Kubacka: W rezolucji Parlamentu Europejskiego mamy domaganie się ograniczenia wolności słowa [NASZ WYWIAD]

tylko u nas
Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Anna Kubacka

Anna Kubacka / Fot. YouTube/MediaNarodowe

W rezolucji Parlamentu Europejskiego mamy wprost wyrażony postulat, domaganie się, ograniczenia wolności słowa, ograniczenia debaty publicznej, ograniczenia wolności wyrażania poglądów, jest to określony w taki sposób, że krytyka wobec praw reprodukcyjnych i seksualnych jest naruszeniem wartości demokratycznych, i właśnie dlatego należy ograniczyć możliwość jej wyrażania — powiedziała Anna Kubacka analityk Ordo Iuris, komentując rezolucję Parlamentu Europejskiego o „prawach” seksualnych i reprodukcyjnych, w rozmowie z Janem Bodakowskim, w programie „Temat dnia”.

Zdaniem Anny Kubackiej rezolucja Parlamentu Europejskiego nie ma żadnej mocy prawnej i jest jaskrawą deklaracją dryfu na lewo obranego przez Unię Europejską.

Europejska współpraca w walce z patologią tęczowej rewolucji

Jak można się dowiedzieć ze strony Ordo Iuris „w celu powstrzymania PE przed przyjęciem ideologicznej rezolucji Maticia, eurodeputowani z grupy ECR zgłosili wniosek o odrzucenie raportu jako niedopuszczalnego ze względu na naruszenie zasady subsydiarności. Wniosek ten został jednak odrzucony stosunkiem głosów 391 do 280 jeszcze przed rozpoczęciem wczorajszej debaty. Deputowani z grup ECR i PPE zgłosili także dwa alternatywne wnioski o rezolucje. Przyjęcie którejkolwiek z tych dwóch poprawek, będących w rzeczywistości w pełni nowymi tekstami rezolucji, skutkowałoby niedopuszczeniem do głosowania nad raportem Maticia”. Próba zablokowania antydemokratycznego raportu się nie udała.

Parlament Europejski jest oderwany od rzeczywistości i lekceważy praworządność

Zdaniem Ordo Iuris „przyjęcie przez PE rezolucji w brzmieniu zaproponowanym przez Maticia to przede wszystkim dowód na to, jak dalece oderwana jest ta instytucja od rzeczywistości i prawa. Jednak, co istotne, ideologiczna ofensywa doprowadziła do połączenia w sprzeciwie różnych środowisk politycznych. Utworzona została silne koalicja organizacji pozarządowych z całej Europy i dużej grupy europosłów z różnych środowisk politycznych. Choć wnioski o alternatywne rezolucje upadły, to rozkład głosów i zbliżony wynik głosowań nad obiema poprawkami pokazuje, że niezależnie od innych różnic, przeróżne środowiska są chętne wspólnie sprzeciwiać się lewicowej ofensywie”.

Jak informuje Ordo Iuris „Parlament Europejski domaga się narzucenia przez Unię Europejską wszystkim państwom członkowskim koncepcji »praw reprodukcyjnych i seksualnych« i uznania zabójstwa prenatalnego za prawo człowieka. Czyni to pomimo faktu, że państwa nigdy nie zgodziły się na wprowadzenie tego typu konstrukcji do prawa międzynarodowego oraz, pomimo że Unia Europejska nie posiada żadnych kompetencji w zakresie polityki zdrowotnej”

Parlament Europejski chce likwidacji wolności sumienia i słowa

W słusznej opinii Ordo Iuris raport przyjęty przez Parlament Europejski „w bezprecedensowy sposób atakują takie prawa i wolności człowieka jak prawo do samostanowienia czy wolność słowa. Obydwa dokumenty uznają sprzeciw wobec koncepcji „praw reprodukcyjnych i seksualnych” za naruszanie wartości demokratycznych i wzywają do ograniczania prawa do wyrażania swoich wątpliwości na ten temat”.

Tekst raportu przyjętego przez Parlament Europejski sprzeczny jest z prawem europejskim – „zgodnie z unijnymi traktatami, kwestie polityki zdrowotnej należą do wyłącznej kompetencji państw członkowskich. Potwierdzają to art. 6 i art. 168 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Unia Europejska ma jedynie funkcje pomocnicze w tej sprawie i nie może dążyć do harmonizacji prawa w poszczególnych krajach. Wielokrotnie potwierdzała to sama Komisja Europejska”.

Nie ma czegoś takiego jak prawa seksualne

Z informacji na stronie Ordo Iuris można się dowiedzieć, że raport fałszywie przedstawia „pojęcie »praw reprodukcyjnych i seksualnych« jako wiążące zobowiązania międzynarodowe i element praw człowieka, mimo że termin ten w rzeczywistości nie został nigdy użyty w żadnym wiążącym akcie prawa międzynarodowego. Raport całkowicie ignoruje też wielokrotnie wyrażany na arenie międzynarodowej sprzeciw wobec uznania aborcji za „prawo człowieka” oraz brak zgody na wprowadzenie do dokumentów międzynarodowych sformułowania „prawa reprodukcyjne i seksualne””.

Jan Bodakowski

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY