Od dłuższego czasu osoby związane z Ruchem Narodowym oraz Młodzieżą Wszechpolską kierują pod adresem Mediów Narodowych wiele zarzutów. Czytając ich wpisy można odnieść wrażenie, że trwa swoisty konkurs na to, kto bardziej dowali Bąkiewiczowi. Najczęściej pojawiającymi się argumentami są „Bąkiewicz sprzedał się PiSowi” lub opcjonalnie „Media Narodowe powstały za PiSowskie pieniądze”. Media Narodowe nie kryją się z tym, że utrzymują się nie tylko z datków widzów, ale też z państwowych dotacji. Pieniądze otrzymujemy w sposób całkowicie legalny i w zgodzie z obowiązującym w Polsce prawem. W czym jest więc problem? Problem moi drodzy czytelnicy jest w tym, że „jak to tak można?!”. A no normalnie. Można i nawet trzeba. Skoro takie dofinansowanie można otrzymać, to czemu mamy liczyć wyłącznie na hojność darczyńców?
Koalicjant Ruchu Narodowego w Sejmie, poseł Janusz Korwin-Mikke z partii Nowa Nadzieja jest znanym krytykiem programu 500+. Sam go jednak pobiera i swojego czasu w rozmowie z Super Expressem argumentował to w taki o to sposób:
– Jak głupki z PiS dają, to trzeba brać. Nie powinno się marnować w ten sposób publicznych pieniędzy. To nie jest tak, że potrzebuję tego. Ale jak nie odbiorę, to zmarnuje się to w publicznej kasie, a można to wydać na organizację charytatywną
Dlaczego więc odbiera się Mediom Narodowym prawo do startowania w konkursach i otrzymywania pieniędzy?
Zobacz także: Ordo Iuris: W Polsce spada poparcie dla aborcji
Co wolno wojewodzie
Wśród najgłośniej krytykujących Media Narodowe i Roberta Bąkiewicza są politycy Ruchu Narodowego oraz działacze Młodzieży Wszechpolskiej. Oczywiście już teraz należy podkreślić, że Ruch Narodowy nie jest tym samym co Młodzież Wszechpolska, ale czołowi politycy Ruchu Narodowego wywodzą się z w.w organizacji, a sama Młodzież Wszechpolska współpracuję z partią polityczną.
Doświadczenie życiowe uczy jednak, że ci, którzy najgłośniej krzyczą, sami nie mają czystego sumienia. Tak jest i w przypadku Młodzieży Wszechpolskiej oraz Ruchu Narodowego.
Oczkiem w głowie i perełką Młodzieży Wszechpolskiej jest Centrum Kształcenia Młodzieży “Kuźnia”. Nowoczesny i okazały lokal na Warszawskim Muranowie, który „ma za zadanie spajać, formować i aktywizować młodzież narodową oraz patriotyczną”. Natomiast misją wspomnianej Kuźni jest „aktywizacja i integracja szeroko pojętego środowiska patriotyczno-narodowego poprzez organizację miejsca spotkań towarzyskich oraz wydarzeń politycznych i kulturalnych”.
Chciałoby się bić brawo i chwalić Wszechpolaków, że w końcu po 34 latach od reaktywacji Związku Akademickiego Młodzież Wszechpolska udało im się stworzyć coś tak okazałego. Pominę oczywiście wychowanie w duchu miłości do Ojczyzny tysięcy Polaków i Polek, jak również reprezentantów w Sejmie i Spółkach Skarbu Państwa. Jest jednak pewne „ale”, które sprawia, że bić brawo nie mogę. Centrum Kształcenia Młodzieży “Kuźnia” nie powstało dzięki zbieraniu pieniędzy przez działaczy MW. Nie jest również „podarunkiem” starych dla młodych. Nie jest to również owoc dobrej inwestycji, która pozwoliła stworzyć tak okazałe miejsce. Kuźnia jest produktem powstałym za państwowe pieniądze, czyli te PiSowskie, po które Robert Bąkiewicz i Media Narodowe nie mają prawa sięgać.
Pieniądze na powstanie “Kuźni” otrzymało stowarzyszenie im. Przemysła II. Dziwnym zbiegiem okoliczności organizacja ta jest związana z Młodzieżą Wszechpolską. Prezesem Stowarzyszenia Imienia Przemysła II jest Jan Dalc będący od 29 marca 2021 r. do 25 lipca 2022 r. skarbnikiem Młodzieży Wszechpolskiej. Członkiem zarządu organizacji jest natomiast Mateusz Marzoch, który odnalazł się w Sejmie jako dyrektor biura poselskiego posła Konfederacji Roberta Winnickiego i Krzysztofa Bosaka. Marzoch jest również wiceprezesem Młodzieży Wszechpolskiej. Cóż za zbieg okoliczności…
Stowarzyszenie Imienia Przemysła II co prawda wnosiło o uzyskanie dotacji w wysokości 2 800 000. 00 z Funduszu Patriotycznego, ale ostatecznie przyznano tylko 1,5 mln zł. Nie jest to jednak koniec. W kwietniu 2022 r. premier Mateusz Morawiecki temu samemu stowarzyszeniu i na ten sam cel przyznaje z rezerwy budżetowej 1,998 mln. Robert Bąkiewicz nigdy nie mógł liczyć na taką przychylność premiera Morawieckiego, żeby dotacje przyznawane przez państwowe instytucje uzupełniał pieniędzmi wprost z KPRM. Powody tej większej przychylności wobec organizacji powiązanych z Ruchem Narodowym i Młodzieżą Wszechpolską nie są publicznie znane.
30 czerwca 2021 r. do Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu wpłynęła interpelacja poselska nr 25016 zgłaszana przez Monikę Rosę, Adama Szłapkę, Katarzynę Lubnauer, Franciszka Sterczewskiego, Klaudię Jachirę, Małgorzatę Tracz oraz Witolda Zembaczyńskiego w sprawie dotacji z Funduszu Patriotycznego. Jak czytamy w interpelacji:
Pieniądze dostaną też dwie organizacje personalnie związane z organizacjami Roberta Bąkiewicza:
Stowarzyszenie Młodzież Wszechpolska – we władzach zasiada dwóch członków zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości – dostanie 100 tysięcy złotych na “Opracowanie historii Młodzieży Wszechpolskiej w związku z 100. rocznicą powstania organizacji”,
Fundacja Dobrej Rady – związana z kolejnym członkiem zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości – dostanie 250 tysięcy złotych na “Budowę Centrum Formacji Patriotycznej”.
Należy jednak wyjaśnić, że autorzy wspomnianej interpelacji są w ogromnym błędzie, bo zarówno Młodzież Wszechpolska, jak i Fundacja Dobrej Rady nie są w żaden sposób powiązani z Robertem Bąkiewiczem.
Fundacja Dobrej Rady, która dostanie 250 tysięcy złotych na “Budowę Centrum Formacji Patriotycznej” należy do Anny Wasiukiewicz, która jest żoną Jerzego Wasiukiewicza będącego członkiem Zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Wspomniany jednak członek zarządu stoi w opozycji do Roberta Bąkiewicza i również należy do osób krytykujących Media Narodowe za to, że „sprzedały się PiSowi”. Przecież to się samo komentuje…
Wasiukiewicz publicznie krytykował też decyzję o przekształceniu Mediów Narodowych w profesjonalną telewizję nadającą w sieciach kablowych. Należał do grupy członków zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, którzy starali się zablokować tę inicjatywę. W sytuacji, gdy niedawno You Tube usunął kanał Mediów Narodowych jest już jasne, kto miał rację, w sporze o to, czy wchodzić z Mediami Narodowymi w nowe miejsca, czy pozostać tylko na You Tube, który już wcześniej utrudniał działalność MN i zablokował szereg innych prawicowych kanałów.
PiSowski Marsz Niepodległości
Marsz Niepodległości idzie nieprzerwanie od 2010 r. Od samego początku budził kontrowersje, był obiektem ataków, jak również wielokrotnie próbowano go blokować. W okresie rządów Platformy Obywatelskiej policja była wykorzystywana do rozbijania tej największej patriotycznej demonstracji.
Na Marszu Niepodległości zawsze również obecni byli politycy jednoznacznie kojarzący się z prawą opcją sceny politycznej. W 2012 r. parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości szli na czele kolumny honorowej i prowadzili negocjacje z policjantami, gdy ta chciała rozwiązać zgromadzenie. Nikomu to nigdy nie przeszkadzało. Wszystko jest jednak do czasu.
Od 2 lat pojawiają się głosy, że Marsz Niepodległości została sprzedany PiS. Koronnym argumentem jest obecność polityków obozu rządzącego takich, jak Patryk Jaki, Antoni Macierewicz, Zbigniew Ziobro, Janusz Kowalski i inni. Co ciekawe, osoby jednoznaczne kojarzone z tą patriotyczną imprezą przekonywały, że marsz jest dla wszystkich i każdy jest na nim mile widziany. No chyba, że jesteś politykiem obozu rządzącego, to wtedy słyszmy liczne głosy o tym, że Marsz Niepodległości został sprzedany PiSowi. Oczywiście jestem za tym, aby Marsz Niepodległości był wolny od polityki, ale nikomu nie odmawiam prawa do maszerowania i w żaden sposób nie boli mnie widok polityków PiS-u i koalicjantów. Skoro jednak zakładamy, że na marszu polityków nie powinno być to co tam robi Krzysztof Bosak, Rober Winnicki, Grzegorz Braun, Janusz Korwin-Mikke, Michał Urbaniak? Przecież to również politycy jednoznacznie kojarzący się z prawą sceną polityki. Oczywiście zaraz pojawią się głosy o tym, że Bosak i Winnicki tworzyli Marsz Niepodległości. Pełna zgoda, ale polityk to polityk.
Z politykami PiS jest również inna zagadkowa sytuacja. Owszem reprezentują konkretną opcję polityczną, ale dziwnym zbiegiem okoliczności byli tam bez emblematów partyjnych. Nie widziałem flag Prawa i Sprawiedliwości czy Solidarnej Polski. Przyszli po prostu świętować najważniejsze dla Polaka święto.
Doskonale pamiętam jak na ostatnim Marszu Niepodległości obecny był charakterystyczny londyński autobus z wielkim napisem „Po stronie Polski” i logiem Konfederacji. Grzegorz Braun i jego Konfederacja Korony Polskiej zwartym szeregiem maszerowała z banerem z napisami „Żeby Polska była Polską” oraz „Stop ukrainizacji Polski”. Logo partii oczywiście obecne. Ruch Narodowy oczywiście również nie widział żadnych przeciwskazań, żeby dumnie maszerować pod logiem partii. Jest jeszcze ówczesna partia KORWiN, która zrobiła to samo, co cała reszta. Nikomu to jednak w żaden sposób nie przeszkadza, bo w końcu na Marszu Niepodległości dozwolone są określone transparenty, banery i flagi.
Jak Kali brać, to dobrze…
To co jednak jest najbardziej w tym wszystkim zastanawiające to jednoczesna wrogość środowisk narodowych do zbliżenia z PiSem przy jednoczesnym puszczaniu do PiSu zalotnego oczka. Nie jest żadną tajemnicą, że PiS w tym roku czeka spory wysiłek, żeby wybory wygrać. Czy je wygra? Jest to prawdopodobne? Czy stworzy rząd, który będzie mógł rządzić samodzielnie? I tu pojawiają się problemy. Wszystko wskazuje na to, że nawet jeśli PiS wybory wygra, to umownie zjednoczona opozycja będzie miała większość, nawet jeśli nie będzie żadnej koalicji. Na ratunek możliwe, że szykuje się Ruch Narodowy. O zbliżeniu narodowców i PiSu mówi się od dawna. Namacalnych dowodów było jednak mało, a plotek nie warto nawet powtarzać. W ostatnim czasie pojawiło się jednak sporo mocnych przesłanek mówiących o tym, że RN może stworzyć koalicję z PiS. Sam Robert Winnicki przyznał, że jest to możliwe. Informacja ta została również potwierdzona w samych Mediach Narodowych. Michał Nieznański z Ruchu Narodowego w rozmowie z red. Michałem Jelonkiem potwierdził, że sojusz PiS i RN jest możliwy. Jak to jednak w polityce była coś za coś. Co to jednak będzie, póki co zero informacji, ale fucha w ministerstwie to zawsze bardzo dobra opcja.
Nazwać to Himalajami hipokryzji to mało…
Co ciekawe, ostatnio przy okazji odejścia z Konfederacji Wolnościowców także pojawił się wątek PiS-u. Wniosek o wykluczenie prezesa Wolnościowców, posła Artura Dziambora złożył Bartłomiej Pejo – zięć Janusza Korwin-Mikke, działacz partii Nowa Nadzieja, a jednocześnie… radny powiatu świdnickiego z list PiS. Sami Wolnościowcy, odchodząc z Konfederacji publicznie stwierdzili, że oni są przeciwni koalicji z PiS, dlatego zdecydowano się ich pozbyć. Zarzucili też, że środowiska związane z Ruchem Narodowym miały otrzymać kilka mln zł państwowych dotacji. Ale zostawmy może kłótnie (dawnych?) politycznych kolegów…
Wnioski końcowe
Moje drogie Panie i Panowie z Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej, ja naprawdę jestem w stanie wiele zrozumieć, ale przecież to jest jakaś wysokobudżetowa komedia. Z jednej strony zarzucacie Robertowi Bąkiewiczowi przesadne kontakty z PiS, zależność, a nawet romans, z drugiej strony rozważacie możliwość współpracy i przysłowiowe wyciąganie ręki po pieniądze (a nawet już wyciągnęliście po nie ręce).
Skoro szczycicie się swoją bezkompromisową postawą, to idźcie za ciosem i przestańcie startować w konkursach i mówić w mediach, że jakaś możliwość współpracy jest. Wszystko można zrzucić na politykę, czy szczytne cele, ale zarzucanie komuś czynów wręcz haniebnych przy podobnej postawie jest najzwyczajniej w świecie słabe. Nikomu nie zamierzam bronić zakładania takiej, czy innej koalicji i startowania po pieniądze, ale na Boga, po co stosujecie narrację o jakimś sprzedawaniu się za PiSowskie pieniądze? Sami widzicie z nimi możliwość współpracy i za pieniądze od PiS rozwijacie fundacje, ale jak robi to ktoś inny, to zdrajca Ojczyzny i ideałów. Litości!
Patrząc na zachowanie niektórych przypomina mi się anegdotka o Kalim i krowie. Jak Kali ukraść krowa to dobrze, ale jak Kalemu ukraść krowa, to już niedobra jest. I na tym skończmy.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com