- Do jednego z lokali gastronomicznych na Woli w Warszawie wszedł podejrzany mężczyzna.
- Zaczął on grozić spaleniem budynku, lecz został on wyrzucony.
- Po kilku minutach wrócił, jednakże tym razem przyniósł ze sobą miecz samurajski.
- Ukradł on z kasy około 10 tys. złotych oraz zniszczył ladę chłodniczą.
- Policjanci szybko ujęli przestępcę, który już wcześniej był notowany
- Zobacz także: USA przeprowadziły nalot na Syrię
Policjanci z Woli zostali wezwani do interwencji w jednym z lokali gastronomicznych. Jak opowiedzieli właściciele, do ich lokalu wszedł mężczyzna i zaczął grozić spaleniem restauracji. Udało się go wygonić. Jednak nie na długo. Po kilkunastu minutach wrócił, ale wtedy miał już w jednym ręku miecz samurajski, a na drugiej dłoni założony kastet. 35-latek w furii zniszczył ladę chłodniczą i ukradł pieniądze. Łączne straty wyceniono na ponad 10 tys. złotych.
Policjanci szybko zatrzymali groźnego 35-latka i doprowadzili do komendy. Na miejscu okazało się, że w przeszłości również miał konflikt z prawem.
W trakcie sprawdzeń okazało się, że 35-latek jest poszukiwany nakazem doprowadzenia do zakładu karnego w celu odbycia kary 49 dni pozbawienia wolności za przestępstwo z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Okazało się również, że miał on już wcześniej konflikt z prawem i przebywał pięciokrotnie w areszcie śledczym, był notowany za różne przestępstwa
– poinformowała nadkom. Marta Sulowska z komendy policji na Woli.
Mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty dotyczące kierowania gróźb karalnych i rozboju w warunkach recydywy. Sąd, na wniosek prokuratora zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 3 miesiące.
Za te przestępstwa może grozić kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3”
– zaznaczyła funkcjonariuszka.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
zyciestolicy.com.pl