Bodakowski: Jedwabne. 80 rocznica niemieckiej zbrodni, o którą bezpodstawnie oskarżeni są Polacy [OPINIA]

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Modlitwa w Jedwabnem

Modlitwa w Jedwabnem / fot. youtube.com

80 lat temu 10 lipca 1941 miał miejsce pogrom w Jedwabnem. Bezpodstawnie, przez Żydów i inne środowiska antypolskie, o tę zbrodnie oskarżani są Polacy. Celem szkalowania Polski i Polaków jest stworzenie zaplecza propagandowego dla bezzasadnych roszczeń żydowskich wobec naszego kraju i narodu.

By Polacy pokornie oddali Żydom swoje mienie, w ramach realizacji bezzasadnych roszczeń żydowskich wobec Polski i Polaków, od dekad środowiska antypolskie w naszym kraju tresują nas w ramach pedagogiki wstydu. By Polacy nie protestowali przeciwko temu, że są krzywdzeni, wśród naszych rodaków środowiska antypolskie szerzą kłamstwa na temat polskiej odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie, dokonane przez Niemców podczas II wojny światowej.

Są jednak odważni naukowcy i publicyści, nie potrzebnie między sobą skłóceni, którzy starają się walczyć z antypolskimi kłamstwami, propagując prawdę o historii i dniu dzisiejszym. Jednymi z nich są Wojciech Sumliński i Tomasz Budzyński, współautorzy dwu książek opublikowanych pod tytułem „Powrót do Jedwabnego”.

Sprzeczna z faktami wersja Grossa

W Jedwabnem 10 lipca 1941 miał miejsce pogrom Żydów. Żydów wymordowali Niemcy. Wbrew faktom o te zbrodnie oskarżani są Polacy. Sztandarową pozycją w antypolskiej kampanii pomawiania Polaków o odpowiedzialność za zbrodnie w Jedwabnem jest książka „Sąsiedzi” Jana Tomasza Grossa.

Jan Tomasz Gross, amerykański socjolog w połowie żydowskiego pochodzenia, który wyemigrował z PRL po 1968 roku, w swojej książce wbrew faktom oskarżył Polaków z Jedwabnego o wymordowanie 1600 Żydów. Gross twierdził, według relacji autorów książki „Powrót do Jedwabnego”, że Polacy pierwotnie usiłowali wymordować Żydów już 26 czerwca, a udało się im to 10 lipca. Przed spaleniem Żydów w stodole Polacy mieli, zdaniem Grossa, domagać się od Niemców wymordowania wszystkich Żydów – Niemcy zaś mieli być temu przeciwni.

Wbrew woli Niemców, według narracji Grossa opisanej przez Sumlińskiego, Polacy z miasteczka i okolic (połowa polskiej populacji miasteczka) uzbrojeni w siekiery i kije nabite gwoździami, najpierw zmusili 75 Żydów do procesji z rozbitym pomnikiem Lenina, po czym ich zamordowali, a potem zagonili innych Żydów do stodoły (przekazanej na rzecz zbrodni przez jednego z Polaków), gdzie ich żywcem spalili (Polacy mieli wrzucać żydowskie dzieci widłami do palącej się stodoły). Rzekomo w trakcie tego mordu Polacy mieli zmuszać Żydów do kopania rowów na ciała pomordowanych rodaków, a potem mordowali kopaczy, mieli też zmuszać mordowanych Żydów do śpiewów, i mordować również żydowskie niemowlęta. Po spaleniu Żydów Polacy mieli wybijać zwęglonym trupom złote zęby i profanować zwłoki Żydów.

Swoją wizję pogromu w Jedwabnem Gross oparł na relacji Szmula Wasersztajna. Książka Grossa stała się globalną sensacją, choć była sprzeczna z faktami. Historycy zarzucili Grossowi, że dokonał manipulacji, dobierając „informacje pod z góry przyjętą tezę, przy jednoczesnym ignorowaniu tych [informacji], które [jego] tezom przeczyły”. Gross był głuchy na głosy historyków i niezachwianie trwał w swoich kłamstwach.

Powojenne procesy w sprawie pogromu

Rzekome świadectwo Wesersztajna było tak niedorzeczne, że nawet komunistyczny sąd był zmuszony je odrzucić „w całości jako urągające faktom i zdrowemu rozsądkowi”. W czasie powojennego procesu w sprawie zbrodni w Jedwabnem przed komunistycznym sądem naoczni świadkowie jednoznacznie stwierdzili, że zbrodni dokonali Niemcy. Wśród świadków było kilkudziesięciu Żydów – wbrew kłamstwom środowisk antypolskich Żydzi ci nie składali swoich zeznań ze strachu przed Polakami, bo „w owym czasie żydowscy komuniści opanowali prawie wszystkie kluczowe stanowiska rządowe”.

Procesy w sprawie Jedwabnego trwały od 1949 roku do 1953 – komunistyczna prokuratura i sądy, by nie ujawnić prawdy o niemieckiej odpowiedzialności za zbrodnie w Jedwabnem, nie wykonały niezbędnych czynności procesowych – wizji lokalnych, oględzin rynku czy spalonej stodoły, nie przeanalizowano materialnych dowodów morderstwa, nie ekshumowano ofiar, by zweryfikować ich liczbę i tożsamość, oparto się tylko na zeznaniach i pisemnych relacjach. Pomimo starań komunistyczny sąd był zmuszony potwierdzić udział w zbrodni kilkudziesięciu Niemców.

Jedwabne dziełem Niemców

Według Sumlińskiego proces w sprawie Jedwabnego odbył się też od 1967 do 1974 roku. Oskarżeni zostali Niemcy, jednak prokuratura niemiecka nie chciała współpracować i umorzyła swoje postępowanie. Prokurator z PRL ustali, że w zbrodni wzięło udział 240 Niemców — niemieckich żołnierzy oddziału specjalnego „Komanda Białystok” dowodzonego przez Wolfganga Birknera, gestapowców i policjantów.

Dalsze ustalenia pozwoliły stwierdzić, że w zbrodni w Jedwabnem wzięła udział grupa operacyjna wydzielona z urzędu gestapo z Ciechanowa dowodzona przez Hermanna Schapera – o jego odpowiedzialności za zbrodnie w Jedwabnem i pobliskich miejscowościach świadczyła dokumentacja z Centrum Dokumentacji Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu.

Niemcom, w czasie ich śledztwa w sprawie zbrodni w Jedwabnem, dzięki pomocy władz izraelskich udało się ustalić dwu żydowskich świadków zbrodni w niemieckich w łomżyńskim mieszkających w Izraelu – rozpoznali oni, że w Tykocinie i Radziłowie Żydów zabijał Hermann Schaper, który był też w Jedwabnem. Po wojnie Hermann Schaper mieszkał w Hamburgu pod nazwiskiem Karl Biliński. Niemcy jednoznacznie ustalili, że sprawcami mordu w Jedwabnem byli Niemcy.

Trzecie śledztwo w sprawie zbrodni w Jedwabnem z 2000, które miała prowadzić Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku — właściwie się nie toczyło.

Kłamliwą, sprzeczną z faktami, wersje o polskiej odpowiedzialności za Jedwabne przyklepali rządzący i hierarchowie. W przepraszaniu za rzekomą polską odpowiedzialność wziął udział prezes IPN Leon Kieres. IPN przesłuchał 100 świadków – Żydzi twierdzili, że nie było Niemców w Jedwabnem, Polacy twierdzili, że Polacy w Jedwabnem byli.

Po II wojnie światowej oskarżenie Polaków o zbrodnie w Jedwabne było potrzebne Rosji sowieckiej, by ta mogła uzasadnić swoją okupację Polski – na zachodzie Moskwa głosiła, że Polacy to antysemici i dla bezpieczeństwa Żydów sowieci muszą ich trzymać za ryj, by nie dokonywali pogromów.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY