medianarodowe

medianarodowe / WikimediaCommons

Jarosław Kaczyński napisał list dyscyplinujący do członków PiS – W następnych wyborach do parlamentu z naszych list będą mogli kandydować tylko ci, którzy podpiszą jednoznaczną deklarację dot. korzystania z immunitetu, tak by nie chronił osób podejrzanych o przestępstwa kryminalne.

List opublikowała Beata Kempa na portalu społecznościowym Twitter. Można w nim przeczytać m.in. Władze PiS podejmą działania zmierzające do zmian w regulaminie Senatu i w ustawie regulującej kwestie związane z immunitetem parlamentarzystów. Immunitet nie może stawiać nikogo ponad prawem.

Lider Prawa i Sprawiedliwości napisał list w związku z aferą dotyczącą senatora PiS. Informowaliśmy wcześniej, że w tajnym głosowaniu nad wnioskiem prokuratury o zatrzymanie i areszt senatora Stanisława Koguta został przez Senat odrzucony.

Przeciwko zatrzymaniu Stanisława Koguta zagłosowało 37 senatorów, za było 32, zaś 19 wstrzymało się od głosu. Wcześniej senator zrzekł się immunitetu. Kaczyński skomentował decyzję senatorów – Współdziałanie z taką formacją, nie w jakimś pozytywnym celu, co niekiedy może się zdarzyć, ale po to, by utrudnić egzekwowanie prawa, stawia Prawo i Sprawiedliwość w sytuacji, w której musimy się bronić przed często stawianym zarzutem, że w istocie jesteśmy tacy sami, jak nasi przeciwnicy.

Twitter/onet.pl

Zobacz także:

Dodano w Bez kategorii

/ fot. pixabay

Wiceminister kultury Jarosław Sellin poparł oficjalnie ustawę ustanawiającą Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów.

Wiceminister Sellin wypowiedział się w tej kwestii podczas posiedzenia sejmowej komisji kultury. Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów przypadać miałby 17 marca.

Jest tylko jedna uwaga w naszym stanowisku, że warto by było rozważyć nie dzień 17 marca, tylko dzień 24 marca, bo to był dzień mordu dokonanego na rodzinie Ulmów i żydowskich obywatelach chowanych przez nich. 17 marca to jest dzień otwarcia Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej- komentował wiceminister.

Do prac nad projektem komisja powróci na kolejnym posiedzeniu.

niezalezna.pl

Zobacz także:

Dodano w Bez kategorii

Analiza prawna przeprowadzona przez Instytut Ordo Iuris pokazuje, jak nisko w rankingu państw chroniących życie stoi nasz kraj. Na 196 zbadanych państw, 126 zapewnia ochronę życia na poziomie równym lub wyższym niż Polska. Przyjęcie projektu „Zatrzymaj aborcję” może zapewnić lepszą ochronę dzieciom na prenatalnym etapie rozwoju oraz przyczynić się do awansu Polski na 87 pozycję światowego zestawienia.

Zestawienie Ordo Iuris jasno wskazuje: standard ochrony prawnej życia poczętego jest w skali świata stosunkowo niski. Ustawodawstwo 126 krajów przewiduje całkowity zakaz zabijania dzieci w prenatalnej fazie ich rozwoju albo zawiera mniej lub tyle samo wyjątków dopuszczających możliwość przeprowadzenia aborcji. Tylko 69 krajów ma przepisy chroniące życie w mniejszym stopniu niż Polska.

Jeżeli projekt „Zatrzymaj aborcję” zostanie przyjęty, Polska w tym światowym zestawieniu awansuje na 87 miejsce, zachowując jedynie dwa wyjątki aborcyjne. Obecnie 42 państwa (na 126 plasujących się wyżej od Polski w zestawieniu) posiadają w swoim ustawodawstwie przesłankę eugeniczną, której usunięcie postulują twórcy projektu „Zatrzymaj aborcję”.

