/ sejm.gov.pl

Najnowszy sondaż wykazał, że Prawo i Sprawiedliwość wciąż obejmuje prowadzenie. Partia prezesa Jarosława Kaczyńskiego została wybrana przez 46% Polaków.

Sondaż CBOS dostarcza także informacje, że tyle procent głosów otrzymałaby partia rządząca, gdyby doszło do wyborów na przełomie maja i czerwca. Porównując obecne wyniki do sondażu z marca tego roku wywnioskować można, że Prawo i Sprawiedliwość odnotowuje 3-procentowy spadek poparcia.

Konfederacja znalazła się na podium

Drugie miejsce wg sondażu zajęła Koalicja Obywatelska, na którą zdecydowało się oddać głos 19,7 proc. respondentów. Partia ta również odnotowuje spadek w porównaniu z wynikami z marca – o 1 punkt procentowy. Na trzecim miejscu znalazła się Konfederacja, gdzie poparcie zadeklarowało 5,8 proc. osób biorących udział w badaniu. Poparcie w tym przypadku spadło o ponad 1 punkt procentowy.

Wg sondażu 5,1 proc. ankietowanych deklaruje obecnie poparcie dla Lewicy, która w badaniu marcowym miała wyższy wynik o 2 pkt. procentowe. Za Lewicą plasuje się natomiast Koalicja Polska (PSL + Kukiz’15) z wynikiem 5 proc. poparcia. Ona również odnotowuje spadek głosów o 2 punkty procentowe.

ŹRÓDŁO: DORZECZY

Zobacz także: Rafał Ziemkiewicz oskarżany o antysemityzm. Chodzi o jego nową książkę

Dodano w Bez kategorii

Fabryka samochodów w Tychach Fiat Chryysker Automobiles zatrudniająca około 2,2 tys. osób przedłuża przerwę w produkcji o kolejny tydzień. Jak na razie przerwa w produkcji planowana jest do 14 czerwca.

Fabryka zawiesiła produkcję już 15 marca. Z wcześniejszych informacji wynikało ze fabryka samochodów w Tychach będzie czynna od 1 czerwca. Okazało się jednak, że pomimo uzgodnień ze związkami zawodowymi przestój zostanie przedłużony o kolejne dni.

W zakładach trwa przygotowanie do uruchomiania produkcji. Zainstalowano nowoczesne kamery termowizyjne mające za zadanie mierzenie temperatury pracownikom w zakładzie podczas pracy.

Przed zamknięciem fabryka wytwarzała dziennie ponad tysiąc samochodów. Przestój spowodowany pandemią oznacza zmniejszenie produkcji o około 65 tys. samochodów. Właściciele dość optymistycznie zakładają, że po otwarciu fabryki popyt na małe samochody może się zwiększyć a co za ty idzie pracy w fabryce w Tychach powinno być więcej.

Od marca produkcję ograniczyło we wszystkich fabrykach produkujących samochody, podzespoły działających na terenie śląska. Oprócz zakładu w Tychach również fabryka w Gliwicach produkująca (mi. Opla Astrę) A także fabryki w Bielski Białej i Sosnowcu. Były nieczynne lub ograniczono w nich produkcję.

Źródło:PAP

Dodano w Bez kategorii
Viktor Orban

W piątek premier Węgier Viktor Orban spotkał się w Mińsku z prezydentem Białorusi, Aleksandrem Łukaszenką. Opowiedział się za zniesieniem sankcji wobec Białorusi oraz bliższą współpracą tego kraju z UE.

Premier Węgier wyraził przekonanie, że chociaż Białoruś uczestniczy w Partnerstwie Wschodnim, to partnerstwo to nie może opierać się na sankcjach. Podkreślił także, że relacje z Eurazjatycką Unią Gospodarczą stanowią ważny interes gospodarczy i handlowy Europy.

Do końca lutego 2021 roku kraje Unii Europejskiej przedłużyły embargo na dostawę sprzętu oraz broni na Białoruś, które mogłyby zostać użyte do celów represyjnych. W dalszym ciągu funkcjonuje także zakaz podróżowania do krajów Unii czterech obywateli Białorusi oraz zamrożone są aktywa. Sankcje te wiążą się z wydarzeniami z lat 1999-2000, kiedy zaginęło dwóch polityków opozycji białoruskiej, 1 dziennikarz i jeden biznesmen.

“Żyjemy w epoce emancypacji Wschodu i Zachodu”

Węgry oraz Białoruś zapowiedziały także współpracę w dziedzinie energetyki jądrowej.  Jak twierdził na spotkaniu Aleksander Łukaszenka, Białoruś i Węgry spotkały się z „absolutnie bezprecedensowymi” sytuacjami, kiedy inne państwa wywierały na nie presję. Otoczenie zewnętrzne  ponadto próbowało przeciwdziałać „realizowaniu suwerennego prawa do rozwijania pokojowych programów jądrowych”.

Premier Węgier odniósł się także do sytuacji międzynarodowej w związku z pandemią koronawirusa. Stwierdził, że kraje zachodnie często uważają się za przedstawicieli wyższych idei, a inne państwa im się nie przeciwstawiają. Dodał ponadto, że chociaż żyjemy w epoce emancypacji Zachodu i Wschodu, to państwa Europy Środkowej zaczną się zwracać ku własnym interesom.

Łukaszenka poinformował, że Węgry są dla Białorusi najbliższym partnerem spośród państw Unii Europejskiej. Obaj prezydenci opowiedzieli się także za pogłębianiem wzajemnych relacji. „Mam wielką nadzieję, że to spotkanie będzie istotnym krokiem naprzód.” – powiedział między innymi Viktor Orban.

ŹRÓDŁO: PAP

Zobacz także: [NASZ WYWIAD] J. Zgierski: „Trzaskowski to funkcjonariusz frontu ideologicznego”

Dodano w Bez kategorii
Brazylia

W piątek prezydent Brazylii Jair Bolsonaro podczas rozmowy ze stacją CNN Brasil zapowiedział, że Brazylia może wystąpić z WHO. Decyzja ta wynika z zarzutu, że organizacja ta jest „jednostronnie zaangażowana politycznie”.

Bolsonaro zapowiedział także, że leczenie koronawirusa odbywać się będzie z pomocą hydroksychlorochiny, której jeszcze niedawno temu zarzucano nieskuteczność. Prezydent, podobnie jak Donald Trump, jest zwolennikiem tego leku w walce z COVID 19. Dlatego brazylijskie Ministerstwo Zdrowia oficjalnie zaleciło stosowania tego leku mimo, że jego skuteczność kwestionuje WHO. Jak dotąd hydroksychlorochina służyła osobom chorym na malarię.

Biały Dom przekazał Brazylii 2 miliony opakowań hydroksychlorochiny

Ponieważ prezydent Stanów Zjednoczonych także wierzy w skuteczność hydroksychlorochiny, w niedzielę USA przekazały Brazylii 2 miliony opakowań tego leku. Donald Trump twierdził, że przyjmuje ten specyfik. Natomiast prezydent Bolsonaro przyznał, że posiada kilka opakowań w razie, gdyby na koronawirusa zachorowała jego 93-letnia matka.

Brazylia pod względem zakażeń znajduje się obecnie na drugim miejscu, tuż za Stanami Zjednoczonymi. Do piątku liczba chorych wynosiła ponad 614 tysięcy, a wg danych z czwartku z powodu  COVID 19 zmarło ponad 34 tysiące osób. Eksperci przewidują jednak, że liczba infekcji jest znacznie wyższa. Wynika to między innymi z faktu, że osoby chore przyjeżdżają do dużych miast z prowincji po pomoc lekarską.

Wg danych zebranych przez Panamerykańską Organizację Zdrowia, Brazylia znajduje się przed szczytem epidemii, który przypadnie na lipiec tego roku.

29 maja Donald Trump poinformował, że USA zrywają relacje z WHO. Uzasadniał to faktem, że organizacja ta znajduje się pod całkowitą kontrolą Chin. Amerykanie zarzucają także Światowej Organizacji Zdrowia, że jej reakcja na wybuch pandemii nie była odpowiednia. Środki, które Stany Zjednoczone miały przekazać na rzecz WHO, rząd amerykański postanowił przekazać na inne organizacje zajmujące się zdrowiem publicznym. Należy wspomnieć, że w 2019 roku Amerykanie przekazali WHO ok. 400 milionów dolarów amerykańskich,  co wynosi ok. 15% budżetu organizacji.

ŹRÓDŁO: RMF24.PL

Zobacz także: Kolejna runda negocjacji na linii Bruksela- Londyn. Brak postępów.

Dodano w Bez kategorii

/ Fot. Screen z CGTN / YouTube

Władze Białorusi wystosowały prośbę o pomoc humanitarną w związku z rozszerzającą się epidemią COVID-19 w tym kraju. Ze wszystkich sąsiadów to właśnie Polska wysłała najwięcej ludzi oraz sprzętu do pomocy. To już druga taka akcja pomocy ze strony naszego kraju.

W piątek, 5 czerwca 2020 do kraju dotarło prawie 100 osób w konwoju 47 pojazdów. Składały się na niego pojazdy Państwowej Straży Pożarnej, Policji oraz Straży Granicznej. Zawieźli oni 30 respiratorów do sztucznego wspomagania płuc, 20 tysięcy opakowań leków, 5 milionów maseczek – medycznych i ochronnych, 250 tysięcy litrów płynu do dezynfekcji, 50 tysięcy testów na koronowirusa oraz 10 tysięcy kombinezonów, które mają zabezpieczać osoby pracujące przy chorych. Całkowita waga sprzętu liczona w kilogramach to około 300 ton, lecz waga ważności tego sprzętu dla Białorusinów jest nie do ocenienia. Według najnowszych danych ilość zarażonych osób u naszych sąsiadów osiągnęła prawie 47 tysięcy, natomiast liczba ofiar śmiertelnych zbliża się do 300.

Pomoc trafiła do Grodna

Pomoc została wysłana do Grodna, gdzie ciągle mieszka tysiące osób czy to z Kartą Polaka, czy po prostu przyznających się do narodowości polskiej. Jednak część sprzętu dotrze do innych części kraju, w tym stolicy Białorusi – Mińska.

źródła: Radio Białystok

Dodano w Bez kategorii

Donald Trump wycofuje amerykańskich żołnierzy z Niemiec. Operacja ma być przeprowadzona do września 2020 roku. Obecnie na terenie Niemiec stacjonuje 34,5 tys. Żołnierzy amerykańskich.

Amerykańska „Wall Street Jurnal” poinformowała, że prezydent chce wycofać 9,5 tys. Żołnierzy. Pojawiła się również informacja ze część z wycofywanych żołnierzy mógłby trafić do Polski.

W ostatnim czasie prezydent Donald Trump informował, że planuje wycofanie żołnierzy amerykańskich z Niemiec Jeszcze w sierpniu ubiegłego roku ambasador USA e RFN Richard Grenell mówił o tymże wojska amerykańskie zostaną przeniesione do Polski.

Niemcy stacjonują głównie w: Bawarii, Nadrenia-Palatynacie, Badenii-Wirtembergii i Hesji. Amerykanie stanowią największą grupę wśród zagranicznych wojski w Niemczech. W latach 2012-2019 zaplanowana została budowa obiektów militarnych NATO w Niemczech na 480 mln euro.

Europa wschodnia może na tym zyskać

Przeniesienie wojsk na wschodnią flankę NATO mogłyby mieć wpływ na potencjał obronny regionu. Przesuniecie zwłaszcza wojsk na wschód Europy może w pozytywny sposób wzmocnić państwa Europy wschodniej. Wydaje się jednak, że sama obecność wojsk może okazać się zbyt mała. Dopóki nie zostaną także poruszone kwestie broni. A zwłaszcza programu udostępniania broni jądrowej ramach NATO.

źródło: Onet

Dodano w Bez kategorii

Po co warszawski ratusz finansuje szkolenia anarchistycznych bojówek? Czy “marsz przez instytucje” przechodzi przez coraz bardziej zaawansowane fazy? Czy “antykultura” na dobre zakorzeniła się w Stolicy? Czy miks marksizmu i anarchizmu może dać “ideę wolnościową”? Z Jakubem Zgierskim rozmawia Andrzej S. Połosak.

Andrzej S. Połosak (Media Narodowe): Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przekazał prawie 4 miliony złotych na szkolenie anarchistów z “taktyki miejskiej i ulicznej gimnastyki” w ramach instytucji kultury “Biennale Warszawa”. Czy w Twojej opinii jest to celowe i zaplanowane wsparcie dla grup marksistowskich i anarchistycznych, czy też Trzaskowski “nie wiedział, co robi”? Jak to ocenisz?

Jakub Zgierski: Biorąc pod uwagę mnogość wątpliwych inicjatyw, które zdążył już wesprzeć Rafał Trzaskowski, wydaje mi się, że to polityk działający świadomie. Trudno uznać, aby po prostu się pomylił, i to setny raz z kolei. W mojej ocenie Trzaskowski reprezentuje najbardziej skrajne skrzydło Platformy Obywatelskiej, która jako ugrupowanie zdążyła na przestrzeni lat przesunąć się mocno w lewo. Nie chodzi jedynie o mariaż z Nowoczesną, bo to tylko jeden z symptomów. Cała praktyka działań PO czy szerzej Koalicji Obywatelskiej wpisuje się w trend swego rodzaju “lewaczenia”. Mogę w tym miejscu rzucić garść faktów o tym polityku: uważa się za wychowanka prof. Bronisława Geremka, wieloletniego członka PZPR i sympatyka trockizmu spod znaku KOR-u, czynnie wspiera środowiska LGBT+ oraz ma kontakty z Grupą Bilderberg. Zwłaszcza ostatnia kwestia nie powinna pozostawiać wątpliwości, że mamy tu do czynienia z wyżej postawionym “funkcjonariuszem frontu ideologicznego”, a nie byle pionkiem, instrumentalnie rozgrywanym ignorantem, który nie wie, co robi, albo oszalał.

Czy przytoczony przykład finansowania grup anarchistycznych dowodzi, że marksizm kulturowy jest już zakorzeniony w Warszawie, a proces szerzenia “antykultury” w instytucjach Stolicy – jak mawia Krzysztof Karoń – “domknięty”?

Trudno mi powiedzieć, czy proces został “domknięty”. Raczej trwa i przechodzi w coraz bardziej zaawansowane fazy. Neomarksizm (zwany marksizmem kulturowym lub antykulturowym, ewentualnie antykulturą) od lat 70. XX wieku wdraża konsekwentnie ideę długiego marszu przez instytucje, a więc powolnego wnikania do systemu i zmieniania go od środka. O ile Nowa Lewica, pisana wielkimi literami, bo chodzi o konkretną formację ideologiczną, w latach 60. XX wieku starała się przejąć władzę z pozycji antysystemowych, tak w następnej dekadzie część środowisk podjęła się prób o czysto politycznym charakterze. Należy podkreślić chociażby fakt, że niemieccy Zieloni byli zakładani przez ekstremistycznych aktywistów, swego czasu związanych wprost z tzw. lewicowym terroryzmem. Wymieńmy Joschkę Fischera z “Walki Rewolucyjnej”, który w latach 1998-2005 dorobił się nawet funkcji wicekanclerza Niemiec. Zwróćmy uwagę również na to, że polscy Zieloni oficjalnie poparli kandydaturę Rafała Trzaskowskiego na urząd Prezydenta RP, a przecież należą oni do Europejskiej Partii Zielonych. Ciekawostka: do 2019 roku jednym z przewodniczących tej zbiorowej formacji był Reinhard Bütikofer, za młodu członek maoistowskiej (!) grupy “Kommunistischer Bund Westdeutschland”. Czy muszę coś dodawać?

CZYTAJ: Trzaskowski finansuje anarchistycznych zadymiarzy.

Po co tak naprawdę szkolić anarchistów? Czy wizja burd i zamieszek, choćby takich, jakie obecnie mają miejsce w Stanach Zjednoczonych nie jest wystarczającym dla warszawskich władz sygnałem ostrzegawczym, że finansowanie lewackiej ekstremy może obrócić się przeciw nim?

Szkolenie lewicowych zadymiarzy i grup bojówkarskich ma raczej na celu użycie ich w konfrontacji z siłami tzw. reakcji, mówiąc językiem marksistowskim. To pytanie można zmodyfikować i zapytać równie dobrze, po co w XIX i XX wieku bogaci kapitaliści finansowali ruchy komunistyczne. Czy nie obawiali się, że obrócą się przeciwko nim? Cóż, takie posunięcia są obliczone na osłabienie wspólnego przeciwnika, w tym przypadku ostatków konserwatyzmu i chrześcijaństwa w stolicy, nawet jeśli mamy tu na myśli Prawo i Sprawiedliwość. W sferze ocen trudno tu mówić o jakiejś ideowej prawicy, ale w nomenklaturze skrajnej lewicy są to już faszyści, a więc tak czy inaczej wróg najgorszego sortu. Podsumowując, powiem tak: mięso armatnie wysyła się na pierwszą linię frontu, a w razie czego można przecież takich agresorów spacyfikować, jak przestaną już być potrzebni albo zaczną spoglądać złowrogo na swoich fundatorów. Prosta sprawa. Przykładów z historii mamy pod dostatkiem.

Historycznie, marksiści i anarchiści stanowili oddzielne, choć w wielu punktach taktycznie zbieżne grupy. Czy obecnie marksizm i anarchizm łączy nieformalny, strategiczny sojusz, czy stopiły się one w jedną ideologię?

Marksizm nie jest jednorodną ideologią, choćby z tego względu, że Karol Marks w czasie swojego życia przechodził wiele etapów twórczości. Mamy i Młodego Marksa, i Starego Marksa, a więc okres filozoficzny oraz okres polityczny. Przyjęło się mówić, że jego ideologia podzieliła się na trzy nurty: socjaldemokratyczny, rewolucyjny oraz neomarksistowski. Ten trzeci, identyfikowany ze szkołą frankfurcką (od lat 30. XX wieku) oraz tzw. szkołą z Birmingham (od lat 60. XX wieku), ma rys zdecydowanie bardziej anarchistyczny, można nawet powiedzieć: antyautorytarny, a przynajmniej w warstwie propagandowej, jeśli chodzi o slogany. Eksploatuje wątki z wczesnych pism Marksa, wykorzystuje aparat pojęciowy psychoanalizy, a więc krytyki mentalności mieszczańskiej, a do tego ocenia krytycznie tzw. stalinizm, czyli, prawdę mówiąc, naturalną konsekwencję zaprowadzenia komunizmu – systemu pozbawionego ekonomicznego sensu, który niechybnie upada bez wprowadzenia środków terroru. O ile w XIX wieku Marks i Bakunin musieli się rozstać, tak z czasem udało się wytworzyć nurty “wolnościowego marksizmu”, choćby autonomizm, komunizm rad, workeryzm, sytuacjonizm czy freudomarksizm. Jednak to wątki na inną rozmowę.

Jeśli marksizm jako ideologia służy przede wszystkim do zdobycia i utrzymania władzy za wszelką cenę to dlaczego właśnie lewackie bojówki miejskie są dziś jego narzędziem?

Generalnie ideolodzy posługują się rozmaitymi grupami, które mogą konfrontować z większością społeczeństwa. Szeroko rozumiana Antifa to tylko jeden z przykładów. O ile w XIX wieku komuniści koncentrowali się przede wszystkim na proletariacie, tak z czasem zaczęto zwracać uwagę na kolejne warstwy uciśnionych, doświadczających represji i wykluczenia. Zmiany w systemie kapitalistycznym i utrata poparcia wśród robotników wymusiły na teoretykach marksizmu lekką rewizję programu, oczywiście przy zachowaniu pierwotnych założeń. Schemat jest dosyć prosty. Nierozwiązywalny konflikt, bazujący na realnych problemach i tarciach interesów, musi doprowadzić do chaosu, który, parafrazując wypowiedź z pewnego popularnego serialu, “jest drabiną”. Do czego? Do władzy, rzecz jasna. Nieustanne podsycanie ognia musi doprowadzić do wybuchu pożaru. Napuszcza się na siebie kobiety i mężczyzn, przedstawicieli LGBT i heteroseksualistów, młodzież i dorosłych, imigrantów i autochtonów etc. System opresji, ofiara, kat i wizja wyzwolenia podsuwana przez nieproszonych trybunów ludu – nic się tu nie zmieniło. Marksizm przed zdobyciem władzy walczy z systemem opresji przy użyciu niezadowolonych mas, a po objęciu steru wprowadza nowy, jeszcze bardziej zamordystyczny porządek. Utopijna wizja krainy wolności to tylko propagandowa papka sprzedawana potencjalnym zwolennikom, pewne cyniczne uzasadnienie. Nic więcej.

Dziękuję za rozmowę.

Dodano w Bez kategorii
Grecja

Chociaż większość krajów otwiera się ponownie na przyjazd turystów, okazało się, że taka decyzja oznacza ryzyko powrotu epidemii. Przekonała się o tym w ostatnim czasie Grecja.

W poniedziałek do Aten przyleciał samolot linii Qatar Airlines z Dohy w Katarze. Okazało się jednak, że u dwunastu z pasażerów wykryto zakażenie koronawirusem. Z tego względu wszystkich 91 pasażerów samolotu skierowano na przymusową kwarantannę, którą mają odbyć w hotelach. Osoby zakażone natomiast pozostaną w 14-dniowej izolacji. Nie wiadomo, jaki los czeka pasażerów, u których nasilą się objawy choroby.

Grecka gospodarka jest uzależniona od turystyki

Osoby z wynikiem negatywnym testu pozostaną w kwarantannie przez tydzień, po czym ponownie zostaną zbadane na obecność COVID 19. Kiedy test potwierdzi brak obecności wirusa, osoby te zostaną zwolnione z izolacji.

Na pokładzie samolotu znajdowały się osoby różnych narodowości. Spośród osób zarażonych 9 osób pochodziło z Pakistanu, jedna z Japonii i dwie z Grecji, mieszkające na stałe w Australii.

Od połowy kwietnia liczba zakażonych koronawirusem w Grecji utrzymuje się na niskim poziomie. Chociaż ruch turystyczny wiąże się z ryzykiem nawrotu epidemii, Grecy planują otworzyć się w pełni na turystów 15 czerwca. Decyzja ta wiąże się między innymi z faktem, że gospodarka Grecji cechuje się silną zależnością od turystyki. „-Wiedzieliśmy, że takie rzeczy będą miały miejsce. Najbezpieczniej byłoby w ogóle nie otwierać się na turystów. Jednak to oznaczałoby ogromne szkody ekonomiczne.” – wypowiedział się dla greckiej telewizji ANT1 Nikolaos Sipsas, rządowy doradca ds. chorób zakaźnych.

ŹRÓDŁO: O2.PL

Zobacz także: Hołownia krytycznie o wotum zaufania: ’’Odcinek wenezuelskiej telenoweli o dwóch mocnych politykach”

Dodano w Bez kategorii

/ fot. publicdomainpictures.net

Zakończyła się kolejna sesja negocjacji w sprawie umowy Unii Europejskiej z Wielką Brytanią. Nie przyniosły one jednak spodziewanych efektów. Tak przynajmniej twierdzi Michel Barnier- główny unijny negocjator ds. brexitu.

W żadnym aspekcie rozmów na temat przyszłego partnerstwa nie poczyniono znaczących postępów. Co ważne, umowa musi zostać podpisana przed 31 października. ,,To nie może tak dalej trwać”- powiedział Barnier.

Francuz podkreślał też, że Zjednoczone Królestwo powinno stosować się do deklaracji politycznej, określającej zakres przyszłych stosunków bilateralnych. Deklaracja ta, to jeden z dwóch głównych dokumentów, składających się na obowiązującą od 1 lutego umowę o wystąpieniu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.

Negocjator zasugerował, że Unia jest gotowa przedłużyć okres przejściowy na rok lub dwa lata. Jednak, w przypadku braku decyzji Londynu, Brytyjczycy opuszczą wspólny rynek z końcem roku.

Strona brytyjska również nie zauważa większych postępów w rozmowach. Docenia jednak ich ,,pozytywną atmosferę”.

Jak donosi Polska Agencja Prasowa, (https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C657278%2Ckolejna-runda-negocjacji-w-sprawie-umowy-ue-z-w-brytania-bez-postepow.html), premier Zjednoczonego Królestwa, Boris Johnson ma przed sobą w tym miesiącu jeszcze kilka spotkań. Polityk rozmawiać ma m.in z Ursulą von der Leyen, niemiecką przewodniczącą Komisji Europejskiej.

Wielka Brytania opuściła Unię Europejską 31 stycznia bieżącego roku. Obecnie znajduje się w okresie przejściowym. Pozostaje formalnie poza strukturami europejskimi, ale faktycznie stosuje się do unijnych praw i obowiązków. Z drugiej strony jednak, uczestniczy we wspólnym rynku i korzysta z przywilejów wynikających z członkostwa w UE. Negocjowana obecnie umowa dotyczy przyszłych relacji na linii Bruksela-Londyn. W razie niepowodzenia, obydwie strony czeka tzw. twardy brexit.

Źródło: PAP

Dodano w Bez kategorii

Komisja Europejska w nowej perspektywie na lata 2021-2027 zaproponowała o 26,5 miliarda euro więcej na Wspólną Politykę Rolną. Dla Polski ma to oznaczać dodatkowe 3 miliardy. Tak twierdzi unijny komisarz ds. rolnictwa. Janusz Wojciechowski zaznacza jednak, że potrzebna jest zgoda pozostałych państwa członkowskich.

Podczas piątkowej konferencji prasowej, Wojciechowski przedstawił ramy finansowe budżetu UE proponowane przez Komisję Europejską na lata 2021-2027. O ile zostaną one zaakceptowane przez inne kraje, przyczynią się do wzrostu wydatków na rolnictwo. Polska ma zyskać ponoć dodatkowe 3 miliardy euro.

,,Wcześniej ostrożnie mówiłem, że będą to 2 mld euro, ale po przeliczeniu tego dokładnie, przy proporcjonalnym podziale tych dodatkowych kwot oznacza, że polscy rolnicy zamiast planowanych w 2018 roku 30,5 mld euro, otrzymają 33,5 mld euro.”

-powiedział komisarz.

Janusz Wojciechowski dodał również, że wówczas budżet rolny w skali całej Unii wynosił 365 miliardów euro. Teraz jest to 391,5 miliarda.

Plany te jednak nie są jednak absolutnie pewne. O ostatecznej kwocie, jaka zostanie przeznaczona na Wspólną Politykę Rolną, zadecydują bowiem szefowie państw i rządów podczas szczytu UE.

Źródło: PAP

Dodano w Bez kategorii