Pierwszy lek na COVID-19 już w Polsce. Kto będzie mógł kupić?

Dodano   10
  LoadingDodaj do ulubionych!
Leki

Leki / Fot. pixabay.com

Dziennikarze "WP" poprosili RARS o wyjaśnienie, czy i do jakich ośrodków został już wysłany molnupiravir, ponieważ lekarze, z którymi rozmawiali, nic na ten temat nie słyszeli.
  • Jak potwierdza w rozmowie z WP abcZdrowie Ministerstwo Zdrowia, pierwszy lek na COVID-19 jest już w Polsce. Pierwsza jego partia została przekazana do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS).
  • Z doniesień prasowych wiadomo, że pierwsza partia leku zawierała nieco ponad 5 tys. dawek. Dotarła do Polski w piątek 17 grudnia. I choć minął już prawie tydzień, wokół kwestii dystrybucji leku wciąż jest wiele niejasności.
  • Ze względu na bardzo ograniczoną liczbę dawek, zdaniem prof. Flisiaka, na początku lek powinien przede wszystkim trafić do placówek, które zajmują się leczeniem pacjentów z deficytami odporności oraz chorobami nowotworowymi krwi.
  • Zobacz także: Kaczyński o zaporze na granicy: “Będzie musiała zostać wzmocniona”

Jak potwierdza w rozmowie z WP abcZdrowie Ministerstwo Zdrowia, pierwszy lek na COVID-19 jest już w Polsce. Pierwsza jego partia została przekazana do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS).

“Kolejne dostawy będą dystrybuowane zgodnie z zaplanowanym harmonogramem. Jednak informacja nt. wielkości oraz terminów dostaw produktu zakupionego przez RARS nie podlega udostępnieniu” – poinformował nas resort zdrowia.

Pierwszy lek na COVID-19 już w Polsce

Z doniesień prasowych wiadomo, że pierwsza partia leku zawierała nieco ponad 5 tys. dawek. Dotarła do Polski w piątek 17 grudnia. I choć minął już prawie tydzień, wokół kwestii dystrybucji leku wciąż jest wiele niejasności.

Wiadomo, że preparat jest dedykowany pacjentom z 7 grup ryzyka:

  • otrzymującym aktywne leczenie przeciwnowotworowe,
  • po przeszczepach narządowych – przyjmującym leki immunosupresyjne lub terapie biologiczne,
  • po przeszczepie komórek macierzystych w ciągu ostatnich 2 lat,
  • z umiarkowanymi lub ciężkimi zespołami pierwotnych niedoborów odporności (np. zespół DiGeorge’a, zespół Wiskotta-Aldricha),
  • z zaawansowanym lub nieleczonym zakażeniem wirusem HIV,
  • leczonym aktualnie dużymi dawkami kortykosteroidów lub innych leków, które mogą hamować odpowiedź immunologiczną,
  • dializowanym przewlekle z powodu niewydolności nerek.

“Ośrodkiem ordynującym i monitorującym leczenie winny być właściwe poradnie specjalistyczne, pod opieką których znajdują się ci pacjenci. Pierwsze partie produktu są już zatem dystrybuowane do właściwych podmiotów leczniczych, które złożyły zapotrzebowanie na lek” – poinformowało nas Ministerstwo Zdrowia.

Prośba o wyjaśnienie

Dziennikarze “WP” poprosili RARS o wyjaśnienie, czy i do jakich ośrodków został już wysłany molnupiravir, ponieważ lekarze, z którymi rozmawiali, nic na ten temat nie słyszeli. Pomimo wielu ponagleń w chwili publikacji wciąż nie ma żadnej odpowiedzi.

Jak podkreśla prof. Joanna Zajkowska z kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz podlaska konsultant ds. epidemiologii, na razie o dystrybucji molnupiraviru nic nie wiadomo.

“W środowisku medycznym dopiero toczą się dyskusje, gdzie i w jaki sposób ten lek powinien być dostępny. Jednak nie mamy żadnych konkretnych informacji na ten temat” – mówi prof. Zajkowska.

W podobny sposób wypowiada się również prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Zdaniem eksperta, lek powinien trafić do placówek podstawowej opieki zdrowotnej.

“Molnupiravir, jak każdy lek przeciwwirusowy, jest skuteczny tylko na początku choroby. W tym przypadku w ciągu pierwszych 5 dni od wystąpienia objawów, dopóki wirus jest w organizmie i się namnaża. Dlatego uważam, że molnupiravir powinien być dostępny bezpośrednio u lekarzy POZ, ponieważ jego dystrybucja przez apteki mogłaby zbytnio wydłużyć całą procedurę” – wyjaśnia prof. Flisiak.

Lek skierowany do specjalnej grupy pacjentów

Jednak ze względu na bardzo ograniczoną liczbę dawek, zdaniem prof. Flisiaka, na początku lek powinien przede wszystkim trafić do placówek, które zajmują się leczeniem pacjentów z deficytami odporności oraz chorobami nowotworowymi krwi.

“Te osoby mają bardzo małe szanse na wytworzenie odporności nawet po szczepieniach przeciw COVID-19 i są narażone na gwałtowny rozwój choroby. Dlatego powinny jak najszybciej otrzymać leczenie przeciwwirusowe” – wyjaśnia prof. Flisiak.

Oprócz molnupiraviru spodziewana jest też niedługo dostawa leku paxlovid, opracowanego przez firmę Pfizer.

“Badania wskazują, że ten lek jest nawet bardziej skuteczny, ponieważ daje prawie 90 proc. ochrony przed hospitalizacją” – mówi prof. Zajkowska.

“Oba leki powodują zahamowanie replikacji wirusa w organizmie, ale mają różne mechanizmy działania. Molnupiravir podsuwa koronawirusowi fałszywy element, przez co wirus głupieje i przestaje się namnażać. Natomiast paxlovid jest lekiem dwuskładnikowym. Pierwszy składnik hamuje enzym, który jest potrzebny wirusowi w procesie tworzenia kopii. Drugi składnik to rytonawir, który jest znany z leków stosowanych u zakażonych HIV i ma również działanie przeciwwirusowe” – wyjaśnia prof. Zajkowska.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Profesor podkreśla, że środowisko medyczne wiąże duże nadzieje z obydwoma lekami.

“Mamy nadzieje, że stosowanie molnupiraviru i paxlovidu na wczesnym etapie choroby spowoduje obniżenie liczby hospitalizacji oraz zgonów z powodu COVID-19. Te leki mogą zostać w 2022 roku naszym drugim po szczepieniach ramieniem do walki z epidemią koronawirusa” – podsumowuje prof. Joanna Zajkowska.

wp.pl

Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY