Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg / Fot. PAP/EPA/Juan Carlos Hidalgo. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Jens Stoltenberg zaapelował o zwiększenie wsparcia militarnego dla Ukrainy.
  • “Proszę sojuszników z NATO, aby wspierali Ukrainę bronią mocniej i szybciej niż wcześniej” – powiedział sekretarz generalny NATO.
  • Oznajmił także, że wierzy, iż wojna prawdopodobnie zakończy się negocjacjami, a ich wynik akceptowalny przez Ukrainę będzie w dużej mierze zależał od jej sukcesów na polu bitwy.
  • Zobacz też: Opaska na rękę OLED polskim przełomem technologicznym?

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w wywiadzie dla niemieckiej gazety Die Welt powiedział, że wsparcie wojskowe dla Ukrainy musi zostać pilnie zwiększone, aby kraj ten oparł się Rosji i wyszedł z tej wojny w drodze negocjacji jako suwerenny naród.

Oceniając doświadczenia ostatnich sześciu miesięcy od rozpoczęcia rosyjskiego ataku na Ukrainę 24 lutego, Stoltenberg podkreślił, że prezydent Rosji Włodzimierz Putin popełnił “wielki błąd strategiczny” i “poniósł porażkę”.

Według niego głowa państwa rosyjskiego spodziewał się przejąć kontrolę nad sąsiednim krajem w ciągu kilku dni, ale zamiast tego doszło do wojny na wyczerpanie, walki o logistykę i siłę woli, w której używa się niewiarygodnej ilości amunicji, w tym pocisków artyleryjskich.

Sekretarz generalny NATO twierdzi, iż Putin skupia na wojnie ogromne środki, a Ukraińcy mają wolę obrony. Jednak obrona wymaga również narzędzi,

a my mamy te narzędzia. Proszę sojuszników z NATO, aby wspierali Ukrainę bronią mocniej i szybciej niż wcześniej.

“NATO nie bierze udziału w konflikcie”

Stwierdził, że NATO nie bierze udziału w konflikcie, ale “pomaga Ukrainie w dochodzeniu jej prawa do samoobrony”, które jest zapisane w Karcie Narodów Zjednoczonych. Zaznaczył, że sojusz wojskowy wspiera ukraińskie siły zbrojne od 2014 roku, kiedy należący do Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję.

Dodał, że powodzenie obrony przed rosyjskim atakiem sprzed pół roku zależy również całkowicie od zachodniego wsparcia militarnego. Utrzymanie zdolności Ukrainy do samoobrony jest wg niego “naszą odpowiedzialnością”. Sądzi, że jest “ważne nie tylko dla Ukrainy, ale dla całej Europy”, ponieważ jeśli wygra Putin, świat stanie się jeszcze bardziej niebezpieczny, a kraje zachodnie “bardziej zagrożone”.

Szef NATO dodał, że Rosja używa również energii jako broni, zwłaszcza przeciwko Niemcom i innym państwom członkowskim NATO. Tak więc Niemców, podobnie jak wszystkich innych Europejczyków, czeka “prawdopodobnie ciężka zima” z wysokimi cenami energii i wysoką inflacją. Powodem tych trudności jest “brutalna wojna Putina” – powiedział Stoltenberg.

Oznajmił także, że wierzy, iż wojna prawdopodobnie zakończy się negocjacjami, a ich wynik akceptowalny przez Ukrainę będzie w dużej mierze zależał od jej sukcesów na polu bitwy. Dlatego, w imię pokojowego rozwiązania, które zapewni przetrwanie Ukrainy jako suwerennego narodu,

najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić, to udzielić większego wsparcia wojskowego, tak bardzo, jak to możliwe, i tak szybko, jak to możliwe.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

RMX News

Prezydent Czech Miloš Zeman

Prezydent Czech Miloš Zeman / Fot. PAP/EPA/Martin Divasek. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • “Mnie już tu nie będzie, gdy dowiemy się, dokąd zaprowadzi nas zielone szaleństwo” – powiedział prezydent Miloš Zeman.
  • Odniósł się również do wojny na Ukrainie. Przedstawił teorię prezydenta Izraela dotyczącą powodu agresji Rosji.
  • “Powiedział mi, że Putin zaatakował Ukrainę w związku z kapitulacją NATO w Afganistanie” – oznajmił.
  • Zobacz też: Ataki rakietowe w Syrii. Są ranni i zabici

Pomimo wojny na Ukrainie i bilionów drukowanymi przez banki centralne, czeski prezydent Miloš Zeman uważa, że ​​główną przyczyną kryzysu energetycznego jest “zielony fanatyzm”.

Nieważne, czy nazywa się to “Zielonym Ładem”, czy jak tam. Jednak mnie już tu nie będzie, gdy dowiemy się, dokąd zaprowadzi nas zielone szaleństwo. Rezygnacja z samochodów z silnikami spalinowymi doprowadzi do pojawienia się znacznie bardziej wymagającej elektromobilności. Największymi konsumentami energii elektrycznej będą samochody elektryczne o krótkim zasięgu i wysokiej cenie.

Według prezydenta Czech rozwiązaniem kryzysu energetycznego jest niepoddanie się “Zielonemu Ładowi” i prowadzenie suwerennej polityki zagranicznej. Uważa za kluczowe, aby kwestie mające wpływ na suwerenność kraju nadal były głosowane jednogłośnie w Unii Europejskiej. Zeman uważa współpracę w Grupie Wyszehradzkiej za korzystną. Według niego głupotą jest kwestionowanie tego. V4 kilka lat temu zapobiegła m.in. obowiązkowemu wprowadzeniu kwot migracyjnych.

Potępiam ataki niektórych z Brukseli na Polskę i Węgry.

Zeman podczas przyjmowania we wtorek czeskich ambasadorów na Zamku Praskim powiedział także:

Nie grajmy w supermocarstwo. Nie patrzmy na centralne kwestie naszej polityki zagranicznej przez pryzmat wielkiej potęgi. Bylibyśmy śmieszni. Jesteśmy małym i średnim krajem, w którym 80 procent naszego produktu krajowego brutto jest eksportowane. Zawsze mówiłem, że głównym zadaniem naszych ambasadorów jest dbanie o promocję naszych eksporterów na rynkach zagranicznych, a z drugiej strony sprowadzanie efektywnych inwestycji zagranicznych do Czech.

Wojna na Ukrainie

Zeman odniósł się także do wojny na Ukrainie, która, jak powiedział, jest spowodowana rosyjską agresją. Według niego należy zapytać, dlaczego doszło do tej agresji. Podług jego wypowiedzi, atakując Ukrainę, Rosja nic nie zyskuje, a traci praktycznie wszystko.

Prezydent Izraela przedstawił mi wiarygodne wyjaśnienie tej agresji. Powiedział mi, że Putin zaatakował Ukrainę w związku z kapitulacją NATO w Afganistanie.

Według tej teorii Rosja spodziewała się, że NATO ponownie skapituluje. Według Zemana, na szczęście tak się nie stało. Zeman w pełni popiera dostawy broni na Ukrainę i przyjmowanie uchodźców ukraińskich w Czechach; wierzy również, że Czechy będą uczestniczyć w odbudowie najechanego kraju.

Musimy liczyć na dość długą wojnę na wyniszczenie.

Spotkanie czeskich ambasadorów rozpoczęło się w poniedziałek przemówieniem premiera Petra Fiali, który zachęcał do szukania wszystkich, nawet dotychczas pomijanych, możliwości w sektorze energetycznym. Mówił też o pomocy Ukrainie w przetrwaniu rosyjskiej agresji z jak najmniejszymi stratami.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

RMX News

Recep Erdogan

Recep Erdogan / Fot. Wikipedia Commons

Zobacz także: Litwa chce przepytywać Rosjan na granicy. “Do kogo należy Krym?”

Swoje słowa turecki przywódca wypowiedział łącząc się online podczas szczytu Platformy Krymskiej.

Zwrot Krymu Ukrainie, której jest nieodłączną częścią, jest zasadniczo wymogiem prawa międzynarodowego – powiedział.

Erdogan upomniał się także o zatrzymanych przez Rosję w 2021 roku Tatarów krymskich. Chodzi o Narimana Dżelała – wiceszefa Medżlisu, samorządu tatarskiego – i co najmniej 45 innych Tatarów. Podkreślił, że zapewnienie bezpieczeństwa krymskich Tatarów to jeden z priorytetów Turcji.

Platforma Krymska to forum przywódców państw i organizacji międzynarodowych, mające na celu zwrócenie większej uwagi świata na nielegalną aneksję Krymu przez Rosję w 2014 r.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Rzeczpospolita

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Twitter

  • 23 sierpnia USA dokonała precyzyjnych uderzeń na infrastrukturę w Syrii.
  • Według płk Buccino miały one na celu obronę sił amerykańskich przed atakami.
  • Zaledwie kilka godzin potem dwie amerykańskie lokalizacje wojskowe zostały trafione ogniem rakietowym.
  • Siły amerykańskie odpowiedziały następnie helikopterami szturmowymi.
  • Zobacz też: Bosak: “Polska nie powinna wchodzić do programu Next Generation EU”

Pisaliśmy niedawno o dokonanym przez USA nalocie na Syrię. Argumentacja tego ataku brzmiała mniej więcej: “Zaatakowaliśmy, żeby nas nie zaatakowali”. Okazuje się jednak, że… zaatakowali.

Trzech amerykańskich członków służby zostało rannych w wyniku ataków rakietowych na dwa miejsca w Syrii przeprowadzonych przez podejrzanych bojowników wspieranych przez Iran. Siły amerykańskie odpowiedziały następnie helikopterami szturmowymi.

Zaledwie kilka godzin po amerykańskich atakach 23 sierpnia, dwie amerykańskie lokalizacje wojskowe w północno-wschodniej Syrii w pobliżu dużych pól naftowych i gazowych zostały trafione ogniem rakietowym. US CENTCOM poinformował, że od około 19:20 czasu lokalnego “kilka rakiet” uderzyło w pobliżu Green Village i pola gazowego Conoco w Dajr az-Zaur.

To strategiczna prowincja, która graniczy z Irakiem i zawiera pola naftowe. Wspierane przez Iran grupy milicji i siły syryjskie kontrolują ten obszar i często były celem izraelskich samolotów bojowych w poprzednich atakach.

Atak w odpowiedzi na atak, który był odpowiedzią na atak

Jeden członek amerykańskiej służby został wyleczony z powodu drobnego urazu i powrócił do służby. Dwie inne osoby są oceniane pod kątem drobnych obrażeń. W odpowiedzi na te ataki, będące odpowiedzią na atak ze strony USA, siły amerykańskie użyły helikopterów szturmowych. Stwierdzono, że zniszczono “trzy pojazdy i sprzęt używany do wystrzeliwania niektórych rakiet”.

Wstępne oceny wskazują, że dwóch lub trzech podejrzanych bojowników wspieranych przez Iran przeprowadzających jeden z ataków zostało zabitych podczas reakcji USA.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

The Epoch Times

Ultracienka opaska

Ultracienka opaska / Fot. Twitter

  • W wyniku dziesięcioletniej pracy dwóch polskich naukowców skonstruowało ultracienką opaskę na rękę z ekranem OLED.
  • Dr Maciej Kawecki napisał, że to, co może wydawać się pustą rozrywką, w rzeczywistości może uratować życie.
  • Dodał, że najważniejszym aspektem tego projektu jest umieszczenie takich ekranów na opakowaniach leków, aby po upływie terminu ważności świeciły na czerwono.
  • Zobacz też: Tajemniczy pył nad Polską. Mieszkańcom zalecono unikanie spacerów

W wyniku dziesięcioletniej pracy dwóch polskich naukowców skonstruowało ultracienką opaskę na rękę z ekranem OLED. Marcin Ratajczak i Patryk Barkowski twierdzą, że ich wynalazek jest idealny dla osób, które regularnie muszą zażywać leki, i może zapobiec nawet 30 000 zgonów rocznie z powodu niewłaściwego stosowania ich stosowania.

Dr Maciej Kawecki napisał, że to, co może wydawać się pustą rozrywką, w rzeczywistości może uratować życie. Dodał, że najważniejszym aspektem tego projektu jest umieszczenie takich ekranów na opakowaniach leków, aby po upływie terminu ważności świeciły na czerwono.

Ponadto Kawecki stwierdził, że prawdopodobnie w ciągu najbliższych kilku lat zobaczymy, że ekrany mogą nawet zostać umieszczone pod naszą skórą, co uratuje życie wielu osobom z cukrzycą.

Elfy

Ich praca jest ogłaszana jako jedna z największych dotychczasowych innowacji w lekkim druku. Technologia ekranów OLED jest niezwykle kosztowna i pracochłonna, a niewielu firmom udało się stworzyć elastyczne ekrany, które można wyprodukować niskim kosztem.

Marcin Ratajczak mówi, że zmotywował go pomysł z dzieciństwa.

Pomysł na produkt — czyli papier, który jest telewizorem — miałem już jako dziecko, gdy się bawiłem katalogami. Kilkanaście lat później Patrick Barkowski zadzwonił do mnie z pomysłem na biznes. Odwiedziłem go i zobaczyłem pierwszy raz OLED-a. Byłem zafascynowany tą technologią i uznałem, że będziemy w stanie właśnie to zrealizować.

Zastosowane diody, wykonane z substancji organicznych, są w stanie generować własne światło. Opracowane przez Inuru opaski zostały nazwane Elfami.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

The First News, Dobre wiadomości

Patriotyzm konsumencki

Patriotyzm konsumencki / Fot. Twitter

  • 25 sierpnia przypada Dzień polskiej żywności.
  • Sierpień to wszak czas zbiorów, a na straganach i półkach sklepowych pojawia się dużo świeżych polskich warzyw i owoców.
  • To również miesiąc dożynek.
  • Zobacz też: O. Rydzyk: Unia Europejska jest wyraźnie bezbożna

25 sierpnia przypada Dzień polskiej żywności. Data nie jest przypadkowa, pod koniec sierpnia bowiem stragany i sklepowe półki są pełne polskich świeżych warzyw i owoców, a rolnicy świętują dożynki i cieszą się zbiorami.

Celem Dnia polskiej żywności jest przypomnienie, że oferta rodzimych producentów żywności jest bogata i ciekawa. Wydarzenie nie promuje jednego produktu, ale całą branżę.

Mateusz Janik z Młodzieży Wszechpolskiej z tej okazji napisał:

W Dniu polskiej żywności warto przygotować sobie posiłek przygotowany tylko z rodzimych składników, poeksperymentować w kuchni, zaszaleć i przypomnieć sobie smaki dzieciństwa.

Patriotyzm konsumencki

Jak dalej pisze, inicjatorami nietypowego “święta” są twórcy Ogólnopolskiego Programu Promocyjnego “Doceń polskie“. Przedsięwzięcie to ma na celu propagowanie rodzimych artykułów spożywczych i ich wytwórców.

Istnieją w Polsce podobne inicjatywy, jak np. strona internetowa Kupuję Polskie Produkty, czy też “Kupuj Polskie“, inicjatywa promująca patriotyzm konsumencki, wspierająca polskie przedsiębiorstwa.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Twitter, Kupuj Polskie

Wołodymyr Zełenski

Wołodymyr Zełenski / Fot. PAP/EPA/PRESIDENTIAL PRESS SERVICE HANDOUT HANDOUT Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Co daje moc

Rząd pospiesznie stara się rozbudować polską armię i ja dozbroić. To oczywiście wniosek z toczącej się za naszą granicą wojny, która i nam zagraża. Także wojskowi eksperci analizują działania wojenne, tak aby budowę armii jak najbardziej dostosować do wymogów nowoczesnej wojny. Wzmocnienie potencjału obronnego jest najważniejszym wnioskiem z toczącej się wojny. Także wzmacnianie więzi sojuszniczych i budowanie wspólnoty celów państw zagrożonych rosyjską ekspansją jest wynikiem  toczącej się wojny. To wszystko bardzo ważne kwestie, ale czy wyciągnęliśmy wszystkie konieczne wnioski z toczącej się wojny? Wydaje się, że nie. Bo oprócz uzbrojenia i wielkości armii, przyczyną oporu Ukrainy jest jeszcze inny czynnik, który powoduje, że naród ten bohatersko walczy o swoją wolność i integralność.

Zobacz także: Kłótnia w Sejmie ws. Odry. Ogromne środki na rewitalizację rzeki

Jest nim ukraiński patriotyzm. To zjawisko nowe i być może dlatego niewystarczająco analizowane. Jeszcze sześć lat temu w czasie wojny w 2014 roku, Ukraińcy bez walki oddali Krym, a w Doniecku stawiali stosunkowo słaby opór. To, że wówczas Putin nie zajął całej Ukrainy było spowodowane jego strategią by nie obudzić nadmiernej reakcji Zachodu, a nie siłą ukraińskiego oporu. Dziś sytuacja jest całkowicie odmienna. Opór Ukraińców, znacznie słabiej uzbrojonych, zwłaszcza w pierwszych miesiącach wojny bardziej zależał od determinacji i woli walki, niż od fizycznych możliwości ukraińskiej armii. To dopiero w miarę upływu walk zaczęła napływać zagraniczna pomoc wojskowa, która ma coraz większe znaczenie w powstrzymaniu rosyjskiej agresji. To, co zaskoczyło obserwatorów, jako czynnik, nie nowy oczywiście, ale odgrywający tak istotną rolę, to ukraińska wola walki, ukraiński patriotyzm skonfrontowany ze zdemoralizowaną armią rosyjską, która wykazywała brak woli walki. O pierwszych miesiącach tej wojny bardziej zadecydowała morale ukraińskiej armii i szerzej ukraińskiego narodu, niż możliwości techniczne prowadzenia wojny. Tym bardziej jest to czynnik nowy, że Ukraińcy są narodem bardzo zróżnicowanym, o budującej się dopiero tożsamości, którego znaczna część używa języka rosyjskiego i ma silne kulturowe, a nawet rodzinne więzi z Rosjanami. I o nieprzezwyciężonym jeszcze dziedzictwie sowieckiego komunizmu. Jest to naród w trakcie budowania swojej nowoczesnej tożsamości kulturowej, a ta wojna stała się przyspieszonym etapem definiowania jego tożsamości. Zaskoczeniem był zarówno bohaterski opór wojska, ale co jeszcze bardziej zdumiało, to fakt, iż około 400 tys. Ukraińców pracujących za granicą postanowiło wrócić do kraju by go bronić. Ten dla wielu, szokujący fakt, ukazał nowe oblicze tego narodu i ma fundamentalne znaczenie dla skuteczności jego walki. Dlatego w naszych dyskusjach nad wnioskami dla Polski z tej wojny musi być wzięty pod uwagę. Bo nie wystarczą ogromne nakłady na uzbrojenie naszej armii ani nawet jej rozbudowa do 200, czy nawet do 300 tys., jeżeli Polska nie przezwycięży głębokiego kryzysu patriotyzmu.

Kryzys patriotyzmu

Bo dziś wydaje się, iż główna słabość obronna naszego państwa nie leży w braku nowoczesnego uzbrojenia, które szybko jest uzupełniane, ale właśnie w morale naszego narodu, które zawsze przekłada się na morale armii. Otóż badania demoskopijne pokazują, że w Polsce mamy do czynienia z głębokim kryzysem polskiego patriotyzmu. W pytaniu, czy Polska powinna zrezygnować ze swojej suwerenności na rzecz Unii, aż 29% odpowiedziało pozytywnie, a „trudno powiedzieć” odpowiedział co czwarty ankietowany. To oznacza, że prawie jedna trzecia Polaków chce po prostu sprzedać polską niepodległość, a dla jednej czwartej sprawa jest obojętna, czy niejasna. Podobnie w badaniu dotyczącym stworzenia unijnego „superpaństwa”. Az 26% uważa, że należy dążyć do przekazywania kolejnych atrybutów naszej niepodległości unijnemu państwu. Zaś 26,4% nie ma w tej kwestii zdania. W sumie ponad 50% Polaków ma stanowisko wrogie, czy obojętne, wobec najważniejszej kwestii naszej wspólnoty narodowej jakim jest wolność i niepodległość państwowa. Te badania świadczą o głębokim kryzysie polskiego patriotyzmu i samej polskości. I ma to miejsce w ponad 30 lat po upadku systemu komunistycznego, który prowadził politykę dezintegracji narodowej i wykorzenienia patriotyzmu, jako podstawowej płaszczyzny jednoczącej cały nasz naród. I w ponad 30 lat istnienia niepodległego państwa polskiego, które nie kształtuje w dostateczny sposób postaw patriotycznych.

Otóż przedwojenna II Rzeczpospolita prowadziła politykę budowania naszej wspólnoty narodowej. Można stwierdzić, iż zakończyła proces budowania nowoczesnego narodu obejmującego wszystkie warstwy. Z ludności, która często miała jedynie poczucie tożsamości ”tutejszej” przekształciła w świadomych Polaków, którzy w czasie II wojny światowej dali świadectwo głębokiego patriotyzmu. Natomiast okres komunistycznego totalitaryzmu, uwstecznił procesy narodowotwórcze. Nie w tym sensie, że Polacy przestali czuć się Polakami, ale w tym, że z polskości przestało cokolwiek wynikać. „Obowiązki polskie” stały się w komunistycznej indoktrynacji „obowiązkami socjalistycznymi”. Nic też dziwnego, że długotrwałość komunistycznej dyktatury spowodowała, że młode roczniki wchodzące w życie dorosłe nie miały żadnych pozytywnych wzorców patriotyzmu. Naród poddany komunistycznej presji zachował poczucie polskości i wiary, ale już bez konsekwencji z nich wynikających. Upadek komunizmu i odzyskanie własnego państwa nie stało się, tak jak w II Rzeczpospolitej okazją do prowadzenia polityki budowy wspólnoty narodowej, tylko do dalszej dezintegracji narodowej. Było to spowodowane zdominowaniem życia publicznego przez środowiska, które w okresie PRL-u  zyskały autorytet społeczny z powodu zaangażowania się w działalność opozycyjną, ale których korzenie ideowe miały jeszcze KPP-owskie korzenie. To te środowiska nadały charakter polityki państwowej. Było to także spowodowanie wyniszczeniem autentycznie polskich elit i blokadą ich reprodukcji przez system komunistyczny. W efekcie zarówno system edukacyjny, jak i przekaz kulturowy został zdominowany przez działania prowadzące do pogłębienia wykorzenienia kulturowego i moralnego z własnego narodu. „Pedagogika wstydu”, oskarżanie AK czy bojowników podziemia antykomunistycznego o antysemityzm profanacje narodowych symboli, wyśmiewanie tradycji narodowej i profanacje religijne miały pod pretekstem „tolerancji” pogłębić narodowe kompleksy, zwłaszcza kompleksy niższości,  wykorzenić z tradycji, religii i kultury narodowej. Miały wychować młode pokolenie wyzbyte patriotyzmu i miłości do własnego narodu. Drugą stroną tej „pedagogiki” było propagowanie liberalizmu z jego egoistyczną „etyką” i niechęcią, czy wręcz wrogością do własnego państwa. I ten antypolski system propagowania antywartości i antykultury, wobec obniżenia poziomu edukacji, pogłębił procesy uwstecznienia narodowego. Rezultatem tej antypolskiej polityki edukacyjnej i kulturowej, prowadzonej przez  środowiska, wywodzące się swym rodowodem z komunizmu i ich uczniów doprowadziły nie tylko do obniżenia poziomu kultury narodowej, czy wprowadzenia do publicznego dyskursu wulgaryzmu i chamstwa, ale także do głębokiego kryzysu polskiego patriotyzmu. Ta „pedagogika wstydu” miała bowiem zamienić nasz naród w motłoch i jak widzieliśmy w czarnej rewolucji 2019 roku, zjawisko to przybrało charakter masowy, choć na szczęście jeszcze nieprzeważający. Niemniej zjawisko kryzysu polskości i polskiego patriotyzmu jest faktem.

Dezintegracja narodu

Niestety zjawisko celowej dezintegracji narodowej dokonywanej przez zdecydowana większość mediów, a także przy pomocy polityki edukacyjnej i kulturowej, min poprzez finansowanie produkcji filmowych i teatralnych, często nie tylko kształtujących niskie standardy moralne i estetyczne, ale będące wulgarnymi prowokacjami, nie spotkały się ze zdecydowaną reakcją nawet tzw. prawicowych rządów. Często nie doceniały one znaczenia kultury i edukacji w kształtowaniu narodowej tożsamości i narodowego morale, oddając te dziedziny w zarządzanie lewicowym aktywistom. Zamiast kształtować tożsamość narodową opartą na wielkim dziedzictwie polskiej kultury, ograniczały się najczęściej do propagowania własnych bohaterów partyjnych, czy też uwzględniania w ograniczonym zakresie społecznych działań prowadzących do na przykład  rehabilitacji dziedzictwa żołnierzy wyklętych czy też odbudowy tradycji żołnierskich, jak było w przypadku wojsk obrony terytorialnej, których powołanie było reakcja na społeczny ruch obronny. Natomiast rządy prawicowe nie inicjowały same z siebie kontrreakcji na lewacką ofensywę destrukcji polskości. Przede wszystkim nie zamknęły tych instytucji, które prowadzą systematyczną politykę dezintegracji, ośmieszania i poniżania polskości jak na przykład TVN, któremu ponownie przyznano koncesję. Nie mówiąc już, że PiS-owi zabrakło odwagi, aby lewicy przeciwstawić się w sposób zdecydowany na płaszczyźnie kulturowej i moralnej. Ostatnio wydany podręcznik do historii najnowszej nie czyni jeszcze kontrofensywy kulturowej w tym zakresie. Efektem tych zaniedbań jest nawet przyspieszenie za rządów pisowskich laicyzacji i wykorzenienia kulturowego polskiej młodzieży. Dziś to nie tylko problem naszej tożsamości, ale w obliczu zagrożenia rosyjskiej ekspansji, to także problem naszej niepodległości i wolności. Dziś w obliczu tego zagrożenia musimy jako naród i państwo przygotować się do odparcia tego zagrożenia. Dlatego oprócz rozbudowy armii, najważniejszym narodowym zadaniem w zakresie obronności jest przezwyciężenie kryzysu polskiego patriotyzmu. To niedoceniany komponent naszego potencjału i naszej siły. Bo bez patriotyzmu, bez morale, na niewiele się zda ogromny wysiłek finansowy jaki wkłada nasze państwo w rozbudowę naszej armii. Armia, bez morale jest niewiele warta. Naród rozłożony moralnie, nawet uzbrojony nie będzie walczył. Moralność, a w wymiarze narodowym patriotyzm, poczucie przynależności do własnego narodu, wspólny pogląd na jego przeszłość i przyszłość, spójność wewnętrzna, zdolność do poświęceń i ofiary, gotowość do walki, ambicje by nasz naród był narodem wielkim wnoszącym coraz więcej do ogólnej skarbnicy kulturowej ludzkości jest niezbędnym czynnikiem narodowej siły. To niematerialne czynniki, takie jak moralność i kultura są równie ważne jak broń, technika czy liczebność narodu, a w dłuższej perspektywie nawet ważniejsze. Od  tych cech zależy wola przetrwania i wola walki o własne cele, w tym o swoją wolność. To tylko osobowości o mentalności niewolniczej nie doceniają tych cech i wartości. Elementy narodowej siły funkcjonują nie na podobieństwo sumy, one się nie sumują, one się mnożą. Działają na podobieństwo iloczynu. Jeżeli jeden z tych elementów jest różny zero, to nawet jeżeli inne, na przykład materialne elementy są potężne, to cały potencjał jest także równy zero. Historia daje wiele przykładów, gdy nawet potężne narody, rozłożone moralnie przegrywały wojny. I przeciwnie nawet małe narody, ożywione pragnieniem wolności, pomimo braków materialnych wygrywały długotrwałe batalie.  Pierwszym przykładem jest starożytny Rzym pokonany przez stosunkowo nieliczne hordy barbarzyńców, zaś drugim przykładem jest walka Machabeuszy.

Dziś zasadniczym zadaniem państwa jest likwidacja tych ośrodków, zwłaszcza medialnych, które prowadzą politykę destrukcji kulturowej i moralnej naszej wspólnoty narodowej. Gazeta Wyborcza i media jej podobne powinny być zlikwidowane jako zagrażające naszemu potencjałowi obronnemu w zakresie  kulturowym i moralnym. Ale zasadniczą odpowiedź musi być pozytywna. Państwo musi prowadzić politykę budowy naszej wspólnoty narodowej, tak jak II Rzeczpospolita prowadziła taką politykę, tylko dostosowaną do współczesnych uwarunkowań. Wzorem tu powinno być państwo Izrael, które z różnorakich wspólnot żydowskich zbudowało zwarty naród, który ma nie tylko wolę obrony własnej wolności, ale także jest przygotowany do rywalizacji i współzawodnictwa nie tylko w płaszczyźnie militarnej, ale także kulturowej, technologicznej, biznesowej, demograficznej z innymi narodami. Jest to naród, który żyje wartościami własnej wspólnoty i potrafi je bronić i rozwijać. Jest to naród, który mając obecnie ogromne zasoby materialne, przetrwał przede wszystkim nie dzięki nim, ale dzięki wartościom niematerialnym: własnej wierze i gotowości do jej obrony i do poświęceń. Historia Izraela jest dowodem znaczenia wartości w życiu zarówno narodu, jak i jednostki. Jego przykład powinien służyć do przygotowania strategii przezwyciężania obecnego kryzysu polskiego patriotyzmu. Naczelne miejsce w tej strategii powinno należeć do obowiązkowej służby wojskowej uczącej powinności obrony własnej Ojczyzny. Ale oprócz służby wojskowej zasadnicza odpowiedź powinna leżeć w płaszczyźnie kultury, moralności i rodziny. Odrodzenie patriotyzmu, to przede wszystkim wychowanie młodego pokolenia w duchu i tradycji wielkiej polskiej kultury, zakorzenionej w chrześcijańskim i antycznym dziedzictwie i uczącym powinności wobec własnego narodu, własnej wiary, rodziny i każdego człowieka. To wychowanie w duchu walki i obrony  tych wartości. To przeciwstawienie się wszelkiej dekadencji i demoralizacji, to wreszcie wychowanie, które zmarginalizuje wszelkie patologie, a wykorzenienie kulturowe, tak obecnie dominujące, stanie się nieliczącym marginesem życia narodowego.

