Sto sześćdziesiąt lat temu Lubelszczyzna była polską ziemią, która w wyniku rozbioru stała się częścią Rosji. Car Aleksander II nadał chłopom prawa własności i dał im prawo do korzystania z lasów i łąk. Drewno można było wykorzystać do ogrzewania lub budowy.
W praktyce mieszkańcy czterech wsi na Lubelszczyźnie nadal otrzymują na mocy tegoż dekretu około 130 metrów sześciennych drewna rocznie. Uprawnienie to było przekazywane z pokolenia na pokolenie, ale dotyczy tylko tych, których rodziny mieszkały na tym obszarze od czasów carskich.
Republiki upadają, a carski dekret wciąż działa
Około 230 osób w czterech wioskach nadal z tego korzysta, około 0,5 metra sześciennego drewna na osobę. Jedyny koszt, jaki ponoszą mieszkańcy, to opłata w wysokości 50 zł za 2 metry sześcienne za przygotowanie drewna.
Ponoć w latach 30. planowano zamienić te uprawnienia na działki leśne, ale plany te przerwała II wojna światowa. Uprawnienia powróciły w latach 90. Nie były respektowane w czasach komunizmu.
W Polsce nadal obowiązuje jeszcze starsze uprawnienie. Mieszkańcy miasta Wąchock nadal korzystają z dekretu króla Kazimierza Jagiellończyka, który w 1454 r. nadał im prawo do drewna z pobliskiego lasu.
Heksafluorek siarki (SF6) to substancja chemiczna wykorzystywana w produkcji turbin wiatrowych.
Ulatnia się do środowiska.
Ponieważ Niemcy są liderem w wykorzystaniu turbin wiatrowych w Europie, naukowcy twierdzą, że jest to główny czynnik stojący za wyjątkowo wysokimi poziomami odczytów SF6 w Niemczech.
Ci, którzy wdychają SF6, mogą cierpieć z powodu narkozy dwutlenku węgla i zatrzymania oddechu.
Podczas gdy Niemcy budują farmy wiatrowe, według dziennikarza z RMX News Johna Cody’ego istnieją powody do niepokoju, ponieważ substancja chemiczna zidentyfikowana jako “najsilniejszy gaz cieplarniany na świecie” jest emitowana przez turbiny wiatrowe.
W rzeczywistości pomiary powietrza nad Niemcami już zidentyfikowały ten kraj jako największego “zanieczyszczacza” w Europie, jeśli chodzi o substancję o nazwie: heksafluorek siarki (SF6). Substancja chemiczna wykorzystywana jest w produkcji turbin wiatrowych i ulatnia się do środowiska. Ponieważ Niemcy są liderem w wykorzystaniu turbin wiatrowych w Europie, naukowcy twierdzą, że jest to główny czynnik stojący za wyjątkowo wysokimi poziomami odczytów SF6 w Niemczech.
Według “Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu” SF6 jest “zabójcą klimatu”. Jest ponoć 26.087 razy bardziej “szkodliwy dla klimatu” niż dwutlenek węgla. Heksafluorek siarki jest gazem uznawanym przez firmy przemysłowe za doskonały izolator i choć zakazany przez wiele innych sektorów produkcyjnych, nadal jest szeroko stosowany w turbinach wiatrowych, głównie w rozdzielnicach elektronicznych, czyli “węzłach”, w których rozpowszechniana jest energia elektryczna. Gdy jest mało miejsca, np. w turbinach wiatrowych, gaz zapewnia doskonałą izolację, zapewniając jednocześnie dodatkową przestrzeń na kluczowe maszyny i części.
Szkodliwa substancja
Gdy substancja ta dostanie się do atmosfery, SF6 potrzebuje ponad 3000 lat, aby ponownie się rozłożyć i stać się obojętnym, zgodnie z raportem niemieckiego portalu medialnego “Taggeschau”. Już w 1997 roku Protokół z Kioto stanowił, że emisje SF6 muszą być ograniczone. Chociaż został wycofany, nadal jest dozwolony w rozdzielnicach elektronicznych i nie ma ograniczeń prawnych dotyczących jego stosowania w tym obszarze. Zamiast tego przemysł zobowiązał się dobrowolnie ograniczyć jego zużycie, używać go w systemach zamkniętych oraz poddać recyklingowi i zneutralizować po zakończeniu praktycznego użytkowania. Zobowiązanie z 1998 r. przewidywało, że firmy będą rejestrować i zgłaszać, ile zużywają i poddają recyklingowi.
Według “Taggeschau” naukowcy donoszą, że poziom SF6 jest o 50 procent wyższy niż sugerowałyby obecne dane dotyczące emisji dostarczane przez przemysł. Pokazuje to mocne dowody na to, że Niemcy emitują więcej heksafluorku siarki, niż się podaje.
SF6 jest niebezpieczny dla człowieka, ponieważ utrudnia wydychanie dwutlenku węgla. Ci, którzy wdychają SF6, mogą cierpieć z powodu narkozy dwutlenku węgla i zatrzymania oddechu. Kiedy finansowany przez ARD magazyn biznesowy Plusminus zapytał dwóch największych producentów turbin wiatrowych o podwyższony poziom SF6, Nordex i Vestas odpowiedziały, że nie ma alternatywy. Twierdzą, że tylko niewielkie ilości SF6 ulatniają się do powietrza i zapewniają odpowiednią utylizację chemikaliów pod koniec okresu eksploatacji turbiny.
John Cody pisze:
Jednak istnieją mocne dowody, które częściowo obalają ich twierdzenia, a ma to związek z faktem, że firmy nie są osobiście odpowiedzialne za recykling turbin wiatrowych. Zamiast tego, indywidualni właściciele, którzy kupują turbiny, ponoszą odpowiedzialność i nie ma kontroli, aby zapewnić odpowiednią utylizację produktów. W rzeczywistości o wiele bardziej opłacalne jest po prostu pozwolić, aby substancja chemiczna przedostała się do środowiska.
W centrum niemieckiego miasta Gießen w sobotni wieczór odbyć się miał afrykański festiwal.
Początkowo przed halą protestowali kontrdemonstranci, w tym około 200 młodych ludzi.
Chwilę później niektórzy z nich pokonali ogrodzenia ochronne i zaatakowali teren.
Napastnicy, którzy przybyli z Erytrei, użyli żelaznych sztab, noży, kijów i kamieni przeciwko robotnikom festiwalowym, a także policji, która była obecna, aby chronić wydarzenie.
Kilku uzbrojonych imigrantów z afrykańskiej Erytrei zaatakowało i zraniło funkcjonariuszy policji i pomocników podczas festiwalu zaplanowanego na weekend w Gießen w środkowych Niemczech. Wynik: 30 rannych.
Osoby uzbrojone w noże, kamienie i pałki zebrały się tuż przed rozpoczęciem festiwalu, który miał odbyć się w centru miasta w sobotni wieczór. Zarzuca się, że wydarzenie to jest świętem reżimu wojskowego w Erytrei.
TPLFterrorist supporters attack Eritrean Festival in Germany, vandalizing the venue and attacking elderly Eritreans while entering. For once the police did something positive and registered or detained these criminals, Tigrayans who use confiscated Eritrean ID cards to get asylum pic.twitter.com/DwQ3JnbyiS
Początkowo przed halą protestowali kontrdemonstranci, w tym około 200 młodych ludzi. Chwilę później niektórzy z nich pokonali ogrodzenia ochronne i zaatakowali teren. Napastnicy, którzy przybyli z Erytrei, użyli żelaznych sztab, noży, kijów i kamieni przeciwko robotnikom festiwalowym, a także policji, która była obecna, aby chronić wydarzenie. Oficerowie walczyli pałkami i gazem pieprzowym. Siedmiu policjantów odniosło drobne obrażenia.
Policji udało się rozpędzić zamieszki, tymczasowo aresztować napastników i zabezpieczyć na miejscu różną broń, w tym noże i żelazne pręty. Nieco później przybyli ratownicy, którzy zostali wezwani, aby zapewnić opiekę medyczną rannym.
Erytrejski festiwal został odwołany nakazem policji. Nawet w okresie poprzedzającym wydarzenie toczyły się dyskusje na temat tego, czy impreza powinna się odbyć. Erytrejczycy na wygnaniu, będący w opozycji do wojskowego rządu w tym afrykańskim kraju, na próżno próbowali z góry zakazać festiwalu kulturalnego przez niemiecki sąd. Argumentowali w sądzie, że autorytarna dyktatura wojskowa w północno-wschodniej Afryce wykorzystuje festiwal do zbierania datków w Niemczech.
Poznań z Wielkopolską został przez okupanta niemieckiego włączony do Niemiec. Niemcy germanizowali Wielkopolskę poprzez wymordowanie polskiej elity, deportacje Polaków na wschód, osadnictwo niemieckie, niszczenie wszelkich materialnych dowodów na polskość tych ziem, zmuszenie Polaków do niewolniczej pracy na rzecz Niemiec.
Na ziemiach polskich włączonych do Niemiec, Niemcy zlikwidowali polskie szkolnictwo, wszelkie polskie placówki kulturalne, zakazali używania publicznie języka polskiego, wyznaczyli Polkom o wiele niższe pensje niż Niemcom i mniejsze przydziały żywności, zwalczali polski Kościół katolicki, zlikwidowali wszelkie polskie organizacje społeczne i polityczne, non stop zastraszali i upokarzali Polaków.
Walka Narodowej Organizacji Bojowej z niemieckim okupantem
Pomimo niemieckich represji w Wielkopolsce działo polskie podziemie – najważniejszą i najliczniejszą organizacją polskiego podziemia była stworzona przez działaczy Stronnictwa Narodowego mająca charakter cywilny i wojskowy Narodowa Organizacja Bojowa. To właśnie jej członkami była Poznańska Piątka, która zajmowała się wywiadowczym rozpoznaniem Wehrmachtu w Poznaniu, kolportażem organu prasowego NOB „Polska Narodowa” i ustalenie kto z Polaków złożył wniosek o wpis na niemiecką listę narodowościową (Deutsche Volksliste).
Niemiecka praworządność
Po aresztowaniu przez Niemców młodzi nacjonalistyczni konspiratorzy byli przez Niemców sadystycznie torturowani, a po procesie zamordowani przez ścięcie głowy na gilotynie. Niemieccy sędziowie uznali Polaków winnych zdrady stanu, bo zdaniem Niemców „po całkowitym rozbiciu władzy państwowej we wrześniu 1939 r. upadło również państwo polskie. Terytorium i społeczeństwo byłej Rzeczypospolitej Polskiej, zgodnie z zasadami, podlegało władzy Wielkiej Rzeszy Niemieckiej jako państwa zwycięskiego. Führer skorzystał z tego prawa, wydając dekret z dnia 8 października 1939 r., na podstawie którego teren Kraju Warty został wcielony do Rzeszy. Ten stan prawny, obowiązujący również Polaków, miał zostać zmieniony w wyniku powstania przygotowywanego przez SN. Miało tutaj powstać nowe niepodległe państwo polskie. Celem nielegalnej organizacji była więc »zdrada stanu«. […] Oskarżeni zagrozili bezpieczeństwu Wielkiej Rzeszy Niemieckiej podczas stanu wojny. Zgodnie z zasadą prawną stosowaną przez Sąd, oskarżeni zasłużyli na karę, jakiej, biorąc pod uwagę aktualną fazę walki o istnienie narodu niemieckiego, wymaga bezpieczeństwo Rzeszy. […] Należy więc orzec takie kary, aby ich działanie odstraszające było jak największe. W przypadku Polaków osiągnięcie tego celu możliwe jest jedynie poprzez orzeczenie kary śmierci. Wieloletnia kara pozbawienia wolności nie jest wystarczająca, gdyż Polacy wrogo nastawieni wobec wszystkiego, co niemieckie, nadal są przekonani o upadku Wielkiej Rzeszy Niemieckiej i wierzą, że ich rodacy przebywający w obozach karnych wcześniej czy później odzyskają wolność”.
Niezachwiana wiara
W obliczu śmierci Piątka pozostała niezachwiana w swojej wierze. Idący na śmierć nacjonaliści pisali o tym w listach do rodzin, przed samą egzekucją śpiewali polską pieśń religijną. Kościół katolicki uznał ich za błogosławionych. Czesław Jóźwiak zginął w wieku lat 22. Edward Kaźmierski zginął w wieku 22 lat. Franciszek Kęsy zginął w wieku 21 lat. Edward Klinik zginął w wieku 23 lat. Jarogniew Wojciechowski zginął w wieku 19 lat. Głęboką wiarę i patriotyzm młodych nacjonalistów ukształtowało salezjańskie oratorium będące katolickim ośrodkiem wychowawczym i ewangelizacyjnym.
Konsultanci z firmy Auxilione stwierdzili, że w przyszłym roku rachunki za prąd w pojedynczym gospodarstwie domowym wyniosą średnio 6000 funtów rocznie (ok. 33 500 złotych).
Brytyjskie Ministerstwo Skarbu opracowało plan, według którego lekarze mieliby przepisywać vouchery na tańszy prąd.
Patent zakładał konsultacje Brytyjczyków z lekarzami na temat tego, czy są na tyle potrzebujący, aby zakwalifikować się do uzyskania tańszego rachunku za energię elektryczną.
Brytyjskie Ministerstwo Skarbu opracowało plan, według którego lekarze mieliby przepisywać vouchery na tańszy prąd. Choć brzmi to jak absurdalny żart, propozycja była poważnie rozważana przez tamtejszy rząd. Patent zakładał konsultacje Brytyjczyków z lekarzami na temat tego, czy są na tyle potrzebujący, aby zakwalifikować się do uzyskania tańszego rachunku za energię elektryczną.
Konsultanci z firmy Auxilione stwierdzili, że w przyszłym roku rachunki za prąd w pojedynczym gospodarstwie domowym wyniosą średnio 6000 funtów rocznie (ok. 33 500 złotych). Oczekuje się, że brytyjski regulator sieci energetycznej już w przyszłym tygodniu podniesie pułap cenowy z 1971 funtów rocznie do 3576 funtów rocznie. Jest to równoznaczne z ok. 75-procentową podwyżką dla Brytyjczyków.
Prognozowana na następną premier rządu minister spraw zagranicznych Liz Truss oświadczyła, że naród potrzebuje “wsparcia”, lecz
to, czemu (…) się sprzeciwiam, to pobieranie pieniędzy od ludzi z podatków, a następnie oddawanie im pieniędzy w postaci świadczeń. To nie ma dla mnie sensu.
Brytyjskie Ministerstwo Skarbu nie zaprzeczyło, że toczyły się rozmowy ws. zaangażowania lekarzy w tę sprawę. Według propozycji to właśnie doktorzy mieliby decydować o tym, komu przysługiwałaby dopłata do rachunków za prąd.
Lekarze “przytłoczeni”
Pomysłowi sprzeciwili się lekarze. Wiceprzewodniczący komisji lekarzy rodzinnych w Anglii, dr David Wrigley, powiedział:
W czasie, gdy lekarze pierwszego kontaktu są już przytłoczeni największym kryzysem siły roboczej i najdłuższymi listami oczekujących, ten dodatek do ich obciążenia pracą jest całkowicie nie do przyjęcia.
Koniec końców do wdrożenia tego pomysłu nie doszło.
“Wydaje się, że naród rosyjski w pełni tę wojnę popiera i ta wojna wpisuje się w narrację idei imperialnej. Rosjanie nie dali sygnału, że są gotowi na pokojowe współżycie z Europą. To nie jest tylko kwestia Ukrainy, bo jak się posłucha tego, co mówił Dugin, to i Polska jest dla Rosji bytem niebezpiecznym. Społeczeństwo rosyjskie, naród rosyjski nie dał do zrozumienia, że jest gotowy pogodzić się z niezależnym bytem Warszawy, gotowym pogodzić się z tym, że Polska może być suwerennym krajem” – podkreślał Jankowski.
Zakaz wiz wjazdowych dla Rosjan
“Wydaje mi się, że turyści z Rosji niosą w sobie bardzo istotny ładunek niepewności, że taki turysta nie przyjedzie w celach turystycznych, tylko będzie wykonywał inne zadanie. To wysokie ryzyko. Co ciekawe, takie pomysły pojawiają się w Polsce. Jedyne środowisko, które to wyraża, to środowisko części Platformy Obywatelskiej, chociaż poparte przez Donalda Tuska. Ta opcja niemiecka jest też obecna na prawicy, para czy quasi narodowej, bo to pan profesor Wielomski przeszedł ostatnio na pozycje niemieckie. To bardzo ciekawe, że część polskich narodowców znając tradycje Romana Dmowskiego, który nie widziałby w kulturze niemieckiej chęci sprzyjania polskości. Teraz są takie środowiska jak wspomniany prof. Wielomski, który mówi o tym, żeby Polska razem z Paryżem i Berlinem stała w jednej osi, osi prorosyjskiej. To jest margines. W centrum sceny politycznej jest Donald Tusk, jest Platforma Obywatelska, która ma jeden argument – że Rosjanie nie zobaczą jak wspaniale kwitnie zachodnia demokracja i się nie zmienią. Trudno o bardziej idiotyczny i kuriozalny argument. Rosyjska elita oligarchiczna od lat jeździ na Zachód, ma tu swoje jachty, swoje wille i domy. Nie wpłynęło to na zmianę demokratyzacji elity władzy w Rosji” – komentował gość MN.
Od lat Ukraina jest tuż po Rosji największym “dostawcą” AIDS w Europie.
Polskie Ministerstwo Zdrowia sfinansowało z podatków plakaty na temat HIV/AIDS w dwóch językach – polskim i ukraińskim.
Na konferencji “Wirusologia 2022 – najnowsze doniesienia” specjaliści ostrzegali, że z powodu imigracji do Polski Ukraińców “można się spodziewać” w naszym kraju wzrostu liczby zakażeń HIV.
Z danych wynika, że Ukraina jest tuż po Rosji największym “dostawcą” AIDS w Europie. Jak ilustruje mapka z 2014 roku, nie jest to żadna nowość. Warto tu może zwrócić uwagę na fakt, że aktualny prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski opowiada się za legalnością prostytucji (jak i mordowania nienarodzonych).
Bardziej szczegółowe dane liczbowe z roku 2021 można zobaczyć tutaj.
Ostrzeżenia ekspertów
Wszak nie bez przyczyny polskie Ministerstwo Zdrowia sfinansowało z podatków plakaty na temat HIV/AIDS w dwóch językach – polskim i ukraińskim.
Nie bez przyczyny w kwietniu tego roku Puls Medycyny napisał na ten temat artykuł. W końcu nie bez powodu na konferencji “Wirusologia 2022 – najnowsze doniesienia” specjaliści ostrzegali:
Na skutek wojny w Ukrainie i przemieszczania się ludności do naszego kraju możemy się spodziewać wzrostu różnego rodzaju zakażeń, nawet takich jak HIV.
Z informacji zaprezentowanych na konferencji wynika, iż na Ukrainie przed wybuchem wojny z wirusem HIV żyło co najmniej 250 tys. osób, spośród których lekami antyretrowirusowymi leczonych było 156 tys. pacjentów. W Polsce od 1985 r. do początku 2022 r. w sumie stwierdzono 15 196 zakażeń HIV (0,04 proc. populacji). Leczonych jest 14,5 tys. pacjentów, w tym 94 dzieci.
Dyrektor generalny Moderny, Stéphane Bancel, w wywiadzie dla CNN zapowiedział, że firma planuje wprowadzić nowe szczepienia. Jeden roczny zastrzyk będzie w sobie łączył szczepionki przeciw COVID-19, grypie i RSV.
Uważamy, że możemy umieścić w jednym produkcie wiele mRNA, dbając o wszystkie te wirusy. I to raz w roku. Powinieneś być w stanie otrzymać coroczną dawkę przypominającą, pojedynczą dawkę, która zawiera w fiolce wszystkie te mRNA dla wszystkich tych [wirusów], które są oczywiście przystosowane do szczepu sezonu, jak grypa, jak szczep Covid, i tak dalej.
Moderna hopes to roll out a single-dose annual booster to cover the coronavirus, the flu and another common respiratory virus within the next five years — evolving like ‘an iPhone’https://t.co/Ofb9WnyYFlpic.twitter.com/mUZYBi98UL
Bancel dokonał w swej wypowiedzi nietypowego porównania – powiedział, że podobnie jak iPhone poprawia się nieznacznie z każdym nowym modelem, producenci zastrzyków będą również aktualizować swoje wstrzyknięcia mRNA.
Pomysł jest trochę podobny do iPhone’a, podczas gdy, wiesz, wielu z nas kupuje nowego iPhone’a we wrześniu.
Zapytany, jakie są ramy czasowe na wydanie wstrzyknięcia typu “wszystko w jednym”, Bancel powiedział, że niektóre kraje mogą rozpocząć wprowadzanie tej technologii już w przyszłym roku.
Dostajesz nowe aplikacje i otrzymujesz odświeżone aplikacje. Dlatego zrobiłem analogię do iPhone’a, która polega na tym, że nie dostajesz niesamowitego aparatu… niesamowitego wszystkiego za pierwszym razem, gdy dostajesz iPhone’a, ale już dostajesz wiele rzeczy. Ale myślę, że w ciągu trzech do pięciu lat, w którym każdego roku otrzymasz lepszy produkt od Moderny, który ochroni Cię przed wszystkimi krążącymi rzeczami i coraz większym zasięgiem różnych wirusów.
W marcu Bancel skarżył się Światowemu Forum Ekonomicznemu, że jego firma musiała “wyrzucić” 30 milionów dawek szczepionek przeciw COVID-19, ponieważ ludzie nie chcieli ich przyjmować.
Ukraiński rząd wprowadził 16 sierpnia kontrowersyjne prawo. Od tej pory mieszkańcy Ukrainy, którzy na “okupowanych terytoriach” skorzystają z pomocy humanitarnej z rąk rosyjskich, zostaną aresztowani. Powód? Rząd stwierdził, że przyjmowanie i dystrybucję rosyjskiej pomocy humanitarnej na terytoriach okupowanych należy uznać za kolaborację.
According to the Interior Ministry’s spokesperson Alyona Matveeva, a person can be convicted for urging people to support the Russian military, taking or distributing Russian humanitarian aid, or providing Russia with information about the Ukrainian military.
Według rzeczniczki MSW Aliony Matwiejewej, za nakłanianie do wspierania rosyjskiego wojska, przyjmowanie lub rozprowadzanie rosyjskiej pomocy humanitarnej lub przekazywanie Rosji informacji o ukraińskim wojsku można zostać skazanym. O ile zakazywanie militarnego wspierania rosyjskiego wojska bądź dostarczania przeciwnikowi informacji o wojsku ukraińskim jest zrozumiałe, o tyle aresztowanie kogoś za przyjęcie pomocy, w tym niezbędnej do przeżycia, jest po prostu skandaliczne.
Przyjmowanie i dystrybucja rosyjskiej pomocy humanitarnej na terytoriach okupowanych jest uważane za kolaborację. Ustawa o kolaboracji weszła w życie 16 sierpnia. Zgodnie z nią akty kolaboracji będą karane do 15 lat więzienia.
Jeśli głodny Ukrainiec przyjmie bułkę od Rosjanina, zostanie aresztowany
Jednocześnie Matwiejewa powiedziała, że kary za przyjęcie pomocy od Rosjanina będą ustalane indywidualnie.
Na przykład, jeśli osoba wezwana do wsparcia wojska Federacji Rosyjskiej przekazała jakieś informacje, wzięła pomoc humanitarną [od Rosjan], i ją rozprowadziła – za to będzie jedna kara.
Jeden z internautów napisał:
Więc ludzie powinni głodować? Jak rząd ukraiński oczekuje, że ludzie przeżyją, jeśli nie przyjmą rosyjskiej pomocy?
Inny skomentował:
Jeśli ktoś umiera z głodu lub pragnienia, musi przyjąć pomoc humanitarną. Nie różni się to od jeńca, który spożywa jedzenie i napoje oferowane im w niewoli. To straszny dekret.
Premier Mateusz Morawiecki / Fot. PAP/Radek Pietruszka. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
W ostatnich dniach zarówno Grupy Azoty oraz Anwil informowały o problemach z produkcją nawozów.
Jest to spowodowane m.in. wysokimi na rynku cenami za gaz.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował we wtorek, że poprosił ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka oraz ministra aktywów państwowych Jacka Sasina o wypracowanie odpowiedniego mechanizmu.
Ma on pomóc w odpowiedniej interwencji na rynku nawozów, przede wszystkim na przyszły rok.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że zwrócił się o wypracowanie odpowiedniego mechanizmu podażowo-popytowego i cenowego, by móc dokonać interwencji na rynku nawozów. Chodzi o to, by ceny nawozów nie przekładały się na ceny żywności. Mechanizm ten mają wypracować wspólnie wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk oraz wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Poprosiłem pana premiera Kowalczyka i pana premiera Sasina o wypracowanie w możliwie krótkim czasie odpowiedniego mechanizmu podażowego – popytowego i cenowego, tak żeby znowu móc dokonać odpowiedniej interwencji na rynku nawozów po to, aby już nie tylko w tym roku, bo mówimy przede wszystkim o przyszłym roku wysokie ceny nawozów nie przekładały się na wysokie ceny żywności
– przekazał premier Mateusz Morawiecki.
Premier zapowiedział, że mechanizm ten ma zostać przedstawiony na najbliższym bądź na kolejnym posiedzeniu Rady Ministrów.
Grupa Azoty poinformowała w poniedziałek wieczorem, że w konsekwencji rekordowo wysokich cen gazu ziemnego czasowo zatrzymuje instalacje do produkcji nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6. Spółka kontynuuje produkcję katalizatorów, osłonek poliamidowych, kwasów humusowych, skrobi termoplastycznej oraz kwasu azotowego stężonego. O tymczasowym wstrzymaniu produkcji nawozów azotowych w związku z rekordowym wzrostem cen gazu ziemnego w Europie zdecydował także Anwil.
Spółka podała, że w trakcie ogłoszonego postoju instalacji produkcyjnych realizowane będą procesy inwestycyjne oraz remontowe, w tym planowany wcześniej, główny remont instalacji poliamidów. Zarząd spółki wskazuje, że aktualna sytuacja na rynku gazu ziemnego, determinująca rentowność prowadzonej produkcji, jest niezwykła, całkowicie niezależna od spółki, i nie było można jej przewidzieć.
Bum❗️ @Grupa_Azoty wstrzymuje część produkcji, tłumacząc to wysokimi cenami gazu.
Ekipa Azotów winą obarcza @GK_PGNiG („sprzedają za drogo!”). Gazownicy odpowiadają, że proponowali kontrakty długoterminowe jak cena była niższa („a brać nie chcieli”).https://t.co/ZtMnBczbCz