Pieskow odpowiada Stoltenbergowi. “Agresywna polityka NATO”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Dmitrij Pieskow

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow / Fot. Youtube/BBC News

W 2014 r. państwa członkowskie NATO zorganizowały zamach stanu na Ukrainie – powiedział Dmitrij Pieskow. Rzecznik Kremla dodał, że to Sojusz prowokuje Rosję.
  • Rzecznik Kremla odpowiedział na ostatnią wypowiedź szefa Sojuszu Północnoatlantyckiego Jensa Stoltenberga.
  • Dmitrij Pieskow stwierdził, że to NATO od 2014 r. przesuwało swoje wpływy na wschód.
  • Zdaniem rosyjskiego polityka zagrażało to bezpieczeństwu Moskwy.
  • Zobacz także: Ogromne pokłady gazu pod Poznaniem. PGNiG zamierza go wydobywać

Dmitrij Pieskow skomentował wypowiedź sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego Jensa Stoltenberga, który stwierdził, że rosyjska inwazja na Ukrainę to najniebezpieczniejszy moment dla Europy od II wojny światowej.

Według rzecznika Kremla sytuacja warzyła się od kilkudziesięciu lat.

W dużej mierze została sprowokowana agresywną polityką Sojuszu Północnoatlantyckiego wobec naszego kraju, który kilkakrotnie zbliżał swoją infrastrukturę do granic Rosji. Stwarzało to dla nas dodatkowe zagrożenia i wymagało rosyjskich środków zaradczych

– przekonywał Dmitrij Pieskow.

Tłumaczył, że Moskwa nie zgadza się z wizją wydarzeń na Ukrainie przedstawioną przez Stoltenberga. Zdaniem Pieskowa to zamach stanu na Ukrainie w 2014 roku, zorganizowany przez państwa członkowskie NATO, jest realnym zagrożeniem dla porządku światowego.

Majdan na Ukrainie. Według Kremla to “zamach stanu”

Prawdziwe zagrożenie dla ładu światowego i sytuacji na świecie i na naszym kontynencie, czyli w Europie, z pewnością ma związek z zamachem stanu, który miał miejsce na Ukrainie w 2014 roku i który został z trudem zaaranżowany przez państwa NATO wbrew gwarancji ministrów spraw zagranicznych wielu krajów

– przekazał rzecznik Kremla.

Dlatego nie zgadzamy się z punktem widzenia pana Stoltenberga

– dodał Pieskow.

Zamachem stanu Pieskow nazywa wydarzenia, do których doszło na kijowskim Majdanie. Protesty wybuchły po tym, jak ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukraina-Unia Europejska. Kilka miesięcy później Rosja anektowała Krym i doprowadziła do wybuchu konfliktu w Donbasie.

Ani z Kremla, ani z Kijowa nie płyną sygnały świadczące o tym, żeby rosyjska inwazja na Ukrainę miała się szybko zakończyć. Nie spodziewają się tego również wojskowi analitycy.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY