Na niebie nad Europą (w tym nad Polską) wykryto groźny izotop promieniotwórczy – alarmuje Polska Agencja Atomistyki. Jednocześnie eksperci uspokajają. Substancja ma być w tak małej ilości, że nie stanowi zagrożenia dla ludzkiego życia i zdrowia.

Wykryta substancja to promieniotwórczy izotop o nazwie ruten-106. Jak dotąd nie wiadomo jakie jest jego pochodzenie. Wykluczono, że źródłem emisji może być któraś z elektrowni atomowych, ponieważ – jak przekonują naukowcy – w próbkach wykryto jedynie ruten-106. Gdyby było inaczej, wykryto by również inne promieniotwórcze substancje.

Ruten-106 został wykryty w powietrzu atmosferycznym za pomocą krajowej sieci stacji poboru aerozoli. Stacje te gromadzą aerozole znajdujące się w powietrzu na specjalnym filtrze. Jest on w warunkach normalnych wymieniany i poddawany szczegółowej analizie co tydzień. Filtry z tych stacji, po analizie w laboratorium, pozwalają na wykrycie nawet śladowych stężeń izotopów promieniotwórczych w powietrzu.

Eksperci z Państwowej Agencji Atomistyki potwierdzają, że izotop wykryto również nad Polską. Uspokajają jednak i zapewniają, że jest on w tak niskim stężeniu, że nie stanowi zagrożenia dla ludzkiego zdrowia. Agencja apeluje, aby nie przyjmować żadnych preparatów z jodem lub innych podobnych środków osłonowych, bo to one mogą negatywnie wpłynąć na nasze zdrowie.

wprost.pl

Dodano w Bez kategorii

/ fot. youtube

“Czarny wtorek: kobiety znów na ulicach w obronie swoich praw” – to tytuł z Gazety Wyborczej odnośnie kolejnych “demonstracji” feministycznych podczas których domagano się “liberalizacji prawa antyaborycjnego”, czyli pisząc wprost, prawa do zabijania dzieci nienarodzonych. A wszystko odbywało się pod hasłem “Ratujmy kobiety”.

Hasło “Ratujmy kobiety” nie tchnie nawet hipokryzją. To po prostu zwykłe kłamstwo. Czy macierzyństwo jest jakimś zagrożeniem dla kobiety? Czy opieka nad własnym dzieckiem grozi kobiecie śmiercią, niepełnosprawnością? Czy kobieta zajmująca się swoimi dziećmi znajduje się w jakimś ciągłym stanie zagrożenia? Ja wiem, że środowiska opowiadające się za aborcją podnoszą inne “argumenty”, ale te nie są nawet na granicy absurdu. One są absurdalne.

Projekt zmian w prawie pod którym teraz zbierają podpisy zwolennicy aborcji, zakłada prawo do aborcji, czyli do zabicia dziecka w łonie matki, do 12 tygodnia ciąży. W XXI wieku, kiedy nauka posunęła się tak bardzo do przodu, kiedy można obserwować kolejne etapy rozwoju dziecka, zaskakuje, że właśnie w XXI wieku są jeszcze ludzie, którzy mogą domagać się zabicia dziecka w łonie matki! W imię jakichś bzdurnych haseł ideologicznych.

Wystarczy wstukać w google np. hasło “dziecko w 12 tygodniu życia”, a wyskoczy chociażby link do serwisu Babyonline.pl, a tam przeczytamy:
W 12. tygodniu ciąży palce dłoni i stóp dziecka już się definitywnie rozdzieliły, a genitalia, czyli zewnętrzne narządy płciowe, stają się męskie lub żeńskie. Gdybyś teraz mogła zajrzeć do wnętrza swojej macicy, sprawdziłabyś, czy twoje dziecko to córka czy syn, a także… zobaczyłabyś pierwsze odruchy swojego maleństwa. Okazałoby się, że jest bardzo wrażliwe i na dotyk (np. muśnięcie ścianki macicy) reaguje gwałtownym poruszeniem całego ciała.

No dobra, ale to 12 tydzień ciąży, a pewnie wcześniej to takie dziecko to jednak nie dziecko. No to poczytajmy opis z tego samego serwisu na temat tego co się dzieje z dzieckiem w 11 tygodniu ciąży:
W 11. tygodniu ciąży twoje dziecko waży mniej więcej 9 gramów, a mierzy około 5 cm. Jego skóra nie jest już mlecznobiała – nabiera koloru, choć wciąż jest cienka i przezroczysta. W tym tygodniu dziecko też bardzo intensywnie rośnie.
I dalej:
W 11. tygodniu ciąży powstają mieszki włosowe i łożyska paznokci (same paznokietki zaś zaczną jednak rosnąć dopiero za kilka tygodni). Paznokcie dziecka powstają na pojedynczych paluszkach, które pooddzielały się na dłoniach i stopach zaledwie kilka czy kilkanaście dni temu. Dziecko ma już też swoje unikalne linie papilarne.

No to powtórzmy, dziecko ma już swoje unikalne linie papilarne…

Dla zwolenników aborcji jednak ktoś kto posiada własny “odcisk palca” nie jest jednak nadal człowiekiem. Jest ciągle “brzuchem” innej osoby – “mój brzuch, moja sprawa”. Wchodzenie w “logikę” takiego rozumowania nie ma większego sensu, bo taki sposób myślenia jest po prostu absurdalny. Stąd również dalsze brnięcie w absurd i domaganie się legalizacji aborcji, aby “ratować kobiety”. Równie dobrze można powiedzieć, że mój brzuch moja sprawa dotyczy całego okresu ciąży. Ale przecież potem taki “brzuch” wyłazi na zewnątrz i zaczyna się drzeć. Taki “brzuch zewnętrzny” jest jeszcze bardziej uciążliwy, a nawet trzeba ponosić z jego powodu coraz większe koszty. Czy w związku z tym nadal obowiązuje w tym wypadku hasło “mój brzuch, moja sprawa”? Czy w takim razie nadal obowiązuje hasło “Ratujmy kobiety”?

Argumentacja zaś jakiej używają zwolennicy zabijania dzieci nienarodzonych, że np. Polki i tak dokonują aborcji, ale zagranicą i dlatego powinno się ją zalegalizować i u nas jest również głupia. Czy dlatego, że gdzieś obowiązuje barbarzyńskie prawo mamy to prawo wprowadzać i u siebie? Czy dlatego, że ludzie pomimo istniejącego prawa zabraniającego kradzieży jednak kradną, to powinno się zalegalizować prawo do kradzieży? Np. na kwotę do 12 tys. złotych? Powyżej już by kradzież była “nielegalna”.

Jak napisałem wchodzenie w “logikę” myślenia zwolenników aborcji nie ma najmniejszego sensu, bo to jest ścieżka absurdu po której nie warto kroczyć.

Spot promujący “legalną aborcję”. A w nim takie znane nazwiska jak Kazimiera Szczuka, Tomasz Raczek czy Wanda Nowacka.

Rozwój dziecka w 11-12 tygodniu ciąży.

 

Opis filmu powyżej:
Twój maluszek nadal bardzo intensywnie się rozwija. Prostują się jego plecki, główka (nadal bardzo duża w stosunku do reszty ciała) nie opada już na brzuszek. Dzięki temu maleństwo może już nią poruszać! Widoczna staje się szyja i podbródek.
Skóra Twojej pociechy lekko się zaróżowiła, lecz nadal jest cienka (prześwitują przez nią naczynia krwionośne). Coraz wyraźniej widać meszek płodowy. Na paluszkach dziecka pojawiają się zawiązki paznokci a na opuszkach paluszków tworzą się linie papilarne. Malutkie dłonie zwinięte są jeszcze w piąstki. Jeśli w tym tygodniu wybierasz się do lekarza, spotka Cię miła niespodzianka. Serduszko malca jest już na tyle głośne, że będzie go można usłyszeć przy pomocy narzędzia o nazwie Dopler.

Jerzy Wasiukiewicz

Dodano w Bez kategorii

Ks. Kazimierz Sowa od dawna wzbudza olbrzymie kontrowersje. Kilka tygodni temu opublikowano nagrania z restauracji Sowa i Przyjaciele, na których słychać jak kapłan ustala z politykami PO sposoby działań wobec prawicowych mediów i spółek skarbu państwa. Ostatecznie abp. Marek Jędraszewski nakazał ks. Sowie powrót do Krakowa. Teraz wiadomo, co dalej z jego przyszłością.

Metropolita krakowski, abp. Marek Jędraszewski postanowił skierować ks. Sowę do parafii pod wezwaniem św. Floriana w Krakowie. O sprawie poinformował w mediach społecznościowych ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Sama kuria jeszcze nie potwierdza oficjalnie tej informacji, ale również nie zaprzecza.

Ks. Isakowicz-Zaleski nie odmówił sobie jednak zamieszczenia własnego komentarza do całej sytuacji. Już wcześniej wypowiadał się niezwykle krytycznie wobec politycznie zaangażowanego ks. Sowy. Nie inaczej jest i tym razem. Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego przeniesienie ks. Sowy do akurat tej parafii może być dla tego drugiego bardzo wygodne. A przecież decyzja abp. Jędraszewskiego miała być pewną formą kary dla rozpolitykowanego duchownego.

Ks. Kazimierz Sowa po bardzo długich wakacjach otrzymał od ordynariusza archidiecezji krakowskiej przydział jako „pomoc duszpasterska” do parafii św. Floriana, tuż obok dworca PKP Kraków Główny, skąd co godzinę odchodzi ekspres do W-wy. Lepiej dla owego duchownego być nie mogło. Czy będzie lepiej dla parafii? O tym przekonamy się już wkrótce. – napisał ks. Isakowicz-Zaleski.

Źródło: dorzeczy.pl
Fot.: yt.com/onetrano

Dodano w Bez kategorii

/ fot. Twitter/ Jacek Prondzynski‏

Mecz pomiędzy reprezentacjami Niemiec i Czech z 1 września zakończył się skandalem. Wszystko przez nazistowskie okrzyki niemieckich kibiców. FIFA po ponad miesiącu postanowiła jednak nałożyć karę na Niemiecki Związek Piłkarski. Jak się okazuje grzywna jest niższa od kary za słynną oprawę Legii Warszawa na temat Powstania Warszawskiego.

Podczas spotkania reprezentacji Niemiec i Czech, które odbyło się w Pradze 1 września doszło do oburzających okrzyków ze strony trybun zajmowanych przez niemieckich kibiców. Słychać było hitlerowskie pozdrowienie “Sieg Heil!”. Kibice urządzili sobie nawet swego rodzaju “zabawę”. Gdy jeden sektor krzyczał “Sieg”, drugi odpowiadał “Heil”.

Sprawa wywołała ogromny skandal. Dużo mówiło się o karach ze strony FIFA, które mogłyby uderzyć nie tylko w Niemiecki Związek Piłkarski, ale nawet w samą reprezentację. Dawniej karano już za podobne zachowania kibiców drużynę Chorwacji. Reprezentacji odbierano wtedy punkty.

Tym razem jednak FIFA okazała się bardziej “wyrozumiała”. Na Niemiecki Związek Piłkarski nałożono karę w wysokości 33 tys. dolarów. Ukarano również Czechów grzywną 5150 dolarów za brak utrzymania porządku na stadionie.

Kary zostały uznane za śmiesznie niskie. Okazuje się, że grzywna nałożona na Niemiecki Związek Piłkarski za oczywiste okrzyki nawiązujące do III Rzeszy jest niższa niż kara za… patriotyczną oprawę Legii Warszawa. Przypomnijmy, z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego kibice Legii rozwiesili na stadionie ogromną oprawę ukazującą niemieckiego żołnierza przykładającego lufę pistoletu do głowy małego polskiego powstańca. Za tamtą oprawę FIFA nałożyła karę 35 tys. euro.

niezalezna.pl; wmeritum.pl

Dodano w Bez kategorii

medianarodowe / wikimediacommons

Motocykl eksplodował w dziś rano przed budynkiem ataszatu wojskowego Jordanii w Paryżu – poinformował przedstawiciel placówki, nie podając szczegółów. Potwierdził jedynie doniesienia jordańskiej agencji prasowej, że w wybuchu nie ucierpiał personel misji.

Ambasada Jordanii we Francji oświadczyła, że nie traktuje tego wybuchu jako celowego ataku.

Francuskie MSW potwierdziło, że przed budynkiem jordańskiego ataszatu doszło do wybuchu motocykla, ale nie wiadomo jeszcze, jakie są przyczyny tej eksplozji.

Dodano w Bez kategorii

/ fot. P. Tracz / flickr.com

O tym, że afera reprywatyzacyjna w Warszawie jest dopiero wierzchołkiem góry lodowej mówiono od dawna. Jednak do tej pory w innych miastach nie podejmowano tak zdecydowanych kroków jak w stolicy. Teraz się to zmieni. Zbigniew Ziobro powołał specjalny zespół prokuratorski, który zajmie się wyłudzaniem kamienic w Krakowie.

Zbigniew Ziobro poinformował, że dotychczasowa analiza dowodzi, że w Krakowie dochodziło do “popełnienia przestępstw na wielką skalę przez zorganizowane grupy przestępcze”. Ta analiza prowadzi do pewnego wniosku, że mamy do czynienia z wielką aferą wyłudzeń na terenie miasta Krakowa. Powołałem specjalny zespół prokuratorski, który dokona dokładnej oceny wszystkich postępowań na różnych szczeblach prokuratury w Krakowie i którego zadaniem będzie z jednej strony pociągnięcie do odpowiedzialności winnych i podjęcie wszelkich działań poza karnych, aby móc odzyskać, co uda się jeszcze odzyskać. – poinformował minister.

Specjalny zespół będzie złożony z 7 prokuratorów oraz 2 doświadczonych policjantów. Ziobro zwrócił uwagę na podobieństwa z sytuacją do jakiej doszło w Warszawie. Podobieństwa są uderzające – postępowania był prowadzone również bardzo pobieżnie, ograniczały się do zabezpieczenia elementarnych dokumentów, i kończyły się decyzjami o umorzeniu postępowania. Mimo pism procesowych składanych przez lokatorów kamienic przejmowanych przez “nowych” właścicieli, prokuratury często odmawiały postępowań, część pism do dziś zalega w aktach. Te sprawy mają być na nowo wyjaśniane. – stwierdził.

Ziobro zapowiedział również zbadanie postępowania Ministerstwa Finansów pod poprzednimi rządami. Będziemy badać też wątek związany z wcześniejszą działalnością Ministerstwa Finansów i zaniechaniami obowiązku doprowadzenia przeniesienia własności na rzecz Skarbu Państwa tysięcy nieruchomości w całym kraju. Wsparcie zadeklarował już w tej materii minister Morawiecki . – zapowiedział.

Źródło: niezalezna.pl
Fot.: wikimedia/Tracz/KPRM

 

Dodano w Bez kategorii

Od zawetowania przez prezydenta Andrzeja Dudę dwóch projektów ustawa autorstwa Prawa i Sprawiedliwości dużo spekuluje się o konflikcie w obozie rządzącym, który może doprowadzić nawet do utworzenia osobnej partii politycznej. “Dziennik Gazeta Prawna” opublikował sondaż, co na ten temat sądzą Polacy.

Jak się okazuje, zdania wyborców są mocno podzielone. 25 proc. ankietowanych jest przekonana, że Andrzej Duda w niedługiej przyszłości zdecyduje się na powołanie własnej formacji politycznej. Przeciwnego zdania jest 33 proc. respondentów, a 42 proc. odpowiedziało: “nie wiem”.

W tym samym badaniu zapytano również o ocenę stosunków panujących pomiędzy Pałacem Prezydenckim, a jego macierzystą partią. Tutaj głosy rozłożyły się niemal po równo. 32,5 proc. uznaje, że te relacje są złe lub raczej złe. 32 proc. wyraziło zdanie przeciwne, a 36 proc. w ogóle nie ma zdania na ten temat.

Ankietowanych zapytano jeszcze o to, czy ich zdaniem w najbliższych wyborach prezydenckich, PiS poprze kandydaturę Andrzeja Dudy. 26 proc. badanych stwierdziło, że nie poprze. 34 proc. stwierdziło, że poprze, a 40 proc. nie wskazało żadnej z powyższych odpowiedzi.

Sondaż został przeprowadzony w dniach 22-25 września 2017 r. na panelu Ariadna na reprezentatywnej grupie 1047 Polaków.

Źródło:wprost.pl
fot. Rafał Zambrzycki / KPRM

 

Dodano w Bez kategorii

/ fot. flickr.com

Księgarnia Capitalbook i redakcja naszego portalu zachęcają do poszerzania wiedzy na temat Narodowych Sił Zbrojnych. Pragniemy zachęcić do kupna niedawno wydanej pozycji nt. Brygady Świętokrzyskiej autorstwa Leszka Żebrowskiego.

Przez cały okres istnienia Polski Ludowej NSZ, a szczególnie Brygada Świętokrzyska była propagandowym synonimem zdrady i zaprzaństwa. Rzecz charakterystyczna, że obelgi miotali ci, którzy sami stosowali najbardziej niegodziwe metody zwalczania przeciwników, wydając w ręce niemieckie żołnierzy i oficerów AK oraz innych organizacji niepodległościowych i działaczy Delegatury Rządu na Kraj. Komuniści dokonywali skrytobójstw i jawnych napadów a tam, gdzie uzyskali chwilową przewagę, wydawali miejsca stacjonowania oddziałów AK Niemcom, niekiedy podejmowali wspólne akcje z Gestapo i Abwehrą przeciwko polskim patriotom. Dziś tego typu wydarzenia są już dobrze udokumentowane i w zasadzie nie dziwią. Mieliśmy bowiem do czynienia z ustrojem zbrodniczym, który posługiwał się ideologią wcale nie tak odległą od nazizmu („walką klas”, w pewnym sensie było to odbicie ideologii „walki ras”).

Celem niniejszej publikacji jest pokazanie oficerów i żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej podczas ich służby w okupowanym kraju i następnie podczas drogi na zachód, do połączenia się z Wolnymi Polakami po stronie zachodnich aliantów.

Historia Brygady jest częścią naszej ogólnej historii. Nie musimy się jej wstydzić i wypierać z naszej świadomości. Wprost przeciwnie. Wstydzić powinni się przede wszystkim ci, którzy publicznie oczerniali (i nadal oczerniają) Brygadę i jej dowódcę, nie mając ku temu merytorycznych argumentów.

 

Pod tym linkiem dostępny jest także specjalny pakiet nt. Narodowych Sił Zbrojnych.

medianarodowe.com / capitalbook.com

 

 

Dodano w Bez kategorii

/ fot. wikipedia commons

Legion jest organizacją opartą na porządku i dyscyplinie.

Legion kieruje się czystym nacjonalizmem, wypływającym z nieograniczonej miłości do Narodu i Ojczyzny.

Legion pragnie pobudzić do walki całą energię twórczą Narodu.

Legion broni ołtarzy Kościoła, które wrogowie pragną zburzyć.

Legion oddaje hołd krzyżom na mogiłach bohaterów i męczenników Narodu.

Legion stoi niezłomnie na straży wokół Tronu, na którym zasiadali Książęta i Królowie poświęcający się w obronie chwały i dobra Narodu.

Legion pragnie wznieść, dzięki mocy ducha i sile ramion, potężny kraj, Nową Rumunię.

JEDNOSTKA, WSPÓLNOTA NARODOWA, NARÓD

„Prawa człowieka” są ograniczone nie tylko przez prawa innych ludzi, ale także przez prawa innego rodzaju. Istnieją trzy różne podmioty tych praw:

Jednostka

Wspólnota narodowa, to jest wszystkie jednostki tej samej narodowości żyjące w danym momencie w państwie.

Naród, rozumiany jako byt historyczny, którego życie trwa przez stulecia, którego korzenie tkwią w zamierzchłej przeszłości, a przyszłość jest nieskończona.

Wielkim błędem demokracji opartej na „prawach człowieka” jest uznawanie tylko jednego spośród tych trzech podmiotów – jednostki. Demokracja broni wyłącznie praw jednostki, pomijając lub ośmieszając prawa wspólnoty narodowej i negując prawa Narodu.

Każdy z tych trzech podmiotów ma swoje prawa i swoje obowiązki: prawo do istnienia i obowiązek poszanowania prawa do istnienia pozostałych dwóch. Demokracja dba jedynie o zabezpieczenie praw jednostki, dlatego jesteśmy świadkami niebywałego rozstroju. Jednostka wierzy, że może deptać i łamać, na mocy swych nieograniczonych praw, prawa całej wspólnoty. Jesteśmy świadkami anarchii, w której jednostka nie uznaje niczego poza swym osobistym interesem.

Ze swej strony wspólnota narodowa wykazuje ciągłą tendencję do poświęcania przyszłości i praw Narodu na rzecz aktualnych interesów. Oto dlaczego mamy do czynienia z żałosną eksploatacją naszych lasów, kopalń, złóż naftowych. Zapominamy, że setki pokoleń Rumunów, które przyjdą po nas, muszą żyć i kontynuować życie naszego Narodu. Ten przewrót, to zerwanie więzi, spowodowane przez demokrację, stwarza prawdziwą anarchię i rozkład naturalnego porządku. Jest to jedna z podstawowych przyczyn stanu permanentnego niepokoju w jakim znajduje się dzisiejsze społeczeństwo.

Harmonia może być przywrócona tylko poprzez ponowne ustanowienie naturalnego porządku. Jednostka musi być podporządkowana podmiotowi wyższego rzędu, jakim jest wspólnota narodowa, ta z kolei musi być podporządkowana Narodowi. „Prawa człowieka” nie mogą być nieograniczone, muszą respektować prawa wspólnoty narodowej, te zaś z kolei ograniczone muszą być przez prawa Narodu.

Mogłoby się wydawać, że ciesząc się tak wielkimi prawami, jednostka żyje w demokracji cudownie. Ale w rzeczywistości, i to jest skrajna tragedia demokracji, jednostka nie ma żadnych praw, bo gdzież jest wolność zgromadzeń w naszym kraju, wolność słowa, wolność przekonań? Jednostka poddana jest terrorowi, prawom stanu wyjątkowego, cenzurze, tysiące ludzi jest aresztowanych za swe przekonania, wielu zostało zabitych, tak jak w czasach najbardziej tyrańskich dyktatur. Gdzie jest „prawo suwerennej większości” do decydowania o swym losie, kiedy zakazane są zgromadzenia, a tysiące ludzi pozbawia się prawa głosu, torturuje, grozi się im śmiercią, morduje.

Możecie powiedzieć: „Tak, lecz ci ludzie chcieli zmienić konstytucję, ograniczyć nasze wolności, wprowadzić inną formę rządu!”

Pytam: „Czyż demokracja nie twierdzi, że ludzie mogą swobodnie decydować o własnym przeznaczeniu, zmieniać konstytucję i formy rządu wedle własnego uznania, zwiększać lub zmniejszać zakres wolności zgodnie z własnym wyborem?” To jest właśnie ostateczna tragedia.

W rzeczywistości człowiek nie ma żadnych praw w demokracji. I nie utracił tych praw na rzecz wspólnoty narodowej lub Narodu, ale na korzyść polityczno-finansowej kasty bankierów i agentów wyborczych.

NARÓD

Kiedy mówimy o Narodzie Rumuńskim, to mamy na myśli nie tylko wszystkich Rumunów, zamieszkujących to samo terytorium, posiadających wspólną przeszłość i wspólną przyszłość oraz takie same obyczaje, ale wszystkich Rumunów, żyjących i zmarłych, którzy zamieszkiwali na tej ziemi od początku dziejów i którzy będą żyć tutaj
w przyszłości.

Naród składa się z:

Wszystkich Rumunów żyjących obecnie,

Wszystkich dusz naszych zmarłych i mogił naszych przodków,

Wszystkich którzy urodzą się Rumunami.

Naród posiada:

1.Dziedzictwo fizyczne, biologiczne – krew i charakter,

2. Dziedzictwo materialne – ziemię ojczystą i jej bogactwa,

3. Dziedzictwo duchowe, na które składają się:

a) Koncepcja Boga, świata i życia. Koncepcja ta tworzy dziedzinę, własność duchową. Granicę tej dziedziny są określone przez horyzonty do których sięga światłość tej koncepcji. Istnieje zatem kraina ducha narodowego, kraina wizji uzyskanych dzięki objawieniu lub drogą własnych wysiłków Narodu.

b) Honor, który promieniuje na obszar wytworzony przez Naród w ciągu dziejów zgodnie z normami wypływającymi z koncepcji Boga, świata i życia.

c) Kultura, plon istnienia Narodu, rezultat jego dokonań w dziedzinie sztuki i myśli. Ta kultura nie jest międzynarodowa, jest wyrazem narodowego geniuszu, odbiciem narodowego charakteru. Kultura jest międzynarodowa o tyle, o ile sięga jej promieniowanie, ale jej źródła pozostają narodowe. Ktoś dokonał pięknego porównania: zarówno żyto jak i pszenica mogą być międzynarodowe jako przedmiot konsumpcji, ale niosą wszędzie za sobą piętno ziemi na której wzrastały.

Każdy z wymienionych wyżej trzech rodzajów dziedzictwa ma swoje znaczenie i Naród musi bronić ich wszystkich. Najważniejsze jednak jest dziedzictwo duchowe, gdyż tylko ono nosi znamię wieczności, ono jedno trwa przez stulecia. Starożytni Grecy nie przetrwali w naszej pamięci ze względu na ich ciała – pozostały z nich bowiem jedynie prochy – ani też ze względu na ich bogactwa materialne, lecz ze względu na ich kulturę.

Narody żyją w wieczności poprzez swój światopogląd, koncepcję honoru i swą kulturę. Oto dlaczego przywódcy Narodu powinni rozumować i działać nie tylko w kategoriach fizycznych i materialnych interesów Narodu, ale także biorąc pod uwagę historyczny honor swego Narodu i jego odwieczną misję. Innymi słowy: nie chleb lecz honor za wszelką cenę.

FUNDAMENTALNE ZASADY ETYKI LEGIONOWEJ

W drugim numerze „Ziemi przodków” z 15 sierpnia 1927 roku w artykule wstępnym zatytułowanym „Legion Archanioła Michała” spróbowałem po raz pierwszy sformułować krótko etyczne normy życia legionowego, których powinniśmy ściśle przestrzegać i potwierdzać w działaniu i wokół których mogliby gromadzić się wszyscy ci, którzy je uznają za wartościowe. Każdy kto chce przyjść do nas i wzrastać pośród nas musi tych norm przestrzegać.

Wybrałem z tego artykułu podstawowe zasady w kolejności w jakiej o nich wówczas pisałem:

1. Czystość moralna.

2. Bezinteresowność w walce.

3. Entuzjazm.

4. Wiara, praca, porządek, hierarchia, dyscyplina.

5. Legion powinien umacniać energię i siłę moralną naszego Narodu, bez których nie można nigdy zwyciężyć.

6. Sprawiedliwość (Legion powinien być szkołą sprawiedliwości i źródłem siły, dzięki której sprawiedliwość zapanuje).

7. Czyny – nie słowa! Nie mów co trzeba zrobić, lecz wykonaj to!

8. Celem naszych wysiłków, cierpień i poświęceń jest stworzenie nowego Narodu Rumuńskiego.

Chciałbym teraz zająć się niektórymi z tych zasad.

BEZINTERESOWNOŚĆ W WALCE

Pokonanie interesu osobistego jest fundamentalną cnotą Legionisty. Jest to postawa pozostająca w całkowitej opozycji wobec postawy polityków, dla których jedynym motywem działania i walki jest wyłącznie interes osobisty, wraz ze wszystkimi towarzyszącymi mu zdegenerowanymi zjawiskami: żądzą zysku, luksusem, arogancją, korupcją.

Oto dlaczego, drodzy towarzysze, tak długo jak długo trwać będzie życie Legionu, powinniście być świadomi, że jeżeli kiedykolwiek poczujecie, czy to w duszy któregoś z bojowników, czy też we własnej duszy, pomruk osobistego interesu, Legion przestanie istnieć. Wówczas Legionista umrze, a swoje kły ukaże polityk. Spoglądajcie nowo wstępującym Legionistom uważnie w oczy i jeśli odkryjecie w nich błysk chociażby najmniejszego interesu (czy to materialnego, czy też ambicji, pasji, dumy), wiedzcie, że człowiek ten nie może stać się Legionistą.

Aby stać się Legionistą nie wystarczy nosić zieloną koszulę i używać legionowego pozdrowienia, ani nawet znać zasady legionowe, trzeba prowadzić życie zgodne z normami życia legionowego. Normy te są bowiem dla Legionu nie tylko systemem logicznym, łańcuchem argumentów, jest to żywa wiara. Tak samo jak nie jest chrześcijaninem ten kto zna i rozumie Ewangelię, lecz ten tylko, kto żyje zgodnie z normami życia wyłożonymi w Ewangelii, ten kto żyje Ewangelią.

WOLNOŚĆ, AUTORYTET I MIŁOŚĆ

Cała społeczna historia ludzkości pełna jest zmagań mających u podstaw walkę dwóch zasad, z których każda usiłuje zająć miejsce kosztem drugiej: zasady autorytetu i zasady wolności.

Autorytet usiłuje rozprzestrzenić się kosztem wolności, ta zaś z kolei próbuje ograniczyć tak bardzo jak to tylko jest możliwe siłę autorytetu. Te dwie siły muszą znajdować się ze sobą w nieustannym konflikcie. Oparcie naszego ruchu na bazie którejś z tych zasad oznaczałoby kontynuację historycznej linii niepokoju i walk społecznych. Oznaczałoby to z jednej strony kontynuację linii tyrani, przemocy i niesprawiedliwości, z drugiej natomiast strony linii krwawych powstań i nieustannego konfliktu.

Ruch Legionowy nie opiera się ani na zasadzie autorytetu, ani na zasadzie wolności. Jako fundament naszego Ruchu przyjęliśmy zasadę miłości. W niej zarówno autorytet jak i wolność mają swe źródła. Miłość ustanawia pokój pomiędzy dwiema zasadami: autorytetu i wolności. Miłość jest w nich obu, pomiędzy nimi i ponad nimi, zawierając wszystko to co jest w nich najlepsze i usuwając konflikt pomiędzy nimi. Miłość wyklucza tyranię, przemoc, niesprawiedliwość, krwawe powstania i społeczną wojnę. Miłość nigdy nie oznacza konfliktu. Jedynie przepełniona hipokryzją koncepcja miłości praktykowana przez tyranów i żydów, zakłada że podczas gdy nieustannie i systematycznie apelują oni do uczucia miłości, jednocześnie nieprzerwanie stosują przemoc i nienawiść wobec innych.

Dobroć i miłość dają nam pokój ale nie sprawiedliwość. Bardzo trudno jest bowiem zrealizować zasadę sprawiedliwości. Nawet gdyby instrument jej doskonałej realizacji został znaleziony, człowiek, który jest niezdolny do jej uznania i docenienia, pozostałby na zawsze niezadowolony. Miłość jest kluczem do pokoju, który nasz Zbawiciel ofiarował narodom świata. W końcu narody, po licznych wędrówkach, poszukiwaniach i próbach, przekonają się, że z wyjątkiem miłości, którą Bóg zaszczepił w ludzkich duszach jako syntezę wszelkich ludzkich cech i którą zesłał nam poprzez naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, nie istnieje nic co mogłoby przynieść nam pokój i ukojenie.

Wiara, praca, porządek, dyscyplina – mają swe źródło w miłości.

Na niej opiera się nasz Ruch. Nie wiem jak bardziej zachęcić was abyście kultywowali miłość. Miłość da wam nieoczekiwane i nieograniczone możliwości rozwiązywania wszelkich trudnych problemów przed którymi staniecie. Tam gdzie nie ma miłości, nie ma życia legionowego.

Ale miłość nie zwalnia od obowiązku dyscypliny, tak samo jak nie zwalnia od obowiązku pracy i obowiązku wykonywania rozkazów.

DYSCYPLINA

Dyscyplina jest ograniczeniem, które narzucamy sobie czy to w imię przestrzegania pewnych norm etycznych, czy też podporządkowując się woli przywódcy. W pierwszym przypadku narzucamy ją sobie aby osiągnąć pełnię życia, w drugim aby uzyskać sukces w walce z wrogiem lub siłami natury.

Chociaż stu ludzi może się kochać jak bracia, jest możliwe, że wobec konieczności podjęcia jakiegoś działania każdy z nich może mieć inną opinię. Sto różnych opinii nigdy nie zwycięży. Sama miłość również nie wystarczy by zwyciężyć. Konieczna jest dyscyplina. Aby zwyciężyć wszyscy muszą zaakceptować jedną opinię, opinię tego spośród nich, który jest najbardziej doświadczony – opinię przywódcy. Dyscyplina jest gwarancją sukcesu, gdyż zapewnia jedność wysiłków.

Istnieją tego rodzaju trudności, że tylko jedność całego Narodu, posłusznego rozkazom jednego przywódcy, może zapewnić ich przezwyciężenie. Jakiż głupiec może w takim przypadku odmawiać przyłączenia się do reszty swego Narodu, który jak jeden mąż posłuszny jest przywódcy, pod pretekstem, że dyscyplina krępowałaby jego osobowość.

W takim przypadku, gdy kraj jest zagrożony i gdy natura rzeczy wymaga poświęcenia życia, porzucenia rodziny, zaryzykowania przyszłości własnych dzieci, odrzucenia wszystkiego co posiadamy na tej ziemi dla zbawienia naszej Ojczyzny, czyż nie jest śmieszne gdy ktoś mówi o zranieniu jego osobowości? Dyscyplina nikogo nie upokarza, gdyż prowadzi do zwycięstwa. A jeśli zwycięstwo może być osiągnięte tylko poprzez poświęcenie, to podporządkowanie się dyscyplinie jest najmniejszym poświęceniem jakie człowiek może uczynić dla zwycięstwa swego Narodu. Jeśli dyscyplina jest wyrzeczeniem, poświęceniem, to nie może nikogo upokarzać, gdyż wszelkie poświęcenie uszlachetnia jednostkę.

Jeśli nasz Naród ma pokonać straszliwe trudności jakie się przed nim piętrzą, to wszyscy Rumuni muszą radośnie zaakceptować wychowanie w duchu dyscypliny, mając świadomość, że przyczyniają się tym do przyszłego zwycięstwa. Nie ma zwycięstwa bez jedności i nie ma jedności bez dyscypliny. Dlatego nasz Naród powinien uznać za wrogi akt i potępiać jako zagrażające przyszłemu zwycięstwu wszelkie uchylanie się od szkoły dyscypliny.

WIARA I PRACA

Dla normalnego zdrowego rozwoju Ruchu Legionowego konieczne jest aby zużywał tyle środków materialnych ile może wyprodukować i produkował tyle na ile pozwalają zdolności, wiara i poświęcenie członków Ruchu. Gdy produkcja jest niewystarczająca wówczas rozwiązaniem jest nie poszukiwanie wsparcia finansowego, ale umocnienie wiary. Wskazówka jest wyraźna: jeśli nie produkuje się wystarczającej ilości środków oznacza to brak wiary. A jeśli nie produkuje się nic? Oznacza to, że organizacja jest już martwa, albo że zginie wkrótce.Organizacja pozbawiona wiary zostanie bowiem nieuchronnie pokonana przez tych, którzy ją posiadają.

ORGANIZACJA

Ruch polityczny nie umiera nigdy za sprawą wrogów zewnętrznych, lecz tylko z winy wrogów wewnętrznych. Podobnie wśród ludzi, tylko jedna osoba na milion umiera z przyczyn zewnętrznych, rozjechana przez pociąg lub samochód, zastrzelona lub uduszona, większość umiera jednak z powodu chorób i dolegliwości wewnętrznych.

Jeśli do organizacji wstępuje każdy kto tylko chce, to niektórzy swą niemoralnością kompromitują Ruch, inni wstępują aby stworzyć sobie pozycję polityczną i wszczynają walki wewnętrzne, wzajemne oskarżenia i intrygi. Jeszcze inni, chociaż przychodzą w dobrej wierze, nie będąc wychowani w duchu dyscypliny, zaczynają dyskutować i chcą działać na swój sposób. Inni, także wstępujący w dobrej wierze, nie potrafią włączyć się w organizację. Są bowiem osoby wybitnie zdolne, które mają tego rodzaju strukturę duchową, iż nie są zdolne zintegrować się z organizacją, a jeśli próbują to czynić – niszczą wszystko. Wreszcie są też urodzeni intryganci, gdziekolwiek się zjawiają ze swymi podszeptami tam niszczą i rujnują harmonię organizacyjną.

Kiedy w organizacji ujawni się tego typu gangrena, powinna być natychmiast zlokalizowana i wykorzeniona z największą energią. Jeśli nie zostanie to wykonane w porę to zaraza opanuje cały organizm Ruchu. Wtedy wszystko jest już stracone i przyszłość organizacji jest przesądzona: albo umiera, albo wegetuje pomiędzy życiem a śmiercią niezdolna nic osiągnąć. Dlatego do organizacji nie może wstępować każdy, kto tylko zechce, lecz jedynie ludzie odpowiedni, uczciwi, pracowici, zdyscyplinowani, lojalni, którzy pozostaną w niej do końca.

ŚRODOWISKO DUCHOWE

Wszyscy, którzy przychodzą do nas posiadają dwie wyraźnie określone cechy charakteru: prawość duchową i brak osobistych interesów. W naszym Ruchu nie można nic zyskać, nie oferuje żadnych różowych perspektyw, za to wymaga nieustannych ofiar i wyrzeczeń, wymaga wiary, miłości, poświęcenia dóbr materialnych oraz poświęcenia własnego życia. I jeśli wejdzie pośród nas osoba nieuczciwa lub interesowna, to nie może długo wytrwać, gdyż nie znajduje tu odpowiedniego środowiska, automatycznie opuszcza ruch po miesiącu, po roku, po dwóch lub trzech latach, wycofując się, dezerterując lub zdradzając.

Stworzyliśmy środowisko duchowe, środowisko moralne w którym rodzi się, wzrasta i umacnia człowiek bohaterski. Konieczne jest odgrodzenie tego środowiska od reszty świata barierami duchowymi tak wysokimi jak to tylko możliwe. Musimy bronić się przed wszelkimi niebezpiecznymi wichrami podłości, przed korupcją i nikczemnością, które niszczą Naród i zabijają jednostkę. Gdy Legionista ukształtuje się w podobnym środowisku, w „gnieździe”, wśród towarzyszy pracy i walki, zostanie następnie wysłany w świat aby udowodnił swą uczciwość, skierowany do walki aby udowodnił swą siłę i męstwo, do pracy aby udowodnił swą pracowitość i szacunek dla ludzi pracy, zostaje wystawiony na cierpienia aby się zahartował, zmuszony do poświęceń aby nauczył się przezwyciężać samego siebie służąc swej rasie. Gdziekolwiek znajdzie się Legionista wytwarza tam nowe środowisko, tego samego rodzaju, jak to w którym się ukształtował, staje się żywym przykładem i ludzie poszukujący lepszego jutra pójdą za nim, stając się nowymi Legionistami.

Dodano w Bez kategorii

Dwa są prądy historyczne, różnie oceniające przyczyny upadku Polski w XVIII wieku. Oba mają rację i oba błądzą. Jeden twierdzi, że zgubił nas bezład i nasze własne wady narodowe, drugi, że dokonał tego spisek sił wrogich, zamach obcych, tajnymi więzami połączonych państw. I jedni i drudzy mają rację i jedni i drudzy nie widzą całej prawdy. Prawdą jest, że do upadku Polski przyczynił się szereg ciężkich ciosów, jakie otrzymała z rąk Szwedów, Węgrów, Rosjan, Kozaków, Prusaków – w XVII wieku. Ale prawdą jest także, że nie umiała im przeciwstawić nic prócz bohaterskiej inicjatywy jednostek, prócz pospolitego ruszenia.

Prawdą jest, że Polska została gospodarczo zniszczona po wojnach szwedzkich fantastycznie, że upadły miasta, i kraj się zażydził. (Kto może, niech czyta inwentarze królewszczyzn, zwolnienia od podatków i regestra dóbr z końca XVII wieku: Ledwie połowa wsi odbudowana w dwadzieścia lat po najazdach). Ale prawdą jest także, że kraj się odbudować nie umiał, że szlachta doprowadziła w ostatnim stuleciu chłopów do stanu nędzy i ciemnoty niebywałych, że ich traktowała jak niewolników, że w porównaniu z względnie chrześcijańską i europejską strukturą społeczną XVI-ego wieku, opartą na kilku stanach, mających jakie takie poczucie narodowe, struktura społeczna XVIII wieku, to jest horrendum, zacofanie, wyrzucenie poza nawias narodu chłopów i mieszczan „prywatnych”, to jest zanik myśli politycznej i kulturalnej.

I na wskroś fałszywe jest stanowisko specjalnej szkółki historycznej usiłujące wywyższyć okres polskiego baroku, dopatrujące się w nim niezwykle mocnej wiary, stylu „o strzelistości niemal gotyckiej” i wielu innych rzeczy. Bo polski barok, to także okres rozkładu politycznego i socjalnego, załamania gospodarczego, okres niewoli chłopskiej i rządów magnaterji – jednej z najobrzydliwszych „elit”, jakie świat oglądał.

Prawdą jest, że żydzi i tajne organizacje pracowali na zgubę Polski przez ostatnie wieki jej istnienia, ale prawdą także jest, że dlatego tylko mogli pracować skutecznie, iż naokoło nich w epoce „strzelistego baroku” była anarchia duchowa i bezwład myśli i czynu.

Kiedy się to zaczęło? Kiedy się zaczął ten upadek? Powiedzmy lepiej: kiedy było inaczej? Inaczej było w końcu XV w. Istniała wtedy zdyscyplinowana myśl polityczna, istniała rada królewska na wysokim poziomie, istniał plan ekspansji narodowej, świadomość własnej misji dziejowej. Powstawała literatura rodzima. Rozwijał się przemysł, polszczyły się i powstawały miasta, kraj pokrywał się siecią małych fabryk – foluszy, garbarni, browarów, młynów. Wznoszono zamki, mosty i budowano promy. Zakładano nawet winnice. Kmiecie ówcześni siedzieli na odrębnych dworzyszczach, płacąc czynsze i mając własny samorząd sądowy i administracyjny.

I oto gdzieś w początkach, najdalej w drugiej ćwierci XVI-go wieku następuje załamanie w narodzie. Skąd? Skąd zaczynają się reformy, zmierzające do wyrzucenia niższych stanów poza nawias narodu, skąd rozwój anarchji braci-szlachty?

Materialista odpowie: z ustroju gospodarczego, z rolnictwa, z wegetacyjnego trybu życia, z niezależności szlachcica na zagrodzie. To nieprawda! Taki sam ustrój gospodarczy, nawet jeszcze bezporównania mniej przemysłowy i miejski panował w Rosji i w całej środkowowschodniej Europie, a rezultaty dał politycznie wręcz przeciwne. Więc choć za materialistycznymi poglądami stoją wielkie autorytety, choć odblask ich zauważyć można nawet w „Myślach Nowoczesnego Polaka”, nie są one słuszne. Nie ustrój gospodarczy spowodował rozkład moralny, ale upadek moralny spowodował upadek gospodarczy.

I tu paść musi słowo: reformacja. Choć nie zatriumfowała ona na dłużej w Polsce, choć za swój rychły upadek mściła się sojuszem wszystkich tajnych związków i wszystkich państw protestanckich przeciw Polsce, ale ona i właśnie ona, reformacja złamała ducha polskiego.

Nie ma autorytetów kościelnych, nie ma jedności. Cuius regio eius religio! Ta najbardziej barbarzyńska i antycywilizacyjna zasada, której samo wspomnienie hańbi Europę, przyszła i do Polski, Cuius regio eius religio – i niezdecydowani królowie bez oblicza, dwóch ostatnich Jagiellonów, co zaprzepaścili spadek przodków. Haniebny okres, zwany jak na urągowisko złotym wiekiem! Cuius regio eius religio i szlachta z dnia na dzień butniejsza. W obliczu potężnego rzymskiego kościoła, szlachcic i chłop, byli niemal równi. Chłop mógł zostać purpuratem, szlachcic mógł być ekskomunikowany, zmuszony do publicznej pokuty. Ale nadchodzi reformacja, – szlachcic uczy się tego, że można przepędzić księdza, osadzić „ministra” na probostwie, a chłopi będą musieli słuchać nowego nabożeństwa, wedle gustu kolatora.

Cuius regio eius religio! Szlachta jeszcze nie wybiera sobie króla, jak chce, ale już wybiera sobie Boga, jak chce. Sobie i niższym stanom. To jest początek polskiej anarchji, polskiej krzywdy społecznej, polskiego bezrządu. Na tem tle bujnie krzewili się żydzi, oni, którzy mieli jednego Boga i… jeden synhedrion.

I taką tylko Polskę, zniszczoną zarazą reformacji, mogli do upadku doprowadzić jej wrogowie, przeróżne Zakony Palmy, ligi protestanckie, wrogowie wstrzemięźliwości, monarchowie z lóż, kahały i cały ten świat protestantyzmu, kabały, „oświecenia”.

Polska nie zdobyła się na renesans, bo barok żadnym renesansem nie był. Reformacja upadła, zżarta wewnętrznie, ale jej skutki pozostały. Pozostała barokowa anarchja, barokowe uciemiężenie chłopów, barokowy zastój gospodarczy i kulturalny i barokowe pognębienie mieszczan. Panowie, którzy stawiali barokowe świątynie, traktowali katolicyzm, jako swoją własność stanową, jako podporę socjalnego wyzysku, w ich duszach żyła protestancka zasada: cuius regio eius religio. Ci sami panowie uważali za bardziej wygodne na Rusi stawiać dla chamów cerkiewki, a dla siebie barokowe kościoły.

Dopóki jeszcze istniała jako główny problem sprawa turecka, to wszystko miało jakąś treść. Od wyprawy wiedeńskiej, od pokoju karłowickiego, Polska straciła cel życia narodowego. Islam był złamany a przeciw nowemu, najgroźniejszemu wrogowi, przeciw spiskowi żydowsko – protestanckiemu nie miała w sobie wewnętrznej siły, nie znajdowała oporu. Nie zdobyła się także na twórczość kulturalną na wielką miarę. Więc słabł naród najbardziej katolicki pod względem obrzędowości, a przeżarty reformacją w swoich społecznych podstawach.

Od reformacji zaczyna się polska anarchia. Od reformacji zaczyna się polska krzywda społeczna. Od reformacji zaczyna się płytkość polskiej religijności, rozbieżność między bogatą obrzędowością i brakiem katolickości społecznej. Trzeba zniszczyć i wytępić potworny spadek reformacji, spadek wcale nie mniejszy u nas niż w innych krajach, nie mniejszy, tylko inny.

Przeklnijmy Socyna! Przeklnijmy Zygmunta Augusta! Przeklnijmy Kallimacha! Przeklnijmy Bonę! Przeklnijmy Potockiego! Przeklnijmy Konfederację Warszawską. Zniszczmy ich dzieło społeczne, kulturalne i polityczne. Ale nie zniszczymy dzieła, dopóki nie wyprzemy się ducha samej reformacji, ducha anarchji dla „elity”, „trzymania za mordę” dla tłumu.

za: “Prosto z mostu”, Nr 22 (76)/1936

 

———————
Wojciech Wasiutyński (1910-1994) – był prawnikiem, publicystą i działaczem narodowym. Był synem profesora prawa Bohdana Wasiutyńskiego, działacza Narodowej Demokracji. Na studiach wstąpił do Obozu Wielkiej Polski i Korporacji Akademickiej „Aquilonia”. Był jednym z czterech autorów deklaracji założycielskiej Obozu Narodowo-Radykalnego, ogłoszonej 14 kwietnia 1934 r., ale jej nie podpisał. W 1935 r. został sekretarzem redakcji tygodnika „Prosto z Mostu”, był pomysłodawcą nazwy pisma i jego felietonistą. Wsparł Bolesława Piaseckiego w tworzeniu Ruchu Narodowo-Radykalnego “Falanga”. Po wybuchu II wojny światowej przedostał się na Węgry, gdzie działał w emigracyjnej strukturze Stronnictwa Narodowego, był członkiem Komitetu Politycznego SN. Pozostał na emigracji. Założył razem z Bogdanem Gajewiczem Instytut Romana Dmowskiego w Nowym Jorku.

Dodano w Bez kategorii