Zobacz także: Lider Rot z Pruszkowa: „W polskim narodzie drzemie potencjał” [NASZ WYWIAD]
Piotr Motyka: Czym dla Pani jest patriotyzm?
Zofia Noceti – Klepacka: To przede wszystkim historia, która jest przekazywana z dziada pradziada, którą powinniśmy pielęgnować i jej uczyć. To nasza ojczyzna, godło, flaga, nasza tradycja, kultura, którą powinniśmy kultywować. Tym jest dla mnie patriotyzm. W tym wszystkim chodzi o to, żebyśmy byli sobą, nie tracili tożsamości. Nie musimy się przypodobać innym krajom, czy Unii Europejskiej. Mamy swoją narodową tożsamość, jesteśmy Polakami. Polska była w rozsypce przez 123 lata, a jednak odzyskaliśmy niepodległość. Byliśmy totalnie podzieleni, nasi pradziadowie byli w różnych armia, a jednak przetrwaliśmy.
Piotr Motyka: Dokładnie tak. Czy uważa Pani, że w przestrzeni publicznej jest miejsce na wartości chrześcijańskie, czy Wiara to tylko taka prywatna sprawa, kto sobie, w co wierzy?
Zofia Noceti – Klepacka: Jak najbardziej jest miejsce. Od kiedy wzięliśmy Chrzest, Polska idzie z Chrystusem. Wydaje mi się, że dzięki wierze w Boga przetrwaliśmy. Unia Europejska odchodzi od Boga. Jest takie przysłowie, kiedy trwoga to do Boga. Teraz żyjemy w takich czasach, że jest dobrobyt, nie ma tutaj wojen i ludzie, kiedy mają dobrze, to często zapominają o Bogu. Jest bardzo ciężko czasem walczyć z pokusami.
Myślę, że Polska jest ostoją Europy, jeśli chodzi o dzisiaj, jest ostoją chrześcijaństwa. Lata przed nominacją Jana Pawła II na papieża, gdy był z ks. kardynałem Wyszyńskim w Ludźmierzu, gdzie dokonywali koronacji cudownej figury Matki Boskiej, ks. kardynał Wojtyła złapał berło, które wysunęło się z ręki figury. Potem zostało to odczytane, jako naznaczenie przez przez Matkę Bożą. Są przekazy świętych, którym objawiła się Maryja i przekazała, że Chrystus nas ochroni, Polska ocaleje. Jesteśmy wierzącym narodem. Może w dużych miastach gdzieś ta wiara ucieka, ale ja chodzę do kościoła i widzę dużo ludzi. To nie jest takie wierzenie na pokaz. Po prostu wierzymy w Boga, jest naszą ostoją w życiu i priorytetem dla nas Polaków.
Piotr Motyka: Czy uważa Pani, że sportowcy powinni zabierać głos w sprawach społecznych, politycznych, czy powinni być tylko takimi „maskotkami narodowymi”, które jak wygrywają, to się wszyscy cieszą i tyle?
Zofia Noceti – Klepacka: Oczywiście sportowiec, który trenuje ma różne cele. Robi to dla siebie, dla rodziny, dla męża, dla żony, dla dzieci, niektórzy robią to dla twojego miasteczka, miasta, Polski, może niektórzy dla Unii Europejskiej (śmiech).
Całe życie byłam dumna, że mogę pływać pod polską flagą, zresztą pływam cały czas, bo jestem czynnym sportowcem i z tego, że mogę dumnie reprezentować nasz kraj. Czułam dumę z tego, tak samo jak mój dziadek i dziadka rodzeństwo, którzy walczyli w Powstaniu Warszawskim, brali udział w wojnie i jeszcze wcześniej również walczyli. Jak ja zostałam sportowcem to było dla mnie szczęście i jestem z tego powodu szczęśliwa, że mogę reprezentować nasz kraj, że tutaj się urodziłam, a nie gdzie indziej i że mam takie korzenie A czy sportowiec powinien zabierać głos w sprawach społecznych? Dla niektórych jesteśmy idolami, gdzieś tam są w nas wpatrzeni, ale nie tylko od tej strony sportowej. Jesteśmy jakieś wzorem do naśladowania, to nie tylko chodzi o styl życia, ale też o strefę duchową. A ja po prostu uważam, że sportowcy powinni być sobą. Ja mogę powiedzieć o sobie, że to co czuję, to zawsze mówię.
Każdy, kto mnie zna tyle lat, wie, że jestem szczera do bólu i jestem sobą. To, co czuję, to mówię, co mi podpowiada serce i uważam, że sportowcy powinni czasem wyrażać jaką mają opinię. Tym bardziej, kiedy stara się nas zmienić na siłę, kiedy są niszczone nasze pomniki, kościoły. Powinniśmy reagować, znani ludzie powinni reagować, bo to jest nasza kultura, tradycja. Trzeba chronić miejsca święte, już nie patrząc, czy ktoś wierzy, czy nie. Nasi żołnierze, czy ludzie często w cywilu, za wszystkich oddawali życie, za Polskę niepodległą. I uważam, że każdemu należy się szacunek i dlatego reaguję na takie sprawy. Poza tym mieszkam w Warszawie od urodzenia i ubolewam, że tak mało pieniędzy jest przeznaczonych na sport, powinno być dużo więcej. Tym bardziej, że poprzez sport mamy zdrowsze społeczeństwo, sport kształtuje charakter i jest to niesamowita promocja, nie tylko miasta, ale Polski. Kiedy sportowiec, gdzieś na świecie, staje na najwyższym stopniu podium, nie ma lepszej reklamy.
Piotr Motyka: Jakie plany sportowe na nadchodzący czas?
Zofia Noceti – Klepacka: Już intensywnie zaczyna się nam sezon. W maju mamy Mistrzostwa Świata, na jeziorze Garda we Włoszech, a w październiku Mistrzostwa Europy, w Breście, we Francji. Zaszła zmiana i pływam na nowej klasie olimpijskiej. Jest to wyzwanie dla mnie, ale chcę kontynuować moją karierę do Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku i sprawdzić się w tej nowej klasie. Na pewno nie będzie łatwo, bo to całkowicie co innego w porównaniu do RS:X, gdzie wywalczyłam medal igrzysk, medale mistrzostw świata i zdobywałam puchary świata, jest to całkowicie inna dyscyplina. Wydaje mi się jednak, że przy pomocy również sponsorów, Ministerstwa Sportu i Turystyki, Polskiej Grupy Energetycznej i teraz dołączyła też firma Gatigo, będę mogła spokojnie przygotowywać się do startu w Paryżu.
Piotr Motyka: Życzymy powodzenia i gratulujemy ostatnich sukcesów, brązowego medalu na Mistrzostwach Europy w Vilamourze w 2021 roku. Czy po zakończeniu kariery sportowej planuje Pani, jak to niektórzy widzą, przejść do polityki?
Zofia Noceti – Klepacka: Na pewno chciałabym być przy sporcie, bo to całe moje życie. Nie interesuje się tylko żeglarstwem, ale też innymi dyscyplinami, gdzie mam grono znajomych sportowców, którzy również zdobywali, zdobywają najważniejsze medale. Chciałabym być w strukturach polskiego sportu, żeby go ulepszać. Po karierze będę chciała iść w tym kierunku. W sporcie jest tak, że zawsze jest coś do poprawienia. Będę chciała zostać przy sporcie.
Piotr Motyka: Jakie Pani obecnie akcje charytatywne prowadzi, ponieważ w tej sferze jest Pani również aktywna?
Zofia Nocecti – Klepacka: Tak. Zbierałam na pompę insulinową dla pewnej kobiety, zresztą dla mamy Zuzi, dla której zlicytowałam kiedyś medal. Mama też jest schorowana i ma bardzo zaawansowaną cukrzycę, tak więc udało się uzbierać na pompę insulinową w tamtym roku. Udało się przekazać parę gadżetów, gdzie pomogły moje koszulki, które ktoś wylicytował, te pieniądze trafiły na konta fundacji. Sprzedałam również swój medal pomagając Polce na Ukrainie, pewnej starszej kobiecie. Byłam u niej w odwiedzinach. W minionym roku sporo działo się charytatywnie. Teraz też mam nowy cel. Jestem po rozmowach z Jackiem Czechem, to jest niepełnosprawny pływak, wicemistrz Świata, mistrz Europy, wielokrotny medalista, trzykrotny olimpijczyk, choć co prawda, nie udało mu się zdobyć medalu. Mamy taki pomysł, ponieważ cały czas brakuje pieniędzy do przygotowań, że będzie zakładał zrzutkę i tutaj chce się włączyć, pomóc mu, aby po prostu rozwijał swoje skrzydła i zdobył w końcu upragniony medal olimpijski w Paryżu.
Piotr Motyka: Jakie jest Pani zdanie na temat walki z pandemią i szczepień?
Zofia Noceti – Klepacka: Sama przyszłam covida dwa razy. W styczniu tamtego roku bardzo ciężko. Nie byłam w szpitalu, ale trzy tygodnie chorowałam. Wierzę, że dla starszych ludzi musi być to straszne, tym bardziej, że moja mama zachorowała i widziałam, jak ciężko przechodzi tę chorobę. Mam też znajomego w szpitalu, aktualnie już trzy tygodnie, nie wiadomo kiedy wyjdzie. Wiem, że jest to ciężka choroba, ale nie ukrywam, że niektórzy mają odporność i jednak przechodzą bezobjawowo, albo lekko, jest taka część ludzi. To zależy od organizmu, ja nie jestem lekarzem, żeby się wypowiadać na ten temat, ale wydaje mi się, że tu chodzi o odporność Zaszczepiłam się dopiero po igrzyskach, ponieważ byłam ozdrowieńcem. Przed samymi igrzyskami nie chciałam się szczepić, ponieważ nie wiedziałam, jak zareaguję na tą szczepionkę. Jakbym się rozchorowała, to by cała forma poszła i nie zdążyłabym już nic zrobić. Zaszczepiłam się po igrzyskach i potem również miałam covida, ale wydaje mi się, że lekko przeszłam, ponieważ byłam zaszczepiona. Takie jest moje zdanie. Uważam, że powinniśmy się szczepić, ale to nie powinno być przymusowe. Poza tym ogólnie widząc, jak Polska do tego podchodzi, to uważam, że jesteśmy lekko traktowani. Podróżuję po świecie, po Europie i są większe restrykcje w różnych krajach. Polska jest pod tym względem luźniejsza. Mam takie doświadczenie, że widzę co się dzieje szczególnie na zachodzie Europy, też jeśli chodzi o szczepionki, w Polsce nie ma takich restrykcji, jak za granicą.
Piotr Motyka: Wystąpiła Pani w teledysku do utworu „Grzechy sodomskie” w wykonaniu rapera Karat NM , czy na co dzień słucha Pani rapu?
Zofia Noceti – Klepacka: Lubię rap, aczkolwiek bardzo się skomercjalizował. Generalnie genezą rapu było to, aby mówił prawdę. Teraz to inaczej wszystko wygląda, chociaż są artyści, raperzy, którzy cały czas są sobą, mają swój styl i robią dobrą muzykę. Mniej słucham rapu teraz, więcej słuchałam jak byłam młodsza, jak byłam dzieciakiem albo w takim wieku nastoletnim. Mam oczywiście znajomych, którzy jeszcze robią dobrą muzykę, dostaje te płyty i słucham. Na przykład Kaczy Proceder wydał swoją płytę niedawno, wydaje mi się, że tam są dobre kawałki.
Piotr Motyka: Serdecznie dziękuję za ciekawy wywiad, Bóg zapłać i na te wszystkie plany, szczęść Boże!
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com