Rewolucja bolszewicka
Reżyserem (wyświetlanego w kinach w całej Polsce, w tym i warszawskim kinie Kinoteka) „Nowego porządku” jest Michel Franco. W filmie wystąpili: Naian González Norvind, Dario Yazbek Bernal, Patricia Bernal, Diego Boneta. Akcja filmu rozgrywa się współcześnie w Meksyku. Przyjęcie weselne z okazji świeckiego ślubu rodzinie zlaicyzowanych milionerów (w kraju który kiedyś był katolicki) przerywa rewolucja bolszewicka. Do domu bogaczy pełnego bogatych gości wdziera się tłum proletariatu, który razem ze służbą rabuje i morduje gospodarzy. By spacyfikować motłoch, wojsko wychodzi na ulice. Córka gospodarzy będąc poza domem, zostaje porwana przez wojskowych, którzy w obozach gwałcą kobiety, torturują zatrzymanych, wymuszają okupy rodzin, mordują porwanych. Kiedy zbrodnie wojska mogą być ujawnione, dowództwo likwiduje bezpośrednich sprawców i ich ofiary.
Zobacz także: Morawiecki po debacie w PE: “Polska pozostaje lojalnym członkiem Unii Europejskiej”
Lewicowi recenzenci bezpodstawnie twierdzą, że owa rewolucja bolszewicka wynikała z krzywdy lud. W rzeczywistości nic takiego z filmu nie wynika. Lud od wieków jest krzywdzony, a jak wiemy z historii, ucisk niestety nigdy nie jest powodem rewolucji (ludzie zmęczeni i żyjący w nędzy nie mają sił, by się buntować – między innymi dlatego sztucznie ich w biedzie utrzymywali komuniści, a dziś to robią amerykańskie korporacje).
Znajomość historii procesów społecznych pozwala dostrzec w filmie, to, że nie wiemy, czemu owa bolszewicka rewolucja wybuchła, lecz wiemy, że przebiegała ona zgodnie ze schematem. Możemy się domyślać, że niezadowolenie ludzi, zostało przez jakąś bezpiekę wykorzystane (a nawet zorganizowane), by dokonać zmiany, zaprowadzić nowy porządek pożądany przez możnych tego świata.
NWO – nowy porządek światowy
Tytułowy nowy porządek to nic innego jak new (world) order – nowy (światowy) ład. W którym biedota zostaje zamknięta w gettach, poddana segregacji, zlikwidowana zostaje demokracja i wolności obywatelskie. Czyli dzieje się to samo to dziś w ramach covidowego faszyzmu. Tak jak w rzeczywistości pretekstem dla covidowego faszyzmu jest rzekoma pandemia, tak w filmie pretekstem jest bolszewicki bunt. Tak jak w rzeczywistości ludzie zostają izolowani (w domach, czy krajach, tak się dzieje w filmie. Tak jak w rzeczywistości ktoś czerpie zyski z tego niemoralnego procederu covidovidowego faszyzmu, tak ktoś w filmie zapewne czerpie zyski z wydarzeń ukazanych.
Jest nawet w filmie taka symboliczna scena, w której proletariusze w nowym ładzie po selekcji jadą do pracy z biednej dzielnicy do bogatej, a w autobusie rozpylany jest ”niegroźny” środek dezynfekcyjny. I gdy w rzeczywistości mało kto kuma, o co biega z covidowym faszyzmem, tak w filmie nikt prócz architektów nowego porządku nie orientuje się, co się dzieje – jest jeszcze gorzej, bo nawet widzowie są tak wytresowanie, że nie jarzą, o czym jest film, który oglądali.
Covidowy faszyzm
W jednej z pierwszych scen filmu, która jest zawiązaniem akcji, ze szpitali zostają wyrzuceni ludzie czekający na operację, by zrobić miejsce dla rannych rewolucjonistów. Chorzy wywaleni ze szpitali albo umierają z braku dostępu do leczenia, albo z powodu lockdownu (zamknięcia biedoty w gettach, bez możliwości dotarcia do szpitali). Może się to kojarzyć z tym, jak w ramach covidowego faszyzmu władze zablokowały dostęp do opieki medycznej chorym, dzięki czemu umarło dużo więcej ludzi, niż mogłoby umrzeć z powodu traktowania covid jak każdej innej choroby. Tak jak filmowy lockdown był okazją dla prywatnej służby zdrowia do zarobku, tak też i było w rzeczywistości (wirus covid jest, tak przebiegły, że zarażał w państwowych przychodniach, a nie w prywatnych gabinetach, które normalnie działy).
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Film doskonale ukazuje jak bezmiar nieszczęść, zbrodni, terroru, trupów na ulicach, sprawia, że pogrążeni w cierpieniu i strachu ludzie nie są w stanie dostrzec tego, o co naprawdę chodzi w budowie nowego porządku, tego, kto na tym procesie naprawdę zarabia. Akcja filmu rozgrywa się w Meksyku, ale dziś cały świat stał się takim Meksykiem.