W Holandii zmieniono założenia godziny policyjnej na skutek prośby muzułmanów. Powoływali się oni na muzułmańskie święto, Ramadan. Dziennikarze prowokowali wiernych idących do kościoła. Skutkowało to ostrymi reakcjami ludzi.
- Godzina policyjna została utrzymana, ale został zmieniony jej czas trwania z 21 na 22
- Codzienny post w Ramadanie kończy się w tym roku między 21 a 21:30
- Dziennikarze zadręczali ludzi idących do kościoła pytaniami. Jednak sami nie zachowywali zasad sanitarnych
- Zobacz także: Fundusz Odbudowy, Rzeuska: „Przyczyną tragicznej sytuacji są zaniedbania pana Szymańskiego” [WIDEO]
Mark Rutte, premier Holandii, postanowił poluzować obostrzenia covidowe, które w kraju wciąż obowiązują. Zmieniono mi.in. założenia godziny policyjnej na skutek prośby muzułmanów, którzy powoływali się na Ramadan.
– Godzina policyjna została utrzymana, ale został zmieniony jej czas trwania z 21 na 22. Niby ze względu na zmianę czasu – mówiła Ewa Żyźniewska, korespondent z Holandii na kanale Media Narodowe.
Codzienny post w Ramadanie kończy się w tym roku między 21 a 21:30. Okazuje się, że wielu muzułmanów ma wtedy ochotę na odwiedzenie swoich rodzin. Burmistrzowie Rady Bezpieczeństwa zwrócili się wprost do odchodzącego ministra sprawiedliwości Grapperhausa, o przesunięcie godziny policyjnej o jedną godzinę.
Dziennikarze prowokowali wiernych
E. Żyźniewska odniosła się również do sytuacji wyznawców protestantyzmu, którzy w trakcie Wielkiego Tygodnia licznie przybywali do kościołów w Holandii.
Przed kościołami na wiernych czekali dziennikarze. Redaktorzy prowokowali ich, pytając m.in. dlaczego tak masową idą do kościoła lub czy zrobili testy na koronawirusa. Dziennikarze zadręczali ludzi pytaniami, przy czym sami nie zachowując zasad sanitarnych, stali po trzydziestu pod jednym kościołem.
– Ci ludzie po prostu mają do tego kościoła chodzić. To jest ich obowiązek, to wynika z ich wiary i to nie ma nic wspólnego z prawem. Podkreślali, że jest to prawo boskie – powiedziała E. Żyźniewska.
Prowokacje skutkowały nerwowymi reakcjami ludzi. Jeden z dziennikarzy został potrącony samochodem, innego uderzono.