Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP/Zbigniew Meissner. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Każdy, kto choć trochę zna się na piłce nożnej wie, jak ważną rangę mają Mistrzostwa Świata. Jest to najbardziej prestiżowy międzynarodowy turniej piłkarski rozgrywany co cztery lata. Choć zdarzają się wyjątki. Z uwagi na pandemię koronawirusa równie ważne zawody, jakimi są Mistrzostwa Europy musiały zostać przesunięte na kolejny rok i odbyły się w czerwcu 2021 roku. W tym roku jednak turniej nie jest zagrożony. Uwagę z pewnością przykuwa jednak termin imprezy, bowiem pierwszy raz w historii mistrzostwa będą rozgrywane na przełomie listopada i grudnia. Wszystko jednak skąpane będzie w blasku promieni słonecznych, ponieważ Mundial2022 odbędzie się w Katarze.

Po swoje! Po marzenia!

Do tego meczu nasi zawodnicy musieli podejść z chłodną głową. Presja otoczenia była ogromna, szczególnie po mizernym remisie w czwartek ze Szkocją. Bukmacherzy w tym meczu nie mieli faworyta, kursy były bardzo zróżnicowane. Oba zespoły przed tym starciem zagrały mecze – Szwedzi w półfinale pokonali Czechów 1:0, natomiast my zremisowaliśmy 1:1 w towarzyskim spotkaniu ze Szkocją. W tym meczu niestety kontuzje odnieśli Arkadiusz Milik i Bartosz Salomon a za żółte kartki musiał pauzować Mateusz Klich. To nie przeszkodziło w wystawieniu optymalnego składu na to spotkanie.

Gramy!

Mecz rozpoczęliśmy w swoim ulubionym stylu, czyli dosyć chaotycznie, co spowodowało wzrost pewności w drużynie przyjezdnej. W 13 minucie szwedzki napastnik Alexander Isak mógł dać radość swoim rodakom umieszczając piłkę w siatce, jednak genialnie spisał się Wojciech Szczęsny, który chwilę później obronił strzał Emila Forsberga. Szwedzi potrafili zagrozić jeszcze bramce chronionej przez Szczęsnego, jednak z upływem czasu zaczęliśmy dochodzić się rozgrywać.

Na początku drugiej połowy Czesław Michniewicz przeprowadził pierwszą zmianę w tym meczu. Grzegorz Krychowiak zastąpił Jacka Góralskiego. To była pierwsza genialna decyzja trenera. Chwilę później Grzesiu zostaje sfaulowany przez Jespera Karlstroma. Do jedenastki podszedł oczywiście nasz kapitan Robert Lewandowski, który pewnie umieścił piłkę w bramce. Ta bramka okazała się impulsem do ataku naszej drużyny. W 59 minucie Szczęsny znów udowodnił swoją dobrą postawę w tym meczu, natomiast później to my rozdawaliśmy karty.

W 63′ swojej szansy z dystansu spróbował Jakub Moder, niestety dobrze ustawiony był bramkarz szwedzki Robin Olsen. Dziesięć minut później po fatalnym błędzie w defensywie gości Piotr Zieliński urwał się obrońcom i pewnie pokonał Olsena. Było już 2:0 i trochę ponad kwadrans do zakończenia spotkania, jednak nasza reprezentacja ruszyła po więcej. Doskonałe sytuacje mieli Jan Bednarek i Piotr Zieliński, ale Robin Olsen bronił w tych sytuacjach jak przy wyniku 0:0.

Końcówka meczu przebiegała pod nasze dyktando. Szwedom dużo ciężej było przedostać się pod naszą bramkę niż to miało miejsce w pierwszej odsłonie. W 86′ Zieliński musiał opuścić boisko z powodu urazu. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego. W doliczonym czasie gry Lewandowski szukał okazji na efektowne zakończenie tego meczu jednak Olsen pokazał, iż mimo puścił dwie bramki rozegrał solidne spotkanie. W 95′ pan sędzia Daniele Orsato zakończył finałowe spotkanie barażowe. Polska jedzie na mundial do Kataru.

Losowanie grup jeszcze w tym tygodniu

To nie koniec emocji na ten tydzień związanych z mistrzostwami świata w piłce nożnej. Już w najbliższy piątek, czyli 1 kwietnia w Dausze o godzinie 18:00 odbędzie się losowanie fazy grupowej Mundialu Katar 2022. Będziemy znali wtedy już 29 z 32 drużyn, które pojadą na tę imprezę.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

flashscore.pl

Kadyrowcy

Kadyrowcy z Czeczenii / Fot. YouTube

Ukraina ujawnia listę zbrodniarzy Czeczeńskich, którzy na zlecenie Putina realizują zadania Rosji, mordując ludność i dopuszczając się zbrodni wojennych.

Wszyscy zbrodniarze wojenni zostaną postawieni przed sądem i będą ścigani za zbrodnie popełnione przeciwko ludności cywilnej Ukrainy

– podkreśliła służba wywiadowcza Ukrainy.

Na liście są żołnierze należący do 50. pułku artylerii samobieżnej 42. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński w Kijowie / Fot. PAP/Andrzej Lange Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Czerwone dywany na Zachodzie i powrót czegoś na kształt gorbaczowmanii też nie są wykluczone. Ale Gorbaczow zmienił jednak sytuację w świecie w sposób zupełnie inny, niż zamierzał. I to jest podstawa snucia optymistycznych scenariuszy – podkreślił.
  • Chętnie usłyszę projekt, który doprowadzi do pokoju w krótkim czasie – dodał.
  • Zobacz także: Rosyjscy dyplomaci podejrzewani o szpiegostwo opuścili już Polskę

Jarosław Kaczyński o optymistycznym scenariuszu zakończenia wojny na Ukrainie, wspomniał w “Gazecie Polskiej”. Podobne zdanie mają sami Ukraińcy, którzy dzielnie bronią swojej ojczyzny i nie zamierzają ustąpić siłom Putina.

Jeśli wojsko ukraińskie nie ustanie w swej skuteczności, to może się okazać, iż to Kreml będzie zmuszony do zawarcia pokoju, który stanie się jakimś kompromisem, ale bardzo odległym od tego, czego oczekiwali Rosjanie. I to może rozpocząć jakiś proces zmian w Moskwie, choć wcale nie ma gwarancji, że będą one korzystne. Czerwone dywany na Zachodzie i powrót czegoś na kształt gorbaczowmanii też nie są wykluczone. Ale Gorbaczow zmienił jednak sytuację w świecie w sposób zupełnie inny, niż zamierzał. I to jest podstawa snucia optymistycznych scenariuszy

 – powiedział „Gazecie Polskiej” wicepremier Jarosław Kaczyński.

Dzień wcześniej prezes PiS komentował wizytę Joe Bidena w wywiadzie dla Polskiego Radia 24.

Historyczne przemówienie Joe Bidena w tej chwili musiałoby oznaczać krok lub zapowiedź kroku prowadzącego do pokoju. Bardzo bym sobie tego życzył, ale muszę się przyznać, że gdyby coś takiego zostało powiedziane, mówię o jakimś efektywnym działaniu, które mogłoby zakończyć stosunkowo szybko zakończenie masakry, która trwa w tej chwili na Ukrainie, to byłbym bardzo mile, ale jednak zaskoczony

– stwierdził Kaczyński w wywiadzie dla Polskiego radia 24.

To zostało zakwestionowane, więc chętnie usłyszę projekt, który doprowadzi do pokoju w krótkim czasie

– dodał Kaczyński w polskim radiu 24 .

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Wołodymyr Zełenski

Wołodymyr Zełenski / Fot. PAP/Andrzej Lange Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Zełenski porównał rosyjską brutalność do tej hitlerowskiej, a nawet, że jest bardziej brutalna.

Brutalność Rosji na Ukrainie osiągnęła wyższy poziom niż podczas II wojny światowej

– mówił we wtorek przed duńskim parlamentem, Folketingiem, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski..

Tysiące śmiercionośnych pocisków jest codziennie wystrzeliwanych w naszym kierunku od strony rosyjskiej.  Już 1370 pocisków zostało użytych w ciągu miesiąca w tej wielkiej inwazji na Ukrainę

– powiedział Zełenski.

Miasto, które marzy tylko o jednym: o przywróceniu świetności przemysłu stoczniowego nad Morzem Czarnym

– stwierdził Zełenski.

Od dawna wiadomo, że ludzkość musi przestać korzystać z paliw kopalnych. Zielona technologia stała się teraz oczywistą i rozsądną odpowiedzią

– wskazał Zełenski, odnosząc się do duńskich doświadczeń w zielonej transformacji.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

tvp.info

Wojciech Szewko

Wojciech Szewko / Fot. Media Narodowe/YouTube.

Zobacz także: Uchodźcy z Ukrainy nie chcą jechać do Szwecji. Boją się, że odbiorą im dzieci: “To kraj mafijny”

Ogólniki

Wojciech Szewko skomentował w Mediach Narodowych wizytę Joe Bidena w Polsce:

Cała ta wizyta, oprócz charakteru symbolicznego, nie stanowiła żadnego przełomu. Z przemówienia Bidena wyłowiono trzy konkrety. Pierwszy dotyczy tego, że Europa powinna się uniezależnić od dostaw rosyjskich surowców energetycznych. Jest to prawda, aczkolwiek Stany Zjednoczone niewiele mają z tym wspólnego. Mogą zaopatrywać Europę w gaz skroplony, i może w ropę naftową. Może też będą w stanie wynegocjować ze swoimi niby-sojusznikami w Zatoce Perskiej zwiększenie ilości wydobywanej ropy, aby obniżyć jej ceny. Drugi dotyczy artykułu piątego NATO. Jest to pozytywny komunikat, ale gdyby Biden powiedział, że ten artykuł nie zobowiązuje, ogłosiłby w ten sposób rozwiązanie NATO. Trudno więc było się spodziewać, że powie cokolwiek więcej. Przypomniał, że absolutnie żadne wyprawy, bombardowania Warszawy i inne pomysły pojawiające się w rosyjskich mediach nie mają miejsca. Po prostu powiedział, że sojusz NATO nadal obowiązuje.

Słowa bez działań

Ekspert ds. Bliskiego Wschodu chłodno spojrzał na wypowiedź prezydenta Bidena o prezydencie Putinie:

Trzecia rzecz była bardzo konkretna. Mianowicie, iż Putin nie powinien być dalej prezydentem. Wypowiedź ta została odebrana jako pierwsze pokazanie ze strony Bidena „lwiego pazura”. Później jednakże, przez całe trzy dni dyplomacja amerykańska, rzecznicy różnych szczebli mówili, że prezydent absolutnie nie miał na myśli tego, że USA będą się wtrącały w wewnętrzne sprawy Rosji, lub że będą chciały obalić Putina. Administracja wycofywała się z tego stwierdzenia. Okazało się więc, że ta bardzo konkretna wypowiedź niczego nie wnosi.

“Pomożecie?” “…”

Szewko ocenił sytuację Ukrainy w następujący sposób:

Biden nie powiedział, że Ameryka pomoże Ukrainie w czymś więcej niż dotychczas, pozostawiając Stany Zjednoczone głuche na prośbę Zełeńskiego o samoloty i czołgi, które mu się kończą. Nawet jeśli nie wierząc rosyjskiej propagandzie podzielić przez dwa podawane liczby, ta armia za dwa czy trzy tygodnie będzie miała zerowe stany w niektórych kategoriach sprzętu. Rosjanie mogą sobie dosyłać nowe jednostki i nowe czołgi, a Ukraina takich zasobów nie ma.

“Róbta, co chceta”

Analityk zwrócił uwagę na wypowiedź doradcy poprzedniego prezydenta USA:

Doradca prezydenta Trumpa powiedział bardzo mądrą rzecz. Jego zdaniem Rosja zaatakowała Ukrainę dlatego, że bardzo wyraźnie usłyszała, iż Stany Zjednoczone w żadnym przypadku, bez względu na to co Rosjanie będą robili na Ukrainie, nie wmieszają się w ten konflikt. Stany Zjednoczone cały czas powtarzają, że nie ma takiej opcji, scenariusza, w którym mogłyby zainterweniować. Z naszego punktu widzenia to brzmi poważnie i odpowiedzialnie – nie będziemy musieli zaraz kopać rowów przeciwczołgowych dookoła Warszawy. Rosjanie natomiast słyszą to w ten sposób: róbcie sobie co chcecie na Ukrainie, a my poza mniej lub bardziej symboliczną pomocą partyzantom, która jest dla was irytująca, nie będziemy się wtrącać.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Grzegorz Braun

Grzegorz Braun / Fot. Media Narodowe/YouTube.

Powiało chłodem od wschodu

Poseł Grzegorz Braun w Mediach Narodowych odniósł się do słów prezydenta Ukrainy:

Polska ramiona otwiera, nieba przychyla, z sercem wyrwanym samym sobie, a tu tymczasem powiało od strony Kijowa chłodną polityką. Strony, która w wersji podawanej do wierzenia Polakom powinna pałać najżywszym uczuciem. Pan Kaczyński wylądował na spalonym, bo raz został zbesztany od zachodu po tym, jak Warszawa zameldowała gotowość do pójścia na wojnę, wychodząc przed szereg. Wówczas od Białego Domu zaciągnięto hamulec, a teraz Zieleński mówi: hola hola, to ja będę decydował o tym, co na moim terytorium się rozgrywa.

Polska traci

Lider Konfederacji Korony Polskiej krytykował postawę rządu wobec wojny:

Ja też nie rozumiem, co to ma być ta „misja pokojowa”, skoro nie ma jeszcze pokoju. Misja pokojowa, która pokój zaprowadza, to misja wojenna. Prezydent Zieleński najwyraźniej lepiej wyczuwa znaczenie kategorii suwerenności państwa i trendy. Najważniejszy z nich jest taki, że jakby się superpremier Kaczyński nie starał, na palce nie stawał, w hierarchii problemów które mają Anglosasi, i w hierarchii ważności Ukraińcy zawsze będą przed Polakami. W związku z tym wszystko co robi Warszawa, jeszcze od czasu sprzed wojny, to jest kredytowanie cudzego interesu. Wszystko to jest sprzeczne z polską racją stanu, bo nie mieści się w jej granicach wystawianie w tej wielkiej grze mocarstw na ryzyko zdrowia, życia i majętności Polaków.

Kredytujemy wielką transformację ludnościową, która prowadzona pod hasłem pomocy uchodźcom zmierza do zmiany struktury ludnościowej Rzeczypospolitej Polskiej. Tracimy, ponieważ upieramy się, że trzeba zrobić wszystko, aby gaz i ropa były jeszcze droższe niż są, i za to wszystko nie dostajemy nawet życzliwego uśmiechu ze strony Kijowa.

Polska wpychana w wojnę?

Grzegorz Braun zwrócił uwagę na pewien paradoks:

To jest ostatni dzwonek, żeby się wycofać z tej obłędnej polityki, bo za chwilę się okaże, że suwerenny i neutralny pozostaje Kijów, gdy tymczasem Polska wyszedłszy przed szereg, zbiera tylko cięgi i ponosi koszty jako strona wojująca. Prezydent Zełenski zakomunikował, że jest gotów pójść na rozmowy z Moskalami o neutralności Ukrainy. Jakiż to ponury paradoks, że Ukraina aspiruje do neutralności, gdy tymczasem Polska ustami prezydenta belwederskiego Dudy neutralności się wyrzeka. Prezydent Duda w swojej mowie wojennej do Zgromadzenia Narodowego powiedział, że nie jesteśmy neutralni w tym konflikcie. Wcześniej mówił to dziennikarzom.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Poseł Krystian Kamiński. / Fot. Krystian Kamiński, Media Narodowe.

Zobacz także: “Biden w Polsce. Kawęcki: „Wizyta ma znaczenie, ale nie przełomowe” [NASZ WYWIAD]”

Piotr Motyka: Jak Pan skomentuje reakcję prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na polski pomysł misji pokojowej na Ukrainie i skrytykowanie go w rosyjskich mediach?

Krystian Kamiński: Widać, że pomysł był nieuzgodniony już w pierwszej fazie, jak prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński mówił o tej misji pokojowej i Stany Zjednoczone powiedziały, że co prawda nie mają nic przeciwko, ale nie wezmą w niej udziału. Było widać scysje lub niedogadanie tego tematu i że jest to raczej samotna szarża Polski. Wypowiedź prezydenta Ukrainy potwierdziła tylko to, że to był pomysł Polski, tak naprawdę nieskonsultowany z nikim. Była to próba wyjścia z ofensywą dyplomatyczną, ale okazało się to całkowicie nietrafione, bo właściwie nikt nie wyraził chęci udziału w takiej misji pokojowej. Wydaje się, że jest to jednak blamaż, katastrofa dyplomatyczna, pokazująca, że Polska realnie nie tworzy żadnych koalicji, nie jest brana na poważnie i duży krok do tyłu, w porównaniu z tym co wydawało, że dzieje się w ostatnich tygodniach.

Piotr Motyka: Co w takim razie Polska powinna zrobić żeby zrobić krok do przodu, w tej sytuacji?

Krystian Kamiński: Polska powinna być częścią większego zgrupowania państw, NATO i nie robić samodzielnego kroku do przodu. Wiadomo, że głównym rozgrywającym są tutaj Stany Zjednoczone i to one decydują, jak to wszystko będzie przebiegało. My nie powinniśmy wychodzić przed szereg, powinniśmy tak jak dotychczas wspierać Ukrainę, ale nie wychodzić samoistnie z propozycjami dyplomatycznymi, na które nie mamy ani sił wojskowych, ani sił dyplomatycznych, ani gospodarczych, żeby je zrealizować. Nie powinniśmy wychodzić przed szereg, tylko być wśród państw, które pomagają. Tylko tyle, albo może aż tyle.

Piotr Motyka: Jak Pan ocenia wizytę prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena w Polsce?

Krystian Kamiński: Ta wizyta powinna dać nam dużo do myślenia. Jeśli ktoś zrozumiał to, co mówił prezydent Joe Biden, zrozumiał, że główna oś rywalizacji, to jest oś Stany Zjednoczone i Chiny. Wszystko co się dzieje, niestety też wojna na Ukrainie wywołana przez Rosję, to jest dla Stanów Zjednoczonych rzecz istotna, ale nie najistotniejsza. Liczy się przede wszystkim walka na Pacyfiku i temu będą w dłuższej perspektywie wszystko podporządkowywać. Naturalnie nasza polska perspektywa to jest perspektywa europocentryczna. Tym bardziej jak coś się dzieje za naszą wschodnią granicą i my tutaj przywiązujemy wagę do tego, ale dla Stanów Zjednoczonych czy innych państw trochę ta wojna na Ukrainie, to jest wojna, taka jak dla nas w Syrii. Wiemy, że jest, ale jest to daleko od naszych granic i aż tak bardzo się nie przejmujemy. Niestety nasza perspektywa tutaj była dotychczas, moim zdaniem, bardzo nieadekwatna do sytuacji pod względem ocenienia realnego konfliktu Stanów Zjednoczonych z Chinami i wydaje się, że to przemówienie Joe Bidena, powinno nas skłonić ku pewnej refleksji. Dzieje się zdecydowanie więcej, niż tylko ta wojna, tutaj za naszą wschodnią granicą.

Piotr Motyka: Angażuję się Pan również w pomoc Polakom na Litwie, jaka tam jest sytuacja?

Krystian Kamiński: Na Litwie? To jest długa historia. Tam mamy 30 lat systemowej dyskryminacji Polaków. Regularnie ograniczany jest język polski w przestrzeni publicznej, ograniczana jest polska oświata. Wszelkie zobowiązania litewskie, takie jak to, że w tym roku miał już być obowiązkowy język polski na maturach nie są dotrzymywane. Ta kwestia została przesunięta o rok, może o dwa albo nawet o trzy lata, kiedy obecny rząd litewski już prawdopodobnie nie będzie rządził, więc przesunęli tę kwestię poza swoją kadencję. Jest ciągle nierozwiązany temat zabranych ziem na Wileńszczyźnie, które państwo litewskie zabrało Polakom. Tam jest po prostu wiele rzeczy o których się nie mówi. Obecny rząd polski w imię dobrych stosunków międzypaństwowych, poświęca po prostu mniejszość polską na Litwie. Tak naprawdę nie zajmując się, a nawet jak wynikało z tych maili ministra Michała Dworczyka, próbując skłócić te środowiska i widać to dzisiaj, widać te efekty.

Polacy na Litwie oczekują większego zaangażowania, oczekują większej pomocy ze strony państwa polskiego. Właściwie na kogo innego mają liczyć? Jeśli chodzi właśnie o wsparcie języka polskiego, nauki polskiej, mamy regularne problemy. Teraz w rejonie trockim, wcześniej w Podbrodziu, gdzie szkoła polska ma ogromne kłopoty, gdzie nie mogą przyjmować najmłodszych dzieci do przedszkola. To są realne problemy, które tam się dzieją, Polacy walczą tam regularnie o to, aby polskość istniała, żeby to szkolnictwo istniało. Mają trochę żalu do państwa polskiego, że nie ma tego wsparcia na poziomie, na jakim mogłoby być. Tym bardziej, że państwo polskie ma mechanizmy, ma środki chociażby gospodarcze. Orlen jest największym płatnikiem na Litwie, także mamy te środki, żeby naciskać na państwo litewskie, aby tutaj Polacy mieli pełnię praw, a tego nie robimy. Uważam, że polscy posłowie powinni się zaangażować.

Jesteśmy jednym narodem ponad granicami. Ci Polacy, to nie jest Polonia, jak często ludzie, którzy się nie znają, mówią. To Polacy, którzy tam zostali, a tylko państwo polskie zmieniło granice. My, jako Polacy w państwie polskim, jesteśmy za nich dalej odpowiedzialni. Powinniśmy wszystko zrobić, żeby oni mogli normalnie się rozwijać, kultywować polską kulturę i mieć normalną oświatę. W tej sprawie złożyłem kolejną interpelację w sprawie dwóch szkół w Trokach, gdzie ze szkół chcą po prostu zrobić filie, degradując trochę ich poziom, co wiązałoby się z obniżeniem ich rangi. Mieliśmy przypadki takie w innych częściach Litwy, gdzie te szkoły były w przeciągu paru następnych lat likwidowane. Widzimy ten proces, który się dzieje i staram się jak najbardziej zwracać uwagę, w tym wypadku Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Edukacji Narodowej, że taki proces ma miejsce, żeby się tym, jak najszybciej zajęli. Jeśli będziemy przyzwalali na to, to za parę lat nie będzie już tego szkolnictwa polskiego na Litwie albo będzie bardzo ograniczone. Siłą rzeczy, ci młodzi Polacy będą się lituanizować, bo nie będą mieli dostępu do edukacji polskiej. To jest naturalny proces, widzimy to w ciągu tych ostatnich lat, co się dzieje i musimy wszystko zrobić, co tylko w naszej mocy, aby to zatrzymać.

Litwini prowadzą te działania systematycznie. Zapewniają nas, że poprawiają warunki, ale wszystko co się dzieje na Litwie, wskazuje na to, że to jest po prostu systemowa dyskryminacja Polaków. którą każdy kolejny rząd, każdy kolejny prezydent na Litwie kontynuuje zapewniając Polskę, że nic się takiego nie dzieje. Widzimy to niestety od lat i mam wrażenie, że jesteśmy jednym z niewielu środowisk, które zwraca, w ogóle, na to uwagę.

Piotr Motyka: Z okazji stulecia Młodzieży Wszechpolskiej, chciałbym zapytać, co ta organizacja oznacza dzisiaj dla Polski?

Krystian Kamiński: Dla mnie to jest organizacja, która mnie ukształtowała. Ja przez ponad 10 lat byłem aktywnym członkiem Młodzieży Wszechpolskiej. Dzisiaj już, z racji wieku naturalnie, tylko wspomagam organizację. Młodzież Wszechpolska kształtuje młodych ludzi w duchu wartości katolickich, narodowych, która przygotowuje ich do życia społecznego. Jak powiedział, już były prezes, ta organizacja jest po to, żeby kształtować ludzi po działalności w organizacji, czyli przygotować ich do życia społecznego, politycznego, tak aby każdy, który wyszedł z Młodzieży Wszechpolskiej, był potem przydatny dla Polski, pracował dla naszego państwa. Jest to organizacja, która naprawdę wypuściła setki, jak nie tysiące osób, które działają dzisiaj w życiu publicznym, nie zawsze na eksponowanych politycznych miejscach, ale również w administracji państwowej, również w innych miejscach, gdzie są pomocni dla Polski. Jest taką kuźnią, która kształtuje człowieka i wypuszcza go przygotowanym do życia społecznego czy politycznego w tym wypadku.

Piotr Motyka: Widziałem, że odwiedził Pan Urząd Gminy w Gubinie. Z czym borykają się aktualnie samorządy?

Krystian Kamiński: Samorządy to jest bardzo szeroki temat. Mamy kwestię edukacyjną, gdzie często dofinansowania państwowe, ta subwencja edukacyjna pokrywa połowę kwoty. I tak dzisiaj chociażby w gminie Gubin, gdzie byłem, państwo dokłada, plus, minus 4,5 miliona złotych, a drugie 4,5 miliona złotych musi samorząd dołożyć do pensji nauczycieli, do utrzymania infrastruktury i tak dalej. Pensje nauczycieli, dyrektorów ustala państwo, a samorząd nie dostaje dodatkowych pieniędzy na to, żeby to pokryć, tylko musi to zrobić z własnych środków. To już jest jeszcze jeden duży problem. My często proponujemy, żeby państwo przejęło na siebie wypłaty nauczycieli, pracowników administracyjnych, dyrektorów a samorządy zajmowały się infrastrukturą oraz ewentualnie zajęciami dodatkowymi, jakby chcieli z karate, filatelistyki czy czegokolwiek. To by trochę zmieniło.

Kolejny temat, ogólnie pieniędzy w samorządzie. Od kilkunastu lat te pieniądze cały czas się zmniejszają, chociażby poprzez zmniejszanie PIT, CIT. One nie trafiają już w takiej mierze do samorządów. Samorządy mają coraz większe problemy spinania budżetów. Państwo wyciągając te pieniądze z samorządów, oddaje je w ramach inwestycji, tak jak obecnie robi się w ramach “Polskiego Ładu”. Zabierają te pieniądze samorządom i dają im w ramach inwestycji, dokładnie te same pieniądze. W związku z tym tych pieniędzy jest mniej w budżecie i na przykład problemy są z bieżącym finansowaniem. Samorządy też muszą mieć pracowników, którzy dla nich pracują, a jeśli pracownik w samorządzie zarabia tyle samo, ile kasjerka czy kasjer w Biedronce, to okazuje się, że nie ma, aż tak dużo chętnych do pracy w samorządzie, gdzie jednak ta odpowiedzialność jest zdecydowanie większa. I to też jest ogromny problem, chociażby samorządów, aby ludzi, którzy odchodzą na emeryturę, a mieli odpowiedzialne funkcje zastąpić nowymi ludźmi. To jest wiele takich problemów, jak chociażby finansowanie dróg, spory kompetencyjne między tym, co robi powiat, a co powinna robić gmina. Tu się wiele rzeczy nakłada naturalnie w małych gminach.

Dzisiaj byłem w gminie wiejskiej, jest problem z kanalizacją. To jest akurat ogromna gmina, bo miała 46 sołectw, więc doprowadzenie kanalizacji, czy wodociągów do jakichś odległych miejsc, jest ogromnym problemem. Tym bardziej, że w części, na przykład, starych wodociągów, były jeszcze rury z azbestu i te też trzeba jak najszybciej wymienić. W takich małych gminach widać obraz takiej Polski, która mimo wszystko była zaniedbana, w którą nie włożyło się dużo pieniędzy, ale gdzie mieszkają jednak mimo wszystko nasi rodacy powinniśmy robić wszystko, żeby również w tych małych gminach stworzyć takie warunki życia, aby nie chcieli oni uciekać do dużych miast, aby tę urbanizację jednak zastopować, aby cała Polska mogła normalnie funkcjonować, a nie tylko duże miasta.

Piotr Motyka: Życzę powodzenia i serdecznie dziękuję za ciekawy wywiad, Bóg zapłać!

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com 

Rosyjskie jednostki wojskowe

Rosyjskie jednostki wojskowe / Fot. YouTube

Wywiad USA donosi o zmianie strategii Rosji – podaje CNN.

Rosja zaczyna wycofywać część sił, w tym Rosyjskie Batalionowe Grupy Taktyczne (BTG), opuszczając okolice stolicy Ukrainy. Siły rosyjskie wycofują się teraz w niektórych obszarach północy, aby skupić się na zdobyczach na południu i wschodzie

– informuje CNN.

Stany Zjednoczone oceniają, że Rosja okryje ich odwrót bombardowaniem stolicy z powietrza i artylerii, powiedział jeden z urzędników.  Urzędnicy amerykańscy ostrzegają, że Rosja zawsze może się wycofać, jeśli pozwolą na to warunki bitwy

– podaje CNN.

Po tym, jak rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło we wtorek, że podjęło decyzję o „drastycznym ograniczeniu działań wojennych” w kierunku Kijowa i Czernihowa, Stany Zjednoczone już obserwują te ruchy – według dwóch wysokich rangą amerykańskich urzędników jest to poważna zmiana w strategii.

Rosja drastycznie ogranicza operacje bojowe na kierunkach Kijów i Czernihów Najwyraźniej ambitny plan zdobycia Kijowa został porzucony po totalnym fiasku

– napisał portal NEXTA na Twitterze.

Doniesienia wywiadu USA o wycofaniu niektórych oddziałów rosyjskich z Kijowa CNN, powołując się na wyższe źródła administracji amerykańskiej, donosi, że rosyjskie grupy taktyczne batalionowe opuściły już niektóre obszary w pobliżu stolicy Ukrainy

– dodaje NEXTA.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Kamil Stoch

Kamil Stoch / Fot. PAP/EPA/Martin Divisek. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Z uwagi na to, że w tym sezonie czekały nas Igrzyska Olimpijskie, apetyt rósł u wszystkich od samego początku sezonu. Nasi skoczkowie rozpoczęli sezon dość spokojnie i zachowawczo. Od początku zmagań w dziesiątce pojawiał się tylko Kamil Stoch, jednak nie były to wyniki, które satysfakcjonowałyby naszego mistrza. Pierwsze podium w zawodach PŚ Stoch wywalczył po niespełna miesiącu rywalizacji, w szóstym konkursie indywidualnym w niemieckim Klingenthal.

Przed końcem roku kalendarzowego tradycyjnie rozpoczęły się zmagania w 70. Turnieju Czterech Skoczni, gdzie też żaden z naszych reprezentantów nie odegrał kluczowej roli a marzenia o podium zakończyły się po pierwszym konkursie w Oberstdorfie. Najwyższe miejsce z Polaków uzyskał Piotr Żyła, który zakończył turniej na 15. miejscu. 22. był Dawid Kubacki, 35. Jakub Wolny, 48. Paweł Wąsek, 51. Andrzej Stękała, a dopiero 53. lider naszej kadry – Kamil Stoch.

Jak już sezon źle idzie, to nawet przyjazne nam Igrzyska nie pomogą

Najważniejszym wydarzeniem sezonu były oczywiście Igrzyska Olimpijskie Beijing 2022. Forma naszych skoczków nieco się poprawiła, stąd mieliśmy nadzieje, że uda nam się powalczyć z najlepszymi. Początek był obiecujący, ponieważ w konkursie na małej skoczki Dawid Kubacki zdobył brązowy medal, a Kamil Stoch był 6. Dawało to powód, by mieć nadzieje na kolejne zdobycze. Te jednak się nie pojawiły. W konkursie mieszanym zajęliśmy 6. miejsce, natomiast w zmaganiach na dużym obiekcie Stoch otarł się o podium kończąc zawody na 4. miejscu. Zawody drużynowe również nie poszły po naszej myśli i sił starczyło na ledwie 6. miejsce.

Pod koniec lutego w zawodach w Lahti Piotr Żyła zdobył trzecie miejsce, co było nienajgorszym prognostykiem przed nadchodzącym turniejem Raw Air. Ten cykl wypadł Polakom nieco lepiej, gdyż Stoch uzyskał 12. miejsce 16. i 17. byli odpowiednio Piotr Żyła i Paweł Wąsek, a 21. miejsce zajął Dawid Kubacki.

Ostatnią nadzieją, by jakimś pozytywnym akcentem zakończyć ten średni sezon były zawody w lotach narciarskich. Pierwsze skrzypce w naszej kadrze grał Piotr Żyła – zawodnik, który w naszej kadrze znany jest jako najlepszy z lotników. Puchar Świata w lotach zakończył 6., czyli ulubionym miejscu naszych skoczków w tym sezonie. Stanął również na drugim stopniu podium w konkursie w Oberstdorfie. W klasyfikacji generalnej lotów 11. miejsce przypadło Dawidowi Kubackiemu, 13. Kamilowi Stochowi.

Co dalej?

27 marca tradycyjnie w Planicy odbył się ostatni konkurs tego sezonu. Do końca warzyły się losy tego, kto zgarnie Puchar Narodów. W grze pozostawały dwie ekipy – Austria i Słowenia. Ci pierwsi zdołali obronić pierwsze miejsce przed ekipą Roberta Hrgota. Nasi skoczkowie zajęli odległe szóste miejsce, ponieważ piąta Japonia miała nad nami ponad półtora tysiąca punktów przewagi.

Skoczkowie reprezentacji Polski w wywiadach po konkursie w Planicy oznajmili, że nie są zadowoleni z wyników uzyskiwanych w tym sezonie. Przez chaos i wiele zamieszek okołosportowych ten sezon nie był taki, jaki by sobie wyobrażali. Teraz, jak powiedział Kamil Stoch, czas zresetować głowy i dać sobie chwilę na odpoczynek, ponieważ nawet gdyby chęci do treningów były, nasi skoczkowie nie posiadają obecnie trenera. Jest to chyba idealny moment, by zebrać się i w spokoju naradzić co dalej uczynić, by jak najszybciej wrócić do optymalnej formy i zapomnieć o nieudanym sezonie.

skijumping.pl

Finałowy mecz barażowy przeciwko Szwecji

Kibice reprezentacji Polski / Fot. PAP/Zbigniew Meissner. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Dzisiaj wieczorem zawodnicy polskiej reprezentacji staną przed szansą na awans na Mistrzostwa Świata w Katarze. Finałowy mecz barażowy przeciwko reprezentacji Szwecji zostanie rozegrany na słynnym Stadionie Śląskim w Chorzowie o godzinie 20:45.

Skład reprezentacji Polski wygląda następująco: 1. Szczęsny – 16. Bielik, 15. Glik, 5. Bednarek, 2. Cash, 6. Góralski, 8. Moder, 18. Bereszyński, 20. Zieliński, 17. Szymański, 9. Lewandowski.

W czwartek w roli selekcjonera zadebiutował Czesław Michniewicz. W Glasgow nasza kadra zremisowała po przeciętnym występie ze Szkocją 1:1. Gola z rzutu karnego strzelił Krzysztof Piątek, ale okupił spotkanie kontuzją. Ma jednak być do dyspozycji trenera, choć prawdopodobnie nie w pełnym wymiarze czasowym. Do składu wracają Wojciech Szczęsny i przede wszystkim kapitan Robert Lewandowski.

Warto przypomnieć, że w ostatnim meczu przeciwko Szwecji decydującym o awansie na wielką imprezę zagrał mający wówczas 21-lat Zlatan Ibrahimović, prawdziwa legenda szwedzkiej oraz europejskiej piłki nożnej. Polacy przegrali tamten mecz w Chorzowie 2:0. Wtedy nasza reprezentacja musiała się pożegnać z udziałem na EURO 2004 rozgrywanym na boiskach Portugalii, gdzie swoje niezwykłe zwycięstwo odniosła reprezentacja Grecji pokonując w finale samych gospodarzy turnieju, a także przyszłą supergwiazdę Cristiano Ronaldo.

Transmisja na żywo w TVP 1, TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej oraz Smart TV. Studio przed meczem na drugiej antenie oraz online już od 18:30. Mecz skomentuje duet Jacek Laskowski oraz Marcin Żewłakow.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

sport.tvp.pl, medianarodowe.com