Rosjanie w niemieckiej służbie mordowali powstańców warszawskich

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Generał Heinz Reinefarth w czapce kubance i 3 pułk Kozaków.

Generał Heinz Reinefarth w czapce kubance i 3 pułk Kozaków. / Fot. Wikimedia Commons

Kiedy jedni Rosjanie nawoływali przez swój aparat propagandowy mieszkańców Warszawy do powstania, by wykrwawić Polaków w walkach z Niemcami, to drudzy Rosjanie na niemieckiej służbie mordowali powstańców warszawskich i cywilną ludność stolicy.

Rosyjscy oprawcy z RONA (Rosyjskiej Ludowej Armii Wyzwoleńczej).

Mieszkańców warszawskiej Ochoty od 5 sierpnia mordowali Rosjanie na służbie niemieckiej z RONA (Rosyjskiej Ludowej Armii Wyzwoleńczej). W czasie eksterminacji Polaków Rosjanie dokonali zbiorowych mordów 8.000 Polaków na ulicy Grójeckiej, Opaczewskiej, Kolonii Staszica, w szpitalach na Ochocie i Instytucie Radowym.

Zbrodni dokonywali też ochotnicy z terenów ZSRS, czyli Ruskiego Mira w wielu innych miejscach Warszawy. Największą z nich była Rzeź Woli, podczas której oddziały podległe Niemcom wymordowały 65.000 Polaków.

Niemcy do tłumienia powstania wykorzystali podległych sobie Rosjan z Rosyjskiej Wyzwoleńczej Armii Ludowej (RONA), bo mieli w Warszawie tylko 14.000 żołnierzy, policjantów i sił pomocniczych. Z RONA wydzielono batalion szturmowy w sile 1700 nieżonatych mężczyzn dowodzonych przez Waffen-Brigadefuehrera SS Bronisława Kaminskiego, który podlegał Himmlerowi, a nie niemieckiemu dowództwu w Warszawie.

Zobacz także: Sekretarz generalny ONZ: Jedno nieporozumienie dzieli nas od nuklearnej zagłady

Rosjan propaganda AK określała mianem Ukraińców

Rosyjscy sadystyczni mordercy z RONA dokonywali na Warszawiakach, szczególnie tych na Ochocie, kradzieży, gwałtów i morderstw. Propaganda AK błędnie albo specjalnie (np. z powodu infiltracji przez NKWD) określała rosyjskich zbrodniarzy mianem „Ukraińców” lub „własowców”. Od 1943 wszystkich ochotników ze wschodu (w tym i Rosjan) służących Niemcom nazywano w propagandzie AK „Ukraińcami”. Przez dekady PRL utrwalano kłamliwe określenie zbrodniarzy mianem „Ukraińców”, bo w okupowanej faktycznie przez Rosjan (ZSRS) PRL nie wolno było pisać negatywnie o Rosjanach. Opinie o udziale Ukraińców w walkach z powstańcami są i dziś powielane.

Kozacy z ROA (Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej)

W walkach z powstańcami brali udział też służący Niemcom rosyjscy kozacy ROA (Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej), część z nich podlegała współpracującemu z Niemcami generałowi Andriejowi Własowowi. Naszywki Rosjan w niemieckiej służbie były pisane cyrylicą — POHA (RONA) i POA (ROA). Udział Rosjan był dla Niemców bardzo wygodny, już w czasie wojny rozpoczęli oni proces przypisywania wszystkich zbrodni (w tym i swoich) oddziałom cudzoziemskim podlegającym ich dowództwu – Niemcy zabili Kamińskiego już w październiku 1944.

Nie jest prawdą udział zbrodniarzy z SS-Galizien w walkach z powstańcami. Ukraińscy naziści po przegranej z Rosjanami pod Brodami w czerwcu 1944 zostali przetransportowani do obecnego Świętoszowa i nie mogli brać udział w walkach w Warszawie – przechodzili oni szkolenie do służby w IV Korpusie Pancernym SS.

Pojawiają się oczywiście informacje o udziale Ukraińców w zbrodniach na powstańcach, są one jednak niepotwierdzone w dokumentach i pochodzą z zeznań niemieckich zbrodniarzy chcących w ten sposób zrzucić z siebie odpowiedzialność za swoje niemieckie zbrodnie na mitycznych Ukraińców.

Ukraińscy oprawcy

Z Polakami walczył na pewno podległy Niemcom oddział 400 policjantów z Ukraińskiego Legionu Wołyńskiego (ULS), dowodzony przez pułkownika Petro Diaczenka. W niemieckich dokumentach opisywany był on jako 31. batalion policji pomocniczej Sipo. Z powstańcami walczył też 13 batalion policji pomocniczej Sipo złożony z Białorusinów.

Niemcy do walki z powstańcami wysłali też Azerów z Ostlegionu — II (azerski) batalion oddziału specjalnego „Bergmann” pod dowództwem majora Huberta Mertelsmanna. II batalion składał się z trzech kampanii azerskich i jednej północnomazowieckiej. Azerowie byli też u Dirlewangera (I/111 batalion azerski polowy „Dönmec” dowodzony przez kapitana Wernera Scharrenberga).

Za zbrodnie popełniane przez cudzoziemskie oddziały podległe Niemcom odpowiedzialność ponoszą Niemcy. Cudzoziemcy byli tylko niemieckim narzędziem. Warto pamiętać, że Niemcy nie rozliczyły się ze swoją nazistowską przeszłością. Po wojnie nazistowskie przepisy często stały się podstawą przepisów RFN (a potem i Unii Europejskiej), a setki tysięcy nazistowskich zbrodniarzy zrobiło kariery w powojennych Niemczech i nie poniosło odpowiedzialności za swoje zbrodnie (co nie jest dziwne, bo w powojennych niemieckich sądach orzekali nazistowscy sędziowie).

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY