- Piosenkarka Beata Kozidrak usłyszała wczoraj bardzo bulwersujący wyrok za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu.
- Warszawski sąd nałożył na nią karę finansową w wysokości 200 stawek dziennych o wysokości 250 zł oraz pięcioletnim zakazem prowadzenia pojazdów.
- Artystka musi zapłacić również 20 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
- Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że złoży odwołanie od tego bardzo niskiego wyroku.
- Zobacz także: Beata Kozidrak stanie przed sądem za jazdę pod wpływem alkoholu
Rozprawa odbyła się w środę w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa. Dotyczyła zdarzenia z 1 września 2021 roku, gdy około godziny 19:40 Beata Kozidrak została zatrzymana za kierownicą bmw przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Batorego na Mokotowie. Badanie wykazało dwa promile alkoholu w wydychanym przez wokalistkę powietrzu.
Sąd ukarał ją w środę 200 stawkami dziennymi w wysokości 250 złotych każda oraz pięcioletnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych. Artystka ma też zapłacić 20 tysięcy złotych świadczenia na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Prokuratura zapowiedziała już odwołanie się od skandalicznie niskiego wyroku za stworzenie zagrożenia życia na drodze.
W ocenie prokuratury orzeczona przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa kara jest rażąco łagodna, a jako taka nie spełni stawianych jej celów
– przekazała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
N i e b y w a ł e pic.twitter.com/6JRDEHdXcQ
— jan artymowski (@JanArtymowski) May 5, 2022
Czytaj więcej: Biały Dom: Rosja już przegrała wojnę z Ukrainą
Odwołanie obrońcy od wcześniejszego wyroku
Jesienią ubiegłego roku w sprawie Kozidrak zapadł wyrok nakazowy. Sąd uznał ją winną kierowania w stanie nietrzeźwości i skazał na sześć miesięcy prac społecznych. Orzekł też pięć lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ponadto sąd zobowiązał ją do zapłacenia 10 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Wyrok nakazowy zapada zwyczajowo na posiedzeniu bez udziału stron. Dzieje się tak w sprawach dotyczących wykroczeń i drobnych przestępstw, gdy sąd uznaje na podstawie materiału zgromadzonego podczas policyjnego dochodzenia, że nie jest konieczne przeprowadzanie rozprawy. Przesłankami są niebudzące wątpliwości okoliczności sprawy oraz niebudząca wątpliwości wina oskarżonego.
Osoba skazana oraz prokuratura mają prawo do wniesienia sprzeciwu od takiego orzeczenia i tak też stało się w tej sprawie. Obrońca Kozidrak oświadczył wówczas, że kara jest zbyt surowa.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
tvnwarszawa.pl