Podwyżka składki zdrowotnej. Rzecznik MiŚP: “Przedsiębiorcy zgadzają się z rządem”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Canva

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców proponuje, aby przedsiębiorcy płacący podatek liniowy oraz podatek zryczałtowany płacili składkę zdrowotną uzależnioną od średniej płacy krajowej. Adam Abramowicz wyjaśnił również, że podatek pobierany od przychodów jest nieefektywny oraz prowadzi do oszustw podatkowych.
  • Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców odniósł się do propozycji rządu w sprawie zmian w odliczaniu składki zdrowotnej.
  • Przedstawił również propozycję przedsiębiorców, którzy zgadzają się na podwyżkę ubezpieczenia o blisko połowę obecnej kwoty.
  • Składka zdrowotna w 2022 roku z 381 zł wzrosłaby do 533 zł.
  • Adam Abramowicz wyjaśnił różnicę pomiędzy przychodem, a dochodem wskazując, że podatek od przychodu jest nieprecyzyjny oraz nieskuteczny.
  • Kwota za ubezpieczenie według propozycji przedsiębiorców nie mogłaby również przekroczyć ostatecznie kwoty 1176 zł miesięcznie.
  • Zobacz także: Rząd wdraża podatek od przychodów wielkich korporacji

Przedsiębiorcy wyciągają rękę do rządu, bo chcą współfinansować służbę zdrowia w większym stopniu niż obecnie

– powiedział Adam Abramowicz.

Proponuje on, aby przedsiębiorcy rozliczający się z użyciem podatku liniowego płacili składkę zdrowotną w wysokości 9 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. W przypadku roku 2022 byłaby to kwota 533 zł.

Teraz mamy 381 zł, a więc przedsiębiorcy zgadzają się na podwyżkę składki zdrowotnej o prawie 50 proc. Chcemy, aby został obecny system, a więc żeby składka była ryczałtowa, a nie żeby była liczona od dochodu, jak chce rząd

– zauważył Abramowicz.

Jego zdaniem przedsiębiorcy mają się zgodzić na podwyżkę ubezpieczenia o połowę obecnej kwoty. Obecnie jest ona uzależniona od średniej płacy w polskiej gospodarce. Przedsiębiorcy płacą 9 procent od wysokości 75 procent średniego wynagrodzenia. Dodatkowo składkę zdrowotną można częściowo odliczyć od podatku.

Rząd przedstawił propozycję, aby podatnicy rozliczający się za pomocą podatku liniowego, płacili 4,5 procent od dochodu. Ministerstwo finansów chce również zlikwidować możliwość odliczania ubezpieczenia od dochodu.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Rozliczanie składki od przychodu mija się z celem

Propozycje Rzecznika MŚP obejmują także przedsiębiorców płacących podatek zryczałtowany, liczony od przychodów ewidencjonowanych. Oni także płaciliby składkę w wysokości 9 procent średniego wynagrodzenia w gospodarce, czyli 533 zł.

Przychód nie jest równoznaczny z dochodem, można mieć przychód do 60 tys. zł i z tego dochód 50 tys. zł a można przy przychodzie 350 tys. zł rocznie mieć dochód 25 tys. zł. Dlatego różnicowanie wysokości składki od przychodu nie ma sensu a ponadto będzie zachęcało do ukrywania przychodów w przypadku dochodzenia do danego przedziału składkowego

– wyjaśnił rzecznik przedsiębiorców.

Rząd proponuje wprowadzenie progresji w przypadku ryczałtowców – osoby, które uzyskują przychody do 60 tys. zł, płaciłyby 9 proc. od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a więc ok. 300 zł miesięcznie, przedsiębiorcy z przychodami do 300 tys. zł płaciliby 9 proc. od 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czyli 533 zł miesięcznie, a ci, których przychody wynoszą ponad 300 tys. zł płaciliby składkę od 180 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Obecnie ryczałtowcy płacą składkę w wysokości 9 proc. od 75 proc. przeciętnego wynagrodzenia.

W przypadku osób, które rozliczają się na zasadach ogólnych, można sobie odliczyć kwotę wolną, czego nie ma w podatku liniowym i ryczałtowym. Dlatego przy podatku na zasadach ogólnych proponujemy pozostawienie 9 proc. od dochodu. Ale chcemy, żeby był sufit, czyli żeby wysokość składki była limitowana tak jak to jest w przypadku składki na ubezpieczenie społeczne. Żeby nie zniechęcać ludzi do wysiłku i do dodatkowej pracy, żeby nie wypychać ludzi do innych państw. Chcemy, żeby system, który był sprawny i działał, pozostał

– powiedział Abramowicz.

Zgodnie z propozycją rzecznika, maksymalna składka zdrowotna wynosiłaby 1176 zł miesięcznie. Chodzi o to, aby osoby, które uzyskują dochody przekraczające 30-krotność płacy krajowej nie musiały płacić składki zdrowotnej od nadwyżki ponad tę 30-krotność. Taka zasada obecnie obowiązuje przy obliczaniu składki na ubezpieczenie społeczne.

Ten limit obowiązywałby zarówno przedsiębiorców, jak i pracowników

– dodał.

Nie są znane wyliczenia kosztów, jakie wprowadzenie rozwiązań proponowanych przez Rzecznika MŚP oznaczałyby dla budżetu.

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw zaznaczył na koniec swojej wypowiedzi, że nie są mu znane wyliczenia, które przedstawiłyby różnice między propozycją rządu i przedsiębiorców. Jego zdaniem nie warto odchodzić od podatku liniowego, który przynosi znaczące wpływy do budżetu.

Nie wiem, jaka jest różnica między naszą propozycją a propozycją rządową. Trzeba jednak zadać pytanie, czy nie warto poszukać tej różnicy gdzie indziej, choćby w podatku od korporacji, albo czy nie lepiej dopuścić do powstania deficytu, który można sfinansować emisją obligacji, niż wprowadzać system, który spowoduje odejście od podatku liniowego. Podatku, który jest skuteczny i działa, z którego wpływy wzrosły z 18,3 mld zł w 2015 r. do 35,4 mld zł w 2020 r. Podatku, którego stawka jest akceptowalna i który zostawia przedsiębiorcom pieniądze na inwestycje, co ma duże znaczenie w sytuacji postcovidowej

– ocenił reprezentant polskich przedsiębiorców.

buisnessinsider.com.pl

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY