/ fot. wikipedia.org

Zamiast Ostrej Bramy w Wilnie w nowej edycji polskich paszportów w 2018 roku znajdzie się symbol polskiego militaryzmu na Litwie – grób matki i serca Józefa Piłsudskiego z wileńskiej Rossy, dzięki któremu miasto to znalazło się w granicach Polski.

Przypomnijmy, że potencjalna obecność motywu Ostrej Bramy wywołała sprzeciw Republiki Litewskiej – państwa, które bezpodstawnie rości sobie prawo do historycznej spuścizny Wilna i dawnej mickiewiczowskiej Litwy. Republika Litewska wezwała wówczas do swojego MSZ najwyższego rangą polskiego dyplomatę, wiceambasadora Grzegorza Poznańskiego, do złożenia wyjaśnień.

Ostatecznie polski rząd w miejsce Ostrej Bramy zdecydował się umieścić symbol polskiego militaryzmu w obecnej Republice Litewskiej – grób matki i serca Józefa Piłsudskiego, głównego inspiratora tzw. buntu Żeligowskiego, czyli akcji zbrojnej  mającej na celu odbicie Wilna z rąk Nowo-litwinów (których odróżniać należy od historycznych Litwinów, których potomkami są z kolei Polacy na Kresach północno-wschodnich).

Grób matki i serca Józefa Piłsudskiego na wileńskiej Rossie już wielokrotnie wywoływał sprzeciw czołowych nowo-litewskich szowinistów. W 2012 roku Juozas Panka i jego „Związek Młodzieży Narodowej” wzywali do usunięcia mogiły i mauzoleum i przeniesienia go do Warszawy. Niejednokrotnie padał on też ofiarą szowinistycznie nastawionych wandali, ostatni raz w kwietniu tego roku.

Wilnoteka.lt – polski portal na Litwie / MediaNarodowe.com

Dodano w Bez kategorii

/ rozanceikoronki.blog.pl

De Maria numquam satis

„O Maryi nigdy dosyć”

Dzisiaj przypada wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi. Gdybyśmy chcieli wyrazić się rodzinnie, powiedzielibyśmy, że Matka Boża ma dzisiaj imieniny.

Repetitio est mater studiorum. Powtarzamy zatem. Mamy w Kościele do dyspozycji przebogaty rezerwuar pism, w których prawda objawiona przez Boga mieni się bogactwem poznania i pouczeń. Mówimy oczywiście o pismach katolickich, pewnych, prawdziwych. Nie mówimy o bibułkach wątpliwego autoramentu. Poznanie prawdy to zbyt ważna kwestia, aby zawierzać niepewnym źródłom. Pewne źródła są wiarygodne. Po nie sięgajmy!

Prawda dostępna jest w Kościele od 2 tysięcy lat. Prawda nie jest owocem wynalazków lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Prawda ma swoje źródło w wieczności. Prawda ma swoje źródło w Panu Bogu.

Celowość. Poznanie prawdy nie jest tylko kwestią intelektu. Poznanie prawdy ma na celu naszą doskonałość, upodobnienie do Chrystusa. Jasno sformułował to św. Paweł, mówiąc o Jezusie Chrystusie i o poznawaniu Prawdy: „Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie” (Kol 1, 28).

Człowiekiem najpełniej upodobnionym do Chrystusa jest Matka Boża. Z przebogatego rezerwuaru pism Kościoła wybierzemy dzisiaj piękny fragment homilii św. Bernarda, gorliwego czciciela Najświętszej Maryi Panny. Tekst wielce pożyteczny – dla wszystkich! Znajdziemy tu cenne wskazówki – maryjną odpowiedź na pytanie: co nam czynić należy? Tekst mądry i serdeczny. Rozum i serce. Prawda i miłość.

„A Dziewicy – mówi Ewangelista – było na imię Maryja”. Pomówmy więc nieco i o tym imieniu, które jak wyjaśniają, znaczy „Gwiazda morza” i w sposób nadzwyczaj właściwy odnosi się do Dziewiczej Matki. Jest Ona bowiem jak najsłuszniej porównywana z gwiazdą, ponieważ jak gwiazda wysyła swój świetlisty promień, nie ponosząc przy tym żadnej straty, tak Dziewica bez osobistego uszczerbku wydaje na świat Syna. I podobnie jak promień nie pomniejsza blasku gwiazdy, tak Syn nie zagraża czystości Dziewicy. Zupełnie tak samo owa Gwiazda, która „wyszła z Jakuba”, jest doskonała, jej świetlisty promień oświeca cały świat, jej blask napełnia światłem wyżyny nieba, przenika krainę umarłych, przechodząc również przez cały obszar ziemi; swoim ciepłem i mocą krzepi bardziej dusze niż ciała i wypala występki. Owa Gwiazda – jak mówię – wspaniała i niezwykle jasna jest z pożytkiem dla wszystkich umieszczona wysoko nad tym wielkim i przestronnym morzem świata i lśni zasługami oraz świeci przykładem.

Kimkolwiek więc jesteś, gdy pojmiesz, że w potopie tego świata chyboczesz się raczej wśród burz i nawałnic, miast kroczyć po ziemi, nie odwracaj oczu od blasku tej Gwiazdy, jeśli nie chcesz się pogrążyć na skutek burzliwych podmuchów. Gdyby się zerwały wichury pokus i gdybyś natrafił na skały utrapień, patrz na Gwiazdę, przyzywaj Maryję. Jeśli miotają tobą fale pychy albo niezdrowej ambicji, czy też oszczerstwa albo zazdrości – patrz na Gwiazdę, przyzywaj Maryję. Kiedy gniew albo chciwość, albo cielesna pożądliwość uderzy w duchową łódź – patrz na Maryję. Jeśliś wzburzony ogromem występków, okryty wstydem z powodu brudu sumienia albo strwożony grozą sądu, jeśli zaczynasz grzęznąć w otchłani smutku lub w przepaści beznadziei – myśl o Maryi.

W niebezpieczeństwach, w uciskach, w wątpliwościach – myśl o Maryi, Maryję przyzywaj. Niech nie schodzi z ust i nie znika z serca Jej imię, nie trać z oczu wzoru Jej postępowania, aby wybłagać Jej modlitewną pomoc. Idąc Jej śladami, nie zbaczasz z drogi; prosząc Ją, nie tracisz nadziei; myśląc o Niej, nie błądzisz; kiedy Ona cię podtrzymuje, nigdy nie upadasz; nie lękasz się, kiedy Ona strzeże; nie męczysz się, kiedy prowadzi, co więcej, zdobywasz wszelkie łaski i w ten sposób na sobie samym doświadczasz, jak słuszne są słowa: „A Dziewicy było na imię Maryja”.

Tekst ukazał się na stronie ,,Sacerdos Hyacinthus – blog kapłana rzymskokatolickiego”. 

 

sacerdoshyacinthus.com

 

Dodano w Bez kategorii
Prokuratura

Media Narodowe dotarły do bulwersujących informacji. Ojciec, którego córka chodzi do publicznej szkoły zerwał w placówce powieszone tam emblematy ukraińskie. Teraz jest oskarżony o nawoływanie do nienawiści.

Jak mówi bohater naszej opowieści – Cała sprawa zaczęła się w tamtym roku, gdy poszedłem po córkę do szkoły. Muszę przyznać, że nie zwracałem uwagi na otoczenie. Jednak, gdy czekałem przed świetlicą na córkę zauważyłem na sztalugach, przy drzwiach do biblioteki, antyramę z barwami Ukrainy i pośrodku umieszczonym tryzubem. Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie obecność tego symbolu w polskiej szkole jest obrazą równoznaczną z umieszczeniem tam swastyki.

Wyjaśniamy, że trybuz to Herb Ukrainy. Tryzub to z ukraińskiego “trójząb”. Złoty tryzub na niebieskim tle to oficjalne godło Ukrainy. Używany był od starożytności jako emblemat militarny, religijny i heraldyczny. Był to również znak dekoracyjny na terenie cesarstwa rzymskiego, w greckich koloniach nad Morzem Czarnym, w Bizancjum i Skandynawii.

Panu Krzysztofowi akt powieszenia takiej symboliki w szkole się nie spodobał wobec czego kartkę z trybuzem wyrzucił do kosza. Wychodząc z biblioteki zauważyłem na oknach korytarza poprzyklejane kartki A4 z barwami Ukrainy. Także je ściągnąłem i odłożyłem na ławkę stojącą obok.

Według relacji Pana Krzysztofa, próbował on wytłumaczyć córce kim byli Ukraińcy, którzy mordowali Polaków. Niestety, tłumaczenia były przerywane przez nauczycieli. Zawiadomienie na policję złożyła także dyrektorka szkoły. Mężczyzna został przewieziony na komendę, gdzie był przez kilka godzin przesłuchiwany. Następnie sprawą zajęła się prokuratura.

Córka mężczyzny miała również pomalowaną twarz w barwach ukraińskich. Jak mnie poinformowała moja córka po najmłodszych klasach chodziły nieznane jej starsze dzieci i malowały im twarze. Jak się później dowiedziałem było to robione tylko w najmłodszych klasach. Mimo, że w tygodniu były dni różnych krajów Unii Europejskiej twarze malowano tylko w barwy ukraińskie.

Pan Krzysztof został oskarżony o przestępstwo przeciwko porządkowi publicznemu. Konkretnie Art. 256., który brzmi: Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Bulwersujące zachowanie prokuratora pan Krzysztof komentuje – W rozmowie z prokuratorem sam mu zwróciłem uwagę, że co najwyżej mogę odpowiadać za wandalizm, ponieważ artykuł 256. nie pasuje do tego co uczyniłem. Według mnie zniszczyłem symbol UPA i mówiłem o mordzie rzezi wołyńskiej. To pani dyrektor tej szkoły powinna być oskarżona z tego paragrafu.

Oskarżony o mowę nienawiści wspomina również  – Policjant prowadzący to dochodzenie poinformował mnie, że gdybym przyznał się do zarzucanego mi czynu, to prokurator chciał warunkowo umorzyć mi sprawę.

Niestety, mężczyzna został sam w walce przeciwko gloryfikowaniu ukraińskich symboli. Rodzice boją się poruszać sprawę – to samo jego znajomi, czy mieszkańcy Wrocławia. Na uwagę zasługuje opisanie postawy nauczycieli, którzy nie przekazywali uczniom prawdy historycznej.

medianarodowe.com

Dodano w Bez kategorii

/ fot. Wikimedia Commons

Podczas pierwszej wizyty w krajach Bliskiego Wschodu, Minister Spraw Zagranicznych Japonii Taro Kono, będąc 9. września bieżącego roku w stolicy Kataru, rozmawiał ze swoim odpowiednikiem Szejkiem Mohammedem bin Abdulrahman Al Thani.

 

Między innymi, rozmowy dotyczyły pracowników z Korei Północnej zatrudnianych na terenie Kataru. Kono zaproponował zaprzestanie tego procesu, co uzasadniał proponowaną przez ONZ rezolucją w sprawie sankcji, której treść wzywa do zaprzestania zatrudniania obywateli Korei Północnej.

Kono prosił również Szejka Mohammeda bin Abdulrahman Al Thani o ewentualną pomoc w walce z Koreą Północną, która, w ostatnim czasie coraz częściej, przeprowadza próby nuklearne.

Japoński urzędnik zapowiedział również pomoc Katarowi w ich stosunkach dyplomatycznych z Arabią Saudyjską i innymi krajami Bliskiego Wschodu, które w czerwcu br. ogłosiły wycofanie współpracy z Doha. Japońscy urzędnicy twierdzą, że Japonia wykorzysta swoje bliskie stosunki dyplomatyczne z Katarem i Arabią Saudyjską, aby pomóc odżegnać ich spór.

Kono i Al Thani jednomyślnie twierdzą, że będą kontynuować współpracę w zakresie polityki energetycznej.

Dodano w Bez kategorii

/ fot. Wikipedia Commons

Młoda kobieta z Finlandii została zgwałcona w Rzymie przez imigranta z Bangladeszu, który ma prawo pobytu we Włoszech z powodów humanitarnych, podobnie jak jeden z oskarżonych o gwałt Polki w Rimini. Sprawca napaści został aresztowany – informują włoskie media.

Do ataku doszło w nocy z piątku na sobotę w rejonie dworca Termini. Do młodej Finki, idącej z koleżanką po wieczorze w barze podszedł mężczyzna, który zaoferował, że odwiezie ją do domu. Jej koleżanka nie skorzystała z propozycji i wzięła taksówkę.

Finka została wciągnięta do pustej klatki schodowej i zgwałcona. Kobieta złożyła zeznania na policji, a potem trafiła do szpitala. Gwałciciela aresztowano. Okazał się nim 22-letni imigrant z Bangladeszu, z prawem pobytu we Włoszech z powodów humanitarnych. Prasa przytacza zeznania ofiary, która mówiła, że napastnik groził jej śmiercią.

Warto wspomnieć, że prawo pobytu z powodów humanitarnych ma także sprawca napaści na polskich turystów w Rimini, 20-letni Kongijczyk.

Dodano w Bez kategorii

Dzisiaj miał odbyć się protest ekologów z “Greenpeace” pod siedzibą Ministerstwa Środowiska. Jak podaje serwis wPolityce.pl za aktywistów przebrali się jednak dziennikarze “Gazety Wyborczej” i jej współpracownicy.

Dzisiaj ważny dzień! Odbędzie się pierwsze posiedzenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, na którym omawiana będzie sprawa Puszczy Białowieskiej. Co ważne, zapadać będzie decyzja o podtrzymaniu wprowadzonego ponad miesiąc temu tymczasowego zakazu wycinki i wywożenia drewna z Puszczy. PS. Jeśli jesteście w Warszawie i macie chwilę, wpadajcie na 14.30 pod Ministerstwo Wycinki Puszczy (zwane czasem dla niepoznaki Ministerstwem Środowiska) i tutaj pokażcie swoją solidarność. My będziemy – tak ekolodzy z “Greenpeace” zapowiadali swoją akcję pod Ministerstwem Środowiska.

Akcja ekologów okazała się jednak frekwencyjną klapą. Portal wPolityce.pl podejrzewa, że to było przyczyną maskarady w wykonaniu dziennikarzy “Wyborczej”. Jak ustalili redaktorzy tego serwisu, kilkunastu dziennikarzy i współpracowników “Gazety Wyborczej” z nalepkami “Greenpeace” na garderobie zjawiło się pod siedzibą ministerstwa. Policjanci, którzy legitymowali uczestników protestu, nie kryli zdumienia, że mają do czynienia z dziennikarzami, a nie ekologicznymi aktywistami.

Protest zorganizowano w dniu wysłuchania polskiej strony ws. decyzji Trybunału Sprawiedliwości o wstrzymaniu wycinki w Puszczy Białowieskiej. Polskę reprezentował minister środowiska Jan Szyszko oraz dyrektor generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski.

Dodano w Bez kategorii

/ dziennik.pl

Dziś przypada rocznica zwycięskiej bitwy pod Wiedniem. Z tej okazji publikujemy wywiad jaki na łamach portalu Pch24.pl ukazał się w 2013 r. Z dr. hab. Wojciechem Polakiem rozmawiał Kajetan Rajski.

W Polsce świadomość dziejowego znaczenia wojen z Turcją i z Tatarami wiązała się także z poczuciem misji naszego kraju, który słusznie uważaliśmy za przedmurze (antemurale) chrześcijaństwa, chroniące całą Europę przed zalewem pogańskiego barbarzyństwa – mówi dla PCh24.pl historyk, prof. dr hab. Wojciech Polak.

Panie Profesorze, zbliża się 330. rocznica odsieczy wiedeńskiej. Jaką politykę wobec Turcji prowadziła Rzeczypospolita Obojga Narodów w ostatnich latach przed Wiktorią Wiedeńską?

– Turcja w I połowie XVII wieku przeżywała gwałtowny kryzys wewnętrzny. Został on jednak zahamowany za rządów Murada IV (1623-1640), Ibrahima I (1640-1648), a zwłaszcza Mehmeda IV (1648-1687). Za czasów tego ostatniego Turcy zdobyli Kretę (ostatecznie w 1669 r.), zbrojnie umocnili swoją zwierzchność nad Siedmiogrodem, a także najechali na Polskę, opanowując Kamieniec Podolski oraz całe Podole i część Ukrainy, co przypieczętowywał traktat w Buczaczu (1672 r.). Kamieniec stał się siedzibą tureckiego paszałyku, tamtejszą katedrę i inne kościoły w całej zdobytej prowincji zamieniono na meczety. Polska miała nawet płacić Imperium Osmańskiemu haracz w wysokości 22 tysięcy dukatów rocznie. Ten ostatni warunek uznano w Polsce za szczególnie upokarzający.

Sejm Rzeczpospolitej nie ratyfikował traktatu i wojna trwała nadal. W 1673 r. hetman Jan Sobieski odniósł wielkie zwycięstwo pod Chocimiem i zdobył tamtejszy zamek. Wojna toczyła się ze zmiennym szczęściem, a zakończył ją traktat w Żórawnie (1676 r.). Utrzymywał on (z drobnymi zmianami) tureckie panowanie nad Podolem i częścią Ukrainy, ale o żadnych haraczach nie było już mowy. Królem Polski od 1674 r. był zwycięzca spod Chocimia – Jan III Sobieski. Dodajmy, że w tym czasie Turcy prowadzili też wojnę z Rosją, zakończoną pokojem w Moskwie (1680 r.).

Pod koniec lat siedemdziesiątych XVII wieku doszło do zmiany orientacji politycznej Jana III Sobieskiego. Jeszcze w 1675 r. zawarł on traktat w Jaworowie z Francją, który przewidywał szybkie zakończenie wojny z Turcją i podjęcie przez Polskę działań przeciwko Brandenburgii. Król liczył, że zdobędzie Prusy Książęce, które staną się dziedzicznym księstwem Sobieskich. Sojusznikiem w tej wojnie miała być Szwecja, z którą król Jan podpisał traktat sojuszniczy w Gdańsku w 1677 r. Plany wojny z elektorem brandenburskim okazały się jednak nierealne. Król zwrócił więc wzrok w kierunku Wiednia. Pierwszego kwietnia 1683 r. podpisany został traktat zaczepno-obronny pomiędzy Rzecząpospolitą a Austrią. Oba kraje gwarantowały sobie pomoc w przypadku zagrożenia Wiednia lub Krakowa. Bardzo szybko traktat ten został wprowadzony w życie. Na Węgrzech (w ich części należącej do Austrii) doszło do antyhabsburskiego powstania pod wodzą Emeryka Thökölego. Turcja postanowiła skorzystać ze sposobności i wkroczyć do Europy Środkowej.

Przedstawmy strony konfliktu. Z jednej strony mamy najeźdźców – Imperium Osmańskie. Na czyje bezpośrednie poparcie mogło liczyć?

– Potężne siły tureckie ruszyły pod wodzą wezyra Kara Mustafy. Turków wspomagali ich lennicy: Mołdawianie, Wołoszyni, Tatarzy, a także oddziały węgierskie. Oficjalnie inne kraje europejskie po stronie tureckiej do wojny nie przystąpiły.

Z drugiej strony obrońcy wiary chrześcijańskiej, cywilizacji łacińskiej: cesarz Leopold I i król Jan III Sobieski. Na czyje poparcie i przychylność mogli oni liczyć ?

– Przede wszystkim na papieża Innocentego XI. Stworzył on materialną i moralną podstawę triumfu. Przyczynił się bardzo do sojuszu polsko-austriackiego. Papieskie wpływy umożliwiły też zażegnanie sporu o naczelne dowództwo, pomiędzy królem Janem a cesarzem Leopoldem. Dzięki temu Sobieski został dowódcą, a cesarz wycofał się poza pole bitwy. Papież przyczynił się też bardzo do sfinansowania działań wojennych. W bitwie pod Wiedniem wzięli też udział liczni książęta niemieccy. Byli do tego zobowiązani wobec Leopolda I jako cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego.

