę pytać o szczegóły MSZ i rzecznika służb Stanisława Żaryna. Z racji tego, że sprawę przejęły służby polskie, nic więcej nie mogę powiedzieć – poinformował reporterkę Wirtualnej Polski dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marcin Kędryna.

– Dzwoniliśmy przez kancelarię. Jak pewnie pan wie, po wyborach do zwycięzcy dzwonią często inni liderzy, by złożyć gratulacje. I jest bardzo mało czasu na weryfikację, kto naprawdę dzwoni – opowiada money.pl Alexey Stolyarov z duetu Vovan222prank.

Jak dodaje Stolyarov, dobicie się do prezydenta jednak trochę trwało.

– Muszę pochwalić tu otoczenie prezydenta Dudy, bo nie poszło to tak łatwo. Znacznie prościej było wkręcić Emmanuela Macrona czy Borisa Johnsona – opowiada komik z Rosji.

CZYTAJ TAKŻE: Jakubiak uderza w liderów Konfederacji: „Stchórzyli”

Sporo emocji w Polsce wywołała, oprócz samego połączenia, także treść rozmowy, która wyszła poza same gratulacje za wygrane wybory. Czy słowa Andrzeja Dudy zaskoczyły również komików?

– Można powiedzieć, że jego odpowiedzi były dość dyplomatyczne. Inni światowi liderzy potrafią mówić bardziej kontrowersyjne rzeczy. Choć oczywiście było zabawnie, bo rozmawialiśmy o Żubrówce, Donaldzie Tusku czy o oponencie politycznym Dudy, czyli Rafale Trzaskowskim – dodaje Stolyarov.

MONEY.PL

Dodano w Bez kategorii

Jak twierdzi Huffington Post, dane rządu brytyjskiego dotyczące zachorowań na COVID-19 według kodu pocztowego mogą nie być publikowane. Wszystko z powodu obaw samorządów, iż może to doprowadzić do stygmatyzacji niektórych społeczności.

Brytyjskie samorządy obawiają się, że udostępnienie tych danych może doprowadzić do stygmatyzacji ludzi w niektórych obszarach – na przykład, jeśli w niektórych dzielnicach wyniki będą dodatnie w większym stopniu niż w innych. Obawiają się również, że może to zaszkodzić “spójności społeczności”, a zbyt szczegółowe podawanie danych może prowadzić do identyfikacji osób lub rodzin.

Problem szczegółowych danych dotyczących badań na koronawirusa znalazł się w centrum uwagi zaraz po tym, jak miasto Leicester zostało objęte lokalną kwarantanną po wybuchu epidemii.

Po długiej kłótni o „stracony tydzień”, kiedy status lokalnej epidemii nie był jeszcze jasny dla włodarzy miasta, eksperci ds. zdrowia oraz samorządowcy zaczęli uzyskiwać dostęp do szczegółowych danych. Informacje zawierały również kody pocztowe mieszkańców.

“Urzędnicy rządowi chcieli udostępnić dane do publicznej wiadomości, a pierwsza transza miała zostać upubliczniona już dwa tygodnie temu. Informacje zostały jednak wstrzymane po tym, jak samorządy wyraziły poważne obawy dotyczące danych” – podał jeden z urzędników szczebla centralnego.

Ian Hudspeth, przewodniczący rady ds. Dobrobytu społeczności Stowarzyszenia Samorządów Lokalnych, powiedział dyplomatycznie: „Od teraz więcej informacji jest dzielonych z samorządami, ale musimy również szukać ulepszenia danych dotyczących poszczególnych przypadków, w tym udostępniać dane codziennie, dodawać numery referencyjne nieruchomości i dostarczać więcej informacji o miejscach pracy. Społeczeństwo i osoby pracujące na linii frontu muszą mieć pełny obraz wpływu tego wirusa na nasze dzielnice i społeczności. Przy odpowiednich uprawnieniach, elastyczności, danych i długoterminowym finansowaniu samorządy mogą pomóc w zarządzaniu potencjalnymi epidemiami i zapobiegać rozprzestrzenianiu się infekcji.”

Zobacz także: Niemiecka prasa: Merkel ustaliła swojego następcę

źródło: huffingtonpost.co.uk

Dodano w Bez kategorii

/ fot. @DeutscheWelle

Polska redakcja “Deutsche Welle” informuje dzisiaj o sytuacji politycznej w Niemczech. Angela Merkel zdaniem niemieckich dzienników namaściła już na swojego następcę Markusa Soedera, który jest premierem Bawarii. Dowodem na to ma być jej wizyta w Monachium i wspólne zdjęcie na tle majestatycznej sali, gdzie obraduje rząd bawarski.

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie stery niemieckich rządów obejmie obecny premier Bawarii Markus Soeder. Niemieckie media huczą, iż kanclerz Angela Merkel swoją wizytą w Monachium oraz udziałem w obradach bawarskiego rządu – co nigdy nie miało dotychczas miejsca, namaściła go na swojego następce. Polityk CSU ma być nowym liderem dla zwaśnionych wewnętrznie stronnictw w partii siostrzanej CDU.

Zobacz także: Jakubiak uderza w liderów Konfederacji: „Stchórzyli”

Zdaniem niemieckich dzienników ponad połowa Niemców uważa bawarskiego lidera CSU oraz premiera tamtejszego landu za idealnego kandydata na swojego przywódcę. Niegdyś mocno krytykujący rządy Merkel, stał się teraz obrońcą pszczół, propagatorem parytetu płci oraz docenia się jego wkład w walce z epidemią koronawirusa.

https://twitter.com/dw_politics/status/1283031897040465922

Kanclerz Niemiec wyraźnie odpowiedziała na insynuacje, że nie wyznacza nikogo na swojego następce. Również sam zainteresowany ma wzbraniać się przed objęciem przywództwa w CDU. Jednakże niemieckie media informują, że jeśli nie zostanie w grudniu wyłoniony nowy przewodniczący CDU to politycy tego ugrupowania wręcz mają go zmusić do objęcia tego stanowiska jako jedyny godny tego urzędu.

Media Narodowe/DW

Dodano w Bez kategorii

/ fot. Gates of Ale, wikimedia commons

Obywatel Mołdawii zamordował wczora w Puławach (lubelskie) pochodzącą z Ukrainy kobietę. Mężczyzna został szybko obezwładniony przez funkcjonariuszy policji. Zatrzymanego umiejscowiono w miejscowym areszcie. Trwa dochodzenie śledczych w sprawie międzynarodowego zabójstwa.

Do tragicznego zdarzenia doszło wczoraj w Puławach w województwie lubelskim. 45-letni mężczyzna z Mołdawii dokonał morderstwa na 26-letniej kobiecie pochodzącej z Ukrainy. Funkcjonariusze policji otrzymali zgłoszenie, gdzie przy ul. Sierpniowej 6 miały miejsce dramatyczne wydarzenia – “Jako pierwszy na miejsce przyjechał patrol prewencji. Na piętrze budynku, policjanci błyskawicznie obezwładnili i zatrzymali mężczyznę, który mógł mieć związek ze zdarzeniem” – informuje w oświadczeniu Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie.

Zobacz także: Kanada: każdy kraj ma własnego Trzaskowskiego

Na miejscu służby zatrzymały 45-latka, który podejrzany był o napaść na kobietę. Do poszkodowanej przybyło pogotowie medyczne, lecz ratownikom nie udało się jej uratować i 26-latka zmarła w miejskim szpitalu. Jej stan był bardzo ciężki.

Kobieta od pewnego czasu mieszkała i pracowała w Puławach. Dotychczas nie wiadomo co robił w Polsce podejrzany obywatel Mołdawii oraz nie ustalono przyczyn zabójstwa. Śledczy prowadzą w tej sprawie dochodzenie. Mężczyźnie grozi dożywotnie pozbawienie wolności za dokonanie zabójstwa.

interia/pap

Dodano w Bez kategorii

Kolejna rocznica Krwawej Niedzieli jest okazją do dyskusji na temat pamięci ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu, ale także do przypomnienia, że obecna polityka Ukrainy jest skandaliczna.

Banderowska narracja historyczna całkowicie zawładnęła ukraińską polityką i dyplomacją. Skandalem jest fakt, że Ukraina w oficjalnych notach dyplomatycznych przerzuca odpowiedzialność za ludobójstwo na Wołyniu na Polaków. Mówi się, że wcześniejsze zachowania Polaków doprowadziły do krwawych wydarzeń na Wołyniu. Jak mówi profesor Włodzimierz Osadczy: – Przerzucanie odpowiedzialności na ofiary to wybielanie zbrodniarzy. Nie do pomyślenia jest, by podobną narrację prowadziły Niemcy w stosunku do Hitlera.

Profesor Osadczy punktuje bierność państwa polskiego wobec ukraińskich oskarżeń, retorycznie przypominających przecież twierdzenia Władimira Putina, iż to Polacy winni są wybuchu II wojny światowej. Zachęcamy zatem do obejrzenia wywiadu.

Dodano w Bez kategorii