Potrzeba ogromnej pracy

Dziś nasz naród, tak jak cały świat wszedł w okres wojen, rywalizacji mocarstw, chaosu, niepewności i zagrożeń. Najwłaściwszą odpowiedzią na te wyzwania jest przygotowanie zarówno naszego państwa, jak i narodu na te wyzwania. Ten czas zagrożeń możemy przetrwać, jeżeli odrodzimy się jako naród jako wspólnota świadoma swojej tożsamości, swojej kultury i swoich wobec niej i wobec nas samych powinności. To wymaga ogromnej pracy wychowawczej, kulturowej i duszpasterskiej. Wtedy będziemy w stanie oprzeć się wszelkim zagrożeniom i nie tylko przetrwać, ale wzmocnić się na tyle, że będziemy w stanie żyć bezpiecznie w pokoju, stając się oparciem dla innych narodów.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

najnowszy sondaż

Konfederacja na Komisji Zdrowia / Fot. PAP/Tomasz Gzell. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Zobacz także: Co z węglem z importu? Przedsiębiorcy boją się jego sprzedaży

W przypadku Wolnościowców istotnym czynnikiem było, że formacja, działająca wówczas pod nazwą Konfederacja-Koalicja Propolska, miała wówczas zerowe wpływy i wydatki. Faktyczną działalność rozpoczęła dopiero po przekształceniu w obecną formę. PKW więc trudno było się do czegokolwiek przyczepić. Co innego w pozostałych przypadkach.

W przypadku partii KORWiN o odrzuceniu sprawozdania finansowego zdecydował fakt, że przyjęła ona pieniądze od dwóch osób prawnych i mieszkańca zagranicy, tymczasem partie polityczne wolno finansować tylko osobom fizycznym, zamieszkałym w Polsce. Formacja nie zwróciła tych pieniędzy w przepisowym terminie 30 dni, a dopiero później. Powodów wnoszenia zastrzeżeń nie rozumie Konrad Berkowicz, wiceprezes KORWiN i poseł Konfederacji.

Zawsze informujemy, z jakich kont można wpłacać pieniądze. Często nie jest łatwo zidentyfikować, czy rachunek jest np. firmowy, jednak gdy to stwierdzimy, zwracamy środki. Nie rozumiem istoty problemu, skoro zwrotu dokonaliśmy przed złożeniem sprawozdania – powiedział.

Jak zwraca uwagę “Rzeczpospolita”, PKW odrzuciła także sprawozdania pozostałych partii współtworzących Konfederację, tj. Ruchu Narodowego, Konfederacji Korony Polskiej i Partii Kierowców.

Najczęściej formalnie z powodu tzw. nielegalnego kredytowania, polegającego za robieniu zakupów z własnych środków przez osoby fizyczne, którym następnie partie zwracały pieniądze – wyjaśniono.

Sama Konfederacja też miała problemy. Tym razem nie zdecydowano się jednak na odrzucenie sprawozdania, mimo uchybień. PKW dopatrzyła się bowiem błędu we wskazaniu kwoty zgromadzonej na funduszu wyborczym. Konfederacja pomyliła się o milion zł, ale błąd poprawiła.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Rzeczpospolita

/ Fot. Roty Niepodległości

Zobacz także: Litwa chce przepytywać Rosjan na granicy. “Do kogo należy Krym?”

Wydarzenie odbędzie się 1 września o godzinie 18:00 przed ambasadą Niemiec w Warszawie, przy ul. Jazdów 12/2.

Niemcy, które kreują się na lidera Unii Europejskiej oraz wzór państwa praworządnego powinny wypłacić należne nam odszkodowania, z których prawnie nigdy nie zrezygnowaliśmy – podkreślają organizatorzy.

Roty Niepodległości przypominają, że II wojna światowa wiązała się z olbrzymimi szkodami dla Polski.

W latach 1939 – 1945 zginęło około 6 milionów polskich obywateli, a straty materialne szacuje się na 885 miliardów dolarów. Rzeczpospolita poniosła, więc największe straty biologiczne i materialne. Za wyrządzone zbrodnie odpowiedzialność ponoszą Niemcy – stwierdzili.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Roty Niepodległości

Michał Urbaniak.

Michał Urbaniak. / Fot. Media Narodowe

Zobacz także: Bosak: “Polska nie powinna wchodzić do programu Next Generation EU”

Jego zdaniem jest wiele czynników negatywnie rzutujących na przyszłość polskiego rolnictwa. Jako jeden z nich wymienił “problem związany z kredytowaniem rolników”.

Do tego kwestia ceny węglowodorów i nawozów, które będą miały wielki wpływ na polskie rolnictwo – dodał.

Jego zdaniem niemały negatywny wpływ ma także działalność Unii Europejskiej.

Pamiętajmy także o polityce Unii Europejskiej. Cały czas jest nad nami widmo Europejskiego Zielonego Ładu, który może być dla polskiego rolnictwa zabójczy. Niebezpieczne jest także skrajnie lewicowe lobby w Brukseli, które dąży do tego, by zlikwidować chów klatkowy – powiedział.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Twitter