Zrozpaczeni lewacy w natarciu. Nie dają spokoju węgierskim kibicom

euro 2020
Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Węgierscy kibice przed meczem z Portugalią

Węgierscy kibice przed meczem z Portugalią / Fot. YouTube

Niepoprawni polityczne węgierscy kibice mają na pieńku z UEFA. Federacja po doniesieniach lewicowych działaczy rozpoczyna własne śledztwo. Węgrom grożą surowe kary.
  • Nie milkną echa sobotniego meczu w Budapeszcie, w którym waleczna reprezentacja Węgier zatrzymała reprezentację Francji, remisując 1:1.
  • O spotkaniu stało się głośno w światowych mediach głównie za sprawą treści rasistowskich i homofobicznych, jakich próbują dopatrywać się lewicowe organizacje oraz dziennikarze.
  • Za wszystkim stoi organizacja FARE, która w przeszłości również wnioskowała o ukaranie polskich drużyn za pamięć o Powstaniu Warszawskim.
  • Zobacz także: Ależ SHOW! Niesamowity doping Węgrów w meczu z Francją. Pozdrawiali także Polaków [+FOTO]

Niesamowita atmosfera Puskas Areny stała się bardzo problematyczna dla niektórych środowisk. Dziennikarze portalu Onet postanowili przeprowadzić własne śledztwo, z którego jednoznacznie wynika, iż trzon węgierskich trybun stanowią osoby o radykalnych poglądach politycznych. Nikogo nie zdziwi fakt, iż niejednokrotnie opisując węgierskich kibiców użyto przymiotnika “faszystowski”.

Wolność słowa, ale czy dla wszystkich?

Solą w oku były transparenty sprzeciwiające się ruchowi BLM, które ukazywały przekreśloną postać w pozycji klęczącej, a także baner z hasłem “ANTI LMBTQ”. Za materiał dowodowy lewicowym dziennikarzom posłużyły vlepki oraz karteczki rozdawane na sektorze węgierskich ultrasów. Możemy się z nich dowiedzieć, że Węgrzy są stanowczo przeciwko okazywaniu gestów przeprosin “za imperialną politykę kolonizacyjną, ponieważ nigdy nie mieli z nią nic wspólnego”.

Jak widać “nietolerancyjne transparenty” to zbyt mało dla lewicowych organizacji skupionych wokół FARE i jak informuje Daily Mail na stadionie miały również miejsce “inne rasistowskie akcenty”. Tym razem również są winni węgierscy kibice, którzy mieli rzekomo wydawać małpie odgłosy, gdy jeden z francuskich piłkarzy Kylian Mbappe utrzymywał się przy piłce. Interesujące jest to, że sprawa domniemanego rasizmu nie dotknęła innych piłkarzy reprezentacji Francji, którzy to stanowią jej bardzo duży odsetek. Zatem węgierscy kibice wybrali sobie jednego spośród kilkunastu czarnoskórych zawodników i w momencie kiedy podchodził do piłki wydawali nieetyczne odgłosy?

Sprawę należy dogłębnie zbadać jednak nie w formule zaproponowanej przez UEFA. Organizacja zdecydowała się na powołanie Inspektora do spraw Etyki i Dyscypliny, który ma zająć się wydarzeniami z Budapesztu. Problem tkwi w tym, że federacja bardzo często opiera się na stronniczych raportach opracowanych przez FARE. W przypadku Polski głównym motorem napędowym działań o charakterze antyrasistowskim jest stowarzyszenie “Nigdy Więcej”. Ze strony organizacji bardzo często dochodzi do nadinterpretacji faktów oraz irracjonalnej subiektywnej oceny wydarzeń. Doskonałym przykładem są działania jakie wymierzono w polskie kluby grające w europejskich pucharach.

Historia w oczy kole

W sierpniu 2012 roku Śląsk Wrocław został ukarany za oprawę upamiętniającą Powstanie Warszawskie. Wówczas kartoniadę z datą 1944 uzupełniał transparent o treści “Niech mówią, że klęska, że czcić nie należy, Śląsk Wrocław jest dumny z powstańczych żołnierzy”. W 2015 roku również ukarano Wrocławian grzywną 15 tys. euro, gdyż na jednej z trybun “eksponowano nazistowską flagę ze swastyką”. Ową swastyką miał być herb miasta Brzeg, który tworzą trzy białe kotwice na czerwonym tle. Równolegle ukarano również Lech Poznań zamknięciem stadionu na mecz rewanżowy z FK Sarajevo. Powodem była flaga fan clubu z Piły, która pojawiła się w Bośni. Najsłynniejszą jednak sprawą pozostaje ukaranie Legii Warszawa za oprawę upamiętniającą Powstanie Warszawskie. Bolączką okazała się postać esesmana trzymającego pistolet przy głowie chłopca, a także transparent w języku angielskim mówiący o liczbie ofiar. Tej lekcji historii dla całej Europy, lewicowi działacze również nie mogli przełknąć. Dzięki ich uprzejmości Legia musiała ponieść konsekwencje finansowe oprawy.

Wszystkie opisane wyżej przypadki ukarań polskich drużyn wynikają z gorliwej postawy osób zaangażowanych w akcję “wykopmy rasizm ze stadionów”. Zdarzenia opisane w Białej Księdze stowarzyszenia Nigdy Więcej bardzo często mają wręcz groteskowy charakter. Doskonałym tego typu przykładem jest wygwizdywanie drużyny przeciwnej przez kibiców gospodarzy. W sytuacji, gdy pojawiają się gwizdy względem rodzimych zawodników zdaniem lewicowych działaczy wszystko jest w porządku. Gdy w budowaniu akcji bierze udział czarnoskóry zawodnik i piłka odbije się od niego albo pośredniczy w zagraniu wówczas mamy do czynienia z systemowym rasizmem.

Zobacz także: Niemcy zrobią na złość Orbanowi? Szykują podświetlenie stadionu w kolorach LGBT. Kibice Węgier już się szykują

W przypadku Węgrów powinniśmy spodziewać się dotkliwych sankcji nałożonych przez UEFA. Niewykluczone, że jedną z nich może być zamkniecie stadionu podczas eliminacji do Mistrzostw Świata 2022, a także okazałe kary pieniężne. Po raz kolejny organizacja, która podkreśla na każdym kroku apolityczność, udowadnia, że jest czynnym lewicowym podmiotem.

Kolejne starcie z polityką w tle

Najbliższy mecz Węgry zagrają z reprezentacją Niemiec w Monachium. Spotkanie odbędzie się w środę 23 czerwca o godz. 18:00. Węgierscy bracia zapowiedzieli również wsparcie dla Polaków, którzy tego samego dnia rozgrywają mecz ze Szwecją. Pojedynek na Allianz Arenie nie obędzie się bez prowokacji lokalnych włodarzy. Warto podkreślić, że najbardziej zagorzali miejscowi kibice, działający w grupie pod nazwą “Red Sharks” słyną z okazywania skrajnie lewicowych poglądów. Na meczach Bayernu regularnie powiewają flagi ideologii LGBT.

Zobacz także: Symbol Polski Walczącej zakazany! Skandal na EURO 2020

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY