W którą stronę pójdzie zachód? “Trwa proces erozji znanego nam świata”

Dodano   1
  LoadingDodaj do ulubionych!
Okładka książki "Cywilizacja Zachodu. Na rozdrożach wartości".

Okładka książki "Cywilizacja Zachodu. Na rozdrożach wartości". / Fot. Wydawca

Żyjemy w epoce zagubienia. Ludzie są tak bardzo zagubieni, że nawet tego nie wiedzą. Taki stan jest wygodny dla lewicy i pseudoliberałów. Zagubieni ludzie, niewidzący kim są i dokąd powinni zmierzać, pokornie przyjmują lewicowe zniewolenie. Nie wiedząc nawet, że kajdany nakładane przez lewice, nie są biżuteria, tylko instrumentem opresji.

Docenić więc trzeba wszelkie próby uświadomienia ludziom rzeczywistości, jaka ich otacza. Jedną z takich prób uświadamiania rzeczywistości, jest 624 stronicowa wydana przez wydawnictwo Zysk praca „Cywilizacja Zachodu. Na rozdrożach wartości” autorstwa korespondentki polskich mediów w Wielkiej Brytanii Elżbiety Królikowskiej – Avis.

Zobacz także: Jak Kali brać to dobrze… czyli o politykach Ruchu Narodowego [OPINIA]

Zachód stoi na rozdrożu

Zdaniem autorki tekstu dziś zachód stoi przed wyborem pomiędzy dziedzictwem zachodu wyrosłym z chrześcijaństwa a patologią wyrosłą z dziedzictwa rewolucji francuskiej. Według wydawcy pracy „Elżbieta Królikowska-Avis przygląda się zderzeniu dwóch porządków, nowego i starego, i ukazuje, jak przez ostatnie pięć lat sieć dzisiejszej liberalnej lewicy oplatała wszystkie pola aktywności państw narodowych i ich mieszkańców, co pozwala lepiej i klarowniej zrozumieć istotę i kierunek zmian”.

Na stronie „Dla Lejdys” Iwona Trojan oceniając książkę “Cywilizacja zachodu. Na rozdrożach wartości” stwierdziła, że wydana przez Zysk praca „to publikacja dla tych, którzy interesują się historią, polityką oraz dla tych, którzy chcą lepiej rozumieć to, co dzieje się wokół nich. Znaleźć w książce można analizy wielu ważnych wydarzeń z ostatnich lat, z autorskim komentarzem autorki. Jest o czym czytać. Pani Elżbieta napisała bowiem ponad 120 dających do myślenia felietonów”.

Niewygodna dla lewicy książka

Zdaniem Iwony Trojan książka Elżbiety Królikowskiej – Avis jest „bardzo niewygodna dla tych, którzy cieszą się z zachodzących na Starym Kontynencie zmian, cieszą się z negowania i wywracania do góry nogami tego, co przez wiele wieków stanowiło nieodłączną część bogactwa i tożsamości europejskiej”.

Na łamach „Gościa Niedzielnego” Bogumił Łoziński stwierdził, że Elżbieta Królikowska-Avis „zderzenie wartości, jakie dokonuje się w świecie zachodnim, opisała na podstawie własnych obserwacji i doświadczeń, które nabyła m.in. jako dziennikarka, wieloletnia korespondentka z Wielkiej Brytanii, pisarka i tłumaczka literatury angielskiej. Swoje refleksje zawarła w ponad 120 felietonach dotyczących zjawisk, które w ostatnich dwóch–trzech pokoleniach miały wpływ na naszą rzeczywistość. Napisane interesującym, żywym językiem, nie tylko pozwalają zrozumieć mechanizmy współczesnego świata, ale zmuszają też do refleksji nad tym, jak człowiek wyznający konserwatywne wartości powinien odnaleźć się w tyglu skrajnie lewicowej rewolucji”.

Trwa pochód rewolucji

W swej książce Elżbieta Królikowska-Avis stwierdziła, że „od czasów Rewolucji Francuskiej — a każda kolejna, sowiecka, meksykańska, chińska kulturalna, kubańska, »czerwonych khmerów«, angolańska i mozambicka, pogłębiała tylko ten stan — trwa proces erozji znanego nam świata, rozpiętego w trójkącie religia chrześcijańska, grecka filozofia i rzymskie prawo. Tempo rozwoju zdarzeń przyspieszyło jeszcze 40 – 50 lat temu podczas rewolucji kontrkulturowej, trwa rozmontowywanie państwa, niszczenie wartości i rozbijanie dawnego porządku świata. Coraz mniej szacunku dla dawnych „punktów kontrolnych”, coraz mniej zainteresowania Dekalogiem w rozpoznawaniu dobra i zła oraz demokracją jako organizatorką życia wielkich grup ludzkich. Dzieje się tak w każdym departamencie naszego życia – od formuły działania państwa do kierunku rozwoju kina – patrz: antybohaterowie, antygatunki, antykino. Dziś, po kilkudziesięciu latach debaty, czy raczej brutalnej wojny, lewica liberalna kontroluje wszystkie sfery życia jednostki – sądownictwo, edukacja, od przedszkola do uniwersytetu, organizacje pozarządowe, media tradycyjne i tzw. nowe media, służby porządkowe i specjalne. Nie ma dnia bez newsa o prześladowaniu ludzi przez reprezentantów lewicy, w Europie i Ameryce, Afryce i Azji, tylko dlatego, że mają inne poglądy”.

Nasza cywilizacja

Zdaniem Elżbiety Królikowskiej – Avis „u podstaw myślenia naszego porządku, cywilizacji judeochrześcijańskiej znajdujemy dwie zasadnicze dychotomie, które są punktem wyjścia organizacji naszego świata, dobro i zło, prawda i kłamstwo. I wybór jednej z wartości tych układów, dobra i prawdy, decyduje o wszystkim. A więc budowaniu ustroju, gdzie władza służy obywatelowi, prawa, które troszczy się nie o kryminalistę, lecz jego ofiarę, rodziny, która uczy żyć w grupie, począwszy od związku małżeńskiego, a skończywszy na relacjach społecznych, w skali krajowej i globalnej, np. pomocy dla umierających z głodu w Darfurze czy Jemenie. Jednak obie te wartości — dobro i prawda — mogą funkcjonować jedynie w społeczeństwach wolnych, otwartych, pełnych szacunku dla jednostki i troski o jego prawa. Państwa autorytarne, czy są to Chiny, Rosja czy kraje afrykańskie w stanie wiecznego konfliktu zbrojnego jak Kongo, Somalia czy Sudan Południowy, zawsze, chcą czy nie, naruszają lub niszczą podwaliny porządku, gdzie liczy się człowiek, jego wolności i prawa. Jednak od ponad dwustu lat wiemy, że dyktatura niejedno ma imię i że choć w ciągu historycznym jakobinów zastąpili bolszewicy, a ich z kolei neomarksiści, skutek aplikowania tego leku jest zwykle ten sam, anarchia i nienawiść, zniszczenia i rzeki krwi”.

Według Elżbiety Królikowskiej – Avis „przez dekady nazywaliśmy to zjawisko political correctness, a reguły poprawności politycznej środowiska lewicowo-liberalne określały dumnie – »biblią naszych czasów«. Dziś nastąpiło lepsze rozpoznanie tego produktu, ulokowanie go w ciągu polityczno-historycznym i nazwano go neo -marksizmem – którym jest. Ten neomarksizm, jak przedtem komunizm, zakłóca zdrowe relacje między obywatelem a obywatelem, obywatelem a państwem, jednostką a wspólnotą, czy jest to rodzina, czy naród, deformuje stare i nowe media. Jest równie toksyczny, jak komunizm, tyle że zmieniły się okoliczności, kontekst, zjawisko zyskało nowy szlif i kolejnych, cennych sojuszników”.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY