Zbrodnicza transformacja — celowo wpędzono Polaków w nędzę i patologie [OPINIA]

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. sxc.hu

Przez lata, w tym i te ostatnie, działania władz, czy tych globalnego, kontynentalnego, krajowego i lokalnego stopnia, sztucznie kreowały i nadal kreują wszelkie patologie społeczne – od niszczenia gospodarki, upowszechniania biedy, poprzez demoralizacje, wykorzenianie, niszczenie kapitału społecznego, aż do skłaniania ludzi do szkodliwych dla zdrowia zachowań.

Przykładem takiego szkodliwego społecznie działania władz była forma transformacji ustrojowej z komunistycznej PRL w postkomunistyczną III RP. Po okresie komunistycznej dyktatury (która na zlecenie Rosjan, narzuciła Polakom nieefektywny system ekonomiczny, by Polacy byli biedni, nie mieli sił i środków do buntu przeciwko Moskwie), wybrano (zgodny z instrukcjami Międzynarodowego funduszu Walutowego i Banku Światowego i wolą Moskwy) model transformacji, który sztucznie utrzymał Polaków w biedzie – by nie stali się konkurencją dla zachodnich gospodarek, pokornie kupowali tandetę z zachodu i stanowili rezerwuar taniej siły roboczej, i równocześnie byli bezbronni wobec rosyjskiej infiltracji.

To do jakie nędzy doprowadził model transformacji narzucony Polsce przez finansjerę, opisał (niezwykle plastycznie, wciągająco, ukazując przerażające realia, na przykładzie patologii wśród mieszkańców Włocławka), w (wydanej przez wydawnictwo Zysk) pracy „Znikająca Polska” Piotr Witwicki.

Zobacz także: Brednie o Wielkiej Lechii – przypominamy ostrzeżenia Patlewicza i Michalkiewicza

Szkodliwy społecznie model transformacji

Zamiast upowszechnić własność wśród Polaków (nadać im własność mieszkań komunalnych i udziały w zakładach pracy), zapewnić niskie podatki i proste przepisy, chronić małych przedsiębiorców przed oszustami, czyli stworzyć prawdziwy wolny rynek – co pozwoliłoby na rozwój Polski i systematyczne budowanie dobrobytu w naszym kraju – nominowani przy okrągłym stole przez (podległych Moskwie) komunistów politycy przedstawiani jako solidarnościowcy, zgodnie z instrukcjami Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego (i wolą Moskwy), doprowadzali do ruiny państwowe przedsiębiorstwa, by, w najlepszym wypadku, ich rynki, konsumentów, maszyny i budynki mogły przejąć zachodnie korporacje, zatrudniające Polaków po minimalnych kosztach. W najgorszym pozbawić Polaków możliwości pracy i skazać na wegetacje w nędzy.

Tego mechanizmu nie usprawiedliwia nawet to, że dużą część gospodarki PRL, w wyniku tego, że była komunistyczna (z woli Rosjan), była przestarzała, niekonkurencyjna (produkowała drożej towary gorszej jakości), niszczyła środowisko.

Zablokowanie rozwoju Polski

Konsekwencją realizacji zablokowania szans rozwojowych Polski, zgodnie z wolą globalnej finansjery (i Moskwy, która nie dopuściłaby w Polsce zrealizowany model chińskiej modernizacji), było powszechne bezrobocie (z likwidowanych zakładów będących jedynymi fabrykami w mieście zwalniano z dnia na dzień tysiące zatrudniony), bez realnych szans na znalezienie pracy w małych i średnich miejscowościach. Nędza i brak nadziei na poprawę sytuacji skłonił wielu bezrobotnych do topienia smutków w alkoholu. Alkohol doprowadził wielu do upadku, przemocy w rodzinie, patologicznych zachowań, a nawet popełniania zbrodni.

Wraz z demoralizacją mieszkańców, degenerowały się całe dzielnice (a nawet czasami całe miasta), stając się strefami bezprawia i patologii. Upadek gospodarczy prowadził do katastrofy społecznej – owa katastrofa nikogo z polityków nie interesowała – Polska zapomniała o wielu swoich obywatelach.

Zdegenerowane społecznie obszary charakteryzowały się: smrodem, brudem, biedą, bezsensownymi aktami przemocy, chuligaństwem, terrorem marginesu, powszechną agresją napędzaną konsumpcją alkoholu.

Patologie III RP

Patologie III RP potęgowało to, że narzucony przez finansjerę ustrój nie tylko wygenerował nowe patologie, ale też replikował stare patologie z okresu PRL – jak w PRL awansowano z partyjnego klucza PZPR, to w III RP przynależność do partyjnej kliki dzierżącej władzę zapewniało awans. Nie liczyła się wiedza, pracowitość, kreatywność czy uczciwość.

Ofiary transformacji ustrojowej topiły swoja beznadzieje w alkoholu wyzwalający w nich agresję prowadzącą do zachowań kryminalnych. Beznadzieję potęgowały warunki mieszkaniowe odziedziczone po PRL – rozwalające się rudery, wilgotne, śmierdzące stęchlizna i brudem, pozbawione ogrzewania i toalet. Realia ze slumsów XVIII wiecznej Europy w Polsce przełomu XX i XXI wieku. Z racji na biedę i bezrobocie wszystkie sklepy i usługi zbankrutowały, nie licząc sklepów z alkoholem i lumpeksów oferujących stare ubrania. W zapomnianych dzielnicach bezrobocie, przemoc, przestępstwa, brak wykształcenia mieszkańców stawały się kilkukrotnie większe niż w innych miejscach.

