Sachajko: Anwil będzie produkował nawozy ze stratą dla samego Anwilu [NASZ WYWIAD]

TYLKO U NAS
Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Poseł Ruchu Kukiz'15, dr Jarosław Sachajko.

Poseł Ruchu Kukiz'15, dr Jarosław Sachajko. / Fot. PAP/Mateusz Marek. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.

"Co do tych pustych półek, po decyzji prezesa Obajtka, nie będzie takiego niebezpieczeństwa, bo będziemy mieli ten dwutlenek węgla" - mówił w Dniu na żywo w MN Jarosław Sachajko, poseł Kukiz'15 - Demokracji Bezpośredniej.

Zobacz także: Morawiecki zapowiedział wniosek ws. KPO. “UE będzie miała czas na ustosunkowanie się do niego”

Co z produkcją nawozów azotowych?

“Może trzeba zacząć od tego, że przez ostatnie dwa lata cena gazu, podstawowego produktu, podrożała o 2000%. I to już odczuwaliśmy kilka miesięcy temu, dlatego polski rząd dał dodatek dla rolników wyrównujący te zwiększone koszty. W ostatnim tygodniu cena gazu podrożała o prawie 30% i dlatego zakłady, które są spółkami giełdowymi, nie chcąc narażać siebie na koszty, wstrzymały produkcję. Wczoraj produkcję wznowił Anwil – zakład podległy pod Orlen i tutaj chciałem pokazać zaletę multienergetycznego koncernu. Anwil będzie produkował nawozy ze stratą dla samego Anwilu, ale ponieważ jest to multienergetyczna grupa, to straty można będzie pokryć z innych źródeł. Puławy tego nie mogą zrobić, więc rząd powinien w tej chwili ogłosić dopłatę dla rolników do nawozów, rzędu 700 – 1000 złotych” – mówił Sachajko.

Puste półki w sklepach?

“Anwil podjął produkcję pomimo nieopłacalności produkcji nawozów, bo żaden rolnik nie zapłaci 6 tysięcy złotych za tonę mocznika, bo są to koszty, które nie pokryją plonów, one się nigdy rolnikowi nie zwrócą. Dlatego tak ważna jest ta dopłata, o której mówiłem. Wtedy będzie się opłacało produkować nawozy, bo spółki giełdowe będą wiedziały, że te nawozy sprzedadzą. Mam nadzieję, że polski rząd nie pójdzie na skróty i nie będzie dopłacał do firm. Bo będzie to wtedy oznaczało, że polski podatnik dopłaca do rolnika rolnika francuskiego, holenderskiego czy niemieckiego. Mamy drugą największą w Europie fabrykę nawozów azotowych i jeżeli byśmy dopłacali do Puław czy Anwilu, to znaczy że z naszej kieszeni będziemy finansować rolników francuskich, holenderskich czy niemieckich. Co do tych pustych półek, po decyzji prezesa Obajtka, nie będzie takiego niebezpieczeństwa, bo będziemy mieli ten dwutlenek węgla” – dodawał gość MN.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY