Warszawski Ratusz przeznaczył niemal 4 mln złotych na szkolenie anarchistów z “taktyki miejskiej i ulicznej gimnastyki” w ramach instytucji kultury “Biennale Warszawa”.

“Własność prywatna to kradzież, własność wspólna to bogactwo”, “Taktyki miejskie i uliczna gimnastyka, czyli techniki działania grupowego”, “Jesteśmy kryzysem kapitału” – przytoczone cytaty to nie fragmenty “Co robić?” Lenina, czy też “Wojny partyzanckiej” Che Guevary. To opisy zajęć, prowadzonych w ramach Społecznej Szkoły Antykapitalizmu przez Biennale Warszawa – formalnie instytucję kultury. Wszystko to za pieniądze z budżetu miasta. Poza tym, część spotkań miała zamknięty, “ekskluzywny” charakter.

Scena Prezentacje

Warszawski teatr Scena Prezentacje działał od 29 października 1979 roku. W sierpniu roku 1980 mecenat nad nim roztoczyło Robotnicze Centrum Sztuki Estradowej “Ursus”. Od tamtej pory, teatr raz w miesiącu organizował spektakle w Domu Kultury w warszawskiej dzielnicy Ursus. Obecnie, teatr prowadzony jest przez miasto stołeczne Warszawa.

W dniu 7 marca 2019 roku, na mocy uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr IX/172/2019 teatr zmienił nazwę ze Scena Prezentacje na Biennale Warszawa.

W 2019 roku Biennale Warszawa zorganizowało tzw. Społeczną Szkołę Antykapitalizmu. Co to jest? Na stronie internetowej www.biennalewarszawa.pl znajduje się taka oto informacja:

Zapraszamy do udziału w Społecznej Szkole Antykapitalizmu, czyli w dziewięciu spotkaniach warsztatowo-wykładowych z aktywistkami i aktywistami wokół idei pracy nad postępowymi zmianami społecznymi. Szkoła kierowana jest do osób działających na polu aktywizmu, które poszukują alternatyw w dziedzinie organizacji społecznej.

Jednym z punktów szkolenia są “taktyki miejskie i uliczna gimnastyka, czyli techniki działania grupowego”. Zajęcia te były realizowane 2 listopada 2019 w formule zamkniętej w ramach wspomnianej już Społecznej Szkoły Antykapitalizmu. Następne zajęcia miały odbyć się 7 grudnia 2019. Temat: “Strajk społeczny – grupowa gra strategiczna, przygotowana przez Plan C”. Te zajęcia również stanowiły szkolenie praktyczne w ramach Społecznej Szkoły Antykapitalizmu. 11 stycznia br. odbyły się jeszcze jedne zajęcia pod hasłem “Własność prywatna to kradzież, własność wspólna to bogactwo”. Tym razem były one otwarte dla publiczności. Zajęcia odbywały się przy ul. Marszałkowskiej 34/50. Według informacji z oficjalnej strony stolicy, mieści się tam Biennale Warszawa.

W tym miejscu należy postawić dwa pytania. Po pierwsze, czy instytucja kultury, jaką jest teatr powinna organizować pod swymi auspicjami zajęcia, związane z taktyką protestów i walk ulicznych? Drugie, nasuwające się pytanie brzmi: dlaczego zajęcia te mają charakter zamknięty? Jakie treści były prezentowane? Jakie czynniki decydowały o możliwości udziału w zajęciach?

Anarchiści starannie zawiązujący krawat?

Na stronie internetowej Biennale Warszawa znajdują się bogate opisy, choćby z taktyk działań ulicznych. Skład osobowy grupy prowadzącej zajęcia wygląda zaś następująco:

Amel Mana – „działaczka społeczna, feministka, antyfaszystka, związana z kolektywem Syrena i Studenckim Komitetem Antyfaszystowskim.”

Julia Strzemińska – „feministka, antyfaszystka, związana z kolektywem „Syrena”. Działa w obszarach walki o prawo do mieszkania, prawo do migracji i prawo do bezpiecznej i dostępnej dla wszystkich antykoncepcji oraz aborcji”.

Piotr Grzymisławski„jest dramaturgiem, kuratorem oraz teatrologiem.”.

Jan Sowa – „jest materialistyczno-dialektycznym teoretykiem i badaczem społecznym. Doktor socjologii…”

Tadek Zinowski – „skłoters, anarachista, komunista. Działacz kolektywu Syrena”.

Paweł Nowożycki – „pracownik kultury, antykapitalista, członek OZZ inicjatywa Pracownicza”.

Instytucje kultury a wsparcie lewactwa

Pomysł zorganizowania Społecznej Szkoły Antykapitalizmu powstał podczas Polskiego Forum Społecznego. Brały w nim udział instytucje takie, jak: Bemowskie Centrum Kultury, Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek, Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie, Gdańskie Centrum Równego Traktowania, Obóz dla Mierzei Wiślanej, OZZ Inicjatywa Pracownicza, Warszawski Strajk Kobiet, Stowarzyszenie Architektów Polskich i inne.

Członkowie tych środowisk i organizacji często biorą udział w protestach antyrządowych. Niektóre organizacje, takie jak Bemowskie Centrum Kultury czy też Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie ma charakter publiczny. Czy rzeczywiście poparły one Społeczną Szkołę Antykapitalizmu. Tak wypowiada się o sprawie miasto stołeczne Warszawa:

https://twitter.com/kulturalnawawa/status/1179758339854614529?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1179758339854614529&ref_url=https%3A%2F%2Fzyciestolicy.com.pl%2Fszwadrony-trzaskowskiego-kogo-i-po-co-szkoli-warszawa%2F

Zajęcia z przytoczonych powyżej “taktyk miejskich” prowadzić miał Kolektyw Szarańcza. Na stronie internetowej m. st. Warszawy czytamy o nim tak:

Grupa oddolna, której celem jest tworzenie przestrzeni do wymiany wiedzy na temat akcji bezpośrednich. Prowadzimy warsztaty, polegające na demokratycznej dyskusji pomiędzy osobami na każdym poziomie doświadczenia akcyjnego. Dajemy czas uczestniczkom na dzielnie się wiedzą między sobą, zadawanie pytań, trening. Zajmujemy się takimi zagadnieniami jak szybkie podejmowanie decyzji, bezpieczeństwo, techniki demonstrowania itp.

Co na to służby?

Inne zdanie na ten temat ma prof. Romuald Szeremietiew, wykładowca Akademii Sztuki Wojennej oraz były minister obrony narodowej:

Jakiś czas temu szef Rady Fundacji „Otwarty Dialog” Bartosz Kramek pod hasłem „Wyłączmy rząd!” ogłosił: „16 kroków, które mają sparaliżować Polskę i odsunąć PiS”. Wymieniał tam różne działania – organizowanie strajków m.in. nauczycieli, sędziów, ale też zalecał, aby wywołać bunt na kształt ukraińskiego Majdanu i obalić polski rząd. Do przeprowadzenia takiej akcji nie wystarczą jednak ciamajdy z totalnej opozycji, są potrzebne prawdziwe bojówki na kształt zachodnioeuropejskiej Antify właśnie. Jak widać ratusz warszawski finansuje nie tylko LGBT, kuriozalną strefę relaksu na ciągu komunikacyjnym i nieszczęsne zdychające kozy. Powinny chyba tym zastanawiającym kształcącym przedsięwzięciem zainteresować się służby państwowe takie jak ABW i warto dokładnie skontrolować celowość wydawanych na to środków.

O zdanie zapytany został również były szef Biura Ochrony Rządu, generał Andrzej Pawlikowski:

Szkolenia z zakresu samoobrony czy też taktyki ulicznej może przeprowadzać stosowny uprawniony do tego podmiot zarejestrowany w KRS z odpowiednimi uprawnieniami. Treść szkolenia uzależniona jest od zapotrzebowania zleceniodawcy, a co za tym idzie na bazie stosownego planu szkolenia. Służby państwowe z zasady powinny się interesować zdarzeniami stwarzającymi zagrożenie bezpieczeństwa państwa czy tez bezpieczeństwa publicznego. (…) Doświadczenie po wspomnianych szkoleniach może być wykorzystane do samoobrony czy tez przestępczych. Wykorzystanie wiedzy i umiejętności jest zależne od samego posiadacza tych umiejętności. Szkolenia dedykowane przygotowaniom kursantów do starć z Policją są niedozwolone.

Na temat kwestii charakteru takich szkoleń wypowiedział się Sławomir Piter, były oficer Wojska Polskiego:

W trakcie takich szkoleń, uczestnicy mogą zostać zapoznani z wyposażeniem, technikami operacyjnymi państwowych sił porządkowych i sposobami ich obejścia lub neutralizacji. Może ono obejmować zagadnienia zaczynając od sposobów organizowania prowokacji, kontroli tłumu (podsycanie jego negatywnego nastawienia), aż do taktyk walk ulicznych z policją z wykorzystaniem różnego rodzaju środków (improwizowanych jak i przejętej broni) oraz sposobów siłowego przejęcia i utrzymania kontroli nad budynkami radia, TV, czy obiektami infrastruktury krytycznej państwa. Mogą one przygotowywać uczestników do organizowania, jak i przejmowania kontroli nad legalnymi/nielegalnymi zgromadzeniami protestujących grup ludzi i zarządzania nimi tak, aby doprowadzić do zamieszek i destabilizacji państwa.

Podobnie wypowiada się inny oficer, pragnący zachować anonimowość:

To niedopuszczalne. Treść takiego szkolenia to prawdopodobnie wariant tzw. „Czarnej Taktyki”, czyli ogólnie mówiąc, walki w warunkach miejskich. Czyszczenie pomieszczeń, wejście zespołu bojowego do obiektu, ale również obrona przed takim wejściem, w warunkach obiektów zamkniętych, np. siedzib wszelkiego rodzaju urzędów, czy organów administracji państwowej. W zestawieniu z profilem ideologicznym “odbiorców” takich szkoleń, w prostej linii prowadzi do wniosku, że może być to przydatne potencjalnym organizatorom działań o charakterze terrorystycznym, stwarzających zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego i porządku prawnego i społecznego. Służby państwowe nie tylko powinny, ale mają obowiązek wynikający z ustaw normujących ich działalność zainteresować się działaniami takiej instytucji, a przede wszystkim właśnie samą treścią szkoleń.

Na koniec postawmy pytanie retoryczne: czy instytucja kultury, finansowana za publiczne pieniądze powinna zajmować się taką działalnością? A może chodzi tu o wyszkolenie dobrze zorganizowanych bojówek do protestów i walk z policją, celem destabilizacji państwa? Co ciekawe, warszawski ratusz uchyla się od odpowiedzi.

Źródło: www.zyciestolicy.com.pl/Miłosz Lodowski

Dodano w Bez kategorii
Robert Bąkiewicz

Robert Bąkiewicz / Fot. Media Narodowe/YouTube

To jest coś niewyobrażalnego, wzburzającego, bo pan premier Morawiecki mówi, że śp. prezydent Lech Kaczyński jest ważniejszy od Jezusa Chrystusa – tak Robert Bąkiewicz na antenie Mediów Narodowych skomentował możliwość przeprowadzenia obchodów dziesiątej rocznicy katastrofy smoleńskiej, przy jednoczesnym zamknięciu kościołów w okresie Świąt Wielkanocnych.

Pytanie do katolików: Czy mamy obowiązek posłuszeństwa w stosunku do państwa, które odbiera nam prawo do czczenia Boga publicznie, […] śmierci Jezusa Chrystusa, Boga człowieka i Jego Zmartwychwstania? – z tym retorycznym pytaniem zostawia nas Prezes Marszu Niepodległości.

Premier Morawiecki odsłania koncepcję świeckiego państwa, w którym buduje się laickie święta, tworzy nowych bożków, a prawdziwemu Bogu w Trójcy Jedynemu nie możemy oddawać publicznie czci. To przecież Pan Morawiecki apelował, abyśmy nigdzie nie wychodzili [zwłaszcza do kościoła] na Święta, nie spotykali się z rodzinami, a dzisiaj twierdzi, że są jednak ważniejsze sprawy: Smoleńsk oraz Lech Kaczyński – stanowczo stwierdził Robert Bąkiewicz.

Protesty przedsiębiorców nie powinny być wymierzone w rząd!

Powiedzmy sobie szczerze, partie polityczne są graczami drugo albo trzecioplanowymi. Tutaj działają zupełnie inne siły – finansowe. Dzisiejszy kryzys być może będzie okienkiem, w którym wyzwolimy się od niewolnictwa finansów, kredytów, poprawności politycznej. Prezes Marszu Niepodległości stwierdził, że rozumie wzburzenie i trudną sytuację polskich przedsiębiorców. Jednocześnie krytycznie ocenił organizatorów protestu oraz niestosowne zachowania uczestników. Według rozmówcy, policja w niektórych sytuacjach mogła zachować się lepiej. Zaapelował o wzajemny szacunek, ponieważ potęgowanie emocji [uczestników i policji] służy rządzącym a nie sprawie nadrzędnej, jaką jest pomoc dla polskich przedsiębiorców.

Coronawirus jest przykrywką dla spekulacyjnej bańki!

Większość społeczeństwa żyje w przeświadczeniu, że za moment wszystko wróci do normy. Otóż nie. Przed nami gigantyczny kryzys gospodarczy, którego skutki odczuwalne będą w każdej płaszczyźnie życia polskiego społeczeństwa. Coronawirus jest przykrywką dla spekulacyjnej bańki, którą dzisiaj trzeba gdzieś utopić. To my, proszę Państwa, będziemy ponosili konsekwencje tego hazardu, który prowadzą „banksterzy” od kilkudziesięciu lat przy wsparciu polskiego rządu. Nie tylko PiS na to pozwalał, ale cała scena polityczna od ponad  trzydziestu lat dawała przyzwolenie „banksterom” oraz korporacjom, które grabiły naszą ojczyznę – słusznie podsumował Robert Bąkiewicz, gość Mediów Narodowych.

Zobacz także: Robert Bąkiewicz dosadnie o rozpadzie państwa. „Zderzyliśmy się z górą lodową”

Dodano w Bez kategorii

„Musimy porzucić nadzieję, że wyborca czy “wyborczyni” będzie spełniać wyobrażony standard. I przestać udawać, że zależy nam na pracownikach i prowadzących jednoosobowe działalności „przedsiębiorczyniach”, skoro robimy to tylko wtedy, gdy reprezentują oni jedyną słuszną wizję świata” – postulują Anna Pajęcka i Dorian Widawski, członkowie partii Razem.

Lewica spod znaku koalicji SLD/Razem/Wiosna zmaga się ostatnio ze słabnącą popularnością wśród społeczeństwa. Potwierdzeniem tej sytuacji są coraz gorsze wyniki w sondażach ich kandydata na prezydenta – Roberta Biedronia. Dziwi to, szczególnie po udanych dla nich wyborach parlamentarnych w październiku 2019 roku. Na łamach Krytyki Politycznej ukazał się ostatnio artykuł w którym członkowie partii Razem diagnozują ten problem i próbują znaleźć na niego remedium.

„Zrezygnowaliśmy z szukania nowych elektoratów, nowych języków, a przekaz kierujemy wyłącznie do tych, którzy przekonani są od dawna. Nie dostrzegamy, że nie możemy rościć sobie prawa do reprezentowania grupy, którą nie jesteśmy – przywoływanie wypowiedzi typu „jak przeżyć za 483 złote” czy tworzenie narracji, że jest się „zwykłym chłopakiem z ulicy”, z całą pewnością nie buduje zaufania wyborców i wyborczyń. Znają oni przecież wysokość pensji poselskiej czy komfort funkcjonowania europarlamentarzysty.” – mówią działacze.

Niektórzy lewicowi aktywiści najwyraźniej zaczynają dostrzegać, że do zdobycia szerokiego poparcia społecznego potrzeba otwarcia na polityczne centrum oraz centroprawicę. Autorzy tekstu wysuwają nawet tezę, że już niedługo protesty przestaną dotyczyć określonej grupy i jej oczekiwań, a staną się powszechnym standardem.  W takiej sytuacji brak uczestnictwa lewicowego elektoratu na pikietach, wiecach i protestach ramię w ramię z przedstawicielami niewystarczająco lewicowej wizji świata może oznaczać dla nich marginalizację i bytowanie w okolicach progu wyborczego.

Protest przedsiębiorców? “Dobry grunt pod działanie”

Członkowie Razem odnoszą się również do ostatnich, głośnych protestów przedsiębiorców w Warszawie: “Ludzie, którzy biorą w nich udział, często nie mają aktywistycznego zaplecza ani doświadczenia w okupowaniu przestrzeni publicznej, wychodzą na ulicę wyłącznie w obronie własnego interesu, a nie publicznych wartości. Grupa skupiona wokół Strajku przedsiębiorców z Pawłem Tanajno na czele nie ma szans na zaistnienie jako realna siła polityczna. Ten protest – skazany na brak sprawczości – bardzo szybko się rozejdzie, tak jak rozchodził i schodził po centrum Warszawy. Zostanie po nim to, co po środowiskach KOD-owskich — obudzi w indywidualnych jednostkach uczucie znane wielu aktywistom, czyli afekt, który wytwarza się w tłumie, i siłę, którą daje uliczny opór. To buduje grunt pod działanie” – twierdzą.

“Mamy jednak – jako lewica – szansę zagospodarować ten gniew, o ile wyjdziemy z własnego języka. Nie nastawiając się na mówienie do wyobrażonego elektoratu ani na to, że energię trzeba wkładać wyłącznie w te działania, które zapewniają nam bezwarunkowe poparcie wszystkich lewicowych postulatów” – piszą autorzy. Pozostaje przyglądać się czy wymienione wyżej pomysły znajdą poklask wśród kierownictwa triady lewicowych partii w Polsce.

źródło: krytykapolityczna.pl

Dodano w Bez kategorii

W dniu 11 Września 2017 roku został opublikowany artykuł Gazety Wyborczej, która zawiera nieprawdziwą i skandaliczną interpretację losów kpt. Wacława Alchimowicza.

Gazeta Wyborcza słynie z antypolskiej retoryki okraszonej kontestowaniem pięknych kart, jakie zapisali polscy bohaterzy podczas II wojny światowej. Tym razem jednak dopuszczono do niczym nie popartego pomówienia jednego z polskich bohaterów Kapitana Wacława Alchimowicza.

Gazety Wyborcza przeciwko polskim bohaterom

W pierwszych dniach tytuł artykułu brzmiał:” Był w ONR, AK i UB. Poplątane losy człowieka, który rozpracował grupę Witolda Pileckiego”. Szybko został on jednak zmieniony na” Wszystkie żywoty Wacława Alchmiowicza, UB wykorzystało go do rozpracowania grupy Witolda Pileckiego”.

Niestety zarówno treść publikacji jak i użyty tytuł oraz komentarz zamieszczonym w GW pod zdjęciem stojącego przed sądem Witolda Pileckiego, jednoznacznie uwidaczniają, iż wedle medium Michnika, Kapitan Alchimowicz brał udział w rozpracowaniu grupy Rotmistrza.

Rzeczone pomówienie w oczywisty sposób, w najmniejszym stopniu nie odpowiadają prawdzie. Próżno szukać potwierdzenia informacji GW, w archiwizowanych dokumentach czy relacjach naocznych świadków.

Córka kpt. Alchimowicza wraz z jego wnukiem domagają się przeprosin od Agora S. A( wydawcy Gazety Wyborczej) za ewidentne naruszenie ich dóbr osobistych w postaci kultywowania dobrej pamięci o zmarłym ojcu i dziadku.

Warto nadmienić, iż zbiórka dotyczy kosztów sądowych w sprawie z powództwa Ewy Noack i Arkadiusza Winnickiego kierowanej do Sądu Okręgowego w Warszawie o ochronę dóbr osobistych przeciwko Agora SA

Skandaliczne zachowanie Gazety Wyborczej

To już kolejny przykład działań, które są bezpośrednio zdeterminowane chęcią uderzenia w polskich patriotów. Nie wiadomo jaki cel polityczny przyświeca GW, ale z pewnością nie jest nim kultywowanie pamięci o polskich bohaterach narodowych. W dodatku pomówienia snute przez Agorę są w żaden sposób nie poparte dokumentacją czy chociażby odpowiednimi relacjami świadków. W związku z powyższym, niezwykle trudno uwierzyć, iż ukazania polskiego bohatera w taki sposób, nie stanowi jedynie politycznego ataku. Warto dodać, iż byłoby to zgodne z linią Gazety Wyborczej.

Zrzutka.pl

Dodano w Bez kategorii

/ fot. TT/@PremierRP

Kolejny szalony pomysł rządu Prawa i Sprawiedliwości! Tym razem chodzi o stworzenie sieci państwowych sklepów.

Od wielu miesięcy przedstawiciele obozu rządzącego raczą nasze społeczeństwo pomysłami, których konotacje z komunistycznym system są aż nadto widoczne. Wszyscy śledzący tę tematykę, z pewnością doskonalę pamiętają pomysł resortu sprawiedliwości, wedle którego bez wyroku sądowego, majątek przedsiębiorców mógłby zostać prewencyjnie zarekwirowany. Szerokim echem odbiła się także propozycja wysuwana przez ministerstwo finansów, która zawierała ideę cen maksymalnych, a co za tym idzie powrotu do ustalania cen na podstawie administracyjnych rozporządzeń. W tej chwili rząd apeluje o powrót do państwowych sklepów!

Gościem w programie” Money. To się liczy” był wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. Deklaracja jaką złożył przeraża!

Państwo będzie ingerowało w branżę spożywczą?

Wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń, w taki sposób wypowiedział się w kwestii prywatnego sektora spożywczego:- Rynek będzie własnością prywatną, w takim stopniu, w jakim jest to możliwe. Tam gdzie możemy być obecni, gdzie jesteśmy wstanie kontraktować produkty rolne, będziemy to czynić- zaznaczył.

Redaktor pytał również czy Biedronka, Lidl powinny bać się rządowych rozwiązań, Soboń odpowiedział w taki sposób:-Powinny być dobrym partnerem do współpracy, w sprzedaży najlepszych polskich produktów- stwierdził polityk PiS.

Prowadzący zapytał czy resort chciałby wejść na rynek usług spożywczych, Soboń z uśmiechem potwierdził przypuszczenia:- Sieć sklepów kontrolowanych przez państwo byłaby uzupełnieniem ingerencji państwa w przemysł przetwórczo- spożywczy. Chcemy dogadać się z akcjonariuszami w sprawie stworzenia polskiej grupy spożywczej- skwitował.

Rząd z butami pcha się do prywatnego sektora!

Niestety rzeczona propozycja nie jest niczym innym, jak wkraczaniem w obszary, których poprzednie rządy nawet nie ośmieliły się ruszyć. Kolejny wykwit socjalizmu, interwencjonizmu oraz powrotu do rozwiązań rodem z PRL jest niestety coraz bardziej realny. Rząd deklarując się jako siła jawnie opowiadająca się za całkowitą dekomunizacją, sam powraca do praktyk tamtego ustroju. Miejmy nadzieję, iż pomysł nie zostanie zrealizowany, bo w przeciwnym razie zostanie nam już tylko krok do gospodarki centralnie planowanej.

Money.pl

Dodano w Bez kategorii

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej trzech posłów konfederacji wezwało do wypowiedzenia lewicowego dokumentu, jakim jest niewątpliwie konwencja stambulska. Krzysztof Bosak kandydat na prezydenta RP. Grzegorz Brun oraz Krzysztof Tuduj jednym głosem potępili dziś niezrealizowaną deklarację Andrzeja Dudy, o wypowiedzeniu rzeczonej konwencji.

Minęło 5 lat od ratyfikowania przez Bronisława Komorowskiego konwencji stambulskiej dokumentu, który stoi w sprzeczności do polskiej tradycji.

Bosak wzywa do wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej

Krzysztof Bosak na początku konferencji zaznaczył, iż minęło 5 lat od deklaracji obecnego prezydenta w sprawie lewicowej konwencji stambulskiej. Kandydat Konfederacji przytoczył także słowa jakie wypowiedział przed laty Andrzej Duda.

“Uważam, że jest ona niebezpieczna dla naszego społeczeństwa i przyszłości naszego państwa”.

W takim właśnie duchu wypowiedziała się urzędująca głowa państwa:- Pięć lat niezrealizowanych obietnic Prawa i Sprawiedliwości oraz Andrzeja Dudy-skwitował Bosak. Przypomnimy, że konwencja stambulska wbrew wcześniejszym zapowiedziom prezydenta, nie została wypowiedziana do dziś:-Od 5 lat jesteśmy stroną niekorzystnej konwencji i bierzemy udział w procesie, który zawsze towarzyszy umową, to znaczy jesteśmy rozliczani z jej postanowień- mówił poseł Konfederacji.

Bosak dodał, iż w tym roku, po raz pierwszy Polska złożyła raport, który wyjaśniał w jaki sposób wypełnione zostają przez nas postanowienia lewicowego dokumentu:-Artykuł 12 konwencji stambulskiej wprost zobowiązuje państwa, które są jej stronami, do tego, aby” Wykorzeniać i zwalczać tradycje i zwyczaje ufundowane na stereotypowym podziale ról pomiędzy mężczyznami i kobietami”- dodał.

W dalszej części działacz Ruchu Narodowego podkreślał czym w istocie jest podpisana przez nas konwencja:- Dokument jako przemoc definiuje wszelkiego rodzaju formy dyskryminacji, wprowadzając pojęci płci społeczno- kulturowej. W konwencji każda różnica między kobietami, a mężczyznami rozumiana jest w kontekście dyskryminacji. Na bazie tego dokumentu nasze państwo zobowiązało się do zacierania wszelkich różnic między obiema płciami.

Kandydat stwierdził, iż konwencja realizuje stricte lewicową agendę. Bosak wskazał również na jeszcze jeden powód, dla którego powinniśmy natychmiast wypowiedzieć dokument:-Polska ma jeden z najniższych wskaźników przemocy wobec kobiet. Społeczeństwa zachodnie powinny się od nas uczyć szacunku i kultury w traktowaniu kobiet, a nie implementować dokumenty przygotowywane przez zachodnioeuropejską lewicę- zdecydowanie zaznaczył.

Grzegorz Brun i Krzysztof Tuduj również odnieśli się do założeń dokumentu

Po zaapelowaniu do rządu o wypowiedzenie konwencji stambulskiej, głos zabrał Grzegorz Brun:- Konfederacja ceniąc sobie dla niektórych drobne i nieznaczące, ale dla nas piękne różnice między kobietą, a mężczyzną, wypowiada się jednoznacznie za życiem w normalnej rodzinie- stwierdził poseł.

W dalszym toku wypowiedzi działacz Konfederacji stwierdził, iż lewicowe projekty, w polskim Parlamencie są rozpatrywane właśnie na podstawie tej konwencji:- Widzimy zatem, że zagrożenie nie jest teoretyczne, ale spełnia się w praktyce- zaznaczył Brun.

Głos w tej sprawie zabrał również poseł Krzysztof Tuduj:- Niewypowiedzenie konwencji to kolejny przykład hipokryzji Prawa i Sprawiedliwości. Kandydata realnie prawicowego mamy w tych wyborach jednego i jest nim Krzysztof Bosak- zakończył

Na koniec Krzysztof Bosak został jeszcze zapytany o zbiórkę podpisów przed nadchodzącymi wyborami:- W sytuacji kiedy nie mamy ustawy określającej nowelizację prawa wyborczego, nie ma podstawy do zbiórki podpisów- stwierdził.

Obóz obecnego Prezydenta w służbie lewicowych wartości

Niewypowiedzenie tego jawnie kontestującego naszą narodową tradycję dokumentu, stanowi wyraźny przykład, iż obóz Prawa i Sprawiedliwości jest prawicowy jedynie w sferze deklaratywnej.

Dodano w Bez kategorii

Według najświeższego sondażu urzędujący prezydent ma się czego obawiać. Sondaż wskazuje na umocnienie się polaryzacji, a więc dominacji kandydatów PO i PIS nad pozostałymi. Rafał Trzaskowski wyraźnie zwyżkuje.

Nowe badanie opinii publicznej z całą pewnością wzmocni kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Cała stawka została daleko w tyle natomiast przewaga urzędująca prezydenta nie jest już aż tak znacząca jak jeszcze dwa tygodnie temu.

Duda Traci, Bosak przed Biedroniem i Kosiniakiem Kamyszem

Sondaż został przeprowadzony przez instytut Badań Pollster dla” Super Express” w dniach 26-27.05.2020 roku. Gdyby wybory odbyły się teraz Andrzeja Duda nie uzyskałby nawet 40%. Na głowę państwa chęć zagłosowania wyraziło ledwie 38,94 procenta wyborców.

Rafał Trzaskowski depcze po piętach obecnemu prezydentowi, a jego poparcie wynosi 26,6 proc. O 10 punktów procentowych mniej ma bezpartyjny Szymon Hołownia. Była gwiazda TVN może liczyć na 16,41% ankietowanych respondentów.

Daleko w tyle są pozostali trzej główni kandydaci. Kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak przewodzi tej stawce z wynikiem 5,71%. Władysław Kosiniak Kamysz może natomiast liczyć na 5,46 procenta głosów. Stawkę zamyka Robert Biedroń, na którego chęć oddania głosu wyraziło zaledwie 5,14%. Innego kandydata wybrałoby 1,74 proc wyborców.

Na co wskazuje badanie?

Andrzej Duda od kilku dni nieustannie traci w badaniach opinii publicznej. Nie ma już mowy o poparciu bliskim 60%. Nie pomagają także ostanie działania urzędującej głowy państwa. Z pewnością, aby poparcie pozostało na optymalnym poziomie, wszelkich starań dołoży Jacek Kurski powracający do zarządu TVP.

Rafał Trzaskowski wciąż pikuje w sondażach. Jest to w przeważającej mierze efekt jego radykalnych zapowiedzi oraz świeżości. Niemniej w gwoli uczciwości należy wspomnieć, iż nadrobienie ponad 20% w tak krótkim czasie to nie lada sztuka.

Szymon Hołownia stracił na stałe 2 miejsce w prezydenckim wyścigu. Trzaskowski aspiruje do podobnego elektoratu i wydaje się, że część wyborców niezadowolonych z kampanii Kidawy Błońskiej znów wróciła do obozu PO. Dla byłego pracownika TVN nie jest to dobra informacja

Krzysztof Bosak wyprzedził natomiast zarówno Władysława Kosiniaka Kamysza jak i Roberta Biedronia. Co pokazuje, że jego poparcie jest ciągle na stałym poziomie i bardzo dobrze prowadzi kampanię wyborczą.

Władysław Kosiniak Kamysz jest póki co chyba największym przegranym prezydenckiego wyścigu. Do niedawna najpoważniejszy kontrkandydat Andrzeja Dudy spadł w sondażach wręcz niewyobrażalnie. Nie ma właściwie najmniejszych szans, aby był wstanie nadrobić tak dużą stratę.

Robert Biedroń jak zwykle zajmuje ostatnie miejsce spośród głównych kandydatów. Jest to efekt fatalnej kampanii wyborczej tego kandydata. Warto nadmienić, iż krytykują ją nawet najważniejsi przedstawiciele lewicy jak chociażby Włodzimierz Czarzasty, który podczas rozmowy z redaktorem Robertem Mazurkiem stwierdził, iż” Kampania Biedronia jest ewidentnie do poprawy”.

Wirtualna Polska

Dodano w Bez kategorii
Prezydent RP Andrzej Duda.

Do kuriozalnej sytuacji doszło podczas zeszłotygodniowego spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą w Płońsku. Poszło o zaproszenie prezydenta na strajk przedsiębiorców.

Andrzej Duda, podczas wizyty w Płońsku brał udział w uroczystości przekazania 27 promes na zakup wozów ratowniczo-gaśniczych dla Ochotniczych Straży Pożarnych w województwie mazowieckim.

Gdy prezydent opuszczał siedzibę płońskiej straży pożarnej, podszedł do niego mężczyzna i zwracając się “Panie Andrzeju”, zaprosił na strajk przedsiębiorców. Zaproszenie to bardzo rozzłościło innego człowieka, który nagle użył wobec swego adwersarza wulgarnych słów: – Wypad stąd, k**wa! Złodzieju j**any!

Z informacji, przekazanych mediom przez rzecznika płońskiej policji, Kingę Drężek-Zmysłowską wynika, że agresywny uczestnik spotkania z prezydentem został wylegitymowany. Funkcjonariusze sporządzili notatkę służbową ze zdarzenia. – Do sądu trafi wniosek o ukaranie za zakłócanie porządku i używanie wulgaryzmów w miejscu publicznym – podsumowała Kinga Drężek-Zmysłowska.

Źródło: DoRzeczy.pl

Dodano w Bez kategorii

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki zachęcił biskupów do odwoływania dyspens od udziału w niedzielnych Mszach Świętych. Ma to związek ze zniesieniem przez rząd limitu wiernych mogących przebywać w kościołach. Hierarcha przypomniał też, że, pod pewnymi warunkami, możliwe będzie zorganizowanie procesji Bożego Ciała.

W kontekście ogłoszonej dzisiaj decyzji, dotyczącej zniesienia limitu uczestników zgromadzeń religijnych w kościołach, co – de facto – daje możliwość udziału w liturgii wszystkim wiernym, zachęcam księży biskupów do odwoływania udzielonych ogólnych dyspens od uczestnictwa w niedzielnych Mszach Świętych – napisał abp Gądecki.

Duchowny zalecił jednocześnie podtrzymanie dyspensy dla osób starszych, chorych i tych, które czują obawę przed zarażeniem. Przypomniał również o konieczności zachowania w kościołach dystansu dwóch metrów oraz zakrywania ust i nosa.

Zarzut dla kierowniczki z IKEI, która zwolniła pracownika z powodu cytowania Biblii

Jednocześnie zachęcam księży biskupów do roztropnych zmian w szczegółowych rozporządzeniach dotyczących duszpasterstwa w poszczególnych diecezjach, mając na uwadze dzisiejsze decyzje służb medycznych, zgodnie z którymi w zgromadzeniach poza budynkami kultu może uczestniczyć do 150 osób przy zachowaniu innych zaleceń sanitarnych, co umożliwia organizowanie procesji Bożego Ciała. W najbliższym czasie zostanie również opublikowany komunikat dotyczący szczegółów organizacji pielgrzymek – zaznaczył arcybiskup.

W imieniu Konferencji Episkopatu Polski kolejny już raz wyrażam wdzięczność wobec służb medycznych i sanitarnych za działania, służące ochronie życia i zdrowia Polaków w czasie epidemii. Obejmuję moją modlitwą wszystkich, którzy zostali dotknięci chorobą, polecając miłosierdziu Bożemu osoby zmarłe – podkreślił.

Dodano w Bez kategorii

Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła kierowniczce ds. zarządzania zasobami ludzkimi w firmie IKEA zarzut ograniczania praw pracowniczych ze względu na wyznanie. Kobieta w ubiegłym roku zwolniła pracownika za cytowanie fragmentów Biblii na forum wewnętrznym. Wpis mężczyzny był reakcją na propagowanie ideologii LGBT przez władze koncernu. Instytut Ordo Iuris reprezentuje pokrzywdzonego domagając się uznania wypowiedzenia za bezskuteczne oraz wypłaty odszkodowania i przekazania środków na cele społeczne.

Pan Tomasz, wówczas pracownik IKEI, zamieścił na wewnętrznym forum wpis negatywnie oceniający ideologię LGBT. Mężczyzna posiłkował się przy tym dwoma fragmentami Pisma Świętego. Była to reakcja na artykuł rozesłany do pracowników, gdzie propagowano postulaty ruchu LGBT.

W treści wypowiedzenia, władze zakładu pracy wskazały, że zwolnienie miało być spowodowane naruszeniem wewnętrznych regulaminów IKEI, „naruszeniem zasad współżycia społecznego” oraz „utratą zaufania do pracownika”. W opinii Ordo Iuris, te zarzuty nie znajdują poparcia w faktach. Odwoływanie się do nauczania Kościoła na temat ideologii LGBT nie może być uznane za sprzeczne z „zasadami współżycia społecznego”. Podobnie niezasadny jest zarzut „utraty zaufania”, gdyż Pan Tomasz był wielokrotnie chwalony za swoją pracę przez przełożonych, współpracowników i klientów. Regularnie podnoszono też jego wynagrodzenie. Zdaniem Instytutu, decyzja kierownictwa IKEI ma podłoże wyłącznie ideologiczne.

Działania firmy naruszyły szereg przepisów prawa krajowego i międzynarodowego, przede wszystkim art. 53 Konstytucji RP gwarantujący wolność wyznania i art. 54 dotyczący wolności posiadania i głoszenia poglądów. IKEA naruszyła również art. 11 i 18 Kodeksu pracy, które zakazują dyskryminacji ze względu na poglądy i religię. Decyzja władz zakładu sprzeciwia się także art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który zapewnia każdemu wolność posiadania i wyrażania własnych przekonań.

Kaja Godek wygrała z „Ośrodkiem Monitorowania”. Skarżący nie udowodnili, że są gejami

Prawnicy Ordo Iuris złożyli w imieniu Pana Tomasza pozew do właściwego sądu w Krakowie. Rozmowy mediacyjne nie przyniosły efektu. Proces sądowy jeszcze nie ruszył.

“Wszczęcie postępowania karnego przez Prokuraturę, z uwagi na doniesienia medialne dotyczące zwolnienia Pana Tomasza z IKEI, było w pełni zasadne. Jako pełnomocnicy Pana Tomasza, zarówno w postępowaniu cywilnym jak i karnym, uważamy, że postawienie zarzutu było adekwatne do zgromadzonego materiału dowodowego” – zaznaczył mec. Maciej Kryczka z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.

Dodano w Bez kategorii