Wyuczeni do bezradności

Zapewne popadnięcie w patologie, ułatwiły wzory kulturowe i mechanizmy socjologiczne wynikające z przeszłości. Ludność miast często składała się z migrantów ze wsi, którzy w wyniku migracji zostali pozbawieni kontroli społecznej ze strony rodzin i lokalnego środowiska, przez co nikt im nie przeszkadzał w popadnięciu w patologie. Polska w wyniku dwu wieków zaborów, potem dekady sanacji, lat okupacji, i pół wieku komuny nie mogła się rozwijać, ludzie żyjący w PRL w nędzy i feudalnej zależności od władz (fabryka zapewniała opiekę zdrowotną, życie kulturalne, mieszkanie, wakacje) nie potrafili być samodzielni i nie mieli za co być samodzielnymi.

W momencie transformacji zostali pozostawieni sami sobie. Nie wiedzieli jak się odnaleźć w rzeczywistości, w której jedyne źródło utrzymania znikało (ich dotychczasowe fabryki zamykano i w ciągu kilku lat fabryczne budynki popadały w kompletną ruiny) i nie mieli perspektyw na żadną inną pracę.

Wieki zaborów, sanacji, okupacji, komuny sprawiały, że ludzie byli niezdolni do walki o swoje, pogrążeni w apatii. Likwidacja zakładów pracy spotykała się z milczącą akceptacją. Władze III RP nie czuły żadnej presji, by bronić interesów robotników z likwidowanych zakładów. Dramat ludzi pracy nie interesował też mediów. W wyniku planu Balcerowicza w całej III RP zlikwidowano ponad 700 fabryk, prace straciło 850.000 robotników. Ich dramat nie interesował nikogo w polskiej polityce. Polacy zapłacili ogromną cenę za swój brak kapitału społecznego skutkujący brakiem umiejętności samoorganizacji. Rozpacz objawiała się tylko wzrostem poparcia wyborczego dla postkomuny z SLD. Moim zdaniem można więc podejrzewać, że pauperyzacja (proces wpędzania Polaków w biedę) był celowy i miał na celu wykreowanie demokratycznego poparcia dla postkomuny (często agenturalnie powiązanej z Moskwą). Postkomuna wygenerowała problem, by móc się przedstawiać jako rozwiązanie (choć nie zamierzała rozwiązać problemu i go nie rozwiązała).

Wieloletnia sztucznie wykreowana patologia weszła ludziom w krew. Bezrobocie i niechęć do pracy, etos życia z pomocy, alkoholizm, przygodne relacje seksualne, wykorzenienie kulturowe, doprowadziły do stworzenia patologicznej tożsamości kulturowej.

Model antyPiSu

Akceptowane przez antyPiS (PO i jej satelitów) koszty transformacji ustrojowej stały się dla współczesnej Polski barierą w rozwoju. Doprowadziły do katastrofy demograficznej i masowej emigracji młodych, która doprowadzi do bankructwa systemu emerytalnego, systemu ochrony zdrowia. Model III RP gloryfikowany przez antyPiS polegał na tym, że Polaków zaproszono do wyścigu, w którym nie dano możliwości nie tylko wygrania, ale nawet dobiegnięcia od mety, do sytuacji, że życie w nędzy i bycie zmarginalizowanym nie było zawinione. Beneficjenci systemu (dziś okopani w szańcach antyPiSu) nie zauważali przez dekady milionów Polaków, którzy ponieśli koszty transformacji. Co bardziej odrażające, beneficjenci, bramini III RP, by nie odczuwać wyrzutów sumienia wobec poszkodowanych transformacją, znienawidzili biedotę i non stop okazują biedocie pogardę. Sprawia to, że nie ma w naszym kraju niezbędnej dyskusji o tym, jak przeciwdziałać negatywnym skutkom transformacji – dla beneficjentów z antyPiS taka dyskusja jest niedopuszczalna, bo dogmatem dla nich jest to, że żadnych kosztów transformacji nie było i wszyscy przed PiS-em w dobrobycie. Bezczynność wobec patologii nie sprawi, że one znikną, tylko doprowadza do tego, że się pogłębiają.

Historia sztucznie wykreowanej patologii przez model transformacji, obojętności wobec tego problemu, akceptacji złego losu przez poszkodowanych, doskonale tłumaczą czemu Polacy zgodzili się na patologię, jaką był covidowy faszyzm czy uprzywilejowanie globalnych korporacji w gospodarce kosztem Polaków.

Ponura rzeczywistość nie powinna nas skłaniać do akceptacji patologii i bezczynności. Dzięki katolickiej nauce społecznej czy myśli narodowo demokratycznej, wiadomo, co trzeba zrobić, by sytuacja się polepszyła. Trzeba dzień po dniu budować kapitał społeczny, kreować więzi społeczne, wzmacniać naturalne wspólnoty (rodziny, naród, wiarę, kulturę).

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY