Okładka książki „Fortes in fide”.

Okładka książki „Fortes in fide”. / Fot. Wydawnictwo 3DOM.

Niewiele osób wie, że już od lat 50 XX wieku rozpoczęto drastyczną w skutkach zmianę porządku Mszy Świętej. Wprowadzona przez Piusa XII reforma liturgiczna, jak można szybko zauważyć, nie wniosła do życia Kościoła nic dobrego, a jedynie okradła Służbę Bożą z bogactwa jej modlitw i obrzędów.

Od tego momentu sytuacja staje się coraz mniej normalna, szatan wprowadza w swoistym porządku chaos, manipulując jego kruchym i grzesznym elementem – człowiekiem, o czym apeluje w swoich listach abp Carlo Maria Viganò. Niedawno zaznajamialiśmy się z myślami duchownego opisanymi w książce „Zanim nadejdzie”, teraz na łamach Wydawnictwa 3DOM ukazała się kontynuacja tej przełomowej publikacji – „Fortes in Fide”, która w jeszcze większym stopniu przybliża nam problem kryzysu w Kościele odnosząc się również do aktualnej sytuacji pandemicznej na świecie.

Zobacz także: Historyk demaskuje żydowskie kłamstwa o Holocauście. Polska nie pierwszą ofiarą

Arcybiskup na pierwszy plan wysuwa niezrozumiałe i tragiczne w skutkach decyzje katolickiej hierarchii, jak np. ograniczenie uroczystości wielkanocnych na skutek covidowych obostrzeń. Podkreśla, że szkodliwe restrykcje sprawiają, iż wielu wiernych może jedynie przez Internet dopełnić duchowej wspólnoty z Najświętsza Ofiarą. Mija kolejny rok, a frustracje związane z ograniczeniami narastają tak jak i same przeszkody, a końca tych tragicznych zdarzeń nie widać.

Duchowny nawołuje do racjonalnego myślenia w sprawie rzekomego zagrożenia nagłośnionego przez media. Twierdzi, że Bóg dał nam inteligencję, dlatego musimy logicznie pomyśleć, zanim w coś uwierzymy. Tym razem mamy pozwolić na zaszczepienie całej ludzkości eksperymentalnymi środkami, których szkodliwość została potwierdzona, a które są narzucane przez koncerny farmaceutyczne, nie możemy jednak wierzyć, że jest to „moralny obowiązek” każdego prawowiernego katolika! Naszym obowiązkiem jest stanie na straży wiary w Jezusa Chrystusa, nie covidowych obyczajów.

Celem neokościoła nie jest nawrócenie i zbawienie wszystkich narodów przed powtórnym przyjściem Chrystusa, ale stanie się „duchowym ramieniem” Nowego Porządku Świata i zwolennikiem Religii Powszechnej. Musimy działać w obronie dziedzictwa Kościoła i jego tysiącletniej Tradycji. Wielki Reset to ostatni etap przed panowaniem Antychrysta, nie możemy pozwolić by „religia” Covid wprowadzała nowe obrzędy higieniczne i nowe sakramenty zdrowotne. O tych i wielu innych pandemicznych rytuałach przeczytacie Państwo w książce dostępnej na stronie Wydawnictwa 3DOM.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Joe Biden

Joe Biden / Fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Inflacja szaleje

Nawet najbardziej zagubieni zauważyli, że cena benzyny wzrosła dwukrotnie, zgodnie z ekologicznym planem Bidena ograniczania wydobycia węgla, ropy i gazu. Szalejąca (najwyższa od 40 lat) inflacja pożera oszczędności i zarobki biedniejszej warstwy i uderza w biznesy klasy średniej. Giełda, która za prezydentury Trumpa zyskała $6.9 tryl. (po polsku bilionów), za prezydentury Bidena już (przez 16 miesięcy) straciła $11 tryl. (czyli bilionów) co uderzyło w inwestorów i ludzi odkładających na emeryturę. I to ma być flagowy program Bidena: „Build back better!”, czyli jesienią zaktualizuje się hasło: „Ekonomia jest najważniejsza, głupcze!”…

Zobacz także: Spór w niemieckiej koalicji rządowej. Liberałowie domagają się federalnej UE

Dobijający do osiemdziesiątki Biden, słabo kojarzący, nawet kiedy czyta z telepromptera, zapadający często w drzemkę, zdołał obudzić złego ducha inflacji (oficjalnie 8,6%), ceny żywności podniosły się w stosunku rocznym o 12%, przeciętne ceny wynajmowania mieszkań skoczyły o 15% ($2,000.00 miesięcznie), giełda runęła w dół 21%. W Kalifornii cena galona benzyny (3,785 litra) wynosi między $6,00 i $7.00, przy przeciętnej krajowej powyżej $5,00, ostatnio napełniłem zbiornik za $128.00. Oblicza się, że przeciętna rodzina z powodu inflacji straci rocznie jeden miesiąc dochodu. Oficjalnie rząd Bidena za inflację, ceny paliw wini Putina, ale prawdą jest, że inflacja rozpoczęła swój marsz przed marszem Putina na Kijów. Jedynym wytłumaczeniem tej sytuacji jest konstatacja, że Biden specjalnie doprowadził do wywołania inflacji, aby obniżyć wartość dolara w związku z tworzonym w szalonym tempie zadłużeniem, aby móc to zadłużenie spłacać…

Lewica zakłada sobie sznur na szyję?

