- W niedzielę około godziny 23 funkcjonariusze policji z Grójca chcieli zatrzymać do kontroli drogowej pojazd bmw.
- Kierowca nie zareagował jednak na wyraźne sygnały dawane przez policję.
- Ostatecznie pościg za jadącym pod prąd pojazdem zakończył się, gdy ten zderzył się z nieoznakowanym radiowozem oraz taksówką.
- Po zbadaniu alkomatem funkcjonariusze ustalili, że prowadził samochód pod wpływem alkoholu.
- Zobacz także: Koniec działalności punktu PESEL na Narodowym. Uchodźcom wydano ponad 100 tys. numerów
Funkcjonariusze z Grójca w niedzielę około 23 chcieli zatrzymać do kontroli drogowej kierowcę pojazdu marki bmw. Jak przekazała sierż. sztab. Gabriela Putyra z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji, funkcjonariusze użyli do tego sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych.
Policjanci z Grójca, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych, chcieli zatrzymać do kontroli kierowcę bmw
– przekazała rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
Kierowca nie zatrzyma się do kontroli drogowej . Kontynuował swoją niebezpieczną podróż do Warszawy nie zważając, że jedzie pod prąd stwarzając zagrożenie na drodze. To przełożyło się w końcu na spowodowanie wypadku, uderzając w nieoznakowany radiowóz oraz w taksówkę.
Kierowca nie zatrzymał się do kontroli i kontynuował jazdę w kierunku Warszawy. Jadąc pod prąd na skrzyżowaniu Żwirki i Wigury z ul. Sasanki w Warszawie uderzył w prawidłowo jadący nieoznakowany radiowóz kia, a następnie w taksówkę
– wytłumaczyła sierż. sztab. Gabriela Putyra.
Wskazała, że w zdarzeniu nikomu nic się nie stało. Z kolei po zbadaniu kierowcy alkomatem ustalono, że miał w sobie dwa promile alkoholu.
Po zatrzymaniu okazało się, że kierowca bmw miał dwa promile alkoholu
– poinformowała funkcjonariusz.
Dodała, że mężczyzna został zatrzymany, a dalej sprawą będzie zajmowała się Komenda Rejonowa Policji Warszawa III.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
wnp.pl