Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił akt oskarżenia ws. organizacji Strajku Kobiet

Dodano   2
  LoadingDodaj do ulubionych!
Marta Lempart na proteście.

Marta Lempart na proteście. / Fot. YouTube

Ze względu na stwierdzenie istotnych braków Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o zwrocie prokuraturze aktu oskarżenia, w którym trzy organizatorki demonstracji Strajku Kobiet oskarżono o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla zdrowia wielu osób oraz spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego.
  • Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił prokuraturze akt oskarżenia przeciwko liderkom Strajku Kobiet ze względu na niewystarczający materiał dowodowy.
  • Prokuratura oskarżyła Martę Lempart, Krystynę Suchonow oraz Agnieszkę Czerederecką-Fabin o organizacje zgromadzenia w trakcie epidemii.
  • Ponadto Lempart zarzuca się znieważanie funkcjonariuszy policji poprzez oplucie i skierowanie wobec nich wulgarnych słów.
  • Obrońcy nie widzą podstaw do oskarżenia posługując się przykładem Marszu Niepodległości i Roberta Bąkiewicza.
  • Prokuratura złoży zażalenie ws. odroczenia aktu oskarżenia uważając, że dokument jest kompletny.
  • Zobacz także: Niemcy straszą Kongres USA? Chodzi o Nord Stream 2

Decyzję sądu chce zaskarżyć prokuratura, której zdaniem zgromadzony materiał jest kompletny. Akt oskarżenia, który został skierowany do sądu w lipcu tego roku, objął trzy liderki Strajku Kobiet: Martę Lempart, Krystynę Suchanow oraz Agnieszkę Czerederecką-Fabin – zgadzają się na publikację nazwisk.

Wszystkie trzy oskarżono o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego. Chodzi o organizację demonstracji w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, do których doszło jesienią i zimą ubiegłego roku, w czasie trwania pandemii.

Marta Lempart została dodatkowo oskarżona o znieważenie funkcjonariuszy policji poprzez oplucie ich oraz skierowanie w ich stronę wulgarnych słów, a także o publiczne pochwalanie przestępstw. Ostatni zarzut jest związany z wywiadem w Radiu Zet z października 2020 r. W wywiadzie Lempart stwierdziła, że demonstracje organizowane przez Strajk Kobiet miały rzekome prawo do niszczenia budynków kościelnych oraz zakłócania nabożeństw.

Ależ oczywiście, że trzeba. Trzeba robić to, co się czuje. To, co się myśli i to, co jest skuteczne i to, na co zasłużyli

– powiedziała wówczas Marta Lempart.

Podczas poniedziałkowego posiedzenia sądu obrona zgłosiła dwa wnioski. Jeden z nich dotyczył zwrotu akt do prokuratury ze względu na nieprecyzyjny opis zarzucanych oskarżonym czynów, a drugi – umorzenia sprawy.

Niekompletny akt oskarżenia?

Jak wskazywała pełnomocnik Lempart mec. Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, w akcie oskarżenia brak jest podstawowych informacji dotyczących tego, kim są pokrzywdzeni przez aktywistkę funkcjonariusze. Nie wskazano też dokładnych słów, które miała do nich skierować. Zdaniem obrońcy, wątpliwości budzi również wątek wywiadu radiowego – w tym przypadku prokuratura miała nie doprecyzować czy miał on charakter na żywo, czy był on autoryzowany. Do wniosku o zwrot aktu oskarżenia przychylił się również mec. Bartosz Lewandowski, który reprezentuje pokrzywdzonych policjantów.

O oddalenie wniosku wnosił z kolei oskarżający prokurator Szymon Banna. Prokurator nie zgodził się również z drugim, dalej idącym wnioskiem o wnioskiem o umorzenie całej sprawy.

Ja rozumiem, że jeżeli ktoś nie oskarża pana Bąkiewicza i nie oskarża organizatorów Marszu Niepodległości, to znaczy, że ten proces ma charakter procesu politycznego. Bo jeżeli pan Bąkiewicz i pani Klementyna Suchanow są równi wobec prawa – a pandemia nie wybiera, zaraża tak samo – to ja nie rozumiem, że ktoś jest oskarżony, a ktoś (…) nie

– argumentował obrońca Suchanow mecenas Krzysztof Stępiński.

W mojej ocenie proces ten nie ma charakteru politycznego. Z zachowania opisanego w akcie oskarżenia wynika, że podczas zgromadzeń Strajku Kobiet nie zachowano dystansu i przekroczono dozwoloną liczbę osób

– podkreśliła prokurator.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Sąd domaga się konkretnych zarzutów

Ze względu na stwierdzenie istotnych braków dotyczących postępowania sędzia Tomasz Grochowicz przychylił się do wniosku dotyczącego zwrotu aktu oskarżenia do prokuratury. Z uwagi na zawiłość sprawy sporządzenie uzasadnienia odroczono na czas do 7 dni. Wniosek o umorzenie sprawy pozostawiono bez rozpoznania.

W krótkim ustnym uzasadnieniu sędzia Grochowicz podkreślił, że sporządzone przez prokuraturę zarzuty wydają się ewidentnie niekompletne. Jak podkreślał, związek przyczyno-skutkowy między demonstracjami a wzrostem zakażeń koronawirusem powinien mieć charakter niewątpliwy, a nie opierać się tylko na przekonaniu prokuratora. Doprecyzowane zdaniem sądu muszą być też dwa pozostałe zarzuty, w zakresie których wątpliwości podnosiła obrona.

Z decyzją nie zgadza się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która chce ją zaskarżyć.

Materiał dowodowy zgromadzony w prokuratorskim śledztwie prowadzonym przeciwko Klementynie S., Marcie L. oraz Agnieszce C. – F. jest kompletny i nie wymaga uzupełnienia. Zażalenie prokuratora zostanie złożone niezwłocznie po uzyskaniu uzasadnienia postanowienia sądu, które dotychczas nie zostało sporządzone

– przekazała rzecznik prokuratury, Aleksandra Skrzyniarz.

zyciestolicy.com.pl

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY