- Jedną z przyczyn, jakie przedstawiono podczas konferencji, były obostrzenia związane z pandemią koronawirusa.
- Innym z argumentów, jakie padały za wyborem edukacji domowej, była ochrona dzieci przed seksualizacją.
- Podczas konferencji dyskutowano także nad sposobami prowadzenia edukacji domowej. Rodzice wskazywali na potrzebę wyjścia poza schematyczne myślenie i przyzwyczajenia do tego, jak edukacja jest prowadzona w szkołach.
- Zobacz także: Rewolucja w medycynie? Naklejki zamiast badań USG [+WIDEO]
O tym, dlaczego rodzice rezygnują z posyłania swoich pociech do szkoły, opowiadały cztery mamy — Ewa Zaręba, mama siedmiorga dzieci, w tym trojga w edukacji domowej, Magda Karpienia — mama trojga dzieci uczących się w domu, Zuzanna Zarzycka, mama pięciorga dzieci, w tym dwojga w nauczaniu domowym, oraz Sylwia Jabs której najstarszy syn spośród czworga dzieci właśnie skończył szkołę podstawową i będzie kontynuował naukę w domu na poziomie liceum.
Rodzice i tak uczą w domu
Jedną z przyczyn, jakie przedstawiono podczas konferencji, były obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Wówczas dzieci i tak musiały siedzieć w domach. Z badań Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii wynika, że w czasie nauki zdalnej dzieci spędzały przed komputerami średnio aż 9 godzin dziennie. Jak podkreśla Konfederacja Kobiet RP, “taka nauka często przynosiła mizerne efekty i tak większość materiału dzieci musiały opanować z rodzicami”.
Ale nawet abstrahując od pandemii, proszę zauważyć, że rodzice posyłający dzieci do szkoły też uczą je w domu: muszą nadrobić materiał, odrobić pracę domową, przypilnować, by dziecko nauczyło się do klasówki. Niejednokrotnie przeciąga się to do późnego wieczora i na bycie razem czy cokolwiek innego nie starcza już czasu. A to przecież takie ważne, by rodzina mogła spędzać ze sobą czas. Po prostu – wskazała Zuzanna Zarzycka.
“Obowiązkiem, naturalnym prawem i pierwszym zadaniem małżonków jest wychowanie potomstwa dla chwały Bożej”
Z kolei inna z matek, Ewa Zaręba, zainspirowała się słowami ks. Grzegorza Śniadocha, które opublikowano na stronie białostockiego duszpasterstwa.
Obowiązkiem, naturalnym prawem i pierwszym zadaniem małżonków jest wychowanie potomstwa dla chwały Bożej. Nauczanie dzieci w domu rodzinnym, tak jak to się odbywało przez całe wieki jest sposobem, aby prawdziwa radość i pokój powróciły do naszych rodzin – podkreślił kapłan.
Innym z argumentów, jakie padały za wyborem edukacji domowej, była ochrona dzieci przed seksualizacją.
Gdy nasze najstarsze dziecko szło do szkoły, wybuchła jedna z pierwszy afer związanych z wulgarną edukacją seksualną – powiedziała Sylwia Jabs.
“Musimy się odszkolnić”
Podczas konferencji dyskutowano także nad sposobami prowadzenia edukacji domowej. Rodzice wskazywali na potrzebę wyjścia poza schematyczne myślenie i przyzwyczajenia do tego, jak edukacja jest prowadzona w szkołach.
To my, rodzice, musimy się „odszkolnić”, wyjść ze schematycznego myślenia o nauce. Moje dzieci na jednej, dwóch wędrówkach z mężem po lesie potrafią poznać program jednej klasy z przyrody czy biologii — wskazywała Magda Karpienia, która wraz z mężem prowadzi inicjatywę „Czas na las”.
Jedną z wątpliwości, jakie pojawiają się w temacie edukacji domowej jest kwestia kontaktów dzieci z rówieśnikami. Także z tą kwestią zmierzyli się uczestnicy konferencji organizowanej przez Konfederację Kobiet RP.
Jednak i to okazało się nie być problemem, zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych, gdzie nie da się narzekać na brak towarzystwa. Mamy podkreślały, że ich dzieci mają kontakt z rówieśnikami podczas licznych zajęć dodatkowych, takich jak harcerstwo, skauting, sporty walki, tańce itp. Są to wartościowe znajomości, zawierane z wyboru, a nie z przypadku. A dzięki nauce w domu, które zajmuje o wiele mniej godzin niż nauka w szkole, mają czas i na kolegów, i na rozwój swoich pasji – podkreśla Konfederacja Kobiet RP.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Konfederacja Kobiet RP