Prezentowane zestawienie ukazuje, jak daleko nam do światowej czołówki państw chroniących życie, i burzy dobre samopoczucie tych, którzy twierdzą, że już się w niej znajdujemy. Potwierdza także, że wzrastające nastroje pro-life wśród społeczeństwa powinny znaleźć odzwierciedlenie w zmianie prawa – powiedział dr Tymoteusz Zych, członek Zarządu Ordo Iuris.

Obecny stan prawny w Polsce

Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, aborcja może być dokonana wyłącznie przez lekarza, tylko w ściśle określonych przypadkach. W pierwszej kolejności należą do nich sytuacje, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej. Podstawę do przerwania ciąży stanowią także wyniki badań prenatalnych lub inne przesłanki medyczne, które wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego, nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Ostatnim przypadkiem jest uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego czyli np. gwałtu. Dodatkowo, niezależnie od wymienionych wyżej trzech wyjątków, polskie prawodawstwo wprowadza czwarty – podmiotowy, bezwarunkowo wyłączając odpowiedzialność sprawczyni aborcji.

Polskie prawodawstwo na tle rozwiązań przyjętych na świecie

Na 196 państw (193 państwa członkowskie ONZ, Palestyna, Tajwan i Watykan) 126 zapewnia ochronę życia na poziomie równym lub wyższym niż Polska. Prawodawstwa tych państw przewidują pełną ochronę życia dziecka na prenatalnym etapie jego rozwoju, często z gwarancją ratowania życia matki, lub mniej niż w Polsce wyjątków pozwalających na dokonywanie aborcji.  69 państw dopuszcza aborcję na życzenie lub ze względów społecznych, czyli poziom ochrony dziecka jest w nich niższy niż obecnie w Polsce.

Trzeba wyjaśnić, chociaż całkowity zakaz aborcji obowiązuje w kilkudziesięciu krajach na świecie, funkcjonujące w nich przepisy w każdym przypadku zawierają gwarancję ratowania życia matki. Najczęściej stosowanym rozwiązaniem jest tzw. zasada podwójnego skutku. Oznacza ona, że dla uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru prawnemu poświęca się inne dobro prawne, gdy niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć. W tym przypadku tym pierwszym dobrem jest życie matki, a drugim, poświęconym, pozostaje życie poczętego dziecka. Zasada ta pociąga więc za sobą dwa (lub więcej) skutki działania, przy czym jeden z nich jest pożądany i zamierzony (tutaj: leczenie i ratowanie życia matki), a drugi, choć przewidywany, chcianym nie jest (śmierć dziecka poczętego). Tego rozwiązania nie należy mylić – jak to często ma miejsce – z dopuszczalnością aborcji, której celem jest pozbawienie życia człowieka przed jego urodzeniem.

Ordo Iuris

Dodano w Bez kategorii
Kardynał Kazimierz Nycz

Kardynał Kazimierz Nycz / fot. wikimedia commons

Kard. Kazimierz Nycz w rozmowie KAI postanowił zabrać głos w sprawie wyemitowanego przez TVN reportażu pt. “Polscy Neonaziści”- Aż trudno to sobie wyobrazić – komentował.

Był to dla mnie naprawdę smutny wieczór- komentował duchowny. Dodał również, iż nie chce zbyt szeroko komentować tej sprawy, by nie rozpowszechniać tego materiału.

Hierarcha podkreślał również, iż zdaje sobie sprawę, że młodzi ludzie tacy nie są, a pokazana w reportażu grupa to margines.

Nie daj Boże, żeby się to wszystko rozszerzało, bo aż trudno sobie to wyobrazić, że można świętować coś takiego, jak to, co pokazano w materiale- komentował metropolita. Podkreślał również ogromną odpowiedzialność osób, które powinny zareagować na przedstawione w materiale wydarzenia.

gosc.pl

Zobacz także:

Dodano w Bez kategorii
ONR

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. P. Bendkowski/kierunki.info.pl

Po głośnym reportażu “Superwizjera” TVN o neonazistach z Wodzisławia Śląskiego, w polskiej debacie znów powrócił temat delegalizacji ONR. Choć sami narodowcy jednoznacznie odcięli się od neonazimu, to w mediach nie brakuje publikacji próbujących łączyć tę organizację z postaciami pojawiającymi się w reportażu TVN.

ONR-owcy na wczorajszej konferencji prasowej komentowali już tę sprawę. Oprócz jednoznacznego potępienia postaw zaprezentowanych przez osoby występujące w reportażu TVN, narodowcy zarzucili PiS “uleganie środowiskom lewicowym”. Tomasz Kalinowski z ONR zasugerował nawet, że być może konieczne będzie powołanie nowej partii politycznej. Szerzej pisaliśmy o tym TUTAJ.

Tymczasem już dzisiaj ONR-owcy poinformowali na swoim oficjalnym profilu na Twitterze, że zamierzają złożyć pozew przeciwko portalowi Onet. Poszło o materiał wideo jaki pojawił się w tym serwisie. W kontekście grupki neonazistów ze Śląska, zasugerowano, że również ONR jest związany tą ideologią.

Niemiecki Onet rażąco naruszył dobre imię naszego stowarzyszenia porównując nas w swoim materiale do neonazistów. Będziemy żądać przeprosin i 50 000 zł – czytamy na profilu ONR.


medianarodowe.com
Dodano w Bez kategorii

Niedawno w polskich mediach pojawiła się informacja o możliwej rezygnacji Janusza Korwin-Mikkego z zasiadania w Parlamencie Europejskim. Wtedy polityk nie wykluczył takiej możliwości. Ostatecznie potwierdził ją jednak dopiero na dzisiejszej konferencji prasowej. 

Przypomnijmy, kilka dni temu Korwin-Mikke był pytany o to, czy faktycznie zamierza złożyć mandat europosła. Słyszałem takie plotki. Od dwóch lat rozważam taki krok, bo trochę mnie nudzi ten parlament, ale zobaczymy jeszcze, zobaczymy co będzie w Polsce. Wybory się zbliżają, więc dobrze by było być w Polsce a nie w Brukseli. – odpowiedział wtedy Janusz Korwin-Mikke.

Dzisiaj na konferencji prasowej w Katowicach Korwin-Mikke potwierdził spekulacje na temat rezygnacji z mandatu europosła.

Czuję się jak na wygnaniu w Brukseli i postanowiłem wrócić do Polski. Człowiek, który jest w Brukseli nie jest w Polsce szanowany, i słusznie zresztą, nikt się z kimś takim nie liczy. Znacznie ważniejsi są ludzie, którzy działają w kraju. Zbliżają się wybory, uważam, że powinieniem wrócić do Polski – powiedział Korwin-Mikke.

Zgodnie z prawem wyborczym, miejsce Korwin-Mikkego zajmie druga osoba z najlepszym wynikiem z tej samej listy wyborczej. W tym przypadku będzie do Dobromir Sośnierz, który w wyborach do PE zdobył zaledwie 1168 głosów. Korwin-Mikke zdobył wtedy ok. 68 tys. głosów.

wmeritum.pl
Dodano w Bez kategorii

Milionowego odszkodowania domagają się od TVN organizatorzy festiwalu “Orle Gniazdo”. Sprawa ma związek z głośnym reportażem “Superwizjera” o polskich neonazistach.

W materiale wyemitowanym w TVN24 pokazano fragment festiwalu “Orle Gniazdo”. Dziennikarze weszli tam z ukrytą kamerą i zarejestrowali osoby wznoszące okrzyki “Sieg Heil”. W reportażu podkreślono, że nikt z organizatorów wydarzenia nie reagował.

“W związku z materiałem, który ukazał się w TVN 24 Biuro Prawne FOG podjęło decyzję o rozpoczęciu kroków prawnych przeciwko osobom i mediom publikującym materiały nielegalnie i bez akredytacji. Zamierzamy domagać się miliona złotych odszkodowania, w związku z naruszeniem dóbr osobistych naszej Fundacji przez tzw. “dziennikarzy śledczych” TVN. Osobną sprawą jest perfidna manipulacja skierowana w stronę naszego kol. Jacka, którą zdecydowanie potępiamy. Odpowiednie wnioski zostaną również skierowane do Rady Etyki Mediów oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji” – czytamy w oświadczeniu organizatorów “Orlego Gniazda”, które pojawiło się na ich stronie internetowej.

Zobacz także:

“Wszelkie inne wydarzenia zaprezentowane i w zamyśle autorów połączone w tym materiale z FOG nie mają nic wspólnego z naszą imprezą. Szczególnie groteskowa jest próba powiązania nas z leśną szopką rodem z serialu ‘Allo Allo’. Kabaretowy wydźwięk tego materiału uzupełnia Pankowski i inni zaproszeni goście bredzący coś o setkach ofiar neonazistów w Polsce po 1989 oraz kilku tysiącach wyznawców modlących się do popiersia Hitlera” – napisano w komunikacie.

Organizatorzy “Orlego Gniazda” zwracają uwagę, że “w czasie gdy TVN 24 publikuje materiał o rzekomym neonazistowskim zagrożeniu, w sieci można odnaleźć liczne zdjęcia na których przywódca ‘Razem’ – jednej z mainstreamowych partii, notowanych w sondażach – Adrian Zandberg – występuje z przemową na tle flag z sierpem i młotem będących oficjalnymi flagami totalitarnego imperium, które wymordowało miliony Polaków. Na wielu manifestacjach lewicy pojawiają się tego typu symbole, czerwone flagi. Niedawny przypadek uczestnictwa Komunistycznej Partii Polski w obchodach pierwszomajowych razem z prezydentem Dąbrowy Górniczej jest tego świetnym przykładem. Nie przeszkadza to licznym stacjom telewizyjnym zapraszać takich osób, oraz uwiarygadniać tego typu ekstremistów w oczach społeczeństwa”.

Przekonują też, że od lat dążą do budowy “niezależnej, silnej, polskiej sceny tożsamościowej i patriotycznej”. “Jesteśmy – my, główni organizatorzy – polskimi nacjonalistami, działamy w tym ruchu wiele lat i będziemy bronić naszych przekonań. Jesteśmy zwolennikami współdziałania młodych Europejczyków w obliczu nowych zagrożeń z odrzuceniem historycznych zaszłości i nie zamierzamy do nich wracać. Kto nam w tej robocie ma zamiar szkodzić niech się u nas nie pojawia” – czytamy.

/ dorzeczy.pl /

Dodano w Bez kategorii

/ fot. youtube.com

Zarząd Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zadał pytania redaktorowi naczelnemu TVN24 w sprawie materiału wyemitowanego 20 stycznia 2018. SDP pragnie dowiedzieć się z jakich powodów stacja zwlekała z jego publikacją.

 

“Superwizjer” TVN24 ujawnił w sobotę wyniki swego dziennikarskiego śledztwa dotyczącego działalności niektórych polskich środowisk narodowych, m.in. stowarzyszenia “Duma i Nowoczesność”,

Na nagraniach ukrytą kamerą są pokazane m.in. obchody 128. urodzin Adolfa Hitlera zorganizowane w 2017 r. w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego. Materiał pokazuje m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i “ołtarzyk” ku czci Adolfa Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku zostaje podpalona. Widać też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, wznoszenie toastów “za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę” i częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy.

Materiały mają pochodzić z kwietnia 2017 roku. Stacja wyemitowała reportaż 20 stycznia 2018 roku.

W związku z wyemitowanym przez Pana stację reportażem p.t. „Z kamerą wśród polskich neonazistów” Zarząd Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich uprzejmie prosi o wyjaśnienie:

a.    podstawy prawnej, w oparciu o którą Redakcja zataiła fakt popełnienia przestępstwa (wg. informacji podanych przez TVN24, do przestępstwa doszło w kwietniu 2017r., tymczasem emisja materiału miała miejsce 20 stycznia 2018r.

b.    kto podjął decyzję o wielomiesięcznym przetrzymaniu materiału i niepoinformowaniu organów  ścigania

c.    szczegółów śledztwa dziennikarskiego – jakie czynności podjęła Redakcja, jakie były etapy śledztwa i czego dotyczyły, ile osób prowadziło śledztwo, jakie kwalifikacje dziennikarskie reprezentują pracownicy wydelegowani do tych prac i kto nadzorował produkcję całego reportażu.

– napisał zarząd oddziału warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Opublikowane informacje mówiące o tym, że samo „blurowanie” twarzy zajęło Redakcji
2 miesiące uznajemy za niepoważne

– dodano.

/ niezalezna.pl /

Dodano w Bez kategorii

/ fot. pixabay

W Belgii nazywają go “diakonem śmierci”. Ivo Poppe (61 lat) zanim został diakonem, pełnił funkcję pielęgniarza w belgijskim Menen. W szpitalu pracował 20 lat, eutanazję przeprowadzał również po uzyskaniu święceń diakonatu.

Większość ofiar Poppe zmarła na zatorowość w wyniku podania im do krwiobiegu zastrzyku z powietrza. Sprawa wyszła na jaw w roku 2014, kiedy to diakon opowiedział o wszystkim swojemu psychiatrze. Ten upewnił się, iż pacjent mówi prawdę i powiadomił policję.

Z prowadzonego przez diakona dziennika wynika, iż mógł uśmiercić on nawet 50 osób. On sam zmienił jednak swoje zeznania i ostatecznie postawiono mu zarzut zabicia lub pomocy w popełnieniu samobójstwa wobec 10 pacjentów.

Co istotne, wśród zamordowanych był również wuj diakona oraz jego chora na depresję matka. Poppe zeznał co prawda, iż eutanazję przeprowadził na prośbę chorych, jednak najbliższa rodzina temu zaprzecza.

W jaki sposób sprawa tłumaczył się ze swojego czynu? Standardowo, mowa była o poruszeniu cierpieniem ludzi i o rzekomym miłosierdziu wobec nich.

Dzisiaj jednak Ivo Poppe nie przyznaje się już do zarzutów i utrzymuje, iż w rozmowie z psychiatrą wspominał jedynie o eutanazji wykonywanej przez innych pracowników szpitala.

deon.pl

Zobacz także:

Dodano w Bez kategorii

/ fot. Media Narodowe

Krzysztof Karoń, historyk sztuki zajmujący się również historią marksizmu, wypowiedział się w telewizji Mediów Narodowych na temat demoralizacji współczesnego społeczeństwa oraz na temat przyczyn tego zjawiska.

To jest po prostu pojęciowe szambo i bardzo trudno jest je rozsupłać, ten węzeł. Z tego powodu, z tysiąca powodów, ale głównym powodem jest brak wiedzy, takiej elementarnej, dotyczącej zarówno historii marksizmu, jak i historii liberalizmu. I ten brak wiedzy, i wynikający z niego chaos pojęciowy został po pierwsze pogłębiony tym, że myśmy, szczególnie myśmy, bo Zachód w znacznym stopniu również, ale w innych czasach, myśmy przeszli całkowicie nieświadomie z epoki marksizmu, nazwijmy to bolszewickiego, w epokę zachodniego marksizmu tak zwanego kulturowego, ale ja mówię marksizmu antykulturowego– komentuje Karoń.

Całość niezwykle interesującej rozmowy można obejrzeć w poniższym materiale. Aby być na bieżąco z naszymi nowościami subskrybuj kanał Media Narodowe na portalu YouTube!

Zobacz także:

Dodano w Bez kategorii