Jakub Wencel, dziennikarz “Gazety Wyborczej”, na swoim Twitterze zaapelował o odcięcie nieletnich od Kościoła. Napisał:
Kościół, uczestnictwo we mszy, branie udziału w działaniach instytucji oraz organizacji zależnych od Kościoła powinien być dozwolony wyłącznie dla osób pełnoletnich. Prawdziwie świeckie państwo musi całkowicie wyłączyć dzieci spod zagrożeń religijnych struktur władzy.
Zabraniamy nieletnim dostępu do pornografii, klubów czy alkoholu – niby dlaczego mamy nie zapewniać takiej ochrony w związku z kościołami? Zagrożeń jest tyle samo, o ile nie więcej. Dlaczego mamy tego nie zauważać i silić się na szacunek ze względu na tępy tradycjonalizm?
Warto zwrócić uwagę na fakt, iż dziennikarz nie napisał nic o prawosławiu, zborach protestanckich, synagogach, żadnych innych religiach i sektach. Napisał wyłącznie o Kościele Katolickim.
FRANCJA STRASBURG POSIEDZENIE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO / Fot. PAP/Albert Zawada. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Podczas posiedzenia kilku komisji, europosłowie sprzeciwili się propozycji Komisji Europejskiej ws. rozszerzenia taksonomii.
Propozycja dotyczyła dołączenia do przepisów energii jądrowej oraz gazowej.
Zdaniem eurodeputowany, zawarte propozycje miały nie spełniać wymogów działalności gospodarczej, zrównoważonej środowiskowo.
Była premier Polski Beata Szydło skrytykowała decyzję kolegów ze Strasburga,
Podkreśliła, że europosłowie dążą do katastrofy energetycznej.
Na wspólnym posiedzeniu Komisji Gospodarczej i Monetarnej oraz Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności posłowie Parlamentu Europejskiego przegłosowali sprzeciw wobec propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej rozszerzenia wykazu działalności gospodarczej zrównoważonej środowiskowo objętych tak zwaną taksonomią Unii Europejskiej.
Propozycja KE zakładała włączenie do tych przepisów energii jądrowej i gazowej. Przeciw propozycji głosowało 76 europosłów, za 62, a 4 wstrzymało się od głosu.
Sprzeciw wobec atomu i gazu
Europosłowie uważają, że techniczne standardy przeglądu zaproponowane przez KE w jej rozporządzeniu delegowanym w celu włączenia energii atomowej i gazowej do taksonomii nie spełniają kryteriów działalności gospodarczej zrównoważonej środowiskowo określonych w art. 3 stosownego rozporządzenia.
Rezolucja przyjęta przez posłów wymaga również, aby wszelkie nowe lub zmienione akty delegowane podlegały konsultacjom społecznym i ocenom skutków, ponieważ mogą mieć one istotne skutki gospodarcze, środowiskowe i społeczne.
Państwa członkowskie nadal mają swobodę decydowania o swoim miksie energetycznym, a inwestorzy mogą nadal inwestować według własnego uznania, ponieważ inwestorzy nie mają obowiązku inwestowania wyłącznie w działalność gospodarczą spełniającą określone kryteria.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Beata Szydło ostro skrytykowała brak zielonego światła dla energii jądrowej i gazowej w zielonej transformacji przygotowywanej przez Unię Europejską.
Komisje PE przegłosowały dziś, aby UE nie wspierała nowych inwestycji w infrastrukturę gazową i atomową. Europosłowie chcą, żeby mieszkańcy UE korzystali wyłącznie z OZE. Jest to wizja niewykonalna ze względów technicznych i finansowych. PE dąży do ogólnoeuropejskiej katastrofy
– poinformowała Beata Szydło.
Komisje PE przegłosowały dziś, aby UE nie wspierała nowych inwestycji w infrastrukturę gazową i atomową. Europosłowie chcą, żeby mieszkańcy UE korzystali wyłącznie z OZE. Jest to wizja niewykonalna ze względów technicznych i finansowych. PE dąży do ogólnoeuropejskiej katastrofy.
Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro / Fot. PAP/Albert Zawada. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Podczas konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro postanowił sprostować zarzuty premiera Mateusza Morawieckiego.
Podkreślił jeszcze raz, że Solidarna Polska w kwietniu 2021 r. nie zgadzała się na podatki na samochody, czy zakaz ich sprzedaży od 2035 r.
Zaprezentował również dwa dokumenty, które mają potwierdzać jego słowa.
Zaproponował on również premierowi nietypowy zakład o butelkę śliwowicy.
Mateusz Morawiecki ma wskazać, w którym momencie rada ministrów zgadzała się na takie kamienie milowe w zeszłym roku.
W weekend odbyło się spotkanie zarządu Solidarnej Polski w sprawie tzw. kamieni milowych i Krajowego Planu Odbudowy. W przyjętej uchwale napisano m.in., że Komisja Europejska wychodzi poza traktatowe kompetencje, próbując narzucić Polsce niekorzystne rozwiązania z zakresu prawa i gospodarki, zawarte w tzw. kamieniach milowych.
Unia Europejska chce narzucić Polsce nałożenie podatków na posiadaczy samochodów z silnikiem Diesla i silnikiem benzynowym oraz opłat. Ma to w finale doprowadzić do wyeliminowania, poprzez duże ciężary fiskalne, tych samochodów z użytkowania i skłonić Polaków, by przenieśli się na drogie samochody elektryczne
– podkreślił Zbigniew Ziobro.
Prokurator generalny podkreślił, że w kwietniu 2021 r. podczas przyjmowania kamieni milowych przez rząd nie było tam zapisów o podatkach na samochody spalinowe, a także zakazu ich sprzedaży po 2035 r. Zaprezentował on równie dwa dokumenty, które mają potwierdzać jego zdanie. W jednym są założenia z 2021 r., natomiast w drugim aktualne zapisy.
Proponuję, by premier przyjął zakład o butelkę śliwowicy łąckiej. Niech wskaże, gdzie w dokumencie o KPO, rząd zgodził się na opodatkowanie samochodów diesla i benzynowych w Polsce
– powiedział minister sprawiedliwości.
Minister @ZiobroPL: Proponuję, by premier @MorawieckiM przyjął zakład o butelkę śliwowicy łąckiej. Niech wskaże, gdzie w dokumencie o KPO, rząd zgodził się na opodatkowanie samochodów diesla i benzynowych w Polsce. pic.twitter.com/S73HSNNrqc
Dzisiaj w Polsce obchodzimy święto narodowe poświęcone pomordowanym ofiarom niemieckich zbrodni wojennych.
Polski Sejm uchwalił w 2006 r., aby 14 czerwca był obchodzony Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.
Z tej okazji Prezes Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz wraz z kolegami z Rot Niepodległości i Straży Narodowej złożył kwiaty w obozie zagłady Auschwitz.
Przypomniał on również o pierwszym transporcie więźniów z Tarnowa, gdzie znajdowało się 728 Polaków.
14 czerwca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. Jest to święto narodowe, ustanowione przez Sejm RP w 2006 roku dla upamiętnienia milionów ofiar, więzionych i zabijanych w niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych w czasie drugiej wojny światowej.
Dziś – w Dniu Pamięci Ofiar Niemieckich Obozów Koncentracyjnych i Zagłady – nasza delegacja, na czele z Robertem Bąkiewiczem oraz kolegami z Roty MN odwiedziła niemiecki obóz zagłady Auschwitz, aby upamiętnić wszystkich pomordowanych Polaków. Wieczny odpoczynek racz im dać Panie!
– poinformowała Straż Narodowa.
Dziś – w Dniu Pamięci Ofiar Niemieckich Obozów Koncentracyjnych i Zagłady – nasza delegacja, na czele z @RBakiewicz oraz kolegami z @RotyMN odwiedziła niemiecki obóz zagłady Auschwitz, aby upamiętnić wszystkich pomordowanych Polaków 🇵🇱 Wieczny odpoczynek racz im dać Panie! pic.twitter.com/EO6SMf2bcr
14 czerwca 1940 roku Niemcy wysłali z Tarnowa do Auschwitz pierwszy masowy transport więźniów. Do obozu zagłady trafiło 728 Polaków, m.in. członkowie niepodległościowej konspiracji oraz aresztowani w obławach i łapankach
– przypomniał Robert Bąkiewicz.
