- Liderem koalicji rządzącej zostanie Natali Bennett, który swoją pozycję zawdzięcza przeniesieniu poparcia politycznego ze stronnictw związanych z Netanjahu na stronę Jaira Lapida.
- Nowy premier jest zwolennikiem Izraela, jako żydowskiego pańsywa narodowego, popiera również żydowskie roszczenia historyczne i religijne.
- Według specjalistów, nowy rząd większościowy to najbardziej zróżnicowana i problematyczna koalicja rządowa w Izraelu, biorąc pod uwagę całą jego historię.
- Zobacz także: Euro 2020: Banderowskie napisy pod lupą UEFA. Ukraina musi zmienić koszulki meczowe
Bennett swoją obecną pozycję w izraelskiej polityce zawdzięcza przeniesieniu poparcia politycznego z Benjamina Netanjahu na Jaira Lapida. Stało sie to w maju tego roku. Dzięki temu został premierem i nowy rząd w Izraelu został zaprzysiężony przez Kneset. Bennett zostanie pierwszym noszącym jarmułkę szefem rządu Izraela. Uważa się on za nowoczesnego ortodoksa, to znaczy łączy przestrzeganie żydowskiego prawa z akceptacją nowoczesności.
Nowo wybrany premier opowiada się za Izraelem jako żydowskim państwem narodowym. Popiera również żydowskie roszczenia historyczne i religijne do Zachodniego Brzegu Jordanu, Wschodniej Jerozolimy oraz Wzgórz Golan. Są to terytoria okupowanych przez Izrael od wojny sześciodniowej w 1967 r.
Trudne położenie koalicji rządowej
Przed nową koalicją rządową bardzo trudne zadanie. Sprawowanie władzy przez środowisko polityczne stworzone z ośmiu odrębnych partii politycznych może powodować znaczące konflikty interesów między poszczególnymi grupami. Według specjalistów, jest to najbardziej zróżnicowana i problematyczna koalicja rządowa w historii Izraela. Kapitaliści zasiadają obok socjalistów, konserwatyści przy liberałach, świeccy Izraelczycy przy religijnych i – po raz pierwszy w historii Izraela – muzułmanie z żydami.
“Zdolność Bennetta do stworzenia wokół siebie aury autorytetu i przywództwa, z jednej strony, a jednocześnie utrzymywanie kruchej równowagi między jego bardzo odmiennymi partnerami, zadecyduje o perspektywach jego i koalicji w nadchodzących miesiącach” – ocenia dziennikarz Ben Kaspit w portalu Al-Monitor.