Wydaje się, że w odwróconym schemacie Lenina lewica swoją ekonomiczną polityką sama założy sobie zachłannie ideologiczny sznur na szyje i kopnie stołek w nadchodzących jesiennych uzupełniających wyborach. Kiedy Republikanie przejmą obydwie izby Kongresu, mogą przywrócić uwagę na energetyczną samowystarczalność (Trump), poskromienie inflacji, poskromienie wydętych wydatków, zabezpieczenie południowej granicy, przywrócenie prawa rodziców nad dziećmi (Biden używa tu FBI), przegonienie genderystycznej propagandy ze szkół (drag queens) i zapobieżenie genderowej kastracji dzieci. Ach, czego można się spodziewać po trzeciej kadencji Obamy (marksistowskie medium Biden), z szefem spraw Covidowych Faucim i bioetykiem Ezekiel Emmanuel (bratem „dead fish” mer Rahm, rodzina pochodzi z Polski, ojciec był bojownikiem Irgun), który uważa, że ludziom powyżej 75 roku życia nie należy się opieka medyczna. A wszystko to aby obniżyć społeczne koszty opieki i lepiej dbać o Matkę Ziemię. Istni cyrkowcy…

Kryzys USA

Jednak tytuł tekstu mówi coś innego, więc wracam do tematu. Niewątpliwie Ameryka, która zasłynęła jako etniczny tygiel, w którym mieszają się wszystkie możliwe rasy i – co więcej – grupy etniczne i religijne przechodzi wyraźny kryzys. W historii nie jest to coś nadzwyczajnego, kiedy następuje upadek wielkiego imperium po tym jak zapomniane i rozmyte zostały wartości, które go tworzyły. Wiadomo, że dzisiejsza Ameryka powstała na ziemi odebranej Indianom przez trzy europejskie potęgi: Anglię, Hiszpanię i Francję. Czyli rekapitulując, doszło do ogromnych ludnościowych zmian na północnoamerykańskim kontynencie. Dziś bezwzględne koło zamachowe historii kolejnymi uderzeniami ponownie zmienia rasowy, religijny i etniczny obraz Ameryki, w której rej wiodły WASP, czyli praktycznie biali anglosascy protestanci. Tak zorganizowana Ameryka uratowała od niemieckiej hegemonii Europę w czasie I-szej, II wojny światowej i zimnej wojny. Po zwycięstwie stając się światowym hegemonem narzucającym światowej wymianie swoją walutę i kontrolującym cały oceaniczny i morski handel na świecie.

Nie wchodząc w szczegóły dziś mamy nieco inną sytuację z sięgającymi po światową dominację Chinami, odradzającą się Rosją i niszczoną przez wyalienowane ponadnarodowe elity Amerykę, która podlega pewnym niebezpiecznym odśrodkowym tendencjom, których celem jest jej destrukcja.

Amerykańskie społeczeństwo też się starzeje i zmienia

Spróbujmy zwrócić uwagę na wewnętrzną sytuację w Ameryce na dzień dzisiejszy, kładąc nacisk na jej zmieniającą się demografię, która już ma i będzie miała swoje konsekwencje. Po pierwsze, podobnie jak to zauważamy w Europie, Japonii, czy Chinach amerykańskie społeczeństwo też się starzeje. W kategorii populacji wieku od 0 do 4 lat życia między rokiem 2010 i rokiem 2020 wskaźnik zmniejszył się z 6,5% na 5,9% populacji. Natomiast wskaźnik populacji 65 i starszych zwiększył się z 13,1% do 16,9%.

W 2020 r. biali (non-Hispanic) stanowili 59,7% mieszkańców Ameryki, w porównaniu z danymi z 2010 r. kiedy to stanowili 63,8% populacji (spadek o 4,1%). W tym samym czasie populacja mieszkańców pochodzenia latynoskiego wzrosła o 2,2%, czyli osiągnęła 18,6%.

Jeszcze w 1950 r. aż 90% populacji w USA stanowili biali. Każdego dnia populacja USA (ok. 333 mln mieszkańców) zwiększa się o ponad 8,000 ludzi, prawie 90% z tego przyrostu stanowią ludzie „nie-biali”. Od 2011 r. rodzi się większość dzieci nie-białych (wtedy 50,4%). Dziecko rodzi się co 7 sekund, co daje ok. 12,343 urodzin dziennie. W grupie powyżej 65 roku życia zdecydowanie przeważają biali (78%). Codziennie rodzi się ok. 6,048 białych dzieci (49% wszystkich narodzin), jednocześnie dziennie umiera ok. 5,204 białych Amerykanów. Z kolei codziennie rodzi się 6,295 dzieci „nie-białych” (51% wszystkich urodzeń), a umiera jedynie 1,442, co niesamowicie wzmacnia wzrastający trend „nie-białych” mieszkańców.

Dodatkowo ok. 90% wszystkich nowych imigrantów stanowią ludzie „nie-biali”. Oczywiście trudno policzyć wszystkich imigrantów, szczególnie tych, co przekraczają granicę nielegalnie i nie mają kontaktu ze służbą graniczną. Wiadomo, że dziennie przybywa 2,618 legalnych imigrantów zdecydowana większość z nich to „nie-biali”. Kiedy podsumujemy liczby urodzeń i śmierci osiągniemy dzienny wzrost liczby „nie-białych” Amerykanów o 7,261, oraz wzrost liczby białych jedynie o 1,053.

Ludzie „nie-biali” stanowią teraz ok. 37-40% populacji USA, co oznacza potrojenie plus ich liczby z 1965 r. (12%). Dwie najszybciej rosnące grupy to Latynosi i Azjaci. W 1965 r. Latynosi w USA liczyli ok. 9 mln, w 2013 r. liczyli już 54 mln! W tym samym czasie populacja amerykańskich Azjatów wzrosła z 2 mln, do ponad 18 mln…

Ludzie uciekają ze stanów rządzonych przez Demokratów

Wśród 50 stanów najbardziej ludna jest Kalifornia (39,5 mln), następnie Teksas (29,2 mln) i Floryda (21,5 mln). Rządzona przez Demokratów Kalifornia odnotowała jednak ostatnio poważny spadek populacji uciekającej spod socjalistycznych rządów, np. San Francisco straciło ok. 20% mieszkańców, dlatego dotąd rosnące ceny domów zaczęły tam spadać. Powodem porzucania stanu jest nie tylko trudność prowadzenia biznesów i posiadania rodziny wśród sieci narastających biurokratycznych regulacji, ale również wzrastająca przestępczość, wciskany edukacyjny genderyzm, jak i szerząca się narkomania i niecywilizowane zachowania licznych bezdomnych.

Najwięcej Amerykanów przeprowadza się do rządzonych przez Republikanów stanów: Teksasu i Florydy, które mają dobrą biznesową atmosferę, jak i prawie brak covidowych obostrzeń. W ciągu dekady (2010, 2020) największy wzrost populacji odnotował Teksas, któremu przybyło aż 4,1 mln mieszkańców. Największy ubytek mieszkańców odnotował rządzony przez Demokratów stan Illinois, który w ciągu dekady opuściło aż 253,000 ludzi.

Rocznie populacja USA wzrasta przeciętnie o 0,6-0,7%. Największą grupę w populacji ciągle stanowią jeszcze biali: 196,8 mln (2020 r.). W ostatniej dekadzie największy wzrost odnotowali Latynosi z 50,7 mln (2010 r.), do 61,3 mln (2020 r.).

Jak widzimy z liczb biała populacja USA dość szybko się kurczy, ulega zmianie mozaika rasowa i etniczna, co w konsekwencji doprowadzi do zmiany priorytetów w amerykańskiej polityce tak wewnętrznej, jak i międzynarodowej, ale to już nieco inny temat…

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Władysław Kosiniak-Kamysz

Władysław Kosiniak-Kamysz / Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Zobacz także: Historyk demaskuje żydowskie kłamstwa o Holocauście. Polska nie pierwszą ofiarą

Trzeba rozmawiać

Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany w jednym z wywiadów, czy w obecnym czasie powinno się poruszać kwestię ludobójstwa wołyńskiego, dokonanego w czasie II wojny światowej przez ukraińskich nacjonalistów. Polityk jednoznacznie opowiedział się za tym, żeby taki temat był obecny w przestrzeni publicznej.

Trudna historia nie może być przemilczana i to już jest moment – on był od lat, ale nie zawsze się to udawało – że trzeba mówić: robimy wszystko, by pomóc Ukraińcom niezależnie od naszej przeszłości, ale chcemy poszanowania dla trudnych doświadczeń i dzisiaj już o tym trzeba rozmawiać – podkreślił lider PSL.

Pamiętajmy o ofiarach

Tradycyjnie obchody ku czci ofiar ludobójstwa wołyńskiego odbywają się w lipcu. To nawiązanie do “krwawej niedzieli”, kulminacyjnego punktu tej rzezi dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów. Miała ona miejsce 11 lipca 1943 roku. Tego dnia zaatakowano w 99 miejscowościach, głównie w powiatach włodzimierskim i horochowskim. W następnych dniach masakry były kontynuowane.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

twitter.com

Toruń, 27.05.2022. Uroczyste obchody święta Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej im. kpt. Eugeniusza Konopackiego w Toruniu.

Toruń, 27.05.2022. Uroczyste obchody święta Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej im. kpt. Eugeniusza Konopackiego w Toruniu. / Fot. PAP/Tytus Żmijewski. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Okres zmian

Okres zmian to także okres, w którym dotychczasowy kształt systemu międzynarodowego w tym systemu europejskiego będzie poddawany coraz większym oddziaływaniom, zarówno wpływom najważniejszej rywalizacji amerykańsko-chińskiej o kształt przyszłego świata, jak i też rywalizacji i dążeniom europejskich aktorów dążących do hegemoni na naszym kontynencie. Historia nie wraca w sposób prosty do rozwiązań z przeszłości, kiedy o losie Polski i państwa naszego obszaru decydowała na przemian przede wszystkim rywalizacja i współpraca rosyjsko-niemiecka, ale też nie abstrahuje od tej rzeczywistości. Bo oprócz zasadniczej rywalizacji amerykańsko-chińskiej, wyznaczającej charakter rywalizacji, w którą świat wkroczył, mamy do czynienia z wieloma innymi mniejszymi pretendentami do regionalnej hegemonii. Podsystemem globalnej rywalizacji jest i będzie rywalizacja o kształt porządku europejskiego. I dziś mamy do czynienia z dwoma zasadniczymi dążeniami, które będą kształtowały rzeczywistość nadchodzącego czasu.

Zobacz także: Historyk demaskuje żydowskie kłamstwa o Holocauście. Polska nie pierwszą ofiarą

Ukraina kluczowym czynnikiem

Pierwszym i zasadniczym czynnikiem kształtującym europejski system będzie wynik wojny na Ukrainie. Jeżeli Ukraina tę wojnę przegra, należy oczekiwać także podporządkowania Moskwie państw bałtyckich i bezpośrednie zagrożenie Polski. Polska stanie się państwem frontowym ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami tego faktu zarówno dla gospodarczego rozwoju, jak i naszej pozycji międzynarodowej. Stanie się jeszcze bardziej peryferyjna i uzależniona od decyzji mocarstw zewnętrznych, nie tylko od USA, które będą przenosić swoje zainteresowanie przede wszystkim w rejon Pacyfiku i Azji Wschodniej, ale przede wszystkim od Niemiec, które drastycznie wzmocnią swoją pozycję wobec Polski. Za parawanem Unii Europejskiej, Polska zostanie pozbawiona prawa decydowania o swoim losie, a gospodarka zostanie w całej pełni podporządkowana niemieckiej hegemoni. Po prostu staniemy się niemiecką kolonią w pełnym słowa tego znaczeniu. Zaś lewacka polityka Unii niszczenia sprawności państwa polskiego (niszczenie praworządności) i naszej tożsamości zagrozi samemu istnieniu naszej wspólnoty jako podmiotu kulturowego i narodowego.

To dlatego z taką trudno skrywaną niechęcią zarówno Paryż, jak i Berlin odnoszą się do perspektywy zwycięstwa Ukrainy w tej wojnie. Jej zwycięstwo bowiem stworzyłoby zupełnie nową sytuację na naszym kontynencie. Usunięcie Rosji z systemu europejskiego tworzy bowiem nową sytuację geopolityczną w Europie. Likwiduje bowiem zasadniczy powód członkostwa w Unii jako gwaranta naszego bezpieczeństwa, a w Europie Środkowej tworzy się potencjał strategiczny zdolny do zrównoważenia zarówno  Rosji, jak i Niemiec. Co więcej, zwycięstwo Ukrainy pociągnie za sobą istotne zmiany geopolityczne. Nie tylko wypchnięcie Rosji z systemu europejskiego, ale także zmianę statusu Białorusi, co przyczyniłoby się do wzmocnienia potencjału środkowoeuropejskiego będącego gwarantem bezpieczeństwa, równowagi i pokoju w tej części Europy. W tej perspektywie Niemcy są sprowadzone z roli europejskiego hegemona, pasożytującego przy pomocy waluty euro, polityki gospodarczej, finansowej, energetycznej i klimatycznej na rozwoju państw europejskich zwłaszcza naszego obszaru geopolitycznego. Oznacza to zasadniczą degradację pozycji Niemiec zarówno polityczną, jak i gospodarczą. Te obawy są ukrytą podstawą niemieckiej polityki wobec Rosji i wobec Ukrainy. Oczywiście sam fakt agresji i reakcji opinii publicznej na rosyjskie zbrodnie utrudnia w sposób istotny prowadzenie polityki jawnego wspierania Rosji. Ma to swoje znaczenie, bo na tym etapie można wykorzystać instytucje unijne do ograniczania niemiecko-francuskiej polityki korzystnej dla Moskwy.

Rozkład starego porządku

Niemniej sama wojna prowadzi do głębokiego kryzysu Unii. Sankcje na Rosję, choć bardzo dziurawe, ograniczają możliwości polityki Berlina i Paryża. Niemniej to te stolice są głównym hamulcowym ich wprowadzania, tym samym uderzając w solidarność europejską i ideologię Unii. Konieczność reakcji na jawną agresję i na zbrodnie zmusza bowiem Unię do antyrosyjskiej polityki, która uderza w strategiczne cele polityki niemiecko-francuskiej. Co więcej, postulat wprowadzenia Ukrainy do Unii zmienia radykalnie jej charakter. Ukraina w Unii oznacza koniec niemiecko-francuskiej hegemonii i kres marzeń o dalszym podporządkowaniu państw naszego regionu. Dlatego wbrew oficjalnym deklaracjom nie wierzę w członkostwo Ukrainy w Unii. Zarówno Berlin, jak i Paryż mają dużą umiejętność pozorowania, jak pokazał przypadek Turcji, której przez dekady obiecywano członkostwo, przyjaznej polityki i rzeczywistej nieustępliwości z własnych narodowych celów.

Proces rozkładu obecnego porządku i budowy nowego będzie długim procesem, najprawdopodobniej trwającym kilka dekad, skomplikowanym, o wielu niewiadomych, ale totalnie przekształcającym rzeczywistość globalną, w tym także europejską. Jego konsekwencją będzie likwidacja istniejących struktur, bądź też istotna zmiana ich funkcji i znaczenia dotychczasowych instytucji konstytuujących ład europejski. Nie ulega wątpliwości, iż NATO, które do tej pory było podstawą europejskiego systemu bezpieczeństwa jest już, w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainie, w stanie poważnego kryzysu i to koalicja państw zagrożonych i przeciwnych zmianom dotychczasowego układu sił w naszej części kontynentu jest organizatorem pomocy Ukrainie, a nie formalne struktury sojusznicze. Wobec polityki Niemiec i Francji sojusz stał się instytucją bardziej fasadową niż rzeczywistą. Nie znaczy, że stracił całkowite znaczenie, ale jest na drodze do jej utraty.

Potrzebna suwerenna polityka

Proces rywalizacji międzynarodowej, zmian znaczenia poszczególnych ośrodków siły i konieczność manewrowania wymusza zdefiniowanie własnych celów i dostosowanie własnej polityki do wymogów określanych przez głównych aktorów międzynarodowej, a nie tylko europejskiej sceny, choć europejski teatr będzie dla nas podstawowy w definiowaniu polskiej polityki. Oznacza to zasadnicze przedefiniowanie naszej polityki wobec dotychczasowych instytucji międzynarodowych określających dotychczasowy system. Przede wszystkim naszym celem jest stworzenie nowej architektury bezpieczeństwa europejskiego opartego przede wszystkim na zbudowaniu w Europie Środkowej odpowiedniego potencjału zdolnego do równoważenia obu dotychczasowych europejskich mocarstw, które albo przy pomocy zbrojnej agresji, albo przy pomoc struktur unijnych dążą do pozbawienia narodów europejskich suwerenności. Dlatego w pierwszym rzędzie należy kontynuować politykę zasadniczego militarnego wsparcia Ukrainy, bo od jej zwycięstwa zależy przyszły los także Polski. Należy także wykorzystać maksymalnie dotychczasowe struktury międzynarodowe (NATO, UE, ONZ i inne) do zwalczania polityki rosyjskiej i blokowania współpracy Paryża i Berlina z Moskwą. Ale zasadnicze cele definiować poza tymi instytucjami, jako związanymi z odchodzącym systemem międzynarodowym. Przywiązanie do dotychczasowych instytucji, zwłaszcza do Unii Europejskiej oznacza wchodzenie w trajektorię polityki niemieckiej. Oprócz dalszego wzmacniania sankcji przeciwko Rosji i dostarczaniu broni dla Kijowa, należy podjąć działania na rzecz usunięcia Rosji z pozycji stałego członka Rady Bezpieczeństwa i zablokować wzmocnienie opcji prorosyjskiej w Unii poprzez zablokowanie członkostwa Serbii. Należy blokować każde działanie, które zmierza do rozszerzenia kompetencji Unii. W tym sensie przyjęcie KPO jest wzmacnianiem naszej zależności od Brukseli i tym samym jest ograniczaniem naszej suwerenności. W tym przypadku partyjny interes wyborczy okazał się ważniejszy od interesu budowania naszej niezależności i podmiotowości. Polityce uniezależniania się od Unii powinna towarzyszyć rozwój współpracy gospodarczej z pozaunijnymi obszarami gospodarczymi.

Podstawą nowego porządku europejskiego musi być polityka budowania nowego, bardziej skutecznego sojuszu obronnego państw zagrożonych rosyjską ekspansją. To bezpieczeństwo narodowe ma być podstawa tworzenia porządku w naszej części Europy i powinno obejmować także tych jak USA i Wielka Brytania, którzy dążą do utrzymania Rosji poza europejskim systemem. Nie oznacza to polityki destrukcji NATO, które powinno być wykorzystywane w realizacji naszych celów, ale jest to wyciągnięcie wniosków z jego powolnej dekadencji i zaniku znaczenia w obronie naszej suwerenności i suwerenności państw naszego obszaru. Mobilizowanie NATO czy wypowiedzenie umowy Rosja-NATO, to wykorzystywanie tej struktury do osłabienie związków z Rosją. Podobnie z Unią Europejską. Podstawą nowego ładu ma być sojusz obronny obudowywany współpracą gospodarczą i polityczną. Nowa jakość budowana w Europie Środkowo-Wschodniej na terenach I Rzeczpospolitej powinna być obudowana współpracą z innymi państwami zagrożonymi rosyjską ekspansją (państwa skandynawskie, Turcja i państwa leżące na południe od łuku Karpat). Ten sojusz powinien stopniowo zastępować przeżywającą zasadniczy kryzys Unię Europejską. Sojusz militarny, polityczny i gospodarczy powinien stać się podstawowym celem budowy nowej architektury bezpieczeństwa i współpracy europejskiej. Byłby to związek państw uznających, w przeciwieństwie do Unii, swoją podmiotowość i suwerenność. Zaś jego wielkość demograficzna tworzyłaby istotny rynek dla dynamicznego rozwoju gospodarczego. Jej trzonem musi być współpraca polsko-ukraińska rozszerzona o Białoruś i państwa bałtyckie. Nowa Rzeczpospolita współpracująca z państwami skandynawskimi i południowymi powinna być alternatywą dla członkostwa w Unii Europejskiej. Ten program oznacza politykę stopniowego wychodzenia z Unii Europejskiej, ale jednocześnie budowanie nowego europejskiego układu i europejskiego porządku. Byłby to ład bardziej stabilny, bo oparty na równowadze i wypchnięciu Rosji z Europy, pozbawiony zachodnioeuropejskiego dążenia do hegemoni ekonomicznej i politycznej. Byłby po prostu bardziej sprawiedliwy i odpowiadający aspiracjom narodów środkowo-europejskich. Już samo prowadzenie polityki poza strukturami Unii wzmacnia naszą pozycję, choć wymaga wiele odwagi i hartu ducha.

Bariery do pokonania

Zasadniczą barierą sprostania wyzwaniom nadchodzącego czasu jest polska scena polityczna. Opozycja jest partią narodowych kompleksów, wykorzenioną z polskiego dziedzictwa kulturowego, moralnie zdeprawowaną, wysługującą się obcym interesom i niezdolną do intelektualnej samodzielności i konceptualizacji ani obecnej rzeczywistości, ani też nadchodzących wyzwań. Jest obozem dążącym tylko do zdobycia władzy i poświęcenia na ołtarzu partyjnych interesów przyszłości naszego narodu. Jest to wyjątkowo niemądra formacja niezdolna do jakiejkolwiek samodzielnej polityki poza realizacją wytycznych formułowanych poza granicami Polski. To nie polska opozycja, a opozycja wobec państwa polskiego. Natomiast PiS, pomimo iż posiada znacznie bardziej inteligentne przywództwo, niż PO i pozostała część opozycji, jest także tylko partią władzy, to znaczy, że naczelną wartością jest dla niej sprawowanie władzy, a dopiero następną interes narodowy. I choć w czasie obecnej wojny dobrze, poza wyjątkami, prowadzi politykę wspierania Ukrainy, to jego generalna perspektywa jest perspektywą unijną. To znaczy – nie jest w stanie wyjść poza politykę definiowaną poza Unią Europejską. Jest to zasadniczy błąd, który może uniemożliwić realizację najważniejszych celów polskiej polityki, jakim jest stworzenie w naszej części Europy potencjału siły i równowagi porządku europejskiego. A to oznacza nie tylko politykę wychodzenia z Unii, ale także, jak zajdzie taka potrzeba, zasadniczego jej się przeciwstawienia. Do tego PiS wydaje się nie jest zdolny. Dlatego wyzwaniem jest stworzenie obozu, budowy środkowoeuropejskiego ośrodka siły, co oznacza politykę stopniowego wychodzenia z Unii

Wojna jest wyzwaniem, ale jest też i szansą. Pokolenie naszych dziadków wywalczyło w 1918 roku niepodległość, pokolenie naszych ojców walczyło o jej zachowanie, nasze przyczyniło się do odzyskania wolności, natomiast na obecnych i wchodzących w życie pokoleniach spoczywa obowiązek takiego ukształtowania europejskiej rzeczywistości by następne pokolenia nie musiały walczyć o niepodległość. Bo niepodległość jest najważniejszą wartością wolnych narodów i tylko ludzie o mentalności niewolniczej mogą się jej wyrzekać.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Armia ukraińska

Żołnierz ukraiński / Fot. PAP/EPA/STR. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • W ciągu kilku dni zebrano równowartość 6 mln zł. Do celu zbiórki brakuje jeszcze 2 mln zł.
  • Amunicja krążąca Warmate to broń autorstwa polskiej firmy WB Electronics z Ożarowa Mazowieckiego i Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia.
  • Według gen. Waldemara Skrzypczaka, byłego dowódcy Wojsk Lądowych, Warmate cieszy się dużym zainteresowaniem, szczególnie na Bliskim Wschodzie.
  • Zobacz także: Historyk demaskuje żydowskie kłamstwa o Holocauście. Polska nie pierwszą ofiarą

Trwa zbiórka pieniędzy

Twórca zbiórki przekonuje, że swoje pomysły konsultuje z dowódcami ukraińskich sił zbrojnych. Te zdecydowały, że potrzebują amunicji krążącej Warmate. To polskie “drony-samobójcy”.

Ukraińcy potrzebują więcej broni, by bronić się przed rosyjską napaścią. Rusza wielka zbiórka pieniędzy na zakup broni – ogłosił Oleg Gorochowski, współzałożyciel Monobanku.

W ciągu kilku dni zebrano równowartość 6 mln zł. Do celu zbiórki brakuje jeszcze 2 mln zł.

Duże zainteresowanie polską bronią

Według gen. Waldemara Skrzypczaka, byłego dowódcy Wojsk Lądowych, Warmate cieszy się dużym zainteresowaniem, szczególnie na Bliskim Wschodzie.

To jest dron-samobójca, który operator wysyła w rejon, jaki ma patrolować i jak zobaczy cel, to atakuje i go niszczy. (…) Operator drona na bieżąco widzi wszystko i podejmuje decyzję, czy zaatakować. To jest tak zwana amunicja krążąca – powiedział.

Amunicja krążąca Warmate to broń autorstwa polskiej firmy WB Electronics z Ożarowa Mazowieckiego i Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia. Z kolei produkcja odbywa się w Bydgoskich Zakładach Elektromechanicznych Belma S.A. należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Drony Warmate produkowane są w dwóch wariantach. Jeden z głowicą odłamkowo-burzącą, drugi z głowicą kumulacyjną zdolną przebić nawet 200-240mm stali walcowanej.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

tysol.pl

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay.

  • Mieszkaniec Szkocji, 66-letni mężczyzna przed oddaniem krwi musiał odpowiedzieć na pytanie, czy jest lub był w ciąży w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. W związku z tym wsiadł na rower i odjechał.
  • Leslie Sinclair zaznaczył, że rozumie sytuację oraz personel, który musi zadbać o bezpieczeństwo dostaw krwi. Jednak stwierdził, że w kwestii pytania o ciążę powinien ,,zwyciężyć zdrowy rozsądek”.
  • Zobacz też: Daniel Obajtek ogłosił wakacyjną promocję. Zobacz o ile potanieje paliwo

Aby oddać krew najpierw należy wypełnić formularz-ankietę. Pytania należy dokładnie przeczytać i udzielić prawdziwych odpowiedzi. Mieszkający w miasteczku Stirling w Szkocji, 66-letni mężczyzna, wieloletni dawca krwi nie chciał udzielić odpowiedzi na pytanie, czy jest lub był w ciągu ostatnich sześciu miesięcy w ciąży. Mężczyzna najwidoczniej poczuł się urażony tym pytaniem, bo odpowiedzi nie udzielił, po prostu wyszedł i odjechał.

https://twitter.com/D531320/status/1538154969198739456?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1538154969198739456%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fmarsz.info%2F66-letni-mezczyzna-nie-mogl-oddac-krwi-bo-odmowil-odpowiedzi-na-pytanie-czy-jest-w-ciazy%2F

Poinformowałem personel, że nie mogę być w takiej sytuacji, ale powiedziano mi, że muszę odpowiedzieć, bo w przeciwnym razie nie będę mógł oddać krwi. Powiedziałem im, że to głupie i, że jeśli będę musiał wyjść, to już nie wrócę, i to wszystko, wsiadłem na rower i odjechałem. 

– powiedział Sinclair.

Czytaj też: Przełomowa decyzja amerykańskiego Sądu Najwyższego. Zniesiono prawo do mordowania nienarodzonych dzieci

Zdrowy rozsądek kontra ankieta

Mieszkaniec Stirling zaznaczył, że rozumie sytuację oraz personel, który musi zadbać o bezpieczeństwo dostaw krwi. Jednak stwierdził, że w kwestii pytania o ciążę powinien ,,zwyciężyć zdrowy rozsądek”.

To nie ma sensu i złości mnie to, ponieważ są ludzie bezbronni, którzy czekają na krew, w tym dzieci, i rozpaczliwie potrzebują pomocy. Ale odmówiono im mojej krwi z powodu obowiązku odpowiedzi na pytanie, na które nie można odpowiedzieć.

– stwierdził Sinclair.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie: MediaNarodowe.com

Twitter, marsz.info

Premier Mateusz Morawiecki

Warszawa, 20.06.2022. Premier Mateusz Morawiecki podczas konwencji programowej Stowarzyszenia OdNowa RP pt. "Samorząd OdNowa". / Fot. PAP/Rafał Guz. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Zobacz także: Historyk demaskuje żydowskie kłamstwa o Holocauście. Polska nie pierwszą ofiarą

Dobski wskazuje na “szereg wewnętrznych problemów toczących obóz władzy”. Jednym z nich jest spór PiS-u z Solidarną Polską. Politycy partii Jarosława Kaczyńskiego mają być niezadowoleni z postępowania swojego koalicjanta. Prezes PiS miał jednak nie podjąć decyzji o rozbiciu Zjednoczonej Prawicy. Rozważana ma być także jeszcze jedna decyzja.

Założymy się, że jeszcze w tej kadencji Błaszczak zostanie premierem? – zaskoczył mnie ostatnio pytaniem polityk PiS, który jest blisko Nowogrodzkiej – napisał Dobski w swoim artykule.

Zdaniem rozmówcy dziennikarza, kandydatura świeżo nominowanego wicepremiera, piastującego od dłuższego czasu stanowisko szefa MON, może mieć swoje atuty.

Byłoby to nowe otwarcie przed wyborami, minister obrony narodowej ma bardzo dobry odbiór, nie ciągną się za nim afery, a wystąpień publicznych może przecież się nauczyć. Beata i Mateusz dali radę – przekonuje rozmówca, gdy zauważam, że swoim wystąpieniem potrafił kilka miesięcy temu uśpić prezesa – możemy przeczytać na łamach portalu salon24.pl.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

salon24.pl

Annalena Baerbock

Annalena Baerbock / Fot. PAP/EPA/Hannibal Hanschke / POOL. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Zobacz także: Zakaz picia alkoholu i seksu pozamałżeńskiego podczas Mistrzostw w Katarze

Koalicja na rzecz federalnej UE

Zawarta pod koniec 2021 roku koalicja pomiędzy SPD a Zielonymi i FDP wśród licznych punktów wymieniła także dążenie do „federalnego państwa europejskiego”. Jak przypomina “Deutsche Welle”, już wcześniej forsował to w latach 1998 – 2005 ówczesny minister spraw zagranicznych Niemiec Joschka Fischer z partii Zieloni. Jednak zdaniem ekspertów wdrożenie takich pomysłów jest nierealne.

Właściwie nikt w Europie tego nie chce – podkreślił politolog Johannes Varwick z Uniwersytetu w Halle.

Kto chce federalnej Europy?

Jak się okazuje, obecnie już nie do końca wiadomo, czy chce tego rządząca w Niemczech koalicja. W niemieckich mediach pojawiły się pogłoski rzucające w tej kwestii wątpliwości. Według tygodnika „Der Spiegel” Annalena Baerbock z partii Zieloni, szefowa niemieckiego MSZ miała na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych krajów UE w Luksemburgu odciąć się od pomysłu federalizacji UE.

Jednak stanowisko liberalnych koalicjantów jest niezmienne. Poseł FDP Michael Link, odpowiedzialny w swoim klubie za politykę europejską, podkreślił, że zapis w umowie koalicyjnej jest jednoznaczny. Co ciekawe, niemieckie media przywołują też sprzeciw polskich władz na federalizację UE.

Europa na skutek działań niemieckich ma iść ku owej federalizacji, a owa federalizacja to m.in. odrzucenie suwerenności poszczególnych państw europejskich na rzecz wspomnianej w tym dokumencie suwerenności europejskiej – powiedział w grudniu 2021 roku lider obozu rządzącego Jarosław Kaczyński.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

maseczka ochronna, zdjęcie ilustracyjne

maseczka ochronna, zdjęcie ilustracyjne / Fot. Flickr

Zobacz także: Zakaz picia alkoholu i seksu pozamałżeńskiego podczas Mistrzostw w Katarze

“Przez izolację i maseczki straciliśmy odporność”

Kilka dni temu na łamach “Gazety Wyborczej” można było przeczytać artykuł “Tylu infekcji jeszcze nie było. Lekarz: Przez izolację i maseczki straciliśmy odporność”.

Z powodu izolacji i chronienia się za pomocą maseczek nie budowaliśmy naturalnej odporności – mówią lekarze. Teraz musimy to odchorować – napisała “Wyborcza”.

Dziennik cytuje rozmaitych lekarzy, którzy relacjonują zwiększoną liczbę pacjentów w przychodniach. Jak tłumaczą, jest to spowodowane obniżeniem odporności Polaków. Ich zdaniem to wina długotrwałej izolacji i noszenia maseczek.

Z której strony by tego nie analizować, dojdziemy do wniosku, że wszystko przez pandemię. Z powodu izolacji i noszenia maseczek nie budowaliśmy naturalnej odporności, bo ekspozycja na jakiekolwiek wirusy była mocno ograniczona. Mamy naprawdę sporo do nadrobienia – mówi cytowany przez “Wyborczą” lekarz.

“Ale jak to? Przecież miały nam życie ratować!”

Taki obrót spraw nie umknął komentatorom od dawna zarzucającym błędy w podejściu władz do koronawirusa.

Ale jak to? Przecież miały nam życie ratować! – ironizuje Łukasz Warzecha.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

twitter.com, wyborcza.pl

Flaga LGBT

Flaga LGBT / Fot. Pxhere

  • Lee Clarke, pedofil szefem Swindon and Wiltshire Pride. W 2014 roku został skazany za posiadanie dziecięcej pornografii.
  • Frank Gucciardo, sędzia prowadzący sprawę określił zabezpieczone materiały dowodowe jako ,,odrażające”.
  • Od pewnego czasu na całym świecie powstała tak jakby moda na promowanie LGBT. Marsze w obronie ,,wolności seksualnej” czy ,,tęczowe imprezy”, na których niejednokrotnie możemy zobaczyć dzieci. Jest to wykorzystywanie nieletnich przez organizacje LGBT. Udział dzieci w ,,tęczowych marszach” powinien być całkowicie zakazany.
  • Zobacz też: Zakaz picia alkoholu i seksu pozamałżeńskiego podczas Mistrzostw w Katarze

Lee Clarke, seksualny przestępca, pedofil został szefem Swindon and Wiltshire Pride. Przypomnijmy, że Lee Clarke w 2014 roku został skazany za posiadanie dziecięcej pornografii.

Frank Gucciardo, sędzia prowadzący sprawę określił zabezpieczone materiały dowodowe jako ,,odrażające”. Zdjęcia przedstawiały nieletnich chłopców, którzy byli wykorzystywani przez dorosłych mężczyzn. Ofiarami tego bestialskiego czynu były głównie bezdomne, bezbronne dzieci.

LGBT przykrywką dla pedofilii?

Po odbyciu kary przestępca seksualny, Lee Clarke przeprowadził się do Wielkiej Brytanii, gdzie w 2017 roku wybrano go na prezesa LGBT, Swindon and Wiltshire Pride, organizacji, która promuje i walczy w obronie tzw. ,,wolności seksualnej”.

Lee Clarke jest ojcem dwóch chłopców. W momencie aresztowania pracował jako instruktor australijskich kadetów, organizacji zajmującej się szkoleniem młodzieży w zakresie obronności i wojskowości.

Co raz częściej się mówi, że preferencje seksualne mają wpływ na szerzenie i występowanie pedofilii. Dziecko nie rodzi się homoseksualistą. Dziecko kształtują rodzice, szkoła i społeczeństwo. Wykorzystane dziecko wstydzi się przyznać, często jest zastraszane, w wyniku czego poddaje się oprawcy. Od pewnego czasu na całym świecie powstała tak jakby moda na promowanie LGBT. Marsze w obronie ,,wolności seksualnej” czy ,,tęczowe imprezy”, na których niejednokrotnie możemy zobaczyć festujące dzieci. Jest to wykorzystywanie nieletnich przez organizacje LGBT. Nagadywanie dziecka do udziału w imprezach o charakterze seksualnym jest przestępstwem. Dziecko nie zdaje sprawy w czym bierze udział. Dotyczy to zarówno rodziców jaki i pozostałych członków społeczeństwa.

Pedofilia to odrażające pogwałcenie czystości i bezbronności nieletniego i małoletniego. To odebranie dziecku jego dzieciństwa i godności. Pedofilia, dziecięca pornografia powinna być bezwzględnie tępiona i piętnowana przez społeczeństwo i władze. My sami jako społeczeństwo powinniśmy być czujni. Rodzice powinni edukować i przestrzegać swoje dzieci przed tzw. ,,wujkami”. Pedofilia to nie choroba, którą można wyleczyć farmaceutycznie. Często sprawy są zatajane i nigdy nie wychodzą na światło dzienne. Przecież dzieci to nasza duma i przyszłość naszego narodu. Dlaczego, więc pozwalacie na to, żeby były tak krzywdzone? Jeśli popatrzymy na statystyki przemocy domowej to jej wyniki są katastroficzne. Przemoc domowa to również przemoc seksualna, a przemoc seksualna w domu wobec dziecka to pedofilia.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie: MediaNarodowe.com

magnapolonia.org