Zależne od Francji państewka włoskie niezbyt energicznie popierały Austrię, z wyjątkiem oczywiście rządzonego przez papieża Państwa Kościelnego. Na apel Innocentego XI książęta włoscy wysupłali jednak trochę gotówki na obronę chrześcijaństwa. Inna sprawa, że opinia publiczna zarówno we Francji, jak i w państwach włoskich, była silnie antyturecka. Wprawdzie w polityce od idei europejskiejChristianitas coraz częściej odstępowano, to jednak żyła ona w sercach poddanych królów i książąt. Najważniejszym sojusznikiem Austrii okazała się Polska. Pod Wiedeń z Janem Sobieskim wyruszyło 21 tysięcy żołnierzy.

Jak na ten konflikt patrzył nasz sąsiad, Rosja?

– Rosja czuła się zagrożona przez Turcję, która miała ochotę zająć należącą do tego kraju część Ukrainy . Dlatego też było jej na rękę maksymalne osłabienie Turcji. W tym czasie Rosja była jednak państwem leżącym na marginesie wielkiej polityki europejskiej. Nie bardzo się z nią liczono, uważano ją za państwo odległe, egzotyczne, barbarzyńskie.

Polityka Francji w tej sprawie, pomimo nazywania jej pierwszą córą Kościoła, budzi duże wątpliwości.

– Trzeba podkreślić, że w swojej polityce Ludwik XIV daleko odchodził od zasad moralności chrześcijańskiej, czego przykładem były np. grabieżcze reuniony. Francja Turcję popierała, a Ludwik XIV bardzo cieszył się z kłopotów cesarza Leopolda I. Kara Mustafa dysponował wręcz zapewnieniami dyplomacji francuskiej, że Wersal nie poprze w żaden sposób cesarza. Ludwik XIV snuł wprawdzie dość fantastyczne plany wybawienia Austrii z opresji drogą militarną, ale za cenę wyboru Delfina na cesarza.

Czy wojny państw chrześcijańskich z Imperium Osmańskim mogą być traktowane jako kolejne krucjaty?

– Z pewnością w Europie je tak traktowano. Opinia publiczna (wtedy jeszcze obejmująca niewielki odsetek społeczeństw) zdawała sobie sprawę, że wojna z Turkami jest po prostu walką w obronie religii i cywilizacji chrześcijańskiej. Stąd uwielbienie jakim cieszyli się bohaterowie tej walki np. król Jan Sobieski. Był on powszechnie znany i szanowany w całej Europie. W Polsce świadomość dziejowego znaczenia wojen z Turcją i z Tatarami wiązała się także z poczuciem misji naszego kraju, który słusznie uważaliśmy za przedmurze (antemurale) chrześcijaństwa, chroniące całą Europę przed zalewem pogańskiego barbarzyństwa.

Co dała Rzeczypospolitej Obojga Narodów pomoc udzielona cesarstwu habsburskiemu przez jej wojska?

– Musimy pamiętać, że po zwycięstwie pod Wiedniem powstała Święta Liga, która kontynuowała walkę z Turcją. Polska przystąpiła do niej, chociaż nasze sukcesy militarne w jej ramach były mizerne. Pomimo tego traktat pokojowy pomiędzy Świętą Ligą a Turcją, zawarty w 1699 r. w Karłowicach, oddawał Polsce terytoria utracone w Buczaczu i Żórawnie. To też był sukces. Dla Turcji traktat ten oznaczał katastrofę dziejową. Słabnące Imperium Osmańskie przestało być dla Polski zagrożeniem a w XVIII wieku Turcja wspierała nawet pierwsze polskie powstanie narodowe – Konfederację Barską. Czy Austria okazała się wdzięczna Polsce za ocalenie w 1683 r.? Oczywiście – nie! Państwo to wzięło udział w I rozbiorze Polski w 1772 r., mało tego, już w latach 1769-1770 zajęło polski Spisz i Podhale. Austria wzięła też udział w III rozbiorze Polski. Czy warto było walczyć i ginąć za Austrię? Pewnie tak, bo była to walka o wiarę i cywilizację chrześcijańską. Ale wielkiej wdzięczności za to nam nie okazano.

Władze Wiednia odmówiły konnego przejazdu ulicami tego miasta polskiej grupie rekonstrukcyjnej husarii z okazji 330 rocznicy Wiktorii Wiedeńskiej. Może Pan Profesor to skomentować?

– W Austrii i w Niemczech do dzisiaj próbuje się umniejszać znaczenie odsieczy polskiej w uratowaniu Wiednia w 1683 r. Jest to postępowanie nikczemne. Tworzy się mity o dominującej roli Karola Lotaryńskiego w bitwie, zapominając, że to Jan III Sobieski był wodzem naczelnym. Pamiętam, że gdy zwiedzałem w 1997 roku wzgórze Kahlenberg w Wiedniu, zwrócił moją uwagę wielki obraz przedstawiający Karola Lotaryńskiego na koniu, wymalowany na ścianie jakiejś restauracji obok kościoła św. Józefa. Obrazu przedstawiającego Jana III Sobieskiego na ścianie tej restauracji nie było. Pomnik naszego króla zacznie być budowany w Wiedniu dopiero w tym roku. Podobne przykłady można mnożyć. A fakty są takie, że nawet słynna kawa po wiedeńsku ma genezę polską. Pierwszą kawiarnię w Wiedniu założył bowiem dzielny polski szlachcic Jerzy Franciszek Kulczycki, który po bitwie pod Wiedniem dostał od króla 300 worków „z dziwnym ziarnem” z taborów Kara Mustafy.

Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiał Kajetan Rajski

pch24.pl

Dodano w Bez kategorii

Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła jednogłośną decyzję o nałożeniu sankcji na Koreę Północną. Ograniczenia dotyczyć będą m.in. dostaw ropy naftowej do tego państwa.

Projekt uchwały przygotowały Stany Zjednoczone. Była to reakcja na ostatnie próby nuklearne Pjongjangu. Głosowano jednak nad złagodzoną wersją rezolucji, żeby uzyskać poparcie Rosji i Chin.

Sankcje zakładają m.in. wprowadzenie limitu na dostawy ropy do Korei:  do 500 tys. baryłek od 1 października do końca 2017 roku i do 2 mln baryłek w ciągu 2018 roku i lat kolejnych. Nałożone zostało także całkowite embargo na dystrybucję gazu ziemnego do KRLD oraz zakaz eksportu koreańskich tekstyliów.

W pierwotnej wersji projekt zakładał m.in. stuprocentowe embargo na dostawy paliw do Korei Północnej oraz zamrożenie aktywów przywódcy państwa Kim Dzong Una. Ostatecznie restrykcje nie obejmą dyktatora i jego najbliższego otoczenia.

Jest to dziewiąta rezolucja Rady Bezpieczeństwa w sprawie reżimu w Pjongjangu w związku z prowadzeniem przez niego programu nuklearnego.

 

pap.pl

Dodano w Bez kategorii

/ pl.wikipedia.org

W sobotę pod Grunwaldem (warmińsko-mazurskie) rozpoczęły się międzynarodowe badania archeologiczne, w których weźmie udział kilkudziesięciu naukowców i detektorystów. Przez ponad tydzień będą prowadzić poszukiwania, mające pomóc w dokładnym zlokalizowaniu miejsca bitwy z 1410 r.

Zdaniem dyrektora Muzeum Bitwy pod Grunwaldem dr. Szymona Dreja, organizowane czwarty rok z rzędu interdyscyplinarne badania są największym w Polsce przedsięwzięciem z udziałem archeologów i poszukiwaczy-amatorów.

Międzynarodowe badania odbywać się będą w dniach 9-16 września na terenach położonych na południe i zachód od kaplicy pobitewnej. Wezmą w nich udział detektoryści z Polski, Danii, Norwegii i Wielkiej Brytanii.

Według dyr. Dreja jest to sprawdzony i bardzo doświadczony zespół badaczy.

– Przeprowadzone dotychczas badania, dzięki swoim wynikom, zostały bardzo pozytywnie ocenione w środowisku naukowym. Liczymy, że tegoroczne przyniosą równie ciekawe rezultaty – powiedział.

W poprzednich sezonach badawczych poszukiwacze wyposażeni w wykrywacze metalu odnaleźli ponad 750 zabytkowych przedmiotów, w tym liczne groty strzał i bełty kusz, fragmenty uzbrojenia, ostrogi, okucia średniowiecznych pasów i monety. Za sensację archeologiczną w skali kraju uznano odkrycie przed rokiem dwóch krzyżackich zapon z inskrypcją “Ave Maria”, służących do spinania płaszczy. Najciekawsze znalezione artefakty można oglądać w gablotach grunwaldzkiego muzeum.

Badania mają wyjaśnić, gdzie dokładnie rozegrała się słynna bitwa, w której 15 lipca 1410 r. wojska polsko-litewskie pokonały zakon krzyżacki. Naukowcy chcą zweryfikować hipotezy, że rzeczywistym miejscem głównego starcia był obszar na wschód i południe od wsi Grunwald, a nie – jak przyjmowano dotychczas w polskiej historiografii – na wschód i południe od Stębarku.

Według muzealników już wyniki dotychczasowych prac pokazały, że bitwa toczyła się na większym niż zakładano i rozproszonym obszarze. Potwierdziły też lokalizację dawnego obozu krzyżackiego, który znajdował się w miejscu, gdzie potem na polecenie mistrza Henryka von Plauena wzniesiono kaplicę pobitewną, konsekrowaną w 1413 r.

Uczestnicy corocznych poszukiwań pod Grunwaldem mają nadzieję, że kiedyś uda się wyjaśnić również inne tajemnice jednej z największych bitew średniowiecznej Europy. Liczą choćby na odkrycie śladu zbiorowych grobów poległych rycerzy, co byłoby naukową sensacją na skalę światową.

Szacuje się, że w bitwie zginęło co najmniej 8-10 tys. ludzi. Dotychczas jedyne miejsca pochówków odnaleziono wewnątrz i w pobliżu ruin kaplicy pobitewnej. Podczas prac archeologicznych w latach 60. i 80. ub. wieku natrafiono tam na kości zaledwie ok. 200 osób. W większości były to prawdopodobnie tzw. wtórne pochówki, tzn. szczątki zostały przeniesione z innych miejsc.

Dodano w Bez kategorii

/ Fot. YouTube

Przedstawiamy kolejny materiał Mediów Narodowych. Grzegorz Braun, w krótkim wywiadzie, porusza tematykę szkolnictwa państwowego i polskiej historii.

Grzegorz Michał Braun to polski reżyser filmów dokumentalnych, scenarzysta, nauczyciel akademicki i publicysta. Kandydat na urząd Prezydenta RP w wyborach w 2015.

Gość Mediów Narodowych odniósł się również do polskiej historii i interpretowania jej przez poszczególnych Polaków, na przestrzeni lat. Nie ma polskiej historii bez powstań. Wznoszę hasło – chwała bohaterom, hańba prowokatorom!

Reżyser nakreślił także problem w nauczaniu ws. chociażby powstań. Problem w historiografii polega na tym, że o bohaterach całkiem sporo można już dziś przeczytać. Natomiast wątki prowokacji zostają zakryte przed polskim uczniem, czytelnikiem, a nawet akademikiem.

Zapytano się również Grzegorza Brauna o przeprowadzaną właśnie reformę szkolnictwa. Przede wszystkim potrzebna jest kontrrewolucja. Szkolnictwo zostało u nas zrewolucjonizowane w XVIII wieku. To są przedsięwzięcia propagandowe. To także przedsionek masonerii dla nieletnich.

Całość krótkiego wywiadu można zobaczyć w poniższym materiale. Zachęcamy także do subskrypcji kanału Mediów Narodowych na portalu YouTube – już wkrótce będziemy publikować wiele nowości.

 

Dodano w Bez kategorii