14 czerwca 1940 roku Niemcy wysłali z Tarnowa do Auschwitz pierwszy masowy transport więźniów. Do obozu zagłady trafiło 728 Polaków, https://t.co/AyiSZUybtz. członkowie niepodległościowej konspiracji oraz aresztowani w obławach i łapankach. Cześć i pamięć Ofiarom! 🙏🏻✝️🇵🇱 pic.twitter.com/MrnCtXZXss
Agresja rosyjska na Ukrainę jest bezpośrednim zagrożeniem naszego bezpieczeństwa narodowego. Rosyjski imperializm dąży nie tylko do podporządkowania sobie Ukrainy, ale do odbudowy rosyjskiej dominacji w Europie Środkowo-Wschodniej. Wynika to zarówno z cywilizacyjnych, jak i geopolitycznych celów rosyjskiego imperium. Ta polityka zagraża nie tylko państwom byłego Związku Sowieckiego, ale przede wszystkim Polsce, jako państwu, które jest sworzniem oporu wobec rosyjskiej ekspansji. Rosyjska dominacja w naszej części kontynentu jest zawsze niepewna, dopóki Polska jest niepodległym i silnym militarnie podmiotem systemu europejskiego. Polska jest bowiem, tak jak w czasach I Rzeczpospolitej, oparciem dla wolności i niepodległości państw położonych na tym właśnie obszarze. Nie jest to polityka, która ujawniła się w momencie ataku na Ukrainę. Federacja Rosyjska od lat odbudowywała swój potencjał militarny i nie ukrywała dążeń do zmiany swojej pozycji w europejskim systemie międzynarodowym i podporządkowania państw naszego obszaru. Nawet więcej, poprzez wypchnięcie USA z obecności wojskowej na naszym kontynencie, zbudowanie strefy wpływów ”od Lizbony po Władywostok”. Już w lutym 2007 roku prezydent Putin na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa przedstawił swoje imperialne cele. Rok później zaatakował Gruzję, a w 2014 Ukrainę. Cały ten czas budował nowoczesną ofensywną armię, będącą nie tylko uzasadnieniem jego wielkomocarstwowych aspiracji, ale także i zdolną do zaatakowania swoich sąsiadów.
Ta polityka była i jest bezpośrednim zagrożeniem naszego bezpieczeństwa. Niestety polityka polska ignorowała narastające zagrożenie. Jeszcze w 2015 roku prezydent Bronisław Komorowski publicznie twierdził, że Polska znajduje się w najbezpieczniejszym otoczeniu międzynarodowym od trzystu lat. To kuriozalne stwierdzenie było podstawą polityki obronnej rządu Donalda Tuska i prezydenta Komorowskiego jako naczelnego dowódcy wojska polskiego. Konsekwencją takiego założenia była polityka destrukcji polskich możliwości obronnych. W czasie rządów PO rozwiązano 18 Dywizję Zmechanizowaną (obecnie odtwarzaną), 3 Brygadę Zmechanizowaną w Lublinie, brygadę Zmechanizowaną w Siedlcach i 18 Brygadę Zmechanizowaną w Białymstoku, zlikwidowano dwa okręgi wojskowe, które w czasie wojny miały być dowództwami operacyjnymi, zlikwidowano obronę terytorialną, zlikwidowano Wojskową Akademię Medyczną i wiele wojskowych szpitali, zawieszono pobór do wojska, co spowodowało braki rezerw na wypadek wojny, zlikwidowano szkolenia i znaczną część infrastruktury koszarowej, której obecnie brakuje dla odbudowy armii. A nakłady na obronę były w znacznej mierze przeznaczane na działalność socjalną w wojsku (emerytury).
Czas na wyciągnięcie konsekwencji
Te wszystkie działania były prowadzone w sytuacji intensywnych zbrojeń rosyjskich i narastającego zagrożenia sąsiadów przez Federację Rosyjską. Polityka ta doprowadziła do faktycznego rozbrojenia Polski w sytuacji bezpośredniego zagrożenia naszej niepodległości. Dziś Polska nie jest przygotowana do obrony własnej niepodległości. Jest to rezultat działalności Donalda Tuska, jako Prezesa Rady Ministrów oraz ministrów Obrony Narodowej Bogdana Klicha i Tomasza Siemoniaka. Rozbrajaniu Polski patronował Prezydent Rzeczpospolitej Bronisław Komorowski, na którym jako Zwierzchniku Sił Zbrojnych spoczywa konstytucyjny obowiązek dbania o bezpieczeństwo narodowe państwa polskiego. Dlatego odpowiedzialność za bezpieczeństwo państwa nakazuje wymierzenie sprawiedliwości tym, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem, a zwłaszcza swoją działalnością doprowadzili do osłabienia militarnego naszego państwa w sytuacji narastającego zagrożenia naszego bezpieczeństwa ze strony Federacji Rosyjskiej. Obowiązkiem Sejmu Rzeczypospolitej jest wyjaśnienie wszelkich przyczyn tej destrukcyjnej polityki i pociągniecie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu osób odpowiedzialnych za ten stan rzeczy.
Polska zagra z Holandią w Lidze Narodów. Gdzie oglądać? / Fot. PAP/Piotr Nowak. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Dzisiaj na Stadionie Narodowym reprezentacja Polski po raz kolejny zmierzy się z reprezentacją Belgii.
Ostatnie spotkanie w Brukseli skończyło się bolesną porażką w postaci 6:1 dla Belgów, którzy zdołali się podnieść po stracie pierwszej bramki.
Jednakże po spektakularnym remisie naszych kadrowiczów z reprezentacją Holandii, które spotkanie skończyło się remisem 2:2 należy oczekiwać lepszej gry naszych Orłów.
Po bolesnej porażce w Brukseli, gdzie spotkanie skończyło się 6:1 dla gospodarzy, Polacy wezmą dzisiaj odwet na piłkarzach z reprezentacji Belgii. Selekcjoner postanowił tym razem zaskoczyć przeciwników rotacją w składzie. Zabraknie m.in. Jana Bednarka.
Transmisja z meczu rozpocznie się o 20:45 na otwartym kanale TVP1, TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej oraz Smart TV, HBB TV. Spotkanie skomentuje Mateusz Borek oraz Janusz Michalik.
“Nie jest zaskoczeniem wynik I tury wyborów parlamentarnych. Już przy wyborach prezydenckich, które odbyły się dwa miesiące temu widać było, że społeczeństwo francuskie podzieliło się na 3 obozy: lewicę, do której trzeba wliczyć muzułmanów, obóz centrowo – technokratyczny, na czele którego stoi prezydent Macron i prawicowo-narodowy. Te obozy są mniej więcej równoliczne” – komentował Kacper Kita.
Mélenchon to radykał
“Mélenchon to polityk, po którym można się wszystkiego spodziewać. Poświęcić swoją politykę, aby radykalizować swój elektorat. On miał na swoim koncie najróżniejsze spiskowe wypowiedzi, w tym antysemickie, aby zdobyć głosy muzułmanów” – tak opisuje lewicowego polityka Kita.
Francuzi nie chodzą na wybory?
“Francuzi kiedyś bardzo mocno chodzili do wyborów i dalej chodzą, ale wyłącznie do prezydenckich. To jest niesamowita przepaść. We Francji to pokazuje, jak skonstruowany jest ustrój, gdzie wybory prezydenckie to jest 90% władzy” – dodał Kita.
Prezydent Polski Andrzej Duda / Fot. PAP/Radek Pietruszka. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Od pewnego czasu Prawo i Sprawiedliwość przymierza się do rozdzielenia wyborów samorządowych i parlamentarnych zaplanowanych na rok 2023.
Ze względu na ich zbliżony termin, partia rządząca chce jest odseparować.
Wątpliwości tych nie podziela w pełni prezydent Andrzej Duda.
Podkreślił on w swojej ostatniej wypowiedzi, że jak do tej pory nikt z obozu rządzącego nie kontaktował się w tej sprawie.
Stwierdził, że rzeczywiście zbieżność dat jest trudnym wyzwaniem, jednakże widzi w całym zamieszaniu pewien problem.
Prawo i Sprawiedliwość chce, aby wybory samorządowe odbyły się wiosną 2024 roku. Zgodnie z terminarzem, głosowanie powinno zostać zorganizowane w roku 2023. Jednak w przyszłym roku mają się odbyć wybory parlamentarne. Jak stwierdził niedawno szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki, odpowiednia ustawa już jest gotowa i niedługo trafi do parlamentu.
Prawdopodobnie będziemy ją przyjmować jako projekt poselski. Myślę, że stanie się to jeszcze w czerwcu
– wytłumaczył wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
O pomysł przesunięcia terminu wyborów samorządowych został zapytany prezydent Andrzej Duda. Polityk stwierdził, że jak dotąd nikt z obozu rządzącego nie kontaktował się z nim w tej sprawie. Z tego względu uważa całą kwestię za medialne spekulacje. Przyznał on jednak, że zbieżność terminów obu wyborów stanowi pewne wyzwanie.
Po pierwsze, nikt jeszcze z taką inicjatywą do mnie nie wystąpił, od tego zacznijmy. Nikt nie odbywał ze mną żadnych w tej sprawie poważnych konsultacji, więc temat jest dla mnie tematem wyłącznie medialnym. Natomiast fakt, że te wybory się zbiegają i że jest to sytuacja taka, która w moim przekonaniu jest sytuacją dosyć trudną
– powiedział Andrzej Duda.
Trudno mi jest w tej chwili powiedzieć. Dla mnie to jest informacja i pomysł, który ma charakter nieoficjalny. Jak on się bardziej zoficjalizuje, to wtedy będziemy się nad tym pochylać. Na razie widzę problem
Poseł Mariusz Kałużny z Solidarnej Polski / Fot. PAP/Tomasz Gzell. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Stanowisko Solidarnej Polski ws. “kamieni milowych”
“Solidarna Polska od początku miała spore wątpliwości, żeby zgodzić się na Fundusz Odbudowy, dlatego że warunki tej pomocy nam nie pasowały. To nie jest tak, jak próbuje mówić opozycja, czy propagandowe media, że Zbigniew Ziobro nie chciał pieniędzy. Wyobraźmy sobie, że idziemy do banku i zaciąga kredyt. W banku mówią, mamy jeszcze warunki: Oprócz płacenia odsetek musi pan się dobrze z sąsiadem komunikować, będziemy patrzeć jakim samochodem pan jeździ i wtedy dopiero będziemy wypłacać ratę kredytu. Bądź nie, jeżeli nie będzie pan postępował tak, jak my chcemy” – komentował Kałużny.
Partia Ziobry nie wiedziała o warunkach?
“Odsyłam na Twittera pana ministra Sebastiana Kalety, który odpowiedział ministrowi Waldemarowi Budzie, że to nie jest prawdą, że my je znaliśmy. Gdyby te warunki były omawiane na rządzie, to czy nie przebiłoby się to do posłów, do opinii publicznej? Nie dyskutowaliśmy o zakazie aut spalinowych, o zmianie regulaminu Sejmu, czy opodatkowaniu umów cywilno – prawnych. Nie było takiego tematu, nie przypominam sobie takiej debaty” – podkreślał Kałużny.
Co z bezpieczeństwem energetycznym?
“Polskie kopalnie trzeba uratować. Grozi nam nie tylko uzależnienie od innych krajów, ale ubóstwo energetyczne. Jeśli spekulowane są ceny węgla, dochodzi do tego podatek unijny ETS, to naprawdę trzeba nasze kopalnie utrzymać. Ze zdumieniem odnotowałem wiadomość, że od 2024 roku mają zostać zamknięte stacje odmetanowania” – komentował poseł Solidarnej Polski.
/ Fot.PAP/J.Kaczmarczyk. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg wypowiedziała się na temat zdolności kredytowych wielu milionów Polaków w tym młodych osób.
Doradziła, aby ci którzy nie posiadali zdolności kredytowych ich nie brali.
Przypomniała również o programie rządowym wakacje kredytowe, który ma pomóc zmniejszyć straty w wyniku inflacji.
Jeszcze raz zaznaczyła, aby młodzi ludzie nie brali kredytów na mieszkania, gdy nie posiadają stałego źródła dochodu.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg w wypowiedzi dla Radia Zet odpowiedziała na jedno z pytań zadanych od słuchaczy, które dotyczyło porady dla młodych osób, które chcą wynajmować mieszkanie. Stwierdziła, że rząd wprowadził tzw. wakacje kredytowe.
Jak nie ma, to będzie się o ten kredyt starał. Przede wszystkim wspieramy te osoby, które już wzięły kredyt, sytuacja związana z inflacją jest taka, a nie inna
– wyjaśniła minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg.
Odniosła się również do krytyki opozycji ws. wspomnianych wakacji kredytowych, które w czasie wysokiej inflacji mogą być trudne dla polskiego budżetu.
Możemy różnie podchodzić do różnie zaproponowanych rozwiązań. Wakacje kredytowe to jest dobre rozwiązanie, które pomaga osobom, które mają kredyt
– oceniła minister.
Pomiędzy dziennikarką Beatą Lubecką, a minister nawiązała się dyskusja w kwestii kupna mieszkania. Dziennikarka zapytała się co mają zrobić ci, którzy chcą kupić lub wynająć mieszkanie. Minister Maląg wprost powiedziała, że obywatele nie powinni brać kredytów przy braku zdolności kredytowych.