– Zaczyna na rynkach światowych brakować niektórych asortymentów, produktów drobiarskich, przede wszystkim jaj. Stąd bierze się zła wiadomość, którą mam dla wszystkich widzów Mediów Narodowych, że na te święta jaja będą dosyć drogie – poinformował Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
- Robiąc przedświąteczne zakupy należy się spodziewać wysokich cen produktów drobiarskich. Poinformował o tym Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
- O ile gospodarkę w ogóle paraliżuje strach przed koronawirusem, to naszą branżę dotyka w tej chwili zwiększona liczba zachorowań na ptasią grypę – zaznaczył.
- Rolnictwo, produkcja żywności, to są pewne długie procesy. Jeśli dzisiaj pozwolimy sobie na jakąś nieodpowiedzialną decyzję, to być może dopiero w następnym roku odczujemy jej skutki – zauważył.
- Zobacz także: Zamość zawiesza stosunki z Tarnopolem. Poszło o ukraińskiego zbrodniarza
– O ile gospodarkę w ogóle paraliżuje strach przed koronawirusem, to naszą branżę dotyka w tej chwili zwiększona liczba zachorowań na ptasią grypę – zaznaczył gość Mediów Narodowych. – To powoduje, że zaczyna na rynkach światowych brakować niektórych asortymentów, produktów drobiarskich, przede wszystkim jaj. Stąd bierze się zła wiadomość, którą mam dla wszystkich widzów Mediów Narodowych, że na te święta jaja będą dosyć drogie. Bierze się to przede wszystkim stąd, że brakuje nam w tej chwili stad, a również stąd, że drastycznie od ubiegłego roku podrożały surowce paszowe, głównie soja paszowa – podkreślił.
– W tej chwili wszystkie produkty drobiarskie drożeją. Jednocześnie, na nieszczęście dla hodowców, ich marża nie rośnie. Po prostu musimy wydać więcej na paszę – zauważył Piotr Lisiecki.
Prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz podkreślił, że branża z opóźnieniem reaguje na czynniki, jakie wpływają na jej działalność. – Pewne decyzje, które hodowcy podjęli we wrześniu, w październiku, po próbie wprowadzenia tej niesławnej „Piątki Kaczyńskiego”, to one dzisiaj się nam zaczynają odbijać. Dlatego właśnie mamy problemy z pogłowiem, że wspomniana wcześniej ptasia grypa, ale i ta niepewność, którą wprowadziły te zawirowania wokół „Piątki Kaczyńskiego” – powiedział. – Rolnictwo, produkcja żywności, to są pewne długie procesy. Jeśli dzisiaj pozwolimy sobie na jakąś nieodpowiedzialną decyzję, to być może dopiero w następnym roku odczujemy jej skutki – zauważył.